Na Alasce. A tam - wiadomo. Ciemno, zimno i do domu daleko. Na szczęście opatrzność czuwa.
|
Ataner w drodze na Kamczatkę. Wokół zbójcy i dzika zwierzyna. | |
Ataner, nie bój się, oni tylko taki marketing robią, bo inaczej kto by tam dobrowolnie pojechał?
Zobaczcie! Jest zorza polarna od Ataner!
|
Jestem zakochana w
Alasce i chyba zostane tu na zawsze. Jest pieknie w dzien a w nocy
jeszcze ladniej chociaz to prawie niemozliwe. Na dowod przesylam jedno z
pierwszych zdjec zorzy polarnej na którym widze Tropika Miki z
podniesionym ogonkiem biegnacego do swojej pani. Zrzekam sie praw
autorskich do zdjecia i jesli chcesz mozesz je zamiescic na blogu z
dedykacja od Ataner dla Miki. | |
Dziękuję, Ataner!
Kury kursują po świecie w tę i nazad, jak to Kury. I dzieje się! Opakowana dzisiaj na lotnisku spotkała to cudo:
|
Piesek wielkosci , no,
bardzo malego foxteriera, przecietnego Jack Russel'a, sredniego
terriera manchestersikiego. Nie moglam zrobic zdjeciz a
czlowiekiem, bo oni twarzy swych nie pozwalaja sfocic, a jak
robie moja aparatka to nie wiadomo czy zlapalam twrz czy nie. pan
powiedzial "siad!" i psina zalotnie usiadla i zapozowala....ten
kubraczek mnie rozwalil zupelnie.
Ludzie mysla, z ejak pies na sluzbie to jakis owczarek alzacki,
doberman albo przynajmniej labrador a tu...to malenstwo
przepiekne. obwachal wszystkich z Amsterdamu ale nikt mu nie
zalatywal...postali, postali, i jak pan i pani ruszyli do
nastepnej bramki to piesek wpadl w wielka radosc, uszami cieszyl
sie najbardziej...
Strój służbowy jest powalający!
|
Gdyby nie opatrzność misiu mógłby chcieć się za bardzo zaprzyjaźnić! Ale czy można zaprzyjaźnić się za bardzo?
OdpowiedzUsuńMożna- weźmy takiego Jonasza i wieloryba.:-)
OdpowiedzUsuńAtaboh, z misiem można Historia zna takie przypadki.
OdpowiedzUsuńHana pełno takich krzaczastych duchów na tej twojej Al Lasce i tylko niedzwiedz zadowolony i ....tulipanki takie urocze :))))
OdpowiedzUsuńMarija, "Przystanek Alaska" pamiętasz? Tam się dzieje!
UsuńMój najkochańszy serial !
UsuńI Ataner odpowiednio ubrana jest, porzomne ;) buty ma. Z taką ręką opatrzności to mus wrócić w całości i zadowoleniu.
OdpowiedzUsuńTorebeczka mnie rozczuliła :))
W radio mówili, że w Bieszczadach jakiś misio grasuje. Może nie moze zasnąć i to go wkurza ...
Lidka, miśkowi się pofyrtało z tego ciepła. Spać? Wstawać? O co cho? To się wściekł.
OdpowiedzUsuńFcale się nie dziwię temu misiu ;)
UsuńNiestety, człowiek zginął, rzadko się to zdarza, ale jednak...
UsuńCzołem Arte! Nie wiedziałam, coś mi tak o niedźwiedziu brzdąknęło w radiu, ale nie zarejestrowałam. Niedźwiedź go napadł ot tak?
UsuńArtykuł (link poniżej) wydaje mi się najsensowniejszy.
Usuńhttp://wyborcza.pl/1,75968,16834365,Wajrak__Niedzwiedz_zabil_czlowieka__Ostrzegam_przed.html
Dzięki. Wajrak jak zwykle rzeczowy.
UsuńJa bym dobrowolnie pojechała:) Mało tego, już raz chciałam tam popłynąć:)
OdpowiedzUsuńWywiązując się z obietnicy, napisałam post o spotkaniu z Bieszczadnikiem:)
Byłam w połowie lektury i Mój mi przerwał w najbardziej ekscytującym miejscu! Wracam tam.
UsuńNo przeczytalam tez, Bieszczadnik w sumie objawil sie tak jak nalezy...tylko te zgrabiale rece i chlupot w butach powstrzymal mnie zeby sie nie ubrac i leciec w Bieszczady!
UsuńI jakieś łosiowe oczy wyglądają zza górek, pewno boją się misia, no by chyba nie Ataner???
OdpowiedzUsuńNo dzie, Mnemo, do misia przyzwyczajone, czego tu się bać?
UsuńCzyli Ataner:)))
UsuńAle torebusie Hana rysujesz udatne:)))
Hana, a zorzy polarnej to zapomniałaś zamieścić na obrazku? Oni na tą alaskę, tym samolotem, żeby te zorze a nie misie czy 'rence'...
OdpowiedzUsuńPoka sfojo zorze!
UsuńPantero, leci do Ciebie. Samolotem pocztowym. Pocekaj jeno ździebko!
UsuńEcho, a skąd mnie wiedzieć, jak zorza polarna wygląda? Ona jest na rysunku za lasem.
Usuń...nie widze....
UsuńBo jest za lasem!
Usuń... zwykle jest nad lasem :))) ... na niebie.
UsuńJestem, jestem z wami opleciona zorzami.
UsuńNie ma jak udane wakacje:))))
Finlandia chyba słynie z podbiegunowych atrakcji jak np Aurora Borealis i Santa Claus. Byłam widziałam i Mikołajowi łapę podałam a teraz mogę pokazać zdjęcia z Alaski.
Anater, To po amerykańsku, bo tak to słynie między innymi z 'revontulet', 'Joulupukki' i z czegoś co jest całe prawie nie jasne, bardziej ciemne, ale kolorowe :) zwane 'kaamos'.
UsuńEcho, jeżu, o co kaman w tym barbarzyńskim języku?
UsuńHana, to samo co po angielsku na alasce plus ten 'kaamos' to czas gdy słonko wcale nie wschodzi. Łatwe słowo bo podobne do 'chaosu' dla organizmu przystosowanego do trybu: dzień-noc. :)))
UsuńNo dobra (żeby nie było, że po barbarzyńsku) to po 'polski' znaczy: zorza polarna, noc polarna i wyrośnięty krasnal polarny.
UsuńDzięki Echo, hrehrehre!!! Taki karzeł, tylko odwrotnie?
UsuńNo, taki Santa Claus :D Hrehrehre!!!
UsuńHanus w ferworze artystycznym zapomniala o wlasciwym celu ekspedycji na Al Laskie. I wogle dzie jest p.?
OdpowiedzUsuńJak tak narzekają, to i ja pomarudzę. Kamczatka czy Alaska?
UsuńSzpicbergeny jakies. :)
UsuńA jeden pies, hrehrehre!
UsuńCzy Ataner sie wdrapywa na guaz, bo chce przez zielona...pardon, bialom granice isc na Kamczatke. bez waznej wizy?? Misiu wyglada jakby nie chcial jesc nikogo, bo wlasnie sie najat. Ataner ma torebusie do pozazdroszczenia. te z oczamy to kolektywna symbolika dzikich stworzen, ktore tam som - jak losie i inne jakies robactwo??
OdpowiedzUsuńMisiu moze chce rwac bukiecik z tulipankow? i dac Ataner? ja juz bredze, ale spac mi sie chce wiec odchodze na grzede spalna. Ogace sie nieco dokladniej bo jakby mrozem zalatywalo.
Opakowana, calutką symbolikę odczytałaś właściwie! Misiu się najat, zauważ, że Ataner jest sama, tylko z renkom opatrzności, hrehrehre.
Usuńnonieno.....i juz po p.? A Ataner jeszcze nie wie i sie rozglada wlazac na guazy? czy to tylko hipoteza?
UsuńHipoteza granicząca z pewnością.
UsuńOpakowana, Ty wrozka jestes czy cus:))))))
Usuńp. czlapie sie za mna i dlatego nie zalapal sie na obrazku bo nosi te wszystkie sprzeta tz. aparaty sztuk 3 , trojnogi sztuk 2 - no i swoja ciezka dupe sztuk 1 :))))))))))))))
Torebusia na maść, coby nosek nie zmarzł za bardzo? Bardzo piękna scenka, Hanuś, kiedy album zbiorowy z dziełami z Kurnika?
OdpowiedzUsuńEwa2, na maść i puderniczkę, żeby przypudrować ten czerwony z zimna nosek:)
OdpowiedzUsuńAlbum zbiorowy jak znajdę sponsora. Cienszko będzie.
Na razie jeszcze jej widac nie zmarzl ten nosek. ale puderniczka niezbedna, bo cholera wie, kiedy nalezy wyglaadac elegancko!
Usuńa propos cholery, to moje Dziecko Mlodsze dzielilo dom m.in. z Hiszpanem- Felip, ktorego natentychmiast przechrzcilam na Fernando, bo zapominalam, jak mu jest. No i Kasia chyba najbardziej sie lubila z Fernandem, bo najnormalniejszy z innych wszystkich wspolmieszkancow (Kasia i 4 facetow...ona juz kituje...), a to on sie nia opiekowal jak musiala isc na zeby rwane na glupiego jasia, a to pomogl cos przytargac do chalupy, a to Kasia mu cos ugotowala. No i on ja podsluchal, jak zaklela...po polsku, bo Dziecko tak ma - wrzasnela - cholera! Fernandu uszy same zastrzygly i mowi, z epo hiszpansku tez klna per cholera, ALE nie mowia "cholera" a "choler"! - akcent na "ler". Grazyna powinna potwierdzic badz zdementowac, ale moze chopaki w Andach mowia cus zupelnie innego...
Hrehrehre, może w Hiszpanii to znaczy coś znacznie bardziej paskudnego???
UsuńNa przykład śfiństwo !
UsuńDziefczynki torebusia pierwsz klasa, i taka wlasnie mam. Prosto z Wloch i nosze ja przy sobie coby mi jej nie ukradli z cara:)))) Kazdy sie zachwyca, strach sie bac.
UsuńI puder w niej jest i inne inszosci kobiece, trzymam jak na wyzej zamieszczonym obrazku - jest najwazniejsza:)
Ataner ma szczęście! Mnie nie malowałaś jak byłam w Japonii! Foch!!
OdpowiedzUsuńAni mnie, jak byłam we Francyi i jak fikałam kozły na Costa Brava!! Foch, Dwa fochy!!!!
UsuńAni mnie, jak nigdzie nie byłam! Foch, foch, foch!
UsuńGosia, wtedy jeszcze na to nie wpadłam. Zajarzyło mi dopiero wtedy, gdy koleżanki Kury zaczęły się masowo staczać.
UsuńOesssu, pójdę z torbami i w dodatku w samotności, bo szfystkie sfochane:(((
UsuńJa też nie byłam nigdzie, i mnie nie narysowała, tylko mą fobię ! Też foch do sześcianu !
UsuńRatunkuuuuuuuuuuuuuu!!!
UsuńTaaa, teraz to ratunku. Trzeba było wcześniej myśleć o swoim lekkomyślnym postępowaniu !
UsuńMoże się jakoś zruhabilituję?
UsuńMnei tez nie rysowala, a bylam dopieroco. Foch podwojny. Jeszcze do tego musialam SAMA zdjecia robic...Ruhabilituj sie, jazda!! :P
UsuńAlbum powinien byc wydany na koszt Ministerstwa Kultury i Usmiechu!
Ani mnie nie rysowala jak ja byla w egzotycznej Wenezueli...niedlugo znowu bede. Hana narysujesz? bo beda fochy ...
UsuńSzantażyk???
UsuńLudzie!!! Zmowa!!! Bunt w Kurniku!!!
UsuńPaczaj, bo rosół z kury niektórzy lubio !
UsuńBez fochow na luzie Ataner z Alaski wcale nie prosila o łaski:)))))))))))
UsuńBrakuje mi chusteczek bo ryczę ze wzruszenia.
Za obrazek daje Nobla ( bo jestem na nim piekna) - Hana skad wiedzialas jak wygladalam 30 lat temu ?????? :)))
Nobel mnie zaintrygował, hrehrehre.
UsuńOd intuicji się dowiedziałam.
Padłam i leżę:))) Ataner jak żywa. Dłoń opatrzności bardzo pomocna. Misio ogromnie z siebie zadowolony, jakby się kwiatków za dużo nawąchał:) Nie... On się uśmiecha do Ataner... Bardzo mi się podoba "kolektywna symbolika dzikich zwierząt" (Opakowana - pięknie to ujęłaś:)))). Torebusia - wisienka na torcie:)))
OdpowiedzUsuńO matko...Ja w sobotę byłam w Bieszczadach i łaziłam po połoninach dobrze ze niedzwiedź się spóźnił, W niedzielę to pływałam po zalewie w Solinie. No i jak tam teraz jechąać....
OdpowiedzUsuńObrazek Hanus piekny, ta torebusia i czapuchna z pomponem na Alasce są obowiązkowe.
I puder w torebusi.
UsuńMatko, Alina, grozą powiało...
UsuńBez torebusi nijak być nie może! Nawet na Alasce. Misiek polarny z tulipanami bardzo sympatyczny. Ciekawe, czy Ataner się rozpozna??
OdpowiedzUsuńMika dychasz jeszcze ,czy może odetchłaś już trochę ,jak tam Tropik już przestał sie na ciebie gniewać ?
OdpowiedzUsuńMarija dycham, ale w stresie, zwłaszcza nocką się denerwuję. Tropik jest nie do wytrzymania jak żebrze o jedzenie, a nic mu nie mogę dać... Stoi sierota i patrzy takim biednym wzrokiem, a na podłodze kałuża ze śliny... Ten kaganiec nie jest najlepszy, trzeba go mocno zaciskać, żeby sobie nie zdjął. Chyba kupię taki kratkowy, będzie miał większy luz na paszczy a nic nie weźmie.
UsuńStrasznie długo to trwa... Niech już wydobrzeje, biedny...
UsuńNiech wydobrzeje, a Ty - dobrze by było gdybyś tak się nie denerwowała, gdyż Twoje emocje na pewno przechodzą na Tropika, szczególnie te negatywne.
UsuńEch, szkoda, że nie mogę być z Wami, wzięłabym Tropika na spacer i przeleciała się po okolicy, on "zapomina" o wszelkich niedogodnościach, a nawet o kotach, gdy jest w pędzie:)
UsuńJa w nocy sie obudzilam i sobie myslalam nad konstrukcja kaganca szydelkowanego i jakis tak mnie wontpliwosci nachodzom, bo to nie sztywne jak szydelkowe i doszlam do wniosku, ze Tropiku jest potrzebny za duzy/za dlugi nieco kaganiec, zeby mogl mlaskac ale zeby nie mogl dosiegnac. czyli na czapie ma przylegac a w dlugosci i tegosci ino ma byc luzmy. moze taki na boksera z malom glowom? Ile on jeszcze ma tak niejesc? trzymam kciukasy za przetrwanie!
UsuńOpakowana, on już je delikatesy, co mu Mika ukręci. Chodzi o to, żeby nie zżerał świństw trofiejnych po krzokach, to gornek na paszczę na zawsze:(
UsuńOpakowana, skonstruować by można, gorzej z zapięciami wszystkimi, to jest słaby punkt pomysłu. Teszmaciane są takie, że nic nie zeżre. Szydełkowy, czy druciany musiałby mieć jakowąś podszewkę, bo się rozciągnie bez. Ja swojej Kajci też powinnam nakładać cóś na paszczę, bo chwyta każdy syf, a najchętniej chusteczki higieniczne. Ostatnio z tydzień temu, też pawika puściła, bo pewnie z przyczajki coś chwyciła.
UsuńAzia mojej Mamy jechala raz pociagiem i piesek mial miec kaganiec i moja Mama kupila...najmniejszy i on byl jak polowa Azi! ale mogal sie w nim i oblizywac i wachac - z daleka. nie marudzila za bardzo tylko sie trochu obrazila...
Usuńwiem, ze je, ale je to, co ma jesc a nie padline alibo gorsze na dworze....ech te gadziny...
Ewa - tez rozmyslalam nad zapieciami i nic intelygentnego mi do mozgowia nie przyszlo....gumka, kukardka, sama nie wiem...skonczylam myslenie na umotanych szelkach jako zapieciu kaganca...
Jak Tropik wyskoczy na miasto w takim wysiekniętym, szydełkowym kagańcu, żaden uczciwy pies nie będzie z nim gadał!
UsuńOesu, loki, szminka, makeup, Ataner jak to się robi w tych ciemnościach?? Ja bym pewnie mało kobieco w puchówce tam biegała. Tak zwane środki dopingujące w piersiówce na to zimno som?
OdpowiedzUsuńBacha, bez środków nie wskoczyłaby na skałę.
UsuńAno racja, nie pomyślałam skąd ta odwaga.
UsuńA swoją drogą ten misiu wygląda jak by był w stanie wskazującym na spożycie (no też onych środków doping.).
OdpowiedzUsuńMoże się nawąchał tych kwiatków?
UsuńChyba że spożył razem z Ataner i chciał jeszcze. To musiała na skałę.
Usuńrybek z jakiego potoku sie najadl. one tak majom, te misie, ze stojom we wodzie do kolan i rypki same im wyskakuja w zasieg.
UsuńSzczególnie ososie, co siem w górę pchajom, żeby obumrzeć.
UsuńI napalone so do nieprzytomności, a misie je w tym amoku miłosnym myk, i do paszczy!
Usuńwlasnie o te rypki w amoku mi chodzilo.
UsuńJa jeszcze gwoli komunikatu zdrowotnego. Na razie kroplówy lecą, Tropik wpyla zmiksowanego kuraka i na razie tyle. Jutro chyba badanie krwi. Bardzo chcemy, żeby dobrze wypadło...
OdpowiedzUsuńMy też bardzo fcemy. Pomiziać mordkę kochaną ode mnie.
OdpowiedzUsuńMiziamy cały czas...
UsuńI bardzo dobrze:)
UsuńMiziamy wirtualnie i czekamy na wyniki.
UsuńDobranoc, Kurki! Dzieci przychorowały. Dwie młodsze do przedszkola nie chodzą. Muszę chociaż trochę się zregenerować na jutro.
OdpowiedzUsuńMika, miziaki dla Tropka ode mnie:)
Jeżu, Kalipso, Ty to masz ale... Dobranoc, ja też spadam, bo jutro zwlec się muszę i do Poznania jechać mus, bleee....
OdpowiedzUsuńSfochane dobranoc !
UsuńFochranoc!
OdpowiedzUsuńTo ja już też na sypialnianą grzędę. Ojej prawie cały Kurnik już śpi, muszę ostrożnie wskakiwać, coby nie pobudzić.
OdpowiedzUsuńFochdobry! :)) Ale pogódka! Nareszcie będzie można spokojnie siedzieć w domu, czytać, oglądać, pisać, brać ciepłą kąpiel ze świecami, pić kakao i narzekać, że brzydka pogoda! :))))
OdpowiedzUsuńKto może, ten może:(
Usuńja nie umiem kompac sie ze swiecami....nie widze, co widze...
Usuńale kakauo chce juz natychmiast
Hana - przezylas?
Oj brzydka brzydka, i mozna sobie pofolgowac w domu. Dzien Dobry zastanawiam sie czy trzeba wstawac z lozka. Najbardziej spodobaly mi sie tulipaniki, torebusia i mily wyraz pyska misia!
OdpowiedzUsuńGrażyna, nie trzeba wstawać, nie ma rozkazu.:)
UsuńWstalam, mimo,ze nie bylo rozkazu, musialam sie przefarbowac na szatynke, bom siwa sie robila u zrodel, pojsc potem do Agnieszkifryzjerki by mi po pol cm przyciela szatynkowe wlosy, w sobote slub bratanka a jam swiadek jest, cala dumna,ze bratanek taka babcie wybral. Co prawda slub cywilny jest i nie bedzie staczania sie, koscielny w lecie w przyszlym roku, ale zawszec to slub i szatynka musi byc bez srebra u zrodel..jezdem juz pienkna...
UsuńNo witam koleżanke kurkę-szatynkę! Ja wczoraj wieczorem te paski srebrnej poświaty we włosach ufarbowałam też na szatynowy, tyle że bez okazji. Nie lubię dwukolorowych włosów. A jakiej farby koleżanka używa?
UsuńMatrix, 6N, przez wiele lat uzywalam henne , i bylo bardzo dobrze ale kiedy juz moje wlosy robily sie coraz bardziej siwe, ta henna malowala mnie na baklazanowo, moja corka Portugalka zdenerwowala sie i wziela mnie do swojej fryzjerki i ta zadecydowala ze ma byc "Matrix 6N ton w ton bez amoniaku "i tego sie trzymam. Wyglada bardzo naturalnie.
UsuńTo najważniejsze, że bez amoniaku. Muszę sprawdzić czy tu jest dostępna. Dzięki.
UsuńDzieeeeń Doooooooobry Kurkom.
OdpowiedzUsuńAle paskudnie dzisiaj i zimno się zrobiło, a mnie trzeba z domu wyjść i z ciepłym swetrem się przeprosić. Ciepłe myśli dla wszystkich Kurek, niech Wam chociaż w duszy ciepło będzie.
Widać całkiem mnie z tym ciepłem zafiksowało, tyle razy jedno słowo w dwóch zdaniach. Zgroza, jak nisko upadłam stylistycznie.
UsuńEwa2, nareszcie trochę się stoczyłaś, hrehrehre!
UsuńCiepła w taki dzień nigdy za wiele :)))
UsuńU nas też pada :(
Ze staczaniem muszę jednak uważać. Ze względu na okrągłości jak się rozpędzę, to nie wiem gdzie skończę.
Usuńhttps://www.facebook.com/video.php?v=10152329967401149&fref=nf
OdpowiedzUsuńObudźcie się, Kurki!
(To ja, Gosianka, tylko mi coś google pomerdalo i nie mam dostępu do konta...
:)))))) Jakby żywot kończył :) Boszszsz chyba sama bym go posłała na rosół, gdyby rano takie koncerty urządzał !
UsuńGosia, hrehrehre, obudziłby umarniętego, a co tu mówić o kurach:)))
UsuńMnie też dzisiaj blogger robi jakieś numery.
OdpowiedzUsuńW oczekiwaniu na odcięcie sztrumu paczę na kurnik...A tam kury mokną, Tato ma im nowe drzwi zrobić...:)))
OdpowiedzUsuńOdciecie przez prace jakieś obok, nie za zaległosci ;)
Zimnica, obrzydlistwo za oknem.
Wychodzić nie trzeba, ale Absorberostwo nie rozpieszcza. Żadnych książek przed godziną 20stą...
P.S.
Ja to bym chciała na Alaskę,.,bardzo....
Tupaja, szykuj się, 20.00 się zbliża, ksionszki przygotuj, żeby czasu nie tracić!
UsuńDziędobry :) A u nas i nie pada, i całkiem całkiem. nawet słonko prześwitywywuje. Choć chłodnowato. Przemieście się na północny wschód. Zapraszam !
OdpowiedzUsuńAha, zapomniałam, sfochowane dziędobry Hanuś !
UsuńDziędobry, też sfochowane:)))
UsuńEwa, wieczorem odpiszę, bo chorowitki teraz nie dają:)))
Tul chorowitki :)
UsuńTulę, tulę:)))
UsuńTo my z Tropikiem, dziędobry. No niestety nocka nerwowa była, wychodził dwa razy i chciał żreć ttrawę, ewidentnie brzuch go bolał, darłam się na pół ulicy, żeby zostawił i jakoś go spacyfikowałam do domu, ale potem mu okropnie chlupotało po brzuchu. Wet powiedział, że wychodzenie z tego zapalenia to do trzech tygodni i mogą być nawroty... Teraz zaczął jeść po głodówce i to też może być reakcja. Ja mam teorię, że to od nerek i mocznik mu skoczył, bo dostaje dużo białka, i aminokwasy w kroplówce i mięso. Zobaczymy wieczorem po wynikach, czy mam rację. Pobieranie krwi u niego to horror, żył nie ma, nic nie leci. Jakoś uzbierali na biochemię, na morfologię już nie starczyło...
OdpowiedzUsuńMika, Twoja teoria calkiem dorzeczna. Niech juz Tropik z tego wylezlie!
UsuńO mamuniu, niech już będzie dobrze !
UsuńBidula ten Tropik, że też tak długa niemoc mu się przyplątała:(((
UsuńZeżarł jakieś świństwo i koniec. Taka jest moja teoria.
Usuńmoze jaka kosc, to zalega okropnie dlugo jak nie wyjdzie...
UsuńJuz te pare tygodni minelo to miejmy nadzieje, ze to juz z gorki i bedzie jak nowy lada momencik.
cium-guask!
Tez bym chciala na Alaske. Tylko niedzwiedz i ja.
OdpowiedzUsuńKasiulka, jak Staś ?
UsuńEwa, ano wlasnie. Zalamalo mi sie dziecko .Mejla skrobne.
UsuńNo nie, to fluidy wzmacniająco-podtrzymujące przesyłam dziecku.
UsuńBasiu, bardzo wdziecznam:)
UsuńKasia, my z Tropikiem bardzo wspieramy i się dołączamy, Staś się musi trzymać, a ty z nim. Ściskam was bardzo mocno!
UsuńMikus, Tropiku-dziekujemy:))
UsuńKasia i ja ślę fluidy, ale po co niedźwiedź? Przez pół roku śpi, co z niego za pożytek?
UsuńKasia, fluidy ode mnie. Dużo siły i dobrych myśli dla Was!
Usuń:)))Dziekuje:)
UsuńKasia mozna przyjąć do wiadomośi orzeczenia lekarzy , a potem żyć i czerpac z wszystkich dobrych dobrych rzeczy które nas mimo wszystko spotykaja ,bo przygnebieni diagnozą możemy ich nie zauważyc , a jakoś zycia jest bardzo ważna i łatwiej walczyc z chorobą .
UsuńDużo sił i pozytywnych myśli Wam życzę :))))
Dopisuje sie do fluidow!
UsuńI ja też:)
UsuńZa wszystkie cieple slowa i mysli-dziekuje;) W imieniu Stacha tez:)
UsuńMika, ależ Pyszczuś musi być odwodniony. Kiedyś jak mi pobierali krew w szpitalu, to tak byłam odwodniona, że ani kropelki się nie dało, gdzie by nie kłuli. Dobiero po podwójnej dawce kroplówki.
OdpowiedzUsuńKtoś przychodzi i pomaga?
Basia, on nie jest odwodniony, przecież jest pompowany kroplówkami dwa razy dziennie. Rano w lecznicy a wieczorem w domu. Wieczorem kolega Tomek przychodzi, dajemy radę.
UsuńNie wiem gdzie pisać, to piszę tu - właśnie miałam telefon z lecznicy z wynikami. Nie jest źle, że tak napiszę oględnie. Jeden enzym trzustkowy już w normie, drugi, ten co to był gigantycznie wysoki (5 950 jednostek przy normie 800) spadł na 1280, ale jeszcze walczymy, żeby niżej. Mocznik i kreatynina też w normie, tylko potas podskoczył nie wiedzieć dlaczego. Kroplówki i antybiotyki kontynuujemy. Szkoda, że pogoda się popsuła, dzisiaj cały dzień leje a przed południem padał śnieg...
Sklerotyczka, no przecież dostaje je i na wzmocnienie i na płukanie, tumanek jestem.
UsuńTrzymam dalej za unormowanie enzymów i osłonę antystresową zakładam na domek.
o jak dobrze, ze lepiej!!
UsuńDobrze, będzie dobrze:)
UsuńJestem w szoku!!!!! Na razie rycze ze wzruszenia i lzy mam wielkosci sopli lodu bo zimno tu jak cholera.
OdpowiedzUsuńHana sprawdz email ze zdjeciem - kocham Was:)
Niby Kamczatka a juz Alaska :))))))))))))))
Ataner, teraz to ja się wzruszyłam... Ogromne dzięki za Tropikową zorzę... Jak już nawet na Alasce o nas myślą, to musi być dobrze!!! Bardzo jesteś kochana. Ściskamy oboje:)))
UsuńAtaner, rycz mała, rycz! Sople zawsze można przetopić, gdybyś się tam zgubiła i nie miała picia...
UsuńRany! Piesek jak zywy ta zorza!
UsuńNiesamowite:) I piękne:)
UsuńHana co ty na to :http://www.boredpanda.com/creepy-pumpkin-carvings-jon-neill/?image_id=creepy-pumpkin-carvings-jon-neill-17.jpg
OdpowiedzUsuńMarija, niesamowite! Szkoda, że mają taki krótki żywot. Coś jak rzeźby z lodu.
UsuńWłasnie Hana ,mnie nietrwałość materiału zupełnie zniechęciła by do pracy .
Usuńhttp://www.boredpanda.com/halloween-pumpkin-carvings-ray-villafane/?image_id=halloween-pumpkin-carvings-by-villafane-studios-16.jpg to jest dalszy ciąg .
Ataner też bym ryczała a powyżej fochy som :). Hana piękne te rysuneczki i takie od serca.
OdpowiedzUsuńDla Tropika same dobre myśli musi nosić kaganiec boi zjada rożne świństwa? Trawę chyba może jeść? oczyszcza żołądek pieskom. Nasza psica je trawę czegoś jej brakuje. Je czosnek cebulę śliwki je wszystko :)) Ziemniaki surowe i buraki a czosnek to z grządki wyrywała i pożerała. i dobrze. :) Kotek też i melona i cukinię surową wrąbie, kawałeczek tylko plasterek, bo on więcej nie jada. Gdy chorują człowiek staje się bezbronny.
Na nerki nie dawaj surowej wołowiny ona zasala nerki. A w ogóle to mocno całuje psi nosek i ciebie Mikuś też. No i Hanę za obrazki i niech się nie stresuje fochami da radę wszystkie narysować :))))
Dzięki Elka za dobre myśli. Tropik musi nosić kaganiec, bo nie wolno mu nic jeść oprócz zmiksowanego kurczaka z wywarem, na razie trzy szklanki dziennie. A on jest głodny i zbiera wszystko co się da wziąć do paszczy. Trawy mu nie wolno, bo ma wrażliwe jelita i potem są problemy. Wołowiny nigdy nie dawaliśmy.
UsuńBuziaki od nas obojga:))
Elka, pacz! Człek się stara, a tu fochy!
UsuńOj tam, takie foszki:)))
UsuńFoszki kokoszki :)
UsuńElka, cebula dla kota i psa są trucizną !
I kakao i czekolada!
UsuńI winogron!
UsuńI suszony w postaci rodzynek!
UsuńAtaner, jaka cudowna zorza!!! Dla niej chocby warto!
OdpowiedzUsuńNa przemian lało albo padało cały dzień, teraz też siąpi. Piękna zorza polarna, chciałabym kiedyś taką zobaczyć, ale zaporą jest zimno, okropnie nie lubię.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Mikę i Topika, niech już się wreszcie wszystko wyrówna.
Dzięki Ewuś, to jeszcze może potrwać...
UsuńJa tam wolę chłodek od upału, ale żeby zaraz na Alaskę?
OdpowiedzUsuńCieszę sie Ataner ,ze realizujesz swoje marzenia ,ale ja na Alaske sie nie wybieram ja tak jak Ewa2 ogromny zmarzluch jestem ,po za tym jest tyle pięknych rzeczy które można zobaczyć o wiele bliżej . Najbliżej mam swoje miasto bardzo ładne , a którego też nie znam do końca . U Hany tez piknie jest , a co dopiero u Miki :)))))
OdpowiedzUsuńAle zorza i jakie piekne zdjecie zrobila Ataner...rzeczywiscie zorza przybrala postac Tropika, to dobry znak ten ogonek do gory skierowany...
OdpowiedzUsuńCo on sierota robi na Alasce??? Ważne, że macha ogonem i to zielonym!
UsuńTropi:)
UsuńI to biale misie hanine tropi!
UsuńGrażyna, bułeczki wypiekasz o 5 rano?
UsuńMika, na niedźwiedzia poleciał, bo głodny...
OdpowiedzUsuńArte, przybij piątkę!
OdpowiedzUsuńPS. Wysłałam gruchę. Może będzie jutro.
Piesio mnie rozczulil!
OdpowiedzUsuńCudeńko, nie?
UsuńNio;) I madre takie;)
UsuńTak jak oryginał:)))
UsuńZdjęcie jest świetne. Ja też tam chcę! Ale na razie chcę spać, dobranoc, kureczki :)
OdpowiedzUsuńPodczytuje Was, ale siły nie mam na komenty :(
Gosia, a pieska-celnika widziałaś? Rozczulający! Dobranoc!
UsuńWidziałam! Sympatyczna psina :)
UsuńAlaska to może nie, ale norweskie zorze polarne mnie kuszą, oj kuszą! ale pioruńsko to drogie, więc pewnie sobie tylko na filmach poogladam :(
OdpowiedzUsuńElaja, niestety, norweskie ceny są dla nas mało przyjazne. Szkoda, i ja chciałabym fiordy zobaczyć, ale trudno. Jak mówisz - filmy muszo starczyć:)
OdpowiedzUsuńDziefczynki, Norwegie warto i trzeba;) Drogo, ale mozna oszczednosciowo, jak my. Sluze pomoca, jakby co;)
OdpowiedzUsuńChyba znowu napisze o Skandynawii, powtorkowo, ale trudnooo.
Pies-celnik wymiata. Pysio ma sympatyczne i bardzo odpowiedzialną robotę.
OdpowiedzUsuńCórka poleciała do Norwegii, może chociaż ona zorzę zobaczy. Wykończył mnie dzień, padam. Dobranoc wszystkim.
Oesu, a ja tak blisko i jeszcze tam nie byłam. Hana, mój siostrzrniec M., co to go poznałaś to już na Lofotach był i wstydu mi na robił, za ja jeszzce nigdzie....
OdpowiedzUsuńTylko mnie urlopowo okropnie ciągnie tam gdzie baaaaardzo ciepło.
Najmniejszy pracownik lotniska jest niesamowity, jakkolwiek kubraczek napewno byłby gustowniejszy gdyby wydziergany przez Opakowaną
Dobrej nocy wszystkim, jutro bladym świtem zwlec się muszę. Mika, co by była bezstresowa. A dla całego Kurnika gorąca czekolada przed snem.
OdpowiedzUsuńMniam. Śpij dobrze, czego wszystkim życzę...
UsuńDZien Dobry Kurencje spionce, ja nie spiem bo nie chcem, wiec sobie podczytuje co wczoraj nagdakalyscie, troche bylo wczoraj cicho widac zmeczonosc na grzedzie zapanowala. Jeszcze ciemno i nie wiem jaki dzien na dzisiaj zapowiedziec,,, czy sloneczko czy deszczyk...ale dobry dzien niech bedzie.
OdpowiedzUsuńja wstanienta w koncu wreszcie, bo sie budzilam 5.20 (czyli 6.20 jeszcze wczoraj dla mnie, ludzka godzina do wstawania), 6.20 a o 7.20 uznalam, z emozna juz... a tu szaro buro dnia jeszcze nie ma. Kto to zaordynowal????? 2 tygdnie temu o 7 to juz bialy dzien, a teraz? ktos ziemie przekrzywil?? Przecie plaska jest, to jak to...nic nie rozumiem...ale niech dzien bedzie sloneczny i cieply we wnetrzach!
UsuńOpakowana, może to ja niechcący ziemię przekrzywiłam? Zjadłam dwa kawałki ciasta drożdżowego...
UsuńDzień dobry Dziefczenta, będzie dobry, co ma nie być. Zimno, ale nie szkodzi. Lecę do urzędu dowieźć brakujące (a jakże!) świstki. I będę walczyć. Łatwo mnie nie wezmo:)
UsuńDzień dobry!! Ja się wyspałam, bo padłam wczoraj i nie wstałam do rana.
OdpowiedzUsuńOpakowana, zachwycasz ciągle:))) Ziemię ktoś przekrzywił:)))
Kalipso, weź napisz coś ładnego, szkoda zmarnować takie wyspanie:)))
UsuńAha:))) Jeden pisklak na głowie, drugi coś kombinuje w łazience, kot odłącza internet:))) Ale jest jeszcze noc...
UsuńO rany, czymże są moje wypady do Małopolski (właśnie wróciłam), po których nawiasem mówiąc, tydzień się nie mogę ogarnąć, wobec wycieczek Ataner :-) Dla mnie wypad na Alaskę czy w kosmos, to taka sama abstrakcja :-)
OdpowiedzUsuńIdę nadrabiać zaległa lekturę :-)
Riannon, Alaska dla Ataner to rzut berecikiem, jak dla nas Małopolska, hrehrehrehre!
OdpowiedzUsuń