Nadal mam niedosyt w staczaniu się - zarówno swoim, jak i Waszym - ufam jednak, że jeszcze nad tym popracujemy. Najgorzej poszło Ruciance. Za nic nie mogła się stoczyć. Dla pocieszenia sporządziłam Jej Portret Pocieszenia:
|
Absolutnie niestoczona Rucianka zadumana nad tym faktem oraz dwa znudzone psy |
Tymczasem bloggera zatkało, co mnie nie dziwi, bo temat nośny. Na nowy post nie mam głowy, za to roboty mam po korek - czasem dobrze mieć nad sobą biczyk w postaci huty. Mnie przydałby się CZASEM.
Mika ma ważniejsze sprawy na głowie, to ja dzisiaj tylko pokażę kilka zdjęć bez ładu i składu, aby wieczorkiem było gdzie wymieniać poglądy. Ale w dzień też można, gdyby ktoś chciał.
Dzień jest obezwładniająco piękny, mam nadzieję, że wszędzie. Jeśli gdzieś tak nie jest, to za chwilę będzie. I tego się trzymajmy i o staczaniu się nie zapominajmy.
PS. Jest odpowiedni werniks, są passe partout, a więc gruszki, kawałki gruszek i ogonki polecą w poniedziałek!
Tu gumno w jesiennej odsłonie. Tylko o tej porze roku jest takie światło:
|
Marija, szyszek pilnuję! |
|
Kanie, które pożarł Ogniomistrz. Oryginał (kanie znaczy) |
|
Kanie, zanim pożarł je Ogniomistrz. Pastel (kania znaczy, bo te bździnki mam w ogrodzie w dużych ilościach. To jest chyba twardzioszek przydrożny - jadalny i smaczny, ale nie będę sprawdzać)
Wybaczcie, nie mogę się powstrzymać. Zdjęcia sprzed 5 minut:
|
Nasza niestrudzona globtroterka i detektyw - cudArteńka właśnie wróciła z Bieszczad, by za chwilę wyruszyć w Tatry. Przesyła nam przepiękne zdjęcia podpadające jak najbardziej pod kategorię "afirmacja jesieni". To oczywiście nie zwalnia Jej od opowieści o staczaniu się z Bieszczadnikiem:
|
W drodze na Bukowe Berdo |
|
|
Przełęcz Wyżniańska |
|
Przełęcz Wyżna |
|
W drodze na Rawkę |
|
Wołosate |
Przepięknego weekendu, tak pięknego, jak tutaj!
No tak,a ja się znowu tam wywnętrzam.
OdpowiedzUsuńWitaj Rucianko na pierwszym miejscu:)
UsuńWitaj na drugim :)
UsuńChyba wcale nie spałaś?
Witaj Rucianko, czy możesz zajrzeć do maila? Coś tam napisałam...
UsuńHej,dopiero teraz zajrzałam do kompa.
UsuńCzytałam.
Jak pięknie przebarwiony winobluszcz:) Tylko dlaczego Frodo taki smutny?
OdpowiedzUsuńKania to taka panna młoda z podwiązką na nóżce.
UsuńCzołem załogo! Gadałam tam z Tobą, Rucianko, ale blogger pewnie zeżarł. Frodo smutny? A dzie tam, zadumany bardziej! Bo kazałam mu zostać i siedzieć. I pozować.
OdpowiedzUsuńU mnie też pięknie!!! Ale muszę najpierw coś tam ogarnąć zanim na kawencje wylegnę na quasi-tarasik;)
OdpowiedzUsuńKrecie, dałaś radę wylegnąć? Bo ja nie bardzo...
UsuńWyległam na nanosekundę, ale zaraz mnie wciągnęło nazot!
UsuńHana, u mnie padajaco jest. Szaro i ponuro. Zdjecia Twojego ogrodu roswietlily te moja pogodowa ponurosc :)
OdpowiedzUsuńWinobluszcz pieknego koloru nabral :) I szyszki i kfiatuszki kwitnace i dynka jest :) I Frodo piekny krolewicz :)
Pastelowe kanie jak zywe :) Slicznie tam u Ciebie :)
Dzięki Orszulko, jest pięknie, ale to nie ja, to jesień taka łaskawa!
UsuńKrólewiątka moje najśliczniejsze w świecie!
A gdzie piękny, łaciaty , szalony rozbójnik?
OdpowiedzUsuńWitam Was Kurki ciepło, bo i u nas wreszcie pogoda się poprawiła.
Natomiast do mnie dojechało z 15 kg jabłek, które mus przerobić. Wiec zajęcia mi nie braknie. Ale to dobrze, bo wreszcie się zagrzeję.
Choć dzisiaj to za bardzo nie mam weny do tych jabłek, chyba do poniedziałku i z balkonu nie zwieją, jak myślicie?
Spokojnie wytrzymają, bez weny i tak nie wyjdą:)))
UsuńMus poczekać na wenę do tego musu jabłkowego:)
UsuńCydr zrób !
UsuńDzięki Kurki, wiedziałam,że na Was zawsze mogę liczyć:)))
UsuńEwa a rzepis gdzie na niego?
UsuńGardi, obawiam się, że 15 kilo to za mało na cydr. Zrób sobie trochę octu - rzepis znajdziesz wszędzie.
UsuńW Trójmieście lato (babie). Zrobiłam zupę dyniowa i czekam z utęsknieniem na dzieci ;) Jutro chyba pójdę na plażę i się stoczę do jakiegoś grajdołka.Koleżanka K.
OdpowiedzUsuńWidoczki przepiękne, to sa zdecydowanie moje kolory. Wiosna wymięka. Koleżanka K.
OdpowiedzUsuńKoleżanko K. grajdół to prawie jak dół, można się spoko stoczyć. Trochę Ci zazdraszczam dostępności onegoż. Zupka i wizytka udana?
UsuńNa pierwszym zdjeciu, to jakas rzezba. indor, czy kura? Gumno w tych jesiennych barwach-przepiekne.
OdpowiedzUsuńU nas dzis, jeszcze zloto, ale od jutra ma padac.
Dobrego dnia!
E, nie, Kasia, to jest guaz. Ten sam, który ubrałam wiosną w stokrotki i wyglądał jak kamień pamięci:)))
UsuńEeee, no wiem, ze to szare to guaz. te pnacza sie tak ulozyly, w stwora jakowegos;)
UsuńU nas też pięknie dzisiaj od rana. Frodek jak bliźniak dwujajowy Rufiego wygląda :) Wszystko mi się podoba : winobluszcz kfiatki, Akropol na 5 zdjęciu, wiszoncy nibykarmik z ptakiem, brunatny ptak na stole obok dyńki (szczególnie !), zapalniczka obok dyńki,kanie wspomnieniowe i pastelowe, szyszki, i słonko !
OdpowiedzUsuńDziędobry !
Ewa, w take pogode wszystko jest przepięknościowe!
UsuńTen karmnik jest prawdziwy, tylko jeszcze nie karmi. Ogniomistrz zrobił. Ptak na stole waży ze 30 kilo i świetnie przyciska obrus na wietrze!
Winobluszcz pięknie się prezentuje o tej porze roku....Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWinobluszcz kocham o każdej porze roku. U Ciebie Romantyczna byłam też - piękne, stare zdjęcia i piękni na nich ludzie.
Usuńkolorki sliczne, Frodek wyglada jakby buket niosl w zembach. do twarzy mu z tym ;)) i ten dzban tak malowniczo pozuje, wzial sie pod boczek i - hop dzis dzis dana-dana!
OdpowiedzUsuńu nas szaro, lunelo jak tylko somsiadka wywiesila pranie na sznurze, tak jak jeszcze szarawo bylo....leciala szybciej po to pranie...
pojechalam do naszego tzw miasta, pochodzilam, podulamal, z emialam cos tam zrobic poza kupieniem paru sztuk zywnosci, nie wykompinowalam co to bylo, wrocilam do domu i okazalo sie, ze zapomnialam ...pojsc na poczte z mychom dla Bachy. co za maupa ze mnie.
No to zabieram sie za inwojsy, w poniedzialek musze zaniesc w zebodouach. Inaczej sie omsknie data zanoszenia im..a groszem jakos nie potrafie smierdziec, chaliera.
winobluszcz mi przypomina dom na Orlowskiego , we Wr....stur nam raz wlaz po winobluszczu i sie zagniezdzil pod kuchenkom... zglaszam stura do slownika kurzomowy. to ktores z moich dzieci tak mawialo.
Ja Ruciance tez onaczylam w poprzednim poscie, dalo sie czytac i pisac...az sie dziwie, ze blogger pozwolil....
Opakowana, stura kupuję bezwzględnie. Poza tym cieszy mnie, że nie tylko ja zapominam o różnych czynnościach do wykonania. Marna to pociecha, ale zawsze...
UsuńTak ładnie, kolorowo, słonecznie, wielobarwnie... A u mnie jednobarwnie szaro i 8 stopni :((( Wrrrrr!!!
OdpowiedzUsuńMika, mówi się monochromatycznie i od razu ładniej się robi!
UsuńJa lubię jak jest monochromatycznie, ale nie jednobarwnie szaro:)))
UsuńCzy Ruciance zwisa z usty jakis podejrzany pet? jak nie to prosze dorobic. bedzie lepi!! :P
OdpowiedzUsuńA Rucianka jest palonca ? czy to taka abstrakcja ma być ?... bo jak palonca, to może Prezeskura (kłaniam się nisko, uszanowanie !) to zaliczy jako stoczenie ?
UsuńTo uśmiechnięta Rucianka:)
UsuńAle jestem seksi i pięknie się prezentuję z tym petem.
UsuńHana stanowczo przecenia moją urodę i wdzięk :)
i jaką mam śliczną torebusię.
Dzięki.
Pet został domalowany życzeniowo - bo może od tego zaczniesz Rucianko staczanie?
UsuńJesteś seksi, masz urodę oraz wdzięk. Torebusię dopasowałam do bucików. Można się staczać z gustem przecież.
Abstrakcja, Ewa, jakos nie podejrzewam Rucianki o takie ekscesy :P
UsuńTorebusia do pozazdroszczenia , rzeczywiscie.
Z ekscesów to mam podłączanie nowego kaloryfera.
UsuńFszystkie te staczające siem straszne elegantki ,każda jedna ma torebusiem ;)))
Usuńbo w torebusiach widocznie mieszczą się przyrządy do staczania
UsuńOtóż to. Marija, stocz się, będziesz miała torebusię!
Usuńa ja nie mam, tylko w bikinim siedze i naduzywam ankoholu
UsuńPrzeoczenie.
UsuńW ogole wszystkie staczajace sie na portretach wygladaja bardzo szykownie i modnie...po tym poznac stoczonom kobite! prawdopodobnie.
UsuńA umnie zachmurzenie ale kolorowo i w miarę ciepło, tylko że nie mogę z tego korzystać bo od wczoraj piekielny ból gardła i dreszcze. Próbuję się kurować ekspresowo.
OdpowiedzUsuńFrodopodajłapęiwyciągnijzdoła jest cudo. Miziam i miziam. Wszystkie kolory piękne bo jam jesienna, co kiedyś upubliczniłam, ale astry, z dwoma motylkami co to się uparły przezimować u Hany, też śliczne. No idę zastosować lekarstwo Babci co bym wreszcie przełykać mogła. Mychę fcem!
U nas na te astry mówią marcinki:)
UsuńU nas też .
UsuńA jeszcze się spotkałam z michałkami.
UsuńU mnie też nazywają się michałki.
UsuńBacha, motylki zachowują się, jakby to wiosna była, nie odwrotnie.
UsuńAstry dostałam od Hali. Wyjątkowo obficie kwitną.
a ja myslalam, ze marcinki sa drobniejsze, ale te filutowe....
UsuńMotylki jesienią fotografuje się najlepiej ,bo nie latają już jak jakieś gupie bez sensu ,tylko też łapiom słoneczko ,ważki takoweż
UsuńEwa2, może te michałki to małopolskie?
UsuńMożliwe, może to od świętych? Michała było, Marcina będzie, a one w tym czasie kwitną.
UsuńPewnie tak. Miałam jednego w donicy, ale deszcze go niestety schlastały...
UsuńPiękne kolorowe gumno. U nas cały dzień pochmurno i zimno.
OdpowiedzUsuńStaczać się nie będę, katar mnie dopadł.
Śpiąca natura na dywaniku (ostatnie zdjęcie) - przesłodka:)
OdpowiedzUsuńNa słonecznym dywaniku fajnie jest :) Cudnoty kochane !
OdpowiedzUsuńDziewczyny - idę na koncert... piosenek żeglarskich (zwyczajowo zwanych szantami:)))). Oj, będzie się działo:))
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze !
UsuńArte, spróbuj się porządnie stoczyć!
UsuńNo nieee.Tu Wolosate, tam szanty. Ja sie pochlastam!
UsuńKatarzyno, nie chcę Cię dobijać - EKT było:)
UsuńLudzie nie sprzedawajcie swych marzeń,
nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy...
Wstawcie w okna tęczę, szykujcie witraże
UsuńNa które wiatr swawolny gwiazd wam nawieje
Na pewno przyjdzie wiosna z uśmiechem na twarzy
By jak matka dzieciom rozdawać nadzieję
Ooo, to i Ty, Kalipso, też znasz EKT?:)
UsuńTak słabo, ale mam jutuba:) Posłuchałam i stwierdziłam, że bardzo mi się podoba. A tekst tej piosenki piekny. Może podniesie Kury z upadku i wzniosą się teraz na wyżyny?
UsuńA po kiego grzyba? Nam dobrze w naszym dole!
UsuńDo dołu zawsze można wrócić. Staczanie się jest ciekawsze od siedzenia w dole. Ile to grzeszków na łamach Kurnika kury wyznały... Im więcej staczania, tym ładniej:)))
Usuńmnie sie wydaje, ze mieszanie nastepuje douuf. Jeden - z rowniom pochylom, nie do unikniecia (jak sie kce) - Dol Staczania, ale drugi dol, do ktorego sie nie chce isc ale wcionga, lobuz, do ktorego trzeba podac Frodka i drabinke w kfijatki to Dol Douuf i albo trzeba tam przekierowac kilka osob upadnietych doskonale aby rozweselaly i odwalaly robote frodkowo-drabiniasta, albo oznaczyc czaszkom z piszczzelamy. najlepi.
UsuńKalipso - siedzac w dole staczania jest wesolo, dobre towarzystwo, jest czym zapic etcetera. Wpadac do dola to jak zolnierz na przysiege. albo po order.
Cudne zdjęcia, sielanka w słoneczku. Mądre zwierzaczki.
OdpowiedzUsuńEwa2, to jest najlepsza jesienno-zimowa miejscówka, bo od południa. Całą zimę tam zalegają w najróżniejszych konfiguracjach.
UsuńHanuś, rysunki bezbłędne :))))) Mleczko, czy jakis inny Sawka mogę Ci co najwyżej buty wyczyścić i zgiąć się w hołdzie Ci należnym :))
OdpowiedzUsuńZdjęcia gumna piękne, a kanieee ..... mąż mój również pożarłby je z radością. Tylko, że u nas ciężko je znaleźć :(
Lidka, no weź przestań...
UsuńSzczyrum prowde pisze :)))
UsuńChciałabym, jak Mleczko...
UsuńHana, nie bondz taka skromna:) Bo pieknie rysujesz.
UsuńSzfystko przed Tobom :))
UsuńTo pewnie kwestia ujawnienia się i łutu szczęścia :)
O własnie :) Raz, że pięknie, a dwa masz niesamowity zmysł obserwacji i wychwytywania komizmu sytuacyjnego :))
Usuńno i teraz juz wiemy, ktora kura jak wyglada. No prawie ....
UsuńSwita mi w glowie, jakis konkurs..;)
UsuńKasia, dawaj konkursik, bo ja już nie mam pomysła, a też chciałabym coś wygrać!
Usuńnie mam czasu się staczać bo siedzę nad zleceniem, ale w wolnej chwili nadrobię :) bardzo mi się obrazkowe staczanie - niestaczanie podoba, na czytanie opowieści też przyjdzie czas! pozdrawiam towarzyszkę/i "roboczej" niedoli ;)
OdpowiedzUsuńElaja, ja już się odepkłam! Trochę...
UsuńDziekuje za upiekszeie Rucianki teraz pasuje!
OdpowiedzUsuńzwierzatka piekne tablo impresjonistyczne wrencz tworzom!
a Bieszcady Artenski - rzeczywiscie afirmacja jesieni...fajnie ona ma z tmi wyprawami!
Jakos twardzioszek do mnei nie przemawia. czy przydrozny czy nie.....ale kania tak.
Opakowana, ze mnom tak jest: mówisz, masz, hrehrehre...
UsuńZwierzaki nie podlegajom dyskusji. Na tym dywaniku mają najlepsze zdjęcia, bo tam słoneczko, w którym się układają.
Twardzioszki ludność zbiera, ja też kiedyś zbierałam, były pyszne. Ale to dawno było i jakość straciłam pewność. Musiałabym na kimś wypróbować.
Moze jakie goscie sie trafiom....
UsuńSumsiodowi dej do spróbowanio ;)
UsuńLidka, Ty mosz łeb! Patologii dom!
Usuń:)) I wyjdziesz na dobrą sumsiotke. Z każdej strony, jakby na to nie patrzeć :)) Tylko mus dopilnować, żeby wszyscy domownicy zjedli słuszne porcje ;))
UsuńLidka, oż tyle jeich ni mom, tych kiepków (po naszymu: twardzioszki). Ale najbardziej jednymu od patologii bym dała.
UsuńMój Myk też tak łapał dzisiaj słoneczko i przesuwał się za nim . Bardzo malownicza ta twoja docieplająca się gromadka :)))
OdpowiedzUsuńW taką piękną jesienną pogodę ,byłoby przykro bez afirmacji tej pory roku ,piekna ta twoja afirmacja :))
Staczać zawsze siem jeszcze możecie w jakiś dżdżysty listopadowy dzień ,ale to już będzie masochizm do potęgi entej ,ale jak lubicie to co tam ;)))) No i cały czas czekam na opisy twojego Hana staczania . Opakowana szczęgółowo opisała swoje ,a tycięgle judzisz i judzisz ,a sama nic ;))
Dzieki za pilnowanie szyszek , bo mogłyby siem jakiejs rudzielce po nie podkraść :)))))
Arteńka fajnie ci było w tych Bieszczadach ,ale przeważa jeszcze zieleń ,co nie oznacza ,że mało pięknie :))))
OdpowiedzUsuńNiestety, powinnam pojechać dopiero w przyszłym tygodniu, co nie oznacza, że nie było pięknie:)
UsuńArte, już wróciłaś? Stoczona?
UsuńLedwiem żywa:) A jaka wyśpiewana:))))
UsuńAle czy stoczona???
UsuńKania pyszniasto wygląda ,fajnie złapałaś światło ,od solarium Grażynki , na ogonku i twardzioszku
OdpowiedzUsuńMarija, to była ciężka walka. Jak tylko zapalam tę lampę,ona natychmiast materializuje się pod:)))
UsuńWie co robi ona mundra jest , niech korzysta dokąd Czajnik nie poznał jescze tej przyjemności ;)
UsuńAle pacz Hana ,może ona też słyszała ,że artysta musi cierpieć ,żeby stworzyć arcydzieło , a to światło na ogonki i twardzioszku ,bardzo interesujące jest :))
Skończyły się dobre czasy. Mam wreszcie odpowiednią żarówkę do innej, bezcieniowej lampy, która nie grzeje!
UsuńKotowi krzywde wyrzadzasz????
UsuńTak.
UsuńZwłaszcza, że Czajnik już rozeznał.
Usuńa tu juz luksus lampowy przepat! wroco do awantur o szuflade?
UsuńMarija, u nas też cięgiem jeszcze zielono, poza winobluszczem.
OdpowiedzUsuńJestem stoczona z urzędu. Staczanie się jest przyjemne przecież, to żaden masochizm! Co nie, Kury?
Dzięki za zwierzyniec mój kochany:)))
OdpowiedzUsuńJakie one spokojne, nawet Czajnik przysiadł a nawet leży zamiast szaleć. Za to Frodzio w tym ogrodzie uch.....aż bym chciała posiedzieć przy nim.
Octu z jabłek robić nie bedę, natomiast dżem owszem. Zrobiłabym szarlotkę, a mam na nią świetny przepis, ale piekarnik kaput.
Ps. Hanuś, a w Bieszczadach to jest Bukowe Berdo a nie Bardo.
Dzięki Gardenia, zaraz poprawię.
UsuńCzajnik czasem leży i śpi, wyobraź sobie. Dzisiaj tylko storczyk poleciał, ale nawet się nie połamał. Taki dzień uważam za spokojny:)
A co z Twoim staczaniem się, a? Coś cichutko w tej kwestii!
Ten biały storczyk ?! A to huncwot z tego kotunia.
UsuńHanuś mnie się jedynie kłębki staczają.
Ja jakoś nie umiem iść w ich ślady, tak że w tej dyscyplinie odpadam w przedbiegach:(((
Ten biały. Jak on to zrobił, nie wiem. Storczyk na parapecie, a między parapetem, a storczykiem szeroki (ok. metrowy!) blat!
UsuńGardi, nie wierzę, kużden ma jakiś eksces na koncie!
UsuńHanuś Ty mnie stąd wywalisz, ale nie.
UsuńNo chyba, że się liczy pokazanie nieznajomemu własnego ozora w cielęcym wieku lat siedmiu :)))
Nieee...
UsuńGardi, jezyk to ja dalej wywalam...szczegolnie kierowcom-idiotom...
Usuńa jak tam nasz celebryta Jacus?
Też miałam ochotę jak mnie, jadącą rowerem usiłował, załatwić kierowca autobusu. Tylko co by to dało :((
UsuńWłaśnie Jacuś!!! Mam nowe foty jak delikwent filuje przy dziurze, a finał.........a nie powiem :)))
Jak zgram na komputra to wyślę.
Jak to, co? Satysfakcję!
UsuńTa zwłaszcza jak bym wylądowała pod kołami.
UsuńDla niego rowerzysta to tylko zawada na drodze i co z tego że miałam pierwszeństwo bo jechałam prosto a autobus skręcał. Gdybym nie zeskoczyła to by mnie wciągnął pod koła.
Koledze, który szedł z przeciwka włosy stanęły na głowie z wrażenia.
Gardenia, musisz wozić ze sobą śpikulec i jakby co, ciach! W oponkę!
UsuńNo taki do lodu byłby najlepszy, ma ktoś na zbyciu?
Usuńno to bede czekac.
Usuńspikulca nie posiadam, ale moze kup scyzoryk i naostrz?
Za krótki, jaki stary rapier by się przydał.
UsuńFotki jutro poślę :))
Gardi, dobrze, że temu kolegu włosy na głowie stanęły, a nie na ten przykład, na nogach.
UsuńZe śpikulcem nie ma problemu. Wyrychtuję Ci coś.
Mnie kiedyś tir zdmuchnął z drogi, wpadłam z rowerem do rowu. Nawet się nie zatrzymał, choć się oglądał. Nastolatką wtedy byłam.
UsuńI tak myślę sobie, że są na pewno fajni kierowcy autobusów i tirów, ale ja miałam nieprzyjemność spotkać prawie samych głąbów. A dosyć długo jeździłam autobusami, do szkoły, na studia. Kierowcy zazwyczaj byli po prostu prymitywni.
UsuńKalipso, dlatego się nie zatrzymał. Bał się posądzenia. Bo wiesz, w rowie...
UsuńWiem, to była świnia.
UsuńJa boję się tirów i autobusów, bo kierowcy, których znam, byli najgorszymi uczniami, podejrzewałabym ich nawet o uposledzenie. a oni jeżdżą po naszych drogach cięzkimi maszynami. Ten, co zardzewiałym traktorem omal mnie nie rozjechał, też jest tirowcem.
o matku bosku, u nasz mrowie polskich kierowcow autobusow jest. glownie miastowych, nie po terenie, ale tirami tysz jezdzom. Kalipso - moja kolezanka ze studiow, na obozie rowerowym tysz jakby wiecej w rowie byla, jak Ty, niz na obozie...chyba trzeba zainwestowac w spikulce. Hana, Ty sie po tym Czaczu porozgladaj, popytaj....
UsuńMówiliśmy nie dawno o ponownym kwitnięciu niektórych roślin . No i wczoraj zauważyłam na naszej ulicy kasztanowca bez tych starych wiosennych liści ,za to na niektórych gałęziach nowe zieloniutkie i kwiaty :))))
OdpowiedzUsuńMarija, to całkiem normalne. Deszczu dostały i ciepła.
UsuńU mnie truskawki kwitna :)
UsuńA u mnie pigwowiec.
UsuńA ja myslalam ze te motylki to sztuczne.
OdpowiedzUsuńNo dzie, Bacha, najprawdziwsze z prawdziwych!
UsuńWłaśnie wróciłam z sanktuarium w Krzeszowie ,Trasa przepiękna,rano góry w mgłach,które wschodzące słońce rozgoniło.Było ciepło ,słonecznie chociaż w murach cysterskiej bazyliki zimno.Na zmarzluchów po nabożeństwie czekała gorąca grochówka/za darmo/W powrotnej drodze można było nasycić oczy wszystkimi kolorami jesieni.
OdpowiedzUsuńWeselna, taka jesień to ja mogę mieć przez okrągły rok. Nie zdycham z gorąca i roślinki nie zdychają, a jakby nawet piękniejsze, np. begonie...
OdpowiedzUsuńOj tak,tak.
UsuńJaki piękny dzień miałaś:))
UsuńOdpoczęłam i fizycznie i duchowo po strasznej harówie z poprzedniego tygodnia , nie dość że robiłam wesele na 190 osób to jeszcze ojciec młodej poprosił mnie o przygotowanie mu imienin, Michała, które wypadły akurat w poniedziałek. Zgodziłam się bo to kolega z podstawówki. Mam satysfakcję bo imprezy się udały .Przepis na moją roladę z łososiem i roladę Prezesowej poszedł w świat.
UsuńHanus, jakze ujmujacy ten zwierzyniec w promieniach slonka;)
OdpowiedzUsuńNajśliczniejszy, najsłodszy. Mają wtedy takie rozanielone i rozleniwione paszcze...
OdpowiedzUsuńI storczyków nie zrzucają ;)))
OdpowiedzUsuńLidka, w tym momencie nie. Ale wystarczy wzrok odwrócić. Ułamek sekundy starcza:)
Usuń:)) Z pewnością. Szybkie są te kochane pyszczunie ;)
UsuńA u mnie bratki zakwitły, a w zasadzie tylko jeden!!! Na betonie!!!! Cud, cud!!!!
OdpowiedzUsuńKrecie, a mówio, że na betonie nie rosno!
OdpowiedzUsuńNie mówio ino śpiewajo.
UsuńAle jeśli muzykę wyłączyć, to mówio.
UsuńDlaczego tu tak cicho?
OdpowiedzUsuńPoszłyście się staczać?
Dzie cicho? Ja już bardziej się nie stoczę, mogę jedynie jeszcze się poszlajać.
OdpowiedzUsuńno ja sie staczalam w papierach! wrescie wykonalam te cholerne inwojsy, bedzie na chleb ze serkiem!! moge kontynuowac staczanie i kontrole jakosci staczania .
OdpowiedzUsuńNo to teraz możesz się już staczać komfortowo:)))
UsuńJak to Rucianka nie stoczona skoro psy do nudy doprowadziła?! Przecież to zbrodnia w biały dzień!
OdpowiedzUsuńA u Ciebie PrezesKuro pięknie jak w raju, ech i ach i och!
No nie? Nawet się podlizują, rzepisy podrzucają, a Rucianka nic! Zapamiętała się!
UsuńBez serca!
UsuńBez serc, bez dooopy - to kosciotrupy....to nie do rucianki, tylko tak mi sie jakos pomyslalao i przypomnialo....
Usuń:)))))))) Krycha, ty mnie kiedyś zabijesz, udławiłam się :)))))))))))))
UsuńOpakowana,na brak doopy nie narzekam,niestety.
UsuńGosianko,to że dwa psy do nudy doprowadziłam to nic,ale co zrobiłam z resztą psów i kotów.
Gosianka - cos latwo sie udlawiasz ;)
UsuńFszystkie twoje cztery zwierzaki razem na słoneczku?? Cudo, panie, cudo! Jakie ci się udane te znajdki trafily, naprawdę masz szczęście! :))
OdpowiedzUsuńGosianko, to był casting! Ni ma to tamto. Żadnych przypadków.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoś mi się poplątało i usunęlam, ale skopiowałam:)
UsuńA wróciłam niedawno z wielkiej wyprawy do wielkiego miasta Warsiawy, a konkretnie do wielkiego sklepu Ikea po łózko dla dziecka. I tak myslałam sobie, jak wracałam z tym łóżkiem, co tam u stoczonych Kur. Czy już zaczęły odbijać się od dna? A tu okazuje się, że niektóre dna nie sięgnęły jeszcze:)
Portret zadumanej Rucianki - mistrzostwo!!!!
Gumno - mistrzostwo po raz drugi!!!!
Kanie cudowne, narysowane piękniejsze i nie da się ich pożreć:)
A ta wspaniała gromadka na dywanie - brak słów!!!
Zdjęcia Arteńki jak zwykle piękne i jak zawsze niedosyt, bo ten Bieszczadnik...
Och, gdybyście zobaczyły oczy tego Bieszczadnika...
UsuńArteńka, nie przeginaj!!!
UsuńA to nie koń był???
UsuńAlbo jaki borsuk ?
UsuńGłodny niedźwiedź?
UsuńAlbo niedźwiedź bieszczadzki?
UsuńArte, nie podsycaj nastrojów! Zeza miał? Oczy przekrwione?
UsuńA moze wonsz....albo wilk tresowany...
UsuńWłaśnie, Kalipso. Bieszczadnika nie odpuścimy przecież. Arte może tak myśli, aaaale myli się!
OdpowiedzUsuńI w ogóle Kalipso, sielanka, nie? A ja taka stoczona, kto by pomyślał?
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Hana! Teraz to już tylko zbierać owoce stoczenia! Ja się staczałam dziś ostro, jak dźgałam ludzi łokciami, goniąc za moja wesołą gromadką wśród tych dzikich tłumów, bo cała Warszawa dziś się zmówiła, żeby do Ikei przybyć.
UsuńMoj synus, teraz ze rzonom szuka wrescie porzadnego lozka (dostali kaske na ten zbozny! cel). pojechali do Ikei (Berlin) i Michal pisze, ze po 10 minutach mocno zapragnal leciec w try miga do dzialu ogrodniczego zakupic siekiere i wybic w pien ludzi...jak to mawiam, ze te krowy chodzom jak barany! albo odwrotnie.
Usuńpees. uciekli bez mordu i bez lozka z tej Ikei....
Kalipso, to nie jest staczanie! Chyba muszę jakąś definicję wyartykułować.
OdpowiedzUsuńAle ja mocno dźgałam! Staruszki padały jak łany zbóż pod kosą!
UsuńA, chyba, że staruszki!
UsuńStaruszeczki siwiutkie jak kanie:))) I rodziny z dziećmi!
Usuńa deptalas choc ludziom po nogach??
UsuńNa jednym takim kiermaszu robotkowym, wizytytowanym po raz pierwszy - nie wiedzialysmy z moim Kasikiem czego bedzie duzo a czego malo na kiermaszu, bo to determinant sredniej wieku klejentow - szycie/patchwork/drozsze wloczki - srednia 40 i mniej, krzyzyki - srednia 70 plus (choc zdarzaja sie mlodsze, mowimy tu o sedniej astrologicznej czy jakos tak). Moje dziecko, dorosle juz, weszlo na stoiska krzyzykowe, bo maja ciekawe akcesoria...wyszla wrecz posiniaczona i mowi - te babcie maja lokcie ze zelazobetonu....i wiedza jak ich uzywac.
A ja siedzę w izolatce pod grzędą coby Was Kurki nie pozarażać i nie budzić kichaniem, kasłaniem. Oezu jak mnie to gardło boli, przełykać nie mogę.
OdpowiedzUsuńJakaś kara za to staczanie czy co (znowu mi pytajnik zjadło)
OdpowiedzUsuńBacha, zdrowka życzę! Jesień piękna, ale w choróbska urodzajna.
UsuńPij czosnek z mlikiem i mnjiodem i maslem. rutinoscorbin, skarpetony welnianne na nogi i takiz szalik na szyje i do lozka!
Usuńmoze izolatke zalozymy w dole staczania...
zdrowiej! Mysz poleci jutro, nie zarazaj jej....wyobrazasz sobie takie malutkie niewinne zwierzatko z bronchitem??
Kup prawdziwy sok z róży.
UsuńTo super witamina C i do tego skręcona w dobrą stronę ;)
Opakowana,Twój przepis to zmora z mojego dzieciństwa,jak tylko pomyślę ,to bulimia gotowa ;)
UsuńBacha, za takie niewinne staczanie? Niemożliwe. Musiałaś coś zataić.
OdpowiedzUsuńDobranoc stoczniowcy (cyt.:Opakowana oczywiście). Idę upaść centralnie, z Czajnikiem pod pachom. Zawsze tak upadamy.
OdpowiedzUsuńSłodkich snów! Ja też chyba zaraz upadnę:)
UsuńTo mamy upadlego kota....
UsuńNo to ja też już z powrotem do izolatki z aspiryną i Strepsilsem, a niech to kurna co za towarzystwo do spania.
OdpowiedzUsuńMika dla Ciebie fluidy pozytywniemyślące wysyłam.
Kolorowych snów jak kolory na gumnie u Hany życzę wszystkim Kurkom
Dzien dobry tym stoczonym i tym nie....ja sie staram bardzo stoczyc z moja kolezanka od dziecka co to Warszawe przyjechala poznawac doglebnie, staczanie to za pomoca cydru jest ale nijak nam wychodzi, gdybym tak pila wino, to stoczona bym byla na smierc, a ten cydr to taki oszczedzajacy staczanie jest. Od kiedy sie staczalam cydrem na rynku lubelskim w czasie cydrowego festiwalu, to jest ono moim faworytem stoczniowym czy stoczeniowym.
OdpowiedzUsuńFotografie Hany jak zwykle cudne, zwierzaki eh! a marcinek z pawikami , co to obrodzily tej jesieni tez eh! a Artenka o Bieszczadach nie bedzie pisac? pytam..
niedziela bezchmurna sie szykuje eh!!!!
Witajcie Kurki. Ładny poranek wstał, nareszcie słonko, a ja mam katar i okropnie się czuję. Pewnie dlatego, że nie zdążyłam się stoczyć.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia wszystkim życzę.
o matku bosku, szykuje sie pomor czy jak? Wez zdrowiej, Ewa. Mozliwe, ze to kara bogin za nie staczanie sie...masz czas planowac dzialania staczalne przynajmniej! Pacz sobie na te ladnom pogode to moze Ci sie polepszy!
UsuńSpróbuję się przewietrzyć bo samo patrzenie chyba nie pomoże. To chyba faktycznie jakieś fatum bo miałam w planach piękny tydzień.
UsuńOpakowana, mleko jest czosnek jest, miód i masło takoż, tylko jak to przełknąć, ano spróbuje. No muszę być zdrowa do przyjazdu mychy.
OdpowiedzUsuńNie da się,chyba by mnie to stoczyło.
UsuńDzień dobry kurniku, piękną pogode mamy dzisiaj w Beskidach...Och, żeby tak było choć kilka dni...bo w takie mgliste dni to mi się nic nie chce robić tak się tylko plączę po domu jak smród po gaciach.
OdpowiedzUsuńChorym kurkom życzę zdrowia. Stoczcie się do ciepłego łoża to szybciej przejdzie, to najlepszy antybiotyk.