Charakterystyczne dla nerwicy natręctw są:
Obsesje - zaburzenie związane z nawracającymi, uporczywymi myślami natrętnymi, wyobrażenia, idee, impulsy do działania.
Z naszymi rzekomo nie wyłączonymi żelazkami, nie zamkniętymi drzwiami itp. załapujemy się raczej na kompulsje - zawsze to jakaś pociecha...
Na wszelki wypadek zwizualizowałam Wasze fobie. Łatwiej ędzie się ich pozbyć, lub wręcz przeciwnie - pokochać i hołubić. Mojej nie znajdziecie, bo jej nie mam, hrehrehre... A nie, jednak mam! Tysiąc razy dziennie wycieram kuchenny blat - nienawidzę kółek, które zostawiają tam szklanki i kubki. Wpadam do kuchni i mój sokoli (oraz wybiórczy) wzrok natychmiast rejestruje te makabryczne KÓŁKA!
No. Wyrzuciłam to z siebie, teraz Wasza kolej. Czy chcecie o tym porozmawiać?
Zbiorowy portret fobii i kompulsji przewijających się codziennie przez Kurnik |
Kurde balans..... ale się ciesze, mam swoją fobię i to w moim ulubionym niebieskim kolorze. I jeszcze taka piękna, ma wielkie oczy i taka ogoniasta. Hanuś jestes wielka i stokrotne dzięki...
OdpowiedzUsuńAlina, wiadomo, że masz, kużden jeden fobię ma, ale konkretnie co to jest? Żelazko? Pajonki?
UsuńWęże Hana, na samą myśl dostaję gęsiej skórki ze strachu. Kiedyś przyjechałam z Włoch a tu jeden taki zaskroniec siedział sobie przed domem. miałam wtedy tydzień urlopu i cały tydzień ze strachu spałam na strychu na dmuchanym materacu, bo tam o by chyba nie wylazł..
UsuńAlina, toć zaskroniec najniewinniejszy z niewinnych! Ale może być. Jak się na strychu ze strachu śpi, to już fobia jak byk.:)))
UsuńJakież one piękne, tzn. brzydkie, że aż piękne :))) Ta moja z wywalonym jeznorem :))) Mjodzio. Ja tam jakichś wielkich fobii nie mam, al chętnie pogadam, moze coś odkryję podczas tej sesji ;)
OdpowiedzUsuńNo i jestem wzruszona i szczęśliwa, że znalazłam się, tzn. moja fobia w tak doborowym towarzystwie :))
OdpowiedzUsuńLidka, Twoja to ta zielona, z jęzorem to Rucianki:) Niezbyt precyzyjnie to zaznaczyłam:)
OdpowiedzUsuńLidka,mamy jakąś wspólną fobię,ja też w pierwszej chwili myślałam że zielone jest razem z jęzorem.
OdpowiedzUsuńAle ta goła stópka nie pasowała.
KoleżankaK ma uroczą fobijkę. Taka do przytulenia, słodziak.
Hana,gdzie torebusie ??
Śliczna mała fobijka a imię jej Sklerozka raczej. Chyba że o czymś nie wiem... Moja fobijka przypomina mi Fikandra ;) Koleżanka K.
UsuńKoleżanko K., Sklerozka wygląda całkiem inaczej. Przyjdzie czas i na Sklerozki.
UsuńNajwyraźniej Rucianko :)) Tylko teraz musimy dojść, jaką :))
OdpowiedzUsuńZielona z okiem tyż pikna :)
Nie zmieściły się:)))
OdpowiedzUsuńTorebusie znaczy.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam fobii buuuuu....
OdpowiedzUsuńGardi, niemożliwe. Wiedziałam, wiedziałam, że czyjąś fobię pominę. Zaraz ją tu przyciągnę za szmaty!
UsuńNo tak wypisałaś mnie z Kurnika buuuuuu
UsuńGardi, przyciungłam! Już masz fobię, jak każdy (-a)!
UsuńO Hanuś dzięki, od razu mi lepiej, jak tą zaraze widzę :))
UsuńGardi, teraz jo opisz:))) Ni ma to tamto.
UsuńMoja franca powinna mieć biały fartuch i stetoskop.
UsuńPo wejściu do jakiegokolwiek przybytku związanego z medycyna, latają mi łapy, blada jestem jak nieboszczyk, a ciśnienie mam takie, że kwalifikuje się ostry dyżur.
Gardi, to masz już syndrom białego fartucha. Gorzej, niż fobia:)))
UsuńTak Hanuś nawet zdiagnozowany :)))
UsuńOj, biednaś Ty biedna...
UsuńZ tą nogą,to Hana dobrze kombinuje.
OdpowiedzUsuńOd dzieciństwa patrzę pod nogi żeby nie rozdeptać jakiegoś żyjątka.
Po deszczu zawsze przenosiłam i przenoszę dżdżownice na trawnik.Oczywiście ślimaki i żaby także.
Nie jest łatwo na rowerze,ale mój tz jest przyzwyczajony do tego że nagle robię slalom pomiędzy żuczkami gówniaczkami.
Jak jedziemy samochodem to jak unoszę się na siedzeniu lub wydaję cichy jęk,uspokaja mówiąc-szmata,tektura,stary but.
Kiedyś jedziemy i sytuacja jak wyżej,ja gotowa do ratowania,on spokojnie informuje-końska kupa jeszcze ciepła, mam reanimować?
Hrehrehrehrehrehre, Rucianko, wielbię Twojego!
OdpowiedzUsuńTylko żeby za bardzo w piórka nie obrósł.
UsuńNa szczęście nie ma pojęcia o Kurniku.
Rucianko, oskubiemy, jakby co:)))
UsuńPółgruszka doleciała?
Jeszcze nie,chyba że wróci za godzinę, razem z oskubanym ;)
UsuńQrcze, powinna być coś 3 dni temu, piruetem pojszła:(
UsuńNie ma.
UsuńO cieflorek. Wysłałam na Kena, jak chciałaś! Pozostałe już są u Dziewczyn. Poczekajmy do poniedziałku, potem się zobaczy. Dowodu nadania i tak nie mam. Ale nie martw się. Jakby co, narysuję Ci druga połówkę.
UsuńO bozszz! moje fobia bardzo mi sie podoba....Hana sprawilas,ze bedziemy entuzjastkami naszych fobiii, moja sliczna jes!. taka mozna holubic...czyzbym ja pierwsza miala przyznac sie do fobii? mam ja, mam! Mam fobie na temat scierek kuchennych i gabek do zmywania naczyn....sciereczka musi wisiec absolutnie symetrycznie, na na haku jakims, tylko na jakims rurce rownoleglej do podlogi, musi wygladac jak ladny kilimek a nie jak jakas scierka, gabki musza byc pochowane w jakis naczynkach estetycznego ksztaltu, bron boze nie moze byc plynu do mycia naczyn na widoku, plyn jest w specjalanym ukrytym dozowniku. Mam fobie na fobie innych a specjalnie na liczne fobie mego meza....czyli nie moge patrzec np, ne detke od samochodu, bo moj maz z detki samochodowej potrafi zrobic wszystko, podwiesza, podwiazuje, uciska rozne rzeczy etc....i wszystko to na widoku , kiedy widze detke samochodowa to natychmiast popadam w depresje...moj maz stare detki przywozi w walizce z Wenezueli, podejrzewam,ze w Polsce detek juz sie nie uzywa. Kiedy wychodze z domu musze zrobic porzadek, by po powrocie nie wpasc w zly humor, zaczynam od tej scierki co to musi byc ladnie rozwieszona i wygladac jak kilimek...ach...czy juz wystarczy?
OdpowiedzUsuńAaaaa! mam jeszcze fobie na polskie kleszcze odkad zachorowalam na borelioze, ciagle czuje,ze cos po mnie lazi i lece sie rozbierac i sprawdzac czy to kleszcz ...
UsuńOmamuniu, Grażyna, nieźle, całkiem nieźle!
UsuńPotwierdzam, od dawna u nas opony bezdętkowe;) Chyba, że do rowerków;))
UsuńKrecie, te od rowerków to nawet poręczniejsze w transporcie, gdyby Ślubny Grażyny chciał zabrać sobie np. na długą podróż samolotem. Grażyna, co Ty na to?
UsuńGrażyna, znaczy kolekcjonujesz kilimkowe ścierki?!
Usuńscierki musza byc ladne....przywoze je z Portugalii, gdzie tekstylia sa nadzwyczaj piekne!
UsuńNie wspominajcie mi o detkach bo dostaje fobijnej trzesawki i dlugo nie moge przysc do siebie....zawsze sobie obiecuje, ze zrobie zdjecia wszystkich detkowych wynalazkow ale jakos nie moge sie przelamac, chyba przez te trzesawke...
Grażyna, zaintrygowały mnie te dętki. Ale one Cię obrzydzajom, czy co? Same w sobie nie są raczej specjalnie obrzydliwe:)
UsuńObrzydliwe jest to co z nich moze powstac np, ostatno powstala podporka do tableta...iles tam kijkow bylejakich powiazanych i umocowanych wieloma guzlami z niedbale pocietej detki i juz mamy podporke na stole w salonie na ten przyklad, albo dwa kije jeden dlugi a drogi krociutki, ten krotki przywiazany i zaguzlowany prostopadle do dlugiego za pomoca owej wenezuelskiej detki w jego koncowej czesci i oparty ten kijaszek o sciane obok firanki sluzy do jej zasuwania ...juz mam trzesawke!
UsuńGrażyna, paduam!!! Naprawdę??? I Ślubny targa dętki z Wenezueli, żeb sobie zrobić elegancką podpóreczkę? Nie wierzę!!!
UsuńGrażyna, zrób zdjęcie, proooszę!
UsuńHana....jak znajde podporke, to zrobie, okazuje sie,ze przyszla somsiadka, Bulgarka. moja kolezanka i zobaczyla podporke i ona padua po prostu padua, zaczela sie smiac w sposob niekontrolowany , w koncu i ja do choru z nia, i slubny gdzies ja schowal , smiech Bulgarki robi cuda...jednak nie wierze ,ze to ustrojstwo wyrzucil wiec jak znajde to sfotografuje. Wierz mi ,ze byla wielkiej pieknosci...ale nie martw sie bedzie co innego, jest bardZo kreatywny w tym wzgledzie iwec wysle Ci zdjecia.
UsuńMika jedzie:)
OdpowiedzUsuńTropik:)
Mika jedzie!!! ale radosc!
UsuńTropik, szybko koleczko w pyszczek i do bramki :) I ucaluj Mike od Orszulki :)
UsuńHurraaa :)))
UsuńTropik, Mika Arte, czekamy na znak. Więcej nie, bo Mika pewnie wykończona.
UsuńO jak to dobrze, że już wraca.
UsuńWreszcie się spokojnie wyśpi, bo przecież nie ma jak własne łóżko i kochany psiurek:)))
Super.
UsuńMika!!! Mika!!!! Mika!!!!
UsuńSerducho sie cieszy:)
UsuńMika, czekamy!
UsuńNo i, Mika, zlecialo, Tropik z kolkiem pewnie dosla hyzia i Ty tez a Artenka pewnie dalej glansowala okna. teraz mozecie sobie osiasc na laurach :)
UsuńHana, a Ty skąd wiedziałaś o tej mojej czarnej fobii?? Zdradziłam się chyba jakoś.
OdpowiedzUsuńTropik daj zać jak dojadą.
Bacha, nic nie wiem o czarnej fobii, przysięgam! Dawaj ją tu zaraz!
UsuńA czyja to taka najpaskudniejsza z jednym okiem?? Chyba dobrze odczytalam, że Bachy. No ja mam fobię jak Orszulka, tylko dodatkowo na punkcie tych "dużych myszy", nazwy się nawet w domu przy mnie nie wypowiada, bo zawał gotowy.
UsuńBacha, szczury?
UsuńJa na sam widok słowa mam trzęsiawkę, i naprawdę w domu się tego słowa nie wypowiada.
UsuńChce o tym porozmawiac. Mam fobie na punkcie myszy, juz jak sobie pomysle o tym zwierzatku to trzesawki dostaje, a jak zobacze to histeria gwarantowana.
OdpowiedzUsuńDziekuje pieknie za moja zielona fobie z dlugim uchem ;) I wielkimi oczkami :)
Orszulko, to o Tobie jest w takim razie piosenka Czerwonych Gitar? "Bo ty się boisz myszy" ;)
UsuńOrszulka, na wsi z tako fobio to ciężko jest. Zwłaszcza zimą. Do nas ciongle przyłażą, ale Czajnik z Grażynką robią porządek.
UsuńMoja Babcia ma taka fobię, choc poza tym NICZEGO się nie boi. Więc Księżniczka już prababcię zdiagnozowała i straszy ją umiejętnie pluszowymi, plastikowymi, nakręcanymi myszami;))) A jaki efekt!!!!
UsuńOjacie, Krecie, to może starszej pani zaszkodzić:)
UsuńRucianko z dżdżownicami i ślimakami mam podobnie :))) I też często pod nogi patrzę, żeby czegoś nie rozdeptać, albo w coś nie wdepnąć ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko, kiedy wracam do domu, to myję ręce. To mało, zważywszy na genetyczny spadek po nieznanych mi blizej przodkiniach i przodkach ;)
Lidio,znaczy Hana dobrze wymalowała.
UsuńJa też często myję ręce ale dla mnie to zaleta,nie fobia.
Hana to czarownica :)) Coś musiałam podać, jako fobię ;)
UsuńE tam, mycie rąk, zwłaszcza po powrocie do domu, się nie liczy! Absolutnie!
OdpowiedzUsuńNieeee ?? Szkodaaaa :(((
UsuńNIE LICZY SIĘ!!!!
Usuńpewnie że nie
UsuńKretowata, dzie Twoja fobia?
UsuńNie, Lidka. Dawaj coś innego.
OdpowiedzUsuńPajonków się boję, takich dużych, bo z kosarzami jestem zaprzyjaźniona :))
OdpowiedzUsuńA propos ściereczek, to jak są mokre, to muszą być rozwieszone, bo takie zwinięte to mnie do szału doprowadzają ;) Ale co to za fobia ......
I w publicznych toaletach drzwi otwieram łokciem, albo przez papiórek hrehrehre ....
UsuńMyśl dalej.
UsuńW toaletach publicznych to chyba norma.
Ściereczki nie rozwieszone zakiszą się i zaśmiardną.
Pajonki można chyba zaliczyć. Ja je lubię,pajęczyny podziwiam. Lubię zwłaszcza te pająki wagi ciężkiej.
Wynoszę z domu zanim koty je zamęczą.
Lidka, ja tam nie wchodzę w miarę możliwości:)
Usuńchyba zaśmierdną jednak
UsuńHana, ależ one piękne te fobie. Śliczności, a moja taka, jakby troszkę na pyszczek leciała. Bidulka taka. Musze ją popielęgnować.
OdpowiedzUsuńJakichś strasznych fobii to ja już teraz nie mam, owszem wzdraga mnie na widok pajonka, jakiegos wielkiego, kosmatego, albo z wielką okrągłą dooopą. Kiedyś to był dramat z tymi pajonkami. Na wsi mieszkając, nie sposób, co krok się na nie nie natykać. W pewnym momencie fobia tak była silna, że nie poszłam spać zanim nie obadałam ścian, sufitów, łóżka. Bywało, że budziłam się rano, otwierałam oczy a tam jakaś łajza pejencza siedzi na suficie wprost na mojom głową. Skakałam na równe nogi wtedy z łóżka i w nogi. Potrafiłam też wrzeszczeć, jak przypadkiem zaczepiłam o pajęczynę. Do dziś funkcjonuje zwrot, kiedy np. jesteśmy na wyjeździe i kładziemy się do łóżka. Wu wtedy pyta, śpisz od pająków, czy z brzegu. Niby już tak nie panikuję, ale z reguły wybieram od brzegu. Na potwierdzenie tego, że moja fobia już jest mniejsza, zdradzę, że w domu śpię " z brzegu", a w Kaczorówce "od pająków":)))
Hanuś, dziękuję za fobijkę. Chyba se ten zbiorczy portret wydrukuję:)))
O, to ja mam tako fobię, że muszę spać od brzegu, w żadnym razie nie od pająków! Zostało mi, jak do dziecka mus było w nocy wyrywać!
UsuńPrzed wyjściem i przed snem sprawdzam czy wszystko zamknięte i wyłączone.
OdpowiedzUsuńNie lubię jak coś mi skrzypi albo stuka.
A moja?
OdpowiedzUsuńA moja?
Usuń@weselnapiekarko, pewnie my ano....my same jesteśmy wielkimi fobiami ... :) innych. Hrehrehrehre!
Omamuniu, Weselna, spod ziemi ja wyciungnę. Czekaj. Chyba się zmieści:)
OdpowiedzUsuńno weselna, dobrze, że się przypomniałaś, artytka przysneła, albo... ma fobię na Twoją fobię!!!
OdpowiedzUsuńFormat za mały wzięłam...
OdpowiedzUsuńJak to satyryk mawiał (?): "Nie narzucaj światu własnego formatu". Do tego "małego". Format można zmienić. Hrehrehre. Na większy. I wtedy sam się narzuci.
UsuńEcho, jest i Twoja! Poniżej Gardenii, taka czerwona z trombkom. Może być?
UsuńMoże. Dzięki wielkie. Kolor też mi odpowiada. :)
UsuńChciałam Ci ją świsnąć.
UsuńAle tylko w celu zaopiekowania się i odkarmienia.
Hana, jakbyś mogła to dorysuj mojej "trombkowatej fobii" seledynową torebkę-jamniczkę, na smyczy. Co? I podpisz, żeby jakaś "ruciana" jej nie zagarnęła dla siebie.
UsuńRucianko, a to zmienia 'wszystko', świśnij ją sobie na chwilę. A co mi tam. Czekoladą jej tylko nie podkarmiaj. Zgoda?
UsuńZgoda :)
UsuńDziękuję, trafiłaś bo mam fobię na takie coś pierścieniowate a gdy na dodatek obślizłe to aż mnie trzepie. Dzięki tobie zaprzyjaznię się z nią bo jest piękna w tym weselnym wianku/ fryzurze/ i z ogonkiem
UsuńHana, a ta fobia ponizej Gardenii czyja jest pytam sie grzecznie ?
OdpowiedzUsuńChyba bezdomna i taka chudzinka,biedulka.
UsuńMogę przygarnąć i odkarmić.
Ona należy do Echa!
UsuńNo dobra,nie ruszam ;)
UsuńAle mam fajną pazurzastą fobię z rogiem nosorożca albo jednorożca (wolę to drugie). Pająkową fobię mam, za nic do ręki nie wezmę, kowale, mimo że ładne, otrzepują mnie na samą myśl no i okropnie nie lubię się starzeć.
OdpowiedzUsuńEwa2, słabo. Fobii nie masz specjalnie, bo co to za fobia i nie stoczyłaś się...
UsuńHe, he a codzienne liczenie zmarszczek to nie fobia? Myślałam, że moje malowanie na murze za stoczenie starczy. Ale może uda się stoczyć w ten weekend.
UsuńEwa2, dobra, czekam na relację. Zmarszczki mogo być.
UsuńAle ładne :) Choć moja smutna troszkę ;)
OdpowiedzUsuńMam jedną, ale za to solidną - panicznie boję się narkozy, nawet myśli o niej. Dlatego ciągle nie pozbyłam się kamieni w pęcherzyku żółciowym...
A moja przyjaciółka boi się motyli - tak bardzo, że mdleje.
Aniu, to trochę kłopotliwa i niebezpieczna Twoja fobia. A motyle, to już w ogóle! Tutaj, na gumnie, już bym nie żyła!
UsuńHanaaa, one som pienkne:)
OdpowiedzUsuńMoge sobie wydrukowac??
No wiadomo, moja fobia zebowa:) Slycznie sie szczerz:))
Kasia, możesz, pewnie.
OdpowiedzUsuńZębowa się nie liczy. Każdy ma!
Boje sie pajonkow.
UsuńNie lubie wilgotnych pomieszczen. Nie zasne w takim, bo mi sie wydaje, ze mi robale rozne wlaza tabunami do lozka.
Moga byc?;)
Kasia, mogo. Bo wiesz - one NAPRAWDĘ włażą:)))
UsuńJaka jest dopuszczalna ilość fobii ? ja mam ich sporo
OdpowiedzUsuń- boję się zjadać grzybów innych niż pieczarki
-woda odczuwam ogromny strach,ale może to wynika z topienia się
- boję się spać sama, to dopiero głupie
--ciemność też mi nie służy
POCZYTAM O INNYCH FOBIACH MOŻE COŚ MI PRZYPASUJE :)
Ilona, muszę w takim razie dorysować jakąś POTWORNĄ fobię z 7 głowami!
UsuńO matulu to potwór już będzie :)
UsuńNo. Ilona, gdyby zebrać do kupy Twoje drobne fobie, wyjdzie jedna porządna:)
UsuńKtóra codziennie ogląda swoje odbicie w lustrze ....jestem łażącą fobią .....tyle lat na to nie wpadłam ....
UsuńPaczaj Ilona, teraz już z górki. Najważniejsza jest diagnoza:)))
UsuńCzy ja mogę się upomnieć o fobię dla Annavilmy?
OdpowiedzUsuńWprawdzie ostatnio ma jeszcze mniej czasu i nie zagląda ale jako przyjaciółka muszę dbać żeby też miała coś fajnego :)
Żeby Jej przykro nie było.
Pewnie, Rucianka, dobra z Ciebie Przyjaciółka. Chyba mus wziąć arkusz A3, ale nie zmieści mi się do skanera...
UsuńHana zamiast do skanera to zrób zdjęcie .
UsuńWiem Marija, ale aż tak szybko nie rysuję... To znaczy takie fobijki to pikuś, tylko nanoszenie koloru jest pracochłonne. Chyba już poprzestanę na tym składzie. Zrehabilituję się przy innej okazji:)
UsuńZ góry dziękuję za przydzielenie straszydła, znaczy fobii. Na pewno jakąś posiadam, ale jakoś nie pamiętam...
UsuńHana, ale chyba jedna fobijka jest bez przydziału - ta czerwona pod Gardenią. to może się nada?
UsuńTempo, tę czerwoną wzięła Echo:( Ale może będą się wymieniały z Annavilmą? Np. Echo mogłaby hołubić od poniedziałku do środy, a Annavilma dalej? Co Wy na to Dziefczynki?
UsuńJa w weekend nie chcem hołubić. To zapisuje się na czwartek i piontek. Potem mogę odstąpić, pewnie jeszcze ktoś się chetny znajdzie.
UsuńHehehehe :)) Mam swoją fobię, ura!!! Ura!! Taka do smoka wawelskiego podobna z bajki o Baltazarze Gąbce. :) Jakaś taka budząca zaufanie, solidna! Tylko czemu fobia Elki robi mojej fobii BUUUU do ucha?! Chyba jej zaraz przyłożę! :P
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czy to fobia, i pewnie nikogo nie zaskoczę, ale dla mnie wszystkie zwierzątka są biedne. Każdy kotek na ulicy widziany (bo może głodny), każdy piesek np. za smycz szarpnięty (bo pewnie mu przykro), każdy ptaszek co pije z kałuży (spragniony, buuu), każda muszka co wleciała do domu (bo ją koty upolują), każdy ślimaczek (bo go rozdepczą), itp., itd. Generalnie to fatalnie się z tym żyje, z taką wypaczoną do sześcianu empatią. Na wyjazdach (np. w Japonii) odwracam głowę, aby nie widzieć np kotów, bo to dla mnie stres generalnie, że zobaczę, że to zwierze jest "biedne" i potem będę pamiętać o tym bez końca...
Dziękuję za przyjęcie mnie do grona fobniętych kur! :)
Mam dokładnie to samo.Od zawsze.
UsuńTo bardzo męcząca fobia.
Rucianko, piąteczka! To okropnie stresująca fobia!
UsuńChętnie bym się zmieniła na ściereczki czy inne mycie rąk. :)
Oesssu, Dziefczynki, mnie to nawet w snach prześladuje. A ile razy odławiałam pieski (bo bezdomne), a za węgłem rozwścieczony właściciel...
UsuńGosia, fobia Elki nic nie winowata. To nie "buuu", tam była szczałka, bo mi się szczałki pofyrtały i dorysowałam gałązkę oliwną czy cóś.
UsuńAż tak się nad zwierzętami nie rozczulam, chociaż też mi ich żal i jakbym sobie tę empatię podhodowała, to kto wie. Juz wolę ściereczki i mycie rąk ;)
UsuńAle muchę dzisiaj wypuściłam, bo się o okno obijała, a gdybym je zamknęła, to zostałaby uwięziona pomiędzy - bo to takie stare okna w starym budownictwie są. A potem sobie pomyślałam, że nie wiadomo, co dla niej lepsze - wypuszczenie na wolność i zjedzenie przez jakiegoś ptaka, czy obijanie się między szybami. Stwierdziłam na koniec, że jednak wolność ;)
UsuńJa wyciągam z wanny pająki korsarze ,bo jak tam wlizą to nijak nie mogą wyleść , potem wpuszczam w jakiś kąt , nie wyrzucam ,bo szczęśliwy dom ,gdzie pajaki są . Latem ratowałam ćme przed Mykiem bo sobie polowanie urządził .
UsuńNiby tak z tymi pająkami. "Moje" kosarze latem wypraszam na balkon, a zimą na korytarz ;) A niektórych nie zauważam ;)
UsuńZwariowałabym, gdybym miała żywinę z domu wypraszać. Żyje sobie własnym życiem. Spod podłogi różne wyłażą i po tym poznaję, że wiosna idzie.
UsuńBo masz jej więcej ;) Moje na deszcz wyłażą ;)
UsuńJa tylko na chwile, bo dzień był ciężki, a dzieci nie śpią. Hana, moja fobia taka właśnie jest, tak wygląda! Śliczna!!! Dziękuję:))))
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Mika wraca! Dobry dzieciak z tego Tropika, że poinformował!
A teraz wypadam, ale jak znajdę siły znowu wpadnę, żeby się pozachwycać:)
Kalipso, możesz wpaść nawet bez zachwytu!
OdpowiedzUsuńAle jak to bez zachwytu?! Nie da się! Te fobie takie bajkowe!
UsuńMoja fobia takom dużom gembe ma ,ale to na obrazku ,bo w życiu to tylko lekkie bziki . No niby sprawdzam czy gaz dobrze zakręcony ,ale to ze względu na moją mamę ,bo często gęsto zdarza jej się nie dokręcić kurka . To samo z drzwiami wejściowymi i to właściwie jest już fobia . Bo jak tylko w nocy wstaje na siusiu to lete do drzwi i sprawdzam . Musi być na klucz i na łańcuch . Kilka lat temu miałam taką historie w nowy rok ,że nad ranem ktoś próbował mi sie za wszelką cenę władować do mieszkania . Próbował otworzyć drzwi jakimś kluczem , tłumaczenie przez zamknięte drzwi ,że się pomylił nic nie dawało ,dopiero jak powiedziałam ,że dzwonię na policję ,to sobie poszedł ,od tego czasu sprawdzam drzwi .
OdpowiedzUsuńWiencej fobiów nie pamiętam ;))
Marija, jakiś zapóźniony sylwestrowicz pomylił piętra, a Ty od razu w fobię popadłaś!
UsuńAle jaki nachalny był . Po za tym ja nie mieszkam w blokach ,gdzie wszystkie klatki schodowe podobna do siebie i do tego jeszcze na trzecim piętrze , dziwne to wszystko było .
UsuńMaria, po odpowiedniej ilości procentów, wszystkie klatki robią się podobne :)
UsuńI domy! I kobity! I szfystko!
UsuńQRNA !!! Moja fobia staje sie powoli blogger !!! Przeklety bachor zezarl mi taki fajny komentarz o mojej fobii. Bo mam, a co!
OdpowiedzUsuńJest co najmniej taka fajna, jak na obrazku. Hoduje ja sobie, dokarmiam, dbam o nia i pielegnuje. No bo jak inaczej, skoro ma tylko mnie na calym swiecie?
No, Pantera, nareszcie pochwała fobii!
OdpowiedzUsuńChoc jest ona obrzydliwa, oj bardzo obrzydliwa.
UsuńTa fobia.
Pantera, myślisz, że tak się wywiniesz?
OdpowiedzUsuńZe co? Mam opisac? Dooobra...
UsuńOna, ta biedaczka, moja fobia dotyczy wlosow. Nienawidze, brzydze sie i mam odruchy wymiotne. Kiedy widze faceta, ktory jest dobitnym dowodem teorii Darwina, rzygac mi sie chce. Zadnego zarostu twarzowego nie moglabym zniesc, ze nie wspomne o innych obszarach.
Na swojej glowie jeszcze toleruje.
A nie daj buk, zeby tak w jedzeniu...
(chyba musze wyjsc, bo nawet pisac o tym nie mogie...)
Pantera, coś mi się zdaje, że Twoja fobia zaraz po Grażynie się plasuje:) Ojacie, to chyba męcące, bo sporo jest owłosionych...
UsuńNawet do fryzjera nie chodze, bo tam... Oesu!
UsuńJa też nie chodzę, ale z lenistwa:)
UsuńOjej,Pantero a co z kłakami zwierzęcymi?
UsuńMoja sucz ma takie długie,ludzkie włosy.
Siersc to nie wlosy! W moim pojeciu co najmniej. Siersc mi nie przeszkadza, nawet w jedzeniu :)
UsuńTo cale szczęście.
UsuńPantera, u mnie mogłabyś sobie podjeść do woli. Hrehrehre.
UsuńHana, jak ja Ci dziękuję, że moja fobijka jest śliczna, różowiusia i nie ma żadnych czułków ani pancerzyka (no bo to, co ona ma nad czółkiem, to są różki, prawda? NIE czułki?). ponieważ gdyby miała, to bym tu chyba więcej nie zajrzała. bo ja się okropnie boję prusaków i karaluchów. pewnie bym się jeszcze bardziej bała węży oraz aligatorów, ale, na szczęście, jakoś ich nie widać w pobliżu. a ostatnio przekonałam się, że moja fobijka chyba ma małe. za nic nie mogę podejść do krawędzi przepaści, nawet kiedy ta przepaść ma 1,20 m. a dawniej siadałam na brzegu takich prawdziwych przepaści i se majtałam nogami.
OdpowiedzUsuńTempo, ależ oczywiście, że to nie są żadne czułki! Kiełkujące ledwie różki to są! Bo Twoja fobijka jest młodziutka i reformowalna! Ta od przepaści to musi być jakaś inna. Niekontrolowany przyrost jakiś chyba.
OdpowiedzUsuńtak mówisz? normalnie ją zaraz polubię :)
UsuńOna jak tasiemczyk uzbrojony,taki wewnętrzny przyjaciel. ;)
UsuńŻaden prusak ani karaluch.
no tak, taki tasiemczyk to człowieka dobrowolnie nie opuści w czarnej godzinie :)
UsuńI wroga zaszczeli, jeśli trzeba...
UsuńSama ją powołałam do życia, to chyba wiem!
OdpowiedzUsuńa moja jaki loczek pikny postawiła, chyba na żel? :) i jakaś rozdarta taka?? widać coś ma mi do powiedzenia ;) ale fobie jak malowanie, sztuka w sztukę, masz Hana poza talentem jeszcze polot! :) i wiesz, te Twoje "kółka" doskonale rozumiem, też tak mam, więc u mnie w domu jedna szuflada jest pełna podstawek pod kubki/ szklanki i nikt nie ma odwagi poza podstawką takowego ciepnąc ;) ale w pracy to już sa niereformowalni :(
OdpowiedzUsuńElaja, u mnie się odważają...
UsuńGdzie Mika jest?
OdpowiedzUsuńa wracajac do fobii to moja ma przepiekne czerwone usteczka...najladniejsze ze szfystkich, Hana nie moge sie nie zachwycac Twoim fobiowym dzielem!
Grażyna, Mika pewnie paua, bo ostatnie dwie noce prawie nie spała przez Panią Krzyczącą...
UsuńPadua znaczy. No i z Arteńką mus pogadać przecież, doświadczenia wymienić, sprawozdania wysłuchać, Tropika utulić, kupa roboty!
UsuńJezdem!!! Napisałam niżej:)))))))))
Usuńco do moich fobii, to cieniutko, oj cieniutko, ale coś znalazłam! "czarnowidztwo"! guupie myśli mi przelatują czasem, a że wypadek, a że choroba jakaś najbliższych dopada - zaraz przez lewe ramię "odpluwam" co by się czasem nie sprawdziło! masz więc i symptom ww wymieniany - kompulsje ;) ha, stoczyć mi się nie udało, to chociaż fobię nazwałam ;)
OdpowiedzUsuńMoja,to raczej osobnik męski,czyli fob pewnie.
OdpowiedzUsuńMa sześć włosów,jabłko Adama i jedną nóżkę.
Brawo Elaja! Jeśli odpluwasz, to spoko, nie czepnie się:)
OdpowiedzUsuńKury kochane!!! Jestem już ja w pieleszach domowych!!!!!!! Tropik z Arteńką mnie powitali po staropolsku, to znaczy Tropik szalał i dawał buzi a Arte hołubiła:))))))) Cieszę się jak głupia, że wreszcie się wyśpię we własnym łóżku bez nocnych wrzasków. Usiłowałam przebrnąć prze wasze komentarze przy poprzednich wpisach, ale muszę zrobić to na raty. Jednakże bardzo, bardzo serdecznie i gorąco wam wszystkim dziękuję za pamięć, dobre myśli i życzenia, KOCHANE JESTEŚCIE!!! I chyba jakoś ta ilość dobrej energii się skumulowała, bo wyniki wyszły w sumie nie najgorzej i jest nadzieja na postępy w leczeniu. Jedynym kłopotem jest gronkowiec w gardle i inna bakteria całkiem gdzie indziej, ale myślę, że po antybiotykach pójdą sobie. Hanuś, mój szpitalny portret mnie powalił na łopatki:))))))) A torebusię miałam , tą od ciebie... Moja zielona fobia przypomina mi jakieś UFO...
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, nie stać mnie dzisiaj na więcej, ale popełnię na pewno posta szpitalnego, bo jest o czym opowiadać... Po trzech prawie nieprzespanych nockach marzę o spokojnej, cichej nocy, bez krzyków, latania pielęgniarek i walenia w szafkę.
Bardzo mocno was wszystkie uściskuję i dziękuję za wsparcie!!!!!!!!!
Też ściskam,wypoczywaj i wyśpij się porządnie.
UsuńPewnie jeszcze sobie pogadacie z Arteńką i Tropikiem.
ciesz się własnym domem i cichym łóżkiem :) i pogoń bakterie i gronkowce, może fobię zieloną na nie naślij!? pozdrawiam całą trójkę :)
Usuńi zeby zaba , pardon, ksiaze, nie wylazl, zasuszony, zza zapiecka wprost na poduszke i zeby ta mysza poszla sobie dalej przez te wszystkie ulice zakopanego!
Usuńmam nadzieje, ze siedzicie we troje na kupie i Wam dobrze ;)
Mikuś, dobrze, żeś w domku ! buziaki na dobranoc !
UsuńMika, e, eheum, jak przejrzysz wszystkie komentarze, to zauważysz jak delikatnie namawiałam Arteńkę i Tropika do pozbycia się tej , ponoć na stałe zameldowanej, mychy, albo zamówienbia ubranka kolorowego coby mnie nie straszyła tylko za zabawkę robiła. Nie było szans.
UsuńMika, nareszcie!!! Leć do wyrka swojego z Tropikiem u boku, niebo Ci się otwiera normalnie po szpitalnym koszmarze. Śpij i śpij, a kiedy już się wyśpisz, to napisz coś mondrego, bo ja normalnie nie wyrabiam, same gupoty wypisuję, o rysunkach nie mówiąc. Chyba mi odbiło?
OdpowiedzUsuńHana, wcale Ci nie odbiło! Masz teraz twórczy okres:)Tworzysz piękne serie - Gruszki, Upadłe Kury, Fobie...
Usuńnonieno. ladna to moja jest, taka prosiaczkowata, ale jakas taka...zwykla przy innych. Mam sie cieszyc, ze taka zwykla? hrehrehrhe ja nie cierpie zwierzat z za mala iloscia nog, ponizej 2 jest za malo i ziwerzat z za duzo iloscia nog - od 8 w gore...te wszystkie wije co maja pierdylion nog, to ja gensiej skory dostaje...u wenrzuf roznych - wlosy na debie stawaly na calem ciele. Mam tez klaustrofobie niewielka oraz lek wysokosci, a slubny mowi, ze i mam fobie telefoniczna - jak mam do kogos dzwonic, to sie zwijam, bo zawsze gadam od rzeczy i zawsze zapominam powiedziec to, z czym dzwonie...on tez mowi, z enie lubie odbierac telefonu , co jest gupotom, bo jak oba jestesmy w domu to on odwloka nie ruszy do telefonu - w 90% JA odbieram!!!!!!!!!!!!!! mowi, z ejeszcze jakies tam ma, ale musi pomyslec.... aaa, boje sie wody, jak plywam i nie czuje dna, to mnie zatyka i oddychac mi ciezko. po jeziorze plywam w kamizelce i z kolkiem i jestem w siodmym i osmym niebie. boje sie plywac w morzu...a mielismy zyc na jachcie. w mlodosci mniej sie balam, bo sie nie balam niczego (procz tyc wenrzuf i tepe)
OdpowiedzUsuńHana - moze Ci i odbilo, ale nie Tobie jednej...hrehrehre
nadaje ja, Opakowana, z Conca dei Marini. Slubny mowi, ze jedzenie w NASZEJ restauracji tutaj sie pogorszylo, to jest szansa, ze schudne, rhehrehre
Opakowana, tak, ciesz się, że Twoja fobia zwykła. Jak tak paczę, to widzę, że mam całkiem podobne te fobie - poza pływaniem, hrehre, w czymś jestem lepsza. Chociaż we fobiach. Bo że mi odbiło, to pewne. Fcale mnie nie pociesza, że nie mnie jednej. Jeszcze mi chodzi po głowie obraz upadku Koleżanki K. Ona bardzo obrazowo się stoczyła.
OdpowiedzUsuńJak tam jest? W Conca dei Marini? Tak jak myślę?
Hana, ojacie, jak tam cudnie jest! zajrzałam do wujka gugla, żeby zobaczyć co to i gdzie, i szczęka mi opadła! koniecznie zobacz!
UsuńOesssu, Tempo, to jest nieprawdopodobne wręcz! Z tem obrazem pod powieką idę spać.
Usuńo Bozszsz a ja myslalam , ze Opakowana w Piasecznie siedzi, a ona w Conca, zajrzalam do googla i zaniemowilam, ja chcem! a mialam z moja somsiadka Bulgarka do Amalfi, to by bylo blisko, ale nie wyszlo nam, niestety...
UsuńTutaj CZEBA przyjechac. prawda to. 2 lata temu obrazek w fejsbuku zobaczylam taki z gory na domek, plazke, kolorki czerwonae i powzdychalam...2 godz pozniej coreczka dzowni i mowi - numery paszportow prosze. Bo tam jedziecie w pazdzierniku...juz kiedys bylismy w Praiano, to obok. a teraz w tym samym B&B (Il Pavone, lekrame im robie bo warto...). mnie wystarczyloby siedzenie na balkonie z widokiem na morze, ale 3 osoby mnie przeglosowaly i jedziemy tu zaraz obok, wzdluz brzegu, w strone Salerno, do zaglebia ceramicznego...no trudno :P
Usuńwszedzie we Wloszech jest pieknie, ale to tak wychodzi o krotki leb przez cinque terre, okolice Florencji i Rzym i Mediolan. na nsiadanie bylo omlet z baklazanem z oliwy, dynia gotowana we wodzie z octem, pomidorkiem, mozzarella i ogereczkiem, do tego owoce pol na pol ogrodowo-sklepowe (wlasnie im banany dojrzewaja w ogrodku&!!!!), ciastka lokalne i kawa....ja tam niczego wiecej nie chce, a wieczorem bendom rypki...boszsz, naprawde super 6 dni. zrobie zdjecia i podesle...
Opakowana, baw się dobrze! Ale Ci zazdroszczę!!!
Usuńano zamiaruje sie dobrze bawic, rankiem wstalam pogapic sie na lud tubylczy...bardzo to lubie...droga to od Neapolu najkrotsza jest przez gory...przez 17km bylo 192 zakrety, z tego plowa agrafkowa...popacz na mape okolic - od Neapolu, przez Gragnano i potem Furore...tu wszycko jest w serpętynach. za dnia zapiera dech, w nocy tak samo, ale z inszych powodow znaczy i opony piszczom i obiety w samochodach piszczom :P...aa, jeszcze jedna rzecz - upal w tym roku jest niesezonowy jak na te pore roku, jestem juz od 8 rano zapocona, hrehrherhr
UsuńOj, niemogę, Hanuś, to moja ta niebesiuchna śliczna fobia ? Dopiero przeczytałam, I siem wzruszyłam tom mojom, najmojszom fobiom, taką pienkną :) Jestem taka padnięta, że nie dam rady dzisiaj nic czytać. Zostawiam se na jutro, a teraz idę w piernaty. Dobranoc zafobiowane kurki :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj to ja chyba pierwsza padnę. Znikam na tydzień, żeby trochę naturalnej wit. D nabrać i w solonej wodzie sie wypilingować. Internet biorę ze sobą, może gdzieś zadziała, cobym na bieżąco była. Słonecznego łykendu dla całego Kurnika, a zwłaszcza Miki z Tropisiem i Arteńki w górach.
OdpowiedzUsuńBacha, przyjemności!
Usuńa wypilinguj sie zdrowo! a i baw sie dobrze! czyli jakoto z dziecmi mawiamy - spij dobrze!! jak szly do szkoly to mi sie tak raz wyrwalo. I juz zostalo ;))
UsuńTwoja Ewa, Twoja, caluśka! Dobranoc, ja też już się oddalam.
OdpowiedzUsuńlecę spać. dobrej nocy, Kurki, szczególnie dla Miki. żeby jej żadne potwory nie latały po nocy! :)
OdpowiedzUsuńDzien Dobry sfobiowane Kurencje, Bozszsz jak sie ucieszylam ze Mika juz w domu.
OdpowiedzUsuńMika!!! buziak!
Artenka rob zdjecia Tatrom,
ja jade na wies mazowiecka by oddac sie fobii kleszczowej, bede sie rozbierac i ubierac i szukac krwiopijcow.
Jak cudnie, cale Kabaty w otulinie mgielnej, no cus pienknego!
UsuńU mnie też słoneczko,ani chmurki ina niebie a babia Góra taka piękna kolorowa.
OdpowiedzUsuńWitaj w domu Mika........
Mikę witam w domowych pieleszach i wszystkie Kury. Jadę się staczać, tylko nie wiem jak trafię na dworzec, bo w Krakowie okropna mgła. Znikam do poniedziałku, trzymajcie się ciepełka, mam nadzieję, że mi zmarszczek nie przybędzie.
OdpowiedzUsuńNo to udanego staczania:)
UsuńEwa2, ilość zmarszczek zależy od stopnia pochyłości równi pochyłej. Osobiście olałabym zmarszczki:)
UsuńMika, jesteś:)))
OdpowiedzUsuńBędzie się dziś wiele działo:))) Słoneczko piękne, mysza wróciła:))) Dorośli maja jakieś plany, ale nie wiem jakie. Coś wisi w powietrzu...
OdpowiedzUsuńTropik:)
No tak, mysz tęskniła za Mikom.
OdpowiedzUsuń