środa, 8 października 2014

Mika prawie on line


Dziefczynki, Mika bardzo Was pozdrawia ze szpitala, w którym jest bardzo fajnie. I bardzo dziękuje za pozdrowienia, słowa otuchy i życzenia zdrowia. Mika, jeszcze tylko dwa dni! Dasz radę!

198 komentarzy:

  1. Mika da radę, wiadomości od Tropika pod poprzednim postem:) Rysunek fantastycznie oddający rzeczywistość szpitalną:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ta fobia biedniutka, tak szpitalna, wystraszona:)

      Usuń
    2. Aż by sobie człowiek przytulił taka fobię ;)

      Usuń
    3. Grzebienie by miał super wyszorowane a może i chałupę na błysk.

      Usuń
    4. Rucianka, kurna, mus oswoić jaką fobię!

      Usuń
  2. Arte, fobia jest podstępna. Ona taka bidniutka dla zmylenia przeciwnika:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszające dopracowanie szczegółów, Hanuś :) Ta kaczka pod łóżkiem i pantofelki z puszkiem ;) O torebusi już nie wspomnę :))
    Fobie podstępne som, mendy jedne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I włochy na łydkach!
      Dużo zdrowia Mice!

      Usuń
    2. Agniecha, jak się ma fobię, to nie ma się czasu na gupoty.

      Usuń
    3. Lidka, taka niby bidniutka, a swoje robi:)

      Usuń
    4. O włosach nogowych zapomniałam napisać ;)
      Taka cicha woda ;) Obuchem siekiery ją! ;) Paskudę.

      Usuń
  4. Ja to współczuję Mice, że musi się menczyć z takom babom z fobiom, juz dośc, że tam musi leżeć/siedzieć. Mika jeszcze dwa dni!!!!
    Ale słyszałam o takich, co to nie dotkną obcych klamek, poręczy na schodach, a w torebce nosza srodki dezynfekujące.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo - to ja! ALE ....musze, hrehrehrherhre. To nie ta sliczna fobia przebrana za misia na obrazku, to zwykla koniecznosc, bo ja pracuje w niebezpiecznych warunkach. w poprzedniej agencji to nam jesienia dawali bez kolejki szczepienia przeciw grypie nawet.

      Albo w zimie albo wczesna wiosna pojechalam hen hen na zlecenie w nieznane. jak w neiznane to trzeba miec zapas czasu zbey poszukac, zgubic sie, znalezc, znalezc miejsce do parkowania i isc do. No i bylam trochu wczesniej. Usiadlam w poczekalni w niewielkiej przychodni, krzesla jak w kinie, w rzedach. przycuppnelam bylam z boczku, zaczelam czytac i nagle COS do mnie dotarlo. Uszy slyszaly, ale umys zajety byl czytaniem...to co do mnie doszlo, a mialam potem okazje sprawdzic czy nie mam sluchowych zwid, to to, ze KAZDEN JEDEN egzemplarz ludzki...kaszlal. I teraz tak, jak grzecznie zakryje jame ustna to potem ta sama reka dotknie klamki, jak nie zakryje to rozpyla te prontki grypowe...ale KAZDA osoba kaszlala. nie caly czas, nie wszyscy chorem ale KAZDY kaszlal...pokaslywa, chrzakal, charkotal....nie dziwie sie troche Japonczykom, ze w maseczkach latajom. kiedys do szpitala zostalam zawolana, bo byl pacjent i mial...legionnaires disease (co chyba jest przetlumaczone an polski jako choroba legionistow, ta franca co ja powoduje nazywa sie legionella, taka grypka...ale jak sie ja ma to Sanepid leci jak glupi! jak rowniez poszlam tlumaczyc do pana z gruzlica....a ja wiem, CO oni dotykali zanim ja to samo dotykalam??? U mnie latwo sie zagneizdza paranoja, bliska kuzynka fobii.... ja zawsze mam w torebce zel dezynfekujacy a te wszystkie klamki i guzki do owterania drzwi to dotykam przez rekaw, pukam lokciem, a najgorzej jest z tualetami publ. ale tu to sie po prostu brzydze jak ktos ronczek nie umyje. biore ekstra papieru zeby tym drzwi otworzyc zeby wyjsc czempredzej....

      Usuń
    2. Niektóre fobie nie są fobiami, tylko zdroworozsądkowym podejściem do sprawy albo koniecznością wybrania mniejszego zła. Jestem uczulona na wszystko, co "fruwa w powietrzu" (pyłki drzew, traw, zbóż, pleśń, roztocza kurzu domowego, sierść psa i kota). Do tego dochodzą reakcje krzyżowe z niektórymi pokarmami. Podczas pierwszego testu nad moimi przedramionami pochylały się 3 pielęgniarki twierdząc, że czegoś podobnego nie widziały w życiu (żeby tak duże odczyny na tak dużo czynników). I z powodu tego wszystkiego po każdym pogłaskaniu psa muszę umyć ręce, gdyż chociażby "podrapanie" swędzącego oka taka ręką,co dotykała przed chwilą stworzenia, spowodować może natychmiastowe reakcje (katar, łzawienie, itp).

      Usuń
    3. Artenka, ja mam tak na koty, do tego teraz mam i na myszy, a niby te ze spizarni sie wytruly, ale slyszalam jakies spacery TUZ przed samym wyjazdem (na 2 tygodnie...ciekawe czy wszystko w domu bedzie podjedzone jak wroce) i troche mnie przyduszalo (uczulenie na siki mysie), teraz przyjechalam, wyjelam jedno wdzianko, co lezalo luzem w kuchni, do zapakowania i mnie nieco poddusza...matku bosku!
      a rok temu to mnie ugryzla osa TAk, ze w szpitalu , po zleceniu jedna pieegniarka gonila mnie po korytarzu z flamastrem zrobic obrys reakcji i ze jak wyjdzie poza obrys tonie do lekarza, nie do pateki a na pogotowie - od lokcia do pachy PRAWIE - o te pache chodzilo i chlonne gruczoly. Nie wyszlo, ale czerwone poszlo ponizej lokcia i moj bardzo bfity biceps urosl do rozmiarow godnych kulturysty...

      czyli spokojnie nie mozesz sobie zyc pod jednym dachem z Tropisiem? Dodatkowy dyplom Ci sie nalezy, Misjonarko nasza!

      Usuń
    4. Radzimy sobie, często chodzimy na spacery:)

      Usuń
    5. Arteńka przybiłaś mnie, zażywasz jakieś antyalergany? No i jeszcze ta mysza.

      Usuń
    6. Toż ja po to, aby się z fobii wytłumaczyć, a nie żeby przybijać. Leczyłam się z pyłków drzew przez 5 lat:) Jest lepiej niż było, a mysz się nie pojawiła:)))

      Usuń
    7. Ojacie, Mika się załamie.

      Usuń
    8. Przez tę mysz brakującą do kompletu?:)

      Usuń
  5. Mnemo, ja taka ciotkę z Poznania miałam. Po gościach swoich starannie szfystkie klamki wycierała. I łobcych też pewnei nie dotykała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnemo, pani z fobią bez przerwy się myła. Przenieśli ją do innego pokoju, w zamian jest staruszka z demencja, która krzyczy po nocach, a w dzień śpi:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem,co gorsze, doprawdy.......na wyjącą panią w szpitalu narzekała też moja teściowa. To jest koszmar dla ludzi, którzy nie są obłoznie chorzy, a np. pojechali na badania. Na dodatek ta kobita, kiedy teściowa zapytała ją o co chodzi, czy potrzebuje pomocy, czy ją cos boli to trzeźwym głosem odpowiadała, że nic jej nie boli i to nie teściowej sprawa, czego jęczy....
      Moim zdaniem nie powinni lokować takich ludzi do jednego pokoju, teściowa przyjechała cała roztrzęsiona od znoszenia tej baby.......

      Usuń
    2. Niestety jeśli są sale wieloosobowe to nie bierze się takich spraw pod uwagę . Leżałam w kilku szpitalach i to z róznymi ludzmi . Leżała ze mną stara kobieta ,której bratanica ,czy siostrzenica pracowala jako lekarz w tym szpitalu .Jakie ona akcje przeprowadzała ,żeby mieć personel na wyłączność i zainteresowanie tylko dla siebie ,codziennie inną .

      Usuń
    3. Biedna Mika...powinni dac tych z demencja z tymi od zarazkow i z tymi wyjacymi. razem by im bylo dobrze....

      Usuń
  7. A ja miałam taką sąsiadkę. Klamki naciskała łokciem, pożyczone książki prasowała, wszystko myła po gościach, a swoją czwórkę dziecioków myła po kolei w misce, w jednej wodzie. Fobie tak majo. To musi być wyniszczające.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mice wytrwałości życzę, rozmaite towarzystwa w szpitalu się zdarzają. Mnie się przytrafiła stuletnia babina, której buzia się nie zamykała.
    Hana, Twoje nowe dzieło powala, masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  9. A jaką śliczną torebunię ma Mika!!! Ona mimo tego towarzystwa i tak na pewno dużo lepiej się czuje niż podczas poprzedniego pobytu w szpitalu jak wie, że nie musi się martwic o Tropcia.
    Moja znajoma ma mężczyznę, który każdą muszkę (zwłaszcza miniowocówki) musi ukatrupić, nic nie robi tylko śledzi gdzie jakaś nowa. Znajoma nosi się z zamiarem wysłania na leczenie fobii albo wyeksmitowania. Ja bym zrobiła to drugie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewa2, chyba mi odbiło. Nie mogę przestać:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorysować Ci jeszcze jedną pajęczynę? Temat nośny to i przestać nie możesz. Nam z tego uciecha, a jakby co skrzykniemy się Twoją chałupę odgruzować.

      Usuń
    2. Ewa2, dorysuj ze trzy. Chałupę odgruzuję we dwa dni. Ale co z gumnem???

      Usuń
    3. Hana - jak to co z gumnem - kupi sie skladkowa koze, ktos bedzie pilnowal, zeby nie zezarla gumna ze swoim powrozem (konieczny kiedy pastuch leci na siku a jest zagrozenie, ze koza wtedy zje i plot i guaz i laweczke)

      Usuń
    4. Jak już to osiołka a nie koze ,będziemy go głaskać po miętkich uchach ;)))

      Usuń
    5. przepraszam, ale koza ma uszy niczem papiur scierny??? dla zgody moze byc chyba i koza i osiolek. nie pojdom na noze oba chyba...

      Usuń
    6. No ja nie wiem. Chyba się wymigujecie od roboty.:)))

      Usuń
  11. Ja tej ciotki nie znałam, ale hojnie owe geny po rodzinie sie rozpierzchły ;) To była siostra mojego dziadka.
    Ciężko żyć takim ludziom, niestety .... książki prasować - dobre, dobre :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, Tobie też się oberwało?

      Usuń
    2. Prasowałam książki ale dlatego bo mi żal było że takie pomięte.
      Nie z higieny,tylko z estetyki ale to pewnie także jakiś rodzaj fobii.

      Usuń
    3. Trochę też mi się oberwało, a jakże ;) Jak Opakowana wyżej pisze z tym otwieraniem toalet publicznych łokciem, to ja mam to samo, albo bez papiór ;) jak som gałki hrehrehre ..... I jak wracam do domu, to ręce myję. Na punkcie sprzątania fobii nie mam, okresowe jedynie napady porządkowania. Uważam więc, że jestem szczęściarą co do genetycznego dziedzictwa ;))

      Usuń
    4. Lidia - i pewnie okna myjesz...ja zaprzestalam...

      Usuń
    5. A nie myję :)) Tzn. bardzo rzadko je myję.

      Usuń
    6. E tam, Lidka, toaletowo fobię to ma każdy rozsondny człowiek. Osobiście wolę iść w krzaki, jeśli jest taka możliwość, niż do publicznego klopa. Poza tym noszę w sobie jak długo się da.

      Usuń
  12. Fobia przecudnej urody! A pani od fobii moglaby nogi ogolic, a za te siekiere powinni ja w psychiatryku zamknac na szesc spustow. Biedna Mika! Nie dosc, ze chora, to jeszcze z wariatka-psychopatka w pokoju. Ale ma przynajmniej ze soba czerwona torebunie, wiec wytrzymie. Zdroweczka!

    P.S. Hanko, powinnas sie przekwalifikowac na karykaturzystke satyryczna, masz wrodzony talent. :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Pantera, hrehrehre, właśnie się zastanawiam nad zmianą emploi. Ale ciągle potrzebny mi grubszy skandal, bo te różne pomniejsze stoczenia to o kant...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie zauroczyło spojrzenia jakim Mika darzy tę owłosioną na nogach :))

    OdpowiedzUsuń
  15. da radę, co ma nie dać?! :) żeby te dwa dni minęły jak krótka chwila, tego życzę i chichram się patrzac na Hany dzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosia, taka czekająca, co z tej ciekawostki przyrodniczej wyniknie...

    OdpowiedzUsuń
  17. A nikt nie zauważył jakie te bakterie są urocze i jakie biedne,zaraz siekiera je ukatrupi.
    Może zdążą się schować w te łydowe włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urocze! Ja bym je ratowała i szukała im domów! One też zasługują na dobre traktowanie, a nie z siekierą na nie! Co za ludzie!

      Usuń
    2. Ale chociaż ze dwie zostawiłabyś sobie Gosiu ? ;)))

      Usuń
    3. Marija, przybij piątkę! Hrehrehrehre!

      Usuń
    4. Piąteczka Hana :)))
      Dobranoc wszystkiem kurom :))

      Usuń
    5. Koniecznie dwie, ale wysterylizowane.

      Usuń
    6. Hrehrehre :)) I zaszczepione Rucianko, zaszczepione!

      Usuń
  18. Rucianka, jeśli one się zaplączą, to Pani z Fobią zwariuje na śmierć! Ja bym zwariowała!

    OdpowiedzUsuń
  19. Hana, czuje sie , jak za dawnyuch czasow , gdy czytanie Przekroju zaczynalam od Fafika i profesora Filutka;)
    Mika, jakie paputki ma i torebusie;)
    Lidia , a po co Mice bylaby kaczka , to nocnik raczej:) sama mam podobny w lazience;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie Mika ma rzęsy piękne i usta umalowane. Jest bardzo kobieca i subtelna. To spojrzenie na Panią z Fobią jest pełne tolerancji a zarazem zdumione.
      Hana zna dobrze Mikę,więc portret jest z natury.

      Usuń
    2. Kasia, weź, nie rób mi tego, bo się przyzwyczaję i zadufam w sobie:)
      To nocnik jest kaczką zwany w sumie:)

      Usuń
    3. Rucianko, masz rację - cała Mika, cała Ona.

      Usuń
    4. Tak się zastanawiałam wlasnie, czy to kaczka, czy nocnik ;) Cokolwiek by to nie było, jednemu służy :))
      A Mika jako żywa na tym łobrozecku :))

      Usuń
    5. Mika wygląda pięknie:) Baaaadzo kobieca. I w ogóle się nie boi. Patrzy ze zdziwieniem, badawczo. I tak przyzwoicie tam leży, tak jak trzeba w szpitalu. Nic nie ma wspólnego ze stoczeniem innych kur:)

      Usuń
  20. Podoba mi sie torebeczka, nocnik, paputki...fobia jakas taka zagubiona, i bakterie czekajace na mordercza siekiere...oczy Miki jakby wyrazajace zdziwienie, rece przytrzymujace kolderke troche jakby kurczowo, kolderka daje Mice jakies zabezpieczenie przed wymachiwaniem siekiera psychopatki...Hana! ale sie dzieje w szpitalu krakowskim! juz za dwa dni bedzie Mika witac sie z Tropikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tropik trochę wzdycha... Już widzę tę radość ogromną i machanie ogonem:)))

      Usuń
    2. No cóż taki psi los ,ale jaka wielka będzie radość :))))
      Pamiętam jak wracalam autobusem z Niemiec i przychodzili po mnie na dworzec z Morusem ,to ze skóry chciał wyskoczyć :)))) Kochana psinka :))))

      Usuń
    3. Grażyna, fobia zawsze jest zagubiona, taki jej charakter, ale nie daj się zwieść. To podstępna bestia, zaczyna niewinnie od mycia rączek przed obiadem, a potem zaciska pętlę. Na miejscu Miki też zaciskałabym kołderkę.

      Usuń
    4. Arte, oni obydwoje wzdychajo:)

      Usuń
  21. To mi siem podobi najbardzej . Hana czy masz jakiś sposób ,żeby to pokazać Mice ?
    Te bakterie jakie pikne czólka majo ;))
    Jak by siem dobrze rozejrzeć to każdy koło siebie ,albo w sobie pewnie by znalazł taką chociaż ociupiną fobieńkę ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Doskonaly temat na zas, fobie kazdej z Kur! ciekawe , ciekawe, szfystkie jakies mamy pewnie...

    OdpowiedzUsuń
  23. Marija, nie mam sposobu, ale za 2 dni sobie obejrzy Mika komfortowo, we własnym domu z rybkamy wokół okien umytych przez Arteńkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszszsz! Okna jej umyła jeszcze! Co za dziewczyna!

      Usuń
    2. No. Arteńka to normalnie wzorzec z Sevres.

      Usuń
    3. Jasne:))) Tylko do muzeum i w gablotkę:)))

      Usuń
  24. Grażyna, zapisuję w izbie pamięci, bo temat fobii jest nadzwyczaj smaczny! Kużden jeden jakowąś ma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nawet o tym nie wie.
      Temat bardzo ciekawy.

      Usuń
    2. Ja tam o swoich wiem. Na razie się nie wychylajo.

      Usuń
  25. Co patrzę na ten rysunek to się chichram :)) Te paluszki Miki na kołdrze, hłehłehłe :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, ciekaw, jak wyglądałyby Twoje paluszki, gdybyś fobię zobaczyła?

      Usuń
    2. Chyba schowane pod kołdrę, razem z brodą. Tylko oczy by patrzyli!

      Usuń
    3. Gdybym miała brodę, też chowałabym ją pod kołoderką! Hrehrehre!

      Usuń
    4. Na pewno masz wąsa, bo te z wąsem są takie złośliwe!

      Usuń
    5. Bo ja w ogóle jestem facetem! Wszystkich nabrałam! Ogniomistrza też!

      Usuń
  26. od razu zauwazylam jakie te bakterie sa sliczne i pelne wdzieku i jakby wesole...a biedna fobia, przebrana za misia czegus sie boi...jak to fobia...niech ta pani sie nia opiekuje!
    Fobij chyba mam sporo....

    Mika ma piekna torebusie i jakby kapciuszki z pomponikami- ach! paluszki rzeczywiscie ma super tez!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Poza tym jestem rozdarta czy wole posty ze zdjeciami czy obrazkami. doszlam do wniosku, ze w poscie moze jak najbardziej moze byc i to i to. co w praktyce oznacza, ze jednak trzeba jechac i Ci gotowac i prasowac. I pucowac okna....

    OdpowiedzUsuń
  28. Mika - juz zaraz, za chwile, juz pojedziesz do przetresowanej Artenki, wysportowanego Tropika, zasuszonego ksiecia na zapiecku oraz myszy latajacej przez ulice w te i nazad! i wypucowanych okien!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, żywej myszy - dodaj! Bo Arte widziała żywą mysz, jak po ulicy latała!

      Usuń
    2. Tu jest urodzaj na żywe stworzenia, po ulicach nawet żywe ptaki fruwają:)))

      Usuń
    3. matku bosku, do zuego pojechalas czy jak? (po ang. Zoo czyta sie zuu, wiec w rozmowach polsko-angielskich kiedys nam wyszlo, z eidziemy do zuego...

      Usuń
    4. W polskich górach tak żywe wszędzie lata:)

      Usuń
    5. Arte, uważaj na niedźwiedzie!

      Usuń
    6. Gdy byłam w Bieszczadach słyszałam tego samego "niedźwiedzia" koło Tarnicy co Ogniomistrz:))))

      Usuń
  29. Opakowana, to nie wystarczy, Mus jeszcze kaskę przywieźć na kredki i papier. O aparacie któren przydałby się nowy, nie mówię, nie śmiałabym.
    Fobia jest przebrana dla niepoznaki. One tak majo. Niby miś, a w gruncie rzeczy fobia!
    Czy Ty nie siedzisz przypadkiem na walizce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak pisalam to tamto, to juz ze walizki wyszlam ;) znaszy znad. bylam traktowana jak 100letnia babcia, za co klm-owi jestem dozgonnie wdzieczna, bo chodzic to ja moge ale strasznie powoli i posykuje, bo kolanko. jak wysiadlam w Amsterdamiu to na mnie czekali z wozeczkiem, kolejki omijalam i wsiadlam do warszawskiego aeroplanu przed wszystkimi. jak wychynelam tylko w Wwie to juz czekali z wozeczkiem i jako ten pu/char przechodni zostalam podwieziona slubnemu do samochodu....teraz musze ponegocjowac z Wizzairem o potraktowanie mnie znowu niczem ten puchar, bo wizyr ma samoloty hen hen, trzeba zesc z pierdyliona schodow zeby isc do autbiusu a potem po schodkach w samolot. powinnam wiec te podroz zaczac dzis zeby aby zdazyc...zaraz zrobie zdjeic ogrodkowi, bo swieci piekne slonko i ogrodek wyglada slicznie.

      Przebranymi fobiami mnie przestraszylas...to ile tego lata po ulicach, przebranych dla niepoznaki. bede uwazac!

      Usuń
    2. Opakowana, co drugi przechodzień to fobia, albo waryjot!
      Na wózeczku, no, no... jak królowa!

      Usuń
    3. Hana - nie lektyka, niestety, i wozeczek nie zaprzezony w 4 farbowane kunie, anie sama kareta nie pozlacana. lando jakies bele jakie...
      no i ten rechoczacy slubny, ktory sie szykowal zrobic scene na lotnisku - spodziewal sie, z emnie wywiozo na tym wozku i zostawia jak zobaczo slubnego. on zamiarowal pasc na kolana przede mna jak bym wstala z wozeczka , wolajac - cud sie stal prawdziwy! WSTALA! CHODZI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    4. Ślubny poczucie humoru posiada:)

      Usuń
    5. Opakowana, i co? Nie wyszła zabawa?

      Usuń
  30. No masz. Mój umys właśnie wyoszczył się jak żyleta i osiągnął apogeum, a u Was wręcz przeciwnie. Spać mam iść, czy co?

    OdpowiedzUsuń
  31. To idę... Taki potencjał się zmarnuje:)

    OdpowiedzUsuń
  32. u mnie umys rano lepiej dziala. jak juz tryby zaskoczom. wieczorem poznym zastyga....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje, jak juz tryby zaskoczom, przed raczej nie...mnie juz zaskoczyly ale czekalam na to godzine. Wstaje i dzien dobry Kurom. Mam obiad wydac dzisiaj przyjaciolom polskim poznanym w Wenezueli. Ruszam sie wiec...

      Usuń
    2. U mnie tryby wolno zaskakują... I też obiad wypadałoby wydać, jak co dzień, ale ruszać mi się nie chce. Muszę się zreformować:)))

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Bez okurarow czytalam kawalki i przeczytalam, ze Kalipso musi sie zdeformowac. Musisz?
      i zrob leniwe, koniecznie - doszlam do takiej wprawy, ze woda jeszcze sie nie gotuje a one juz gotowe do chlupniecia we wrzontek!

      Usuń
    5. Deformuję się samoistnie:) Już kotlety zrobiłam z wielkim trudem, ale jutro leniwe!

      Usuń
    6. Hana...nic specjalnego, zupe szczawiowa, pieczen z karkowki z wielka iloscia papryki, i to moje beztluszczowe ciasto...wlasnie czekam na przyjaciol a glodnam straszliwie. Doksztalcam sie w miedzyczasi na temat Wenezueli i wypraw Krzysztofa Kolumba, bo jutro mam spotkanie z uczniami podstawowki, ktorzy celebruja Dzien Odkrycia Ameryki ( 12.10.1492) , (Dia de Hispanidad, w Wenezueli nazywal sie ten dzien Dniem Rasy, a Chavez zmienil te nazwe na Dia de la Resistencia Indigena). czekam i glodnam.

      Usuń
    7. Ojej, powodzenia na spotkaniu z dzieciakami:)

      Usuń
    8. Dokladnie co Artenka mowi...i przygotuj sie, ze pewnie dzieciaki zadadza Ci jakies pytanie, na ktore bedziesz musiala odpowiedziec improwizacja ;) Oby nie!!!!
      lubie pieczen z karkowki. przyjade na szosta. moze byc? :) - niedaleko jestem, za Piasecznem kawaleczek !

      Usuń
    9. wlasnie skonczony obiad, tzn, jego spozywanie, goscie sobie juz poszli do domku, a ja przygotowuje sie na walke z dzieciakami na jutro. Opakowana kiedys musimy sie spotkac, skoro Ty to Piaseczno tak czesto odwiedzasz....

      Usuń
  33. Wlasnie tak popatrzylam na obrazek i...Mika w lozeczku - to prawdziwy wangog a Pani z Fobiom - lepsze niz Pikaso!

    OdpowiedzUsuń
  34. Bo Hana wielki talent ma :)) I mam nadzieję, że zostanie doceniony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Dziefczynki, Dziefczynki... Bez Was miałabym tylko fobię, a tak - mam też megalomanię, hrehrehre!

      Usuń
    2. no, jak my Ci tu nie wyrobimy megalomanii to KTO to zrobi???? No??

      Usuń
    3. Ciekawa jestem jak by wyglądała Megalomania na obrazku Hany.
      Bo Fobię i bakterie prawie każda chce adoptować i przytulić do serca hehe.

      Usuń
    4. Rucianka - pewnie jak tromba powietrzna....

      Usuń
    5. Wy mnie nie podpuszczajcie!

      Usuń
    6. Fcale a fcale tego nie robimy.
      My tylko chcemy pomóc Ci w wymalowaniu tych biednych połamanych pasteli,co je Czajnik załatwił.

      Usuń
    7. Dziękuję, wzruszyłam się...

      Usuń
  35. Witacie Kurki. Piękne słonko dzisiaj, życzę Wam dobrego dnia.
    Przebiłam się przez komentarze, bo wczoraj musiałam wreszcie zrobić to wszystko, co odkładałam przez trzy dni. Muszę się zastanowić jaka hoduję fobię, bo że mam obsesję, to wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, u nas ciepło jak w maju co najmniej!
      Po prawdzie fobia z obsesją w jednym stoją domu. Jakoś się różnią, ale obie strasznie męczące.

      Usuń
    2. Oj męczące, męczące, a moja to mnie jeszcze od czasu do czasu, do wielkiego doła wkopuje.

      Usuń
  36. Dzień dobry! A u mnie bloger wczoraj oszalał, dosłownie. Wejść można było na blogi, poczytać też, ale napisać coś, to już nie. A ja zachwyt swój wyrazić chciałam:( Bo Mika taka piękna, i baba z fobiom straszna, a fobia niby takie dzieciąteczko - małpeczka. Bakterie niczym pchły skaczą, ale sympatyczne, jak już niektóre Kury stwierdziły. Hana, Tyś mistrzynią!!!
    Opakowana, widzisz, jaki świat mały! Moja siostra tam na obczyźnie dużo ludzi spotkała, którzy okazywali się w jakiś sposób z nami związani. A ja tam do niej się wybierałam, ale teraz to już mieszka w Liverpoolu i teraz tam się wybieram jak sójka za morze.
    Dziewczynki, jest awizo, więc pewnie dziś dostanę mysiątka i młoteczek:))) Dam znać, jakby co:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kal - bo swiat jest zupelnie malutki. Jakbys do tego Liverpoola jechala (3 dni jechac i konie 4 razy zmieniac), to wez zahacz o nas tu. Swieza , paradna zapaske zaloze na okazje.

      oby awizo przynioslo i mlota i myszy roj.

      Usuń
    2. Kalipso, Ty to nawet w fobii widzisz dzieciąteczko! Toż to wredny bachor jest!

      Usuń
    3. Opakowana, to jesteśmy umówione:)))
      Hana, sama narysowałaś to dzieciąteczko, biedne takie, ze smokiem w dziobie:))) Straszna baba dba o nią, dobrze karmi i głaszcze, bo Fobia jej ufa, trzyma pazurkiem za koszulę.
      A ja też mam swoją fobię. Po kilka razy sprawdzam, czy drzwi zamknięte, żelazko wyłączone, gaz wyłączony, jak świr jakiś:)

      Usuń
    4. Kalipso, oj zaraz jak świr - to tylko przezorność:) I oszczędność energii wszelakiej:)
      Noooo, może malutka manieczka:)

      Usuń
    5. Kalipso - trzymam za slowo - przy swiadkach ;P

      patrzaj pani - nie jestes jedyna z tym zelazkiem....ja tez tak mam - wychodze z domu, zamykam drzwi na klucz, klade klucz do kieszeni, ide dwa matry, wyrzucam torbe smieci, wracam i sprawdzam klamke...po Tacie to mam. Jak gdzies z Mama wychodzili (bardzo rzadko jednak...) to jak mieli wychodzic o 5, to Mama Tacie mowila, ze o 4.30, bo on co i raz wracal i sprawdzal czy okna zamkniete etc ....

      Usuń
    6. A ja się oduczyłam tego ciągłego sprawdzania. Otóż : po prasowaniu, wyłączając żelazko mówię na cały głos WYŁĄĆZYŁAŚ ZELAZKO. Przed praniem : WSADZIŁAŚ RURĘ DO KIBLA. To działa :)

      Usuń
    7. OOO! To nie jest ze mną tak źle!

      Usuń
    8. Nie dość, że wyłoncza, a myśli, że nie wyłonczyła, to jeszcze gada do siebie!

      Usuń
    9. Ewa! Żebym ja o tej metodzie wiedziała:wsadź rurę do kibla. to bym mojej szwagierce trzy razy łazienki nie zalała. Gienialne!

      Usuń
  37. Pani z fobią bardzo sugestywna! I ten obłędny błysk w oku ! I Miki papućki, i historia choroby, i prześcieradełko. No jakbyś Hanuś tam była .

    OdpowiedzUsuń
  38. Dobrze, że chociaż pooglądać mogę swoją Panią na obrazku:)) Pod Giewontem piękna pogoda, śniadanie zjedzone do ostatniego okruszka, spacerek w słońcu zaliczony:) Księciunia żaba ani widu, podobnie jak myszy, nawet żywe nie biegają po ulicach:))) Chyba się położę i poczekam na kolejny spacerek:)
    Tropik

    OdpowiedzUsuń
  39. Tropik, zamienię się z Tobą, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie teraz:))) Właśnie wrócił ze spaceru i... padł - pierwszy raz nie chce iść na kolejny:))) Zostaliśmy przegonieni przez okoliczne góry przez koleżankę Miki:) Obydwoje zasapaliśmy się strasznie, a koleżance nic:)) Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że koleżanka Miki była rwnież koleżanką mamy Miki:)

      Usuń
    2. znaczy kobita z innej materii wykonana, juz takich teraz nie robiom...

      Usuń
    3. Musi somsiadka z tej samej ulicy, znam tylko jedną taką dwupokoleniową. Jakieś supergeny ma.

      Usuń
    4. Somsiadka - Człowiek Gór !
      Tropiś, udawaj, że śpisz, bo bendom ciem ciągać po wszystkich górach i dolinach ! Nie dawaj się :) Może któromś letko ugryś za łydkem !

      Usuń
    5. Tropiś może jeszcze słabą kondycję ma i woli trzy krótkie niż jeden długi spacer, bo to rzeczywiście nie podobne do niego żeby nie chciał iść na spacer. Arteńka, Tropik nie dajcie się koleżance!!

      Usuń
    6. Energii ma na tyle dużo, że o zachodzie bawił się w zakopywanie skarbów:))) Wykopał duży dół i ukrył tam piłeczkę:) Po chwili , stwierdziwszy, że chyba jednak nie był to dobry pomysł, odkopał piłeczkę i zagrzebał w stercie liści, co ją byłam przed chwilą usypała:)
      Widzę, że koleżanka dwupokoleniowa znana całej rodzinie:)
      Opakowana - faktycznie z innej materii, chciałabym w jej wieku tak się poruszać. Jedyny problem polega na tym, że wiatr ją przestawia - tak mało waży:)

      Usuń
    7. Arte, Tropik słodki jest, nie? Może po powrocie zafundujesz sobie jakąś sierotkę?
      Koleżanka dwupokoleniowa daje w kość, co nie?

      Usuń
    8. Niechęć do kolejnego spaceru była złudna:)) Po prostu Tropik już chyba się zorientował, że nie każde moje wyjście i przyjście do domu kończy się spacerem:) Pod wieczór o stałej porze raźno zerwał się jednak w momencie nałożenia przeze mnie kurtki, wdział się w obrożę i przegonił po okolicy, następnie połknął całą porcję jedzenia, domagając się dokładki. Teraz śpi zwinięty w kłębek na łóżku Miki i... chrapie:))))
      A co by taka sierotka u mnie robiła, kiedy mnie nie ma w domu?:)
      Co do koleżanki, to podziwiam jej werwę, bystrość umysłu i tempo chodzenia po górach:)))

      Usuń
    9. No tak... Ale dałaby odsapnąć trochę. Nieasertywna jesteś.

      Usuń
    10. No i pisząc o sierotce, nie wiedziałam jeszcze, że masz alergię:(

      Usuń
  40. Ale świetnie oddana fobia :) a jaką ma biedna minę że musi być fobią. :) Dla Miki serdeczności ślę.
    Hana ja kocham Twoje obrazki. :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Tropik, cieszę się, że apetyt ci dopisuje, widać, że spaceroterapia robi swoje. Hana, oczy Miki na rysunku jakbym Ją przed sobą widziała.

    OdpowiedzUsuń
  42. Mika, zdrowka!
    A mnie sie na wszystkich obrazkach podobaja TOREBKI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja lubię torebusie, hrehrehre...

      Usuń
    2. Często tak nazywam moja suczyznę,jak jest niegrzeczna.

      Usuń
    3. @Hana, Hrehrehre :)))).
      @Rucianka, 'torebusia' i 'suńka' (hrehrehre) niby obie na smyczy :D, ...ale, że niegrzeczne?

      Usuń
    4. Echo, teraz nie wiem. Czy Rucianka mówi do suni ty torbo, czy do torby ty suko?

      Usuń
    5. Mówię do suczynki torebusia,nie torba.
      Do torby mówię tylko wtedy jak ma uszy.

      Usuń
    6. A, to szfystko wyjaśnia. A co mówisz, jeśli torba ma rączki?

      Usuń
    7. Jak ma rączki,to mówię żeby zabrała się do jakiejś roboty.

      Usuń
    8. @Rucianka, dobrze, że nie opowiadasz jej (tej torbjsi z rączkami) bajki o żabie zaczynającej się (i kończącej zarazem): rzabierz te łapy :)))
      @Hana, a wiesz, że ja się przeraziłam, że Rucianka na tę swoją torbosukę-jamniczkę woła 'echo'.

      Usuń
  43. Hana, NAJLEPSZE ŻYCZENIA URODZINOWE DLA OGNIOMISTRZA! Myślę, że wyrażam się w imieniu całego Kurnika wielbicielek ;) Koleżanka K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dolaczam sie!!! wielu par pomaranczowych spodni!!!! i natchnienia i wielu udanych obrazeczkow i fotosow.

      Usuń
    2. Ależ jakżesz by nie ! I ja też życzenia składam. I koszulek odlotowych ! Łobrazecków i fotosów też !
      A w prezęcie ofiarowywuję :
      https://www.youtube.com/watch?v=CSiPXjyd_WI
      Niech Mu gwiazdka pomyślności niiiigdyyy nieeee zaaaagaśnieeee !

      Usuń
    3. Dziefczynki, bardzo Wam dziękuję za życzenia dla O. Szfystko mu pokażę, jak tylko wróci.

      Usuń
    4. Lepiej pokaż nam O. na portrecie.

      Usuń
    5. Ja co prawda widziałam Ogniomistrza na żywo ,ale bardzo była bym go ciekawa na twoim portrecie :)))

      Usuń
    6. Rucianka, nie kuś, nie kuś...

      Usuń
    7. I ode mnie, i ode mnie! Niech ma wiele radości ze swoich futrzastych miłości! I z jednej (!!) Łysej też :))

      Usuń
    8. Gosiu, ma. Wyłącznie radość. Zwłaszcza z Łysej.

      Usuń
  44. No , hej tam wielbicielki, podpisywać się!

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja jestem wielbicielkom onego. Ja!

    OdpowiedzUsuń
  46. Podpisuje sie, jako... no nie wiem, nie mozemy byc wielbicielkami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dooobra, korespondencyjnie możecie wielbić, hrehrehr!

      Usuń
    2. Wszystkiego najlepszego dla Jubilata.
      Wielbić nie będę,bo od tego chłopu się charakter psuje ;)

      Usuń
  47. Szfystkiego najlepszego dla Ogniomistrza zatem :))) Niech artystyczne gwiazdki nad nim ciągle świecą :) Niech mu się darzy, a z Hanusią i zwierzyńcem żyją razem długo, zgodnie i szczęśliwie :))

    OdpowiedzUsuń
  48. Wszystkiego najlepszego, niech Mu się darzy we wszystkim. Też się podpisuję.

    OdpowiedzUsuń
  49. Wierszyk Wawiłow dla Ognimistrza ,nic to że dla dzieci ,za to mój ulubiony :))))
    Tak bym chciała, tak bym chciała,
    żeby były urodzinki!
    U chłopczyka czy dziewczynki,
    u kucyka czy sardynki -
    wszystko jedno, wszystko jedno,
    byle były urodzinki!
    Żeby było dużo gości
    i Mateusz, i Grażynka,
    dla każdego moc pyszności,
    wszystkie stoły w upominkach,
    na tych cudnych, na nienudnych,
    na wesołych rodzinkach !
    A jak zjemy wszystkie kremy,
    czekoladkę i rodzynki,
    upaćkamy się jak świnki,
    to z radości podskoczymy
    i powiemy do rodzinki
    "Niech żyjecie, niech żyjemy
    i niech żyją urodzinki!"

    OdpowiedzUsuń
  50. Jest mi bardzo, bardzo miło i bardzo dziękuję za Wasze życzenia. Nie spodziewałem się wcale tylu miłych słów, tym bardziej dziękuję!
    Serdecznie Was Kury pozdrawiam, sympatyzuję i solidaryzuję się z Kurnikiem.
    Ogniomistrz

    OdpowiedzUsuń
  51. Dziefczynki, z Miką rozmawiałam przed chwilą. Dziękuje za Waszą troskę i pozdrawia. Badania wyszły ok. jest dobrze! Wyjąwszy Panią Krzyczącą:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wytrzyma tę ostatnią dobę, u niej w domu będzie spokój:)

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę że badania ok.
      Pozdrawiam

      Usuń
  52. Jeszcze zdonżyłam przed północa z życzeniami dla O.
    Wielu inspiracji życzę i zdrowiaaa.

    OdpowiedzUsuń
  53. Dzięki Dziefczynki!
    Nie idźcie jeszcze, narysowałam urodzinowy portret! Zaraz będzie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Szczerze Mice współczuję szpitalnej "współlokatorki" z fobią. W tym roku dwa razy miałam wątpliwą przyjemność leżeć na oddziałach wewnętrznych dwóch różnych szpitali i w obu miałam współlokatorki z demencją. Niby sale malutkie, bo najpierw dwuosobowa, potem trzyosobowa, ale oni chyba tak pacjentów kładą, że tych z demencją i innymi niedoskonałościami do tych zdrowych psychicznie dają, żeby miał ich kto pilnować w razie co. Stwierdziłam, że jeszcze dzień czy dwa, to sama w takim towarzystwie zwariuję, naprawdę ciężko było.

    OdpowiedzUsuń