Jesteśmy! Wszyscy cali i zdrowi, Wasze życzenia i kciuki pomogły, droga była szorstka, sucha i słoneczna! Poza tym, że moja Córuś zgubiła telefon, wszystko poszło gładko. Na szczęście, zanim go zgubiła, zdążyła umówić się z Dziewczynami i Łatką pod hotelem 500 w Strykowie. Dziewczyny były trochę przed nami, kilka razy dzwoniły, ale córusiowy telefon nie odpowiadał. Już widzę, co musiały sobie wyobrażać. Na ich miejscu, wyobrażałabym sobie tylko jedno. Że się rozmyślili.... Nie rozmyślili się jednak. Dziewczyny przywitały nas słowami, że bidusia ma chorobę lokomocyjną, ale jest odsikana, odkupczona i odrzygana:))) Wiatr był lodowaty, Łatka trzęsła się jak osika z zimna i strachu. Przekazanie odbyło się więc szybko i jazda do domu. Z Lamą nie było żadnego problemu, obwąchały się dziewczynki i to wszystko. Malutka siedziała w samochodzie jak mysz pod miotłą, sztywna ze strachu. Bała się położyć i przysypiała na siedząco. W końcu jednak troszkę przytuliła się do córki., a drugą część podróży spędziła na kolanach M. - córczynego Istnego, z głowiną wtuloną w zgięcie jego ręki, nie wiem, żeby niczego nie widzieć chyba? O siusianiu po drodze nie było mowy. Wyszła z samochodu, ogonek przykleiła do brzucha i gdyby nie smycz, poszłaby przed siebie. Teraz troszkę zjadła (z oporami), leży pod kocykiem i powoli się ośmiela. Jest maleńka i chudziutka, ale nie wychudzona, chociaż przez skórę czuć kosteczki. Jak u ptaka... I śliczna. Kiedy nabierze trochę ciałka, będzie niewiele mniejsza od Lamy. Wyglądają obie nieziemsko. Lama ma czarny kubraczek i białą głowę, Łatka odwrotnie.
Powinnam się cieszyć, że wszystko skończyło się dobrze. Jednak jakoś nie potrafię, kiedy pomyślę, ile krzywdy ktoś zrobił temu maleństwu i ile jeszcze takich maleństw i nie tylko maleństw wszędzie wokół. Nie mogę zapomnieć jej oczu, co spojrzę na zdjęcie, to ryczę. To dwa bursztyny pełne smutku i strachu.
|
Moment przekazania |
Reszta zdjęć robiona w samochodzie. Na zewnątrz było strasznie zimno.
|
W czarnym kubraczku to Lama |
Z ostatniej chwili: Łatka zaczęła jeść!!!
Z najostatniejszej chwili, tzn, z dzisiaj, 1 grudnia przed południem: Łatka dopiero dzisiaj zrobiła siusiu, ale przestała w panice szarpać się na smyczy. Noc spędziła pod kołderką - bardzo się tuli do człowieka i szuka ciepełka. Chce jeść! Powolutku się oswaja.
No, na to czekałam!!! Jest prześliczna, obie z Lamą wyglądają jak siostrzyczki:))) Nie martw się, Lama jej wszystko zaraz powie, co i jak i Łatka przestanie się bać. Chociaż na pewno trochę jej zajmie aklimatyzacja, wiadomo. Cieszę się, że wszystko poszło sprawnie, jesteście wspaniali wszyscy troje!!!
OdpowiedzUsuńHanuś nie martw się całym światem, patrz, ilu stworzeniom już pomogliście. Trzeba robić co się da, ale nie można żyć smutkami całego świata...
Mika, nie potrafię...
OdpowiedzUsuńChyba mamy coś wspólnego ze sobą.
UsuńCiężko się z tym żyje, Rucianko.
UsuńBardzo,mam do od zawsze.
UsuńChciałam napisać,że mam to od zawsze i nie wiem jak może być inaczej.Zawsze ta szklanka w połowie pusta.
UsuńA ja zrobiłam za mało i pewnie mogłam lepiej,więcej,wcześniej,bardziej.
Ale kolejna istotka uratowana.
Ech, Rucianko, Siostro...
UsuńOesu, nic nie rozumiem! Kto komu przekazywal i czyje to w koncu psy?
OdpowiedzUsuńCos przegapilam? Nie doczytalam?
Hanus, oswiec mnie! :))
Pantera, zobacz tu.
OdpowiedzUsuńTeraz to sunia mojej córki, dzisiaj byłyśmy ją zabrać.
http://wwwtrembil.blox.pl/2014/11/Komu-Latke.html#ListaKomentarzy
No pacz, wprawdzie czytalam sam apel u Damy, ale reszty juz nie.
UsuńAz mi sie cieplo na duszy zrobilo! Alez byla akcja, niepewnosc, nerwy, organizowanie logistyki. Ufff... po wszystkim, a ja sie po drodze pozwruszalam. Taka bidulka, ale jest juz w dobrych rencach, a niedlugo bedzie W DOMU.
Bardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze, jak Tacy jak Ty i Twoja Córa będą na świecie. Cudne psinki.
OdpowiedzUsuńEwa2, w tym wypadku tak, jest happy end. Ale za mało nas.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale miejmy nadzieję, że będzie więcej.
UsuńWróciłam do domu,a tu takie wieści!!!! Lama i Łatka rzeczywiście jak siostrzyczki:! Ale się cieszę:)))))))))
OdpowiedzUsuńpsie dziewczynki strzelily wygrana na loterii zycia wreszcie!!! piekne , sa jak siostrzyczki rzeczywiscie. baaardzo sie ciesze! na cala reszte to mi sie tylko szczeki zaciskaja. na rozne tematy :/
OdpowiedzUsuńSą cudne, obie. Czy ja mam paranoję i tylko ja widzę te smutne oczyska?
UsuńTyle zmian,nie ma co się dziwić.
UsuńMa smutne, i takie przenikliwe spojrzenie, że aż w dołku ściska i gula się robi w gardle. Też widzę te jej oczyska !
UsuńNo właśnie. Mam tę gulę, odkąd ją zobaczyłam. Do tego jeszcze się trzęsła, a właściwie dygotała:(
UsuńMnie też boli to, że te bidulki mają potem przez długi, długi czas traumę, i niepewność, czy tym razem bedzie już dobrze. I myślę, że chyba całkiem tego nie zapominają, że gdzieś głęboko to zostaje. Na szczęście Łatka będzie kochana, pieszczona, i strachy pójdą precz !
UsuńEwa, Lama jest tak przyszpilona do mojej córki, że ona nie może ruszyć się na krok! Wszędzie ją zabiera, a kiedy zginie jej z oczu na chwilę, jest płacz!
UsuńKalipso, obie są śliczne i podobne - to niesamowity zbieg okoliczności! I chyba tez podobne z temperamentu, chociaż do końca okaże się, kiedy Łatka okrzepnie. Ale nie sądzę, aby były jakieś niespodzianki.
OdpowiedzUsuńTen zbieg okoliczności jest niesamowity. One naprawdę wyglądają jak siostrzyczki !
UsuńHana, ona po prostu musiała trafić do Twojej córki! Musiała!
UsuńPopatrz zupelnie jak rodzenstwo, siostrzyczki, to jakies przeznaczenie, ze sie spotkaly, rzeczywiscie oczy bursztynowe smutnie patrza, ale przejdzie jej...
OdpowiedzUsuńGrażyna, wiem, że przejdzie, ale co ma za sobą, to ma...
UsuńHana, ale ona ma to już ZA sobą, a przed sobą piękną przyszłość u twojej córki!
UsuńWiem Mika, rozum mówi swoje, ale reszta swoje...
UsuńHano!!!Rozczuliłam się łokrutnie!!!Jak zaczęłam czytać komentarze pod poprzednim postem to aż musiałam pobiec do Damy czy się czasami nie mylę.Bardzo,bardzo się cieszę,że Łatka trafiła do Twojej Rodziny.Wszystkiego,wszystkiego dobrego dla Łatki i jej nowych Człowieków.Niech się chowa zdrowo!:)))
OdpowiedzUsuńSliczna jest! Widac, ze te dwa bursztyny zaleknione sa. Teraz juz bedzie miala dobrze i bedzie szczesliwa.
OdpowiedzUsuńWracam do przeczytania skad sie wziela w Waszej rodzinie, widze, ze podalas link Panterce.
Ludzie to jednak swinie sa, nie ublizajac swiniom. Mam na mysli poprzednich wlascicieli Latki.
UsuńA Twoja corka Hanus, ma wielkie serce. Niech sie dziewczyki dobrze chowaja - wielki buziak dla Was:)
Dzięki Ataner, za buziaka i w ogóle.. Ludzie to bestie. Gdybyś zobaczyła tę kruszynę...
UsuńA Lamę, drugą (w sumie pierwszą) sunię córki jakieś ścierwo ciężarną przywiązało do drzewa przy leśnej drodze.
UsuńTak sie dzieje, poniewaz sa za male kary, ludzie czuja sie bezkarni. Szkoda gadac, straszne.
UsuńAtaner, zgadzam się z tym. Ale bezkarność bezkarnością, a okrucieństwo okrucieństwem. Żadne kary tego nie zmienią.
UsuńTata mojego męża, mawiał,że takim to trzeba ucinać łeb przy samej dupie.
UsuńRucianko, ja bym cięła przy piętach.
UsuńHano,Siostro...
Usuńkurde, dlaczego tak mało jest tych szczęśliwych zakończeń? zamiast się cieszyć, to się popłakałam, e tam!
OdpowiedzUsuńEwo z M. ja też. Co spojrzę...
Usuńi ja sie poryczalam, echhh
UsuńA Wy myslicie, ze my tu tak na sucho siedzimy??????
Usuńzapomnialam dopisac ":)))"
UsuńOrko, gdybyś ją zobaczyła! Takie chucherko, tylko pyszczek widać z wielkimi oczami i uszami - o ile nie tuli ich ze strachu. Jak ona przetrwała sama rok w tej cholernej stajni, to nie wiem.
OdpowiedzUsuńHana, kocham was!!!
OdpowiedzUsuńGosia:)
UsuńNie wiecie czy była sterylizowana?Oby tylko więcej z niej nie było.
OdpowiedzUsuńRucianko, nie była. Mojej córce śniło się dzisiaj, że była szczenna...
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście, że jeszcze jedna bida będzie miała dobre, szczęśliwe życie. Oj Hanuś, chlipię i chlipię z tego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńEwa, ja też. Trochę ze smutku, trochę ze szczęścia:)
OdpowiedzUsuńTo już teraz się nie smuć !
UsuńPróbuję Ewuś, zwłaszcza, że ostatnie wieści mówią, że zaczęła jeść!
UsuńNo, jak już je, to cudnie ! Calą drogę była tulona, poczuła Dobrych ! A jak im będzie fajnie we dwie z Lamusią. Nawet jak nie będzie ludziów w domu, to im nie będzie smutno razem !
UsuńWalsnie:))) Oj zaszealejom;)
UsuńOby... Niech robio, co chco!
Usuńa ja jestem pod wrazeniem, jak ja Lama przyjela, tez sie psu order nalezy. Tak samo jak Corusiowi i Facetowi. Ale i Mamusi, ze dziecie tak wychowala i juz.
UsuńJak tylko wczoraj ją zobaczyłam to od razu pomyślałam, że jak siostra Lamy. Łatka na razie patrzy bursztynowym smutkiem, ale zobaczysz, nie minie miesiąc, a bursztynki zaczną się uśmiechać. To, co zrobiliście to kolejna kropelka dobra i nie możesz być smutna. To Państwo powinno się wstydzić, że nie potrafi egzekwować prawa, w stosunku do tych, co zadają cierpienie zwierzakom lub je zaniedbują. Może jakiś list otwarty, petycję gdzieś trzeba napisać??? Hałas robić w sprawie???
OdpowiedzUsuńMnemo,zawsze trzeba coś robić przeciwko złu.
UsuńTo temat rzeka,gdyby chciano,to dawno by to się skończyło.Ale są tacy co zarabiają na krzywdzie bezbronnych,.
Jak oderwać ich od żłobu? :(
Nie wiem, granatem chyba!! Ale hałasu wokół sprawy nie lubią.
UsuńRucianko, siekierom!
UsuńPo dobroci nie puszczom.
UsuńWłaśnie,hałas trzeba robić kiedy się da , bo wszystko to głuche takie na tych stołkach i tylko na mamone zapatrzone.
UsuńGdyby zabrać żłób może by im myślenie wróciło.
UsuńCoś Ty, Ewa2! Myślących tam na lekarstwo
UsuńStraszna żółć się ze mnie wylewa,jak wkraczam na te tematy.
UsuńNie tylko Tobie, Rucianko. Ja mogłabym tłuc tępymi łbami o bruk. Myślenie mi odcina, empatii nie posiadam, nic, tylko żądzę mordu!
UsuńTu miało być:
UsuńHano,Siostro...
A wpisało się od odcinaniem łbów,ale też dobrze.
Mnie się oczy białkami na wierzch odwracają.
Zostałabym pięcioletnią morderczynią,chciałam udusić dziewuchę,bo ona dusiła ptaszka.
Niestety odgięli moje paluszki z jej szyi, a ja chwyciłam upuszczonego biedaka i cuciłam .Udało się.
Nikt na mnie nie krzyczał albo miałam to w nosie,nie pamiętam.
Ja tam dalej jestem zdania, ze takich to trzeba w lesie przywiazac, z workiem na glowie i bez mozliwosci uzycia ronk. siekiera dosc ciezka, slady zostaja...mozna jeszcze takich wsadzic do worka plastikowego i wrzucic do zsypu, albo wyrzucic z samochodu. Taka kara chyba moze byc, co nie? ja bym tez takich tatuowala na czole. od siekiery mozna isc siedziec, a od worka, lasu, zsypu to jaka kare dostaja ci co tak robia????
UsuńMnemo, petycjami i listami to pewnie sobie w sejmie kible tapetują. Kogo to obchodzi? Przecież te wszystkie zboki i sadyści to jest ELEKTORAT! Kto narazi się elektoratowi? Ja bardzo chętnie, ale z tego też kompletnie nic nie wyniknie. Musimy stworzyć partię i być koalicjom rzondzoncom! Inaczej zapomnij!
OdpowiedzUsuńMasz rację, co do tego elektoratu, ale może trzeba się przypatrzeć "zielonym"?
UsuńMają taki oto zapis na swojej stronie:
6. Zwierzę nie jest rzeczą. Zwierzęta, jako odczuwające ból i cierpienie istoty i współmieszkańcy Ziemi, zasługują na szacunek i opiekę. Dlatego sprzeciwiamy się okrucieństwu wobec zwierząt"
Tylko, że ich mało jest.........
Mnemo, i tak im nie wierzę. To puste słowa... Za staram na takie plewy.
UsuńHana wychodzi na to, że nie można nikomu wierzyć, nawet tym, co deklarują na piśmie. Jak żyć?? I co robić?
UsuńPrzecież wystarczą dobre przepisy prawa ich egzekowanie. W innych krajach to potrafią, dlaczego nie u nas??
Samemu robić co można.Przygarnąć,wystawić miskę,ocieploną budkę dla dzikich kotów,karmnik dla ptaków lub choćby nie sprzątać kupy liści.Po prostu podzielić się tym światem.
UsuńW innych krajach też nie potrafią.Tylko lepsze filmy robią,a jak jest naprawdę to...:(
UsuńMnemo, bo u nas kaprawa mentalność przeszkadza. Złodziejska, kłamliwa, kombinatorska i skorumpowana. Zaraz ktoś wyskoczy, że pełno jest ludzi, którzy nie mają co jeść. I ci ludzie pójdą głosować na tego, co tak powie, zwierzęta nie... Upraszczam, wiem. Ale wiem też, że wszystko rozbija się o chciwość, pazerność i kasę koniec końców. Powiedz mojemu sąsiadowi, że zwierzę zasługuje na szacunek, jeśli on myśli, że drapak dla kotów to jest rzeźba... Nie żartuję.
UsuńJa też zielonym nie wierzę. Za dużo słów, za mało konkretnych czynów.
UsuńA dlaczego nie u nas? Bo nikomu na ładzie i porządku w Polsce nie zalezy. Mam na myśli rządzących. Lepsza rozpierducha i bezprawie. Stosunek do zwierząt świadczy o prymitywizmie społeczeństwa jako takiego i o to chodzi, moim zdaniem.
Najbardziej wierzę sobie i robię co mogę.Żałuję że nie stać mnie na więcej.Truję znajomym w nadziei że ktoś coś załapie.Czasami się udaje.Jak nie można od góry,musimy od dołu.
UsuńBlogi też są skuteczne i warto to wykorzystać.
Poważnie?? Choć w zasadzie czemu ja się dziwię.....na wsi drapaki dla kotów to drzewa, sztachety w płocie.....no dobrze, kot wychodzący niech sobie ma takie drapaki, ale
Usuńkurczę nie mogę tego ogarnąć mózgiem swym, jak człowiek może być tak ubogi mentalnie, aby nie widzieć, że zwierzęta to istoty, które czują, że je boli, że chorują, że im zimno, że potrzebują czułości i pełnej miski raz dziennie........
Jak się zwierzaka nie da zjeść albo nie można nim orać lub doić,to nic nie warte.
UsuńMieliśmy kiedyś robotnika na naszej budowie. Jak opowiadał o zwierzętach,to mdleć mi się chciało.
Dla niego to była norma,zabraliśmy chorego kota i stopniowo przejęliśmy psa.Pies przeżył go o kilka lat.
I dobrze mu tak. Temu robotniku. Mam nadzieję, że teraz pełni rolę psa swojego psa.
UsuńMnemo, jasne, że płoty, drzewa itd. są naturalnymi drapakami dla kotów i niech tak zostanie. Moja "rzeźba" odzwierciedla mentalność. Sąsiadowi nie przyjdzie do głowy, żeby kota/psa trzymać w domu, nawet w trzaskający mróz, a co dopiero fundować mu drapak!
UsuńHana,on nie był taki zły na tle innych.Nawet o tym nie wiedział że robi coś nie tak.To ja byłam dla niego dziwna,nawet nasze odruchy człowieczeństwa wobec siebie,traktował z niedowierzaniem.
UsuńPartia, dobry pomysl!
OdpowiedzUsuńPsiuni spojrzenie, chwyta za serce.
Hana, wez sie nie smuc!
Chocby jednemu sie pomoglo zwierzu, czy czlowiekowi to jakby sie calemu swiatu pomoglo.
Kasia, no już trochę mniej się smucę, chociaż jak sobie przypomnę ten dygot...
UsuńMnemo, tymbaliki, to garertki z kurczaka. Uwielbiam:) Zrobilam kiedys, a przyjechal akurat maz kuzynki, Slazak. Wlazl do kuchni i zakrzyknal: : ooooo, tymbaliki! I zezarl polowe;)
OdpowiedzUsuńOoo, widzisz to i dowiedziałam się czegoś nowego:)))
UsuńMnemo, gdzieś już słyszałam to określenie, ale nie wiedziałabym, o co kaman.
Usuńa to nie z francuska to? Timbal albo timbale? czy mi sie cos sni?
UsuńTimbale to taka perkusja jest. Z kuchnią mi się nie kojarzy, ale ja gupia w kuchni jezdem.
UsuńPsinka wystraszona, bo pewnie do końca nie zdawala sobie sprawy, co się z nią dzieje. A może nie chciała uwierzyć, że jej los w końcu poprawił się, żeby później nie doznać kolejnego rozczarowania?
OdpowiedzUsuńJutro pewnie będzie lepiej, a skoro zaczęla jeść, to dobry znak :)
Lidka, przestraszona przeokropnie. Ale teraz już będzie tylko dobrze:)
UsuńJechalim przez W. ale uznałam, że czy sztuki + dwa psy, to trochę dużo jak na kurtuazyjne wizytę... Ale ciepło myślałam o Tobie!
:)) tak myślałam, że gdzieś obok nas śmigaliście ;) Jakoś byśmy dali radę z czema sztukami i dwoma pieskami :))
UsuńGdyby Łatka nie była taka przerażona, to spoko!
UsuńDokładnie tak. Po co biedulce stresów dokładać, nowych, obcych ludzi i miejsc.
Usuńona pewni sie bala tez tego, ze cos nieznanego sie dzieje, a dopiero potem potem doszlo, ze dzieje sie DOBRZE!!
UsuńDwa cudeńka! Bidusia pewnie nie wie o co chodzi i co się dzieje. Taka wielka zmiana! Mam nadzieję, że szybko się zadomowi i zaprzyjaźni z Lamą.Sciskam Was!
OdpowiedzUsuńO,pisałyśmy Lidka w jednym momencie;)
OdpowiedzUsuń:)) dokładnie tak :)
UsuńI nie rycz,bo ja już ryczę,bo oczy mam w mokrym miejscu na takie historie !
OdpowiedzUsuńDora, już nie ryczę:)
OdpowiedzUsuńCzytam Was i czytam...i zgadzam sie z Wami, ale rownoczesnie mysli mi wybiegaja do Ameryki Poludniowej, do Wenezueli...Bozszsz Hana ...nie wiem co bys tam robila!! tysiace, miliony psow ulicznych, calkowicie opuszczonych swemu losowi..
OdpowiedzUsuńA Bałkany? Czarnogóra chociażby?
UsuńTak samo. Będąc tam kompletnie odłączyłam uczucia od tego, co widziałam. Inaczej byłoby jeszcze trudniej.
Wiem, że tam jest jeszcze gorzej, chociaż może u nas po prostu mniej to widać? Tam przynajmniej jest cieplej...
UsuńNie Hana..nie ma porownania, po prostu nie wyobrazasz sobie, nie mozesz sobie tego wyobrazic!
UsuńPewnie zalezy, gdzie. Mogę się tylko na temat swojego miasta wypowiedzieć. A, że mają cieplej, to trochę lepiej. Miski z wodą też widziałam przy domkach letniskowych w Czarnogórze.
UsuńGrażyna, chyba nie chcę, bo zdechnę od tego.
UsuńNo własnie,czy tak trudno wystawić miskę z wodą ? A dużo ludzi to robi?
UsuńNie,bo doopa za ciężka i się nie chce jej ruszyć.
Rucianko, to nawet nie z lenistwa, a z bezmyślności i rozpaczliwej głupoty. Znam osobę (z wyższym wykształceniem), która twierdzi, że koty są ZMIENNOCIEPLNE i dlatego dobrze radzą sobie z zimą!
UsuńJakieś ażurowe to wykształcenie.
UsuńTaa, po wyższej szkole umiejętności kręcenia gówna.
UsuńOd dosyć dawna mówię,że ze wszystkich"ludzi"najbardziej kocham swoją Owczarkę a co za tym idzie-zwierzęta.
OdpowiedzUsuńLama na pewno powie Łatce,że teraz będzie już tylko dobrze.Eeeech,ciężkie jest życie Człowieka:(
Ech, Orko, czasami los Człowieka to orka na ugorze:)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak siostry!
OdpowiedzUsuńDziewczyny mają rację - nie zbawi się całego świata pomagając jednemu psu - ale zmieni się cały świat tego jednego psa. Jesteś kochana ;*
Magda, przemówiło to do mnie! Dzięki!
OdpowiedzUsuńMagdo mądrze powiedziane!
OdpowiedzUsuńTo, co Magda mowi to widzialam w kontekscie ksiazki - rosol dla duszy (Chicken soup for the soul) - na plazy facet podniosl rozgwiazde co akurat ja fala wyrzucila na brzeg i sobie poszla. on podniosl i rzucil w morze i ludzie sie z niego smiali - roznicy nie zrobisz, miliony rozgwiazd etc etc, na co on odpowiedzial - robie roznice TEJ rozgwiazdzie. Dokladnie to samo. Magda - taka mysl zostaje z czlowiekiem, co nie, jak mantra!
UsuńLudzi jest od cholery dużo,niech każdy zrobi cokolwiek.
UsuńŻeby tylko każdy chciał cokolwiek zrobić... Takie tyci tyci... A wszyscy przecież wychowani na baśniach, m.in. na tej, jak to idzie młodzieniec i ratuję rybę, ptaka i jelenia, a one mu się za to odwdzięczają. Nie ma jednak wyjścia, trzeba dawać przykład i nagłaśniać te dobre przykłady.
UsuńMasz rację Rucianko.Ludzi jest dużo tylko o Człowieka trudno.
UsuńKalipso, nie wszyscy wychowani na baśniach, oj nie... Dzieci mojego sąsiada (8 lat i 6) nie słyszały o Kubusiu Puchatku, ani o Królowej Śniegu. Przecież to kanon. Ale skoro w domu nie ma ani jednej książki i nikt tam niczego nie czyta, to skąd mają znać? I one nie są odosobnione, zapewniam Cię. Za to na pamięć znają dialogi ze Shreka i reklamy.
UsuńStraszne to! U mnie w szkole dzieci miały przykaz książki z biblioteki wypożyczać i prowadziły dzienniczki lektur, musiały krótko opisać treść przeczytanych książek. Największy poziom czytelnictwa był wśród pierwszych klas. W czwartych klasach omawia się baśnie na lekcjach. Coś ze szkoły muszą znać. Na pewno panie coś czytały. Ja sama organizowałam co roku Dzień Baśni. No ale to co w domu, najważniejsze...
UsuńKochane Kury, odpadam. 500km z dobrym hakiem, w zasadzie to bliżej 600 to nie w kij dmuchał, chociaż ruch był nikczemny, a pogoda dobra. Dziękuję Wam za kibicowanie, o postępach Łatki będę donosić na bieżąco. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńI te bursztynowe, sucze ślepia...
OdpowiedzUsuńZawsze twierdziłam, że sukę można od razu od psa odróżnić. Po oczach właśnie.
Hanuś, małymi kroczkami, bo na wiecej to atomu by trzeba na pizgnięcie w sejm i resztę gnojków, którym nie po drodze w klimacie zwierzęcym...I tych padlin ludzkich bez serc...
Ech...Trzeba próbować. Działać, uczyć, pokazywać. Choć czasem myślę, że przydałyby się formy bardziej łopatologiczne...Fiskarsem między oczy i już...
No Tupaja, z grubej rury, ale fiskars czasami by się przydał.
UsuńTupaja, poprawić Gardeną, zakończyć Husqvarną.
UsuńDobrze!
UsuńSzkoda markowych narzędzi. Wystarczy zwykły łom!
Usuńa moze jakis podreczny guaz....
UsuńOpakowana, z guazem nieporęcznie. Łom będzie lepszy. Poza tym łom to jest ich bajka i oni łom rozumiom.
UsuńHana, nie smuć się! Tyle dobrego zrobiliście dla Łatki... Sąsiad od rzeźby Was obserwuje, dzieci sąsiada też... Oni się tak uczą. Może dzięki tej nauce zrobią coś dobrego dla swoich zwierzaków.
OdpowiedzUsuńW oczach Łatki jest teraz przde wszystkim strach i niepewność. Niedługo pojawi się radość i przywiązanie.
Piękne ma oczy...
Kalipso, sąsiad i jemu podobni są niewyuczalni. Od prawie 8 lat patrzą i nic im nie świta. Ale wiem, robię swoje i nie mam zamiaru przestać. To byłoby wbrew mojej naturze.
UsuńI tak trzymaj! Ja mam nadzieję, że dzieci wprowadzą kiedyś jakieś zmiany... Starych nie da rady zmienić, ale dzieci trzeba uwrażliwiać.
Usuńoj, przypomniało mi to los mojej Lulki u jej poprzedniego "własciela" skurwiela, gada i bydlaka, który ją głodził i karmił chyba herbatą instant!!!
OdpowiedzUsuńskóra i kości, zero tkanki tłuszczowej, słabe mięśnie i wielkie smutne oczy, słabe stawy, brzydka szara sieśrć
ja jestem "psiarą" i najchętniej utopiłabym w gnojowicy takich oprawców
Hanuś, nie rycz, chociaż i ja mam tę do połowy pustą szklankę, gdy myślę o innych psach:/
Psinki śliczne, siostrzyczki i niedługo będą obie szczęśliwe:)
lofju&endjourcórka ;P
Wiesz Viki, to budzi we mnie zaślepiającą wściekłość. Patologii nie raz nawrzucałam, ale to groch o ścianę.
UsuńViki, ja nie kumam. Znow mam odmowe uprawnien. A juz sie udalo wlezc na Twego bloga. Jaks malo rozgarnieta jezdem..
Usuńbo teraz musisz wpisać nazwę bloga
Usuńvikovo.blogspot.com
Viki,czemu jesteś zamknięta na cztery spusty?
UsuńMożna Cię odwiedzić?
ach, to długa przykra historia :/
Usuńnapisz do mnie vikiblog@vp.pl to wyślę kluczyk :)
Viki, to som jaja;)) Sprawdzilam, ze jestem u Ciebie obserwatorem, jako Katarzyna z Retro Blue.
UsuńAle bloger wpuszcza mnie tylko z drugiego konta, bez bloga. No nic, niech i tak bedzie;)
to może wyślij inny adres @ ten z retro to wyślę drugie zaproszenie
Usuńja też tego nie ogarniam ;P
Dobryyyyy!
OdpowiedzUsuńCiemnooo.
Przecie to nie Skandynawia;)
Dzień Dobry! U mnie szaro, z tym słońcem to faktycznie ściema. Poszło sobie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia wszystkim Kurkom życzę.
A wczoraj było tak ładnie - chyba dla Łatki!
UsuńNie mogę się napatrzeć na te zdjęcia. Jakie śliczne są obie te sunie, a niedługo już będą obie szczęśliwe. Warto żyć dla takich chwil, dla takich ludzi jak Twoja Córka, Hanuś, mnie to aż dusi ze wzruszenia. Ucałuj córę ode mnie!
OdpowiedzUsuńWczoraj paduam jak Pluto o 20;30!!! Rano nie mogłam wstać. :)) Wyczerpały mnie te dylematy adopcyjne, niepokój czy dobra osoba zgłosiła się po Julię, a jest dobra bardzo dobra, ufff!!
Dziękuję Gosiu.
UsuńNie wiem, jak Ty sobie radzisz z emocjami, bo przecież nie da się ich wyłączyć, a masz je codziennie.
Dzien dobry...Bozszsz jak pozno,
OdpowiedzUsuńCiekawam jak Latka sie zadomowila. czy juz sie nie trzesie, czy ma apetyt?
Qrna, Grażyna, nie wiem, bo przez ten nieszczęsny zgubiony telefon kontakt z córką mam utrudniony. Później będzie miała już jakiś w zastępstwie, to będę meldować.
UsuńDziędobry !
OdpowiedzUsuńHanuś, relacjonuj ! Jak Łatka ? Jak noc, je, może się bawi troszkę ? No, i jak z Lamusią, bo wczoraj to i dla Lamusi nowa sytuacja nastała .
Dziefczynki, napisałam w poście co nowego dzisiaj u Łatki!
OdpowiedzUsuńŁatka powoli się adaptuje. Potrzebuje ciepła, które dostaje. To działa jak lekarstwo:)))
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj, jak wracałam do domu, spotkałam tego kota zaginionego M! Mika, czyżby akcja kryminału działa się w moim mieście? Takich typków pokroju U jest tutaj pełno. Babetka też by się znalazła:) Kocisko spojrzało mi w oczy tak przenikliwie, że aż zaczęło mi świtać, jak to wszystko się skończy.
No nie!!! Aż do ciebie zawędrował?? Widzisz sama, jaki to włóczykij:)) Mam nadzieję, że zakończenia ci nie zdradził? Chociaż może naprowadził cię na jakiś trop... Szkoda, że mu fotki nie zrobiłaś:)))
UsuńMika, on tak patrzył ironicznie... Był wielki i rudy. Ciemno było i aparatu nie miałam. Podejrzewam, że M to wszystko wymyślił. Wyreżyserował to swoje zaginięcie, podsunął jakieś tropy (nie mylić z Tropikiem:)), a sam siedzi gdzieś i kryminał pisze! Tak myślę! Przy okazji śledztwa wyjdą jakieś matactwa pani N.
UsuńTylko jak on tego kota wyszkolił? Myślę, że chodzili wcześniej wieczorami na spacery pod Babetkę. Może szukali babeczek, które nie zeszły w ciągu dnia. Stąd Odyś tak dobrze znał drogę. I co Ty na to?:)))))
UsuńJest to dobra koncepcja, tylko nieco kłóci się z moją:)))
UsuńCmoki dla załogi czarnego wozu opsionego:)))))
OdpowiedzUsuńKretowata, odcmokiwam!
OdpowiedzUsuńDobre wiadomosci o Latce, lepiej na sercu, a za oknem juz ciemno, nie ma dnia, to chyba jest ta Skandynawia.
OdpowiedzUsuńCholibka, nic tylko Mankella poczytac;)
UsuńJa aktualnie Krajewskiego... Ale dawno temu spędziłam 3 miesiące w Szwecji i w październiku to już wpół do drugiej był zmierzch a rozjaśniało się koło 10, to co dopiero listopad i grudzień, brrr... Nie dziwię się, że muszą się doświetlać specjalnymi lampami, inaczej czarna deprecha:( U mnie dzisiaj też bez słońca, ale za to mróz troszke mniejszy.
UsuńInformuję, że dzisiaj ma być chyba niezły teatr tv z Englertem i w jego reżyserii, chyba z okazji 50-lecia pracy .
Miko, wlasnie czekam na teatr w jedynce....mam nadzieje,ze bedzie dobry spektakl!
UsuńOooo, przegapilam!!
UsuńSzkodaaa.
Mika, a ja wlasnie ostatnia Krajewskiego czytam...Upal we Wroclawiu;)
Którego? "Władcę liczb" ? Ja też:)
UsuńWladce liczb wlasnie!
UsuńHana, Gosia, Marija (kolejność nie ma znaczenia, WSZYSTKIE macie zasługi) pokazałam dzisiaj kalendarz znajomej plastyczce. Ochom i achom nie było końca, za: niezwykłe rysunki i wyobraźnię, znakomity pomysł, piękne zdjęcia i zmiksowanie tego razem. Słowem za CAŁOKSZTAŁT!!! Jestem pewna, że gdybym chodziła i agitowała wcześniej, amatorów byłoby więcej. Mea culpa, w przyszłym roku się poprawię.
OdpowiedzUsuńEwa2, jejku, znów się pławię! Dziefczynki! Widzicie to???
OdpowiedzUsuńWidzimy słyszymy i.....czujemy dumę oczywiście ,bo jakże by inaczej :)))))
UsuńGratuluję całej trójcy, pochwała od fachowca to nie byle co! Pławcie się i nurzajcie, bo się wam należy!
UsuńAno Mika pławię się ,przecież nie mam innego wyjścia hehehehe
UsuńEwa, mam jeszcze wolne kury, zapraszam! :)
UsuńZamawiam, goście przyjszli, zareklamowałam i jest zamówienie:)
UsuńGosianka, a masz jeszcze Piękne Kotki?
UsuńHana, pław się!!! Zasłużyłaś:))))
OdpowiedzUsuńŁatka i Lama to jak pozytyw i negatyw ,dwie fuksiary :)))))
OdpowiedzUsuńHana najważniejsze ,że im teraz jest już dobrze u Twojej córki :))))
:DDD
UsuńDwie fuksiareczki:)
U nas taki ziąb i taki wichur, że czuję ulgę myśląc o Łatce zaopiekowanej i pod kocykiem!
UsuńNoooo, wreszcie z powrotem. Ta mordeczka z bursztynowymi oczkami przesłodka. Osobiście wykonałam głaskanko z drapankiem na Tropisiu. Niestety nie mogłam go wyprowadzić na spacer i serce mi się krajało. Okropnie ślisko było.
OdpowiedzUsuńTortu można zjeść tylko jeden kawałek, hrehrehrehre, ja pamiętam dwa + ciasteczko kruche wyrobu Miki a potem dwa zraziki pyszne na parze. Nawet się nie rozchorowałam przez tą kolejność. Pobyt w Krakowie + Zakopane był tak nieziemsko intensywny że przez tydzień będę odsypiać.
A w tej ciemnej Szwecji +3 stopnie. No tym razem to ja już pod kurzy prysznic i na grzędę sypialnianą. Głaski cieplutkie dla Łatki!!!
Bacha, żyjesz po tych kilku dniach??? Jak podróż minęła? Chyba musisz porządnie odespać. A, i zostawiłaś tą maść rozgrzewającą:((
UsuńBacha, ale Ty masz tempo!
OdpowiedzUsuńHej Kurki. Teatr obejrzałam, dobry był, tylko tematyka dołująca. Englerta bardzo lubię i trzeba przyznać, że facet ładnie się starzeje.
OdpowiedzUsuńEwa2, też obejrzałam i też mi się podobał. Dołujący, fakt. Englert to klasa jednak.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta stara kadra się wykrusza. Zapasiewicz "etatowy docent" też mi się podobał. Janczar, Holoubek, Łomnicki (genialny w jego wykonaniu "Król Lear")....ech.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jeszcze kilku zostało. Tęsknię za starymi porządnymi spektaklami, bez udziwnień i po Bożemu. Z przyjemnością więc obejrzałam ten dzisiejszy, chociaż faktycznie dołujący.
UsuńI jeszcze Pawlikowski, Wilhelmi, ze starszych Świderski... To była Sztuka.
Tych to ja pamietam jeszcze i lubilam Teatr telewizji. od zawsze.... I Kobre we czwartki. a Englert to zdaje sie jakis daleki kuzyn jest....
UsuńTez obejrzalam i tez zadowolonam ...
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam.
UsuńMnie dołuje jak pomyślę,ilu już nie ma.
Oglądałam przedwojenny film i myślałam o tym, kto jak zginął.Film był z Eugeniuszem Bodo.
Mikulskiego już nie ma,bardzo mi żal,obaj z Karewiczem tak ładnie się spatynowali.
Podobno dobry charakter wychodzi na twarz.
Tak mówią, ale obawiam się, że reguły nie ma, czasem zmyłka następuje:))
UsuńWidziałam wypowiedź Karewicza po śmierci Mikulskiego, chyba mu bardzo smutno, że tak został sam...
Chodźcie Kurencje do nowego posta, dla rozgrzewki.
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze Latka ma sie lepiej. Dobrze, ze sie lasi do ludzi ( moze to znak, ze nie byla krzywdzona).
OdpowiedzUsuńWazne, ze zaczyna jesc - bedzie dobrze:)
Przejrzałam właśnie zdjęcia, które mi przysłałaś i pocztę od Twej córy i zamierzałam napisać na blogu relację z podróży Łatki do prawdziwego domu. Ale przeczytałam Twą relację i widzę, że tu już nic dodać, nic ująć - lepszej na pewno bym nie napisała. To sobie myślę, że ukradnę Ci ten wpis i po prostu dam do niego link u siebie - pozwolisz, prawda?
OdpowiedzUsuńHano, jeszcze raz wielkie, wielki dzięki i ucałowania dla Twojej córki :)))
Damokier, jasne, bierz, co chcesz! Córka nie ma innych zdjęć, tylko te od Pana Tymczasa.
UsuńMam nadzieję, że Łatka szybko przekona się, że to jej dom na zawsze i że nikt jej już nigdy nie opuści i nie skrzywdzi.:)
OdpowiedzUsuńKonwalie, FredziaŁatka powolutku taje i płacze, kiedy człowiek znika jej z oczu choćby na chwilę.
OdpowiedzUsuńTrochę potrwa zanim przestanie patrzeć gdzie się "jej" człowiek podział. Naszej zajęło to kilka miesięcy. Ale dziś już tak nie pilnuje nas, nawet potrafi polecieć dość daleko za pieskiem, tylko natychmiast jest z powrotem wystarczy zaklaskać lub zawołać. Przedtem spacer wyglądał tak: szybko coś zrobić i już stoję przy drzwiach, żeby tylko otworzyli a z samochodu bała się wysiąść, pewnie właśnie z samochodu ją wyrzucili pod działkami.
OdpowiedzUsuńDziś to rozbrykane psie i kochane. :) Nawet z kotkiem się dogadali "biją" się przezabawnie. :)
Ciesze się że FredziaŁatka znalazła dom. Hanuś Twoja córka i Ty i wszyscy macie serca po właściwej stronie. A ci co nie mają nie zdają sobie sprawy z ceny jaką przyjdzie zapłacić bo:
"Twórca (Bóg) mówi: bierz co chcesz i płać". W starej zapomnianej świątyni w Hiszpanii, znaleziono ten napis. Możesz człowieku wszystko, cudze życie, zwierzęce życie i cierpienie, wszystko możesz sobie wziąć, masz wolną wolę, tylko zapłacić trzeba ale człowiek nie wierzy a gdy doświadcza pomstuje na zły los.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmoja sunia tak puutora roku żyua :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiła w dobre ręce, bo aż się serce kraje, gdy się widzi to spojrzenie z drugiego i trzeciego zdjęcia.
OdpowiedzUsuń