niedziela, 26 kwietnia 2015

Szafa pełna cudów

Nasza Opakowana Kochana natchnęła mnie! W komentarzach pod poprzednim postem zwierzyła się, że ma za dużo ciuchów i w ogóle wszystkiego. Takie ma trochę chomicze zasoby. Roześmiałam się perliście - a któż ich nie ma? I zaraz naszła mnie myśl: a gdyby tak... a gdyby tak otworzyć nasze szafy z wiosną, przewietrzyć je i zrobić w nich trochę miejsca na nowe zasoby? Nie łudźmy się wszak, że uda nam się w ascezie nagle żyć, że ot tak oprzemy się pokusie tych ślicznych sandałków/torebuś/wdzianek/spódnic/spodni. Zresztą po co? To takie przyjemne... Mogłybyśmy w dodatku połączyć przyjemne z pożytecznym. Otworzyłabym kolejny stragan, zasady byłyby takie same jak w Skarpecie. Identyczne! Cały dochód poszedłby właśnie tam, do Skarpety! Mogłybyśmy pozbyć się ciuchów, którym obiektywnie nic nie brakuje, ale - same wiecie - no, kurna, świetny ciuch, ale zalega w szafie, bo jakoś do nas nie przylgnął i koniec. Wyrzut sumienia człeka żre, wyrzucić szkoda, dać nie ma komu... I leży już drugi rok.
Jednym słowem miałybyśmy SZAFĘ z ciuchami i SKARPETĘ z dodatkami! Co o tym sądzicie?
Otwieramy szafy?
Walizy?
 Kufry?


Jeśli ktoś jeszcze nie wie, to już wie. Ale na wszelki wypadek powtórzę. AniaM. została wydawcą i ma za sobą wydawniczy debiut.

Wydała otóż książkę z tekstami Magdy Sz. Jest jeszcze cieplutka, prosto z drukarni. AniaM. postanowiła, że 2 złote od każdego sprzedanego egzemplarza zasili Skarpetę! Dziękujemy! Książka kosztuje 20 zł + 3,50 koszt wysyłki w kraju. Wystarczy kliknąć tutaj!

261 komentarzy:

  1. Chętnie bym otwarła, tylko mam zasoby, które się skurczyły i używane. Już od miesiąca myślę o odchudzeniu szafy.
    Myślę, że to dobry pomysł.
    "Kufry, paki i skrzynie..." oraz szafa piękne! Ach, gdyby z nich wyciągnąć kapelusz z piórami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaa, rychlo w czas! Wlasnie wyproznilam szafe i wszystko grzecznie zanioslam do czerwonego krzyza. Wrrrrr.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera, nie wierzę, że WSZYSTKO wyniosłaś!?

      Usuń
    2. Troche zostawilam, ale chyba musze miec sie w co ubrac, co nie?

      Usuń
  3. I jeszcze przypomnę, a może kury nie wiedzą, bo nie zauważyły (Hana pisała o tym w Skarpecie): Jak ktoś kupi wydaną przeze mnie książkę Magdaleny Szozdy (czyli Magdy Spokostanki) "Wpływ jeziora błękitnego", to dwa złote z każdego egzemplarza pójdzie do skarpety. U mnie w blogu w zakładce są szczegóły. Tylko do tytułu wpłaty dopisek S (jak Skarpeta) i gotowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam jeszcze coś mam, tylko strasznie cienkie to. Rozmiar 38. Musze to wygrzebać i sfocić. Tylko nie wiem, kiedy.
    Szafa, kufry i skrzynia bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hanus ale mnie ucieszylas tym pomyslem :) Chetnie otworze moja szafe :) I mam nadzieje, ze znajde cos dla siebie w szafach innych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super Orszulko! Kury! Ślijcie! Która pierwsza? Potem juz poleci!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hana, też o tym myślałam :)
    Apaszki może nie każda Kurka nosi, ale ubrania...
    Mam zapasik zbędnych ciuchów w bardzo dobrym stanie, lecz w rozmiarze 36 z którego to, już...wyrosłam :(
    Chętnie oddam w dobre ręce.
    Zaapeluj tylko, żeby kobitki w miarę dokładnie opisywały ubrania, podawały możliwie dużo wymiarów, bo przecież nie można tych ciuszków wcześniej przymierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Iza, jasne! Jeśli Kury zechcą wejść w ten interes, szfystko się dokładnie wyjaśni! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bacha, jesteś tu? Leć do Skarpety! Na sam koniec! I pamiętaj, że nie musisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie muszę? Przecież zamówiłam żeby mieć komplet. Wpisałam już że moje i zaraz wyślę money.
      Tylko czy one z dwóch miejsc mają przyjść? Bo są 2 kontakty??

      Usuń
    2. No dzie, jakie dwa kontakty? Wszystko od Annavilmy!

      Usuń
  10. A duże rozmiary też by znalazły chętnych?

    OdpowiedzUsuń
  11. Annavilma, ja bym nie pytała, tylko słała!

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie, co szczelę ostatnio, to kulom w płot. Chyba będę miała poważny kryzys twórczy. Kury!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Orszulko, jesteś miszczynią!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czy z moich coś by kogo uradowało, ale może coś wygrzebię. Część poszła już w kontener dla biedniejszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobra, dobra ale ja tam uwazam, ze wiekszosc moich lachow to rzechy...calkiem ladniutkie zostaly w daczy. Jest troche tunikowatych sukieneczek rozm. 44, oranzowa kurteczka zimowa oraz szare, welniane spodnie rozm. 42, dwie dzersejowe sukieneczki wpaseczki granatowo jakby bialawe, tez rozm. 42. tylko problem z wysylka, bo nie bylaby tania.....zawsze albo jestem w zlym miejscu, albo rzeczy sa w zlym miejscu, albo wogle niewiadomoco...

    N.B. szafa oraz zbior waliz i skrzynia - przepiekne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojtam, ojtam, to są odczucia subiektywne! Jasne, że jeśli znoszone, to znoszone, ale poza tym?
    Opakowana, w wyjątkowych przypadkach można paczusię zbiorczą przysłać do mnie, albo do Gosianki - kiedy już wróci. Z jedną paczusią damy radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. paczusia z UK to do dwu kilo..to jeszcze znosne, bo kolo 8-10 funtow...jak powyzej 2 kilo to od razu cena skacze do 40....a funt stoi 5 zlotych i pare groszy.... jeszcze jest inne wyjscie, bo rodacy maja jakies firmy transportowe i chyba 20 funtow za 20 kilo, ale 20 kilo to pol mojej szafy!! ja najwyrazniej mieszkam w zlym miejscu!!!!

      Usuń
    2. Opakowana, koszty przekroczą wartość, bo paczusia 2 kilo to nic zupełnie - jakiś sweterek, torebusia i już masz dwa kilo. Można jedynie poprosić o wysyłkę z Pl kogoś znajomego, kto jedzie autem. Albo cuś.

      Usuń
    3. tylko, ze potem sie moze okazac, ze nikt nie chce tych ciuchow...wlasnie znalazlam sliczna sukienke, na ktora juz jestem za stara (mam ogromne bicepsy, ktore sie zestarzaly) - jedwab, co zachowuje sie jak wiskoza, z odcieta w wiekszosci podszewka , bo byla sztuczna. cieniutkie ramiaczka, za kolano, rozmiar 42.kremowe tlo, wisienki jak zywe. jeszcze ja raz przymierze, ale cos czuje, ze bez wdzianka nie da rady...i tak w kolko...

      Usuń
    4. Opakowana, jeśli się nie sprzeda, koleżankom porozdaję. Tyle że nie będzie dutków do Skarpety.

      Usuń
    5. a to jak najbardziej. Moze kolezanki dalyby symboliczna zlotowke?I moze na szmaty do podlog i scierania prochow...apropo - dzie Grazyna? Pojechala juz nazad do W.?

      Usuń
    6. Symboliczną albo i bardziej z nich wyduszę!

      Usuń
  17. Zapłacone. To ja teraz mam wysłać adres na e-mail pod klipsami, tak?

    OdpowiedzUsuń
  18. Hana, zdechła jestem i tuptam do alkowy, zajrzyj do Skarpety, bo nie wiem gdzie wysłać mój adres. Branoc.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bacha do Annavilmy, jeśli bransoletka i klipsy. Jeśli myślisz jeszcze o wisiorku, który tez pasuje, to on u Gabrysi, ale go nie kupiłaś. Bo jeszcze jest tam zielony wisior, od Annavilmy. Jutro się temu przyjrzyj na spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bacha, wszystko jasne! To ja przez pomyłkę wpisałam drugi adres Annavilmy. Ale to ta sama osoba!

    OdpowiedzUsuń
  21. Annavilma, pomieniajem się???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chetnie, a czym ?
      :)
      Bacha, no czemu nie piszesz mi adresa? Juz mam gotowe do wyslania...

      Usuń
  22. Świetny pomysł! Przypomniały mi się czasy "miastowe", kiedy to z kumpelami urządzałyśmy sobie wymianki pod wdzięczną nazwą "lumpex party":) A ile śmiechu przy tym było, bo przymierzanie obowiązkowe na miejscu. Ale prawda taka, że najlepsze, czyli najchętniej noszone ciuchy mam stamtąd:)
    Sama chętnie skorzystam, a przy okazji skarpetę zasilę, bo moje zasoby w tym roku poważnie uszczuplone przez szczura, który wdarł się do pewnej komody w starym domku....
    No i miłego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ten szczur Ci zrobil w komodzie haft mychelieu czy czytal dokumenty z zapalem?

      Usuń
    2. Przymierzał damską bieliznę?

      Usuń
    3. wybieral posciel? wil gniazdko? wybieral kase spod tej bielizny, bo to chyba kazdy trzyma zaskorniaki pod majtkami...?

      Usuń
    4. Robił ażury i koronki? Magazyn jedzenia sobie zrobił?

      Usuń
    5. Zdecydowanie ażury i koronki, co dziwne tylko w środkowej szufladzie, gdzie akurat koszulki i bluzeczki:) Kasy pod majtkami nie trzymam, bo nie mam - schodzi na bieżąco... I jak się okazuje, to dobrze:)

      Usuń
    6. E tam, Bazylio, jestem rozczarowana, że nie złapałaś go na przymierzaniu Twoich majtkuf z koronkamy. Może chociaż zakładał Twoje pończochy? Albo szpilki?

      Usuń
    7. Co wygrałam? Szczura???

      Usuń
    8. Mika, te ażury i koronki:)))

      Usuń
    9. Nie przymierzał, bo mu nie zapewniłam tak wykwintnej garderoby. Może ze złości te ażury?
      Przyłapałam za to w innym miejscu, jak się częstował moimi jabłuszkami... patrząc mi prosto w oczy.
      Chcesz, Mika, szczurka? Śliczny i niczego się nie boi...

      Usuń
    10. Bazylio, Mika ma oswojone myszki, a nie wiem, czy te dwa światy koegzystują i kohabitują?

      Usuń
    11. Mika - malo Ci myszuf i teraz jeszcze chcesz stury? (stur -> slowo rodzinne, synus tak mowili)

      Bazylia - teraz masz eleganckie wdzianka i koszuli w haft mychelieu! Gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  23. Dziobnęłam do mojej szafy-garderoby, cośik by się znalazło, ale małe rozmiary, bo w benetonie są małe tylko. Nie wiem czy wysyłać zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
  24. Odpowiedzi
    1. A kuku! Ewa, u Ciebie też SZFYSTKO kwitnie?

      Usuń
    2. A u nasz!!! Oessssu! A ptacy co wyprawiajo!!!

      Usuń
    3. No ptacy waryjują . Czaple poprzez Odrę latają jak perszingi i drą siem jak opętane .

      Usuń
    4. Marija, jak wyjdę rano z sokawką na ganek zanim wypuszczę psy, to jest jak w ptaszarni!

      Usuń
  25. Pomysł fajny, chociaż ja mam tak beznadziejne ciuchy, że nadają się tylko do kontenera na śmieci.
    A męskie mogą być ewentualnie? Bo Chłop mój schudnąwszy, musiał pozbyć się części swej garderoby, bo wygląda w nich, jakby były po dużo starszym bracie ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lidka, kogutów tu jak na lekarstwo, ale ślij, zdjęcia nic nie kosztują. Kury majo swoje koguty w końcu, nie? Beznadziejne ciuchy to sprawa względna! Jak dla kogo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie bardziej miałam na myśli Kury i ich Koguty ;)
      To porobię zdjęcia jego lompów, które odłożył do pozbycia się, jutro, bo dzisiaj jadę do dentysty i od rana mam zjeb ..... nastrój.

      Usuń
  27. Ojtam Lidka, do dentysty się przyzwyczajaj, nie mówię, żeby zaraz lubić. Ja przywykłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był czas przywyknąć, ale ostatnio jakoś odwykłam i stąd te stresy i wkurzenia.

      Usuń
  28. A ja chcę taką szafę, i walizy, i kufer... A teraz muszę wyjść:( Dobrze, że tak ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  29. Kalipso, interesuje nas zawartość szaf, kufrów i waliz! Przy okazji mogą być ładne:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawartość moich kufrów mało imponująca, jak i same kufry, szafy i walizy:) Ale poszukam!!!

      Usuń
  30. ja sie takk nie bawie - co sie ktora Kura odezwie, to ma ciuchy w rozmiarach krasnoludkowych, pfffftttttt!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, spoko, ja nie jestem krasnoludkowa zupełnie!!! 44 - 46 poproszę.... :(((

      Usuń
    2. a chcesz tuniczkowatych sukienek letnich?? do kalesonow czyli leggingsow badz innych waskich porteczek jak w sam raz. i jest jeden zakietek maryniurkowy w ciemnym bordo/gleboki filut z penczkami kfijatkow, sztruksik drobniutki, rozmiar stosowny. jak wypiore to porobie zdjecia jakby co.

      Usuń
    3. Tuniczkowate sukienki biere w ciemno, tylko biust muszę zmierzyć, cobym wlazła... Żakietek dziękuję, nie mam za bardzo okazji używać, a jakieś swoje 2 posiadam. Tak że uprzejmie proszę o fotki i przeflancujemy wszystko przez Skarpetę, a najwyżej przywieziesz jak będziesz jechała do ojczyzny.

      Usuń
    4. Opakowana, spoko, zaraz się rozkręcą i wszystko się wyda!

      Usuń
    5. Mika - pomierze i pofotosuje. na razie lachy lezo kolo pralki i patrzajo blagalnie ....

      Usuń
  31. No dobra, my tu gadu-gadu, a kilometry leco. Mam ciuszki (fajne!) tylko od Orszulki na razie. To co ja robię z tematem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat się rozwija jak widać powyżej:))

      Usuń
    2. Hana ja też kilka sztuk znajdę ,jutro postaram się zrobić zdjęcia .

      Usuń
  32. Ja ostatnio uszczęśliwiłam Siska, ale została mi jeszcze para dżinsów - 36/38 - muszę poszukać;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobra, to kombinujcie, ja czekam. Też coś znajdę, spoooko.

    OdpowiedzUsuń
  34. Hana, ja nie nadanżam za tobom! się zastanawiam, kiedy wrócę do domu na tyle przytomna, żeby poszukać apaszek, a ty nową Skarpetę wieszasz? wpadłam na chwilę do JolkiM, a tam szukanie kota się odbywało. Jolka do mnie wali jakimś cytatem, a ja ani kumkum, mózg nie współpracuje. wchodzę do ciebie, i jak rozumiem, mam szukać nie tylko apaszek. ale za to się u ciebie wzruszyłam, bo z taką walizką to ja chyba ne pierwsze w życiu kolonie pojechałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pusto.. spać poszły, czy grzebią w szafach?

      Usuń
    2. Grzebio, grzebio. Pazurmi.

      Usuń
    3. ja to poszlam spac...na kanapie, wysiedlona jestem*, kolo 11 a potem JAK sie obudzilam o 4 to kuniec, przez tego lobuza - kosa na dachu wizawi...teraz ledwo zyje.


      * remonta na 2 piontrze spowodowaly, ze slubny nie ma dokad ode mnie uciec, jak ja zasne pierwsza i zaczynam pilowac....

      Usuń
  35. Ale gdzie wpadłaś do JolkiM? To ja nie nadanżam! Jakiego kota szuka JolkaM? Wef Seulu?
    Jeśli się o szafę rozchodzi to jeśli już w niej zanurkujesz, to tak, szukaj tych wdzianek Coco Chanel i innych Versace, co to ich nie nosisz, bo tak!

    OdpowiedzUsuń
  36. Dzie tam śpiom, grzebiom w szafach.

    OdpowiedzUsuń
  37. no przecież byłaś u niej bardziej z rana. widocznie poszukiwania Mieczysława kota zaczęły sie później. ja się załapałam, ale nie znalazłam, to znaczy znalazłam, ale nie tam, gdzie należało szukać. ale już został zdemaskowany.
    rozumiesz coś z tego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy tak macie blisko do siebie? :P

      Usuń
    2. taa, prosto, w prawo i na lewo. przez łącza migusiem!

      Usuń
    3. ale tak kota szukac??? to cos jak nasza krowa na latarni morskiej...

      Usuń
    4. Razu pewnego mieszkalysmy my, 4 Zosie (w tym jedna honoris causa czyli dla honorowej przyczyny, ja bylam numer 1, bo Zosie byly z mojej inicjacji), w Gaskach k/Latarni w namiocie ciaasnym niemilosiernie, mialysmy pudlo na kapelusze czyli sarkofag, ktory sluzyl jako oswietlenie przed namiotem, mialysmy gitare i dobry repertuar. mieszkalysmy pod laskiem, na polu jednego z trzech latarnikow, mylysmy zeby z zabami, bylo nam dobrze. zapoznalysmy trzech braci C., ktorzy stanowili baze obozow wedrownych studenckich. Zapoznawanie szlo ospale, bo nas kawalerowie nie interesowali, a tamci byli niesmiali. na razie mysmy wiedzialy, ze jest ich trzech braci, a oni wiedzieli, ze my to 4 Zosie... No i mysmy kupowaly swieze, prawdziwe mleko od krowy jednego z latarnikow. I wlasnie wrocilysmy autobusem z Koszalina, gdzie jedzilysmy na zakupy (do dzis mam jedna liste zakupow, co dwie tylko jechalysmy do Koszalina, wszystkie stalysmy nna przystanku i ciagle sie ktorejs przypominalo CO jeszcze dokupic - do tego stopnia, ze autobus juz odjezdzal, a jedna wolala - LAKIER DO PAZNOKCI, druga - NIE ZAPOMNIJCIE POMIDOROW, a trzecia - HERBATAAAAAAAAAAAAA! KONIECZNIE HERBATAAAAAAAAA! i cos jeszcze...a mysmy pisaly na papiurku...no i ledwo odjechalysmy , to bierzemy te liste zakupow i za cholere od tej pory nie odcyfrowalysmy jednej pozycji na liscie zakupow...do dzis. a jak wrocilysmy to nikt nie krzyczal, ze nie kupilsmy...hhhmmm). No wiec, na ostatnim przystanku/petli czyli u nas, pod latarnia, wrocilysmy wszystkie z tego Koszalina (gdzie m.in. kupilysmy cudne gory od kalesonow, noszone potem non stop, ja w mojej gorze od kalesonow sluzylam podobno za modelke dla jednego z braci, artyste, do namalowania loga obozu - syreny....DLAczego, to prosze sie domyslac...).

      No wiec wrocilysmy i wysiadlysmy z tymi wszystkimi tobolami, szarpalysmy sie z tym niezle, Zosia nr 3 pognala po mleko do latarnika, bo by nam minelo, my sie tu szarpiemy, ona poleciala, a we wiacie stoi i maluje te wiate jeden z braci, tzw Mlody, romansiarz okrutny jak sie potem okazalo. No i wybral sobie ten czarowny moment, by zagaic. I mowi, mocno poddenerwowany i stremowany, - czesc....a gdzie jest ta Wasza blond kolezanka. A my, dosc juz zmeczone i rozwscieczone na toboly, odpowiedzialysmy - POSZLA NA LATARNIE PO SWIEZE MLEKO. Mlodemu wypadl pedzel z reki, szczeka wypadla , pardon, padla, tez na glebe i patrzy takim tepym wzrokiem to na nas to na latarnie i slabym glosem mowi - KROWA? NA LATARNI????????????????

      i stad tak mowie. Kota? szukac komputerowo?

      p.s. Mlody probowal podrywac kazda z nas i jak przenosil sie na druga, to cuda sie dzialy, panie dzieju - ja jestem przykladem, bo spalismy w jednym spiworze i ja caly czas sie martwilam, ze bedzie sie dobieral, a on wlasnie sie przerzucil ze mnie na nastepna Zosie...wies spalo nam sie cieplo i sucho - nam zalalo spiwory a u nich wlasciwie wszystkie tez i suchych bylo za malo i bylo losowanie co do podwojnego spania...

      p.p.s pogoda szybko wrocila do cudownej normy.

      p.p.p.s. Podobno Gaski k/Latarni to juz kurort nie do poznania, ino latarnia dalej taka jaka byla.

      Usuń
    5. Opakowana, kolejna karta do sztambucha! Ale już! Chmielewska przy tobie to Pikuś! Ale przepraszam bardzo, co rozumiesz przez górę od kalesonów??? Podkoszulek taki czy cuś???

      Usuń
    6. No wlasnie - dokladnie! Wiesz, takie mientkie kalesony i z tych kalesonow ktos uszyl podkoszulke z 3/4 rekawem, mieciutka, wygodna...ja w tym spalam i rano wylazilam do polowy z namiotu i sie przeciagalam. Co czesciowo uwiecznil artystyczny brat C. -z profilu mu na syrene sie nadalam :). a gora od kalesonow zyla jeszcze pare lat.

      Usuń
    7. Otóż to, też zachodzę w głowę, bo w co mam zachodzić?

      Usuń
    8. o to to! Chmielewska to przy tobie pikuś! góry od kalesonów się domysliłam bez niczyjej pomocy, ale za nic nie mogę pojąć w jaki sposób pudło vel sarkofag robiło za oświetlenie.

      Usuń
    9. O właśnie, o tym zapomniałam!

      Usuń
    10. kochaniutkie - perwersja, perwersja....znalazlysmy raz skarb - wielkie, twarde plaskie pudlo tekturowe i ktoras z nas nie potrafila sie wyslowic, zeby powiedziec, ze jej o to chodzi i rabnela wlasnie - no, to takie, no - pudlo na kapelusze...reszta nas zdebiala, bo oczami wyobrazni widzialysmy wysokie eleganckie pudlo, a jej chodzilo o obrzechana dykturkie...w srodku mieszkaly nasze pomidory i maslo (lodowka) a na wieczku palilysmy swieczki wieczorowo poro, przed namiotem. i ktos kiedy przechodzil obok, gwizdnal z podziwem - aaale sarkofag! no i zostalo, ktos kiedys tez przystanal, jak ktoras zawolala z watpi namiotu - oj! Rozpalic sarkofag, ale JUZ!! albo - tez z namiotu - gdzie jest pudlo na kapelusze?? co tez wzbudzalo wapory wsrod obcych przechodzacych...

      Usuń
    11. Ja to bym dostała globusa na takie dictum.

      Usuń
    12. O zwykłej migrenie to i wspomnieć hadko...

      Usuń
  38. Co Ty Hana?! Tylko markowe? Ja ani pół Armaniego nie mam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chciałam nic mówić, ale ja też. nawet Benettona!

      Usuń
    2. Markowe metki dziergać na szydełku i przyszywać!

      Usuń
  39. No wiecie co, niemarkowe ciuchy nosicie? Taki fstyt!

    OdpowiedzUsuń
  40. no i masz, babo.. chciałam sobie u was, kurki, wprowadzić fale mózgowe w przyjemny, obiecujący zdrowy sen rytm, a tu kiszka. teraz będę pół nocy się przewracać z boku na bok, wirtualnie przeglądając swoją szafę w rozpaczliwym poszukiwaniu czegoś, co by się nadało.

    OdpowiedzUsuń
  41. Tempo, w ostateczności możesz kupić jakiś markowy kostyjumik i po stresie. Nikt się nie połapie, że on nowy.

    OdpowiedzUsuń
  42. O, widzisz. Czajnik załatwi sprawę w godzinę. Czy już się uspokoiłaś, wprawiłaś w zdrowy rytm? Bo ja raczej tak. Zjem sobie kawałek chałki i wymięknę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie Lolek tak chrapie, że zaraz wpadnę w jakiś rytm alfa. muszę go kiedyś nagrać, ale i tak nikt mi nie uwierzy, że to kot.
      o, widzisz :) a ja wrąbałam kawał sernika. dobrej nocki!

      Usuń
  43. Spróbuj chałki z mascarpone. Ja się uzależniłam. Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uzależniłąm się od mascarpone! A z chałką... Zaśliniłam się:)))

      Usuń
    2. Kalipso, też się zaśliniłam, bo już zeżarłam chałkę:(((

      Usuń
    3. chalke prosze. ze zoltym serem cheddar. albo parmesano. ostatecznie moze byc z szyneczkom.

      Usuń
    4. Z szyneczkom? Eee, nieee...

      Usuń
    5. z szyneczkom nie, ale z baleronikiem spróbuj.

      Usuń
    6. Chałka z szyneczkom tylko! "Li i jedynie" ( z Jeżycjady, za nic sobie nie mogłam tego przypomnieć jak pisałyśmy cytaty)

      Usuń
    7. Nie, bo z mascarponom!

      Usuń
    8. Może być dwuwarstwowo, najpierw z mascarponom a na to z szyneczkom:)))

      Usuń
    9. Taka rozpusta nie przejdzie mi przez garło.

      Usuń
    10. Chałka z masłem i posłodzonym pomidorem.

      Usuń
    11. o, z masłem będzie się ślizgać, przejdzie gładko.

      Usuń
    12. Najlepsza chałka jest z żółtym serem, a na to ogórek zielony a na to keczup!

      Usuń
  44. Dziędobry w to upalne lato !

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziędobry!!! U nas upał, a ja jutro mam wolne!!!

    OdpowiedzUsuń
  46. Jaki upał??? O czym Wy do mnie rozmawiacie? U nas 10 stopni!

    OdpowiedzUsuń
  47. Jejku, a gdzie ten upał? U mnie jakieś +12 ale słońce.

    OdpowiedzUsuń
  48. No właśnie, Bacha, ściemniajo chyba. I mży, bleee...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie ściemniajo ! U nas 28 stopni !

      Usuń
    2. U nas był upał, a po upale ulewa. Tak ulewa, że ho ho!

      Usuń
    3. A ja czekałam na ulewę, żeby mi kfiatki podlała, a ona szła, szła i nie doszła...

      Usuń
    4. Bo u nas chyba wszystko się wylało. Po chodnikach płynęły rzeki. Specjalnie poszłam w tym czasie do sklepu, po tych rzekach:)

      Usuń
    5. Zeby bucików nie pastować ?

      Usuń
  49. Hana, sprawdziłam, Lublin, Rzeszów, Suwałki, Białystok tam mają po +22, 23 , no jeszcze Warszawa i Kraków ale jutro też bendom marznonć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pada snieg, juz od godziny. Gesty, duze platki!
      A gdzie? U podnoza Gor Izerskich! Aga

      Usuń
    2. Matkożtymojazcórko, śnieg???

      Usuń
    3. Aga, co ty, miał być u nas! Został po drodze czy jak?? U mnie tylko deszcz, póki co. Ale zimno też.

      Usuń
    4. A o czym Wy w ogóle mówicie? Śnieg nie istnieje!

      Usuń
  50. Hrehrehre! Sprawiedliwość musi być po naszej stronie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie sie wydaje, ze to zmyla, powystawialy sobie dziewczyny na gumno elepstryczne grzejniki i tak tera szpanujo...u nas piekne slonko, ale mroznie, mroznie.... nie da sie bez jesioneczki latac, a nawet musialam sie za gors jesioneczki zlapac i przytulic, bo JAK zawialo arktycznie i antarktycznie, to uo matku bosku!

      Usuń
    2. Opakowana, nawet nuszki mi zmarzły! A wczoraj zrobiłam pazureiry, coby je eksponować i teraz co? W pełnych bucikach się zepsujo!

      Usuń
    3. Ponakładaj na pazureiry łupiny od orzechów włoskich ;)
      Ładna szafa i walizeiry,lubię takie.
      Rodzinne pamiątki czy ten Czacz mój upragniony?

      Usuń
  51. Rucianko, dwie walizki są pamiątkowe, reszta to Czacz:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Rucianko, poodcinane paluchy od gumowych rękawic będą lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy dla kogo :P
      łupiny orzecha, gwoździe w bucie, pinezka na krześle, obróżka na szyi.. są tacy, co lubią te klimaty. Rucianko, nie to, żebym coś sugerowała :)

      Usuń
    2. Od gumowych paluchów bendzie grzyb ! Łupiny lepsze, choć mniej wygodne !

      Usuń
    3. Ale zara, bo nie ma jasności. Takie zielone łupiny? Czy skorupki?

      Usuń
    4. Skorupki, od zielonych pazureiry razem z palcyma sie zrobio czarne na miesiąc !

      Usuń
    5. Miałam na myśli oczywiście skorupki,takie chełmiki ( Arte nie bij ; ) ) na pazurejry.
      Ewa słusznie zauważyła że od łupin czarne będą, jakby miały gangrenę.
      Tempo Giusto, masz sporo racji. Jakoś z tym ułatwianiem życia to kiepsko mi idzie.
      Kolejne chore zwierzątko,roślinka do ratowania,staroć do reanimacji,wszystkich żal i szkoda,tylko siebie jakby najmniej.

      Usuń
    6. Rucianko, chełmiki obśrupiom pazureiry bardziej niż buciki przecież! A mam takie przepięknościowe, CYKLAMENOWE!

      Usuń
    7. Rucianka - rzucam drabinkie, te w kwiatki, do wyciagania z douuf glebokosciowych.

      Usuń
    8. Chełmiki czy też hełmiki mnie położyły na ubitej ziemi...
      Rucianka, ty nie jesteś na końcu szeregu, pamiętaj! Jak sama o się nie zadbasz to będzie słabo. Uściski

      Usuń
    9. A ja podaję cyklamenowe pazureiry! ŚLiczne są!

      Usuń
    10. Rucianko, ja siem tobom poopiekujem, kcesz?

      Usuń
    11. Postać moja nikczemna, ale rynny poczyszczę w dzień, mietłom.

      Usuń
    12. Slubny zanabyl taki drong z jakby wygientom w bok lyzeczkom do wygarniani grubszych i cienszych paproszkow w rynwy wlasnie. nieglupie, ale i tak jestesmy za mali, nawet jakbbym stanela, niczem atleta cyrkowy, na ramionach slubnego...byc moze z trapezu zawieszonego u starego debu bym tym dragiem dosiegnela od czasu do czasu....

      Usuń
    13. Dzięki Dziefczyny,od razu mi lepiej.
      Mika,to są takie cheł miki do zadań specjalnych,nie takie zwykłe drapiące heł miki.

      Usuń
    14. Hana, ty to widzisz?? rysuj, kochana, rysuj!!!

      Usuń
    15. A, no chyba, że cheł, to już rozumiem... Tylko nie wiedziałam, że moje!

      Usuń
    16. Trochę Arte ,trochę Twoje

      Usuń
    17. No ale przecie sama napisałaś, że cheł Miki... A nie cheł Arte...

      Usuń
    18. Tempo, mam bardzo wyraźną wizję Opakowanej w charakterze atlety. W takich pasiastych majtkach na szelkach z klapom i w meloniku.

      Usuń
    19. Tam tam tararararararara ,tam tam tararararararara
      I muszkom na grdyku

      Usuń
    20. i na tym trapezie raz chyta kijem rynnę, raz się oddala..

      Usuń
  53. O łupinach orzecha jeszczem nie słyszała. Cała reszta - spoko.

    OdpowiedzUsuń
  54. U nas tak do 14 było 20 stopni, teraz jest 10. Jeszcze nie pada. Dobrze, że pazureirów nożnych nie zrobiłam, a chodziły mi po głowie takie myśli...

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja sie zapytowywuję gdzie są szaty do kupienia, nie ma nic?

    OdpowiedzUsuń
  56. Mam tylko parę szmatek od Orszulki, to jak mnie szafę otwierać? Pusta będzie!

    OdpowiedzUsuń
  57. Uskuteczniliśmy nocne czyszczenie rynien ,zapowiadają opady a z drzew lecą paproszki różne różniste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianko, ale dlaczego nocne??? Lepiej czyści się w dzień:)

      Usuń
    2. Bo dłuższa postać od mojej jest potrzebna.
      A ta przychodzi do domu wieczorem.
      Gdybym miała wyższą drabinkę albo rączki gibbona ,to by było dzienne czyszczenie.

      Usuń
    3. to postac przychodzi do domu jak jest ciemno? To pozno przychodzi - dnie coraz dluzsze, trza korzystac!

      ale ziab! kaloryfery sie wlaczyly same....a i tak jest zimno.

      Usuń
    4. Może i dobrze, po ciemku korzystniej wyglądam.

      Usuń
    5. Rucianko, mnie to już nawet ciemność nie pomaga...

      Usuń
  58. Dziewczyny! Uwielbiam Wasze poczucie humoru;)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  59. Odpowiedzi
    1. Cześć Mariolka,na pewno też tak umiesz.
      A może i lepiej.
      Tu się samo plecie w miłym towarzystwie.

      Usuń
    2. Siedzą kury i plotą bzdury...

      Usuń
    3. ..Żaden kogut im nie podskoczy.
      A jak kiedy spróbuje który,
      To dostanie skrzydłem przez oczy.

      Usuń
  60. Mika i Dziefczynki, na Kulturze Netrebko w Dionizettim. Słucham sobie, oglądać nie muszę. Aaaach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywista, że leci!!!

      Usuń
    2. nie takie "oczywista" :)
      u mnie nie leci. pozbyłam się telewizora i bardzo dobrze mi z tym. ale Kultury żal, i paru innych.. za to brak widoku na nasze życie polityczne bezcenny!

      Usuń
    3. Tempo, ale można się dobrać do Kultury na internecie!
      Taaa, nasze życie polityczne na nijaki wgląd nie zasługuje...

      Usuń
    4. Chciałam się dobrać,dawali tam Stawkę w pierwszej ,teatralnej wersji.

      Usuń
    5. U nasz telewizor wogle nie gdacze. Do tego stopnia, że kiedy chcę włączyć to nie umiem, bom zapomniała jak:) A już niedajbuk jaki dziwny kanał znaleźć.

      Usuń
    6. wczoraj wpadłam w panikę, kiedy usiadłam do swojego kompa, bo nie wiedziałam, czy wiem, gdzie się go włącza. albowiem ponieważ:
      - nie siadałam do niego od paru miesięcy (córka się wyprowadziła, odpalam jej, bo bezpieczniejszy)
      - przycisk do włączania ma nieoczywisty i symetrycznie dwa.

      Usuń
    7. Tempo, widzę, że Ci się udało.
      Syndrom pustego gniazda posiadasz?

      Usuń
  61. Witam Kurki Szanowne. U nas ciepło było, duszno, wieczorkiem zaczęło padać i temperatura spadła do 10 stopni.
    Komputer mi chodzi na zwolnionych obrotach, długo się otwiera, więc nie mam co włączać się do gdakania.
    Dobrej nocy życzę Wszystkim i ciepełko niech wraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co mu się stało, temu komputru??
      Ewa, pilnuj jutro nowego wpisu we własnym dobrze pojętym interesie!
      Dobrej nocy!

      Usuń
    2. to my będziemy woooolno gdakać, chodź!

      Usuń
    3. Baaarrrdddzzzooo wooooolno.

      Usuń
  62. a echo odpowiedziało: ic..ic..ic..

    OdpowiedzUsuń