czwartek, 24 marca 2016

Lazur kojarzy się z niebem

Nie wiem, czy już wiecie, a mogło Wam umknąć w komentarzach, że CzeKo zdecydowała się dać dom Lazurowi, ślicznemu husky Hani, Szalonej Babci. Kochana CzeKo, mam nadzieję, że Lazur będzie dla Was radością, że będziecie nią dla siebie wzajemnie. Jest miłym, bezproblemowym psem z temperamentem husky. Trzeba go tylko kochać.
W tej szczęśliwej sytuacji szukamy transportu. Lazur lubi jeździć samochodem, z tym nie będzie więc problemu. Problem jest w odległości. Lazur mieszka w Złocieńcu niedaleko Czaplinka - to Zachodniopomorskie. Nasza Mariolka - Joanna zobowiązała się go stamtąd odebrać i gdzieś podwieźć. Gdzie - to jest do ustalenia. Mariolka mieszka w Choszcznie, o godzinę drogi na południowy zachód od Złocieńca. CzeKo mieszka pod Warszawą i chce jechać po psisko, jednak dla niej to około 1000 km w obie strony. Nie da rady w tę i nazad jednym cięgiem, no i jest ograniczona czasowo ze względu na dzieci, wiadomo. Mogłaby śmignąć jakiś odcinek w najbliższą sobotę, lub dopiero po świętach, a sytuacja u Hani jest bardzo trudna. Może jednak - w związku ze świętami - ktoś jedzie tą trasą i mógłby się włączyć. Może udałoby się tak wytyczyć trasę, że bloginki mieszkajace po drodze mogłyby się włączyć jakoś etapami? Oczywiście Skarpeta czuwa nad kosztami - po to jest. Trzeba działać, ponieważ czas nagli.
Najważniejsze jest to, że Lazur ma dom! Jest jeszcze niemłody kot, który potrzebuje spokojnego domu. Inne koty to atrakcja już nie na jego wiek.
Wypróbujmy nasze moce jeszcze raz.
Dla relaksu kolejne moje operatorskie sukcesy. Łba nie urywa, ale są lepsze, niż wiadomości w tvp.
To jest obraz pt. "Daj, daj, daj!"


A to są obrazy pt. "W co się bawić?" Tytuł odcinka "Ech ty myszo, ty!"



197 komentarzy:

  1. Oooo, jak to dobrze:) Czeko jestes wielka:)
    Sle moc, choc treoche mi slabo dzis, ale co tam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu wiosennie radosnych świąt :)
      Bezpiecznej i szybkiej podróży :)
      Zobaczymy się?

      Usuń
    2. Mario, zabieram komputera, zeby byc w kontakcie, napisze mejla:)Na razie mam nadzieje, ze tak:)

      Usuń
    3. Fajowsko :) To do ewentualnego zobaczenia :)))

      Usuń
    4. Kasiu S. Trochę po ciazach mi zostało, ale żeby zaraz wielka;-)

      Usuń
  2. Pomóc nie mogę, bom już we Wro, ale chętnie i z przyjemnością gratuluję Czeko decyzji i kłaniam się nisko w pas! Czeko, dobra kobieto, niech dobre duchy nad Tobą i Twoimi bliskimi czuwajo ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ja troche nie w temacie,ale z radosci.Nie wiem czy pamietasz jak zalilam sie ,ze nie moge zlapac koteczki,zeby wyleczyc i wysterylizowac.Lapaly sie rozne koty,wypasione,domowe a ta mala szara bieda w zyciu.....
    I dwa dni temu uf........juz u weta,juz po sterylce....ma na imie Frytka i jutro ja odbieram...
    radosc duza, wiec sie dziele....pozdrawiam Magda z Plewisk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, bardzo się cieszę, bardzo! Trochę to trwało, ale wreszcie jest! Zamieszka u Ciebie?

      Usuń
    2. u mojego syna,czyli dam gdzie dala sie zlapac,wiem ze nie bedzie latwo,bo rezydent - kot...i male dziecko.... a ona dzika,w klinice plakala caly czas...ale damy rade....
      jutro odbieramy Frytke z kliniki ::))

      Usuń
    3. ja bym ja najchetniej zabrala,ale tak jak Ci pisalam nasza wioska zrobila sie sypialnia Poznania a moja cicha,wiejska ulica ruchliwa droga....koty nie maja szans...zadnych...

      Usuń
    4. Magda, można kota nie wypuszczać, osiatkować co trzeba i szlus. Wolny kot, to martwy kot, prędzej, czy później, zwłaszcza w takim miejscu.
      Dzikuska daj za siatkowe drzwi. Moja Malinka szybciutko zdecydowała, że już! Też dzikulka, nadal chodzi trochę bokami, ale coraz mniej. Już skacze po mnie o 5 rano pospołu z Czajnikiem:)))

      Usuń
  4. Frodo i Wałecek czekajo jak moje ukochane pieski , kiedyś.. duża Lulka stała, a yorczynka podskakiwała, tak samiutko, no buuuu
    ale za to Mailnka .. no mniut malina , jak ona się bawi mmmmm
    a Czajnik zbój i molestator, ale jak nasz dziewczynka dorosnie, to mu manto spuści i skończy się brak respektu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale żeś sie rozfilmowała Prezesko!

    Cieszę się, że Lazur znalazł dobry dom, fajne psisko.
    Powodzenia CzeKo!

    Malinka pięknie się zaaklimatyzowała, jakby zawsze była z Czajnikiem :)
    Głaski dla zwierzyny na okoliczność świąt i wogóle...

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że Lazur ma już swój nowy domek i tak dobrze trafił :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A cóż było serwowane, opłacało siem chłopakom nad majtać temi ogonami i podskakiwać?

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda na to, że Malinka miała ochotę na chwilkę samotności :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Marija, chłopaki podskakują na cokolwiek. Nie pamiętam, co to było!

    OdpowiedzUsuń
  10. Też się bardzo cieszę, że Lazur ma dom, aby i Psotkowi tak dobrze się trafiło. Nijak nie mogę pomóc, bom w zupełnie innym końcu Polski.
    Hana patrząc na Twoje zwierzaczki, uśmiech sam wkrada się na twarz, a dziś mam doła kompletnego, dobrze, że przyszłam do Kurnika teraz, potem też przylecę.
    Miłego dnia życzę - Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniale wiesci! I oby Kotecek rownie szybko znalazl dom. W transporcie nie moge pomoc, ale sle dobre mysli, niech moc bedzie z Wami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak myślę, że moglabym pieska podwieźć skądś dokądś. Może gdzieś od Wągrowca, albo kawalek jeszcze za - jadąc ode mnie, a dokąd? Pojadę wtedy przez Gniezno i dalej mogę dojechać, Konin? Stamtąd już może ktoś w kierunku Warszawy pojedzie. Tak głośno myśle. Tylko, że mam dość mały samochód, ale jakoś tam się wmieścimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konin będzie idealnie, stąd już go zabiorę sama. Tylko dużo km spadło by na Mariolkę.

      Usuń
    2. Może tam ktoś po trasie do Wągrowca mieszka?

      Usuń
    3. Halo, halo! Wągrowiec i okolice! Jest tam kto?

      Usuń
  13. Musimy odpytać Mariolkę. Pamiętajcie, że Skarpeta pokrywa koszt paliwa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kureiry, a kiedy można by to zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ze Złocieńca do Wągrowca jest 143 km. Nie tak źle.

    OdpowiedzUsuń
  16. A z Choszczna do Złocieńca jest 71, 5. Mariolka-Joasia miałaby do łyknięcia trochę ponad 200km. To nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z Wągrowca do Konina 145 km.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z Wrześni do Wągrowca 68. Lidka, w sumie daje Ci to ponad 200.

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdybym miała podjechać do Międzychodu i potem do Słupcy, to wychodzi ode mnie niecałe 300 km w jedną stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde to znowu Tobie wychodzi dużo, chyba że podzielisz odpoczniesz i dopiero ruszysz do Słupca.

      Usuń
  20. Tylko kiedy, CzeKo? Kiedy możesz? To szalenie istotne!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mogę podrzucić Lazura do Międzychodu

    OdpowiedzUsuń
  22. CzeKo, wspaniali jesteście, cała wasza rodzina! Bo przecież to grupowa decyzja musiała być. Cieszę się bardzo z powodu Lazura, tylko co jeszcze z biednym koteczkiem...Transport etapowy w zasadzie załatwiony, dziewczyny, jesteście niesamowite!!! Kłaniam się w pas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miko i bliżej tym stres większy, a jednocześnie taki niesamowity ucisk oczekiwania.

      Usuń
    2. CzeKo, znam to uczucie. W sumie jest miłe. Nie ma się co bać, i tak będzie, co ma być.

      Usuń
    3. Trochę jak oczekiwanie na pytania np.na maturze:), albo podwyżkę i szefa. Oby poszło równie gładko w zaprzyjaznianiu z Lazurem, jak poszło na wspomnianej maturze 100 lat temu:)

      Usuń
  23. Mariolko, do Wągrowca masz tyle samo co do Międzychodu, tzn. 143 km. Tyle, że z Międzychodu do Choszczna masz bliżej niż z Wągrowca.
    Słuchajcie, jest inna koncepcja, najlepsza, ale pod warunkiem, że Hania może czekać do środy. W środę po świętach Ognio będzie wracał z okolic Czaplinka od córki. To jest prawie Złocieniec. Zabrałby Lazura i zawiózł go do Wrześni, do Lidki, a Lidka do Konina, prosto w objęcia CzeKo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobra koncepcja z Ognio. Byłoby super gdyby to na środę wszystko zgrać.

      Usuń
  24. Hano, nic nie rozumiem! ;))))Bardzoż to skomplikowane hrehrehre.
    Faktycznie z Ognio najlepsza opcja. Mniej by się pies stresował.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mariolko, tak, ta opcja jest najlepsza, jednak musimy wiedzieć, czy Hania może czekać do środy. Jutro będzie sie kontaktowała z CzeKo.
    Chodzi o to, że z Międzychodu do Choszczna masz dużo bliżej, niż z Wągrowca do Choszczna. Ale z kolei ja stą do Międzychodu i dalej w stronę CzeKo mam prawie 300 w jedną stronę. Dlatego wersja z Ognio najlepsza i najoszczędniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  26. Oessu, co za logistyka, jak to dobrze ze Kurnik kraj oplata jak siecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech troche mam brakuje, są luki w zasięgu.

      Usuń
    2. E, nie, CzeKo, jak widzisz, luki są na tyle małe, że da się połatać.

      Usuń
  27. Bacha, taka sieć jest nie do przecenienia! Kury czuwajo w każdym zakątku Polski i nie tylko!

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaangażowane logistycznie Kurki uprasza się o wzmożoną uwagę dzisiaj i jutro! Żeby nam się jakieś ogniwo nie omsknęło!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestescie niesamowite:) W zyciu nie slyszalam o Choszcznie(co za piekna nazwa).
    To trzymam, zeby sie ogniwo nie omsklo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też trzymam kciuki za ogniwa, aby wszystko zgrało się jak należy!

      Usuń
    2. Katarzyno- Choszczno od... chaszczy ;) Choć osobiście wole wersję o dzielnym woju Choszczu ;)

      Usuń
    3. W chaszczach w Choszcznie chrzęścił chrząszcz.
      Chrupał, chrobotał i charkał wciąż.
      Chrumkał, chromolił, chędożył w gąszczu
      Tylko nie chrząszcz to był, lecz woju Choszczu.

      Usuń
    4. Hrehrehre. Hano, zgłoszę do Urzędu Miasta na hymn Choszczna!

      Usuń
    5. Zgłaszaj Mariolko, ale pamiętaj o tantiemach! Podzielymy się!

      Usuń
  30. Dziewczyny jesteście wspaniałe, operatywne i jeszcze raz wspaniałe, bo mi słów brak.
    CzeKo chylę czoła przed Tobą za tak odważną decyzję.

    OdpowiedzUsuń
  31. Kurczę, Ewa2, niech wszystko wypali!

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze ten kot starszawy, boszszsz, kto go zechce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, kot ...

      Usuń
    2. Hano, no kuszsz... od początku rozmyślam ale boję się, że taka biedula starszawa, po utracie i Pani i miejsca, w tym harmidrze u mnie....To chyba zbyt ryzykowny stres. :(
      Barbara

      Usuń
    3. Basiu, dopytaj o tego kota dokładniej :) a nuż ....

      Usuń
    4. Nie Baśko, kochana jesteś, ale on nie da rady z innymi kotami w takiej liczbie i o takim temperamencie.

      Usuń
    5. On ma kilkanaście lat i jest raczej "osobny". Kochany, ale z dystansem.

      Usuń
  33. Hana, fajnie, że się coś klaruje. W razie czego - dzwoń. Środa byłaby chyba niezła, zwłaszcza przed południem, ale to jest do dogadania się.
    Jakby co, to daj mi znać na komórkę, Hano ok. ? W sensie, że coś np. pojawiło się w komentarzach i żebym zajrzała, bo dzisiaj to jestem dość mocno zmęczona i niedługo legnę w pościel. I nie mam włączonego kompa non stop, ale w każdej chwili mogę go uruchomić ;) Ale jutro, z rana przeczytam co i jak.
    No i chętnie osobiście poznam kolejną koleżankę blogową :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, jasne i spoko, idź w pościele.
      Ognio wyjechałby jakoś rano w środę. Nie wiem, ile czasu zajmie mu jazda do Wrześni. Będziecie w kontakcie. Jest mozliwość, że tylko do Wągrowca, bo być może będzie wiózł do P-nia wnuczkę. Jeśli jednak to będzie konieczne, pojedzie przez Wrześnię.

      Usuń
    2. To się dogadamy. Do Wągrowca jadę godzinę. Ognio do mnie - jakieś 3 godziny, z tego, co pamiętam.

      Usuń
    3. Pewnie Lidka, to już są szczegóły. Śpij spokojnie.

      Usuń
  34. Normalnie cary panie, cary !! To ja palę to pióreczko kurze żeby czary poszły gładko :D !!!
    CzeKo - dla Ciebie i rodziny ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  35. Niech się stanie wola...Kurnika!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Wesołych Świąt dla całęj ekipy

    OdpowiedzUsuń
  37. Dziewczyny, to jest moc! Jesteście wszystkie cudowne, jak mówi Mika "kłaniam się w pas" i dodaję od siebie "czapki z głów"!
    Jeszcze, żeby ten koci staruszek miał się gdzie podziać... To oczko w głowie Hani, nie zazdroszczę jej tego, co teraz przechodzi. To jest okropne, straszne oddawać swoje zwierzaki (kot jest u niej od kociaka). Trzepnęło mnie to. :((

    OdpowiedzUsuń
  38. Gosia, każdego trzepnęło, w każdym razie mnie. Nie potrafię nawet wyobrazić sobie takiej sytuacji, że musiałabym Czajniczka, Malinkę, Frodo, Wałeczka... Nie, nie i nie. A juz stareńkiego Czajniczka. Jezu.

    OdpowiedzUsuń
  39. Tylko człowieka bez serca by nie poruszyła taka sytuacja. zAL HANI, I ZAL ZWIERZACZKÓW,ŻE MUSZĄ ZMIENIĆ SWÓJ DOTYCHCZASOWY KOCHAJĄCY DOM.
    oKUTNY JEST TEN NASZ CZŁOWIECZY LOS.

    OdpowiedzUsuń
  40. Oj, przepraszam, stukneło mi się na duże litery.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dora, zwierzęcy los okrutniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  42. Na fejsie zgłosiła się jedna osoba po kotka! W Koszalinie mieszka. :) Oby się udało, byłby pełen sukces! Tylko, żeby Hani sie polepszyło... Może jak nie będzie się martwić o zwierzaki to będzie lżej?

    OdpowiedzUsuń
  43. I tak będzie się martwić. I tęsknić. O matko, co za kaprawy los.

    OdpowiedzUsuń
  44. Bacha, jesteś? Będziesz zadowolona. Ja jestem, a rzadko bywam zadowolona ze swoich prac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, no mus będę, ale jeszcze nic nie widze, dopiero teraz mama chwilkę czasu żeby wejść do Kurnika.

      Usuń
  45. Dobre wieści o psie i kocie:)

    OdpowiedzUsuń
  46. W sumie dobre, Arte, a jednak żal, że muszą tego doświadczyć.

    OdpowiedzUsuń
  47. Witajcie nocą kochane Kurki. Tyle się tu dzieje dobrego, mam nadzieję, że kotek też znajdzie szczęśliwy domek, tylko tak mało czasu.
    Gdyby któraś chciała zobaczyć moje dziecko, to jest na fb - ochy i achy mile widziane hahaha.
    Dobranoc Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  48. Hrehre, Aniu, zachwyciłam się, ale chyba za bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu za bardzo?
      Ania

      Usuń
    2. Bo mogłabym Ci ją zabrać! I mieć taką śliczną, bliźniaczą parę!

      Usuń
    3. Musiałabyś wziąć i mnie, a ja do niczego nie jestem przydatna. Na gumnie nie umiem robić, cza mi dać jeść, a listonosz nie przyniesie mojej emerytury, bo jej jeszcze nie mam - same straty byś poniosła.
      Ania

      Usuń
    4. Ojtam, Ania, ostrzyłabyś mi kredki. Nie cierpię tego, zawsze się łamio!

      Usuń
    5. jeeżu, Hana, ja, ja! maniacko uwielbiam ostrzyć kredki i ołówki, ale tylko temperówką z żyletką, artystycznie. dlatego przecież załapałam się u Gosianki na stanowisko kustosza Muzeum Ołówków.

      Usuń
    6. Jejku, TG, będę Ci słać do ostrzenia!

      Usuń
  49. Dobranoc Kurska Kurowate. Widzę, że padnięte jesteście. Truuudno...

    OdpowiedzUsuń
  50. Północ minęła dawno, walę dziobem o klawiaturę, ale skończyłam wpis. Dobranoc Kurki Miłe, słodkich snów.

    OdpowiedzUsuń
  51. Matku bosku! oc Kurnika jest niesamowita, niech sie chowa prasa hydrauliczna, jak Kurnik zacznie przec!
    Oby Lazurowi sie udalo rozstawnymi Kurami dojechac do CzeKo! W ogole zuch - dziewczyna, w obejsciu przeca dwa male dziecka JUZ!

    a ja zawsze jestem w nie tym miejscu, w ktorym powinnam, bo bym sie dolozyla do tego lancucha Kur...

    filmy piekne, te ogony machajace psami - no mienkne w kolankach!
    a te dwa pozostale...nnnooo , niech Czajnikowski uwaza, bo go panienka zdzieli porzadniej bez nos!

    OdpowiedzUsuń
  52. No właśnie! Wczoraj nic nie powiedziałam o filmach, a obejrzałam je z wielkim bananem na paszczy! :) Kociska się kochajo, psiska też. Czy moze być coś piękniejszego?? Super!

    OdpowiedzUsuń
  53. Dzień dobry. Słońce świeci, czas się obudzić i zabrać do roboty.
    Miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  54. Dzień dobry! Słońce świeci i dore wieści w Kurniku. Wczoraj wieczorem padłam i nie powstałam,więc dzisiaj muszę dać wyraz zadowoleniu. Cieszę się, cieszę się bardzo, że Lazur znalazł dom u CzeKo:) Trzymam kciuki, że cały plan dowiezienia pieska do domu się udał.
    Żal mi Hani, która musi rozstać się ze swoimi zwierzętami.
    Filmy Hany coraz lepsze!

    OdpowiedzUsuń
  55. No, po takim poście - super filmiki i te wieści o zwierzakach, i kurza obrotność - dobry humor gwarantowany. Trzymam kciuki, żeby i z kotkiem się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Ninko, nie wiemy ciagle co z kotem:(

      Usuń
  56. Miłego dnia kurencjom :) Dzieńdoberek :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Witajcie Kurki :-)
    dzwoniłam do pani Hani, jestem dobrej myśli jeśli chodzi o Lazura, powinniśmy się dotrzeć bez większych problemów. Teraz to już nie mogę się go doczekać -). Środa pasuje i pani Hani, będzie w domu.
    Miłego dnia dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  58. Dziewczynki, będziemy w kontakcie w tej sprawie. Będę koordynować.

    OdpowiedzUsuń
  59. O, to super, że środa się klaruje :)
    A co z kotem? Gosianka pisała, że jakaś osoba z Koszalina jest chętna. Do Koszalina blizej ze Złocieńca jest ;)
    Oby się udało, a Hani wyzdrowiało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę szkoda tylko ze czas mnie będzie mocno cenzurowal, to tylko pogadamy parę minut na rozprostowanie kości przez Lazura.

      Usuń
  60. Lidka, nie wiem, co z kotem na razie. Muszą się kobitki (w sensie Hania i ta, która przygarnęłaby kota) się dogadać.

    OdpowiedzUsuń
  61. dzień dobry :)
    tyle wspaniałych wieści! CzeKo, Lazur u Ciebie będzie miał super! :))
    Hana, ciągle jeszcze nie mam jak obejrzeć Twoich filmików, wrrr.. mój osobisty serwis zakuwa do egzaminu magisterskiego, nie ma czasu na nic.

    Ninko, pani Basia dostała piękną kartkę z życzeniami świątecznymi, ale koperta była otwarta. mamy nadzieję, że w środku nie było niczego poza kartką.
    a propos! pewnie jesteście ciekawe, co u niej. napiszę szczegółowo po świętach, teraz w skrócie - przeprowadzka do nowego lokum wreszcie zakończona. to była najdłuższa przeprowadzka, o jakiej słyszałam. pani Basia umęczona i fizycznie, i psychicznie, ale wreszcie może usiąść i odpocząć. z 13 kotów zostało 7. dla 5-6 szukamy nowych domów. paru kotom udało się zrobić badania i wyleczyć ząbki m.in. dzięki Skarpecie.
    pani Barbara za wszystko bardzo dziękuje i serdecznie pozdrawia wszystkie Kurki. niestety, pomoc dalej jest potrzebna. miesięczny budżet pani B. to trochę ponad pięćset złotych. rozumiecie, że po opłaceniu rachunków nie wystarcza nawet na jedzenie dla niej i dla kotów. jakiś pomysł mam, wrócę do tematu po świętach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TG ja wysłałam kartkę z wkładką 7 marca do p. Barbary. Ale najwyraźniej nie dotarła nawet w otwartej kopercie :-(

      Usuń
    2. Jakaś niezidetyfikowana kartka jest u pani Basi, ale nie było czasu jej obejrzeć. wiem tylko, że była z wkładką. dziś lub jutro będę u pani B. to się przyjrzę, od kogo.

      Usuń
    3. Ja onegdaj kupiłam kartkę z doklejoną,małą kopertką i tam włożyłam załącznik.Ta kartka doszła bo rozmawiałam z p.Basią.Zakleiłam też dobrze kopertę.Trzeba uważnie pakować taki załącznik coby nie można było zobaczyć nic pod światło.Z tego co mi wiadomo,swego czasu byli w ambulansach pocztowych"specjaliści"od wyciągania z kopert załączników.

      Usuń
    4. Tak pomyślałam, ze ktoś może chce coś podpatrzec, wiec karta była składana a w środku wkładka w kopercie.

      Usuń
    5. TG dziękuję za karte do mnie i życzenia:)

      Usuń
  62. Kurki, to co znowu zrobiłyście dobrego dla innych wprawiło mię w zachwyt i wzruszyło do cna. Ponieważ ani odrobinę się do tego nie dołożyłam, tym większy szacun i dziękczynienie ślę Wszystkim zaangażowanym. A w związku ze Świętami, życzę Całemu Kurnikowi i jego zwierzom wiosny w sercach, uśmiechów na dziobach, paszczach, ryjkach, itp. oraz duuużooo zdrowia (dla p.Hani-Szalonej Babci w szczególności). Margolcia :-*

    OdpowiedzUsuń
  63. Dziewczyny, jeśli chodzi o kotka to uzbrójmy się w cierpliwość. Pani Hania musi sama zdecydować czy da go tej dziewczynie, które się zgłosiła. Już samo to, że się zgłosiła dobrze o niej świadczy, ma tylko psa - kolejny plus, ale reszta zależy do Hani - Babci Szalonej. :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Tyle się dobrego dzieje w Kurniku.
    W domu pachnie sernik,pogoda się popsuła, zachmurzyło. Muszę sobie zaaplikować kawę bo spać mi się chce. Koty się na zmianę obwąchują, gonią i dają sobie po buzi.

    OdpowiedzUsuń
  65. Dzieci dziś wspólnie pospaly, wiec okna ogarniete. Można świętować powoli, choć jeszcze troszkę bałaganu jest. Część dzięki mnie, bo w pośpiechu spadłam z chwilowej konstrukcji, gdy wieszalam zasłonę. Najbardziej ucierpiała wieża z klocków, która już nie jest wieża i jakies 600 klocków trzeba złożyć w kolejna wieże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CzeKo, szalona kobito, całaś?

      Usuń
    2. CzeKo skąd ja to znam:))
      Drabiny się boję jak diabli, więc nie ma jak wieszać firanki z krzesła i 6 tomów " Skarbów światowego dziedzictwa"( siódmy by się przydał bo nadal ledwo ledwo sięgam) . Co prawda jeszcze mi się nie udało z tego zlecieć, ale wszystko przede mną.

      Usuń
    3. Garde, takiej ekwilibrystyki boisxz się mniej niż drabiny???

      Usuń
    4. CzeKo, sorry, to nie Ty jesteś szaloną kobitą. to Gardenia.

      Usuń
    5. TG nie jestem:)u mnie bylo krzesło a na nim taki stołek drewniany dwuatopniowy z Ikei. Problem w tym ze nozki ledwo zachaczaly, przy wieszaniu jednej zaslony jablka sie udało. Przy drugiej się omklo. Do reszty wymienilam ten stołek na pufe i było ok. Ja drabiny sie nie boję.,ale jest w garażu no i zajmuje duzo miejsca a to za duzi rupieci do przestawienia.
      bo okna to bez problemu myje z krzesła.
      lubię mieć porządek na oknie,koniecznie firany i zasłony, a te z racji grzejnika gromadzą tabuny kurzu. Jak zaczynam sie drapac po twarzy i nosie to znak ze trzeba zdjąć i prac. To przynajmniej raz w miesiącu.
      Garde Twoja pomysłowosc jest szalenie szalona;)

      Usuń
    6. Hanuś żebyś wiedziała, na drabinie zaraz mi zaczynają nogi latać:(
      No co, książki przeczytane i leżą, więc na coś się przydają. A, że ja kurdupel, to mus coś było wymyślić. Jak to mówią: potrzeba matką wynalazku dziewczynki:))

      Usuń
    7. Ja to na stoły się gramolę, bo inaczej nie dam rady.

      Usuń
    8. Ja nie mam drabinki i stawiam dwa taborety, a na taboretach stołeczek, który ma ponad 60 lat - idzie mi jeszcze całkiem nie źle, choć nogi coraz bardziej sztywne.
      Ania Bezowa

      Usuń
    9. Ania, to już wyczynami kaskaderskimi pachnie:))
      Tym bardziej podziwiam.

      Usuń
    10. Ania, jak raz gruchniesz (tfu!), to może Cię usztywnić bardziej:)

      Usuń
    11. Tfu, tfu, tfu. Trzymiem się czego się da.
      Ania

      Usuń
  66. CzeKo jesteś niesamowita. Uważaj na siebie Kobieto, bo możesz następnym razem uszkodzić nie tylko wieżę z klocków. Poskładanych Świąt dla całej Rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  67. Widzisz CzeKo? Tak się kończy nadmierna gorliwość w sprzątaniu. Dlatego rzadko myję okna. Za to poplamiony dywan przewróciłam na drugą stronę. Jak święta, to święta! Wygląda jak nowy. Do następnego pawia:)))
    Wygrałam konkurs na najbardziej CHPD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano z tymi oknami to taki mus, inaczej sie udusze;)

      Usuń
    2. CzeKo, mnie tam mało co dusi...

      Usuń
    3. Niestety ja to mietka jestem, mąż mi często powtarza, że twardym trzeba być nie mietkim, ale jak ciężko mam wprowadzić w życie;)))

      Usuń
  68. CzeKo - kawałek drogi przed Tobą będzie :) Ale dobre i parę minut :) Uważaj przy tych porządkach, bo wiesz ...
    Hana - o tak, masz duże szanse na najbardziej CHPD, ale ja nie gorsza jestem ;) Przypomniało mi się, że jakis czas temu zrobiłam zdjęcia moich brudnych okien - specjalnie dla Ciebie, ale zapomniałam wysłać ;) Okna zrobiły się jeszcze brudniejsze, bo oczywiście ich nie umyłam. A w szafie z ciuchami już nic nie mogę znaleźć i kolanem dopycham. Perfekcyjna zawyłaby z radością na ten widok, bo mogłaby się wykazać ;)
    CHPD to ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, przybij piątkę!

      Usuń
    2. Przybijam :)) I znalazłam te zdjęcia, więc Ci je wyślę. Pięknie wyszły, w styczniowym słońcu hrehre ...

      Usuń
    3. Lidka, śliczne wprost!

      Usuń
    4. Eee to sie nie liczy.macie koty, a te to potrafią brudzic okno i balaganic na nim.

      Usuń
    5. Ciekaw jestem jak sie będzie prezentował dywan i chodniki, gdy zamieszka z nami Lazur? Jakieś sprawdzone metody na usuwanie sierści?

      Usuń
    6. Ja tam okna myje raz w roku,kole Bożego Narodzenia.Właśnie porządnie odkurzyłam mieszkanie.Meble z kurzu może jutro odkurzę ale:mam dyżur u"babci"czyli zaliczam dodatkowo 2x4 i 2x3 piętro.Do zrobienia 2 duże sałatki i do tego wszystkiego Panda gubi futro i po co odkurzałam?:)

      Usuń
    7. CzeKo,będziesz miała dodatkowy zapierniczy,Lazur ma trochę futra,ale możesz sobie zbierać na...podusię:P:)

      Usuń
    8. CzeKo, sprawdzoną metodą zbierania sierści jest niezbieranie. Jak się zgromadzi, to podniesiesz kłębek i już.

      Usuń
    9. ech, żeby tak jeszcze sprawdzoną metodą na sprzątanie było niesprzątanie.. chociaż coś w tym jest. córka już zmiękła i powiedziała, że jak się obroni, to przyjedzie mi posprzątać :)

      Usuń
    10. O tak podszerstek jest bardzo czepialski, no ale dywan być musi bo często się na nim bawimy, rysujemy,jeździmy ciuchcia i układamy klocki.

      Usuń
    11. Choć teraz nasz jamniko podobny domownik tez lnieje i też ta jego sierść to napastliwa bywa.

      Usuń
    12. Mój kot nie fafluni okien, one same się brudzą ;)
      Z zewnątrz. Plastiki przyciągaja kurz na potęgę, po prostu ;)
      Z sierścią nie mamy problemu. Wystarczy, że odkurzę ze trzy razy w tygodniu, a na resztę nie zwracam uwagi. Zresztą, każde zwierzę jest inne pewnie, jeśli chodzi o ilości gubionej sierści.

      Usuń
  69. Hana, Lidko, wpadnijcie do mnie, to zobaczycie, co to naprawdę znaczy nie sprzątać. w dodatku ostatnio Luna mi organizuje czas. a to zwali na podłogę garnek z mięsem duszonym na święta, a to zrzuci paprotkę spod sufitu.. najlepsze było wczoraj - nasikała na plastikową torbę ze śmieciami, którą postawiłam w przedpokoju, żeby wynieść na śmietnik. nie zauważyłam, podniosłam i cały mocz spłynął na mnie. a tak kombinowałam, jak by tu upolować jej siki do analizy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) przyjdzie czas, to się chałupę ogarnie i na parę lat znów wystarczy ;)
      Padłam z tych sików :))) A wystarczyło worek ze smieciami na korytarzu wystawić ;)

      Usuń
    2. Zwaliła garnek i mięsiwa nie zjadła??? Jaki grzeczny pies!!!

      Usuń
    3. Grzeczny! I na torbę nasikała, a nie koło torby:)

      Usuń
    4. Hrehrehre, ja też myślałam, że to pies.

      Usuń
    5. No ta paprotka spod sufitu powinna dać do myślenia, że psy nie latajom.

      Usuń
    6. nie taki grzeczny ten kot. mięsa nie zdążyła zjeść, bo byłam w domu i na rumor garnka walącego o podłogę natychmiast przyleciałam do kuchni. dzisiaj tylko upolowała ziemniaka z garnka i zagryzła go w przedpokoju. tylko, bo pilnowałam wszystkiego i się w trakcie nie zamyślałam. na co ona, czyli szatańska staruszka Luna czyha nieustannie.
      jakoś mnie śpik opuścił, a jutro mus wstać skoro świt.

      Usuń
    7. i żeby była jasność, Luna dalej ma problemy z błędnikiem, co dodaje niejakiej pikanterii jej lataniu pod sufitem.

      Usuń
    8. No masz, to się wygłupiłam! To w takim razie grzeczny kot:)))

      Usuń
  70. Oj Dziewczyny wymiękłam.:-))) Dobrze, że sobie zrobiłam przerwę, bo coś jakby zza brudnego okna chandra wyglądała. Przecież nie chcę psuć pogody na święta, a zawsze jak umyję okna to potem pada.
    Tutaj zajrzałam i uciekła w popłochu. To sobie gary umyję, bo nabrudziłam przy pieczeniu.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      ja tam nie mam problemu z oknami. zimno jak cholela, jak mówiło moje dziecko po paru miesiącach edukacji przedszkolnej. nie będę się wygłupiać :)

      Usuń
    2. Widzisz, Ewa2? Wyedukujemy Cię na ChPD. Cieszysz się?

      Usuń
    3. Pewnie, że się cieszę. W takim zacnym gronie to zaszczyt.

      Usuń
    4. Ewa2 i przyjemność! Ma się więcej czasu na np. zwiedzanie.

      Usuń
  71. Czyli środa i Ognio? Hm... myślałam, że bedę miała dobrą wymówkę, a tak to w gary muszę... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  72. Tak Mariolko, w gary musisz, ale to już będzie po świętach przecie. Resztki dojecie.

    OdpowiedzUsuń
  73. Aaaa, pojmłam, bo Ty miałaś ewentualnie jutro! No tak, ni ma to tamto.

    OdpowiedzUsuń
  74. śpik mnie jakiś opadł, dobrej nocy, Kurki!

    OdpowiedzUsuń
  75. Kury przemęczone chyba spać poszły. A ja chyba nie pójdę.
    Przełaziłam dzisiejszy dzień. Nic konstruktywnego nie zrobiłam. Pocieszam się, ze święta pojutrze.
    Spijcie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jeszcze nie idę, jeszcze coś zostało do zrobienia, a myślałam, że już wszystko na dzisiaj.
      Ale Ty też odpocznij.

      Usuń
    2. A ja się właśnie godzinkę temu ocknęłam po męczącym dniu i teraz mi się wcale nie chce iść spać:((
      Ewa, wyprodukowałam się pod twoim postem o Tyńcu:))

      Usuń
    3. Przeczytałam z przyjemnością. Chyba rozsadek mnie popchnie do łóżka, bo spać mi się nie bardzo chce. Tylko nogi bolą.

      Usuń
    4. To już chodźmy jednak spać. Dobrej nocy!

      Usuń
    5. Do mnie też już rozsądek przemawia. To chyba odpocznę:)

      Usuń
  76. Kurencje, pracowity dzień mnie jutro czeka, dreptam do alkowy. Branoc.

    OdpowiedzUsuń
  77. Śpijcie smacznie. Mnie też od samego rana czeka pracowity dzień. Ze trzy razy trzeba będzie pokonać trzecie piętro w te i nazad i robota w domu na stojąco przy garach.
    Dobranoc - Ania

    OdpowiedzUsuń
  78. Drogi Kurniku, wysprzątany, wyfirankowany i pachnący - dobrych we wszystkim Świąt Wielkiej Nocy ! ♥♥♥
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  79. Kurniczku !!!! Smacznych Świąt i wesołego jajka.

    OdpowiedzUsuń
  80. Wszystkim Kurkom,Kogucikom,Kurczaczkom,wszystkim mniej i bardziej futrzastym zwierzaczkom no i oczywiście panu Stefanowi,wszelkiej dobrej dobroci i...zasłużonego odpoczynku w Święta!♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stefek awansowal na "pana"...ojacie, w glowie mu sie juz ZUPELNIE przewroci!

      Usuń
    2. Już mu się przewróciło. Muszę uważać, żeby go nie przejechać, bo pałęta się pod nogami.

      Usuń
  81. Dla przypomnienia:dziś w nocy zabierają nam godzinkę snu::(

    OdpowiedzUsuń
  82. Dziędobry Kurki :) Tak mi przyszło do głowy, że Kurnik to przecież najbardziej wielkanocne miejsce na ziemi :) No bo nie dość, że jaja, to i tyle rzeczywistego i fajnego się dzieje ! Kury rzondzo !
    Czeko, jesteś WIELKA ! I zazdroszczę Ci tego, że będziesz mogła cudnemu Lazurku w te błękitne oczy patrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo2 juz nie będę:( akcja odwołana, obecna właścicielka nie zgadza się na oddanie pieska.

      Usuń
  83. Sobotnio i już prawie świątecznie witam Kurki.
    Szaro i bez słońca, ale jakby cieplej. Koszyczek dla wnuczki będę szykować.
    Miłego dnia Kurniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry świątecznie:)
      Dwa dni nie padało no to już pada:(
      Też szykuję koszyczek.
      Miłego dnia zapracowany Kurniku:))

      Usuń
    2. Czołgiem Kureiry, u nas lazur (nomen omen) nieba!

      Usuń
  84. U mnie nareszcie słońce i +9, no upał po prostu. Też przygotowuję koszyczek i idę święcić.

    OdpowiedzUsuń
  85. Wesolych Swiat!!! bede robic mazurek i ozdabiam stol, postawilam kurki i koguta...bieluskie one!

    OdpowiedzUsuń
  86. a mysmy o pisankach zapomnieli...
    i jakos nieswiatecznie jest, ale ja jestem pogan stary.....poganska strone odnowy w naturze etc - kocham i swiece. z przyjemnoscia. no i bede faszerowac jaja - ugotowalam 26, moze dla 4 osob wystarczy...
    bardzo bym chciala cwikle, ale robic tylko dla siebie? taka ze sloika sie nie nadaje chyba...
    Tu sie jada duza pieczen jagnieca w Wielkanoc, a ja jagnieciny nie jadam.
    zostaje pascha - wszyscy u nas lubia!!
    u nas w domu nawet nie da sie przymusic slubnego do swiatecznego sniadania, zja swoja granole i jest szczesliwy, ze mu nikt glowy nie zawraca.

    OdpowiedzUsuń
  87. O Lazurze i jego kocim towarzyszu przeczytałam na blogu Gosi z ZaMoimiDrzwiami i bardzo się cieszę, że udało mu się znaleźć nowy dom. :) Szkoda, że dla kociska najlepszą opcją jest dom bez innych kotów, bo o taki byłoby prościej, ale... popytam. :)

    OdpowiedzUsuń