środa, 9 marca 2016

Nic nowego


Skoro o dzieciach mowa - misiaczki CzeKo. Ona sama pisze:



tak więc mój Miś na zdjęciu nr 11, jakoś sprzed tygodnia. Trochę męczony przez mamę, bo baaardzo nie lubi leżenia na brzuszku.
12 to przygotowanie do wyjścia w ostatnią niedzielę w gości na imieniny do chrzestnej córci. Prezentuje się, jak widać - prawdziwy dżentelmen.
13 cóż tu dużo mówić...raz na jakiś czas zdarza się chwila, kiedy obydwa absorbery drzemkują i wtedy to są te super grzeczne dzieci :-)
14 to już moja Misia, jak zwykle ma coś w kotki na sobie :-) i kotek maskotka do zabawy.
15 mała kobietka trzyma bukiecik, na miarę wieku ( lizakowy) od tatusia otrzymany w Dniu Kobiet. Nie zwracać uwagi na bałagan za modelką. W tle widać ptasiorka od naszej Lidzi:-)
16 kiedyś wspominałam o minie do zdjęć, to właśnie ta w całej krasie. Uchwycona podczas zabawy w chowanego w szafie. Bałagan ubraniowy zrozumiały:-)
17 jeszcze świerzynka, z dzisiaj :-)
18 w załączniku to efekty współpracy z naszą Bru.







Wybacz CzeKo, że zdjęcia nie idą po kolei. Blogger wstawia je jak chce, a ja nie mam czasu z nim się bić. Myślę, że Kureiry wszystko sobie ułożą jak trzeba.

Niespodzianka! Podrośnięte Krasnale Opakowanej!



Stoppery, czy nauszniki?

Nie będę Wam żałować tej odrobiny radości. Pierdylion to nie jest, ale świeżutkie i jeszcze ciepłe, sprzed chwilki:

















Pięknego popołudnia i wieczoru!

250 komentarzy:

  1. Czyżbym znowu pierwsza...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hrehre, pierwszaś Grażyna, pierwszaś!
    Fajny post?

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja druga:)
    Wracam poczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, czytania to raczej mało, ale fotki miłe.
      Pięknie się dogadują kociska.
      Teaz może być już tylko lepiej...

      Usuń
  4. Iza:)))))))))))))))))))))) Tako zmyłkie zrobiłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie trzeba wracac do czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo chciałam choć raz być na pudle, że migiem przewinęłam bez oglądania.
      O ja gupia...

      Usuń
    2. Iza, udało Ci się!

      Usuń
  6. Grażyna, wpisałam się w nurt kultury obrazkowej. Taki performence.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak w pętli, wchodzą, wychodzą, przechodzą, wspinają się, leżą, zaczepiają, śpią. Pewnie z przerwą na posiłki Wspaniałe kocie życie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic nowego- to też dobra wiadomość :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cajnicek oczekujący na wypad Malinki z tunelu - boskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ewa, zgadza się. Czajnik jest zaczajony!

      Usuń
  10. oj, Hanuś, szukam tego posta, szukam, a tu zdjęcia:)
    ale z Tobą to tak już jest- czekamy na zdjecia, to piszesz długaśne posty, czekamy na tekst , a tu..
    nie dogodzisz .. :P

    Kurki, u mnie dzisiaj post wspomnieniowy o naszych zwierzaczkach, które odeszły. Jeśli chcecie dodać zdjęcia waszych przyjaciół, to zamieszczę na tablicy wspomnień,

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo lubie posty z niczym nowym :) Bardzo!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, post powstał z desperacji:)

      Usuń
    2. to tako desperacje tez lubie :)

      Usuń
    3. Daj boszszsz tylko takiej, c'nie?

      Usuń
    4. noooo. Ty to takie desperacje masz codziennie :) znaczy desperacje, ktore zmuszajo do wieszania zdjec...

      Usuń
  12. Animal Planet normalnie się chowa! Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam telewizora, bo wolę jak taki program na żywo leci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psie, telewizor mam, ale pokryty wieloletnim kurzem. Ja też wolę prywatny Animal Planet!

      Usuń
  13. :))
    czy one są już jako te papużki-nierozłączki?
    jednego tylko nie rozumiem, ten fotel tak pięknie przestębnowany - czy ja mam coś ze wzrokiem czy on rzeczywiście jest niedraśnięty pazurem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana zapastowuje draśnięcia pastom do butów, na zmiane brązową i czarną...
      Barbara

      Usuń
    2. Potem przychodzi Frodo i poprawia ogonem.
      Barbara

      Usuń
    3. TG, jakimś cudem fotele się opierają niszczycielskiej działalności, chociaż nie do końca, jakby się przyjrzeć.
      Baśko, Twoje rady wykorzystam w przyszłości, bo długo to nie potrwa.

      Usuń
  14. Bardzo przyjemne to nic nowego,chce się więcej i więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, wezmę raz i puszczę pińcet zdjęć, dasz radę? Odpytam szczegółowo z każdego!

      Usuń
    2. stawiam sie do kolejki tez :)))

      Usuń
    3. Hrehre, zapuszczę kiedyś cały folder, tam jest więcej niż pińcet. Nie dacie rady!

      Usuń
    4. Ja tam jako zawód wykonywany miałam...liczenie.Tak mi to weszło w krew,że jak coś kroiłam w plajsterki to tyż liczyłam:)

      Usuń
    5. Nie prowokujcie mnie:)))

      Usuń
    6. :))))))) pińcet, łyknę, ale nie wiem,czy dam rade odpowiedzieć na odpytkę:))))

      Usuń
    7. Dora, spoko, szefowa nie ogarnie tego odpytywania.

      Usuń
    8. TG, założysz się?

      Usuń
    9. Wy dacie radę, Kurzta, nie mam żadnych nawet najmniejszych wątpliwości.
      Ale Blogger i 500 zdjęć? Niemożliwe, on tego nie przełknie.

      Usuń
  15. Się ta Malinka zrobiła takim oczywistym i nieodłącznym elementem Waszego krajobrazu, że aż trudno wyobrazić sobie, że tak niedawno się pojawiła.
    Bardzo lubię oglądać Twoje zwierzaki. Ale te piękne meble wcale nie mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damo, mnie samej nie chce się wierzyć, że minął dopiero dobry tydzień! Ona już reaguje na imię i przychodzi gadając, bo rozmowna jest!
      A meble to same zdobycze z Czacza, albo z różnych śmietnikowych źródeł.

      Usuń
    2. Pięknie zdobywacie :)

      Usuń
    3. Kiedyś opowiem historię zdobycia, a raczej wydobycia pewnej ławki ze śmietnika w centrum miasta. Miny przechodniów - bezcenne!

      Usuń
  16. No to macie zabawę na okrągło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, żebyś wiedziała! Dasz wiarę, że śpię z aparatem, bo ciągle coś się dzieje? Odbiło mi...

      Usuń
  17. Czajnik w defensywie??? Niemożliwe!!!
    Chłopak pod pantoflem już, zabujany na amen:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garde, nie nazwałabym tego defensywą. To jest ciągle próba sił. Na razie wychodzi remis.

      Usuń
  18. Ja tak tylko chciałam wrzucić a propos wczorajszych rozważań o przeżroczystości, że zawsze można być Starszą Panią Bez Godności...;))
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, oj tam.. chwileczka przyjemności godności nie wadzi.
      a na przezroczystość jest nezawodny sposób - wystarczy założyć coś czrwonego - bluzkę, sukienkę, apaszkę, kolczyki..

      Usuń
    2. Tempo, to był wniosek pozytywny :D
      Barbara

      Usuń
    3. O to, to, Baśko, w pompce mam godność osobistom.

      Usuń
    4. bycie SPBG to chyba oczywiste dla niektorych. czuje sie niektora :)

      Usuń
    5. Zgłaszam akces do klubu!

      Usuń
    6. Nie wmówicie mi, że:
      czerwone spodnie,
      fioletowe rajtuzy,
      pomarańczowa miniówa w hipopotamy oraz
      żółte kowbojki
      oraz co tam jeszcze się na siebie wrzuci,
      wykluczają posiadanie godności osobistej przez noszącą powyższe odzienie osobę.
      Nie, nie i nie.
      A na dodatek, jest z pewnością widzialna.

      Usuń
    7. bo to jest to samo co tatuaze i kolczyki w roznych miejscach - za wielu osobom sie wydaje, ze to co ma czlowiek na wierzchu, ma takze we wontpiach. mowi mama dwoch osob z tatuazami. jedna osoba ma jeden, druga osoba ma kilka wiecej, male, malo widoczne ale widoczne. osobie wisi dynda powiewa i podzwania czy sie to komus nie podoba. bo jak sie nie podoba i ma to wplyw na np uzyskanie pracy, to osoba nie chcialaby dla takiego pracodawcy pracowac. ale musze powiedziec, ze ciezko mi sie przelykalo najsampierw te tatuaze.
      za to kolezanka jedna moja ma na plecach feniksa, robionego u jednej pani w Krakowie, do ktorej sie zapisuje do kolejki na iles miesiecy naprzod. dzielo sztuki, trzeba przyznac. nie zrobiony ten feniks za jednym zamachem, o nie. chyba dlatego, ze za duzy. Kolezanka zafundowala sobie feniksa w 50 urodziny a symbolika sama sie nasuwa i ta bylo.
      mam tylko obiekcje co do bardzo drastycznych modyfikacji ciala...jak kiedys w telewizorze pokazywali ludzi, co sie cali tatuowali z pantere i poddawali sie operacji, zeby miec twarz jak prawdziwa pantera, a ktos inny byl za jaszczura i dal sobie rozdwoic jezyk...
      Mnie osobiscie wystarczaja piegi jako dekoracja (mam na kolanach, lokciach, ramionach, przedramionach, wierzchu dloni, ba - nawet na twarzy ;))

      Usuń
    8. Mozna by kurzy zlocik zrobic, a kazda w jakis kolorkach. We mlodosci to czesto nosilam fioletowe rajtki, albo rozowe i do tego szpilki i kapelusz. Nie no oczywiscie cos na te rajtki tez bylo,ale ludzie sie ogladali i kolka na czole krecili.

      Usuń
  19. Dobry wieczór. Właśnie wróciłam i sobie zaaplikowałam "nic nowego". Bardzo mi się podoba, na pierwszym zdjęciu bojowa Malinka. Łapoczynów nie było?
    W zachwyt wprawił mnie zamek w drzwiach, on ma zasuwkę i w ogóle jest podobny do zamka w moim rodzinnym domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, były dzisiaj łapoczyny, ale takie delikatne. Nikt nie ucierpiał.

      Usuń
    2. No i zamek w drzwiach - zarówno drzwi, jak i zamki w nich są oryginalne, skrzynkowe, w całym domu. Drzwi były zachlapane 3 warstwami olejnej farby, ale zamków poprzedni właściciel nie zdążył widocznie wymienić, aż się dziwię. Jeszcze zostały nam do odrapania framugi, ale coś nie mogę się zebrać. Powstrzymuje mnie stożek rotatorów.

      Usuń
    3. W starym domu został kredens z grubą warstwą olejnej farby ale taki piękny...
      Gdyby tylko pasował do mojej nieustawnej małej kuchni, na plecach bym go przyniosła i drapała pazurami.

      Usuń
    4. Jeżu, Ewa2, od razu budzi się we mnie dzika żądza. Leciałabym z Tobą!

      Usuń
    5. Nie mam odwagi sprawdzić, czy jeszcze tam jest. Dom opuszczony, boję się, tak mi żal.

      Usuń
    6. ojtam, ojtam - lec! a nuz a nuz.... najwyzej udawaj ze szukasz wiosny...

      Usuń
    7. Nie dam rady, zbyt wiele emocji, przecież to mój rodzinny dom.

      Usuń
    8. Ewa2, to może poprosimy Rabarbarę?

      Usuń
    9. Ale o co, bo się pogubiłam. Klucza nie mam bo dom poszedł w cudze ręce. To w ogóle skomplikowana historia.

      Usuń
    10. Ewa2, o to, żeby pojechała do domu na przeszpiegi. Może kredens tam stoi? Mogłabyś np. wziąć tylko górę i powiesić w kuchni w charakterze szafki i miałabyś pamiątkę. Dół mógłby robić gdzies za komódkę. W łazience? Sypialni? Coś by się wymyśliło...

      Usuń
    11. Ewa2 - zgłaszam się! Pojedziemy!
      Barbara

      Usuń
  20. Witam.
    Zaczepki,gonitwy,zabawy w chowanego miło popatrzeć,docierają się koteczki:)
    Hana mało,mało...
    Zdjęcie Czajnika na tle biblioteczki świetne,piękny urwis:))
    Też pamiętam podobne zamki w domu rodzinnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elżbieta, przystojniak z niego, co tu kryć. Skutecznie odwraca uwagę od bałaganu w książkach:)

      Usuń
    2. Jaki bałagan?
      Ja widzę bardzo zasobną biblioteczkę:)

      Usuń
    3. No jest bałagan, jest, bo nie mam gdzie upychać.

      Usuń
    4. Etam, Tys Hana chyba w zyciu porzadnego balaganu nie widziala, hrehre

      Usuń
    5. No właśnie Opakowana,masz rację.Ja sprzątałam na Święta a tu kurde znowu Święta!!!:)))

      Usuń
    6. Orka - no to juz nie musisz, co to? W KAZDE Swieta trzeba sprzatac? No, kurde , no, nikt mi nie powiedzial :P

      Usuń
    7. Opakowana, ja też nic o tym nie wiem.

      Usuń
  21. Znowu dwa szczęśliwe koty?? :)) A gdzie Stefan?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, Stefan też szczęśliwy, dwa karmienia dzisiaj odbyliśmy, a nawet był łaskaw pokazać się znajomym!

      Usuń
    2. No przecie on gospodarz i pan na wlosciach i na oborze, to i gosciom udzielnie sie pokaze.

      Usuń
    3. To Martazezłotnik będzie nie pocieszona :)

      Usuń
    4. Marija, założe się, że jak zjedzie Martazezłotnik, dziad się nie pokaże!

      Usuń
    5. a czy ona przyjezdza ze slonecznikiem i zaczyna wizyte od ukrycia Balusia i rozrucania slonecznika w oczywisty sposob?

      Usuń
    6. obawiam się, że słonecznik nie pomoże. no chyba,że by się nim natarła, bo pewnie pachnie Balusiem, a zapach Balusia to dla Stefana samo zuo!

      Usuń
  22. Dobrego wieczorku życzę. Pierwsze zdjęcie kapitalne, Czajniku chiba został lutnięty w nos, albo Malinka się przymierzała.
    Byłam dziś kolejny raz na zabiegach i moje plecki już wyginają się na wszystkie strony po masażach, a muszę Wam powiedzieć, że masuje mnie menszczyzna pan Krzysiu - super. Szkoda, że jeszcze dwa i koniec.
    Macie rację, w Kurniku jest tak ciekawie, że nasze telewizory mogą przepadać kurzem.
    Orko zaglądam do poczty, ale nic nie ma buuu.
    Przylecę jeszcze do Kurnika potem, o ile nie będzie zapchany jak wczoraj - nie wpuścił mnie.
    Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciiiicho,już piszem.Też kcem se popatrzeć na...normalność:)
      A Czajnik na fotelu to ma chyba ciężkie wątpliwości w oczach,kto teraz będzie rządził w tym domu:)

      Usuń
    2. Orka - tez mi tak cus troche pikuo podobnie jak popaczylam na Czajnika na fotelu, ale wolalam nie mowic, hrehher, bo to chyba obciach dla pana kota...

      Usuń
  23. Aniu, co to znaczy cudowny dotyk menszczyzny znającego się na rzeczy, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nocką.
      1. Oreczko dziękuję - poczytałam, odpisałam.
      2. Hana pierwszy raz od 30 lat dotyka mnie obcy menszczyzna i to jakim rencyma delikatnemi, a "znęca" się nad mym kręgosłupem... Boszsz jaki on przystojny, ale tylko ja go widzę - niestety jest niewidomy. Wczoraj nie byłam na masażu, bo byłam u rodzinnego i nie dałam rady pojechać na "pieszczoty", dziś dotknął moich pleców i pyta, czy załatwiłam sobie wczoraj swoje sprawy - poznał mnie. Codziennie dojeżdżam ok. 15 km w jedną stronę, a czekałam w kolejce ok. 3 miesięcy.
      Ania Bezowa

      Usuń
    2. Aniu,trafił Ci się super specjalista.I masz dwa w jednym,i przyjemnie i pozytecznie:)

      Usuń
    3. Ania, taki facet to skarb!

      Usuń
    4. Mówię serio, śmichy, chichy na bok. Facet jest naprawdę boski, dobrze zna swój fach, a do tego jest na kim oko zawiesić. Nie chodzi w żadnych okularach, porusza się sprawnie, tak ok. 40-tki. Ma żonę i córkę, która też już rwie się do profesji ojca. Nigdy nie dbałam o swoje zdrowie, ale teraz przekonałam się, że rozciąganie starych kości trzeba trenować.
      Hano cudowny jest ten Twój inwentarz, można oglądać w koło. Jaka już przyjażń Malinki z Czajnisiem, a Frodo.. którego wszystkie Ci zazdraszczamy...
      Dobrej nocki
      Bezowa Ania

      Usuń
    5. to ja potrzebuje instrukcji jak stare kosci rozciagac. czy po prostu leciec do jakiegos boskiego faceta....

      Usuń
    6. Oczywiście, Opakowana, lecieć - co za pytanie!

      Usuń
    7. Aniu, ten inwentarz wystarcza mi za wszystkie cuda świata, niczego więcej do szczęścia mi nie trzeba. Nooo, może samochodu:)

      Usuń
    8. A ja to bym chyba wolała żeby jakiś paskudny był,przystojniaki mnie onieśmielają.

      Usuń
    9. Hana - zycie mi zejdzie na szukaniu i fachowca i boskiego...

      Usuń
    10. Opakowana ja już przechodzę czwartą młodość i moje złe nawyki dały mi tak popalić, że musiałam się zacząć ratować. To dzięki koleżance, od której mam Bezę trafiłam w TE ręce. Powiedział, że dopiero po miesiącu odczuję poprawę /nadal boli/.
      Dora - mnie też przystojniaki onieśmielają, ale na niego mogę się gapić bez grzechu - on tego nie widzi, jest niewidomy.
      Hana - Twój inwentarz jest ach... brak słów. Ja mam jedną Bezunię i nie mogę się na nią napatrzeć jak wojuje, a jak byłoby tego więcej, to nic w chałupie nie robiłabym tylko patrzyła na te cuda.
      Opakowana, Twój synuś to no no no, a krasnale fajniuśkie, już można z nimi pogadać.
      Bezowa Ania

      Usuń
  24. Czaruś Czajniczek za odźwiernego robi?
    Mnie w padł w oko jeszcze inny czajniczek, ten mosiężny, mam chyba identycznie taki sam.
    Fajnie Hana żeś go zagospodarowała :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Marija, Czajnik zza drzwi oczywiście czyha na cokolwiek, co się rusza. W tym wypadku chodziło mu o Malinkę. Ale Wałek, albo ogon Frodo też może być.
    Czajniczek na skrzyni ze złomowiska.

    OdpowiedzUsuń
  26. Miło popatrzeć na kocie igraszki, ale gdzie psi? Dzie Frodzio?
    Nie widziałam skrzyń na złomowiskach. Przecie ona drewniana, co robiła na złomowisku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, czajniczek stojący na skrzyni pochodzi ze złomowiska:)))
      Psi śpiom. Goście dzisiaj byli, a kiedy so goście, psi muszo czuwać. To teraz śpio zmachane.

      Usuń
    2. A tak, bylim na wsi trzy dni i Mop też czuwał non stop,bo miejsce nie jego, psi i koty do towarzystwa, teraz odsypia i odsypia. Taki zmachany.

      Usuń
    3. Baluś mojej Siostry wizytę u nas odsypia trzy dni!

      Usuń
    4. Nasze też odsypiają spotkania:)

      Usuń
  27. Witajcie Kurki! Udało mi się przeczytać wszystko pod poprzednim postem i na bieżąco pod tym. A tu już pora spać. Dzisiejszego poranka syn wstał o 4:20. O 5:15 zaczyna się powoli ptasi poranny koncert, ale i tak oczy mnie się i takiej porze prawie nie otwierają.
    Hano bardzo Ci dziękuję za specjalne zdjęcie Frodzia:) Cudowny ten jego powloczysty wzrok spod burzy lekkich loczkow:). Jak on ma fajnie, ze taki skrecik ma z natury, ja to musze trwałą zasadzac. A na długich włosach to nie jest prosta sprawa...niestety:-(

    OdpowiedzUsuń
  28. Takie nic nowego bardzo mi odpowiada:) Tylko i ja postuluje, aby w każdym nic nowego obowiązkowo był Frodzio, może do spółki z Waleczkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Słodzaki szfystkie! Malinka jaka na pierwszym z lekka przyspana;))))

    OdpowiedzUsuń
  30. Czajniczek za drzwiami przedstawia się słodko:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziewczyny, przepraszam za zamieszania z moim blogiem. Gdyby ktoś chciał zobaczyć zdjęcia roślinek na Malcie - zapraszam - jest nowy wpis.

    OdpowiedzUsuń
  32. I Czajniczek jak pięknie liże koleżankę.

    Nie miałam aparatu a i u nas święto na sekundę nastało,bo czarnulka spiacego Rysia troszkę polizała po łebku.Aleo n sie zaraz obudizł,to od razu prych i zwiała.

    A jak Luther ( maine coon) się pcha z lizaniem,ło rety, on jest duzy więc okrakiem capie Rysia i liże,dopóki tamten sie w koncu nie wkurzy i nie zaczną się podgryzać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak patrze, patrze i myslalam, ze mam omamy. Wczesniej widzialam tylko bawiace sie Dziewczyny a teraz jest Frodzio i Walek. Jak to dobrze, ze przeczytalam komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  34. He, he faktycznie odsypiają, Wałek na siedząco...

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie mam serca Wam odmówić (zdjęć). Zresztą po co?

    OdpowiedzUsuń
  36. Kurnik zaspany ogólnie jak widać,zatem i ja udaje się w pielesze.
    Dobrej nocy i przyjemnych snów:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Sprawdzę, czy wszystkie światła pogasiłaś i też idę w objęcia Morfeusza.
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  38. Dziędobry Kurnikuuuuuuuuuuu!
    szaro buro az swiatlo trza zapalic, brak wichru i temp w okolicach 6 stopni. mysle, ze jaby bylo slonce to by bylo tropikalnie (nie Tropikalnie ;)

    dzien jak codzien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień jak codzień, a właściwie to nie! Malinka przyszła dzisiaj do mnie, do łóżka!!! Spały na mnie zgodnie obydwa kociska. Nie powiem, żeby było wygodnie, ale za to jak cudownie!

      Usuń
    2. WOW,super! Jak już raz spróbowała,to z górki;)))))))

      Usuń
    3. oklady z kotow sa tak samo uleczalne na wszystko , co oklady z niemowlat.
      w sumie zapowiadalo sie dosc szybko, ze sie tak skonczy ;)))

      Usuń
  39. zdjecie umeczonych chlopakow - piekne, ale uwazaj, bo ktos Cie zakabluje do tow. op nad zwierz za zmuszanie ich do ciezkich robot. przeciez widac

    p.s. spanie spaniem, ale peryskop i antena wystawiona musi byc - w wersji frodowej nauszny peryskop jest rzetelnych rozmiarow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że będziecie mnie bronić, jakby co.

      Usuń
  40. Witojcie Kury,
    tutaj szarawo oraz zimnawo. Naciągam odzienie zwierzchnie i idę nakarmić zwierzęta.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzień dobry.
    Szaro, +7, mży, mokro i paskudnie. Dzisiaj podobno Dzień Mężczyzny.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  42. Zdjęcia super, ale ja jednak wolę choć trochę poczytać :))) No, ale przecież są komentarze; tu zawsze czytania a czytania! Pod poprzednim wpisem przeczytałam, ale już nic nie pisałam, bo przy tylu komentarzach albo by mnie nie wpuściło, albo bym zginęła całkiem w tem tłumie... Ale, a propos, ja uważałam się przez całe (poza wczesnym dzieciństwem) życie za przezroczystą, więc dla mnie przezroczystość jest stanem naturalnym. Fakt, okazało się, że się myliłam i to dobrych parę razy :) Ubieram się jak chcę, we wściekłe kolory również, i wykłócam się z siostrą (młodszą!), która twierdzi, że jesteśmy już stare. Pytam ją więc, co powie za 10 lat; że jest zgrzybiała?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninka - mozesz jej powiedziec, ze przy takim podejsciu za 10 lat ona bedzie juz sprochniala a Ty jeno nadgryziona zebem czasu niczem korozja.

      Usuń
    2. Ninko, takie właśnie podejście (Twojej Siostry) wyprowadza mnie wręcz z równowagi. To jest narzucanie sobie ograniczeń, które są kompletnie wydumane. To prosta droga do rezygnacji, zgorzknienia i w sumie do prawdziwej, szarej, smutnej starości - tej mentalnej.
      Latamy z Ognio na różne koncerty. Często bywa, że w cuglach wygralibyśmy konkurs na najstarszego fana/fankę:)))

      Usuń
    3. Ja swoje młodszej to z marszu bym powiedziała:stara to doopa,bo bez zębów,ale ona od młodości była"stara":)

      Usuń
  43. dzień dobry! trzymajcie, Kurki, pazurki, bo jadę z Luną na pobranie krwi. poprzednie, parę tygodni temu, skończyło się dla mnie dwutygodniowym chorowaniem. tak to jest dać się ugryźć w rękę bez węzłów chłonnych. więc trzymajcie te pazurki, żebym wróciła cało.

    OdpowiedzUsuń
  44. TG, trzymam pazurkami za Twoją rękę, albo nie, zamiast Twojej ręki. Biedne kocisko, dla niej to dopiero jest straszne!

    OdpowiedzUsuń
  45. No to ja potrzymam za głowę Lunę.Spróbuj przykrywać jej główkę ręcznikiem,żeby nie widziała co się dzieje,może pomoże?Spokojnego zabiegu:)

    OdpowiedzUsuń
  46. trzymam. za sukces obustronny. a moze i wielostronny!

    OdpowiedzUsuń
  47. Też trzymam wszechstronnie, dawaj znać jak poszło :).♥
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  48. wróciłyśmy całe i prawie zdrowe ;) Luna była dużo spokojniejsza przed i po pobraniu krwi niż poprzednio, to bardzo mądra, kochana, łagodna koteczka. o ile nie czuje zagrożenia, bo wtedy zmienia się w dzikiego tygrysa. oczywiście, w trakcie pobierania ręcznik na głowę obwiązkowy. ja poprzednio popełniłam błąd, po prostu zapomniałam, że już nie mogę narażać się na ukąszenie. tym razem nie asystowałam. głupie uczucie, do tej pory zawsze byłam przy swoich zwierzach i je trzymałam w trakcie różnych zabiegów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie ze wizyta przebiegła pomyślnie i bez sensacji :)

      Usuń
  49. Dobrze, że wszystko w porządku. Czasem lepiej pozwolić żeby został tylko fachowiec.
    Pamiętam jak pomagałam weterynarzowi cewnikować mojego poprzedniego kota. Biedactwo tak cierpiał, że pozwolił sobie to zrobić drugi raz, bez usypiania. Jaka szkoda, że się zwierzakowi nie da wytłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy zwierzętach tak jak przy dzieciach, trzeba starać się za wszelką cenę zachować spokój, one wyczuwają nasze emocje i bezgranicznie nam ufają.

      Usuń
    2. Najczulsze sa konie, chyba Kretowata cos o tym wie;)Moje dziecko juz nie jezdzi, a ja tak za konmi tesknie, jakbym sie przytulila do takiego cieplego boczku;)

      Usuń
  50. Całuję Frodusia w sam środeczek rózowego usia. Wałek, nie śpij, bo ci Frodka ukradną! I co wtedy sam zrobisz z Czajnikiem Malin? Poproszę o więcej Froda (we wszystkich możliwych pozach):-))). Bajka ucieka przed aparatem, boi się, Kajtuś też :-( A Przełaj myśli, że wszystko co w rękach personelu, to do zjedzenia a przynajmniej polizania :-))) Miłego popołudnia i wieczoru Kurki. Margolcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margolciu, chyba Ci mailem poślę, czy cuś? Taka miłość nie może się zmarnować.

      Usuń
  51. Uf. Tempo, to moje kotki są super grzeczne u weta,ani mrumrają, zastrzyki to pani wet. robiła,nawet bez wyciągania kotka z transporterka.Krew dał sobie pobrać,a kotka zrobić usg,też bez problemu. Najbardzije je stresuje transporter i droga do. Luther jak nie musi w kontemerku,to robi się wyluzowany i chętnie zwiedziłby gabinet.

    OdpowiedzUsuń
  52. Moje u weta bardzo chętnie wskakuja nazad do transporterka:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Hehe ja bym stawiała na stopery.
    Widać jak maluszki urosły i mają fajnego tatę i taaakie smoki:))
    Opakowana zaczynam troszku zazdrościć pieszczochów:)
    Witaj Kurniku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ela - Krasnale...uwaga - konczac 4 miesiace od urodzenia (a niecale 3 od daty, kiedy mialy sie urodzic) prawie POTROILY swoja wage - jak sie urodzili to wazyli 2200 i 2300, teraz ponad 6kilo! juz znaja banany, pasternak oraz marchew, a od jakiegos czasu na palcu dostaja cos, np Michal palcem pomaze pomarancze i da polizac, a nawet cytryne!
      Krasnale na zdjeciu luzem sa w ciuszkach 3-6 miesiace i nie sa az takie za duze, ale chopacy maja krotkie raczki - po Tatusiu i Babci. mam nadzieje, ze z tego wyrosna :)

      pieszczochy - no tak....ale daleko...teraz, w drodze do domu tylko dobe z nimi. niecala...

      p.s. stopery byly konieczne przez pierwsze 6-7 tyygodni, bo Spencer ma glos jak strasznie piskliwy DZWON! i biedny Tatus juz kitowal. stopery pomogly, a na fotosie Tatus zabawia synusia, jak to Tatus ;). Spencer to ten po lewej ;)

      Usuń
    2. Opakowana wy do nich tak poważnie się zwracacie czy może jakoś to spieszczacie?

      Usuń
    3. Ho ho to waga pięknie poszła do góry i jak ciuszki prawie dobre to chłopaczki chyba wysocy będą,a lizanie cytryny przez malucha to widok niezapomniany,robią kosmiczne miny,ale nie przestają hehe..
      No i daleko,daleko,a one tak szybko rosną...

      Usuń
    4. Marija - no wlasnie nie wiem JAK zdrobnic te imiona, a wyglupiac sie nie bedziemy ;)
      Spencer mozna skrocic do Spence i niewiele wiecej da sie z tym zrobic ;)
      w angielskim skraca sie imiona - albo czesc od frontu albo czesc od tylu - np Elizabeth moze byc Betty, Liz, Libby, Beth i takie tam (Krolowa obecna znana byla w dziecisnstwie jako Lilibeth, co nieco zaprzecza mojej teorii ;) ).
      Myron ma podobno byc Ron!!

      p.s. ja do nich mowie per kociatko albo z angielska - kitten, bo mi samo tak wychodzi. Kitten jest w ogole ladnym slowem, do wymowy tez.
      albo Malenstwo....

      Usuń
  54. Hana,Malinka na pierwszym taka senna,a w ogóle to bardzo udzieliło mi się zmęczenie chłopaków pewnie zrobię jak Frodo,bo tak jak Wałeczek trochu niewygodnie:))

    OdpowiedzUsuń
  55. Opakowana, Twoje Krasnale to wykapany tatuś :))
    super chłopaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tempo ,a Ty wiesz,że nie mówi się wykapany ;-)

      Usuń
    2. no p aczaj Pani, a mi=owio, ze ten z prawej - Myron to Tatus i Babcia, a Spencer (jajowaty leb) bardziej Mamusia. ale moj brat tez uwaza, ze oba wygladaja jak Tatus.
      Dora - dlaczego nie? umysl mi podpowiada jakies takie ten tego...

      Usuń
    3. no właśnie, dlaczego nie? nic takiego nie słyszałam.

      Usuń
    4. No bo ,że to o tę wiecie sprawność dawcy chodzi,ten tego...:)

      Usuń
  56. Jakie fajne chłopaki, szfystkie czy!

    OdpowiedzUsuń
  57. Opakowana ale te Twoje okłady superowskie :)
    A tatuś jaki dumny i blady :)
    I te baranki do liczenia jak nie będą mogły zasnąć, szybko nauczą się liczyć hehehehe
    A tatuś na uszach ma takie swoiste śmigła, coby mógł śmigać przy chłopakach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija - superowskie, prawda, ino za daleko som...
      Tatus na kazdym kroku dumny i blady.
      Baranki do liczenia sa pomponami, z welny. nie wiem, kto zrobil, ale sa bardzo fajne i wygladaja na bardzo latwe do zrobienia. ten kosz spalny okazal sie za maly na obu juz dosc dawno temu, wiec grzeczny spi w tym meblu, a niegrzeczny...z rodzicami.

      Usuń
    2. Myśmy mieli takie łóżeczko ;) Było nas już czworo, a łóżeczko było tylko jedno, bo więcej nie mieściło się w pokoju, pokój był tylko jeden. Spaliśmy więc w tym łóżeczku na zmianę, a reszta w łożu takim wielkim podwójnym z rodzicami :)

      Usuń
    3. Ja podobno spalam w szufladzie. WYCIAGNIETEJ. ale to chyba czeste bywalo.

      Usuń
    4. Chyba się zdarzało dość często sama znałam taką sytuację.

      Usuń
    5. Marija, a co woleliście - łóżeczko czy z rodzicami?

      Usuń
    6. Ja też miałam kosz i tyrpałam dziecko tam, gdzie się przemieszczałam po domu.

      Usuń
  58. Fajne chłopaki, widać że pięknie podrosły i zmężniały. Tata też niczego sobie.
    Dla młodszej córki miałam kosz, który nosiłam po mieszkaniu. Jak gotowałam obiad to wsuwałam pod stół w kuchni i miałam dziecko na oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mialam taki lezaczek, co bylo wybawieniem. na Kasika, jak mial ze 6-7 miesiecy mialam proste nosidlo ze szmaty (w osemke, juz chyba kiedys opisywalam prostymi slowy tak, ze nikt nie zrozumial), nosilam ja w tej szmacie na boku, dziecie mialo jedna nozke z frontu mego biedra, druga z tylu, w szmacie miala oparacie dla pleckow a ja mialam wolne rece i nie-wyjace dziecko. zazwyczaj kolacje robilam z nia uwieszona - kradla mi spod rak a to scierke a to jakies warzywa badz plastry boczku i drapowala sobie jak korale... to byl jeden z najlepszych wynalazkow, bo biodra sa bardziej wytrzymale niz kregoslup i mozna bylo szmate tak nastawic, ze sie czlowiek nie wyginal.
      a potem mialam kojec, spory, i stal w kuchni, bo i pomieszczenie bylo duze i miejsce bylo i duzy stol stal i wszyscy tam siedzieli.
      a jak byla zupelnie maniunia to we wozku - wozek byl lichy i nieduzy (z 3 reki). Tak jak z Michalem. dopiero jak mial rok to dostalam ten wozek, w ktorym wozilam siekiere i zbieralam drewno....

      Usuń
  59. Ten Krasnal w środku to wybitnie wyrośnięty, ciekawe czym go karmią:)))
    A tak poważnie , to pięknie chłopaki rosną, nadrobili wszystko z nawiązką.
    Ciekawa jestem z ilu sweterków już wyrośli i czy babcia nadąża dziergać nowe:)) Opakowana nie znam Twojej rodziny ale patrząc na zdjęcie, wydaje mi się, że oni do tatusia podobni i to bardzo. Więc nie ma się co dziwić, że tatuś dumny i blady a momentami pewnie nieźle zmęczony, przy takich dwóch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gardenio, trafnie ztym tzrecim krasnalem;)

      Alez chlopaki zmeznialy!!

      Hanus, no Malinka, jak nowonarodzone dziecko, to sie nie dziwie, ze z aparetem spisz;)

      Usuń
    2. srodkowy Krasnal jest wegetarianinem i je prosto i dosc skromnie. I dobrze gotuje. Diete musi miec dobrze zbalansowana, bo jest i zdrowy przesadnie i krzepe posiada do pozazdroszczenia. No i jest cyklista....
      Zakupy w rencach tyrpa ze sklepu jakies 10 min od domu na to ich 3. pietro, aaaale mamusia krasnalowa nie jest gorsza - nosi Krasnali w tych gondolach wozkowych raz dziennie na dol i na gore, zakupy tez nosi....ja sie tylko boje czy oni sobie kregoslupow nie rozwala na starosc. bo Krasnale nie zamiaruja przestac sie rozrastac ;)))

      Usuń
    3. Garde - wyrastaja ze wszystkiego na dlugosc - sweterunie od Babci maja kiele pach i rekawy sa tak odrobine za lokiec...na szczescie teraz bedzie wiosna - lato to i zapotrzebowanie na grube tekstylia zmaleje, ale jak znowu trzeba bedzie robic, to beda to rzeczy o wiele wieksze, wiec nie wygram, hrehrehre
      Mam dla nich kamizelki we warkocze, kamizelki zdaja egzamin, to juz drugie.
      No i palketki beda, zrobie w drodze do Berlina bo to leci migiem, co nie?

      Usuń
    4. Jasne, na takie małe stópki palkietki zrobisz migiem:))
      Kamizelki zawsze się przydają, lubię maluszki w takich bezrękawnikach, no i odpada robienie tychże, czyli najgorsza część roboty.
      Na lato to rzeczywiście tylko leciutkie rzeczy będą potrzebowali ale robótkowy sezon jesienno zimowy to na początku lata mus zacząć bo zapotrzebowanie będzie na pewno a i modele większe do obrobienia. Ale Babciu Opakowana, dasz radę wierzę w Ciebie, a jak nie, to wiesz gdzie uderzyć:))

      Usuń
    5. ja to robilam (po raz pierwszy w zyciu) sweterunie od gory i bez szwow zupelnie. co mi sie podobalo, ale dalej w 100% nie jestem przekonana... to jest dopiero laba! nic do zeszywania, co chyba jest naj najgorsza katorga.
      wiosenne wdzianka zostaly zamowione, wlasciwa wloczke posiadam, to teraz tylko wanienka czasu potrzebna. I dobre swiatlo albo moje wlasciwe okulary...normalnie biore w kazda podroz pol walizy okularow - zapasowe glowne, te do komputera, zapasowe do kompmutera i te do komputera, co mam zostawic w PL i zapominam i tak woze w te i wewte. no i tom razom zapomnialam wziac zapasowe zasadnicze, a w Berlinie, obwieszajac sie torbami na dworcu kolei zelzaznej, pasek od wielce ciezkiej troby polamal okulara, kawal nogi sie oderwal, sznurek puscil i zostalam z okularkami, ktore sa slabsze (ale idealne do komputera), wiec ciemna wloczka wieczorem, nawet w dobrym swietle jest taka, ze nic nie widac.
      dzis w sklepie usilowalam w nich czytac etykietke napisana literkami chyba dla mroweczek. i kicha.

      a ja w ogole lubie ludzi w bezrekawnikach, a Ra-Barbara mi niedawno przypomniala slowo z mojego dziecinstwa - wtedy sie nie nosilo bezrekawnikow czy kamizelek a serdaczki. musze powiedziec, ze slowo baaardzo lubilam jak bylam mala.

      Usuń
  60. Opakowana fajne te Twoje krasnale:) te dwa małe cudeńka, ale ja bym chciała wypożyczyć tego największego krasnala. Jak on tak radzi sobie z obydwoma chłopakami to i mnie odpocznie z jednym:) i ja przy okazji też.
    Mój za parę dni będzie miał 5 miesięcy, wazy coś kolo 9 kg i ubiera się między jeszcze troche w 74 a głównie w 80-86 zależy od firmy, bo Cartersa ubranka to dla drobnych dzieci, bo syn idealnie wygląda w tych z napisem 18m-cy.
    To jak podeslesz dużego krasnala?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem...on przywiazany mocno do swoich Krasnali. Wspolpracuje ze zonom bardzo zgrabnie przy obrobce krasnalowej. Pytania w czasie obroki dotycza tylko i wylacznie ktorego obrabiasz Ty a ktorego ja a nie "czy".

      Chlopiny sa troche przedterminowe, ale dobijaja, w 68-72 wchodzili pod koniec stycznia.

      znaczy Twoj kurduplem nie bedzie.

      Usuń
    2. Przywiązanie rozumiem:) moje najdłuższe jak na razie wyniosło 4 godziny.
      Póki co zanosi się na sporego chłopca ten mój synek. Z czego i ja jestem dumna i blada, bo jak najbardziej życzę mu, aby nie poszedł w mamusie i nie był knypkiem.A pomyśleć ze do 6 klasy podstawówki bylam najwyzsza w klasie.

      Usuń
    3. CzeKo, rzeczywiście masz duużą pociechę :)) gratulacje, że się tak dobrze chowa. a gdzie świeże zdjęcia?

      Usuń
    4. i wogle z tego co piszesz, to Twoj Krasnal grzeniusi wielce :) tfu tfu przez lewe ramie!

      Usuń
  61. TG bardzo się cieszę, ze wszystko poszło sprawnie i żadnych szkód nie ma:) a czy po po poprzedniej wizycie i udrapnieciu, już wszystko wróciło do normy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano z tego oto 187 miejsca pragnę serdecznie podziękować za piękne zdjęcie Frodzia i Walecka;) chłopaki na materacyku prezentują się elegancko:)

      Usuń
    2. Czeko, gdyby to było udrapnięcie, to nie byłoby problemu. ale tak, już ok, dziękuję.

      Usuń
  62. I mówisz ze Malinka z Czajniczkiem dzis rano zgodnie na Tobie spały? To wspaniała wiadomość;)
    Ps. Gdzie był nasz OgnioMistrz, ze nie uwiecznil chwili na zdjęciu?

    OdpowiedzUsuń