sobota, 16 sierpnia 2014

Melancholijnie

No i pojechała Mika. Tydzień minął jak z bicza trzasł. Nie zdążyłyśmy zrealizować wszystkich planów, chociaż nie było ich aż tak wiele. Przed paroma minutami Mika była już w Chochołowie, a to tylko rzut beretem od Zakopanego. Nie utknęli w korku, podróż minęła bez przeszkód.
Snuję się dzisiaj z kąta w kąt, naczynia zalegają w zlewozmywaku, jakieś takie melancholijne to snucie. Żałuję, że odległość, że już, że krótko. No, ale nie można mieć wszystkiego, że tak odkrywczo stwierdzę - prawdaż? Udało nam się skrzyknąć, spotkać, chociaż nie w takim wymiarze, jakby się chciało. Poza tym dzięki Mice i blogowi w sumie, poznałam dwóch świetnych facetów - kuzynów Miki. Gdyby nie blog, pewnie nie spotkalibyśmy się nigdy. Gwarzyliśmy sobie wczoraj przy ognisku długo w noc, komarów nie było, deszczu nie było, Frodek zakochany w kuzynie J. (z wzajemnością) nie odstępował go na krok, Wałek z kolei upodobał sobie kuzyna M. i zalegał obok na kanapce. Nie musiałam go pilnować, bo nie miał zamiaru uciekać. Taki głupi to on nie jest... Należy więc się cieszyć, a ja tu jakieś smuty snuję.
Ale mam niedosyt. To już? I to wszystko? I wrzesień zaraz? Nie widzę na gnieździe naszych bocianów - one też już w drodze? I znów proza życia od poniedziałku?
Mam pomysł na kolejny zlot. Byłby onże 2-dniowy z wizytą w Czaczu!
Na osłodę parę fotek poniekąd związanych z minionymi wydarzeniami. Usiłowałam położyć na stole obrus (wiadomo-goście w drodze), w czym "pomagał" mi Czajnik:
ruszająca się górka pod obrusem







Kiedy patrzę na tego szczęśliwego obwiesia, myślę o Gosi i Kayronie. I wiem, co czuje Gosia. Większość z nas wie. I ja przewróciłabym świat do góry nogami, byle go znaleźć. Wrocławianie, bądźcie czujni!
Suplement: gadam z Wami, a za moimi plecymi zalega Wałek. To jego najulubieńsze miejsce i azyl. Nie powiem, że jest mi wygodnie. Fotel jest opluty, obśliniony i podrapany. Taki jego los w tym domu:

Tajemniczą Izę i Ruciankę uprasza się o adresik na 3babyzwozu@gmail.com
Tajemnicze nagrody czekają!

232 komentarze:

  1. Hanuś, jak dobrze, że wyprasowałaś obrusik ! ... A Kayron, ech, co tu mówić, patrzę w te jego piękne ślipka, i gadam do fotografii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrusik prasowałam drugi raz już na stole, bo nie miałam czasu wyciągać deski. Czajnika musiałam zamknąć w łazience:)

      Usuń
    2. Daje zwierzaczek czadu, on często taki hmm kłopotliwy? A Frodzio świetnie wyczuł swoim psim serduchem kto kocha psiaki.

      Usuń
    3. Bacha, Czajniczek daje czadu nieustannie. Jeśli nie rozrabia w kuchni/pościeli/pracowni (kredki w kuwecie!), to molestuje Grażynkę. A Frodo to jego przeciwieństwo. Cierpliwość i siła spopkoju.
      Mika od ponad godziny w domu. Wszystko ok trochę postali w korkach w samym Zakopanem.

      Usuń
  2. Nie łam się, Hanuka;) Jeszcze nie raz, nie dwa;) A jak Ci będzie baaardzo smutno, to przyjeżdżaj;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wieeem Krecie, wieeem...

      Usuń
    2. To co sie stalujesz?;) Ino migim w to czorne i zaro bydziesz;)

      Usuń
    3. Na razie się prześpię, bo mnie już morzy. I dzięki!

      Usuń
  3. Powialo melancholia... Tez tak mam, kiedy dni przebiegaja zbyt szybko podczas odwiedzin moich gdzies lub czyichs u mnie. Czlowiek sie doczekac nie moze, a pozniej jak z bicza strzelil i juz... pusto... nie ma nikogo, ale pozostaja cudowne wspomnienia i nadzieja na ponowne spotkania.
    A tu czlowiek zyje na perypetiach calego swiata i nikomu nie jest po drodze... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantero, z perypetiami uważaj, bo z Kurmi nigdy nie wiadomo. Wystartujemy z Alzacji i wylądujemy u Ciebie!

      Usuń
    2. Nie obiecuj, bo i tak nie uwierze! :p

      Usuń
    3. A ja wrecz naprzeciwnie;)

      Usuń
    4. He, he, możesz przeżyć zdziwienie Twojego życia!

      Usuń
  4. Też mi zawsze smutno jak coś fajnego się kończy. Dlatego doskonale Cię rozumiem.
    Powoli wrócisz na utarte tory i będziesz cieszyła się z perspektywy następnego miłego spotkania, choćby nie wiadomo jak odległego.
    Natomiast zwierzaki z pewnością postarają się żebyś się nie nudziła. Już Czajnik o to zadba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gardenia, Czajnik dba cały czas. Na tory wracam - zaczęłam od umycia naczyń:)

      Usuń
    2. Zmywanie ? To rzeczywiście mocno sprowadza na ziemię , szczególnie jak się tego nie lubi, tak jak ja. Dobrze, że w tym Czajnik nie pomaga, bo za chwilę to nie mielibyście na czym jeść.

      Usuń
    3. A kto lubi mycie naczyń? Chociaż miałam kuzyna, który to uwielbiał i wręcz nie mógł się doczekać, kiedy goście już pójdą, żeby się do naczyń dorwać:)))

      Usuń
    4. Czasem by mi się taki kuzyn przydał, szczególnie po większych spędach rodzinnych.
      Niestety moi to tylko potrafią opróżniać zastawę, o myciu mowy nie ma :((

      Usuń
    5. Gardenia, popędź taki spęd!

      Usuń
    6. Zazwyczaj sama mam na to ochotę,więc mnie dodatkowo nie buntuj.
      Na szczęście te spędy są rzadkie i dobrze.

      Usuń
    7. A będę buntować, będę! Czasnąć pięścią w stół czeba i się skończy. Trochę się zdziwio i tyle. Może umyjo.

      Usuń
    8. Po co zaro tam kuzyn - jo se lajsłam zmywarke i to była najlepsza decyzja w życiu;)

      Usuń
    9. Hanuś gdybym mieszkała sama to pewnie bym tak zrobiła. Ale mojej mamie tego nie zrobię bo to jej rodzeństwo, a że kuzyni niekumaci to już muszę wytrzymać. Choć jednego to bym chętnie pogoniła. Strasznie żałuję że jego brat nie żyje, to był cudowny człowiek a ten...szkoda język strzępić.
      Kreciku ja nie mam za co wymienić kuchenki, która już wysiada a Ty mi o zmywarce mówisz.
      Nierealne.

      Usuń
    10. Na razie mom do lajśnięcia lodówkę i pralkę:(((

      Usuń
  5. powialo wrecz jesienia... niedosyt jest lepszy niz przesyt (chlopski filozof czuwa)
    Moj piesek pomagal scielic lozka dla gosci...w podobny sposob jak Czajnik pomagal z obrusem..
    Fajnie mieliscie ze zlotem, masz juz wprawe w montowaniu zlotow! Poza tym mialas fajnie z goscmi to nie bucz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co, pobuczę se trochu! Czajnik pomaga w ten sposób przy zmienianiu pościeli. Muszę go wtedy zamknąć gdzieś, bo się nie da:)

      Usuń
    2. Mam to samo. Z pościelą, obrusikami, kocami. A zostaw na podłodze reklamówkę. Zobaczysz, jak będzie latać z kotem w środku :)

      Usuń
    3. Ewa, wiem, ale reklamówek się boję. Pudełka są lepsze. Albo Kury. Od Marii dostałam przecudną drucianą kurę-koszyk. Natychmiast do niej wlazł!

      Usuń
    4. Cośty, reklamówka oczywista, tylko i wyłącznie POD KĄTROLĄ !

      Usuń
    5. Pokaż kurę od Mariji

      Usuń
    6. Pokażę kurę i nie tylko, spoko, po kolei.
      Wiem, że pod kątrolą, ale kiedyś któryś kot zaplątał się nogmi w tako zabłąkano i okropnie się przestraszył, jak ta reklamówka za nim leciała, a ja za reklamówką pod łóżko! Od tamtej pory strasznie uważam na to świństwo.

      Usuń
    7. A moja uwielbia. Ja ją czasem w tej reklamówce zawieszam na gałce drzwi, a ona wygląda z niej, i się chowa, w chowanego się bawi :) Posikać się można , jak wystawia jedno oko, i się chowa :)

      Usuń
    8. O rany, już widzę Grażynkę! Zwariowałaby ze strachu!

      Usuń
  6. Nie smuć się! Zlecimy się znów. I będzie nas więcej.

    Fajnego masz pomocnika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Owieczko, nie oddałam Ci książki, a przygotowałam! Wyślę Ci i już.
    Chyba że zlecimy się zaraz! To nie będę słać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę mi się tu nie smucić, bo tyle jeszcze ciekawych zdarzeń przed nami:)
    Że też tak nawiążę do poprzedniego postu: gdy tylko Was, Drogie Kury, poznałam - wiedziałam, że jesteście piękne:)))) Zresztą już kiedyś o tym pisałam - i nawet ta woalka nie była w stanie przeszkodzić takiemu wrażeniu:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też jest zawsze smutno, kiedy odjeżdżają mili goście. Ci, co zostają, mają zawsze gorzej. Pozostaje taka pustka. Nienawidzę rozstań.
    Czajnik jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zaraz "nienawidzę":) Trzeba się najpierw rozstać, aby się móc później spotkać:) A spotkania są takie sympatyczne:)

      Usuń
    2. Ale rozstania takie przykre... Za niektórymi to się już tęskni zanim wyjadą. Ale masz rację, jest potem na co czekać, spotkania są świetne:)))

      Usuń
  10. Kalipso, smutno trochę, ale myślę, że tak musi być. To taka bardziej zaduma, niż smutek. Ulgę czuję po wyjeździe gości niekoniecznie chcianych, bo i tacy się zdarzają, choć bardzo rzadko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeba nam Hanuś kołchoz założyć ! A mnie też jakoś dzisiaj nostalgicznie, czy jakoś tak .

      Usuń
    2. Dobrze, że jest Internet, chociaż to tylko namiastka prawdziwego spotkania. Dzisiaj i aura sprzyja melancholii.

      Usuń
    3. Kalipso, ja mam wrażenie, że przyjechałam w środek jesieni...
      Internet jest wstępem do prawdziwych spotkań:)))

      Usuń
    4. Kalipso, to nie jest namiastka! Pacz na nas!

      Usuń
    5. Ewa, od zawsze mówię, że babski kołchoz to byłby idealny świat, o jakim nie śniło się utopistom. Tylko nikt mnie nie słucha:(((

      Usuń
    6. Utopisty utopione ! ja ciem słucham, i wiem, że masz rację, bo i ja jom mam !

      Usuń
    7. To dawaj tutaj. Mamy dużo miejsca.

      Usuń
    8. Co taaa, mówię, jak jest. Z całym inwentarzem się zmieścim!

      Usuń
    9. Powiedziałam taaaa, a nie taaa. Chyba jest różnica !

      Usuń
    10. Ewa, to znaczy, że taa?

      Usuń
    11. Taaa, i taaaa, i taa, a może i ta:)
      Internet w każdym bądź razie jest superaśny:)

      Usuń
  11. Hej tam Mikuś, a powiedz chocia dobry wieczór Kurki. No chiba że po podróży nie ma dziś siły. Mam nadzieję że Tropiś jeszcze się załapał na spacer z J. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na nic się nie załapał, bo J z koleżanką małżonką udali się na imprezę do kolegi:))))

      Usuń
  12. Dziewczyny, Mika właśnie zatwierdziła I część opowieści o Henryku, a poza tym napisała, że
    istnieją dość poważne trudności w obgryzaniu paznokci sztucznymi zębami (z ciekawości, co będzie dalej).
    Jest to dość silna motywacja, aby zabrać się do roboty - tworzę dalszy ciąg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie przed chwilą zaglądałam do Ciebie, czy jest część druga :) Mówiam, że niecierpliwie czekam !

      Usuń
    2. No właśnie, Arte, migusiem, bo umarnę z ciekawości!

      Usuń
  13. Kury kochane, to ja Mika!!!! Z domu nadaję!!!!! Z bolącą d...ą!!! Prawie 8,5 godziny w samochodzie, to jednak dla mnie trochę jest. Ogólnie podróż nie była zła, tylko oczywiście na samym końcu trzeba było się przebijać przez kompletnie zakorkowane miasto. na każdym metrze kwadratowym parkują samochody a zapuszczając oko w Krupówki widać tylko morze głów... Jak można odpoczywać w takim tłumie?????? Po błogiej ciszy i spokoju u Hany przeżyłam szok kulturowy. A jeszcze do tego sąsiedzi za płotem mają grilla, ognisko i głośną muzykę...
    Też mi melancholijnie i też mam niedosyt... Jeszcze bym posiedziała, pogwarzyła, pogapiła się w ogień i w księżyc... Wczoraj po południu czułam się jak u Czechowa: na ganeczku, kawa w filiżance na wiklinowym stole, ogród i sad, książka na kolanach... Tylko czekałam, aż Ogniomistrz zapyta: - Miko Tadeuszowno, a kiedyż do Moskwy ruszacie? Ognisko pożegnalne było wspaniałe, dawno się tak nie śmiałam i tak fajnie się nie gwarzyło, na dodatek wielopokoleniowo:)) Gwoli ścisłości historycznej dodam, że wspomniany M to syn kuzynki:)))
    Hanuś, dzięki wam kochani za wszystko, za ciepło, pomoc i cudną atmosferę waszego domu. Kurom ze zlotu dzięki ogromne, że były tak kochane i przyjechały się spotkać. A zwierzakom dziękuję za opiekę i towarzyszenie mi wszędzie, nawet w WC:))) Hanuś, uściski gorące!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie...
      Eee, tak mi się jakoś skojarzyło:)
      Krupówki zatłoczone, niemożliwe:))) Szkoda, że nie widziałaś Władysławowa - do niedawna myślałam, że to Krupówki są najbardziej zatłoczone, ale po pobycie nad morzem Krupówki to pikuś....

      Usuń
    2. Artenko, to samo mi sie zaspiewalao.A Mika, to umie dotknac takiej drzacej struny..Wraca wspomnienie tegorocznych kaszubskich ognisk i spiewanie do rana. Przy sniadaniu sie nucilo potem, ze" Aleksander Siergiejewicz, przechadza sie..." I teskni sie do tych minionych chwil-ogromnie.

      Usuń
    3. Czyli to samo nam w duszy gra:)

      Usuń
  14. Oj, Mika, weź przestań, bo zara ryczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rycz, Hanuś , nie rycz... Wszak pięknie było:))))) U mnie to w zasadzie już jesień...

      Usuń
    2. Jak nie rycz??? Jak nie ryyyyycz???

      Usuń
    3. Mika u Ciebie to prawie lata nie było, długo padało....na Mazurach mieliśmy 5 tygodni pogody typowo letniej, upalne dni i gorące noce. Wyjątkowo długo, u Hany jeszcze dłużej. Jeszcze wczoraj kąpałam się w jeziorze, dziś już siedzimy w polarach przy piecyku. A mnie łamią kości i boli łeb, chyba na zmianę pogody.......

      Usuń
    4. No to rzeczywiście:)))

      Usuń
    5. Powyższe było do Hany:)

      Usuń
    6. Mnemo, nie na zmianę pogody Cię łupie, tylko na grypę - nie chcę Cię straszyć...

      Usuń
    7. Po tym jeziorze??? Ale woda była ciepła.........

      Usuń
    8. Mnemo, wirus ma się nijak do temperatury wody. Ma to w pompce, albo i pąpce. Czujną bądź.

      Usuń
    9. Dziewczyny!!! Co Wy tak z tą jesienią, proszę mi tu nie krakać. Jeszcze przecież będzie piękne babie lato:)

      Usuń
  15. Bo Czajnik w ten subtelny sposób chciał Ci powiedzieć, że obrusiki są passe:)))) No i trzeba je potem prać, chciał Ci oszczędzić pracy przecież:)))

    Znam, znam to uczucie smutku, kiedy kończą się takie wspaniałe spotkania.........

    Buziaki Z Mazur, ale już tradycyjnych deszczowych, mokrych i ciemnych. Dziś zauważyłam, jak wcześnie się już ściemnia......

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurna, Mnemo, a co ZAMIAST obrusików? Nie chcę być passee! Ceratka?
    U nas dzisiaj pogodowo nieciekawie. Był piękny tydzień specjalnie dla namokniętej do kości Miki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę odeschłam:))

      Usuń
    2. No nic, papierowe serwetki pod talerz starczą:))) Przecież masz śliczny stół:)))

      Usuń
    3. No niby wiem, Mnemo. Ale na obrusiku, chociaż on passe, jakoś tak przytulniej, czy cuś?

      Usuń
    4. Ja to kładę bo mam stół paskudny, ale w Kaczorówce za nic nie położę, na TAKIM stole???

      Usuń
    5. Mnemo, wiesz co? Tak się zastanowiłam i muszę sytuację przemyśleć. I obstalować/wykombinować jakieś zgrzebne serwetki.

      Usuń
    6. Ale to przecież Czajnik będzie jeździł z tymi serwetkami jak na lodowisku!

      Usuń
    7. Oszszsz, kurna, o tym nie pomyślałam.

      Usuń
    8. No i klops, bo zapomniałam o Czajniku w tym moim pomyśle racjonalizatorskim........

      Usuń
    9. W obecności Czajnika najlepsza byłaby jednakowoż ceratka. Albo obrus, ale natychmiast przyciśnięty zastawą. Ale to może się nie udać, bo on szybki jest.

      Usuń
    10. Podkładki, metalowe, ceramiczne, drewniane - nie ruszy:))

      Usuń
    11. Kurde. Jeszcze chwila i będę chciała mieć takiego Czajnika. Uwielbiam o nim czytać!

      Usuń
    12. Annavilma, na dodatek Czajnik nie tylko rozrabia. Przychodzi do łóżka się przytulać, a robi to tak, ale tak, że normalnie...

      Usuń
    13. Nie, no do przytulania to ja mam kolejke ...

      Usuń
    14. Do obrusu proponuję doczepić obciążniki na rogach:)

      Usuń
    15. Miałam obciążniki, ale nie wiem, gdzie są:(

      Usuń
  17. Mnie też smutno bo jesień idzie.Ptaszki odlatują i znowu będzie zimno i ciemno.
    Buuu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cichejcie baby, dezorientację wprowadziłam. Nie ma żadnej jesieni! Ptoków połno, jaskółki młode trenują loty, toć przecie jeszcze nie pora!!!

      Usuń
    2. A nieprawda, bo bociany się ostatnie już do odlotu szykują. Czytałam na onecie.

      Usuń
    3. No masz. Przywaliła z grubej rury!

      Usuń
    4. Eh, no mnie też przywaliło jak to przeczytałam dzisiaj, no bo jakoś mi to lato przemklo niemożebnie, nie pamiętam kiedy one przyleciały a one juz se lecom znuf. :(

      Usuń
    5. No dooobra, ale żeby zaraz głośno tak o tym?

      Usuń
    6. No to csiiiii.... zachowajmy to w tajemnicy...

      Usuń
  18. Nie może być za dobrze, bo byś się rozbestwiła! :):)))))
    Też tak mam. Zawsze. A teraz to już szczególnie, jak sama z Absorberami zostaję ;)
    Niedługo znów dłuuugie wieczory. Masz za to Wałka rozweselacza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tupaja, ale one, Absorbery znaczy, hałasu Ci nie robio? I zamieszania za pięcioro?

      Usuń
    2. Tupaja, żebyś Wałka widziała!!! Jakby miał nakręcaną sprężynkę w sobie! I tylko ding, ding, ding! Na czterech łapach do góry. I ma zawsze śmiejącą mordkę i jest święcie przekonany, że wszyscy są zachwyceni jego towarzystwem:)) Co w moim przypadku jest akurat świętą prawdą:))

      Usuń
    3. Robią, robią hałasy same. Ale jak jaki pełnoletni ubywa to mi się jakoś tak małoletnio robi....:))))

      Usuń
    4. Ciesz się Tupaja, bo to poczucie Ci przejdzie...

      Usuń
  19. Ehem, jako jesienna dziewczyna pragnę przypomnieć kochanym Kurkom, że jesień może być też bajecznie kolorowa i ciepła i złota i bezdeszczowa, (choć zawsze trochę melancholijna) i takiej jesieni wszystkim nam życzę!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to liczę, po tym lecie co to go nie było...

      Usuń
    2. No to Bacha pojechałaś;)))))

      Usuń
    3. Krecie, ale Bacha napisała "może być"!

      Usuń
    4. moze byc - znaczy czasami i krotko prosze....

      Usuń
    5. Jesień może być piękną porą roku - to tylko od nas zależy jak do tego podejdziemy:)

      Usuń
  20. O to, to, Bacha, tak czymiemy!

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie smęcić Kochane. Idzie piękna jesień. Kolorowa, z mgłami, jabłkami, gruszkami, dyniami, wrzosami.
    Mika! Cieszę się, że dojechaliście szczęśliwie i tez dziękuję za spotkanie.
    Hana! Na Waldena poczekam, wszak go znam dość dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale truskawek nie ma :(
      i czereśni
      i młodych ziemniaczków
      i zaraz zniknom pomidorki :(

      Usuń
    2. Ale som:
      maliny
      śliwki
      japka
      cukinie
      gruchy
      orzechy
      i zaraz bendom dyńki:)

      Usuń
    3. Najbardziej mi żal pomidorków pachnących !

      Usuń
    4. Addio pomidory ...
      https://www.youtube.com/watch?v=BlxelewpCY4

      :(

      Usuń
    5. zostawić mi pomidorki,
      nie oddam,
      W dzieciństwie zawsze miałam łzy w oczach słuchając tego.

      Usuń
    6. Ja kocham pomidorki, ale truskawki też:)
      Taką piękną jesień to lubię, ale jak za dużo deszczu, zimno i błoto, to nie.

      Usuń
    7. sliwki to som. u mnie na sliwce 80% z robaczkami. Ja nie chce dyni jako wynagrodzenia za jesien!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    8. Opakowana, dyńki są skończonymi pięknościami. Kocham je za urodę i za smakowitość też.

      Usuń
  22. Smutno i nostalgicznie w Kurniku, z małymi akcentami humorystycznymi, ale ja, muszę przyznać, że się trochę i cieszę, że Kury wróciły na swoje miejsca i zaczną teraz normalnie nadawać:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzie tam smutno, Kalipso! Rozkręcamy się po chwilowym załamaniu!

      Usuń
    2. A więc wszystko wraca do normy! Bardzo się cieszę:)))

      Usuń
    3. To było tylko malutkie wahnięcie, Kalipso!

      Usuń
    4. O, jak dobrze, Dziefczynki:)))

      Usuń
  23. Już nie smęcimy Pacjanie. Z Waldenem się zobaczy wobec tego. Dzisiaj rano w związku z rzeczonym przeżyłam niezły szok. Przychodzę Ci ja rano do kuchni, a tam, na stole ślady bytności czyjejś. Pod stołem sandały należące do młodego kuzyna (lat 27 czy cuś). A na stole kubek po sokawce oraz Walden właśnie i to wcale nie nie ten, który mi pożyczyłaś! Nie to, że ją sobie wziął do czytania, bo alergia na koty go obudziła o świcie! Czaisz bazę? Młody Człowiek przywiózł sobie tę książkę i ją czyta! Może nie jest tak źle z tym światem, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dodatek powiedział, że długo na nią polował...

      Usuń
    2. Nooo, naprawdę, to jedno z większych moich zaskoczeń ostatnio!

      Usuń
    3. Oj tam, oj tam - ja się na młodych znam - będą z nich ludzie;))) Przynajmniej z niektórych;)))))

      Usuń
    4. Krecie, z bardzo niektórych, niestety.

      Usuń
  24. Jeszcze mogę napisać dobry wieczór. Znam to uczucie pustki po wyjeździe miłych gości, ale ważne że zlot się udał. Ja nie mogę położyć narzuty albo pokrowca bo kot zaraz pomaga.
    Strasznie mi Was będzie brakowało Kurki Kochane, wyjeżdżam jutro i nie będę miała dostępu do sieci. Prawdę napisałyście, ze to fajna rzecz, tyle sympatycznych ludzi można poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo2, równie miłego wyjazdu ci życzę jak ja miałam:))) Też nam będzie brak! Zaległości trza będzie nadrabiać po przyjeździe! A u CudArteńki byłaś i opowieści o Heńku początek czytałaś? Bo się potem nie znajdziesz...
      Baw się dobrze!

      Usuń
    2. Ewo2 wyjeżdżaj i wracaj bogatsza (we wszystko). My to będziemy:)

      Usuń
    3. Byłam , opowieść czytałam, szacunek dla Poszukiwaczki. Nie na długo wyjeżdżam, zaraz po powrocie będę nadrabiać zaległości, a gdzie byłam i co widziałam opiszę.

      Usuń
    4. Dziękuję, udanego wyjazdu i powrotu życzę:)

      Usuń
  25. My TU będziemy być miało.

    OdpowiedzUsuń
  26. Hanuś, serce me się raduje jak Was czytam.
    Bo czytam, po cichutku, ale czytam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja się już pożegnam na dzisiaj, bom zdrożona... Dobrej nocki i pięknych snów! A swoją drogą to jakie to ładne słowo: zdrożona... Z drogi, ze świata...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ach, Drogie Moje, a u mnie dziś jakoś tak dziwnie: skarpetki trza było odziać, pies do domu się dobija jak nigdy, dziecko samo z siebie rajty założyło na doopę, na trawie liście żółte, bociany tankują się na drogę, zimno jak cholera, deszcz pada na pranie, pranie do domu - co to, kurna, jes???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz Krecie, nawet mnie zrobiło się dzisiaj chłodno na jestestwie.

      Usuń
    2. Krecie - Ty w jakiejs innej planecie mieszkasz? co za jakies objawy atmosferyczne znowu?

      Usuń
  29. No, to kurna jeszcze nie jest to czego wszystkim nam życzyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, odwlecz to o 2 miesiące!

      Usuń
    2. Zaraz się za to biorę, bo się sama zirytowałam kurna, niech się już wypada co ma się wypadać a od przyszłego tygodnia ma być sucho, tzn. nie wiem jak u Ciebie Hana, czy jeszcze trochę wody by się nie przydało. W końcu jeszcze lato, potem moja jesień a szara jesień ma się zacząć od połowy listopada.Tak zawsze było. Przyspieszenia jakiegoś ta pogoda dostała czy co?

      Usuń
    3. Bacha, właśnie tak sobie dzisiaj pomyślałam otworzywszy rano oczęta i na jabłonkę za oknem spojrzawszy. Liście żółtawe, niektóre całkiem żółte - połowa listopada normalnie. Tak może się zdarzyć, wszystko wcześniej w tym roku. A deszczu u nas ciągle za mało. Popaduje tylko niemrawo od czasu do czasu, co jest bez znaczenia dla roślin, a tylko okoliczności przyrody psowa.

      Usuń
    4. No to u Ciebie deszcz średnio obfity (byle nie ulewy) nocą a w dzień ciepło. Inszej opcji nie ma.

      Usuń
  30. Tylko temu Czajniku nie jest melancholijnie...

    OdpowiedzUsuń
  31. AniuM., Czajniku jest melancholijnie tylko na pół godziny przed jedzeniem. Puacze wtedy.

    OdpowiedzUsuń
  32. To mojej kici tak jest o szóstej rano... jak ja śpię ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dzień dobry wszystkom kurom :)
    Ja w sprawie zbliżającosiejesiennejmelancholi . Zapomniałyści kurykochane ,że w kurzych sercach ciągle maj i tego należąłoby sie trzymać ,na przekór tym deszczom i czerwonym jarzembinom i opadajoncym liściom iiiiii :)))
    I jeszcze taka moja złota myśl : CIAŁO (te zmarchy ,reumatyzmy i inne) może nam kurom mówić ,że mamy już te dziesiąt lat i do setki to nam już bliżej niż dalej . A DUSZA na to : A GÓWNO PRAWDA ;)))))
    I tego się trzymajmy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jes! Jes! Jes! Gówno prawda! Marija na prezydenta!

      Usuń
    2. O, Marija, tego mi było trzeba!!!! Zwłaszcza, że jest 12 stopni:))

      Usuń
    3. I niech zawsze będzie w duszy maj:)

      Usuń
    4. Mika u nas rano było 13 stopni ,ale teraz zaczyna się wypogadzać ,więc temperatura ciut-ciut wzrosła :)))
      Arteńka ,właśnie tak :A w duszy ciągle maj ,tra la la :))))

      Usuń
  34. Tak Mari!!! Tego się trzymamy i trzymać będziemy. Bardzo optymistyczne Dzień Dobry, choć za oknem jakby mniej optymistycznie, a chciałam dziś mieć śniadanie na trawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy się Marii podoba, ale moim skromnym zdaniem - Mari brzmi pięknie !

      Usuń
    2. I będę się tego trzymać Mario, chociaż czasem trudno. Ale w Waszym towarzystwie łatwiej.

      Usuń
    3. Mari brzmi równie pięknie jak Marija i Maria. Może trza by zbuntować się przeciwko lustrom? Tako lustrzano leworucję zrobić?

      Usuń
    4. Owieczko, przyjedź na trawę do nas, jest pięknie!

      Usuń
    5. Dziś nie mogę. Muszę niwę jutrzejszą przygotowywać. A wiesz jak ja mam z niwami. Ale kiedyś się uwolnię!

      Usuń
  35. Równie optymistyczne dziędobry ! A u nas piękne słonko, lekko chmurkowato, i chłodnowato - 17 stopni z rańca było, jak z Kajcią chodziłam. Ale jest cudnie ! Tak Mari, a w sercach ciągle maj ! Mondra duszyczka !

    OdpowiedzUsuń
  36. Co tam jesień; ))) jestem po konikach i mam super humor;)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Kretowata, przynajmniej tej jesieni nie zmarnuje się u nas ani jedno japko, o ile wszystko nie spadnie zanim dojrzeje:) Kuniki wrombią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez chcę jabłka na musy!

      Usuń
    2. Hanuś, kunikom starczy też, ale Ty cydr rób ! Fcale to nie takie trudne.

      Usuń
    3. Dziefczynki, jeśli japka do października nie spadną, to starczy dla szfystkich chętnych. Jest ich dużo, ale małe są, bo było i jest zbyt sucho.

      Usuń
  38. Lecę do cudArteńki, może tam już cd opublikowany.

    OdpowiedzUsuń
  39. No jest cd. tylko przerwany w takim momencie, że jednak zaczęłam gryźć paznokcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oświadczam oficjalnie, że za wszystkie szkody na paznokciach poczynione - NIE ODPOWIADAM:))))

      Usuń
    2. Ależ budujące są te Wasze komentarze, lecę pisać dalej:)

      Usuń
  40. Arteńka jest znęcaczka ! Wiencej nic na ten temat nie powiem !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny!!! Zlitujcie się:)))) A czy pomyślałyście o mnie:))) Jak ja tam w tym Grudziądzu 5 dni się czułam?:))) Ja to dopiero miałam jazdę emocjonalną... szczególnie na koniec:)

      Usuń
    2. Wrrrrrrrrrrrrrrrr....

      Usuń
    3. Po takim dictum to chyba zwariować przyjdzie:(

      Usuń
    4. Dziewczyny ,przeca wiadomo ,że do jakiś wiadomości o Heniu to się Arteńka dogrzebała , więc dajcie się jej pobawić :))))

      Usuń
    5. Ale żeby jak kot z myszom?

      Usuń
    6. A chodziłaś kiedyś po górach? Ja z tych, co to przy włażeniu na szczyt, to włażenie lubią najbardziej:)

      Usuń
    7. Ja tam czasem lubię wleźć...

      Usuń
  41. Donosze, ze u nas lato w pelni. Piekne, pachnace, dzie tam jarzebiny!! Zielono, kwiaty w najwiekszej obfitosci. Zajadmy sie sliwkami, gruszkami ino za jablkami polskimi-teskno!

    OdpowiedzUsuń
  42. Kasia, nie denerwuj mnie. Jarzębiny dojrzały już w lipcu! A kfiatki popalone, mina wcale nie zakwitła i już nie zakwitnie!

    OdpowiedzUsuń