Była sobie raz malutka dziewczynka,
Zosia. Była bardzo malutka, bo była na tym świecie dopiero od roku
i wszystko ją dziwiło i ciekawiło. Miała ciemne włoski, które
lekko kręciły się, układając się w niesforne loki, bystre
oczka, malutki nosek oraz niezwykle chwytne i pracowite rączki.W
języku zrozumiałym dla innych ludzi potrafiła powiedzieć „Tata”
i czasem, w zależności od nastroju i chęci, „Mama”. Natomiast
doskonale umiała się porozumiewać z całym otaczającym światem,
z roślinami, zwierzętami, chmurami na niebie, gwiazdami i ptakami.
No i oczywiście z innymi dziećmi w swoim wieku i młodszymi.
Starsze już po trochę traciły tę zdolność porozumiewania się z
całym światem i przechodziły na język „ludzki”, nie wiedząc
ile tracą. Niektóre po latach odzyskiwały częściowo tą
wrażliwość, znajdowały wspólny język z przyrodą i zostawały
biologami, ekologami, zoologami lub astronomami. Ale większość na
zawsze gubiła gdzieś swoje zdolności, w krótkich tylko chwilach i
przebłyskach pamięci odczuwając swoją jedność z naturą i
otaczającym światem.
Ale wróćmy do Zosi. Pewnego
pogodnego wieczora leżała sobie w swoim łóżeczku, rozmawiając
po cichutku z psem ( a właściwie suką) Corsą, która ją bardzo
kochała i chciała być blisko niej, żeby ją chronić i bawić się
z nią. „Zobacz, jak słodko sobie gaworzy!” powiedziała Mama do
Taty. „Gaworzy???” pomyślała Zosia „Jakie gaworzy, przecież
ja normalnie rozmawiam z Corsą, ustalamy co będziemy jutro robić i
probujemy wymyślić, jak tu pozwolić Corsie się umyć, żeby Mama
nie zauważyła! Gaworzy, też coś!” fuknęła Zosia z oburzeniem.
„Ojej, ona chyba znowu kicha!” zawołała Mama ze strachem. „Nie,
tylko tak sobie prychnęła „, uspokoił ja Tata. Zosia zamknęła
oczka, udając , że śpi, żeby mieć trochę spokoju. Poczekała,
aż Rodzice wyjdą z pokoju i otworzyła oczy . Corsa już zasnęła,
posapując rytmicznie. Wszędzie było cicho i spokojnie. Zosia
spojrzała przez okno i zobaczyła wygwieżdżone niebo. „O, jak
ładnie. Śliczne gwiazdki...” pomyślała. Wtem jedna z gwiazd
oderwała się od nieboskłonu i zaczęła zbliżać się do okna
Zosi.”Dobry wieczór” - powiedziała, kiedy była już tuż za
szybą - „Jestem Eulalia, młodsza gwiazda”.
-„Dobry wieczór” - odpowiedziala
Zosia, gdyż była dobrze wychowaną dziewczynką. - „Co tu
robisz?”
- „Zostałam wysłana, żeby cię
zabrać na spacer po niebie” rzekła Eulalia.
- „Ale jak, przecież ja nie umiem
jeszcze chodzić, trochę raczkuję, ale to za mało na spacer po
niebie! A poza tym, jak rodzice zobaczą, że mnie nie ma, to dopiero
będzie afera!” - zaprotestowała Zosia
- „Nie martw się, nasypię im
gwiezdnego pyłu na oczy i będą spać jak niemowlęta... A co do
chodzenia, to chwycisz się łapkami za moje ramiona i polecimy. Dla
pewności pożyczę pas od Oriona i cię przywiążę.”
- „A kto cię wysłał po mnie?” zapytała Zosia z ciekawością.
- Pan Bóg. - odpowiedziała Eulalia
- A co to za pan?
- Hmmm, jakby ci to wyjaśnić... To bardzo mądry Pan, który stworzył cały świat i wszystkich ludzi, zwierzęta i rośliny i gwiazdy...
- Jak to? Przecież ja się urodziłam z brzuszka Mamy!! - zawołała z oburzeniem Zosia
- No tak, ale to On sprawił, że mogłaś przyjść na ten świat. Twoi rodzice tak długo na ciebie czekali, aż wreszcie Pan Bóg powiedział : No wystarczy już tego czekania, trzeba Zosię wysłać na ziemię.
- To jak to było? Ja już byłam w niebie??? Nic nie pamiętam...
- Wszystkie dzieci, które dopiero się mają urodzić czekają w niebie, kiedy je wyślą na ziemię... A nie pamiętają tego, bo przed swoją wielką podróżą do brzuszków swoich mam, zostają obsypane makiem niepamięci, żeby mogły zacząć swoje ziemskie życie od samego początku, z czystą pamięcią.
- Jakie to ciekawe! A jak on, ten Pan, wygląda??? Widziałaś go?
- Wiesz, on jest bardzo tajemniczy i nie lubi się pokazywać publicznie. Można tylko dostrzec zarys jego postaci gdzieś za mgłą, albo usłyszeć jego śmiech w wietrze... Czasem słychać jak się gniewa, wtedy jest burza i błyskawice. Ale zawsze jak jest smutno, to czuje się jego dotyk na głowie i cichy szept: „Nie bój się, jestem przy tobie, nie jesteś sama...” On jest bardzo dobry, wiesz?
- Chciałabym go poznać... - wyszeptała Zosia cichutko
- Na pewno go poznasz . Twoja Mama ci o Nim opowie. A poza tym, skoro mnie wysłał do ciebie, to chyba On też chce zobaczyć cię z bliska? A , zapomniałam powiedzieć, że ten spacer ma być dla ciebie prezentem na twoje pierwsze urodziny! No, Zosiu, pora na nas, bo niedługo będzie świtać i ja zniknę.
- No dobrze , to bierz mnie na plecy i lećmy w to niebo... Tylko nie zapomnij obsypać Rodziców tym pyłem gwiezdnym!
Zosia przytuliła się do Eulalii,
objęła ją swoimi malutkimi łapkami i ruszyły na swój gwiezdny
spacer. Mijały po drodze różne konstelacje gwiazd, pożyczyły
pas od Oriona i napiły się mleka z Mlecznej Drogi. Zatrzymały się
na chwilę u dwóch Niedźwiedzic, Wielkiej i Małej. Zosia była
nimi zachwycona, bawiła się z nimi i turlała a Mała Niedźwiedzica
przewiozła ją na swoim grzbiecie. Zosia wtulona w jej futro czuła
się spokojnie i bezpiecznie. „Przyjedź jeszcze do nas
koniecznie!!!” wołały obie Niedźwiedzice, machając łapami na
pożegnanie.
- „A teraz do Gwiazdy Polarnej!” zawołała Eulalia. - To nasza najważniejsza gwiazda!
- Chętnie ją poznam – zgodziła się Zosia.
Popędziły przez granatowe niebo, a
inne gwiazdy oświetlały im drogę. Na końcu gwiezdnego szlaku
jarzyło się niebiesko-złote światło. „To ona – szepnęła
Eulalia – tylko bądź uprzejma, ona jest bardzo wrażliwa”.
- No co ty, myślisz, że ja się nie umiem zachować! - oburzyła się Zosia
- Ja tylko tak na wszelki wypadek...
Gdy dotarły na miejsce, Zosia ujrzała
piękną , jarzącą się postać. Postać miała na głowie koronę
w kształcie gwiazdy i ubrana była w powłóczystą, błyszczącą
szatę z szerokimi rękawami aż do stóp. Miała piękną twarz o
ogromnych szafirowych oczach. Biła od niej wielka jasność i wielki
spokój.
- Witaj, Zosiu. - powiedziała Gwiazda Polarna
- Wwwitaj , Gwiazdo Polarna – wyjąkała onieśmielona Zosia
- Jak dobrze cię widzieć, maleńka. Cieszę się bardzo, że mogę się z tobą spotkać.
- Ja też, jesteś taka piękna!
- Och, tak mówią – roześmiała się cichutko Gwiazda – ale to nie jest takie ważne.
- A co jest ważne? - zapytała Zosia
- Jeśli o mnie chodzi, to ważne jest to, że wskazuję ludziom drogę do domu. Gdy są w podróży, zawsze wiedzą, gdzie się kierować, żeby szczęśliwie wrócić do domu.
- O tak, to ważne. Ja już bym też chciała wrócić do domu...
- Oczywiście, kochanie, jesteś już pewnie zmęczona?
- Tak, trochę ,ale jeszcze nie widziałam tego Pana Boga, który po mnie posłał...
- Widziałaś, widziałaś, tylko jeszcze o tym nie wiesz...
- Jak to??? - zdziwiła się Zosia
- Bo wiesz, On jest wszędzie, i na Mlecznej Drodze, i u Niedżwiedzic, i na gwiezdnym szlaku. Możesz być pewna, że on cię widział.
- Naprawdę?! I nie dał mi żadnego znaku?
- Dał, kochanie. Tylko jego znaki nie zawsze są łatwe do odczytania. Ale jak pomyślisz, na pewno zrozumiesz.
- Czy masz na myśli to, że bezpiecznie dotarłam aż tutaj? I że gwiazdyoświetlały nam drogę, żeby nie zabłądzić?
- Ciepło, ciepło, malutka. Każdy musi sam odczytać znaki, nie mogę ci podpowiadać.
- Dziękuję , spróbuję pomyśleć jak wrócę do domu.
- No, Eulalio,- powiedziała Gwiazda Polarna – Pora na was. Dom czeka.- Pochyliła się i ucałowała Zosię w czoło. Dziewczynka poczuła wielkie ciepło i radość, rozchodzące się po całym ciele.
- „Dziękuję, Gwiazdo. - wyszeptała – nigdy cię nie zapomnę.”
- Oby tak było – uśmiechnęła się nieco smutno Gwiazda – jeśli ci się uda, jeszcze nieraz się spotkamy. Może przez teleskop?
- Może... - powiedziała już trochę senna Zosia, choć nie miała pojęcia, co to teleskop.
-
Droga powrotna była szybka, Eulalia
spieszyła się , bo widziała, że Zosia już zasypia. Zatrzymały
się przy oknie Zosi i Eulalia pomogła jej wejść do łóżeczka.
- Och, Eulalio, to była taka cudowna podróż! - westchnęła Zosia
- I taka miała być... - powiedziała cichutko Eulalia - Śpij już kochanie, pora na ciebie.
- Ale przyjdziesz jeszcze do mnie, prawda? - poprosiła Zosia nieśmiało.
- Postaram się, ale to zależy też od ciebie. Jeśli zachowasz w pamięci wspomnienie naszej podróży, jeśli odczytasz znaki, to wrócę i pokażę ci jeszcze większe cuda...
- Będę czekała... - wymruczała bardzo już senna Zosia – Dobranoc...
- Dobranoc, kochana. I pamiętaj....
Zaczynało świtać. Mama obudziła się
i podeszła do łóżeczka Zosi.
- Zobacz, jak się radośnie uśmiecha! - powiedziała cichutko do Taty – Chyba ma słodkie sny...
- O, a co to? - zapytał Tata – Zobacz, ma na czole coś błękitnego, jakby gwiazdkę, czy coś...
- Pewnie się czymś pobrudziła... - rzekła Mama.
A Zosia spała spokojnie, z uśmiechem
na ustach i ze śladem po pocałunku Gwiazdy Polarnej na czółku.
KONIEC
A tak wyglądała Zosia, jak się urodziła:))))
P.S. Dołożyłam ilustracje otrzymane od Kalipso autorstwa jej córeczek.
okropnie sie wzruszylam, choc zem niewierzaca (tradycyjnie mowiac), duzo z tego i tak odnosi sie do moch wierzen. Ale w Zosi sie zakochalam od reki. I w Eulalii. Dzieki, Mika!!
OdpowiedzUsuńW Zosi można się zakochać, to prawda:))) Dzięki, Opakowano:))
UsuńI PIERSZA jestem!
OdpowiedzUsuńDruga !
UsuńJaka śliczna opowieść... Jaka śliczna Zosia :)
A moja śliczna malutka dziewczynka (też taka kiedyś była) kończy dzis włąśnie 18 lat... Ehhh
Aaa, no i odpowiadam na pytanie z komentarzy pod poprzednim postem:
Usuńo takiej: http://www.herbiness.com/masc-choinkowa-zrobic-i-czego-sie-przyda/
Annavilma, najserdeczniejsze życzenia dla twojej ślicznej, malutkiej, a już dorosłej dziewczynki!!!
UsuńA nie omieszkam przekazać, dziękuję bardzo :)
UsuńI ja się do życzeń dołączam ! Szczęśliwości Jej życzę :)
Usuń18 lat wchodzenie w dorosłość ,niech bedzie jak najmniej bolesne dla Twojej córki Annavilma
Usuńannavilma, to też Twój wielki dzień:) wiem, bo 2 razy to już przechodziłam, a czeka mnie jeszcze jeden :)
UsuńSzczęścia i Zdrowia dla Córci życzę !!!
Wszystkiego dobrego dla Twej corki Annavilmo:)
UsuńAnia - Martusi buuuuze buziaki i witamy w doroslosci ;) i decyzjach zupelnie doroslych, ahem. I moze sie przerzuci jednak na wege....
UsuńAnnovilmo, dużo szczęścia dla Twej Córki:)))
UsuńOjej, ale Wy kochane, dziękuję za życzenia :) To juz moje ostatnie dziecko z trójki, dwaj faceci już to przeszli, tylko ona byla ta malutka ... :) Obeszlismy urodzinki w weganskiej knajpce, na zyczenie jubilatki. Nie wiedzialam, ze to moze byc takie pyszne...
UsuńMikuś, ależ się wzruszyam ! Choć na początku trochę mnie zmroziło, że do Boga ma iść. Ale na szczęście, to szczęśliwa bajka dla szczęśliwej cudnej Zosi :)
OdpowiedzUsuńEwa - ja tez najpierw takie same odczucia miala i sie balam....
UsuńMatko kochana, a mnie nic takiego w głowie nie postało!! Nawet nie pomyślałam, że to można tak zinterpretować... Jak to trzeba uważać, co się pisze...
UsuńTakie literackie wskazówki na życie ,to piękny prezent urodzinowy Miko ,:)))) Podróże do gwiazd ,niech sie to Zosi spełni nie tylko we śnie :)))
OdpowiedzUsuńDzięki Maria, też bym chciała, żeby się jej spełniło:)
UsuńCudna bajka i dziewczątko słodkie, teraz pewnie równie słodka :)
OdpowiedzUsuńJeszcze słodsza, chociaż łobuz:))) Jak wydębię zdjęcia od jej mamy to wam pokażę:))
UsuńPrzepiękna bajka:) I ja też się bałam , jak to się skończy, skoro Zosia do Boga szła:)
OdpowiedzUsuńZosia do schrupania:) A czyja Ci ona ???
ależ ze mnie sierota, już wiem :)
Usuńa ja nie....
UsuńTo przeczytaj pierwsze zdanie:))))
Usuńo matku bosku...cos mi dzis myslenie nie wychodzi, hrehrehrhe
UsuńBardzo piękna bajka. Wspaniale, że mama dla córeczki taką napisała. Przypomina mi dwie moje najukochańsze książki. W poszukiwaniu najważniejszego" i "Marry Poppins". Naprawde super bajka o Zosi.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że "Mary Poppins" była inspiracją... Ciekawa byłam kto pierwszy zauważy:)))) Ale to nie mama tylko przyszywana ciotka czyli ja napisałam:))
UsuńA to jeszcze lepiej, SuperCiociaZosi.
UsuńPiekna bajka.
OdpowiedzUsuńNiech Zosienka rosnie az do gwiazd..:)
Dzięki Kasia, rośnie...
UsuńJestem dzis zszokowana, smutna, zla, zaplakana, zmrozona od srodka:(((
OdpowiedzUsuń????
Usuńo matku bosku?? CO?
UsuńKasia, matulu, co się stało?????
UsuńTen zamach we Francji. Wlasciwie egzekucja.
UsuńStrzal policjantowi w glowe, gdy blaga o zycie.
Przepraszam Mika, ze o tym pisze, gdy opublikowalas tak piekna bajke.
YTak , juz tez sie dowiedzialam z TV...tragedia
UsuńNo niestety , w takim koszmarnym świecie żyjemy... To naprawdę straszne wydarzenie...
UsuńJak obejrzałam wiadomości, nie mogłam uwierzyć:(
Usuństraszne :(((
Usuńu nas od rana wczoraj tez o tym...ale mnie to w sumie i zasmucilo i...rozloscilo...mowa byla, ze te rysunki to bylo wyrazenie wolnosci slowa....taaaa mozna o wolnosci slowa rozmawiac z ludzmi , no powiem to, z tego samego kregu kultury i podobnych zasad, nawet jak sa wbrew, bo wtedy mozna polemizowac, obrazac sie, oddac etc...ale tu mowimy o TAK ogromnych rozbieznosciach, tak ogromnych roznicach w zasadach, ktore reguluja zycie i nawet glupie satyryczne obrazki, ze wydajac ten obrazek na swiat zagrozili sobie. Bo mysleli, ze wolnosc slowa jest do przyjecia tu i tam... Dziennikarze i wydawcy byli przez jakis czas pod scisla ochrona, ale tak to jest jak nie ma zagrozenia, czujnosc opada...a ci mordercy planowali to , dokladnie to od poczatku. I ciagle o tym zapominamy...tylko czy daloby sie obronic przed tym, przy toleracji, ktora JEST? Chcialabym wierzyc, ze sie obronimy (tak mowiac ogolnie) ale od czasu do czasu napada mnie paranoja...bardzo dawno temu mieszkalismy pod Londynem. I co roku, przed Boz. Narodzeniem IRA podkladala bomby, w Londynie, tu i tam...Ja sie z bomba rozminelam o pare dni, ale przez pare lat jezdzilam do Londynu poogladac, isc do jakiegos muzeum i na Oxford Street. I slubny mnie blagal bym sie nei zatrzymywala kolo koszy na smieci...krotko pozniej turysci doszli do wniosku, ze Londyn to jeden wielki smietnik i jak tak mozna. Po prostu zlikwidowano na calej dlugosci bardzo dlugiej ulicy i w odnogach - kosze na smieci. Zatrudnili wiecej smieciarzy i po jakims czasie opanowano sytuacje, ale (glownie turysci jednak) lezaly na ulicy podejrzane rzeczy - torby plastikowe z opakowaniami rzeczy ze sklepu, jakies zwienie torby papierowe z MacDonaldsa i takie tam...czlowiek sie boi lotnisk, stacji kolejowych, centrow biznesowych i albo zwariujemy albo...nie wiem co. Teraz Francja, Europa, swiat - sa w szoku, ale tak prawde mowiac bylo to do przewidzenia, tylko okropnie smutne jest to, ze nie dalo sie jednak temu zapobiec....
UsuńO Bozszsz!! i mnie tez zadedykowana, bom juz bez mojej Fofi, ktora do Portugalii juz dotarla ..a Fofi to przeciez tez Zosia jest!
OdpowiedzUsuńMika!!! przecudna bajka, moze kiedys przeczytam ja Zofifofi! a ta mala Zosia slodka jest bardzo i szczesciara bo ma wlasna bajke!
Sciskam Cie bardzo mocno i caluje takoz!
A w ogole Zosia to piekne imie i ja jestem tez Zosia, choc nieoficjalnie, ale jak ktos wola ZOSIA - to ja patrze czy to do mnie....
UsuńGrażyna, spokojnie możesz zmienić imię i czytać dla Fofi, w ogóle jak ktoś ma ochotę to przeczytać swojej wnuczce czy dziecięciu, to jak najbardziej można ze zmianą imienia i imienia psa:)))
UsuńGrażyna, uściski!!!
Nie musze zmieniac, bo Fofi to Zosia!
UsuńNaprawdę???????????????
UsuńNaprawde!!! Zofia,to Sofia, stad Sofi a stad jej siostrzyczka zrobila Fofi...bo na dodatek Fofinia (fofinha) po portugalsku znaczy mila, przyjemna, do przytulania...
UsuńNo patrz jak się ładnie poskładało:))
UsuńJa to od razu wyczulam Sophie, a teraz Ty poprawilas na Sofia, a Fofinia to juz w ogole cudo. Dzidzia do konca zycia bedzie przytulanka. Niech!
UsuńMika, uwielbiam czytac Twoje bajki :)
OdpowiedzUsuńZosia niech rosnie zdrowo i odkrywa piekny swiat :)
Dziękuję Orszulko bardzo. Pozdrawiam cię ciepło.
UsuńZosia to ma szczęście, że ma taką utalentowaną ciocię. Nie każdy bowiem dostaje na urodziny literacki prezent,
OdpowiedzUsuńtaką piękną, wzruszającą bajkę.To prezent od serca kochającej osoby, która chce Małej nieba przychylić, podarować gwiazdkę na szczęście.
Pięknie piszesz, Miko. Lubię Cię czytać:)
Ksanthippe, zarumieniłam się po uszy... Bardzo jestem wdzięczna za taką recenzję...
UsuńMikus, piszesz o bajce, ze zostala napisana i w tym momencie bylam pewna, ze to Ty ja napisalas. Teraz zas Bajkimajki pisze, ze to mama ja napisala dla Zosi, a mama to Twoja przyjaciolka. Jak to jest z tym autorstwem? :)
OdpowiedzUsuńnic nie rozumiem...
UsuńJaaaa!!! Bajkimajki źle zrozumiała, już sprostowałam powyżej. Mama to moja przyjaciółka, jak najbardziej:))
Usuńzaczynam powoli rozumiec, hrehreehr
UsuńNo ja naprawdę nie wiem, że nie rozumiecie !
Usuń:)
Znaczy Mama Zosi to moja przyjaciółka, ja już może nie będę nic tłumaczyć lepiej.
Usuńi nie pros mnie zebym ja tlumaczyla...jestem slynna w tlumaczeniu :P
UsuńBajki trzeba pisać dla dzieciaków rozwijamy ich wrażliwość, swojej opowiadałam i czytałam. Miko Zosia zachowa swoją piękną bajkę i to ona będzie jej przewodnikiem w poznawaniu świata.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie uwielbiałam bajki i czytałam je nawet jak już byłam sporą dziewczynką. Mam nadzieję, że Zosia będzie wracać do tej bajki jak już będzie duża:))
UsuńPiękna bajka Miko:) Dziękuję za jej opublikowanie:) Wszystkiego dobrego dla Zosi i wszystkich dzieci blogowych i bezblogowych Mam:) I dla wnucząt Babć też:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji dziękuję Hanie, Mice i wszystkim Kurom za wiele ciepłych słów pod moim postem o opiekowaniu się stworzeniami Gosianki:)
UsuńDziękuję przekażę życzenia:)))
UsuńCiepłe słowa ci się należą jak psu zupa:)))
Zupa z wkładką !!!
UsuńNo to smacznego:)
Usuńpiękne, magiczne przesłanie :) wzrusza i czaruje, masz dar! :)
OdpowiedzUsuńElajka, :))))))))))))))))))))
UsuńMasz, masz, Miko:)
UsuńMASZ, MASZ !!!
UsuńPotwierdzam!
UsuńBardzo jesteście kochane, nie umiem serduszek robić!
UsuńMika, jesli masz klawiaturę w której są cyfry również z boku( te na górze tego nie robią!!!) to naciskasz ALT i w tym samym momencie naciskasz cyfrę 3 i jednocześnie puszczasz :)
Usuń♥
Już ćwiczę: ♥♥♥♥♥♥♥ !!!! Hurraa, umiem! Dzięki viki, to dla was te serduszka:)))
Usuń:) inne cyfry dają inne efekty ;) ☺☻♦♣♠•◘○
UsuńNo, to i buźkę będę miała! A buźka z jakiej cyfry?
Usuń☺1 ☻2
UsuńNo to moze i ja , bo tez uwazam, ze masz i juz! ....nie mam cyferek z boku. to jak mam serduszka zrobic?
Usuńopakowana, zostają Ci tylko takie <3 :)
Usuńalbo kopiujesz z naszych komci i wklejasz :)
UsuńTo chyba i ja sobie skopiuję:)))
Usuń☺☻♦♣♠•◘○
♥ Oooo, udało się:)))) Viki, dzięki:))))
Usuńcciekawe czy wyjdzie....♥ o jest!!! fajnei!
UsuńPiękna pamiątka dla Zosi. Nie każde dziecko ma własną, dla niego napisaną bajkę:)))
OdpowiedzUsuńMoże napiszę jeszcze jakieś jak skończy np 10 i 18 lat:)))
UsuńBardzo dobry pomysł, szczególnie dla takiej 18-latki, co wchodzi w dorosłe życie......
UsuńDokladnie! Musisz napisac! I dobrze byloby zakamuflowac cos z zycia tej osobki w bajce, takie rzeczy, o ktorych ona nie bedzie mogla pamietac...a moze, ale ladnie schowane...albo moze wystepowac pies-kot, ktory dopiero bedzie....
UsuńBardzo piękny prezent. Lubię Twoje bajki, są takie ciepłe jak przytulanki. Malutkim i wszystkim mniejszym i większym dzieciom wrażliwości i przyjaznych gwiazd życzę.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, Ewuś...
UsuńJa dalej lubię bajki. Czasem sięgam po "Baśnie z 1001 nocy" w wydaniu dla dorosłych. Fajnie się czyta.
UsuńO, nie wiedziałam, że jest wersja dla dorosłych:)) Bardzo dla dorosłych?
Usuńja sie dowiedziałam, że taka jest, kiedy mając chyba z dziesięć lat chciałam wypożyczyć "Baśnie z 1001 nocy" a bibliotekarka mi powiedziała, że niestety, ale to dla dorosłych. Nijak nie mogłam tego skumać, bo jak to, bajki przeciez są dla dzieci :P
UsuńSubtelne opisy scen erotycznych, poezja miłosna, lub przechwałki trzech niewolnic: białej, czarnej i żółtej, która piękniejsza. Układ bajek szkatułkowy, czasem można się pogubić kto zaczął na początku.
UsuńBrzmi ciekawie:)
UsuńMyślałam, że bajki "100 i 1 nocy" są TYLKO dla dorosłych. Kiedy byłam mała, starsi zabronili mi to czytać.
UsuńBoże, co tam się dzieje w tych bajkach! Nawet przez dziurkę w płocie robią nie napiszę co.
Mika, to jest 10 tomów niesamowitych historii. Tak zagmatwane, że nigdy nie przeczytałam wszystkiego.
O rany, gorsze niż "Dekameron"??
UsuńInne. Bardziej skomplikowane.
UsuńMam te bajki dla dorosłych od dzieciństwa, przepięknie wydane, w twardej okładce, ale w ośmiu tomach.
UsuńPotwierdzam, to c napisały dziewczyny, to wspaniały prezent. Zosia będzie go kiedyś traktować jak skarb. Będzie go na pewno publikować na swoim blogu z adnotacją, że dostała ją od kochanej cioci.
OdpowiedzUsuńI po co komu brylanty?? :)) Taki prezent jest c=o niebo cenniejszy. :)
Wiele ciepłych myśli dla Ciebie, Miko, i dla Hany.
Dziękuję Gosianko, na brylanty od ciotki to na pewno nie ma co liczyć... Odwzajemniam ciepłe myśli...
UsuńA gdzie Kalipso? Bo może jej kurczaki by narysowały ilustracje do bajki? Np Gwiazdę Polarną?
OdpowiedzUsuńdobry pomysł :) i może ciotka Hana coś by dorzuciła?
Usuńoczywiście nie teraz ...:(((
Jestem już!!! Kurczaki poszły spać. Przeczytam im jutro:) Mika, przepiękna bajka! Wzruszyłam się:) Wszystkie malutkie dzieci maja bardzo blisko do Boga, bo od Niego niedawno przyszły, Podobnie mają wszyscy starzy ludzie. Też są blisko, bo niedługo do Niego pójdą. Dlatego dzieci i staruszkowie są do siebie bardzo podobni. Gdzieś to kiedyś przeczytałam i bardzo mi się to spodobało. Kto wie, o czym śnią maluchy?
UsuńZosia jest prześliczna:))) Wszystkie małe dziewczynki są takie piękne. Mali chłopcy też, później przemieniają się w tzw. płeć brzydką:) Plotę trzy po trzy:)
Mika, pisz, pisz, pisz!!!! Serduszka dla Ciebie♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
A co z ilustracjami? Zrobią???
UsuńTo ładne, co napisałaś o dzieciach i staruszkach... Dzięki za serduszka:)
Pewnie, że zrobią:)))
Usuńsie zwruszylam dubeltowo teraz juz...
UsuńWzruszajaca bajka Miko. Taka opowiesc wigilijna, chetnie poszybowalabym w przestworzach tak jak malenka Zosia.
OdpowiedzUsuńFajnie by było, też bym sobie pozwiedzała nieboskłon... Przez okno jednego z pokoi u mnie widać spory kawał nieba i mam zawsze wieczorem przed oknami Pas Oriona...
Usuńcóz, nie każdy ma dar pisania takich bajek. gratuluję talentu.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewo za dobre słowo, ale z tym talentem to przesada, to może lekkość pisania tylko taka sobie...
UsuńMika, Ty sie nie wtracaj!! ;P My wiemy lepiej i juz! I masz nakazane PISAC! I lec pozmywac, zeby Cie inspiracja w swe szpony zlapala!
Usuńopakowana jesteś? oć na poczte!
OdpowiedzUsuńOpakowaną zjadło...
Usuńkomcie ją zjadły !!!
Usuńz zemsty, że ich nadużywa ;P
a dzie tam, spatki poszlam....bylam w poczcie i przed snem i po snie ;))))
UsuńViki - zemsty sie nie boje, hrehrehre
spać poszła...opakowała się w piernaty a pilna sprawę miała. teraz ja jej szukam po wszystkich odpustach,,,
OdpowiedzUsuńale tez spać idę, dobranoc kochane, ciepłe kury :)
Ciepłe dobranoc więc, Ewo:)
Usuńnie no to tylko trochu pilne, o 23.25 to nic sie nie da zalatwic. poza zembami i spaniem...albo czyms innym, hrehreher, do wyboru do koloru :P
UsuńZosieńka średnio zadowolona, że musiała na świat już wyjść, a tak jej było dobrze u mamy. Chyba wszystkie dzieciaki drą pyszczki z niezadowolenia. A potem zamieniają sie w małych dyktatorów i manipulantów hrehrehre.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz mogłam zajrzeć na chwilę do Kurnika i jestem tak zdechła, że wlokę dziób po ziemi, dobranoc wszystkie kurki, dziś już padłam.
A bajka śliczna. Mika pamiętaj że jednej bajki brakuje.
Pamiętam, śpij dobrze, niech ci się gwiazdy przyśnią:))
UsuńDobrej nocy gwiaździstej dla wszystkich...
OdpowiedzUsuńKochane Dziefczynki moje,
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za słowa otuchy, wsparcie i za to, że po prostu jesteście. To niewyobrażalnie dramatyczny czas dla mojej Siostry i dla mnie. Będę przy niej tak długo, jak to będzie konieczne. Zaglądam do Was, aby poczuć Wasze ciepełko, to mi bardzo pomaga, ale nie mam tzw. głowy do niczego poza sklejaniem tego, co da się jeszcze skleić i uratować. Mam nadzieję, że następny komunikat będzie trochę bardziej optymistyczny. Dziękuję i pozdrawiam Was najserdeczniej.
Hana
Hanuś, ściskam Was obie ♥♥♥
UsuńHanus, badz dzielna! Dla siostry i jej bliskich, dla siebie tez, bo domyslam sie, ze nie jest ci latwo.
UsuńW takich chwilach zadne slowa nie sa pocieszeniem, po prostu przytulam.
Trzymaj sie Kochana, cieple mysli przesylam.
Oj Hanus wyobtazam sobie a raczej chyba nie wyobrazam sobie takiej sytuacji...trzymajcie sie dzielnie i wysylamy Ci nasze dobre mysli!!
UsuńSciski dla Was, Hana, trzymajcie sie - musicie :( wysylam worek dobrych mysli i wsparcia myslami. Drabinka w kwiatki jest na podoredziu..
UsuńHana ja też ,przesyłam Wam cały wór pozytywnych myśli .
Usuńmyślę ciepło o Was :***
UsuńHanuś, trzymajcie się obie dzielnie, przytulam was obie mocno...
UsuńPrzytulam Was obie mocno!
UsuńDopiero teraz dotarłam do tego miejsca. Mocno przytulam Hanuś.
UsuńHana, trzymajcie się:*
UsuńHana, wciąż jesteście w moich myślach, pamiętam ten czas gdy jest się poza czasem...
UsuńWiele siły!
Hanuś samych dobrych myśli wasze i nasze jako wsparcie. Niech krążą nad wami dodając otuchy. No i czerpcie z nich siłę.
OdpowiedzUsuńJaka cudna bajeczka. Pełna dobra, łagodności. Miko musisz opublikować swoje zapiski, bo i kryminał i bajka wszystko umiesz:)
OdpowiedzUsuńHano z siostrą trzymajcie się...
Dziękuję bardzo Ika. Wiesz, teraz chętnych do publikacji więcej niż do czytania:)))
UsuńHanuś trzymajcie się dziefczynki Ja kciukasy mam niezaciśnięte :)
OdpowiedzUsuńPiękna bajka z przesłaniem :) Na pewno napiszesz ich więcej, Miko, niech Zosia czerpie z dobrych wzorców :)
OdpowiedzUsuńHano :*
Będę się starać jeszcze coś wymyślić:)
UsuńPiękna bajka. I piękna Zosia malutka :).
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczynią :-)
UsuńWitam serdecznie i bardzo dziękuję za ciepłe słowa:)
UsuńMika, czy możesz znaleźć dla mnie link do tych postów gdzie Hana pokazywała te śmieszne ogłoszenia? Było takich z dwa, a nie mogę ich odszukać, za dużo tu tego... Może pamiętasz tytuły, czy kiedy były to będzie ci łatwiej.
OdpowiedzUsuńhttp://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2014/06/to-i-owo-tu-i-tam.html
UsuńTutaj sa, pod koniec posta. Mam nadzieje że o to chodziło.
Dzięki Gardenia, bo ja nie mogę znaleźć. To już musi Hana jak wróci, przepraszam Gosianka!
UsuńDzięki, o to chodziło, choc było jeszcze więcej :))
UsuńHana, wysyłam moje najcieplejsze fluidy, niech twoją siostrę jak kokonem otulą, a Cibie wzmocnią bo przede wszystkim oparciem dla siostry mus teraz być.
OdpowiedzUsuńPiękna bajka i oby Zosia nigdy nie zapomniała spotkania z gwiazdą ;-)))
OdpowiedzUsuńby zawsze znajdywała drogę do dobra i szczęścia ;-)))
Dziękuję za życzenia w imieniu Zosi:))
UsuńDziewczyny, dołożyłam ilustracje od Kalipso! Cudne są, prawda? Kalipso dziękuję!!! A jak się dziewczynkom bajka podobała?
OdpowiedzUsuńBajka przepiękna, więc bardzo się spodobała:))) Jedna ilustracja jest moja!
UsuńAle piekne ilustracje!!!doskonaly pomysl na upiekszenie pieknych slow Miki...a ktora to ilustracja jest Twoja? mnie sie podoba bardzo te paczuszka zosina na niebieskim tle nocnego nieba
UsuńDzien Dobry Kurencje!!!
Mika, zimno jest w Zakopanem?.
Dziękuję:) Moja jest trzecia. Paczuszka też mi się podoba:)
UsuńWitam wszystkie Kurki!!!
Ja obstaję za rysunkiem ostatnim, tym z uśmiechem na ustach i ze śladem po pocałunku Gwiazdy Polarnej na czółku:)))
UsuńGrażynka teraz nie, od nocy wieje i się ociepliło, teraz tylko -5.
UsuńKalipso, domyśliłam się, który twój:)) Mnie urzekł ten becik i loczek:))
Bobo w powijakach ma takie bystre oczka i ten loczek na czółku :)) Ja się podobno urodziłam z takim loczkiem ,spełnienie marzeń mojej mamy ,zeby byla dziewczynka z kręconymi włosami :))) Najmłodszy brat miał być siostrzyczka dla mnie, której bardzo pragnełam . Niestety okazało się ,ze ma tylko loczki ;))))
OdpowiedzUsuńZosia ma loczki:))
UsuńPiękna ta Zosia!
OdpowiedzUsuńDziędobry. Halny duje Mikuś aż do mnie !
OdpowiedzUsuńOj duje duje i jeszcze deszczyk kropi:((((
UsuńKalipso, piękna Zosia na Waszych rysunkach :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rysunek nie mogę się napatrzyć! Cudny!
OdpowiedzUsuńPrawda, ja też go uwielbiam:)))
UsuńRysunki śliczne. Bobo w beciku z loczkiem wymiata.
OdpowiedzUsuńWietrzysko dotarło już do mnie, cały śnieg stopiło,
Wiecie co, zaskoczona była wczoraj wielce pewnym telefonem. Zadzwoniła moja daleka kuzynka z Urzejowic (tak, tak Gardenio!!) i powiedziała, że z kolei do niej dzwonił jakiś daleki krewny z informacją , że znalazł w internecie wiadomości o naszej rodzinie i babci. I wiecie co??? To był mój wpis o Babci Agacie!!! Strasznie się cieszę, że ktoś to przeczytał i znalazł jakiś fragment historii rodzinnych. Ciekawe, że to wszystko żyje jakby swoim życiem...
OdpowiedzUsuńAle historia. Czyli, że warto pisać, a z drugiej strony uważać. Bo jak się jakąś anegdotę rodzinną umieści i komuś się nie spodoba?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to broń obosieczna:)
UsuńNo loczek jest przesłodki.
OdpowiedzUsuńMika to rzeczywiście niesamowite z Babcią Agatą i ten daleki krewny! A może byś tak tak coś o rodzinie ze strony Babci?
Ale przecież ja nic nie wiem! To co wiedzialam o babci to napisałam i tyle.
Usuń