Chciałam rozproszyć trochę szarość zewnętrzną i wewnętrzną, ale nie idzie mi, no nie idzie i już. Co mi się coś z sensem pomyśli, to ucieka szybciej, niż się pojawiło. W jednej chwili czuję w sobie wulkan, a w następnej wręcz przeciwnie. Coś zaczynam i porzucam w połowie. Myślę sobie - pójdę z kijkami. I chęć przechodzi mi bez śladu i bezpowrotnie już w trakcie przebierania się. I nie idę. Niech już coś się zmieni! Choćby kolor szarości burej i niewidzialnej na szarość lśniącą perłowo jak szron, albo jak gołębie piórka. Ale nie. Cała czuję się szaro-sina jak dym z opon, którymi pali w piecu sąsiad. I spowita się czuję we mgłę, która najgęstsza jest w okolicy pulpy zwanej mózgiem. Nie oczekujcie więc błyskotliwości. W charakterze fajerwerków będą zdjęcia. I cytat z pracy licencjackiej, którą widziałam na własne oczy. Była to praca na temat współczesnych sposobów komunikowania się. Pyszny, nośny temat. Wstęp do owej pracy brzmiał następująco: "Natura dzieli społeczeństwo na małomówne i gadatliwe". W tym przypadku należę do małomównej części społeczeństwa i niech ten wstęp spowije zasłona milczenia. Jak mgła.
Autorem wszystkich powyższych zdjęć jest Ogniomistrz. Zrobił je kilka dni temu u nasz na wsi.
Poniższe zdjęcia zrobiłam ja - dzisiaj rano, w łóżku:
|
Faaajnie, ale nudno... |
|
Grażynka, nie śpij! |
|
No co? Będziesz tak tu z nimi gnić? |
|
A puci, puci, puci! |
I jeszcze storczyk, który ma 54 kwiatki! W ubiegłym roku miał koło 40.
Was też tak spowija szara szarość?
I jeszcze komunikat!
Nadal czekamy na Wasze gościnne wpisy. W sprawie nagród, jak zwykle, podjęłam autorytatywną, dyktatorską decyzję: piszecie tak pięknie i ciekawie, że postanowiłam nagrodzić WSZYSTKIE autorki (autorów), a co! Niespodzianką oczywiście.
Moja mama też jakaś taka. Jak byłyśmy u naszej Pani doktor to jej zaleciła witaminę d3 bo w zimie słońca mało i że jak jej brakuje to taki właśnie człowiek smutnawy, bez energii jest i tak mi sie skojarzyło może i dla Pani trochę witaminki słońca?
OdpowiedzUsuńKijki też dodaja werwy, nie trzeba rezygnować. Ja mam dużo ruchu ostatnio i uśmiecham sie ciągle i wszystko mi sie chce :)
Dziękuję Bajkimajki, witaminę D3 łykam, ale to nie tu pies pogrzebany...
UsuńBozszsz..storczyk jaki!!!
OdpowiedzUsuńDruga! a myslalam ,ze pierwsza...ogniomistrzowskie zdjecia takie wlasnie, mistrzowskie! jak ja takie cuda lubie!!!
UsuńCodziennie wyruszam, bez kijkow co prawda ale wyruszam, i to zdecydowanie poprawia mi samopoczucie, ale robie to ze wzgledu na mojego slubnego, Wenezuelczyka, ktory popada w depresje w wyniku ciemnosci i bezslonecznego otoczenia...po obowiazkowym spacerze, on z kijkami, wraca do zycia,
UsuńGrażyna, nawet w Wenezueli takich storczyków nie ma, co nie?
UsuńBoszszsz, dotąd nie pomyślałam, jak ciężko musi być Twojemu Mężu.
I wiesz, ja chcę wyruszyć, ale takie mnie dopada omdlewające niechcenie...
Nie takiego storczyka pieknego nie widzialam!
UsuńHa! Pacz, a u mnie jest! W KUCHNI!!!
UsuńRuszyć d... na kijki a nie omdlewać mi tu!!!
UsuńPaczajta, Mika się wściekła!
UsuńMika, ale kijki nie są do ruszania d... tylko korpusu i rąsiów, jak już:)
UsuńKijki mają wprawić całe ciało w rotację to ... i doopą można przy okazji pokręcić, tak od niechcenia, mimochodem i przy (bez) okazji. :))))
UsuńEcho, wiem, ale Mika napisała d... na kijki. No weź...
UsuńTo był skrót myślowy, ruszyć d..., iść na kijki! I, jak słusznie napisała na dole Lidia, d... się przy tym też rusza, chciał nie chciał.
UsuńMika słusznie się unerwia, przejdź się trochę;)))
UsuńOjtam Krecie, przecież wiem. Jutro.
UsuńUrokliwe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPiękne.
Też spowita jestem we mgle, gęstej, a do tego również raczej małomówna.
Iza, łączę się w spowiciu...
UsuńPodobnie i ja mam, a mgła we mnie i wokół , całą wieś spowiła , na gadanie padła , nawet na psy i koty.... A spacery to 40m z domu do drewutni i z powrotem . I to jak muszę, bo ani szczapki w domu nie ma. Zbieram się wtedy z wielką niechęcią , piesio jeszcze z większą i idziemy... Jak już wyszłam (bo muszę), to już obrócę kilka razy z coraz większym obrzydzeniem i pocieszeniem, że co najmniej na 2 dni spokój... A takie niektóre zwierzaki np susły to nic nie muszą i mgła ich nie dotyka, bo se śpią i już.... ech....
UsuńSzalona B. ale susły pół życia przesypiają. Trochę szkoda... Życia znaczy. Chociaż lubię spać i taka perspektywa jest kusząca:)
UsuńPuścić Ogniomistrza z Megi M. na jeden spacer tą samą trasą. Ciekawie by było porównać urobek zdjęciowy. :-)
OdpowiedzUsuńOOO!!!
Usuńtak, mam to samo, jak widać. Mgłę w sercu i głowie.
UsuńTakie morenowe pagórki lubię. I słońce. Nawet dolina Rowu Wonieść w słońcu mogłaby konkurować z jeziorem Ogniomistrza.
Rowu Wyskoć, ma się rozumieć.
UsuńWonieść też pasuje:)
UsuńAgniecha, mało brakowało. Właśnie przeczytałam u Megi, że była o rzut beretką. Albo torebusią.
OdpowiedzUsuńchabrową torebunią. Moherowym berecikiem. Nic straconego, na Gardenię się wybieram. Umówimy się na śnieżyce?
UsuńMegi, przybij piątkę!
UsuńKiedy Megi, kiedy??? Bo u mnie Sajgon się szykuje w robocie, Wietnam istny, Waterloo czy inny Leningrad i muszę sobie termin zabunkrować inaczej mnie nie puszczą:)
Usuńno kiedy ta Gardenia? na przełomie lutego i marca? Po targach pojedziemy. W zeszłym roku byłam 1 marca- kwitły. Piąteczka:-)
UsuńJakoś tak. Magda na pewno wie dokładnie.
Usuń???????
Usuń26-28 luty - czwartek-sobota. Megi na Gardeni kiedy będziesz?
UsuńGarde, spoko, Gardenia to targi ogrodnicze. Nikt się na Ciebie nie zasadza, hrehrehre!
UsuńUffff Hanuś kamień z serca ze na mnie nie dybią:)))
Usuńhrehrehre!
UsuńHana, Ogniomistrz mistrzem szkiełka i oka, Ty zaś pióra. Połączcie siły plissss:)
OdpowiedzUsuńMagda, to jest jakiś pomysł. Ogniomistrz zdecydowanie bardziej jest "wizualny".
UsuńWidzisz jaki Kalina z Dużym duecik stworzyli.
UsuńMagda, kudy mnie do Kaliny...
UsuńNo nikt nie mówi, że tak samo! Piszesz świetne teksty:)
UsuńDzięki Magda, ale Kalina to wyższa szkoła jazdy. Tak nie umiem:(((
UsuńA jak ci mgła, to jedź na solarium. Poważnie - kiedyś jak byłam piękna i młoda i była taka blueeeeeeeeeee pogoda to chodziłam i pomagało. Dziś mi pomaga dobra kawa. Nie wiem jak to działa, ale działa. Idę parzyć. Kawę.
OdpowiedzUsuńMagda, kiedy mi się nie chce - w tym problem:( Kawa tak, z kakao.
UsuńNo to nie namawiam, ten stan jest beznadziejny...mam nadzieję, że kuchnię masz wystarczająco blisko łóżka czy fotela:)
UsuńMam w kuchni kanapę:)
Usuńja tam nic nie chce mowic ale powiem - jak zaczelam miec takie jak Ty z wychodzeniem - juz gotowa i wycofywalam uwazajac, ze nie potrzebuje wychodzic, moge potem/jutro/etc i jeszcze pare dziwnych zachowan, to w szybkich abcugach wyladowalam na terapii. Bardzo pomogla.
UsuńMam jednak nadzieje, ze ot tylko styczen-luty.....
ja wczoraj wieczorem i dzis rano bylam we mgle, ale potem poszlam na ceramike i swiat znowu zakwitl...do czasu jednak. Bez kalendarza przyjelam zlecenie na dzisiaj, akurat w polowie ceramiki. Bylam tam 2 godziny i pognalam na zlecenie. Baba sie nie zjawila......wiec znowu mgla. No to poszlam na szybki krotki spacerek na plazy (zimno jak chaliera, szaro okropnie i wichur...). pomoglo lepiej niz cokolwiek innego.
Opakowana, też mam nadzieję, że to przednówek. Z rysowania wychodzą mi knoty, ze spacerków nici i tak w kółko.
Usuńznaczy przednowek Cie podgryza....
UsuńChiba.
Usuńu wasz na wsi tak pięknie jak u nas, tylko aparat mam za słaby....no i kot w łóżku tylko jeden.
OdpowiedzUsuńpo co chodzić? ja nie chodzę, nie chce mi się, przez okno patrzę i dalej mi źle.....
UsuńU mnie na dworze też szaro i buro ,ale ja siem niedajem ,bo siem przygotowuje do ......wyjazdu . Robie sobie prezent z takiej cyklicznej okazyii ,przekazuje prawa do opieki nad mamusiom moim bratom i i huziaaaaa do ..... Zakopanego ;))) A coooo nie mogiem ???
OdpowiedzUsuńHana ,mówisz o szarości ,a na zdjeciach Ogniomistrza tyle swiatła ,piekne te zdjęcia som :)))) Powiedz woooonttttt tej szarości :)))
A storczyk kwitnie jak waryjot :)))
Marija, z całom mocom Cię popieram! Jedź i zażywaj oraz używaj i stocz się wreszcie! Kiedy jedziesz? A sprawozdanie napisz, nie myśl sobie.
UsuńZdjęcia zrobione parę dni temu. Jak tylko trochę słońca, Ogniomistrz myk - beretkę na głowę, aparacik w fiuterał i leeeci te trzciny zdejmować!
Co do sprawozdania to spróbuje coś sklecić ,ale jolalnie uprzedzam ,że bedzie więcej zdjęciów niż tekstu :)))) Ja tam jak Ogniomistrz bardziej taka aparatka jestem :)))) Do robienia zdjęć to nawet brak słońca ,mnie nie zniechęca :))))
UsuńA jadem w poniedziałek .
Co do staczania się to Zakopane bardzo dobre miejsce ,górki som i to nawet spore . Wjade kolejką na Kasprowy ,a potem mogę siem staaaaaaaaczać hehehehehe
Czekam Marija. I na zdjęcia, i na tekst (nawet jeśli niedużo) i przede wszystkim na staczanie.
UsuńSzalejesz, Marija, szalejesz :)) Ale to bardzo dobrze :))
UsuńJa sie raz w Zakopanem staczalam calkiek dobrze - bylam na przerwie semestralnej w Zakopanem i bylam umowiona z hasiorem, tym Hasiorem, na wodke do niego. Musialam ja kupic. W sklepie mnie legitymowali, choc mialam 20 lat, a Krupowkami ze sklepu gonil mnie jakis wybrakowany podrywacz.... U Hasiora przesiedzielismy prawie caly wieczor z wodka siedzac na wannie, bo wanna z taka lampa w klatce i na sznurku (we warstatach takie majo) swietnie podswietlala bardzo duzo slajdow kapliczek przydroznych, ktorym robil zdjecia, na wielkim kawale grubego szkla. Dla mnie nawet napalil w piecu!!! Na moje noclegowisko szlam strasznie dlugo i nie moglam sie odezwac do nikogo jak wrocilam, bo mi szczeka zesztywniala ankoholowo....No i czy to nie dowod na moje stoczenie? panienka z dobrego domu, sama, w obcym miejscu, do starego pryka poszla wieczorowm porom z flacha wodki.....
UsuńOpakowana ,znając Hane to wybrzydzać bedzie na takowe staczanie ,no bo niby wódka ze starym prykiem ,ale bez ekscesów ,no bo kto to widział przy wódce slajdy ogladać i to świetych kapliczek ;)))
UsuńLidka próbuje zaszaleć ;))) A dobrze bedzie napewno :))))
UsuńMarija, takie stoczenie bardzo dobrze się kwalifikuje! Opakowana przecież nie wiedziała, że z Hasiorem kapliczki będą oglądać! Z rozczarowania się upiła, znaczy coś kombinowała, bo po co poszła? Stoczona!
UsuńOpakowana, sorry za niedyskrecję, a skąd znałaś Hasiora?
UsuńDzięki Mika. Nie miałam śmiałości zapytać. Opakowana, skąd znałaś Hasiora?
UsuńHana przyjełam do wiadomości :) Nie jestem ekspertką od staczania .
Usuńwlasciwie to nie pamietam JAK go poznalam, ale znalam i pisalismy do siebie listy. Ja do niego na papierze, on do mnie na zadnich stronach zdjec swoich dziel. spotykalismy sie w Barze Rybnym w Rynku we Wroclawiu i chyba dwa razy w Zakopanem, pozniej z Polski wyjechalo mi sie. aaa i jeszcze mnei raz zaprosil na wernisaz swojej wystawy w Krakowie. Pojechalam z Mama, bo interesowala ja moja znajomosc z artystom. Dojechalysmy gdzie nalezy, on nas z daleka zobaczyl i przylecial sie przywitac! No to od razu ludzie sie zaczeli gapic, co nie? i za nim jakies inne pryki podeszly, jeden chyba mial lancuch na szyi. No i Hasior przedstawil nam sie sobie wzajemnie i - potem sie okazalo kto to ten z lancuchem sluzbowym - i on mnie buchnal w mankiet, a moja Mama gapila sie ze szczeka na glebie...potem ludziom opowiadala NIE ze bylysmy na wernisazu znanego i kontrowersyjnego artysty, tylko ze wicewojewoda Karkowa mnie po rekach calowal, hrehrerher.
UsuńZ Hasiorem prowadzilam dyskusje i prawie klotnie na temat tego, czy tworzenie sztuki daje choc troche szczescia czy chodzi o wywolanie UCZUC ino. On przyjezdzal przez jakis czas pare razy do roku do Wroclawia i okolic, bo szukal huty szkla, ktora by mu zrobila czesc jednej instalacji w jednym kawalku, ze szkla, jakiejs niemozebnej dlugosci. I zadna sie nie podejmowala. I on sie wpierniczal, ale z taka rezygnacja, tyle pamietam.
Kiedys byl we Wroclawiu jakos tak kiele sylwestra, ja w nowy rok odsypialam balowanie i kolo 5 po poludniu Mama mnie budzi i mowi - telefon; Hasior do Ciebie.... wtedy tez w Barze Rybnym sie spotkalismy...az mnie dziwi, ze byl otwarty w nowy rok ale byl.....w sumie znajomosc byla luzna, oparta na Barze Rybnym, wodce oraz dyskusjach na temat sztuki i tyle.
Mam nadzieję, że masz te listy na odwrocie zdjęć???? To cenna pamiątka...
UsuńOjacie, Opakowana, a masz te listy na zadniej stronie zdjęć? Tylko nie mów, że wyrzuciłaś! Bo urwię Ci głowę!
UsuńHasior zawsze mnie fascynował. Jego sztuka znaczy, bom niestetyż, wódki z nim nie piła.
mam gdzies na strychu, mam. choc nie wszystkie, ale kurcze flak, jak z domu sie wyprowadzilam, to sie przeprowadzilam 14 razy, przez pierwsze 12 niemielismy wlasnych mebli, wszystko so meilismy bylo pakowane w walizy, torby plastikowe i takie tam i bywalo rozparcelowane po krewnych i znajomych Krolika, to niestety czesc gzarow przepadla, ale rozne listy i takie tam prawie ocalaly.
Usuńja w zasadzie malo co wyrzucam....
No te listy to by ci mogły pomóc przejść do Historii ,Muzeum Hasiora przyjełoby z pocałowaniem reki :)))
UsuńKurde, Opakowana, szukaj zaraz! Prooooszę!!!
Usuńzwariowalas? O polnocy mam po strychu kucac? moze by i muzeum przyjelo, ale dla mnie to tez pamiatka....
UsuńOjtam, to była licentia poetica. Ale jutro leć na strych. I nie żadne muzeum, tylko my kcemy zobaczyć, co nie, Kury? Chyba, że tam zbyt prywatnie jest. To ftedy chociaż zdjęcia instalacji.
Usuńo matku bosku...obym znalazla...Ty mojego strychu nie znasz!!
UsuńOpakowana, będę bezwzględna. Szukaj do skutku.
UsuńEwa z M. JEDEN kot? U Ciebie?
OdpowiedzUsuńPięknie tu jest, fakt. To jeden z ładniejszych kawałków Wielkopolski, bo urozmaicony krajobrazowo i taki bardzo "polski". I mnóstwo jezior dookoła. Mieszkamy w samym środku Parku Krajobrazowego Dezyderego Chłapowskiego.
I gdziesz tu szaroburość?- nawet koty ubarwione na wesoło?:)
OdpowiedzUsuńW duszy Wieśniaku M. W duszy!
OdpowiedzUsuńHanus, ja nie tylko mam mozg zamglony, ale i zmartwien kupe (za przeproszeniem) z Kirunia, wiec na razie wena mnie umkla gdziesik i wracac nie chce. A tu jeszcze trza wlasnego bloga prowadzic.
OdpowiedzUsuńU Was chociaz slonce poswiecilo, jak zdjecia pokazuja, u nas szarosc jest doslowna. Nic sie nie chce. Chyba dopada nas przedwczesne zmeczenie wiosenne. :)))
Panterko, spoko, wydałam komunikat tak dla porządku i jasności. Jeśli Cię najdzie, machniesz wypracowanie. To tylko zabawa. Kirunia zaraz będzie zdrowa, zobaczysz. Za trzy dni będzie innym psem.
UsuńPanterka, pozdrawiam gorąco Kirunię od Tropika, mam nadzieję, że będzie lepiej!
UsuńHanuś pogoda nie nastraja optymistycznie, a wręcz depresyjna jest.
OdpowiedzUsuńNatomiast na temat Twojego samopoczucia , a raczej jego braku, to mam swoją teorię.
Storczyk jest cudny, u mnie wypuścił pąki, a potem mu zaschły dziadowi jednemu, ja już nie wiem jak mu do rozumu przemówić. Czajnik widzę jak zwykle niezmordowany w dokuczaniu Grażynce.
Garde, może za bardzo się pochylasz nad dziadem storczykiem? On niczego nie potrzebuje. Podleję, jak mi się przypomni i to wszystko. Żadnych nawozów, nic.
UsuńCzajnik chyba już się nie zmieni. Ten typ tak ma...
Ja jak ja, mamcia się nad nim trzęsie.I podobnie jak kiedyś babcia grudniowi , obiecuje dziadowi desant z okna na dół.
UsuńGarde, dobry pomysł. Przewietrzy się.
UsuńPuci, puci - boskie! :)) Napatarzam się.
OdpowiedzUsuńGosiu, on to robi bez przerwy. Czasem bronię Grażynki własnym ciałem, żeby już dał jej spokój. A jak się włączy (Grażynka) to wióry i pióra lecą. Demolka w całym domu.
UsuńNa szaroburość najlepsze jest działanie i dawanie! Musim pomyśleć. :)
OdpowiedzUsuńNiechby już te bociany...
UsuńCiiii ... ;)
UsuńBociany juz maja wykupione bilety na Easy Jeta, spoko! bedo lada dzien!
UsuńDzisiaj jeden przelecial tuz nad moim samochodem. No coz, Alzacja, to nie jest normalny region!
UsuńKasia, nie gadaj!!!
UsuńZupełnie niepotrzebnie się spieszą, potem przyjdą mrozy i znowu będą jaja. Nie wołajcie tych na b zbyt wcześnie...
UsuńMika, no właśnie w tym bieda, że nie będzie jaj!
Usuńa ogladacie webcamy z gniazdami bocianimi?? Pare lat temu falszowany bocian przylecial do gniazda, gdzie maz polecial na zakupy, zona w gnizdzie sie gneizdzila na jajach i ten falszowany dupek podlecial wywalac jaja z gniazda, bo nie jego....jedno zdazyl wyrzucic :(( i czy wiecie, ze bociany potrafia sie za dzioby wziac, jak lelenie na rykowisku, az echo idzie, glownie chodzi o co lepsze kola na dachu czy inne fundamenta gniazdowe.....
UsuńA pewnie, że oglądamy, chociaż dużo nerf mnie to kosztuje.
Usuńno wlasnie...nerwy som. ale z tych roznych webcamow gniazdowych to bocki lubie najbardziej.
UsuńOrzeły też fajne som.
Usuńzbyt drapiezne dla mnie....
UsuńE tam. One głównie ryby jedzo.
UsuńJakoś mi lepiej po tych fajerwerkach! Ukłony dla Ogniomistrza ;)
OdpowiedzUsuńBuziole dla Kurek ;-D
ps
u mnie też mgła w miejsce weny...
Dziękuję Inkwi, pokłonię się, a jakże:)
Usuńmnie dziś leń ogarnął...
OdpowiedzUsuńAgata, leń to pikuś, bo z nudów to człek czasem coś zrobi, a z mgły niczego nie ukręcisz:(
Usuńzawsze rejony mazur widziałam w letnim terminie .Gdy zobaczyłam na jesieni i zimą okazały się golusieńkie i puste - moje odczucia
OdpowiedzUsuńwieczorowo macham - Gryzmolinda
Puste Gryzmo, puste jak cholera. Ale przynajmniej widzę, gdzie Wałek usiłuje sforsować płot. Bo jak zarośnie, to kaplyca...
OdpowiedzUsuńWitojcies:))))))
OdpowiedzUsuńSerdecznosci dla wszystkich kurek.Nie pisata ostatnio tu byłam,bo jakoś tak wyszło:)
Spowija nieco,ale nie tak bardzo.
Wszystkie moje już wyjechane po świętach, tom się sama ostała z koteckami i teściową.
Teraz czekam aż córka Młodsza zda egzaminy i przyjedzie w pielesze.
Rzut beretem i wiosna i Wielkanoc, ani się oglądniemy.
Zdjecia przepiękne, nostalgiczno sentymentalne.
OdpowiedzUsuńSTORCZYK, jeszcze tak obfitego kwiatostanu nie widziałam, wow! Ale mu u Ciebie dobrze!
OdpowiedzUsuńDora, zaiste, dawno Cię nie było. Teściowa fajna?
OdpowiedzUsuńStorczyk musiał trafić na jakieś fluidy w tym miejscu i nawet Czajnik nie dał mu rady. Najdziwniejsze jest to, że nic z nim nie robię. Tylko ciutkę podlewam, raczej rzadko. On ma jeszcze pąki!
Storczyki ponoc tak majom , jak czują ,że umierają ,wydają potomstwo ,zeby przedłuzyć gatunek . Taką teorie kiedyś wyczytałam . Jesli chodzi o praktyke ,to storczyka mialam tylko raz i robiłam na nim eksperymenta ,bidok nie przeżył ich ;)
UsuńMarija, mój przedłuża już 3 rok! I fcale nie ma mu się na umarcie!
UsuńNie za bałdzo fajna:)
OdpowiedzUsuńDobrze mu w tym miejscu pewnie, ja nie mam dobrego i już kila storczyków poszło na zmarnowanie.
Dora, mam przećwiczone białe właśnie. Pierwszy kwitł podobnie coś z 5 lat, bez przerwy i dopiero potem padł. Ten kwitnie już 3 rok. Może wypróbuj białe.
OdpowiedzUsuńWpuść Teściowom do Kurnika. Pogdaczemy sobie.
Hanus droga, jak sadzisz - czy te 54 kwiatki storczyka dotrwaja w calosci do konca kwitnienia ? ;) Mam nadzieje, ze szanowny Czajnik im na to pozwoli :)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia :) To światło i plenery rozległe ....
OdpowiedzUsuńCo do mgły ... mnie ona większość życia spowijała, więc co by tu ... staram się ją rozwiewać, raz jest lepiej, raz do kitu, ale najważniejsze, że coś się dzieje. Co do kijków, to trzeba się zmusić. No, dobra, nie trzeba, bez przesady, ale spróbować można. Co Ci szkodzi ;) Ja czasem się tak zmuszam i nigdy nie żałowałam, że sobie poszłam. Czasem się coś przejaśni podczas takiego spaceru. A Ty masz takie piękne tereny do chodzenia :))
Możesz np. do mnie zadzwonić i powiedzieć, że się Tobie nie chce, to ja zawsze, ale to zawsze powiem, żebyś wzięła kijki i szła ;) Albo możesz sobie na takim portalu założyć sobie konto dotyczące aktywnosci sportowej i tam sobie każde wyjście wpisywać. Wiesz, jak to ładnie wygląda? Kolorami możesz wpisywać ;)) Możemy tam być znajomymi i będziesz widziała, ile ja już przeszłam, to może będziesz też chciała tyle tego mieć? ;))
Tak poważniej, to słońca nam brakuje, do tego codzienne kłopoty, zmartwienia i mgła sobie w najlepsze harcuje.
Lidka, wiem to wszystko i dziękuję! To minie, wiem, znam ten stan. Przymuszenie się właśnie jest najtrudniejsze. Codziennie postanawiam, że jutro...
UsuńNa pewno minie, nic na siłę :)
UsuńOrszulka, to zadziwiające, ale kilka z nich jest tylko lekko nadgryzionych. Ten obwieś chyba przyzwyczaił się do tego widoku i przestał być atrakcyjny. Poza tym storczyk stoi w kuchni - mam go tam najczęściej na oku, ale przecież nie cały czas. Nie wiem, jak to możliwe, bo jakiekolwiek kwiatki w wazonie są zdemolowane natychmiast i doszczętnie. Cierpię z tego powodu, ale już dałam sobie spokój. Więcej z nich bałaganu, zalanych stołów i nie tylko, niż uciechy.
OdpowiedzUsuńHana ,Czajnik sie przyzwyczaił do tego storczyka ,Myk też tak ma ,one te koty to dostrzegają kazdą nowość i dopóki jest nowościa jest dla nich atrakcyjna .
UsuńMarija, do kwiatków w wazonie za chalierę nie zdążą się przyzwyczaić!
UsuńHanuś, teściowa to 85 letnia staruszka,która potrafi nieźle dać w kość,a poczucia humoru nie ma za grosz.Bardzo poważna persona to jest.
OdpowiedzUsuńMoże kiedys wypróbuję białe:)
Dora, w takim razie pozostaje Ci tylko uzbroić się. W cierpliwość oczywiście. Mam nadzieję, że Teściowa przelotem.
OdpowiedzUsuńAlez skad, mieszkamy wspólnie,szczęściem potrafimy zachować potrzebny dystans:)
OdpowiedzUsuńAle ladne zdjecia. Mnie sie ten rzad drzew podoba najbardziej. Oczywiscie procz zwiezyny i puci puci.
OdpowiedzUsuńu nas dzis bylo prawdziwe slonce!
Zmusilam sie do dzialan - 3 torby gzarow na wywozke do szmateksu. Na ceramike wynioslam wor toreb plasikowych wszelakiej masci, sloiki, szmaty i filizanki. 5 a nie 6 i nigdy nie uzywane. Przyjty gosciniec z wdziecznoscia ;) a ja sie poczulam mega szlachetnie.
Storczyk piekny - nie wiedzialam, ze one maja kfijatki caly czas....
Opakowana, cały czas majom kfiatki, z krótką przerwą - 2-3 miesiące i znów zaczynają.
UsuńMnie się kaczki podobają najbardziej. Puci puci mam bez przerwy.
Co to są gzary?
Co to są gzary???
UsuńOoooooooo! Mika! Już miałam Cię szukać!
Usuńjakto jakto...nie wiecie co to gzary? to klamoty.
UsuńGzary? Matko, pierwszy raz słyszę. Po jakiemu to?
UsuńMoja Babcia i Mama tak mowily. I ja tez! od dziecinstwa. normalne slowo przecie!
UsuńWłaściwie... Normalnie gemyla.
UsuńBosz, jakie zdjecia! Nie moge ocz oderwac.
OdpowiedzUsuńHanus, a wiesz, ze ponoc storczyki to trujonce som?;) Moze Cajnicek zakosztowal gorzkiego smaku i dlatego nie probuje dalej..I dobrze, bo cudownie kwitnie !
Na pewno nie masz pulpy zamiast mozgu.
I tu na zasdzie plynnych skojarzen, natychmiast przychdzi ma na mysl Pulpa, ta od Musierowicz, ktora kiedys sprawdzala, czy piniondz umie plywac . Scena swego czasu rozbawila mnie do lez.
Moj wrocil z Grecji, i dobrze, bo jakos swiat poweselal.
Trzymcie sie Kurki fszytskie!
Kacka tonie i piniądz też tonie :)))
UsuńPotwierdzam. Mój piniondz dawno utopiony.
Usuńi moj....
UsuńTrzeba je pływać nauczyć ;))
UsuńZa późno...
UsuńKasia, chyba jednak mam. Pulpę znaczy. Czuję, jak mi się przelewa. Myśli przecież się nie przelewajom z bulgotem.
OdpowiedzUsuńWiem, że storczyki trujące. Nie mam serca go oddać/wyrzucić przez te kwiatki.
Grecja, boszszsz... Przywiózł Ci prezencik?
Pulpę trza przewietrzyć!!!
UsuńMika, a jeśli w tym kijkowym pędzie wycieknie?
UsuńTo sobie nalejesz z powrotem?
UsuńNo dzie, Agniecha, jak wyleci to po ptokach. Dlatego nie ryzykuję.
UsuńNo tak, rozsądnie. A mgła przejdzie.
UsuńNowa się zrobi. Ne ma ryzyka, nie ma zabawy!
UsuńOt Mika gieroj!
UsuńZawsze przywozi . Przewaznie spozywczy. Tym razem ciasto z kasztanami, Dobre;)
UsuńDzie tam, nie wyrzucaj storczyka, boze bron, tak Ci sie odwdziecza za opieke:)
Na te bulgoczace mysli, to najlepiej jakies spotkanie, z Kurami!
Przepiękne zdjęcia, Ogniomistrz to artysta, bez dwóch zdań. W takich pięknych okolicznościach przyrody to żadnych mgieł być nie powinno!!! Ruszać mi na kijki i na powietrze, dotlenienie mózgu jest niezbędne do życia.
OdpowiedzUsuńStorczyki rekordowe, pamiętam je z zeszłego roku, teraz są chyba jeszcze piękniejsze:)) Moje przy nich to pikusie, chociaż też kwitną, ale mają po 6 - 7 kwiatów na łodyżce. U mnie z kolei najlepiej spisuje się fioletowy.
Puci puci jest zabójcze!!!
Mika, przylataj, zanim przekwitnie. Poza tym będę MUSIAŁA posprzątać, bo w Twoim (i nie tylko) pokoju można nogę złamać.
OdpowiedzUsuńNie spodziewaj się zbyt szybko... To raczej ja na ciebie czekam... Najchętniej po 19 marca do 23 kwietnia, bo mi pani Marysia wyjeżdża do USA na 5 tygodni:((( To był żarcik:)))
UsuńMika, ulżyło mi - nie muszę sprzątać! A wróci aby Pani Marysia? Bo jeśli nie, to szykuj służbówkę. Albo właściwie zmieszczę się w Twojej przepastnej szafie, jak moja Ciotka M.
UsuńWróci, wróci, spokojna głowa. Tylko święta po drodze...
UsuńNo, to do mnie przylataj!
UsuńZdjęcia przecudnej urody, a kotkowe rozczulające. Jeszcze przyjdzie wiaterek i rozwieje te mgły i okaże się, że żadnej pulpy nie ma. Póki co rób cokolwiek, a co do rysunków, to właśnie sobie postanów że będziesz rysować knoty. Zobaczysz że pomoże.
OdpowiedzUsuńEwa2 - w ten sposób rodzą się arcydzieła!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiko, dobrze, że tu ryknęłaś z temi kijkami ;) A dupcia przy okazji też sie rusza, tak a propos ;))
OdpowiedzUsuńNo bo porządek trza w Kurniku zrobić, a nie tylko o jakichś mgłach i smętkach:)))
UsuńPo piersze- storczyki klasa prima sort!
OdpowiedzUsuńPo drugie- ja dziś bym się chyba powiesiła, gdyby nie Absorbery i reszta. No i to, że mi dziś koły do płota dla kur przywiózł chłop. Były mi z lekka nabruździł na blogu (dobrze, że komentarze moderuję), w nocy śniło mi się, ze za mną łazi, no i rano okazało się, ze cs na rzeczy było. Jak zajrzałam do poczty- było jasne.
Tępota umysłowa spowodowała mój brak czujnosci i miałabym gotową tragedię z Garipem w tle. Przy parówkach Młoda podeszła d stołu, przy którym stały psy. Chwila moment i Garip uderzył ja zębami w buzię...Nie wiem kto był szybszy czy on jak spieprzał przed moim wrzaskiem czy moja noga waląca go prosto w jaja. To był odruch! Nie biję swoich zwierzów. Potem wyrzuty, bo to moja wina! Absorberka ma ślad mały pod wargą dolną. A ja do teraz nie mogę sobie darować, że psy dzis na czas parówkowy wzięłam do pokoju i tę sytuacje sprowokowałam.
No tak, wyżaliłam się, pewnie teraz gromy polecą...Aaa...musiałam...w tej mgle za oknem, maniana, dżuma i malaria...
A tu nawet powiesić sie nie można...eeeee
Niezłe masz odruchy. I właściwe, powiedziałabym. Garip pewnie już Ci przebaczył, a młoda jemu.
UsuńZastanawiałam się nawet ostatnio, czemu masz moderację.
zaraz gromy...kazdy ma dzien do kitu i nie za bardzo da sie zaradzic...raczej wrocic spac i znowu sie obudzic....poza tym Malaria to ja!! :))
UsuńOpakowana...myślałam raczej o tym, że nad stadem nie zapanowałam...
UsuńA czemu Malaria?
a to juz kiedys bylo - ipad za mnie konczyl slowa i wpisywalam w formularz moje pierwsze imie i nie patrzylam, zamiast maria wpisal mi ten gad Malaria i w ostatniej sekundzie NIE przycisnelam SEND!
UsuńMatko, Tupaja, takie rzeczy się zdarzają. Następnym razem będziesz uważniejsza i tyle. To niczyja wina. Jeśli już, to psiego instynktu.
OdpowiedzUsuńZgroza mnie ogarnęła bardziej z powodu Twojego byłego. Matulu, czy to nie podpada pod stalking? Na pewno podpada. Masz te plugastwa gdzieś zapisane? Chyba mus to mieć i nie czekać na cud.
Tym razem nic takiego, ale wywołujący emocje. Jeszcze do końca się nie uwolniłam od złego i zawszewywołuje niepokój i rozedrganie...
UsuńTupaja, nie pocieszę Cię. U mnie po 20 latach wywołuje emocje. Pocieszające jest to, że nie jesteśmy w tych emocjach same i jakieś wyjątkowe. Bardzo zazdroszczę ludziom, którzy potrafili rozstać się w przyjaźni, chociaż osobiście takich nie znam...
UsuńNo to tak, opowiem Wam o psie sasiada. Lubilam bydle, Lord sie nazywal. Gonil listonosza i zlych sasiadow. ale nas traktowal, jak swoje stado. Jedna , powazna wade mial, duzy byl- owczarek alzacki.
OdpowiedzUsuńI moje dziecko trzyletnie moze rzucalo mu patyk, Lord aportowal, zabawy pilnowal sasiad. I w pewnej chwili Lord za szybko zlapal badyl, lapiac za raczke moja corke i wywracajac ja z impetem w bloto. Troche mnie to zirytowalo. nie pies, tylko rekacja sasiada, ktory stwierdzil, ze dziecko bylo winne.Nic sie nie stalo, mala sie strachu najadla. Ale za drugim razem, pies begla luzem po podworku, a bylo tam dziecko innej sasiadki, pod okiem pani W I Lord skoczyl na tego chlopczyka, tez w zabawie, ale drasnal go zebem w oko. I znowu sasiad zbagatelizowal sprawe. Mama chlopca, juz tak latwo nie odpuscila. Za kazdym razem przy ych zabawach byl obecny dorosly. Nie da sie przewidziec pewnych sytuacji.
Kasia, jasne, że się nie da. Ważne, żeby wyciągać wnioski.
OdpowiedzUsuńWitam Kurki w ten kolejny mgławy poranek.
OdpowiedzUsuńMój znajomy co rok ma Noworoczną Depresję.
Twierdzi, że dopiero co z trudem zakończył poprzedni a zaś trzeba zaczynać od nowa.
Co Wy na to?
Dziędobry - druga!
OdpowiedzUsuńna razie zapowiada sie ladnie na swiecie....
Ten Twoj znajomy , Iza, to jakis zupelnie odwrotny optymista...nie kazdy rok z takim znowu trudem sie zakancza....ale sporo lat jest takich.....pewnie wiecej niz pol.....albo i wiecej....prawie kazdy rok.....no i zaraz mi sie pogoda popsuje od takiego gadania!!!!! hrehreh
Opakowana, nie było moim zamiarem zepsuć Ci ten poranek.
UsuńBynajmniej.
Ale widzę że też wiesz ...
Tutaj nie za bardzo!!! jakos bezslonecznie i co gorsza, bezsniegowo. Zaraz sie zwloke z loza, ale trudno bedzie...musze isc do sklepu po swiezy chlebek, wczoraj zjadlam tylna pietke ...jak ja lubie pietki!! glodnam bardzo !! Dziendobry!!!!!!! moze z tego dnia jeszcze cos sie wykluje, jakies platki sniegu, jakis promyczek slonca!
UsuńIza, nocoTy! tak se tylko zartuje, rhehrehre
UsuńGrazyna - Ty mowisz pietka? a nie dupka?
pietka, slyszalam o dupce ale u nas byla pietka, zawsze walczylam z tata o pietke bo on tez lubial bardzo!
UsuńTa pierwsza piętaka/dupka (jak zwał, tak zwał) jest najlepsza.
UsuńSmacznego.
z masłem i solą :)
UsuńIza, stanowisko Twojego Znajomego Depresanta mnie rozśmieszyło. Ma Chłop poczucie humoru, a to dobrze rokuje.
UsuńU nas jakby jaśniej trochę?
U mnie w domu zawsze była piętka. Mmmm... ciepła, chrupiąca z masełkiem:)
UsuńU mnie też piętka i zawsze o nią walki były i są. A taka piętka z mojego domowego chleba z masełkiem od gaździnki, mmmm, poezja:))) Wiem, że gdzieś w Polsce jeszcze się mówi przylepka, ale tego to już nie rozumiem:)))
Usuńtez przylepki nie rozumiem.....jak dla mnie to chleb powinen skladac sie z przynajmniej pieciu dupek/pietek......i tak jak masla nie lubie to swiea taka, z maslem i rzeczywiscie tylko sola - najlepsza!
UsuńMika, opakowana - u mnie w domu mówiło się "przylipka" i nikt ze znajomych, gdy tak mówiłam , nie rozumiał co mam na myśli i skąd ta nazwa , a ja tą nazwę bardzo lubię
Usuńdzień dobry, Kurki:) wszystek przeczytałam i nie wiem gdzie pisać, tu czy wyżej ??- ależ człowiek z rana ma tu dylematy,cza było wczoraj mi tu wpaść:) Hanuś, zdjęcia przecudnej urody i tyle słońca w nich, ach, ach piękne !
OdpowiedzUsuńpuci puci Grażynki i Czajnika urocze :)
storczyk masz piękny i wiem, że nic przy nim nie robisz, bo nie trzeba- ja miałam takie dwa, kwitły jak szalone, krótka przerwa i znów, ja im nie obcinałam tych łodyg po kwiatach i na nich kwitły ponownie, nie musiały się starać by wypuszczać nowe, chociaż i to też czasem robiły i NAGLE w tym miesiącu oba uschły, a miałam je z 6 lat, może dłużej
mało tego padł mi jeszcze i śliczny mały fikus- nie wiem co się stało:(
nastrój buro-mglisty i mnie spowił, dobrze, że ze znajomymi się umówiłam na popołudniowy obiad w knajpie, chociaż tak mi się nic nie chce, że od rana kombinowałam jak się wymówić, ale chyba jednak pójdę, przynajmniej nie będę gotować, bo i tego mi się nie chce:/
co by nie nabijać komentów, bo się już widzę zapycha to w jednym napiszę jeszcze, że opakowna - szukaj tych gramotów, czy jak ty je tam nazywasz i wysyłaj zdjęcia, bo nas tu ciekawość zeżre, ja też mówię "piętka" , oraz gdzie był bar rybny w Rynku, bo za cholerę nie pamiętam
Marija ma napisać piękną notkę, gdy będzie u Miki, a my będziemy komentować :)
Tupai współczuję i akcji i tych innych atrakcji :/
Wszystkim Kurom i naszym czworonogom zdrówka życzę :)
Sonic, masz rację, storczyki tak majom. 5-6 lat i kończą kadencję. Też niczego nie obcinam, nic nie robię, daję mu spokój.
UsuńIdź na obiadek, idź, rzęsy przyklej i pazureiry, torebusię w garść, zaraz lepiej się poczujesz. Ja na dzień dobry zobaczyłam dzisiaj przez okno łazienki, tuż za płotem, stado kilkudziesięciu jeleni z wielkimi porożami! Jak sen! W tej mgle!
Hanuś, alez Ty dbasz o mój wizerunek:) Ale masz rację, bo ja dziśsaj rano wyglądałam jak przez okno, jak mawia moja mama.Więc łeb se utrefiłam, chociaż tydzień farba w domu się na mnie z wyrzutem patrzyła, to ją dopiero ten obiad uratował :) pazueoirs zaraz se szczelę na róż, jeszcze oko na sztorc i będę wyjściowa:) Ach, Ty to masz tam raj na ziemi Szkoda , że zdjęcia nie masz, no chyba że utrafiłaś .
UsuńCoś Ty, Sonic, o mało nuszki nie zuamauam, bo właśnie się ubierałam i z jedną nuszką w nogawce i drugą poza wyskoczyłam, coby Ognio wołać. Załapał się tylko na zadki, ale widział! To nie była fatamrugana!
UsuńSonia - bierz torebusie wiekszom, idz do reustaracji i zatryn tego, co nie zjesz na potem zatryn w torebusi.
UsuńBar Rybny byl tna tej stronie co bank na rogu pl. Solnego, tak mniej wiecej po srodku, jakbby celowac to vis a vis urzedu stanu cywilnego chyba....co bylo po jednej i po drugiej stronie baru to nie pamietam.
no dobra, dobra, pojde szukac tych papiurkow.
zdjec jelonkow nie ma??? No wiesz???
Hanuś, to to nie tylko i raj, ale i ciogły survival, że też Ty jeszcze żyjesz :)
UsuńMalario, widzę, że i Ty o mnie dbasz! wezmę menażkę, będzie i kolacja, przyoszczędzę !
sprawdzę menu w necie, co tam dzisiaj mają
kurdę, nie pamiętam tego baru, ale wiem o którym miejscu piszesz
Dziędobry ... a ja mam dziś SPOTKANIE WEW SAMO POŁUDNIE :))) takie że ho ho, a może nawet HOHOHO :)))
OdpowiedzUsuńNo i dziś już przestańcie smęcić. Niech już se ta mgua bendzie, a u nas i tak w sercach maj. a u nas w sercach maj, a u nas w sercach maj ! Nie zatłam się, tylko mantruję !
No nareszcie mnie ktoś poparł, nic tylko smęcą od wczoraj!!! W sercach maj, się przyłączam. Też mnie to HOHOHO zaintrygowało, zdaj potem relację.
Usuńz Hohoniami sie spotykasz? Dawaj jakie strzegoly!
Usuńp.s. tu slonko niezmoncone
Ewa, teraz to ciekawość mnie będzie żarua, a nie melankolia. Już nie wiem, co lepsze? Puść farbę!
OdpowiedzUsuńteż mnie zżera, że HOHOHO ;)
UsuńI u nas szaro buro chociaż dwa cm śniegu spadło i nawet leży. Wyjeżdżamy na spacery z psicą, mąż ciągnie na siłę to i idę chociaż czasem się uda wymigać. Powiadam - kotkowi piłeczkę porzucam, bo sunia lata taranując wszystko po drodze gdy jest doma. Ale zawsze potem jestem zadowolona ze spaceru wśród drzew. Niedaleko mamy odkryte nowe miejsce, tylko się boimy, że miejsce ładne, dużo drzew, taki spory las nawet, domów żadnych, niedaleko od osiedla to i znowu wybudują tam jakiś magazyn jak na każdym z odkrytych pięknych "naszych" miejsc.
OdpowiedzUsuńLubię zimę zimową z mrozikiem sporym śniegiem i słońcem bo ja jestem słońcolubna mocno. :) Takiej szaroburej nie lubię i już i niech się wynosi jazda z Polski no już.
Storczyk cudny obsypany kwieciem, moje też kwitną ale nie mają aż tylu kwiatów, podlewam bardzo rzadko, nie obcinam pędów tylko uschnięte i są, małe radości. :) Stoją na wschodnim oknie w pobliżu cytryny, muszę zerwać wreszcie, aż dwie cytryny bo żółciutkie już ładnie som. :) Uwielbiam sok zerwanej cytryny w herbacie. Kituś wspinał się na nią. Ale go chyba ukuła bo krzew ma długie kolce, to przestał Nolinie też ostatnio darował :). Nie wspina się na nią i nawet liści nie ogryza.
Zdjęcia cudne talent trza mieć niemały by dostrzec wszystko co tak pięknie tylko sobie jest, Serdecznie pozdrawiam Kurnik nie szaro buro ale z :)))).
Zazdroszczę cytrynek... Czasem ciężko się zmusić do zrobienia czegoś, ale jak się już zrobi to człowiek jest podwójnie zadowolony:)))
UsuńU mnie co prawda słońca nie ma, ale zima wróciła, sypie od nocy i kontynuuje, jest już biało i znacznie czyściej:))) Marija, ciepło się odziej i buty dobre weź!
OdpowiedzUsuńTropik był dziś 1,5 godziny na spacerze w lesie i śpi padnięty:)) Ale po powrocie jeszcze wytrzepał swoje kocyki starannie, razem z kółeczkiem:))
Pozdrawiam wszystkie kury i wyganiam wasze mgły, fuuuuu, fuuuu, fuuu!!!
a jak on się czuje, ten nasz Tropiczek ????
UsuńTen nasz Tropiczek dobrze, rano mówiła mi Mika, to i wiem ze źródła. Utył jak pączuś! Nie ma praczki, ani rzygaczki! Tfu! Odpluwamy przez lewe ramię i odpukujemy w deseczki cudArteńki!
OdpowiedzUsuńodpluwamy i odpukujemy!!!
Usuńswoją drogą, ona te deseczki powinna zrobić, a my kupić i na zbozny cel by było :)
a ARteńka u kogo teraz bawi, bo jej brak odczuwamy ???
Witam Kurki, późno, bo smęcić nie chciałam. Cały dzień szaro i ponuro popaduje deszcz ze sniegiem, deszcz i mokry snieg. Mrozu nie ma, więc nie zalega, troszkę pobielił.
OdpowiedzUsuńIdę na rodzinna imprezkę, urodziny wnuczek dwóch, tak mają dzień po dniu. Tort gotów, jeszcze tylko zapakować prezenty.
Miłego wieczoru życzę.
Witam Kurki, późno, bo smęcić nie chciałam. Cały dzień szaro i ponuro popaduje deszcz ze sniegiem, deszcz i mokry snieg. Mrozu nie ma, więc nie zalega, troszkę pobielił.
OdpowiedzUsuńIdę na rodzinna imprezkę, urodziny wnuczek dwóch, tak mają dzień po dniu. Tort gotów, jeszcze tylko zapakować prezenty.
Miłego wieczoru życzę.