piątek, 23 stycznia 2015

Spowita we mgłę

Chciałam rozproszyć trochę szarość zewnętrzną i wewnętrzną, ale nie idzie mi, no nie idzie i już. Co mi się coś z sensem pomyśli, to ucieka szybciej, niż się pojawiło. W jednej chwili czuję w sobie wulkan, a w następnej wręcz przeciwnie. Coś zaczynam i porzucam w połowie. Myślę sobie - pójdę z kijkami. I chęć przechodzi mi bez śladu i bezpowrotnie już w trakcie przebierania się. I nie idę. Niech już coś się zmieni! Choćby kolor szarości burej i niewidzialnej na szarość lśniącą perłowo jak szron, albo jak gołębie piórka. Ale nie. Cała czuję się szaro-sina jak dym z opon, którymi pali w piecu sąsiad. I spowita się czuję we mgłę, która najgęstsza jest w okolicy pulpy zwanej mózgiem. Nie oczekujcie więc błyskotliwości. W charakterze fajerwerków będą zdjęcia. I cytat z pracy licencjackiej, którą widziałam na własne oczy. Była to praca na temat współczesnych sposobów komunikowania się. Pyszny, nośny temat. Wstęp do owej pracy brzmiał następująco: "Natura dzieli społeczeństwo na małomówne i gadatliwe". W tym przypadku należę do małomównej części społeczeństwa i niech ten wstęp spowije zasłona milczenia. Jak mgła.








Autorem wszystkich powyższych zdjęć jest Ogniomistrz. Zrobił je kilka dni temu u nasz na wsi.

Poniższe zdjęcia zrobiłam ja - dzisiaj rano, w łóżku:
Faaajnie, ale nudno...

Grażynka, nie śpij!
 
No co? Będziesz tak tu z nimi gnić?

A puci, puci, puci!
 I jeszcze storczyk, który ma 54 kwiatki! W ubiegłym roku miał koło 40.
Was też tak spowija szara szarość?

I jeszcze komunikat!
Nadal czekamy na Wasze gościnne wpisy. W sprawie nagród, jak zwykle, podjęłam autorytatywną, dyktatorską decyzję: piszecie tak pięknie i ciekawie, że postanowiłam nagrodzić WSZYSTKIE autorki (autorów), a co! Niespodzianką oczywiście.

221 komentarzy:

  1. Moja mama też jakaś taka. Jak byłyśmy u naszej Pani doktor to jej zaleciła witaminę d3 bo w zimie słońca mało i że jak jej brakuje to taki właśnie człowiek smutnawy, bez energii jest i tak mi sie skojarzyło może i dla Pani trochę witaminki słońca?

    Kijki też dodaja werwy, nie trzeba rezygnować. Ja mam dużo ruchu ostatnio i uśmiecham sie ciągle i wszystko mi sie chce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bajkimajki, witaminę D3 łykam, ale to nie tu pies pogrzebany...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Druga! a myslalam ,ze pierwsza...ogniomistrzowskie zdjecia takie wlasnie, mistrzowskie! jak ja takie cuda lubie!!!

      Usuń
    2. Codziennie wyruszam, bez kijkow co prawda ale wyruszam, i to zdecydowanie poprawia mi samopoczucie, ale robie to ze wzgledu na mojego slubnego, Wenezuelczyka, ktory popada w depresje w wyniku ciemnosci i bezslonecznego otoczenia...po obowiazkowym spacerze, on z kijkami, wraca do zycia,

      Usuń
    3. Grażyna, nawet w Wenezueli takich storczyków nie ma, co nie?
      Boszszsz, dotąd nie pomyślałam, jak ciężko musi być Twojemu Mężu.
      I wiesz, ja chcę wyruszyć, ale takie mnie dopada omdlewające niechcenie...

      Usuń
    4. Nie takiego storczyka pieknego nie widzialam!

      Usuń
    5. Ha! Pacz, a u mnie jest! W KUCHNI!!!

      Usuń
    6. Ruszyć d... na kijki a nie omdlewać mi tu!!!

      Usuń
    7. Paczajta, Mika się wściekła!

      Usuń
    8. Mika, ale kijki nie są do ruszania d... tylko korpusu i rąsiów, jak już:)

      Usuń
    9. Kijki mają wprawić całe ciało w rotację to ... i doopą można przy okazji pokręcić, tak od niechcenia, mimochodem i przy (bez) okazji. :))))

      Usuń
    10. Echo, wiem, ale Mika napisała d... na kijki. No weź...

      Usuń
    11. To był skrót myślowy, ruszyć d..., iść na kijki! I, jak słusznie napisała na dole Lidia, d... się przy tym też rusza, chciał nie chciał.

      Usuń
    12. Mika słusznie się unerwia, przejdź się trochę;)))

      Usuń
    13. Ojtam Krecie, przecież wiem. Jutro.

      Usuń
  3. Urokliwe zdjęcia.
    Piękne.
    Też spowita jestem we mgle, gęstej, a do tego również raczej małomówna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, łączę się w spowiciu...

      Usuń
    2. Podobnie i ja mam, a mgła we mnie i wokół , całą wieś spowiła , na gadanie padła , nawet na psy i koty.... A spacery to 40m z domu do drewutni i z powrotem . I to jak muszę, bo ani szczapki w domu nie ma. Zbieram się wtedy z wielką niechęcią , piesio jeszcze z większą i idziemy... Jak już wyszłam (bo muszę), to już obrócę kilka razy z coraz większym obrzydzeniem i pocieszeniem, że co najmniej na 2 dni spokój... A takie niektóre zwierzaki np susły to nic nie muszą i mgła ich nie dotyka, bo se śpią i już.... ech....

      Usuń
    3. Szalona B. ale susły pół życia przesypiają. Trochę szkoda... Życia znaczy. Chociaż lubię spać i taka perspektywa jest kusząca:)

      Usuń
  4. Puścić Ogniomistrza z Megi M. na jeden spacer tą samą trasą. Ciekawie by było porównać urobek zdjęciowy. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, mam to samo, jak widać. Mgłę w sercu i głowie.
      Takie morenowe pagórki lubię. I słońce. Nawet dolina Rowu Wonieść w słońcu mogłaby konkurować z jeziorem Ogniomistrza.

      Usuń
    2. Rowu Wyskoć, ma się rozumieć.

      Usuń
    3. Wonieść też pasuje:)

      Usuń
  5. Agniecha, mało brakowało. Właśnie przeczytałam u Megi, że była o rzut beretką. Albo torebusią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chabrową torebunią. Moherowym berecikiem. Nic straconego, na Gardenię się wybieram. Umówimy się na śnieżyce?

      Usuń
    2. Megi, przybij piątkę!

      Usuń
    3. Kiedy Megi, kiedy??? Bo u mnie Sajgon się szykuje w robocie, Wietnam istny, Waterloo czy inny Leningrad i muszę sobie termin zabunkrować inaczej mnie nie puszczą:)

      Usuń
    4. no kiedy ta Gardenia? na przełomie lutego i marca? Po targach pojedziemy. W zeszłym roku byłam 1 marca- kwitły. Piąteczka:-)

      Usuń
    5. Jakoś tak. Magda na pewno wie dokładnie.

      Usuń
    6. 26-28 luty - czwartek-sobota. Megi na Gardeni kiedy będziesz?

      Usuń
    7. Garde, spoko, Gardenia to targi ogrodnicze. Nikt się na Ciebie nie zasadza, hrehrehre!

      Usuń
    8. Uffff Hanuś kamień z serca ze na mnie nie dybią:)))

      Usuń
  6. Hana, Ogniomistrz mistrzem szkiełka i oka, Ty zaś pióra. Połączcie siły plissss:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, to jest jakiś pomysł. Ogniomistrz zdecydowanie bardziej jest "wizualny".

      Usuń
    2. Widzisz jaki Kalina z Dużym duecik stworzyli.

      Usuń
    3. Magda, kudy mnie do Kaliny...

      Usuń
    4. No nikt nie mówi, że tak samo! Piszesz świetne teksty:)

      Usuń
    5. Dzięki Magda, ale Kalina to wyższa szkoła jazdy. Tak nie umiem:(((

      Usuń
  7. A jak ci mgła, to jedź na solarium. Poważnie - kiedyś jak byłam piękna i młoda i była taka blueeeeeeeeeee pogoda to chodziłam i pomagało. Dziś mi pomaga dobra kawa. Nie wiem jak to działa, ale działa. Idę parzyć. Kawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, kiedy mi się nie chce - w tym problem:( Kawa tak, z kakao.

      Usuń
    2. No to nie namawiam, ten stan jest beznadziejny...mam nadzieję, że kuchnię masz wystarczająco blisko łóżka czy fotela:)

      Usuń
    3. Mam w kuchni kanapę:)

      Usuń
    4. ja tam nic nie chce mowic ale powiem - jak zaczelam miec takie jak Ty z wychodzeniem - juz gotowa i wycofywalam uwazajac, ze nie potrzebuje wychodzic, moge potem/jutro/etc i jeszcze pare dziwnych zachowan, to w szybkich abcugach wyladowalam na terapii. Bardzo pomogla.
      Mam jednak nadzieje, ze ot tylko styczen-luty.....
      ja wczoraj wieczorem i dzis rano bylam we mgle, ale potem poszlam na ceramike i swiat znowu zakwitl...do czasu jednak. Bez kalendarza przyjelam zlecenie na dzisiaj, akurat w polowie ceramiki. Bylam tam 2 godziny i pognalam na zlecenie. Baba sie nie zjawila......wiec znowu mgla. No to poszlam na szybki krotki spacerek na plazy (zimno jak chaliera, szaro okropnie i wichur...). pomoglo lepiej niz cokolwiek innego.

      Usuń
    5. Opakowana, też mam nadzieję, że to przednówek. Z rysowania wychodzą mi knoty, ze spacerków nici i tak w kółko.

      Usuń
    6. znaczy przednowek Cie podgryza....

      Usuń
  8. u wasz na wsi tak pięknie jak u nas, tylko aparat mam za słaby....no i kot w łóżku tylko jeden.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po co chodzić? ja nie chodzę, nie chce mi się, przez okno patrzę i dalej mi źle.....

      Usuń
  9. U mnie na dworze też szaro i buro ,ale ja siem niedajem ,bo siem przygotowuje do ......wyjazdu . Robie sobie prezent z takiej cyklicznej okazyii ,przekazuje prawa do opieki nad mamusiom moim bratom i i huziaaaaa do ..... Zakopanego ;))) A coooo nie mogiem ???
    Hana ,mówisz o szarości ,a na zdjeciach Ogniomistrza tyle swiatła ,piekne te zdjęcia som :)))) Powiedz woooonttttt tej szarości :)))
    A storczyk kwitnie jak waryjot :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, z całom mocom Cię popieram! Jedź i zażywaj oraz używaj i stocz się wreszcie! Kiedy jedziesz? A sprawozdanie napisz, nie myśl sobie.
      Zdjęcia zrobione parę dni temu. Jak tylko trochę słońca, Ogniomistrz myk - beretkę na głowę, aparacik w fiuterał i leeeci te trzciny zdejmować!

      Usuń
    2. Co do sprawozdania to spróbuje coś sklecić ,ale jolalnie uprzedzam ,że bedzie więcej zdjęciów niż tekstu :)))) Ja tam jak Ogniomistrz bardziej taka aparatka jestem :)))) Do robienia zdjęć to nawet brak słońca ,mnie nie zniechęca :))))
      A jadem w poniedziałek .
      Co do staczania się to Zakopane bardzo dobre miejsce ,górki som i to nawet spore . Wjade kolejką na Kasprowy ,a potem mogę siem staaaaaaaaczać hehehehehe

      Usuń
    3. Czekam Marija. I na zdjęcia, i na tekst (nawet jeśli niedużo) i przede wszystkim na staczanie.

      Usuń
    4. Szalejesz, Marija, szalejesz :)) Ale to bardzo dobrze :))

      Usuń
    5. Ja sie raz w Zakopanem staczalam calkiek dobrze - bylam na przerwie semestralnej w Zakopanem i bylam umowiona z hasiorem, tym Hasiorem, na wodke do niego. Musialam ja kupic. W sklepie mnie legitymowali, choc mialam 20 lat, a Krupowkami ze sklepu gonil mnie jakis wybrakowany podrywacz.... U Hasiora przesiedzielismy prawie caly wieczor z wodka siedzac na wannie, bo wanna z taka lampa w klatce i na sznurku (we warstatach takie majo) swietnie podswietlala bardzo duzo slajdow kapliczek przydroznych, ktorym robil zdjecia, na wielkim kawale grubego szkla. Dla mnie nawet napalil w piecu!!! Na moje noclegowisko szlam strasznie dlugo i nie moglam sie odezwac do nikogo jak wrocilam, bo mi szczeka zesztywniala ankoholowo....No i czy to nie dowod na moje stoczenie? panienka z dobrego domu, sama, w obcym miejscu, do starego pryka poszla wieczorowm porom z flacha wodki.....

      Usuń
    6. Opakowana ,znając Hane to wybrzydzać bedzie na takowe staczanie ,no bo niby wódka ze starym prykiem ,ale bez ekscesów ,no bo kto to widział przy wódce slajdy ogladać i to świetych kapliczek ;)))

      Usuń
    7. Lidka próbuje zaszaleć ;))) A dobrze bedzie napewno :))))

      Usuń
    8. Marija, takie stoczenie bardzo dobrze się kwalifikuje! Opakowana przecież nie wiedziała, że z Hasiorem kapliczki będą oglądać! Z rozczarowania się upiła, znaczy coś kombinowała, bo po co poszła? Stoczona!

      Usuń
    9. Opakowana, sorry za niedyskrecję, a skąd znałaś Hasiora?

      Usuń
    10. Dzięki Mika. Nie miałam śmiałości zapytać. Opakowana, skąd znałaś Hasiora?

      Usuń
    11. Hana przyjełam do wiadomości :) Nie jestem ekspertką od staczania .

      Usuń
    12. wlasciwie to nie pamietam JAK go poznalam, ale znalam i pisalismy do siebie listy. Ja do niego na papierze, on do mnie na zadnich stronach zdjec swoich dziel. spotykalismy sie w Barze Rybnym w Rynku we Wroclawiu i chyba dwa razy w Zakopanem, pozniej z Polski wyjechalo mi sie. aaa i jeszcze mnei raz zaprosil na wernisaz swojej wystawy w Krakowie. Pojechalam z Mama, bo interesowala ja moja znajomosc z artystom. Dojechalysmy gdzie nalezy, on nas z daleka zobaczyl i przylecial sie przywitac! No to od razu ludzie sie zaczeli gapic, co nie? i za nim jakies inne pryki podeszly, jeden chyba mial lancuch na szyi. No i Hasior przedstawil nam sie sobie wzajemnie i - potem sie okazalo kto to ten z lancuchem sluzbowym - i on mnie buchnal w mankiet, a moja Mama gapila sie ze szczeka na glebie...potem ludziom opowiadala NIE ze bylysmy na wernisazu znanego i kontrowersyjnego artysty, tylko ze wicewojewoda Karkowa mnie po rekach calowal, hrehrerher.

      Z Hasiorem prowadzilam dyskusje i prawie klotnie na temat tego, czy tworzenie sztuki daje choc troche szczescia czy chodzi o wywolanie UCZUC ino. On przyjezdzal przez jakis czas pare razy do roku do Wroclawia i okolic, bo szukal huty szkla, ktora by mu zrobila czesc jednej instalacji w jednym kawalku, ze szkla, jakiejs niemozebnej dlugosci. I zadna sie nie podejmowala. I on sie wpierniczal, ale z taka rezygnacja, tyle pamietam.

      Kiedys byl we Wroclawiu jakos tak kiele sylwestra, ja w nowy rok odsypialam balowanie i kolo 5 po poludniu Mama mnie budzi i mowi - telefon; Hasior do Ciebie.... wtedy tez w Barze Rybnym sie spotkalismy...az mnie dziwi, ze byl otwarty w nowy rok ale byl.....w sumie znajomosc byla luzna, oparta na Barze Rybnym, wodce oraz dyskusjach na temat sztuki i tyle.

      Usuń
    13. Mam nadzieję, że masz te listy na odwrocie zdjęć???? To cenna pamiątka...

      Usuń
    14. Ojacie, Opakowana, a masz te listy na zadniej stronie zdjęć? Tylko nie mów, że wyrzuciłaś! Bo urwię Ci głowę!
      Hasior zawsze mnie fascynował. Jego sztuka znaczy, bom niestetyż, wódki z nim nie piła.

      Usuń
    15. mam gdzies na strychu, mam. choc nie wszystkie, ale kurcze flak, jak z domu sie wyprowadzilam, to sie przeprowadzilam 14 razy, przez pierwsze 12 niemielismy wlasnych mebli, wszystko so meilismy bylo pakowane w walizy, torby plastikowe i takie tam i bywalo rozparcelowane po krewnych i znajomych Krolika, to niestety czesc gzarow przepadla, ale rozne listy i takie tam prawie ocalaly.
      ja w zasadzie malo co wyrzucam....

      Usuń
    16. No te listy to by ci mogły pomóc przejść do Historii ,Muzeum Hasiora przyjełoby z pocałowaniem reki :)))

      Usuń
    17. Kurde, Opakowana, szukaj zaraz! Prooooszę!!!

      Usuń
    18. zwariowalas? O polnocy mam po strychu kucac? moze by i muzeum przyjelo, ale dla mnie to tez pamiatka....

      Usuń
    19. Ojtam, to była licentia poetica. Ale jutro leć na strych. I nie żadne muzeum, tylko my kcemy zobaczyć, co nie, Kury? Chyba, że tam zbyt prywatnie jest. To ftedy chociaż zdjęcia instalacji.

      Usuń
    20. o matku bosku...obym znalazla...Ty mojego strychu nie znasz!!

      Usuń
    21. Opakowana, będę bezwzględna. Szukaj do skutku.

      Usuń
  10. Ewa z M. JEDEN kot? U Ciebie?
    Pięknie tu jest, fakt. To jeden z ładniejszych kawałków Wielkopolski, bo urozmaicony krajobrazowo i taki bardzo "polski". I mnóstwo jezior dookoła. Mieszkamy w samym środku Parku Krajobrazowego Dezyderego Chłapowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  11. I gdziesz tu szaroburość?- nawet koty ubarwione na wesoło?:)

    OdpowiedzUsuń
  12. W duszy Wieśniaku M. W duszy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hanus, ja nie tylko mam mozg zamglony, ale i zmartwien kupe (za przeproszeniem) z Kirunia, wiec na razie wena mnie umkla gdziesik i wracac nie chce. A tu jeszcze trza wlasnego bloga prowadzic.
    U Was chociaz slonce poswiecilo, jak zdjecia pokazuja, u nas szarosc jest doslowna. Nic sie nie chce. Chyba dopada nas przedwczesne zmeczenie wiosenne. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterko, spoko, wydałam komunikat tak dla porządku i jasności. Jeśli Cię najdzie, machniesz wypracowanie. To tylko zabawa. Kirunia zaraz będzie zdrowa, zobaczysz. Za trzy dni będzie innym psem.

      Usuń
    2. Panterka, pozdrawiam gorąco Kirunię od Tropika, mam nadzieję, że będzie lepiej!

      Usuń
  14. Hanuś pogoda nie nastraja optymistycznie, a wręcz depresyjna jest.
    Natomiast na temat Twojego samopoczucia , a raczej jego braku, to mam swoją teorię.
    Storczyk jest cudny, u mnie wypuścił pąki, a potem mu zaschły dziadowi jednemu, ja już nie wiem jak mu do rozumu przemówić. Czajnik widzę jak zwykle niezmordowany w dokuczaniu Grażynce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garde, może za bardzo się pochylasz nad dziadem storczykiem? On niczego nie potrzebuje. Podleję, jak mi się przypomni i to wszystko. Żadnych nawozów, nic.
      Czajnik chyba już się nie zmieni. Ten typ tak ma...

      Usuń
    2. Ja jak ja, mamcia się nad nim trzęsie.I podobnie jak kiedyś babcia grudniowi , obiecuje dziadowi desant z okna na dół.

      Usuń
    3. Garde, dobry pomysł. Przewietrzy się.

      Usuń
  15. Puci, puci - boskie! :)) Napatarzam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, on to robi bez przerwy. Czasem bronię Grażynki własnym ciałem, żeby już dał jej spokój. A jak się włączy (Grażynka) to wióry i pióra lecą. Demolka w całym domu.

      Usuń
  16. Na szaroburość najlepsze jest działanie i dawanie! Musim pomyśleć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niechby już te bociany...

      Usuń
    2. Bociany juz maja wykupione bilety na Easy Jeta, spoko! bedo lada dzien!

      Usuń
    3. Dzisiaj jeden przelecial tuz nad moim samochodem. No coz, Alzacja, to nie jest normalny region!

      Usuń
    4. Zupełnie niepotrzebnie się spieszą, potem przyjdą mrozy i znowu będą jaja. Nie wołajcie tych na b zbyt wcześnie...

      Usuń
    5. Mika, no właśnie w tym bieda, że nie będzie jaj!

      Usuń
    6. a ogladacie webcamy z gniazdami bocianimi?? Pare lat temu falszowany bocian przylecial do gniazda, gdzie maz polecial na zakupy, zona w gnizdzie sie gneizdzila na jajach i ten falszowany dupek podlecial wywalac jaja z gniazda, bo nie jego....jedno zdazyl wyrzucic :(( i czy wiecie, ze bociany potrafia sie za dzioby wziac, jak lelenie na rykowisku, az echo idzie, glownie chodzi o co lepsze kola na dachu czy inne fundamenta gniazdowe.....

      Usuń
    7. A pewnie, że oglądamy, chociaż dużo nerf mnie to kosztuje.

      Usuń
    8. no wlasnie...nerwy som. ale z tych roznych webcamow gniazdowych to bocki lubie najbardziej.

      Usuń
    9. Orzeły też fajne som.

      Usuń
    10. zbyt drapiezne dla mnie....

      Usuń
    11. E tam. One głównie ryby jedzo.

      Usuń
  17. Jakoś mi lepiej po tych fajerwerkach! Ukłony dla Ogniomistrza ;)
    Buziole dla Kurek ;-D
    ps
    u mnie też mgła w miejsce weny...

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Agata, leń to pikuś, bo z nudów to człek czasem coś zrobi, a z mgły niczego nie ukręcisz:(

      Usuń
  19. zawsze rejony mazur widziałam w letnim terminie .Gdy zobaczyłam na jesieni i zimą okazały się golusieńkie i puste - moje odczucia
    wieczorowo macham - Gryzmolinda

    OdpowiedzUsuń
  20. Puste Gryzmo, puste jak cholera. Ale przynajmniej widzę, gdzie Wałek usiłuje sforsować płot. Bo jak zarośnie, to kaplyca...

    OdpowiedzUsuń
  21. Witojcies:))))))
    Serdecznosci dla wszystkich kurek.Nie pisata ostatnio tu byłam,bo jakoś tak wyszło:)

    Spowija nieco,ale nie tak bardzo.
    Wszystkie moje już wyjechane po świętach, tom się sama ostała z koteckami i teściową.
    Teraz czekam aż córka Młodsza zda egzaminy i przyjedzie w pielesze.
    Rzut beretem i wiosna i Wielkanoc, ani się oglądniemy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdjecia przepiękne, nostalgiczno sentymentalne.

    OdpowiedzUsuń
  23. STORCZYK, jeszcze tak obfitego kwiatostanu nie widziałam, wow! Ale mu u Ciebie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dora, zaiste, dawno Cię nie było. Teściowa fajna?
    Storczyk musiał trafić na jakieś fluidy w tym miejscu i nawet Czajnik nie dał mu rady. Najdziwniejsze jest to, że nic z nim nie robię. Tylko ciutkę podlewam, raczej rzadko. On ma jeszcze pąki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Storczyki ponoc tak majom , jak czują ,że umierają ,wydają potomstwo ,zeby przedłuzyć gatunek . Taką teorie kiedyś wyczytałam . Jesli chodzi o praktyke ,to storczyka mialam tylko raz i robiłam na nim eksperymenta ,bidok nie przeżył ich ;)

      Usuń
    2. Marija, mój przedłuża już 3 rok! I fcale nie ma mu się na umarcie!

      Usuń
  25. Nie za bałdzo fajna:)

    Dobrze mu w tym miejscu pewnie, ja nie mam dobrego i już kila storczyków poszło na zmarnowanie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dora, mam przećwiczone białe właśnie. Pierwszy kwitł podobnie coś z 5 lat, bez przerwy i dopiero potem padł. Ten kwitnie już 3 rok. Może wypróbuj białe.
    Wpuść Teściowom do Kurnika. Pogdaczemy sobie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hanus droga, jak sadzisz - czy te 54 kwiatki storczyka dotrwaja w calosci do konca kwitnienia ? ;) Mam nadzieje, ze szanowny Czajnik im na to pozwoli :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ładne zdjęcia :) To światło i plenery rozległe ....
    Co do mgły ... mnie ona większość życia spowijała, więc co by tu ... staram się ją rozwiewać, raz jest lepiej, raz do kitu, ale najważniejsze, że coś się dzieje. Co do kijków, to trzeba się zmusić. No, dobra, nie trzeba, bez przesady, ale spróbować można. Co Ci szkodzi ;) Ja czasem się tak zmuszam i nigdy nie żałowałam, że sobie poszłam. Czasem się coś przejaśni podczas takiego spaceru. A Ty masz takie piękne tereny do chodzenia :))
    Możesz np. do mnie zadzwonić i powiedzieć, że się Tobie nie chce, to ja zawsze, ale to zawsze powiem, żebyś wzięła kijki i szła ;) Albo możesz sobie na takim portalu założyć sobie konto dotyczące aktywnosci sportowej i tam sobie każde wyjście wpisywać. Wiesz, jak to ładnie wygląda? Kolorami możesz wpisywać ;)) Możemy tam być znajomymi i będziesz widziała, ile ja już przeszłam, to może będziesz też chciała tyle tego mieć? ;))
    Tak poważniej, to słońca nam brakuje, do tego codzienne kłopoty, zmartwienia i mgła sobie w najlepsze harcuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, wiem to wszystko i dziękuję! To minie, wiem, znam ten stan. Przymuszenie się właśnie jest najtrudniejsze. Codziennie postanawiam, że jutro...

      Usuń
    2. Na pewno minie, nic na siłę :)

      Usuń
  29. Orszulka, to zadziwiające, ale kilka z nich jest tylko lekko nadgryzionych. Ten obwieś chyba przyzwyczaił się do tego widoku i przestał być atrakcyjny. Poza tym storczyk stoi w kuchni - mam go tam najczęściej na oku, ale przecież nie cały czas. Nie wiem, jak to możliwe, bo jakiekolwiek kwiatki w wazonie są zdemolowane natychmiast i doszczętnie. Cierpię z tego powodu, ale już dałam sobie spokój. Więcej z nich bałaganu, zalanych stołów i nie tylko, niż uciechy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana ,Czajnik sie przyzwyczaił do tego storczyka ,Myk też tak ma ,one te koty to dostrzegają kazdą nowość i dopóki jest nowościa jest dla nich atrakcyjna .

      Usuń
    2. Marija, do kwiatków w wazonie za chalierę nie zdążą się przyzwyczaić!

      Usuń
  30. Hanuś, teściowa to 85 letnia staruszka,która potrafi nieźle dać w kość,a poczucia humoru nie ma za grosz.Bardzo poważna persona to jest.

    Może kiedys wypróbuję białe:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dora, w takim razie pozostaje Ci tylko uzbroić się. W cierpliwość oczywiście. Mam nadzieję, że Teściowa przelotem.

    OdpowiedzUsuń
  32. Alez skad, mieszkamy wspólnie,szczęściem potrafimy zachować potrzebny dystans:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale ladne zdjecia. Mnie sie ten rzad drzew podoba najbardziej. Oczywiscie procz zwiezyny i puci puci.

    u nas dzis bylo prawdziwe slonce!
    Zmusilam sie do dzialan - 3 torby gzarow na wywozke do szmateksu. Na ceramike wynioslam wor toreb plasikowych wszelakiej masci, sloiki, szmaty i filizanki. 5 a nie 6 i nigdy nie uzywane. Przyjty gosciniec z wdziecznoscia ;) a ja sie poczulam mega szlachetnie.

    Storczyk piekny - nie wiedzialam, ze one maja kfijatki caly czas....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, cały czas majom kfiatki, z krótką przerwą - 2-3 miesiące i znów zaczynają.
      Mnie się kaczki podobają najbardziej. Puci puci mam bez przerwy.
      Co to są gzary?

      Usuń
    2. Ooooooooo! Mika! Już miałam Cię szukać!

      Usuń
    3. jakto jakto...nie wiecie co to gzary? to klamoty.

      Usuń
    4. Gzary? Matko, pierwszy raz słyszę. Po jakiemu to?

      Usuń
    5. Moja Babcia i Mama tak mowily. I ja tez! od dziecinstwa. normalne slowo przecie!

      Usuń
    6. Właściwie... Normalnie gemyla.

      Usuń
  34. Bosz, jakie zdjecia! Nie moge ocz oderwac.
    Hanus, a wiesz, ze ponoc storczyki to trujonce som?;) Moze Cajnicek zakosztowal gorzkiego smaku i dlatego nie probuje dalej..I dobrze, bo cudownie kwitnie !
    Na pewno nie masz pulpy zamiast mozgu.
    I tu na zasdzie plynnych skojarzen, natychmiast przychdzi ma na mysl Pulpa, ta od Musierowicz, ktora kiedys sprawdzala, czy piniondz umie plywac . Scena swego czasu rozbawila mnie do lez.
    Moj wrocil z Grecji, i dobrze, bo jakos swiat poweselal.
    Trzymcie sie Kurki fszytskie!

    OdpowiedzUsuń
  35. Kasia, chyba jednak mam. Pulpę znaczy. Czuję, jak mi się przelewa. Myśli przecież się nie przelewajom z bulgotem.
    Wiem, że storczyki trujące. Nie mam serca go oddać/wyrzucić przez te kwiatki.
    Grecja, boszszsz... Przywiózł Ci prezencik?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pulpę trza przewietrzyć!!!

      Usuń
    2. Mika, a jeśli w tym kijkowym pędzie wycieknie?

      Usuń
    3. To sobie nalejesz z powrotem?

      Usuń
    4. No dzie, Agniecha, jak wyleci to po ptokach. Dlatego nie ryzykuję.

      Usuń
    5. No tak, rozsądnie. A mgła przejdzie.

      Usuń
    6. Nowa się zrobi. Ne ma ryzyka, nie ma zabawy!

      Usuń
    7. Zawsze przywozi . Przewaznie spozywczy. Tym razem ciasto z kasztanami, Dobre;)
      Dzie tam, nie wyrzucaj storczyka, boze bron, tak Ci sie odwdziecza za opieke:)

      Na te bulgoczace mysli, to najlepiej jakies spotkanie, z Kurami!

      Usuń
  36. Przepiękne zdjęcia, Ogniomistrz to artysta, bez dwóch zdań. W takich pięknych okolicznościach przyrody to żadnych mgieł być nie powinno!!! Ruszać mi na kijki i na powietrze, dotlenienie mózgu jest niezbędne do życia.
    Storczyki rekordowe, pamiętam je z zeszłego roku, teraz są chyba jeszcze piękniejsze:)) Moje przy nich to pikusie, chociaż też kwitną, ale mają po 6 - 7 kwiatów na łodyżce. U mnie z kolei najlepiej spisuje się fioletowy.
    Puci puci jest zabójcze!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Mika, przylataj, zanim przekwitnie. Poza tym będę MUSIAŁA posprzątać, bo w Twoim (i nie tylko) pokoju można nogę złamać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewaj się zbyt szybko... To raczej ja na ciebie czekam... Najchętniej po 19 marca do 23 kwietnia, bo mi pani Marysia wyjeżdża do USA na 5 tygodni:((( To był żarcik:)))

      Usuń
    2. Mika, ulżyło mi - nie muszę sprzątać! A wróci aby Pani Marysia? Bo jeśli nie, to szykuj służbówkę. Albo właściwie zmieszczę się w Twojej przepastnej szafie, jak moja Ciotka M.

      Usuń
    3. Wróci, wróci, spokojna głowa. Tylko święta po drodze...

      Usuń
    4. No, to do mnie przylataj!

      Usuń
  38. Zdjęcia przecudnej urody, a kotkowe rozczulające. Jeszcze przyjdzie wiaterek i rozwieje te mgły i okaże się, że żadnej pulpy nie ma. Póki co rób cokolwiek, a co do rysunków, to właśnie sobie postanów że będziesz rysować knoty. Zobaczysz że pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  40. Miko, dobrze, że tu ryknęłaś z temi kijkami ;) A dupcia przy okazji też sie rusza, tak a propos ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo porządek trza w Kurniku zrobić, a nie tylko o jakichś mgłach i smętkach:)))

      Usuń
  41. Po piersze- storczyki klasa prima sort!
    Po drugie- ja dziś bym się chyba powiesiła, gdyby nie Absorbery i reszta. No i to, że mi dziś koły do płota dla kur przywiózł chłop. Były mi z lekka nabruździł na blogu (dobrze, że komentarze moderuję), w nocy śniło mi się, ze za mną łazi, no i rano okazało się, ze cs na rzeczy było. Jak zajrzałam do poczty- było jasne.
    Tępota umysłowa spowodowała mój brak czujnosci i miałabym gotową tragedię z Garipem w tle. Przy parówkach Młoda podeszła d stołu, przy którym stały psy. Chwila moment i Garip uderzył ja zębami w buzię...Nie wiem kto był szybszy czy on jak spieprzał przed moim wrzaskiem czy moja noga waląca go prosto w jaja. To był odruch! Nie biję swoich zwierzów. Potem wyrzuty, bo to moja wina! Absorberka ma ślad mały pod wargą dolną. A ja do teraz nie mogę sobie darować, że psy dzis na czas parówkowy wzięłam do pokoju i tę sytuacje sprowokowałam.
    No tak, wyżaliłam się, pewnie teraz gromy polecą...Aaa...musiałam...w tej mgle za oknem, maniana, dżuma i malaria...
    A tu nawet powiesić sie nie można...eeeee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezłe masz odruchy. I właściwe, powiedziałabym. Garip pewnie już Ci przebaczył, a młoda jemu.
      Zastanawiałam się nawet ostatnio, czemu masz moderację.

      Usuń
    2. zaraz gromy...kazdy ma dzien do kitu i nie za bardzo da sie zaradzic...raczej wrocic spac i znowu sie obudzic....poza tym Malaria to ja!! :))

      Usuń
    3. Opakowana...myślałam raczej o tym, że nad stadem nie zapanowałam...
      A czemu Malaria?

      Usuń
    4. a to juz kiedys bylo - ipad za mnie konczyl slowa i wpisywalam w formularz moje pierwsze imie i nie patrzylam, zamiast maria wpisal mi ten gad Malaria i w ostatniej sekundzie NIE przycisnelam SEND!

      Usuń
  42. Matko, Tupaja, takie rzeczy się zdarzają. Następnym razem będziesz uważniejsza i tyle. To niczyja wina. Jeśli już, to psiego instynktu.
    Zgroza mnie ogarnęła bardziej z powodu Twojego byłego. Matulu, czy to nie podpada pod stalking? Na pewno podpada. Masz te plugastwa gdzieś zapisane? Chyba mus to mieć i nie czekać na cud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nic takiego, ale wywołujący emocje. Jeszcze do końca się nie uwolniłam od złego i zawszewywołuje niepokój i rozedrganie...

      Usuń
    2. Tupaja, nie pocieszę Cię. U mnie po 20 latach wywołuje emocje. Pocieszające jest to, że nie jesteśmy w tych emocjach same i jakieś wyjątkowe. Bardzo zazdroszczę ludziom, którzy potrafili rozstać się w przyjaźni, chociaż osobiście takich nie znam...

      Usuń
  43. No to tak, opowiem Wam o psie sasiada. Lubilam bydle, Lord sie nazywal. Gonil listonosza i zlych sasiadow. ale nas traktowal, jak swoje stado. Jedna , powazna wade mial, duzy byl- owczarek alzacki.
    I moje dziecko trzyletnie moze rzucalo mu patyk, Lord aportowal, zabawy pilnowal sasiad. I w pewnej chwili Lord za szybko zlapal badyl, lapiac za raczke moja corke i wywracajac ja z impetem w bloto. Troche mnie to zirytowalo. nie pies, tylko rekacja sasiada, ktory stwierdzil, ze dziecko bylo winne.Nic sie nie stalo, mala sie strachu najadla. Ale za drugim razem, pies begla luzem po podworku, a bylo tam dziecko innej sasiadki, pod okiem pani W I Lord skoczyl na tego chlopczyka, tez w zabawie, ale drasnal go zebem w oko. I znowu sasiad zbagatelizowal sprawe. Mama chlopca, juz tak latwo nie odpuscila. Za kazdym razem przy ych zabawach byl obecny dorosly. Nie da sie przewidziec pewnych sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  44. Kasia, jasne, że się nie da. Ważne, żeby wyciągać wnioski.

    OdpowiedzUsuń
  45. Witam Kurki w ten kolejny mgławy poranek.
    Mój znajomy co rok ma Noworoczną Depresję.
    Twierdzi, że dopiero co z trudem zakończył poprzedni a zaś trzeba zaczynać od nowa.
    Co Wy na to?

    OdpowiedzUsuń
  46. Dziędobry - druga!
    na razie zapowiada sie ladnie na swiecie....
    Ten Twoj znajomy , Iza, to jakis zupelnie odwrotny optymista...nie kazdy rok z takim znowu trudem sie zakancza....ale sporo lat jest takich.....pewnie wiecej niz pol.....albo i wiecej....prawie kazdy rok.....no i zaraz mi sie pogoda popsuje od takiego gadania!!!!! hrehreh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, nie było moim zamiarem zepsuć Ci ten poranek.
      Bynajmniej.
      Ale widzę że też wiesz ...

      Usuń
    2. Tutaj nie za bardzo!!! jakos bezslonecznie i co gorsza, bezsniegowo. Zaraz sie zwloke z loza, ale trudno bedzie...musze isc do sklepu po swiezy chlebek, wczoraj zjadlam tylna pietke ...jak ja lubie pietki!! glodnam bardzo !! Dziendobry!!!!!!! moze z tego dnia jeszcze cos sie wykluje, jakies platki sniegu, jakis promyczek slonca!

      Usuń
    3. Iza, nocoTy! tak se tylko zartuje, rhehrehre
      Grazyna - Ty mowisz pietka? a nie dupka?

      Usuń
    4. pietka, slyszalam o dupce ale u nas byla pietka, zawsze walczylam z tata o pietke bo on tez lubial bardzo!

      Usuń
    5. Ta pierwsza piętaka/dupka (jak zwał, tak zwał) jest najlepsza.
      Smacznego.

      Usuń
    6. Iza, stanowisko Twojego Znajomego Depresanta mnie rozśmieszyło. Ma Chłop poczucie humoru, a to dobrze rokuje.
      U nas jakby jaśniej trochę?

      Usuń
    7. U mnie w domu zawsze była piętka. Mmmm... ciepła, chrupiąca z masełkiem:)

      Usuń
    8. U mnie też piętka i zawsze o nią walki były i są. A taka piętka z mojego domowego chleba z masełkiem od gaździnki, mmmm, poezja:))) Wiem, że gdzieś w Polsce jeszcze się mówi przylepka, ale tego to już nie rozumiem:)))

      Usuń
    9. tez przylepki nie rozumiem.....jak dla mnie to chleb powinen skladac sie z przynajmniej pieciu dupek/pietek......i tak jak masla nie lubie to swiea taka, z maslem i rzeczywiscie tylko sola - najlepsza!

      Usuń
    10. Mika, opakowana - u mnie w domu mówiło się "przylipka" i nikt ze znajomych, gdy tak mówiłam , nie rozumiał co mam na myśli i skąd ta nazwa , a ja tą nazwę bardzo lubię

      Usuń
  47. dzień dobry, Kurki:) wszystek przeczytałam i nie wiem gdzie pisać, tu czy wyżej ??- ależ człowiek z rana ma tu dylematy,cza było wczoraj mi tu wpaść:) Hanuś, zdjęcia przecudnej urody i tyle słońca w nich, ach, ach piękne !
    puci puci Grażynki i Czajnika urocze :)
    storczyk masz piękny i wiem, że nic przy nim nie robisz, bo nie trzeba- ja miałam takie dwa, kwitły jak szalone, krótka przerwa i znów, ja im nie obcinałam tych łodyg po kwiatach i na nich kwitły ponownie, nie musiały się starać by wypuszczać nowe, chociaż i to też czasem robiły i NAGLE w tym miesiącu oba uschły, a miałam je z 6 lat, może dłużej
    mało tego padł mi jeszcze i śliczny mały fikus- nie wiem co się stało:(
    nastrój buro-mglisty i mnie spowił, dobrze, że ze znajomymi się umówiłam na popołudniowy obiad w knajpie, chociaż tak mi się nic nie chce, że od rana kombinowałam jak się wymówić, ale chyba jednak pójdę, przynajmniej nie będę gotować, bo i tego mi się nie chce:/
    co by nie nabijać komentów, bo się już widzę zapycha to w jednym napiszę jeszcze, że opakowna - szukaj tych gramotów, czy jak ty je tam nazywasz i wysyłaj zdjęcia, bo nas tu ciekawość zeżre, ja też mówię "piętka" , oraz gdzie był bar rybny w Rynku, bo za cholerę nie pamiętam
    Marija ma napisać piękną notkę, gdy będzie u Miki, a my będziemy komentować :)
    Tupai współczuję i akcji i tych innych atrakcji :/
    Wszystkim Kurom i naszym czworonogom zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, masz rację, storczyki tak majom. 5-6 lat i kończą kadencję. Też niczego nie obcinam, nic nie robię, daję mu spokój.
      Idź na obiadek, idź, rzęsy przyklej i pazureiry, torebusię w garść, zaraz lepiej się poczujesz. Ja na dzień dobry zobaczyłam dzisiaj przez okno łazienki, tuż za płotem, stado kilkudziesięciu jeleni z wielkimi porożami! Jak sen! W tej mgle!

      Usuń
    2. Hanuś, alez Ty dbasz o mój wizerunek:) Ale masz rację, bo ja dziśsaj rano wyglądałam jak przez okno, jak mawia moja mama.Więc łeb se utrefiłam, chociaż tydzień farba w domu się na mnie z wyrzutem patrzyła, to ją dopiero ten obiad uratował :) pazueoirs zaraz se szczelę na róż, jeszcze oko na sztorc i będę wyjściowa:) Ach, Ty to masz tam raj na ziemi Szkoda , że zdjęcia nie masz, no chyba że utrafiłaś .

      Usuń
    3. Coś Ty, Sonic, o mało nuszki nie zuamauam, bo właśnie się ubierałam i z jedną nuszką w nogawce i drugą poza wyskoczyłam, coby Ognio wołać. Załapał się tylko na zadki, ale widział! To nie była fatamrugana!

      Usuń
    4. Sonia - bierz torebusie wiekszom, idz do reustaracji i zatryn tego, co nie zjesz na potem zatryn w torebusi.
      Bar Rybny byl tna tej stronie co bank na rogu pl. Solnego, tak mniej wiecej po srodku, jakbby celowac to vis a vis urzedu stanu cywilnego chyba....co bylo po jednej i po drugiej stronie baru to nie pamietam.
      no dobra, dobra, pojde szukac tych papiurkow.
      zdjec jelonkow nie ma??? No wiesz???

      Usuń
    5. Hanuś, to to nie tylko i raj, ale i ciogły survival, że też Ty jeszcze żyjesz :)
      Malario, widzę, że i Ty o mnie dbasz! wezmę menażkę, będzie i kolacja, przyoszczędzę !
      sprawdzę menu w necie, co tam dzisiaj mają
      kurdę, nie pamiętam tego baru, ale wiem o którym miejscu piszesz

      Usuń
  48. Dziędobry ... a ja mam dziś SPOTKANIE WEW SAMO POŁUDNIE :))) takie że ho ho, a może nawet HOHOHO :)))
    No i dziś już przestańcie smęcić. Niech już se ta mgua bendzie, a u nas i tak w sercach maj. a u nas w sercach maj, a u nas w sercach maj ! Nie zatłam się, tylko mantruję !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie mnie ktoś poparł, nic tylko smęcą od wczoraj!!! W sercach maj, się przyłączam. Też mnie to HOHOHO zaintrygowało, zdaj potem relację.

      Usuń
    2. z Hohoniami sie spotykasz? Dawaj jakie strzegoly!

      p.s. tu slonko niezmoncone

      Usuń
  49. Ewa, teraz to ciekawość mnie będzie żarua, a nie melankolia. Już nie wiem, co lepsze? Puść farbę!

    OdpowiedzUsuń
  50. I u nas szaro buro chociaż dwa cm śniegu spadło i nawet leży. Wyjeżdżamy na spacery z psicą, mąż ciągnie na siłę to i idę chociaż czasem się uda wymigać. Powiadam - kotkowi piłeczkę porzucam, bo sunia lata taranując wszystko po drodze gdy jest doma. Ale zawsze potem jestem zadowolona ze spaceru wśród drzew. Niedaleko mamy odkryte nowe miejsce, tylko się boimy, że miejsce ładne, dużo drzew, taki spory las nawet, domów żadnych, niedaleko od osiedla to i znowu wybudują tam jakiś magazyn jak na każdym z odkrytych pięknych "naszych" miejsc.
    Lubię zimę zimową z mrozikiem sporym śniegiem i słońcem bo ja jestem słońcolubna mocno. :) Takiej szaroburej nie lubię i już i niech się wynosi jazda z Polski no już.
    Storczyk cudny obsypany kwieciem, moje też kwitną ale nie mają aż tylu kwiatów, podlewam bardzo rzadko, nie obcinam pędów tylko uschnięte i są, małe radości. :) Stoją na wschodnim oknie w pobliżu cytryny, muszę zerwać wreszcie, aż dwie cytryny bo żółciutkie już ładnie som. :) Uwielbiam sok zerwanej cytryny w herbacie. Kituś wspinał się na nią. Ale go chyba ukuła bo krzew ma długie kolce, to przestał Nolinie też ostatnio darował :). Nie wspina się na nią i nawet liści nie ogryza.
    Zdjęcia cudne talent trza mieć niemały by dostrzec wszystko co tak pięknie tylko sobie jest, Serdecznie pozdrawiam Kurnik nie szaro buro ale z :)))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę cytrynek... Czasem ciężko się zmusić do zrobienia czegoś, ale jak się już zrobi to człowiek jest podwójnie zadowolony:)))

      Usuń
  51. U mnie co prawda słońca nie ma, ale zima wróciła, sypie od nocy i kontynuuje, jest już biało i znacznie czyściej:))) Marija, ciepło się odziej i buty dobre weź!
    Tropik był dziś 1,5 godziny na spacerze w lesie i śpi padnięty:)) Ale po powrocie jeszcze wytrzepał swoje kocyki starannie, razem z kółeczkiem:))
    Pozdrawiam wszystkie kury i wyganiam wasze mgły, fuuuuu, fuuuu, fuuu!!!

    OdpowiedzUsuń
  52. Ten nasz Tropiczek dobrze, rano mówiła mi Mika, to i wiem ze źródła. Utył jak pączuś! Nie ma praczki, ani rzygaczki! Tfu! Odpluwamy przez lewe ramię i odpukujemy w deseczki cudArteńki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpluwamy i odpukujemy!!!
      swoją drogą, ona te deseczki powinna zrobić, a my kupić i na zbozny cel by było :)
      a ARteńka u kogo teraz bawi, bo jej brak odczuwamy ???

      Usuń
  53. Witam Kurki, późno, bo smęcić nie chciałam. Cały dzień szaro i ponuro popaduje deszcz ze sniegiem, deszcz i mokry snieg. Mrozu nie ma, więc nie zalega, troszkę pobielił.
    Idę na rodzinna imprezkę, urodziny wnuczek dwóch, tak mają dzień po dniu. Tort gotów, jeszcze tylko zapakować prezenty.
    Miłego wieczoru życzę.

    OdpowiedzUsuń
  54. Witam Kurki, późno, bo smęcić nie chciałam. Cały dzień szaro i ponuro popaduje deszcz ze sniegiem, deszcz i mokry snieg. Mrozu nie ma, więc nie zalega, troszkę pobielił.
    Idę na rodzinna imprezkę, urodziny wnuczek dwóch, tak mają dzień po dniu. Tort gotów, jeszcze tylko zapakować prezenty.
    Miłego wieczoru życzę.

    OdpowiedzUsuń