Niedawno trafiłam na TVP Kultura na stary program o poezji i muzyce. Grechuta, Niemen, Demarczyk, Chodakowska, Janda... Witkacy, Tuwim, Stachura, Jasnorzewska, Baczyński... Żal mi się zrobiło, normalnie żal. To wszystko funkcjonowało dawniej w powszechnej świadomości, w obiegu publicznym. To nie była nisza, to było w Tv, radio... Wstydem było nie wiedzieć, kim są ci ludzie i kim są autorzy wierszy, które oni śpiewają. Pod wieloma względami powszechna kultura stała na wyższym poziomie i ludzie jej chcieli. Teraz cóż, inne czasy, inni ludzie, żądza pieniądza i oglądalności. Zdaję sobie sprawę, że oczywiście są ludzie i zespoły śpiewające poezję, ale to już nisza, już trzeba tego szukać, samo nie przyjdzie...
A więc z jesienną dedykacją i melancholią:
Mało mamy czasu na czytanie poezji a i pewnie nie bardzo nam się chce... Dlatego ja na przykład cieszę się , gdy w gazecie znajdę kącik z wierszem, wybranym przez kogoś, czyjemu gustowi literackiemu ufam. To takie zatrzymanie wpół drogi między polityką a gospodarką czy sportem podczas lektury:)) W młodości bardzo lubiłam czytać poezje, lubiłam Emily Dickinson (szczególnie wiersz o duszy, która zatrzaskuje za sobą drzwi, jak znajdę, to jeszcze dołączę), Tetmajera, oczywiście niezwykłego Leśmiana, Pawlikowską-Jasnorzewską (Fotografia, Dancing...), z młodszych Stachurę, Poświatowską. Mama miała dwa tomy poezji Jasnorzewskiej, uwielbiałam je czytać i sporo znałam na pamięć, z własnej a nie przymuszonej woli. W okresie pracy w teatrze też miałam żywy kontakt z poezją i literaturą, potem było już coraz słabiej... I właśnie tego mi brak... Wiem też, że trochę to moja wina, przecież znalazłoby się trochę czasu na jeden wiersz dziennie, ale rzeczywistość wyziera z każdego kąta i skrzeczy: Wiersze sobie czytasz, a to i tamto czeka, nie zrobione! Nie chcę dać się zakrzyczeć tej skrzeczącej, podejmuję więc akcję: JEDEN WIERSZ DZIENNIE. A może ktoś się przyłączy i podzielimy się tym co czytamy?? I zrobimy jeszcze jedną zakładkę: Mój Ulubiony Wiersz?
O, to ja dziękuję, Miko, za te wodospady ciepła jakie od Ciebie i Hany dostaję! Ja już tak mam, że z liryką pod pachą wędruję, do akcji wierszowej przyłączę się z radością, mam zbiory dwudziestoletnie ulubionych wierszy!
OdpowiedzUsuńNie mam jednego ulubionego wiersza. Czytam ich masę, masę. Ale z radością podsuwam na zachętę Buryłę!
Słowa niech pachną tak
pięknie jak kwiaty
przy których ludzie
zginają kolana
jak przywaleni ogromem zachwytu
jeszcze niepewni czy ktoś ich nie zwodzi
Słowa niech będą niby wiejskie chleby
tak smaczne że wszyscy wyciągają ręce
by czeluście głodu nakarmić do końca
i dzięki temu wędrować najdalej
Słowa niech będą tak jak serca bicie
prawie niesłyszalne lecz przecież konieczne
i niechaj sprawią że życie codzienne
będzie się zmieniać w mistrzowską symfonię
Wacław Buryła
Jak fajnie, że akurat ty się pierwsza odezwałaś:))) Dzięki Kalino. A autora wiersza zupełnie nie znam, muszę coś poczytać.
UsuńKalino, czuję ten świat podobnie, ale nie potrafię tak o tym pisać, buuuu!!!
UsuńJestem za! Bardzo za.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś, mądrze, i mnie tego brak, dlatego tak bardzo popierałam project Lucyny. Tacy ludzie z ich wrażliwością są potrzebni. Pawlikowską kocham. Grechuta, Niemen, Demarczyk, Chodakowska, Janda, Witkacy, Tuwim, Stachura, Jasnorzewska, Baczyński - tak, oni są mi bliscy. Trafiłaś w tęsknotę i mojego serca, Hanuś.
Oczywiście, miało być, Miko - na końcu :)))
UsuńTo dodaję. Irlandzka modlitwa z katedry w Killarney przetłumaczona pięknie przez Ninkę - koleżankę poetkę blogową (http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/06/slow-me-down-lord.html).
UsuńMoja ukochana modlitwa:
Zatrzymaj mnie, Panie,
W moje serce spokój wlej,
Ciągle rozbiegane
myśli uspokoić chciej.
Mój codzienny pośpiech
Ukój majestatem gór,
Ciało, wciąż napięte,
Niech rozluźni rzeki nurt.
Dajże mi odpocząć
W śnie spokojnym całą noc,
Pokaż mi, jak umieć
Z piękna kwiatów czerpać moc,
Z rozmów z przyjacielem,
Z dobrej książki paru stron,
Z miękkiej sierści zwierząt,
Którą czuje moja dłoń.
Zatrzymaj mnie, Panie,
Bym swe wnętrze poznać mógł,
By moje marzenia
Rosły w świetle gwiezdnych dróg.
Author: Wilfred A. Peterson, tłumaczenie: Nina
Piękna ta modlitwa w swojej prostocie.
UsuńWydrukowałam, powiesiłam nad biurkiem.
Gosianko, przepiękny ten wiersz... Chyba też sobie wydrukuję. Cieszę się, że trafiłam w twoje struny, to dobrze, że nas więcej:)) Już ci tą Hanuś wybaczę...
UsuńChetnie sie dolacze. Nie wiem jak, pewnie tylko czytaniem i achaniem i ochaniem. Ehhh!
OdpowiedzUsuńWitaj serdecznie Kwiaty Polskie, dołączaj w jakim zakresie chcesz:)) Bez ciebie (z takim nickiem) to w ogóle nieważne... A propos, w zeszłym roku byłam na czytaniu "Kwiatów Polskich" przez panią Grażynę Barszczewską i pana Krzysztofa Orzechowskiego z Teatru Słowackiego w Krakowie. Oszołomiło mnie zupełnie... Tak wspaniale ta poezja była przekazana, i wesoło i wzruszająco, i poważnie... Byłam pod ogromnym wrazeniem. Zazdroszczę mieszkańcom Krakowa, ze mogą chodzić co niedziela do Teatru Słowackiego na Salon Poezji Anny Dymnej.
UsuńTez zazdroszcze bo Krakow to dla mnie wspomnienie mlodosci...
UsuńPamietam jak dzisiaj Demarczyk z jej interpretacja 'Grande Valse Brillante' i potem zanurzenie sie w poezji Tuwima i nie tylko... po same uszy. (podobno byl to ulubiony utwor muzyczny W. Tatarkiewicza - to wiadomosc dla Hany :)
Niedościgniona Demarczyk.
UsuńDzięki Kwiaty, nie wiedziałam...
UsuńTeż poezji mi brak. Właśnie wczoraj o tym myślałam, o tym braku czasu na poezje. Ja właściwie na prozę też nie mam czasu, tylko ta proza życia... Poustawiałam swoje tomiki z wierszami na szafce przy kanapie. Jak sobie teraz siadam, to mam je pod ręką.
OdpowiedzUsuńPoproszę o tę nową zakładkę. Za zakładkę z przepisami dziękowałam pod poprzednim postem. Pewnie nie widać tego komentarza, blogger wariuje, zatem jeszcze raz dziękuję:)
Wiersz Buryły piękny:)
Myślę, że wielu ludziom tej poezji brakuje, ale wielu też tego sobie nie uświadamia... Jeśli wiemy, czego nam brak, to możemy zrobić chociaż coś małego, żeby tą lukę zapełnić.
UsuńMiko, może to i lepiej, że poezji Ci brakuje:)
OdpowiedzUsuńI cóż winnaś poezjo, że nie dajesz chleba,
Że gdy kogo ukochasz – najczęściej ma kwiaty
Lub złoty laur na głowie, lecz na butach łaty
I zimą bez paltota liczy gwiazdy nieba?
[Aleksander Michaux, Wiersze]
Ciekawe, czy pierwszy lepszy młody człowiek wiedziałby, co to paltot?
UsuńEee, chyba tak samo się znają na poezji jak i na paltotach:)
UsuńO poezji - nie pogadam. Kiedyś, dawno temu, zaczytywałam się Stachurą, a skoro kilka razy go tu wspomniano, to jeszcze przytoczę jego słowa [Fabula rasa]
OdpowiedzUsuń"Kiedy jest poezja – poeci też są poezją. Prawdziwy poeta nie jest poetą. Prawdziwy poeta jest poezją."
No jak nie pogadasz, jak właśnie pogadałaś:)))
UsuńJeśli poezji Ci brak Miko, to Twoja akcja jest jak najbardziej trafna :) Ja jestem prozaiczna do bólu, więc nie mam jakichś ulubionych wierszy i autorów, czasem coś do mnie trafi, ale też i ulatuje.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam, co napiszecie :)
Proza też ważna:))) A jeśli coś do ciebie trafi z cytowanych wierszy, to tym lepiej:))
UsuńTAK!TAK!TAK!!!
OdpowiedzUsuńJa nakierowywuje dusze ma oraz oczy w kierunku wierszy i staromodnych np biografii (teraz czytam autobiografie prof Steinhausa, choc matematyki w ogole nie rozumiem, ale on byl tez poczesci elementem dawnego zycia, gdzie kultura sie liczyla), bo czas trzeba znalezc. do teatru nie chodze wlasciwie, na koncerty ani do opery...zdarza sie to straszliwie rzadko, wrecz nie da sie okreslic czestotliwosci, wiec slucham muzyk rozych w samochodzie, ale ja slucham i najnowszych tzw mlodziezowych i najstarszych, opery mi brakuje ale trudno (jak meiszkalam we Wr. to nad nami mieszkali panstwo....Mika. Spiewali w operze wwroclawskiej. Potem pan Mika dyrektorowal w operze. I dawal moim Rodzicom bilety do opery, a w tamtych prehistorycznych czasach wroclawska opera byla najlepsza w Polsce (potem sie spiewacy porozjezdzali a to do stolicy a to na Slask). I ja chodzilam, jako male dzicko , co tydzien na jakis spektakt (i opery i balety) i podobnno slyszalam i widzialam slynnych wtedy polskich solistow... baaaradzo dawne czasy. No trudno.
a tak, jak robie jakis tam porzadek w ksiazkach, to wyciagam jakis zakurzony tomik, klade przy mojej prywatnej grzedzie pod oknem i od czasu do czasu otworze na jakiejs tam stronie i poczytam....druga ksiazka jest mega katalog wystawy Leonarda da Vinci, ktory traktuje tak samo :)
a z poetow to Gajcy, Baczynski, melancholijny Galczynski, ktory mi sie niegdy nie znudzi, wiec tu kawalek, ktory mnie zawsze za serce i oczy duszy lapie:
Noc.
Dopala się nafta w lampce.
Lamentuje nad uchem komar.
Może to ty, matko, na niebie
jesteś tymi gwiazdami kilkoma?
Albo na jeziorze żaglem białym?
Albo fala w brzegi pochyłe?
Może twoje dłonie posypały
mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?
to z wiersza "Spotkanie z matka". caly jest piekny ale okrutnie dlugi :P Moze jutro dopisze jakis inny kawalek tego wiersza.
p.s. Emily Dickinson w mlodosci czytalam z uwielbieniem! nie wiem dlaczego potem przestalam....
Dzięki za przypomnienie Gałczyńskiego, jak mogłam pominąć???? W szkole jeszcze podstawowej i potem w liceum czytałam Gałczyńskiego jak leci, poezje, Zieloną Gęś, Listy z Fiołkiem... Masę znałam na pamięć i potem też chętnie wracałam. A zaczęło się od Wierszy dla Dzieci, które mi Mama kupiła w dzieciństwie, a to były takie wiersze "komunistyczne":) Mam je do dziś.
UsuńCałym sercem jestem za, bo "słowo wiązane" potrafi ubarwić nasza skrzeczącą rzeczywistość. Mogłabym tu cytować wielu poetów, bardzo mi bliski jest wiersz Leśmiana pt "Odjazd".
OdpowiedzUsuńAle nie będę go cytowała tylko z ostatniego tomiku wierszy Szymborskiej, krótki ale jakże wymowny:
"Dłoń
Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni.
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy
żeby napisać "Mein Kampf"
albo "Chatkę Puchatka"."
Ewo, niesamowity ten wiersz... Może chociaż kawałek Leśmiana zapodaj...
UsuńJeszcze cos znalazlam, cos dla Hany )
OdpowiedzUsuńBajka o sześciu Tłumaczkach
Sześć tłumaczek w ramach nieuzgodnienia
tłumaczyło tę samą powieść w oparach natchnienia:
pierwszej wyszedł poemat oktawą,
drugiej coś ze sportu: "Kiszka, brawo!",
trzecia przywiozła powieść historyczną
pt. "Zamierzchłe czasy",
czwarta rewelację w trzech tomach (nieomal klasyk!),
piąta reportaż "Tam, gdzie był dół",
szósta - "O hodowli pszczół".
Pytanie
Skąd ta historia dzika?
Odpowiedź
Żadna nie znała języka.
Morał, czyli pouczenie:
Więc po co sięgać do oryginału?
Zamiast jednego, sześć dzieł powstało.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Leśniczówka Pranie, 1951
Świetne, nie znałam tego:))))
UsuńOpakowana, Gałczyński to geniusz. Zawsze trafiał w sedno. I znał się na tłumockiej robocie. Większość czytelników nie zastanawia się nad tym. Nad przekładem znaczy. Kiedyś coś tam tłumaczyłam i redaktor książki wezwał mnie na dywanik z uwagą, że w oryginale, w tym a w tym fragmencie jest sześć zdań, a w moim przekładzie osiem i jak to jest możliwe?
UsuńNo i jak żyć, kiedy 6=8???
UsuńArte, nie da się. Wyobrażasz sobie męki tego redaktora? Jak liczy te wyrazy i nic mu się nie zgadza?
UsuńA to na pewno redaktor był a nie księgowy?
UsuńRedaktor Mika, redaktor. I ma się dobrze na swoim redaktorskim stołku. Nadal maltretuje co się da.
UsuńNa pewno skończył jakąś Redaktorską Szkołę Wyższą w Koziej Wólce. I dyplom ma, a jak?!
UsuńWłaśnie Mika-śpiewają. I ta poezja, akurat memu sercu najbliższa. Kiedy czytam wiersz, nie trafia do mnie.Kiedy ktoś go zaśpiewa-czuję całą duszą. I sama śpiewam, może kiedyś uda się nam wieczór poezji śpiewanej zorganizować?
OdpowiedzUsuńWyszedł nam taki, piękny spontaniczny wieczór na Kaszubach...Jak ja za tym tęsknie na co dzień..
A z nowszych , śpiewanych , uwielbiam wiersz Zabłockiego, w wykonaniu Turnaua.
https://www.youtube.com/watch?v=8r-x940LHiM
Masz absolutną rację, zaśpiewane trafia do serca i głowy bardziej, lepiej się zapamiętuje słowa. I zostaje na dłużej:)) Zazdroszczę wieczoru kaszubskiego...
UsuńPoezja śpiewana to moja ulubiona muzyka
UsuńUwielbiam Beatę Rybotycką, jej interpretacje i świeży głos!
UsuńJa też , tylko rzadko ją słychać .
UsuńA klasyka Demarczyk i Okudżawa . Mam stare płyty tylko ,że nie mam do nich odpowiedniego sprzętu .
Lubię także jak Młynarski interpretuje swoje wiersze .
UsuńMam ulubiony wiersz Wojciecha Młynarskiego/mądre ,piękne są jego wiersze/.Rada pisarza na smutne dni:
OdpowiedzUsuń"Uśmiechnij się do swoich myśli.
Uśmiechnij się do szarych,smutnych dni,
Najlepszy sen na jawie ci się wyśni,
bo wielka moc w uśmiechu szczerym tkwi.
Do ludzi-tych co nigdy się nie śmieją,
Co dzień,z nadzieją,pierwsza uśmiechnij się"
Często uśmiecham się i to mi pomaga w codziennym życiu.
To bardzo mądre słowa. Też się często uśmiecham, w każdym razie się staram:)))
UsuńHana, proza życia Cie pożarła? Jak tam, po????
OdpowiedzUsuńHanuś cierpiąca bardzo, odpoczywa. Hanuś, nie puakaj, my tu na ciebie czekamy!!!
UsuńHanuś, daj se radę, tęsknimy;))))
UsuńKasia, tak, proza przez duże "P"!
UsuńHanus teraz pewnie sepleni...albo jak popija cus to jej sie ulewa jedna strona....
UsuńOpakowana, nic mi sie nie ulewa. Kulyszkiem ukierunkowuję w samo gardziel!
UsuńO mamuniu, to jak ja 2 tygodnie temu !
UsuńHrehrehre...
UsuńOh;) jak fajnie;)) ja ubóstwiam i mam pod ręka zawsze;) a teraz szczególnie - Norwid - siedzę w poematach, ale to za długie, więc daję coś krótszego;) Albo nie, albo, kurna, Larkin;)
OdpowiedzUsuńDni
Po co są dni?
W dniach mieści się nasze życie.
Jeden po drugim nastają
I budzą nas ze snu.
To w nich ma nam być dobrze;
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?
Ach, znaleźć na to odpowiedź,
A zaraz zjawia się ksiądz
I lekarz - obaj pędzą
W długich płaszczach przez pola.
Mikusia, buziaczki dla Ciebie i Tropa;)
Dzięki Krecie. Ciekawa byłam co nam zapodasz:))) Larkin na imię jak miał?
UsuńPhilip;)
UsuńDzięki:))
UsuńDziewczyny, zakładka z poezją gotowa!!!
OdpowiedzUsuńZnalazłam Emily Dickinson:
OdpowiedzUsuńDusza dobiera sobie Towarzystwo -
I - zatrzaskuje Drzwi -
Jak Bóg - ma w sobie prawie Wszystko -
a z Reszty sobie drwi -
Nie dba - że tłoczą się Rydwany
U jej pochyłych Bram -
Że na wytartym jej Dywanie
Przyklęka Cesarz sam -
Wiem, jak z nią jest - gdy z Rzesz wybiera
Kogoś Jednego - raz -
Zamyka się jak Śluza - zwiera
W sobie - jak Głaz -
Młodą dziewczyną będąc zaczytywałam sie Pawlikowską -Jasnorzewską i Broniewskim w nowej zakładce w komentarzach umieściłam mój ulubiony wiersz Broniewskiego "Bar pod zdechłym psem "
OdpowiedzUsuńU mnie z poezją jest tak ,że nie każdy wiersz do mnie przemawia ,wierszy nie moich nie potrafię czytać .
Do ulubionych wiersz wracam od czasu do czasu . Naprzykład do młodzieńczego tomiku Wierzyńskiego " Wiosna i wino "
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną .
Naklombach mych myśli sadzone za młodu,
Pod słońcem co dało mi duszę błekitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu .
Obnoszę po ludziach mój usmiech . i bukiety
Rozdaje i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety .
Co zamiast człowiekiem ,powinien byc wiosną .
I jeszcze fragment :
Jestem jak szampan lekki ,doskonały .
Jak koniak mocny,jak likier soczysty.
Jak miód w szaleństwie słonecznym dostały
I wyskokowy jak spirytus czysty .....
Aktualnie najbardziej przemawia do mnie Szymporska . Wers z jej wiersza pomagał mi w najcięższych chwilach w trakcie choroby :
UsuńCzego ty się zła godzino
z nie potrzebnym mieszasz lękiem
jesteś a więc musisz minąć
Miniesz i to jest piękne !!!!!
Powtarzałam to jak mantrę i to pomagało , a gdy lęk przed ostatecznym chwytał , za serce przychodził Młynarski i jego frazy :
Jeszcze w zielone gramy ,jeszcze nie umieramy.....
Ale na rozpaczy dnie ,jeszcze nie długo nie ,niiiieeeeee !!!!!!! ....
Marija, szkoda, że wtedy się nie znałyśmy. Powtarzałabym z Tobą:)
UsuńDziękuję Hanuś za gotowość :)))) Szkoda żeśmy się nie znały i dobrze ,że teraz już się znamy :)))))
UsuńI że nie musimy powtarzać!
UsuńMarija, powtarzałybyśmy wszystkie razem... Poezja czasem potrafi uratować życie... i obudzić chęć do życia.
UsuńCo do Broniewskiego to moja szkoła podstawowa była imienia Broniewskiego i przy każdej okazji katowali nas wierszami rewolucyjnymi do obrzydzenia. "Kłaniam się rosyjskiej rewolucji, czapką do ziemi, po polsku..." , "Kiedy przyjdą podpalić dom" i tak dalej. Kiedyś był konkurs recytatorski z wierszami Broniewskiego, niestety nie wygrałam, bo wybrany przeze mnie wiersz za mało rewolucyjny był:)) A był to jeden z pięknych liryków. Ale i tak uważam, że był naprawdę dobrym poetą. Dzięki za wiersz...
Dałam radę bo wyzwoliłam w sobie MOC . Taką Moc każdy w sobie ma ,tylko trzeba ją w sobie odnaleść .
UsuńJestem Dziefczynki, jestem, łeb mi pęka, poza tym obleci, pierwszy etap mam za sobą. Następny za tydzień. Jeszcze ze dwa miesiące i z górki:)))
OdpowiedzUsuńTo dobrze że zaczynasz przychodzić do siebie ,powtarzaj sobie to co poniżej może ci pomoże ;)))
UsuńJestem jak szampan lekki ,doskonały .
Jak koniak mocny,jak likier soczysty.
Jak miód w szaleństwie słonecznym dostały
I wyskokowy jak spirytus czysty .....
Hana albo to :
UsuńMłoda i zdrowa i najradośniejsza,
Z gwiazd pieczęciami,jak koniak i morze .
Renesansowo- heleńsko-dzisiejsza.
Bezczelna w latach i jasna w kolorze . To parafraza Wierzyńskiego
Bezczelna w latach i jasna w kolorze... ech, życie...
UsuńAle ładne!!! Czuję się bezczelna w latach i jasna w kolorze...
UsuńA ja i wyskokowy jak spirytus czysty!
UsuńZnacie dziewczyny ten tomik Wierzyńskiego o którym piszę , w nim są same takie energetyczne wiersze , często szukam w nim cytatów na życzenia ,czy jakieś motta .
UsuńMłoda i zdrowa i najradośniejsza ....całą tą zwrotkę można by sobie jako motto na lustrze wypisać ;))))
UsuńJesteś jak szampan ...... tego użyłam kiedyś jako dedykację znajomemu na 50 urodziny ,był bardzo zadowolony hrehrerr
Ja myślę! Każdy by był:))
UsuńW sprawie poezji wygdakałyście wszystko, co sama chciałabym wygdakać. I Gałczyński, i Stachura, i Dickinson, i Leśmian, i Poświatowska. Ale nade wszystko Szymborska. Nie było, nie ma i nie będzie drugiej takiej poetki i poezji.
OdpowiedzUsuńO to to Hanuś Szymborska .
Usuńmysmy ze slubnym dostali tom Szymborskiej w dwujezycznym wydaniu....mmmmmrrrrrrrrrrrrrrr
UsuńNo wlasnie.
UsuńJej "Trzy słowa najdziwniejsze"
Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.
Kiedy wymawiam słowo Cisza,
niszczę ją.
Kiedy wymawiam słowo Nic,
stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.
To właśnie fascynuje mnie w wierszach Szymborskiej. Niesamowita trafność i prostota.
UsuńJestem kim jestem
UsuńNiepojętny przypadek
Jak każdy przypadek.
....Inni przidkowie
mogli być przecież moimi,
a już z innego gniazda
wyfrunełabym.......
.....W garderobie natury
jest kostiumów sporo......
...Ja też nie wybierałam, ale nie narzekam,
Mogłam być kimś
O WIELE MNIEJ OSOBNYM .
Kimś z ławicy ,mrowiska ,brzęczącego roju .....
....A co ,gdybym budziła w ludziach strach,
albo tylko odrazę ,
albo tylko litość?....
..Los okazał się dla mnie
jak dotąd łaskawy. ....
Mogłam być sobą -ale bez zdziwienia,
a to by oznaczało,
że kimś całkiem innym .
Szymborska to geniusz... Każde zdanie w samo sedno. Prosto i celnie.
Usuń...i ironia (autoironia, serdeczny sarkazm, i humor, i paradoks (rowniez w "Cebuli" ponizej)
UsuńSzymborska owszem, ale nie prywatnie;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo poniżej Mika, poniżej!
UsuńEwa (nie wiem jaka Ewa, kobieta Ewa) pisze, ze gdzies poszuka tego liryka. "Cebula" jest na czasie. :) (bo jesien i w temacie doskonalosci roslin i niedoskonalosci ludzi i inne takie jeszcze refleksje)
UsuńMika, znalazlas. Wnioskuje po usunieciu komentarza. :)))) powyzej :D
UsuńJuż widziałam:))
UsuńMika. No i co? Przeczytalas?
UsuńPrzeczytałam, oczywiście. Świetne, akurat tego nie znałam. Chciałabym całe:)))
UsuńW czyim przekładzie?
OdpowiedzUsuńjak znajde to odpowiem, bo nie wiem, gdzie ona w tej chwili jest....
UsuńOpakowana, jak brzmi Szymborska w angielskim w przekładzie? Możesz to ocenić, bo znasz oba języki. Traci na tym, nie traci?
OdpowiedzUsuńNo wiec jest dobrze przetlumaczona! ja jestem strasznie krytyczna jesli chodzi o tlumaczenie od broszurek i menu do poezji i Pratchetta! i te tlumaczenia podobaly mi sie, choc, tak, jak uwazam, tlumaczenie to nowa ksiazka....
UsuńTa ksiazka to Nic dwa razy, tlum. Stanislaw Baranczak i Clare Cavanagh. No masz, ze mi Baranczak w glowy wylecial byl!
UsuńWitajcie wieczorkiem Kurki. Mika dla Ciebie fragment Leśmiana w zakładce.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewo, już lecę poczytać.
UsuńOpakowana, przekład zawsze zawiera przekaz, emocje i odczuwanie tłumacza, nie ma siły. Tłumaczenie słowo w słowo jest przeznaczone dla dokumentów, na pewno nie dla poezji. Ani prozy zresztą. Tego się nie da uniknąć, i bardzo dobrze. Czasem przekład jest lepszy od oryginału...
OdpowiedzUsuńTo się wtedy należą wielkie brawa dla tłumacza:)
Usuńjak najbardziej, o to i tez chodzi i tak, jak Conrad byl tlumaczony kiedys przez pania..eeeee. zbyem ja pamietaa jak sie nazywala, ale pisala rzeczy typu "okret jechal po morzu"...Conrada tak zalatwic!!!
Usuńa co do tlumczeia lepszego niz oryginal to ZDECYDOWANIE Kubus Puchatek!!! ale ze tak powiem w oryginalnym tlumaczeniu, a nie jakies dziwolagi....
Właśnie! Pamiętacie dziwoląg sprzed kilku (15?) lat pt.: "Winnie the coś tam?" Masakra! Jakoś nie przetrwał i dobrze!
UsuńTytuł tego dziwoląga to "Fredzia Phi-Phi"... I tam Puchatek był kobietą!!! Jak w "Seksmisji".
UsuńCo do tłumaczeń to na pewno znacie takie włoskie powiedzenie "Tradittore - traduttore" czyli Tłumacz - kłamca, o ile nie przekręciłam kolejności:)))
Dla mnie jednym z genialnych przekładów był "Kwartet aleksandryjski " Lawrence'a Durrella dokonany przez panią Marię Skibniewską. Ona też zresztą tłumaczyła pierwsze wydanie "Władcy pierścieni".
Przypomniało mi się! To była "Fredzia Phi Phi" - że niby Kubuś Puchatek!!! Czujecie to?
UsuńPacz Mika, w tym samym momencie mi się przypomniało. Maria Skibniewska to wiadomo... No i Władca Pierścienia, to trza własny język stworzyć, żeby jeszcze współgrał z językiem Tolkiena. Miszczostwo.
UsuńPuchatek był tam kobietą niby, ale niezbyt konsekwentnie. Zresztą pełno tam było głupot. Kto i po co to wydał, pozostaje dla mnie zagadką.
Zbrzydziła mnie ta Fredzia jak na nią trafiłam. Jak można. I jeszcze było inne tłumaczenie "Władcy pierścienia". Forma Elfowie ponoć poprawniejsza, bo to osoby.
UsuńEwa2, zawsze mam z tym problem. Chłopaki poszli, czy poszły? Elfy poszły, czy Elfowie poszli?
UsuńTo drugie to pan Gumkowski. A formę Elfowie właśnie Skibniewska wprowadziła, poczytałam sobie:)) Ma to sens, bo to jakby naród, a elfy to fruwające małe stworki:))
UsuńU Sapkowskiego były Elfy i jakoś tak mi się utrwaliło w wyobraźni. Bo jego Elfy z fruwającymi małymi stworkami nie miały nic wspólnego.
UsuńOpakowana, Conrada tłumaczyła przede wszystkim jego kuzynka Aniela Zagórska:)
Usuńto ta Aniela!!!! jak mozna tak. hrehrher
UsuńArte, najczęściej nikt o tym nie wie. Poza garstką krytyków, albo i nie.
OdpowiedzUsuńTo trzeba to zmienić - NAGŁAŚNIAĆ:)))
UsuńAch,super pomysł, odświeżę sobie różniste wiersze a i poznam więcej!
OdpowiedzUsuńA gdzie twój wiersz, Doro? :))
UsuńKurcze, sama nie wiem który, a na pamięć to nie znam. Lubię Szymborska,Lipską,Herberta.
UsuńGadulam z kolezusią amerykańską na skype,to wiecie,jestem w rozkroku:))
Dora, zapytaj koleżankę o najulubieńszy wiersz. Padnie kobita z zaskoczenia. I kurze pozdrówki dla koleżanki.
UsuńO i może ci coś przypomni:)))
UsuńDora, wez Ewe Lipska na tapete.
UsuńFelietony znam, są świetne, wzór niedościgniony:(
UsuńZnów wędrujemy ciepłym krajem,
OdpowiedzUsuńmalachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
.Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem
No, tak, i Baczyński też !
UsuńCo do poezji : kiedyś zaczytywałam się Dickinson, Pawlikowską, Stachurą, Leśmianem, Herbertem. No i naszymi romantykami. Do dziś uwielbiam Pana Tadeusza-to jest malowanie słowem. Teraz, jak wracam to najchętniej czytam Szymborską. Pisała tak, że jak czytam, to jakby ktoś mi moje myśli uporządkował. Też za brak napuszoności, i "dosadność". Np uwielbiam wiersz "Cebula". Jak znajdę knigę, to go wpiszę. No, i na ten czas lubię sobie zerknąć czasem do Przybory, Gałczyńskiego, Boya, Osieckiej.
OdpowiedzUsuńFragment "Cebuli" :D
Usuń"....Byt niesprzeczny cebula,
udany cebula twór.
W jedej po prostu druga,
w większej mniejsza zawarta,
a w następnej kolejna,
czyli trzecia i czwarta...."
Piąta, Szymborska jest przykładem na to, że nie trzeba szat drzeć, aby poezje pisać.
UsuńBył czas, że fascynowała mnie Poświatowska. Fascynacja z czasem trochę zbladła, ale nie minęła. Ewa, trafiłaś w sedno z Szymborską. To o to chodzi. Że porządkuje, co mi w duszy gra. Mam tak samo czytając książki Tokarczuk.
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
UsuńPrzybijam:)
UsuńGosiu z Lublina, nie uwierzysz, myślałam o Tobie dokładnie wczoraj!!!
OdpowiedzUsuńHana,
OdpowiedzUsuńja wiedziałam, że ten kurnik zaludniają same pokrewne mi dusze. Tokarczuk uwielbiam. Przenoszę się w jej mglisto-mityczne światy. I z niecierpliwością czekam na najnowszą książkę tej jesieni!
Gosia
Gosia, a Bator?
UsuńGosia, kurnik zakurzają pokrewne dusze:)))
UsuńBator znam tylko "Ciemno, prawie noc."
UsuńKiedy usłyszałam przypadkiem czytany w Trójce fragment, myślałam, że to Tokarczuk. Ta sama poetyka.:-)
Teraz czytam polecane kiedyś przez Kretowatą Opowiadania odeskie. No, ale odbiegam od poetyckiego tematu.
Dzięki Dziewczyny za ponowne mnie przygarnięcie "zakurzone" Duszyczki.:-)
Gosia, "Piaskową górę" łyknęłam w 3 nocki. Jak dla mnie lepsza, niż "Ciemno..."
UsuńNo i Trójki słucha:)))
UsuńJutro się wyposażam w Piaskową! i mam przed sobą 3 bezsenne noce. Hana,! teraz Ty i Bator jesteście w mojej głowie jednością.
UsuńTrójka - to jak powietrze codzienne. Nawet gadam do radia (a powinnam słuchac, ale nie mogę się powstrzymać), do Sosnowskiego, Bugalskiego, płaczę ze śmiechu przez Andrusa, Nogaś i jego chłonność książek i cudowny akcent zniewala mnie, eteryczna Baszka podobnie, Dobroń - niestety już nie spowoduje mojej bezsennej nocy itd. i wielu innych....Ale chyba więcej tu nas takich Kur, jajko w jajko podobnych do siebie.
Gosia, pewnie, że takich Kur pełno, a tu się znalazłyśmy po prostu. Trójki słucham od... od... rany, fstyt się przyznać. Od zawsze i już. Ale Baszki nie lubię. Egzaltowana jest.
UsuńDlaczego aż trzy bezsenne noce przed Tobą? Tak zaplanowałaś?
Bugalskiego uwielbiam, nawet z nim trochę korespondowałam mailowo:)) Ale że dlaczego Dobroń już nocką nie?
UsuńMiko droga, też byłam zaskoczona tym, że Dobroń zrezygnowała z nocnej audycji. Stwierdziła, że potrzebuje zmiany, odpoczynku, i że wszystko musi mieć swój koniec, uznała, że to dla niej moment zmiany. Nowej audycji - zastępczej, jeszcze nie słuchałam.
UsuńHano, zakładam, że Piaskowa podobnie, jak Ciebie, również mnie pochłonie na trzy noce.
Baszkę cenię za audycje czytane - tj. za ich oprawę muzyczną i wybór aktorów-lektorów.
Dobrej nocy moje Drogie Kury!
Gosia
A Chmurdalia-Bator? Wszystko Bator polykam, Felietony tez.
UsuńOd dawien , dawna chodzil mi po glowie pomysl, zeby napisac opowiadanie o moim bloku. 11 pieter, na kazdym kilknascie mieszkan. Moloch. Czytam Piaskowa Gore, a Bator, jakby spisywala moje mysli. Piekne to uczucie, porozumienie dusz jakoby;)
Uwazam, ze Lobodzinski, po mistrzowsku przetlumaczyl ksiazki Arturo Perez-Reverte.
Dzięki Gosia za informację, nie wiedziałam, szkoda. Dobrej nocy z poezją:))
UsuńPewnie przyciągnęłam Cię myślami czytając Twojego/Waszego bloga. Pokrewieństwo dusz... coś w tym jest. patrz niżej... Tokarczuk:-) uściski
OdpowiedzUsuńNie znikaj Gosiu z L. nie znikaj!
OdpowiedzUsuńPewnie że zaludniają - jak to Kury! Zostań z nami! Nie znikaj znów na pół roku!
OdpowiedzUsuńJak się cieszę Gosiu, że się odezwałaś! Uderz w strunę poezji, a poetyczne dusze się odezwą:)))
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam i ściskam:))
Szymborska, Galczynski, Pawlikowska-Jasnorzewska, Osiecka...ale jeszcze dodaje poete , ktorego czytalam i czytalam...Mario Benedetti...czy byl tlumaczony na jezyk polski? nie wiem...
OdpowiedzUsuńA Szymborskiej " Kot w pustym mieszkaniu"...przejmujacy,ze trudno to wyrazic...
Tego nie robi sie kotu ......
Usuń"Kot" mnie zawsze do płaczu doprowadza...
UsuńBenedettiego też nie znam, może nie był tłumaczony??
"Kot" jest poza konkurencją !
UsuńGrażyna, za każdym razem, kiedy czytam "Kota..." ryczę jak bóbr.
OdpowiedzUsuńMario Benedetti nie znam. Chyba nie był tłumaczony, ale pewności absolutnie nie mam.
Zaczelam szperac po internecie i wydaje mi sie ze przetlumaczono Benedettiego...tom wierszy zwany "Najblizsi blizni" wydany w 2013 roku, tlumaczenie Kardyni M. i Rogozinski P. Zapytam w Empiku..umieran z ciekawosci jak go przetlumaczono...
UsuńSzczęściara, możesz porównać!
UsuńA ja jadę do Lublina;)))) - nigdy nie byłam jeszcze - wstyd!!!!
OdpowiedzUsuńJa też nie, Krecie, kiedy jedziesz?
OdpowiedzUsuńA ja byłam dawno, dawno temu, nawet dwa razy:))
OdpowiedzUsuńNo kurczę - niedługo - i to mnie też martwi;)))
OdpowiedzUsuńKurki! Przybywajcie! Ja czekam! "Zazdraszczam" Wam tych spotkań wielkopolskich. Ten mój Lublin zawsze wydaje się taaaak daleki. A jest bardzo malowniczy. Wyładniał ostatnimi laty. Choć niektórzy tęsknią za mniej wypielęgnowanymi kamieniczkami na Starym Mieście.
OdpowiedzUsuńI jest to też przecież poetyckie bardzo miasto. Spacer z Czechowiczem każdego roku, w lipcowy wieczór porywa mieszkańców. Julia Hartwig też ma tu swoje miejsce.
Gosia
Zżarło mi komentarz!!! jak Gosia tak zachęca, to pędem zasuwam;)))
OdpowiedzUsuńMoże zajrzysz do Arteńki po drodze??
OdpowiedzUsuńA u mnie na tapecie Gałczyński... I jak już mnie najdzie, to chlipię nad tymi wierszami, a najbardziej nad tymi najprostszymi. I nadziwić się nie mogę, jak On to robił. Najzwyklejsze w świecie słowa tak ułożyć. Bardzo lubię "W leśniczówce" i to jest właśnie trochę "na czasie"; "Sanie", "A ja tobie bajki opowiadam...", "Ojczyzna" . Lubię także Leśmiana, Tuwima, Brzechwę ( i dla dzieci i nie ), Poświatowską. I bardzo, ale to bardzo lubię poezję dla dzieci Danuty Wawiłow. I moje chłopaki też. I też mnie wzrusza do łez. A to już coś, bo płaczką to nie jestem raczej.
OdpowiedzUsuńAla, Gałczyński zawsze będzie na tapecie - mojej przynajmniej. Podobnie jak Szymborska - siła w prostocie:)
UsuńGałczyński nieustająco, to się przenigdy nie zestarzeje.
UsuńJeszcze sie nam udalo byc na Zielonej Gesi, z Kwiatkowska!
UsuńSzczęściarze!!!
UsuńKretowata - ja czekam. I taki Ci Lublin pokażę, że ho, ho. Jak nikt!:-) Ile masz czasu? (żartuję sobie troszkę.) Ale tak poważnie to, jeżeli znajdziesz czas, propozycja jest aktualna.
OdpowiedzUsuńZmieniam nastrój, jako ze pracowałam z dziećmi i nie do końca dorosłam :
OdpowiedzUsuńA co ty byś wtedy zrobił ? Sesyle Joslin
Spędzasz w czytelni wiele chwil
i książkę sobie czytasz.
Ni stąd ,ni zowąd Długi Bill
Na lasso ciebie chwyta!
_zabiorę cie -powiada- aż
Na ranczo me w Koluszkach!
_Co robic w tym przypadku masz?
_Wyjść cicho na paluszkach
Z piratem przyjacielem twym ,
Szukacie dnia pewnego
Na jednej z tropikalnych wysp
Skarbu zakopanego.
Cały wam ranek na tym zszedł,
Gdy skarb wam błysnął w dole
Kucharz pirata wszedł i rzekł:
-Zupa już jest na stole !
-Co zrobić w tym przypadku masz ?
-Umyć przed jedzeniem ręce i twarz .
Jestes na biegunie samym,
Bułką z tranem się zachwycasz ,
Nagle do twojego igloo
Wchodzi Wielka niedzwiedzica!
Ma na sobie futro białe,
Okazałe i wspaniałe....
-Co masz robic ?
-Grzeczny bądz !
Pomóż jej to futro zdjąć !
Wziołaś w usta smaczny kąsek,
Kiedy bardzo piękny książę
Wjeżdża konno do jadalni,
Mówiąc :-Jestem księciem z bajki ,
A na imie jest mi Krzyś
Czy chcesz za mnie za mąż wyjść ?
-Co masz zrobić w tej minucie ?
-Najpierw przełknij ,potem zgódz się .
Bawić pysznie się zaczynasz
Na księżniczki urodzinach,
Która siódmy kończy rok,
Gdy w drzwiach nagle lokaj staje ,
Mówiąc ,że niespodziewanie
Na przyjęcie przybył smok !!!
Straszny ,wielki ,zieje ogniem,
Gdy tu wejdzie ,wszystkich połknie !
-Co masz zrobić w chwili tej?
-Nie zapomnij w pierwszym rzędzie
Podziękowac z przyjęcie ,
A potem czym prędzej wiej !!!!!! Przełożył A. Nowicki
Fajny wierszyk:))
UsuńKurna, Krecie, bo pojadę z Tobą!
OdpowiedzUsuńFajny wierszyk. Nie znałam tego. Ja, moje dzieci i wnuki namiętnie czytały bajeczkę o trzech świnkach. Jeszcze dzisiaj pamiętamy sporo. Książeczka się rozsypała ze starości.
OdpowiedzUsuńGosia, bo on jest daleeeeki, ten Lublin!
OdpowiedzUsuńHana, nie jest, nie jest. Tak się tylko wszystkim wydaje. Ale jaki jest fascynujący i różnorodny! A jak blisko stąd do Kazimierza nad Wisłą!! do Nałęczowa! do Puław! do Zamościa!
OdpowiedzUsuńCo prawda moi znajomi z Wrocławia przedstawiali mnie zawsze, że jestem "z Lublina, no tego - tego na wschodzie". Co brzmiało, jakbym przybyła z Dalekiego Wschodu...
Podróż z najdalszego zakątka Polski może potrwać tylko 8-9-10... godzin (zakładając, że nie będzie to klimat Syberii i PKP zadziała).:-)
Ale fajnie piszecie o poezji... A do mojego ( i już parę dni utrzymującego się nastroju) najbardziej pasuje "Pantofelek" Bursy, chyba taki miał tytuł :) Nie zacytuję, bo są WYRAZY :))
OdpowiedzUsuńA lubicie piosenki i wiersze Poniedzielskiego ? Nie tak wysoka półka, jak mojej ulubionej Szymborskiej, ale cudownie bawi się słowami i skojarzeniami ( cytat niedokładny, bo z głowy, czyli z niczego : "popadniemy w rodziny, zapadniemy w fotele, dostarczymy pociechom wody zdatnej do picia... Można wtedy zapytać- więc co dalej ? Lecz od "więc" nie zaczyna się, nie zaczyna się - życia...)
mp, wielbicielką Poniedzielskiego jestem od lat bardzo wielu, od jego piosenki z Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie "Chyba już można iść spać, chyba już można się położyć... Marzeń na jutro trzeba namarzyć..."
Usuńmp, Poniedzielski to mój idol. Zazdraszczam mu tej łatwości skojarzeń, dowcipu, lekkości i tego, że nigdy nie przegina.
OdpowiedzUsuńMój również ! Szkoda, że już nie pisze z Magdą Umer "Chlip-hop blooga". Nie wiem, jak to robi, ale ma na mnie wpływ hipnotyzujący, dosłownie- kiedy go widzę czy słyszę, zastygam i chłonę każde słowo, jak pani Eliza pana Sułka :)
UsuńJak ja lubilam blog Poniedzielskiego i Magdy Umer!! Bardzo!
UsuńZagladalam tam z przyjemnoscia. A jak Poniedzielski, to Adamiak.
UsuńI taka np.: Jesienna zaduma.
"Nic nie mam. Zdmuchnela mnie ta jesien calkiem.."
mp, bo u niego każde słowo ważne i każde ma znaczenie. Niektóre z jego tekstów weszły u nas do użytku codziennego, np "tu nie wolno parkingować".
Usuńmp, dawaj z wyrazami, nam one nieobce, a już w sztuce! Do zakładki wklej. Ona bardziej utajniona:)))
OdpowiedzUsuńEeeee... Gdzież tam "Pantofelka " do zakładki z poezyją... To już lepiej tutaj :)
UsuńPantofelek
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
Andrzej Bursa
Gosia, czy na ten przykład Poznań nie wydaje Ci się tak samo odległy? Ja tam wolę liczyć na siebie bardziej, niż na PKP. Poza tym w PKP straszne nudy. 10 godzin? Omamuniu, zwariowałabym! Wolę transport własny, jesli już.
OdpowiedzUsuńA to Zlota Jesien (dzien w kolorze sliwkowym) w wykonaniu lokalnego patrioty z Krakowa
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=jxuYfVZTKXc
Przepadam za Leszkiem Dlugoszem
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię, szkoda, że go nigdzie usłyszeć nie można.
Usuńa poezja śpiewana? Okudżawa i jego Piosenka o robaku? siedzi mi w głowie od ... zawsze, że powtórzę za Haną :)
OdpowiedzUsuńTo rzecz doprawdy niesłychana, żeby
Na taki pomysł zwykły robak wpadł:
Zapragnął naraz ujrzeć siódme niebo,
Zapragnął oddać komuś cały świat.
Od dawna tak dokoła było pusto,
Powszednie wszystko stało się i mdłe.
I wtedy robak stworzył sobie bóstwo
Na obraz i na podobieństwo swe.
Nie drżała ziemia, w niebie znak nie gorzał,
Tylko się lekko rozstąpiła mgła,
Kiedy ją wreszcie dnia szóstego stworzył
I ujrzał, jak w paletku lichym szła.
Czym prędzej, nie czekając na nic więcej,
Do domu swego zaniósł ją przez próg,
Pocałunkami ogrzał zimne ręce
I pantofelki stare zdjął jej z nóg.
A cienie ich zawisły ponad progiem.
Na dalszą drogę już nie miały sił.
Tak pięknie i tak smutne jakby bogiem,
Jakby człowiekiem każdy z cieni był.
albo ta:
UsuńStulecie — krótkie.
Słowo — znikome.
Co dla człowieka może być domem?
Jak ma i kiedy, i w jakiej głuszy
Rozkwitnąć różą krzew jego duszy?
Jakiż potrzebny zmysł człowiekowi,
By mógł na Ziemi się zadomowić,
Przemilczeć swoje, swoje powiedzieć
I przeistoczyć złość w miłosierdzie?
I jak mu się trafia na targowisku
Zbyt tanich mordobić, zbyt drogich uścisków,
W tym huku ognia i w pochlebstw dymie
Wybrać dla siebie miłość jedynie?...
Drasną go śrutem, krwią spłynie ciało:
A masz! Miłości mu się zachciało!
W raju znienacka zdzielą go pałą:
A masz! Miłości mu się zachciało!
A wciąż mu się trafia na targowisku
Zbyt tanich mordobić, zbyt drogich uścisków,
W tej palbie, w tym tańcu i w pochlebstw dymie
Wybrać dla siebie miłość jedynie!
Bułat Okudżawa
tłum. Józef Waczków
("Piosenkę o robaku" tłumaczył Ziemowit Fedecki")
Dzięki za Bułata...
UsuńHano, Poznań jest dla mnie równie odległy, co Wrocław, Rzeszów, Kolonia, czy Brugia i in. Może czasami bardziej niż odległość odstrasza nas to, że nie chce nam się ruszyć za próg domu?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ile trwa podróż z P. do Lubl. Własne auto - komfort, ale te nasze polskie drogi...
Dobranoc Wam.
Gosia
Bardzo lubie krotkie formy, jak wiecie:)
OdpowiedzUsuńStad , jestem wierna Sztaudyngerowi, od lat. I jestem wdzieczna memu poloniscie, ze moglismy sobie fraszkami pogadac;)
I..fraszka na czasie:
Do kresu meki wlasnie sie zblizam.
Czy znajde czysta wsrod moich pizam?
Dobranoc:)
Fraszka na czasie, dobrej nocy:)))
UsuńDziewczyny, ja to się pochlastam, Wy tu o poezji a ja dopiero skończyła domową pracę z czytania, prezentację i dwie instrukcje plus opis nowego programu, he, he, pasjonujaca lektura doprawdy.....
OdpowiedzUsuńProzę mam zaległą nie mówiąc o poezji, książka zaczęta 2 tygodnie temu leży gdzieś w połowie 2 tomu.
O młodzieńczej poezji pisać nie będę, bo to każdy przerabiał, Stachura, Jasnorzewska itd, itp. trochę różnych tomików u mnie jest, ale przyznam, że stoją zakurzone.....
Ja Wam zapodam Rilkego......
Dzieciństwo
Tak płynie długi szkolny lęk i czas –
oczekiwanie, ciąg rzeczy ponurych.
O samotności, o czasie przesmutny…
A potem w dal: gwar ulic nieustanny,
na wszystkich placach tryskają fontanny,
w ogrodach tak wielki zdaje się świat –
I przez to wszystko iść z miną pogodną,
inaczej niż inni chodzili i chodzą –
O czasie cudowny, o czasie płynący,
o samotności.
I na to wszystko się patrzeć uważnie:
panowie, panie; panowie i panie
i dzieci, tak inne i tak kolorowe;
i tutaj dom stoi, tam piesek na drodze
i ufność bezkresna i trwoga tajemna –
O smutku bez sensu, o śnie, o grozo,
o głębi bezdenna.
I tak się bawić: piłka, obręcz, pierścień,
w jasnym ogrodzie, co powoli blednie,
i jak się zdarzy, potrącać dorosłych
w ślepym i dzikim pośpiechu gonitwy,
wieczorem cicho, drobnymi, równymi
krokami iść do domu w zamyśleniu:
O pojmowanie coraz ulotniejsze,
o lęku, o brzemię.
I godzinami gdzieś nad wielkim stawem
z małym żaglowym stateczkiem uklęknąć;
zapomnieć o tym, że też inne żagle,
piękniejsze może, po tej fali przemkną,
i myśleć o twarzyczce małej i blednącej,
co z tego stawu wychynęła, tonąc:
O ty dzieciństwo, porównania zwodne.
O dokąd, dokąd?
Spadam bo ......wiadomo...ranek już tak bliski....że strawestuję poetę.......
Mocne uderzenie dałaś na dobranoc...
UsuńMnemo, a ja Ci na dobranoc powiem, że Twoje "krokodylki" to jest poezja ! Poważnie. Nigdy w życiu mi nic tak z octu nie smakowało ! Dziś kupiłam malutkie ogórki, i robię jeszcze. Tylko oleju nie dodam :)
Usuńa czy one zawsze sie kurcza do rozmiaru kurdupli? bo moje, jak sobie staly te 12 godzin, to wytworzyly jeszcze strasznie duzo soku i same jakby uwiadly. troche je pasteryzacja podniosla na duchu. Dodam, z ejak ostygly to zjadlam, do kotleta mielonego na zimno, caly sloiczek. tez nie dodam oleju, bo mi przeszkadzal. I dalam mniej cukru. ale to chili robi COS...moze wlasnie krokodylki z ogoreczkow, metamorfoza! :P
UsuńKRECIE,HANO, GOSIU - JA TEŻ ZAPRASZAM:)
OdpowiedzUsuńA zresztą - pozostałe Kury te:))) U mnie jest piękne Polesie i Roztocze, a i Lublin trochę znam:)
OdpowiedzUsuńSkoro dobranoc, to "Dobranoc" Mickiewicza:)
OdpowiedzUsuńDobranoc! już dziś więcej nie będziem bawili,
Niech snu anioł modrymi skrzydły cię otoczy,
Dobranoc, niech odpoczną po łzach twoje oczy,
Dobranoc, niech się serce pokojem zasili.
Dobranoc, z każdej ze mną przemówionej chwili
Niech zostanie dźwięk jakiś cichy i uroczy,
Niechaj gra w twoim uchu; a gdy myśl zamroczy,
Niech się mój obraz sennym źrenicom przymili.
Dobranoc, obróć jeszcze raz na mnie oczęta,
Pozwól lica. - Dobranoc - chcesz na sługi klasnąć?
Daj mi pierś ucałować. - Dobranoc, zapięta.
- Dobranoc, już uciekłaś i drzwi chcesz zatrzasnąć.
Dobranoc ci przez klamkę - niestety! zamknięta!
Powtarzając: dobranoc, nie dałbym ci zasnąć.
Arteńko, Niemena słyszę :) Dobranoc :)
UsuńOj, bo on to ładnie śpiewał:)
UsuńDzięki Arteńka, dobranoc dziewczyny... dobranoc panie Adamie...
UsuńAle mnie ominelo! Wroce do komentarzy, post przecztalam. I mnie teskno Miko,,,, teskno!
OdpowiedzUsuńTeskno mi za Norwidem, teskno za Jasnorzewska, teskono do wierszy, poezji z przeszlosci. Szymborska mnie uwiodla, i kocham ja nad zycie. Teskono do poezji spiewanej, bo ona przemawia.
Fajnie, ze otworzylyscie nastepna szufladke (zakladke), jest zakladka kulinarna, a teraz bedzie poezyjna- super!
Milego dzionka Dziefczynki! Ja padam na pysk, u mnie polnoc. A pewnie niektore Kurki juz na obrotach:)
Jam na obrotach i pierwszam tutaj po tej stronie kuli ziemskiej. Niedlugo wybiore sie do Empiku zapytac o Benedettiego i Bator poszukam...pamietam ze ma nagrode Nike, bylam wtedy w Polsce i mialam czytac nie czytalam...dzisiaj poszperam w empiku, alescie narobily tum postem, tzn. dobrze namotaly.
OdpowiedzUsuńMiało być "też"
OdpowiedzUsuń