środa, 10 września 2014

POEZJI W ŻYCIU MI BRAK...

Właśnie tak, poezji na codzień mi brak... Rzeczywistość i codzienność mnie ostatnio przytłaczają, fundując mi różne atrakcje, których wcale nie pragnę. W tym przytłoczeniu i martwieniu się, szukam jakiegoś oddechu i oderwania i zaglądam do poezji.  Zazdroszczę Kalinie z bloga Jarzyny i miłość, która tak pięknie potrafi odnaleźć poezję w życiu codziennym, w rutynowych czynnościach, w życiu rodzinnym. Robi to wspaniale, subtelnie i z ogromną wrażliwością. Na jej blogu szukam tego oddechu, zatrzymania, umiejętności spojrzenia innymi oczami na świat, gdy wokół i w duszy szaro i trochę smutno. To również dzięki niej kupiłam tomik z wierszami angielskich poetów metafizycznych, do którego zaglądam z niekłamaną przyjemnością, odrywając się od świata tego. Dziękuję, Kalino. Dedykuję Ci ten fragment z filmu "Stowarzyszenie Umarłych Poetów":)


Niedawno trafiłam na TVP Kultura na stary program o poezji i muzyce. Grechuta, Niemen, Demarczyk, Chodakowska, Janda... Witkacy, Tuwim, Stachura, Jasnorzewska, Baczyński... Żal mi się zrobiło, normalnie żal. To wszystko funkcjonowało dawniej w powszechnej świadomości, w obiegu publicznym. To nie była nisza, to było w Tv, radio... Wstydem było nie wiedzieć, kim są ci ludzie i kim są autorzy wierszy, które oni śpiewają. Pod wieloma względami powszechna kultura stała na wyższym poziomie i ludzie jej chcieli. Teraz cóż, inne czasy, inni ludzie, żądza pieniądza i oglądalności. Zdaję sobie sprawę, że oczywiście są ludzie i zespoły śpiewające poezję, ale to już nisza, już trzeba tego szukać, samo nie przyjdzie...
A więc z jesienną dedykacją i melancholią:


 Mało mamy czasu na czytanie poezji a i pewnie nie bardzo nam się chce... Dlatego ja na przykład cieszę się , gdy w gazecie znajdę kącik z wierszem, wybranym przez kogoś, czyjemu gustowi literackiemu ufam. To takie zatrzymanie wpół drogi między polityką a gospodarką czy sportem podczas lektury:)) W młodości bardzo lubiłam czytać poezje, lubiłam Emily Dickinson (szczególnie wiersz o duszy, która zatrzaskuje za sobą drzwi, jak znajdę, to jeszcze dołączę), Tetmajera, oczywiście niezwykłego Leśmiana, Pawlikowską-Jasnorzewską (Fotografia, Dancing...), z młodszych Stachurę, Poświatowską. Mama miała dwa tomy poezji Jasnorzewskiej, uwielbiałam je czytać i sporo znałam na pamięć, z własnej a nie przymuszonej woli. W okresie pracy w teatrze też miałam żywy kontakt z poezją i literaturą, potem było już coraz słabiej... I właśnie tego mi brak... Wiem też, że trochę to moja wina, przecież znalazłoby się trochę czasu na jeden wiersz dziennie, ale rzeczywistość wyziera z każdego kąta i skrzeczy: Wiersze sobie czytasz, a to i tamto czeka, nie zrobione! Nie chcę dać się zakrzyczeć tej skrzeczącej, podejmuję więc akcję: JEDEN WIERSZ DZIENNIE. A może ktoś się przyłączy i podzielimy się tym co czytamy?? I zrobimy jeszcze jedną zakładkę: Mój Ulubiony Wiersz?


232 komentarze:

  1. O, to ja dziękuję, Miko, za te wodospady ciepła jakie od Ciebie i Hany dostaję! Ja już tak mam, że z liryką pod pachą wędruję, do akcji wierszowej przyłączę się z radością, mam zbiory dwudziestoletnie ulubionych wierszy!
    Nie mam jednego ulubionego wiersza. Czytam ich masę, masę. Ale z radością podsuwam na zachętę Buryłę!

    Słowa niech pachną tak
    pięknie jak kwiaty
    przy których ludzie
    zginają kolana
    jak przywaleni ogromem zachwytu
    jeszcze niepewni czy ktoś ich nie zwodzi
    Słowa niech będą niby wiejskie chleby
    tak smaczne że wszyscy wyciągają ręce
    by czeluście głodu nakarmić do końca
    i dzięki temu wędrować najdalej

    Słowa niech będą tak jak serca bicie
    prawie niesłyszalne lecz przecież konieczne
    i niechaj sprawią że życie codzienne
    będzie się zmieniać w mistrzowską symfonię

    Wacław Buryła


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak fajnie, że akurat ty się pierwsza odezwałaś:))) Dzięki Kalino. A autora wiersza zupełnie nie znam, muszę coś poczytać.

      Usuń
    2. Kalino, czuję ten świat podobnie, ale nie potrafię tak o tym pisać, buuuu!!!

      Usuń
  2. Jestem za! Bardzo za.
    Pięknie napisałaś, mądrze, i mnie tego brak, dlatego tak bardzo popierałam project Lucyny. Tacy ludzie z ich wrażliwością są potrzebni. Pawlikowską kocham. Grechuta, Niemen, Demarczyk, Chodakowska, Janda, Witkacy, Tuwim, Stachura, Jasnorzewska, Baczyński - tak, oni są mi bliscy. Trafiłaś w tęsknotę i mojego serca, Hanuś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, miało być, Miko - na końcu :)))

      Usuń
    2. To dodaję. Irlandzka modlitwa z katedry w Killarney przetłumaczona pięknie przez Ninkę - koleżankę poetkę blogową (http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/06/slow-me-down-lord.html).
      Moja ukochana modlitwa:


      Zatrzymaj mnie, Panie,
      W moje serce spokój wlej,
      Ciągle rozbiegane
      myśli uspokoić chciej.
      Mój codzienny pośpiech
      Ukój majestatem gór,
      Ciało, wciąż napięte,
      Niech rozluźni rzeki nurt.
      Dajże mi odpocząć
      W śnie spokojnym całą noc,
      Pokaż mi, jak umieć
      Z piękna kwiatów czerpać moc,
      Z rozmów z przyjacielem,
      Z dobrej książki paru stron,
      Z miękkiej sierści zwierząt,
      Którą czuje moja dłoń.
      Zatrzymaj mnie, Panie,
      Bym swe wnętrze poznać mógł,
      By moje marzenia
      Rosły w świetle gwiezdnych dróg.

      Author: Wilfred A. Peterson, tłumaczenie: Nina

      Usuń
    3. Piękna ta modlitwa w swojej prostocie.
      Wydrukowałam, powiesiłam nad biurkiem.

      Usuń
    4. Gosianko, przepiękny ten wiersz... Chyba też sobie wydrukuję. Cieszę się, że trafiłam w twoje struny, to dobrze, że nas więcej:)) Już ci tą Hanuś wybaczę...

      Usuń
  3. Chetnie sie dolacze. Nie wiem jak, pewnie tylko czytaniem i achaniem i ochaniem. Ehhh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj serdecznie Kwiaty Polskie, dołączaj w jakim zakresie chcesz:)) Bez ciebie (z takim nickiem) to w ogóle nieważne... A propos, w zeszłym roku byłam na czytaniu "Kwiatów Polskich" przez panią Grażynę Barszczewską i pana Krzysztofa Orzechowskiego z Teatru Słowackiego w Krakowie. Oszołomiło mnie zupełnie... Tak wspaniale ta poezja była przekazana, i wesoło i wzruszająco, i poważnie... Byłam pod ogromnym wrazeniem. Zazdroszczę mieszkańcom Krakowa, ze mogą chodzić co niedziela do Teatru Słowackiego na Salon Poezji Anny Dymnej.

      Usuń
    2. Tez zazdroszcze bo Krakow to dla mnie wspomnienie mlodosci...
      Pamietam jak dzisiaj Demarczyk z jej interpretacja 'Grande Valse Brillante' i potem zanurzenie sie w poezji Tuwima i nie tylko... po same uszy. (podobno byl to ulubiony utwor muzyczny W. Tatarkiewicza - to wiadomosc dla Hany :)

      Usuń
    3. Niedościgniona Demarczyk.

      Usuń
    4. Dzięki Kwiaty, nie wiedziałam...

      Usuń
  4. Też poezji mi brak. Właśnie wczoraj o tym myślałam, o tym braku czasu na poezje. Ja właściwie na prozę też nie mam czasu, tylko ta proza życia... Poustawiałam swoje tomiki z wierszami na szafce przy kanapie. Jak sobie teraz siadam, to mam je pod ręką.
    Poproszę o tę nową zakładkę. Za zakładkę z przepisami dziękowałam pod poprzednim postem. Pewnie nie widać tego komentarza, blogger wariuje, zatem jeszcze raz dziękuję:)
    Wiersz Buryły piękny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wielu ludziom tej poezji brakuje, ale wielu też tego sobie nie uświadamia... Jeśli wiemy, czego nam brak, to możemy zrobić chociaż coś małego, żeby tą lukę zapełnić.

      Usuń
  5. Miko, może to i lepiej, że poezji Ci brakuje:)
    I cóż winnaś poezjo, że nie dajesz chleba,
    Że gdy kogo ukochasz – najczęściej ma kwiaty
    Lub złoty laur na głowie, lecz na butach łaty
    I zimą bez paltota liczy gwiazdy nieba?
    [Aleksander Michaux, Wiersze]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy pierwszy lepszy młody człowiek wiedziałby, co to paltot?

      Usuń
    2. Eee, chyba tak samo się znają na poezji jak i na paltotach:)

      Usuń
  6. O poezji - nie pogadam. Kiedyś, dawno temu, zaczytywałam się Stachurą, a skoro kilka razy go tu wspomniano, to jeszcze przytoczę jego słowa [Fabula rasa]
    "Kiedy jest poezja – poeci też są poezją. Prawdziwy poeta nie jest poetą. Prawdziwy poeta jest poezją."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak nie pogadasz, jak właśnie pogadałaś:)))

      Usuń
  7. Jeśli poezji Ci brak Miko, to Twoja akcja jest jak najbardziej trafna :) Ja jestem prozaiczna do bólu, więc nie mam jakichś ulubionych wierszy i autorów, czasem coś do mnie trafi, ale też i ulatuje.
    Chętnie poczytam, co napiszecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proza też ważna:))) A jeśli coś do ciebie trafi z cytowanych wierszy, to tym lepiej:))

      Usuń
  8. TAK!TAK!TAK!!!

    Ja nakierowywuje dusze ma oraz oczy w kierunku wierszy i staromodnych np biografii (teraz czytam autobiografie prof Steinhausa, choc matematyki w ogole nie rozumiem, ale on byl tez poczesci elementem dawnego zycia, gdzie kultura sie liczyla), bo czas trzeba znalezc. do teatru nie chodze wlasciwie, na koncerty ani do opery...zdarza sie to straszliwie rzadko, wrecz nie da sie okreslic czestotliwosci, wiec slucham muzyk rozych w samochodzie, ale ja slucham i najnowszych tzw mlodziezowych i najstarszych, opery mi brakuje ale trudno (jak meiszkalam we Wr. to nad nami mieszkali panstwo....Mika. Spiewali w operze wwroclawskiej. Potem pan Mika dyrektorowal w operze. I dawal moim Rodzicom bilety do opery, a w tamtych prehistorycznych czasach wroclawska opera byla najlepsza w Polsce (potem sie spiewacy porozjezdzali a to do stolicy a to na Slask). I ja chodzilam, jako male dzicko , co tydzien na jakis spektakt (i opery i balety) i podobnno slyszalam i widzialam slynnych wtedy polskich solistow... baaaradzo dawne czasy. No trudno.

    a tak, jak robie jakis tam porzadek w ksiazkach, to wyciagam jakis zakurzony tomik, klade przy mojej prywatnej grzedzie pod oknem i od czasu do czasu otworze na jakiejs tam stronie i poczytam....druga ksiazka jest mega katalog wystawy Leonarda da Vinci, ktory traktuje tak samo :)
    a z poetow to Gajcy, Baczynski, melancholijny Galczynski, ktory mi sie niegdy nie znudzi, wiec tu kawalek, ktory mnie zawsze za serce i oczy duszy lapie:

    Noc.

    Dopala się nafta w lampce.
    Lamentuje nad uchem komar.
    Może to ty, matko, na niebie
    jesteś tymi gwiazdami kilkoma?

    Albo na jeziorze żaglem białym?
    Albo fala w brzegi pochyłe?
    Może twoje dłonie posypały
    mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?

    to z wiersza "Spotkanie z matka". caly jest piekny ale okrutnie dlugi :P Moze jutro dopisze jakis inny kawalek tego wiersza.

    p.s. Emily Dickinson w mlodosci czytalam z uwielbieniem! nie wiem dlaczego potem przestalam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przypomnienie Gałczyńskiego, jak mogłam pominąć???? W szkole jeszcze podstawowej i potem w liceum czytałam Gałczyńskiego jak leci, poezje, Zieloną Gęś, Listy z Fiołkiem... Masę znałam na pamięć i potem też chętnie wracałam. A zaczęło się od Wierszy dla Dzieci, które mi Mama kupiła w dzieciństwie, a to były takie wiersze "komunistyczne":) Mam je do dziś.

      Usuń
  9. Całym sercem jestem za, bo "słowo wiązane" potrafi ubarwić nasza skrzeczącą rzeczywistość. Mogłabym tu cytować wielu poetów, bardzo mi bliski jest wiersz Leśmiana pt "Odjazd".
    Ale nie będę go cytowała tylko z ostatniego tomiku wierszy Szymborskiej, krótki ale jakże wymowny:
    "Dłoń
    Dwadzieścia siedem kości,
    trzydzieści pięć mięśni.
    około dwóch tysięcy komórek nerwowych
    w każdej opuszce naszych pięciu palców.
    To zupełnie wystarczy
    żeby napisać "Mein Kampf"
    albo "Chatkę Puchatka"."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, niesamowity ten wiersz... Może chociaż kawałek Leśmiana zapodaj...

      Usuń
  10. Jeszcze cos znalazlam, cos dla Hany )

    Bajka o sześciu Tłumaczkach

    Sześć tłumaczek w ramach nieuzgodnienia
    tłumaczyło tę samą powieść w oparach natchnienia:
    pierwszej wyszedł poemat oktawą,
    drugiej coś ze sportu: "Kiszka, brawo!",
    trzecia przywiozła powieść historyczną
    pt. "Zamierzchłe czasy",
    czwarta rewelację w trzech tomach (nieomal klasyk!),
    piąta reportaż "Tam, gdzie był dół",
    szósta - "O hodowli pszczół".

    Pytanie
    Skąd ta historia dzika?

    Odpowiedź
    Żadna nie znała języka.

    Morał, czyli pouczenie:

    Więc po co sięgać do oryginału?
    Zamiast jednego, sześć dzieł powstało.

    Konstanty Ildefons Gałczyński
    Leśniczówka Pranie, 1951

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne, nie znałam tego:))))

      Usuń
    2. Opakowana, Gałczyński to geniusz. Zawsze trafiał w sedno. I znał się na tłumockiej robocie. Większość czytelników nie zastanawia się nad tym. Nad przekładem znaczy. Kiedyś coś tam tłumaczyłam i redaktor książki wezwał mnie na dywanik z uwagą, że w oryginale, w tym a w tym fragmencie jest sześć zdań, a w moim przekładzie osiem i jak to jest możliwe?

      Usuń
    3. No i jak żyć, kiedy 6=8???

      Usuń
    4. Arte, nie da się. Wyobrażasz sobie męki tego redaktora? Jak liczy te wyrazy i nic mu się nie zgadza?

      Usuń
    5. A to na pewno redaktor był a nie księgowy?

      Usuń
    6. Redaktor Mika, redaktor. I ma się dobrze na swoim redaktorskim stołku. Nadal maltretuje co się da.

      Usuń
    7. Na pewno skończył jakąś Redaktorską Szkołę Wyższą w Koziej Wólce. I dyplom ma, a jak?!

      Usuń
  11. Właśnie Mika-śpiewają. I ta poezja, akurat memu sercu najbliższa. Kiedy czytam wiersz, nie trafia do mnie.Kiedy ktoś go zaśpiewa-czuję całą duszą. I sama śpiewam, może kiedyś uda się nam wieczór poezji śpiewanej zorganizować?
    Wyszedł nam taki, piękny spontaniczny wieczór na Kaszubach...Jak ja za tym tęsknie na co dzień..
    A z nowszych , śpiewanych , uwielbiam wiersz Zabłockiego, w wykonaniu Turnaua.
    https://www.youtube.com/watch?v=8r-x940LHiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutną rację, zaśpiewane trafia do serca i głowy bardziej, lepiej się zapamiętuje słowa. I zostaje na dłużej:)) Zazdroszczę wieczoru kaszubskiego...

      Usuń
    2. Poezja śpiewana to moja ulubiona muzyka

      Usuń
    3. Uwielbiam Beatę Rybotycką, jej interpretacje i świeży głos!

      Usuń
    4. Ja też , tylko rzadko ją słychać .
      A klasyka Demarczyk i Okudżawa . Mam stare płyty tylko ,że nie mam do nich odpowiedniego sprzętu .

      Usuń
    5. Lubię także jak Młynarski interpretuje swoje wiersze .

      Usuń
  12. Mam ulubiony wiersz Wojciecha Młynarskiego/mądre ,piękne są jego wiersze/.Rada pisarza na smutne dni:
    "Uśmiechnij się do swoich myśli.
    Uśmiechnij się do szarych,smutnych dni,
    Najlepszy sen na jawie ci się wyśni,
    bo wielka moc w uśmiechu szczerym tkwi.
    Do ludzi-tych co nigdy się nie śmieją,
    Co dzień,z nadzieją,pierwsza uśmiechnij się"
    Często uśmiecham się i to mi pomaga w codziennym życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mądre słowa. Też się często uśmiecham, w każdym razie się staram:)))

      Usuń
  13. Hana, proza życia Cie pożarła? Jak tam, po????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś cierpiąca bardzo, odpoczywa. Hanuś, nie puakaj, my tu na ciebie czekamy!!!

      Usuń
    2. Hanuś, daj se radę, tęsknimy;))))

      Usuń
    3. Kasia, tak, proza przez duże "P"!

      Usuń
    4. Hanus teraz pewnie sepleni...albo jak popija cus to jej sie ulewa jedna strona....

      Usuń
    5. Opakowana, nic mi sie nie ulewa. Kulyszkiem ukierunkowuję w samo gardziel!

      Usuń
    6. O mamuniu, to jak ja 2 tygodnie temu !

      Usuń
  14. Oh;) jak fajnie;)) ja ubóstwiam i mam pod ręka zawsze;) a teraz szczególnie - Norwid - siedzę w poematach, ale to za długie, więc daję coś krótszego;) Albo nie, albo, kurna, Larkin;)
    Dni
    Po co są dni?
    W dniach mieści się nasze życie.
    Jeden po drugim nastają
    I budzą nas ze snu.
    To w nich ma nam być dobrze;
    Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?

    Ach, znaleźć na to odpowiedź,
    A zaraz zjawia się ksiądz
    I lekarz - obaj pędzą
    W długich płaszczach przez pola.

    Mikusia, buziaczki dla Ciebie i Tropa;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny, zakładka z poezją gotowa!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Znalazłam Emily Dickinson:

    Dusza dobiera sobie Towarzystwo -
    I - zatrzaskuje Drzwi -
    Jak Bóg - ma w sobie prawie Wszystko -
    a z Reszty sobie drwi -

    Nie dba - że tłoczą się Rydwany
    U jej pochyłych Bram -
    Że na wytartym jej Dywanie
    Przyklęka Cesarz sam -

    Wiem, jak z nią jest - gdy z Rzesz wybiera
    Kogoś Jednego - raz -
    Zamyka się jak Śluza - zwiera
    W sobie - jak Głaz -

    OdpowiedzUsuń
  17. Młodą dziewczyną będąc zaczytywałam sie Pawlikowską -Jasnorzewską i Broniewskim w nowej zakładce w komentarzach umieściłam mój ulubiony wiersz Broniewskiego "Bar pod zdechłym psem "
    U mnie z poezją jest tak ,że nie każdy wiersz do mnie przemawia ,wierszy nie moich nie potrafię czytać .
    Do ulubionych wiersz wracam od czasu do czasu . Naprzykład do młodzieńczego tomiku Wierzyńskiego " Wiosna i wino "
    Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną .
    Naklombach mych myśli sadzone za młodu,
    Pod słońcem co dało mi duszę błekitną
    I które mi świeci bez trosk i zachodu .

    Obnoszę po ludziach mój usmiech . i bukiety
    Rozdaje i jestem radosną
    Wichurą zachwytu i szczęścia poety .
    Co zamiast człowiekiem ,powinien byc wiosną .

    I jeszcze fragment :
    Jestem jak szampan lekki ,doskonały .
    Jak koniak mocny,jak likier soczysty.
    Jak miód w szaleństwie słonecznym dostały
    I wyskokowy jak spirytus czysty .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie najbardziej przemawia do mnie Szymporska . Wers z jej wiersza pomagał mi w najcięższych chwilach w trakcie choroby :
      Czego ty się zła godzino
      z nie potrzebnym mieszasz lękiem
      jesteś a więc musisz minąć
      Miniesz i to jest piękne !!!!!
      Powtarzałam to jak mantrę i to pomagało , a gdy lęk przed ostatecznym chwytał , za serce przychodził Młynarski i jego frazy :
      Jeszcze w zielone gramy ,jeszcze nie umieramy.....
      Ale na rozpaczy dnie ,jeszcze nie długo nie ,niiiieeeeee !!!!!!! ....

      Usuń
    2. Marija, szkoda, że wtedy się nie znałyśmy. Powtarzałabym z Tobą:)

      Usuń
    3. Dziękuję Hanuś za gotowość :)))) Szkoda żeśmy się nie znały i dobrze ,że teraz już się znamy :)))))

      Usuń
    4. I że nie musimy powtarzać!

      Usuń
    5. Marija, powtarzałybyśmy wszystkie razem... Poezja czasem potrafi uratować życie... i obudzić chęć do życia.

      Co do Broniewskiego to moja szkoła podstawowa była imienia Broniewskiego i przy każdej okazji katowali nas wierszami rewolucyjnymi do obrzydzenia. "Kłaniam się rosyjskiej rewolucji, czapką do ziemi, po polsku..." , "Kiedy przyjdą podpalić dom" i tak dalej. Kiedyś był konkurs recytatorski z wierszami Broniewskiego, niestety nie wygrałam, bo wybrany przeze mnie wiersz za mało rewolucyjny był:)) A był to jeden z pięknych liryków. Ale i tak uważam, że był naprawdę dobrym poetą. Dzięki za wiersz...

      Usuń
    6. Dałam radę bo wyzwoliłam w sobie MOC . Taką Moc każdy w sobie ma ,tylko trzeba ją w sobie odnaleść .

      Usuń
  18. Jestem Dziefczynki, jestem, łeb mi pęka, poza tym obleci, pierwszy etap mam za sobą. Następny za tydzień. Jeszcze ze dwa miesiące i z górki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze że zaczynasz przychodzić do siebie ,powtarzaj sobie to co poniżej może ci pomoże ;)))
      Jestem jak szampan lekki ,doskonały .
      Jak koniak mocny,jak likier soczysty.
      Jak miód w szaleństwie słonecznym dostały
      I wyskokowy jak spirytus czysty .....

      Usuń
    2. Hana albo to :
      Młoda i zdrowa i najradośniejsza,
      Z gwiazd pieczęciami,jak koniak i morze .
      Renesansowo- heleńsko-dzisiejsza.
      Bezczelna w latach i jasna w kolorze . To parafraza Wierzyńskiego

      Usuń
    3. Bezczelna w latach i jasna w kolorze... ech, życie...

      Usuń
    4. Ale ładne!!! Czuję się bezczelna w latach i jasna w kolorze...

      Usuń
    5. A ja i wyskokowy jak spirytus czysty!

      Usuń
    6. Znacie dziewczyny ten tomik Wierzyńskiego o którym piszę , w nim są same takie energetyczne wiersze , często szukam w nim cytatów na życzenia ,czy jakieś motta .

      Usuń
    7. Młoda i zdrowa i najradośniejsza ....całą tą zwrotkę można by sobie jako motto na lustrze wypisać ;))))
      Jesteś jak szampan ...... tego użyłam kiedyś jako dedykację znajomemu na 50 urodziny ,był bardzo zadowolony hrehrerr

      Usuń
    8. Ja myślę! Każdy by był:))

      Usuń
  19. W sprawie poezji wygdakałyście wszystko, co sama chciałabym wygdakać. I Gałczyński, i Stachura, i Dickinson, i Leśmian, i Poświatowska. Ale nade wszystko Szymborska. Nie było, nie ma i nie będzie drugiej takiej poetki i poezji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysmy ze slubnym dostali tom Szymborskiej w dwujezycznym wydaniu....mmmmmrrrrrrrrrrrrrrr

      Usuń
    2. No wlasnie.
      Jej "Trzy słowa najdziwniejsze"
      Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,
      pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.

      Kiedy wymawiam słowo Cisza,
      niszczę ją.

      Kiedy wymawiam słowo Nic,
      stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.

      Usuń
    3. To właśnie fascynuje mnie w wierszach Szymborskiej. Niesamowita trafność i prostota.

      Usuń
    4. Jestem kim jestem
      Niepojętny przypadek
      Jak każdy przypadek.

      ....Inni przidkowie
      mogli być przecież moimi,
      a już z innego gniazda
      wyfrunełabym.......

      .....W garderobie natury
      jest kostiumów sporo......

      ...Ja też nie wybierałam, ale nie narzekam,
      Mogłam być kimś
      O WIELE MNIEJ OSOBNYM .
      Kimś z ławicy ,mrowiska ,brzęczącego roju .....

      ....A co ,gdybym budziła w ludziach strach,
      albo tylko odrazę ,
      albo tylko litość?....

      ..Los okazał się dla mnie
      jak dotąd łaskawy. ....

      Mogłam być sobą -ale bez zdziwienia,
      a to by oznaczało,
      że kimś całkiem innym .

      Usuń
    5. Szymborska to geniusz... Każde zdanie w samo sedno. Prosto i celnie.

      Usuń
    6. ...i ironia (autoironia, serdeczny sarkazm, i humor, i paradoks (rowniez w "Cebuli" ponizej)

      Usuń
    7. Szymborska owszem, ale nie prywatnie;)

      Usuń
    8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    9. No poniżej Mika, poniżej!

      Usuń
    10. Ewa (nie wiem jaka Ewa, kobieta Ewa) pisze, ze gdzies poszuka tego liryka. "Cebula" jest na czasie. :) (bo jesien i w temacie doskonalosci roslin i niedoskonalosci ludzi i inne takie jeszcze refleksje)

      Usuń
    11. Mika, znalazlas. Wnioskuje po usunieciu komentarza. :)))) powyzej :D

      Usuń
    12. Mika. No i co? Przeczytalas?

      Usuń
    13. Przeczytałam, oczywiście. Świetne, akurat tego nie znałam. Chciałabym całe:)))

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. jak znajde to odpowiem, bo nie wiem, gdzie ona w tej chwili jest....

      Usuń
  21. Opakowana, jak brzmi Szymborska w angielskim w przekładzie? Możesz to ocenić, bo znasz oba języki. Traci na tym, nie traci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiec jest dobrze przetlumaczona! ja jestem strasznie krytyczna jesli chodzi o tlumaczenie od broszurek i menu do poezji i Pratchetta! i te tlumaczenia podobaly mi sie, choc, tak, jak uwazam, tlumaczenie to nowa ksiazka....

      Usuń
    2. Ta ksiazka to Nic dwa razy, tlum. Stanislaw Baranczak i Clare Cavanagh. No masz, ze mi Baranczak w glowy wylecial byl!

      Usuń
  22. Witajcie wieczorkiem Kurki. Mika dla Ciebie fragment Leśmiana w zakładce.

    OdpowiedzUsuń
  23. Opakowana, przekład zawsze zawiera przekaz, emocje i odczuwanie tłumacza, nie ma siły. Tłumaczenie słowo w słowo jest przeznaczone dla dokumentów, na pewno nie dla poezji. Ani prozy zresztą. Tego się nie da uniknąć, i bardzo dobrze. Czasem przekład jest lepszy od oryginału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się wtedy należą wielkie brawa dla tłumacza:)

      Usuń
    2. jak najbardziej, o to i tez chodzi i tak, jak Conrad byl tlumaczony kiedys przez pania..eeeee. zbyem ja pamietaa jak sie nazywala, ale pisala rzeczy typu "okret jechal po morzu"...Conrada tak zalatwic!!!
      a co do tlumczeia lepszego niz oryginal to ZDECYDOWANIE Kubus Puchatek!!! ale ze tak powiem w oryginalnym tlumaczeniu, a nie jakies dziwolagi....

      Usuń
    3. Właśnie! Pamiętacie dziwoląg sprzed kilku (15?) lat pt.: "Winnie the coś tam?" Masakra! Jakoś nie przetrwał i dobrze!

      Usuń
    4. Tytuł tego dziwoląga to "Fredzia Phi-Phi"... I tam Puchatek był kobietą!!! Jak w "Seksmisji".

      Co do tłumaczeń to na pewno znacie takie włoskie powiedzenie "Tradittore - traduttore" czyli Tłumacz - kłamca, o ile nie przekręciłam kolejności:)))
      Dla mnie jednym z genialnych przekładów był "Kwartet aleksandryjski " Lawrence'a Durrella dokonany przez panią Marię Skibniewską. Ona też zresztą tłumaczyła pierwsze wydanie "Władcy pierścieni".

      Usuń
    5. Przypomniało mi się! To była "Fredzia Phi Phi" - że niby Kubuś Puchatek!!! Czujecie to?

      Usuń
    6. Pacz Mika, w tym samym momencie mi się przypomniało. Maria Skibniewska to wiadomo... No i Władca Pierścienia, to trza własny język stworzyć, żeby jeszcze współgrał z językiem Tolkiena. Miszczostwo.
      Puchatek był tam kobietą niby, ale niezbyt konsekwentnie. Zresztą pełno tam było głupot. Kto i po co to wydał, pozostaje dla mnie zagadką.

      Usuń
    7. Zbrzydziła mnie ta Fredzia jak na nią trafiłam. Jak można. I jeszcze było inne tłumaczenie "Władcy pierścienia". Forma Elfowie ponoć poprawniejsza, bo to osoby.

      Usuń
    8. Ewa2, zawsze mam z tym problem. Chłopaki poszli, czy poszły? Elfy poszły, czy Elfowie poszli?

      Usuń
    9. To drugie to pan Gumkowski. A formę Elfowie właśnie Skibniewska wprowadziła, poczytałam sobie:)) Ma to sens, bo to jakby naród, a elfy to fruwające małe stworki:))

      Usuń
    10. U Sapkowskiego były Elfy i jakoś tak mi się utrwaliło w wyobraźni. Bo jego Elfy z fruwającymi małymi stworkami nie miały nic wspólnego.

      Usuń
    11. Opakowana, Conrada tłumaczyła przede wszystkim jego kuzynka Aniela Zagórska:)

      Usuń
    12. to ta Aniela!!!! jak mozna tak. hrehrher

      Usuń
  24. Arte, najczęściej nikt o tym nie wie. Poza garstką krytyków, albo i nie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ach,super pomysł, odświeżę sobie różniste wiersze a i poznam więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie twój wiersz, Doro? :))

      Usuń
    2. Kurcze, sama nie wiem który, a na pamięć to nie znam. Lubię Szymborska,Lipską,Herberta.
      Gadulam z kolezusią amerykańską na skype,to wiecie,jestem w rozkroku:))

      Usuń
    3. Dora, zapytaj koleżankę o najulubieńszy wiersz. Padnie kobita z zaskoczenia. I kurze pozdrówki dla koleżanki.

      Usuń
    4. O i może ci coś przypomni:)))

      Usuń
    5. Dora, wez Ewe Lipska na tapete.

      Usuń
    6. Felietony znam, są świetne, wzór niedościgniony:(

      Usuń
  26. Znów wędrujemy ciepłym krajem,
    malachitową łąką morza.
    (Ptaki powrotne umierają
    wśród pomarańczy na rozdrożach.)
    Na fioletowoszarych łąkach
    niebo rozpina płynność arkad.
    .Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
    zakrzepła sól na nagich wargach.
    A wieczorami w prądach zatok
    noc liże morze słodką grzywą.
    Jak miękkie gruszki brzmieje lato
    wiatrem sparzone jak pokrzywą.
    Przed fontannami perłowymi
    noc winogrona gwiazd rozdaje.
    Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
    znów wędrujemy ciepłym krajem

    OdpowiedzUsuń
  27. Co do poezji : kiedyś zaczytywałam się Dickinson, Pawlikowską, Stachurą, Leśmianem, Herbertem. No i naszymi romantykami. Do dziś uwielbiam Pana Tadeusza-to jest malowanie słowem. Teraz, jak wracam to najchętniej czytam Szymborską. Pisała tak, że jak czytam, to jakby ktoś mi moje myśli uporządkował. Też za brak napuszoności, i "dosadność". Np uwielbiam wiersz "Cebula". Jak znajdę knigę, to go wpiszę. No, i na ten czas lubię sobie zerknąć czasem do Przybory, Gałczyńskiego, Boya, Osieckiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fragment "Cebuli" :D
      "....Byt niesprzeczny cebula,
      udany cebula twór.
      W jedej po prostu druga,
      w większej mniejsza zawarta,
      a w następnej kolejna,
      czyli trzecia i czwarta...."

      Usuń
    2. Piąta, Szymborska jest przykładem na to, że nie trzeba szat drzeć, aby poezje pisać.

      Usuń
  28. Był czas, że fascynowała mnie Poświatowska. Fascynacja z czasem trochę zbladła, ale nie minęła. Ewa, trafiłaś w sedno z Szymborską. To o to chodzi. Że porządkuje, co mi w duszy gra. Mam tak samo czytając książki Tokarczuk.

    OdpowiedzUsuń
  29. Gosiu z Lublina, nie uwierzysz, myślałam o Tobie dokładnie wczoraj!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Hana,
    ja wiedziałam, że ten kurnik zaludniają same pokrewne mi dusze. Tokarczuk uwielbiam. Przenoszę się w jej mglisto-mityczne światy. I z niecierpliwością czekam na najnowszą książkę tej jesieni!

    Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, kurnik zakurzają pokrewne dusze:)))

      Usuń
    2. Bator znam tylko "Ciemno, prawie noc."
      Kiedy usłyszałam przypadkiem czytany w Trójce fragment, myślałam, że to Tokarczuk. Ta sama poetyka.:-)
      Teraz czytam polecane kiedyś przez Kretowatą Opowiadania odeskie. No, ale odbiegam od poetyckiego tematu.
      Dzięki Dziewczyny za ponowne mnie przygarnięcie "zakurzone" Duszyczki.:-)

      Usuń
    3. Gosia, "Piaskową górę" łyknęłam w 3 nocki. Jak dla mnie lepsza, niż "Ciemno..."

      Usuń
    4. No i Trójki słucha:)))

      Usuń
    5. Jutro się wyposażam w Piaskową! i mam przed sobą 3 bezsenne noce. Hana,! teraz Ty i Bator jesteście w mojej głowie jednością.
      Trójka - to jak powietrze codzienne. Nawet gadam do radia (a powinnam słuchac, ale nie mogę się powstrzymać), do Sosnowskiego, Bugalskiego, płaczę ze śmiechu przez Andrusa, Nogaś i jego chłonność książek i cudowny akcent zniewala mnie, eteryczna Baszka podobnie, Dobroń - niestety już nie spowoduje mojej bezsennej nocy itd. i wielu innych....Ale chyba więcej tu nas takich Kur, jajko w jajko podobnych do siebie.

      Usuń
    6. Gosia, pewnie, że takich Kur pełno, a tu się znalazłyśmy po prostu. Trójki słucham od... od... rany, fstyt się przyznać. Od zawsze i już. Ale Baszki nie lubię. Egzaltowana jest.
      Dlaczego aż trzy bezsenne noce przed Tobą? Tak zaplanowałaś?

      Usuń
    7. Bugalskiego uwielbiam, nawet z nim trochę korespondowałam mailowo:)) Ale że dlaczego Dobroń już nocką nie?

      Usuń
    8. Miko droga, też byłam zaskoczona tym, że Dobroń zrezygnowała z nocnej audycji. Stwierdziła, że potrzebuje zmiany, odpoczynku, i że wszystko musi mieć swój koniec, uznała, że to dla niej moment zmiany. Nowej audycji - zastępczej, jeszcze nie słuchałam.
      Hano, zakładam, że Piaskowa podobnie, jak Ciebie, również mnie pochłonie na trzy noce.
      Baszkę cenię za audycje czytane - tj. za ich oprawę muzyczną i wybór aktorów-lektorów.
      Dobrej nocy moje Drogie Kury!
      Gosia

      Usuń
    9. A Chmurdalia-Bator? Wszystko Bator polykam, Felietony tez.
      Od dawien , dawna chodzil mi po glowie pomysl, zeby napisac opowiadanie o moim bloku. 11 pieter, na kazdym kilknascie mieszkan. Moloch. Czytam Piaskowa Gore, a Bator, jakby spisywala moje mysli. Piekne to uczucie, porozumienie dusz jakoby;)

      Uwazam, ze Lobodzinski, po mistrzowsku przetlumaczyl ksiazki Arturo Perez-Reverte.

      Usuń
    10. Dzięki Gosia za informację, nie wiedziałam, szkoda. Dobrej nocy z poezją:))

      Usuń
  31. Pewnie przyciągnęłam Cię myślami czytając Twojego/Waszego bloga. Pokrewieństwo dusz... coś w tym jest. patrz niżej... Tokarczuk:-) uściski

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie znikaj Gosiu z L. nie znikaj!

    OdpowiedzUsuń
  33. Pewnie że zaludniają - jak to Kury! Zostań z nami! Nie znikaj znów na pół roku!

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak się cieszę Gosiu, że się odezwałaś! Uderz w strunę poezji, a poetyczne dusze się odezwą:)))
    Też pozdrawiam i ściskam:))

    OdpowiedzUsuń
  35. Szymborska, Galczynski, Pawlikowska-Jasnorzewska, Osiecka...ale jeszcze dodaje poete , ktorego czytalam i czytalam...Mario Benedetti...czy byl tlumaczony na jezyk polski? nie wiem...
    A Szymborskiej " Kot w pustym mieszkaniu"...przejmujacy,ze trudno to wyrazic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie robi sie kotu ......

      Usuń
    2. "Kot" mnie zawsze do płaczu doprowadza...

      Benedettiego też nie znam, może nie był tłumaczony??

      Usuń
    3. "Kot" jest poza konkurencją !

      Usuń
  36. Grażyna, za każdym razem, kiedy czytam "Kota..." ryczę jak bóbr.
    Mario Benedetti nie znam. Chyba nie był tłumaczony, ale pewności absolutnie nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczelam szperac po internecie i wydaje mi sie ze przetlumaczono Benedettiego...tom wierszy zwany "Najblizsi blizni" wydany w 2013 roku, tlumaczenie Kardyni M. i Rogozinski P. Zapytam w Empiku..umieran z ciekawosci jak go przetlumaczono...

      Usuń
    2. Szczęściara, możesz porównać!

      Usuń
  37. A ja jadę do Lublina;)))) - nigdy nie byłam jeszcze - wstyd!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja też nie, Krecie, kiedy jedziesz?

    OdpowiedzUsuń
  39. A ja byłam dawno, dawno temu, nawet dwa razy:))

    OdpowiedzUsuń
  40. No kurczę - niedługo - i to mnie też martwi;)))

    OdpowiedzUsuń
  41. Kurki! Przybywajcie! Ja czekam! "Zazdraszczam" Wam tych spotkań wielkopolskich. Ten mój Lublin zawsze wydaje się taaaak daleki. A jest bardzo malowniczy. Wyładniał ostatnimi laty. Choć niektórzy tęsknią za mniej wypielęgnowanymi kamieniczkami na Starym Mieście.
    I jest to też przecież poetyckie bardzo miasto. Spacer z Czechowiczem każdego roku, w lipcowy wieczór porywa mieszkańców. Julia Hartwig też ma tu swoje miejsce.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  42. Zżarło mi komentarz!!! jak Gosia tak zachęca, to pędem zasuwam;)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Może zajrzysz do Arteńki po drodze??

    OdpowiedzUsuń
  44. A u mnie na tapecie Gałczyński... I jak już mnie najdzie, to chlipię nad tymi wierszami, a najbardziej nad tymi najprostszymi. I nadziwić się nie mogę, jak On to robił. Najzwyklejsze w świecie słowa tak ułożyć. Bardzo lubię "W leśniczówce" i to jest właśnie trochę "na czasie"; "Sanie", "A ja tobie bajki opowiadam...", "Ojczyzna" . Lubię także Leśmiana, Tuwima, Brzechwę ( i dla dzieci i nie ), Poświatowską. I bardzo, ale to bardzo lubię poezję dla dzieci Danuty Wawiłow. I moje chłopaki też. I też mnie wzrusza do łez. A to już coś, bo płaczką to nie jestem raczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, Gałczyński zawsze będzie na tapecie - mojej przynajmniej. Podobnie jak Szymborska - siła w prostocie:)

      Usuń
    2. Gałczyński nieustająco, to się przenigdy nie zestarzeje.

      Usuń
    3. Jeszcze sie nam udalo byc na Zielonej Gesi, z Kwiatkowska!

      Usuń
  45. Kretowata - ja czekam. I taki Ci Lublin pokażę, że ho, ho. Jak nikt!:-) Ile masz czasu? (żartuję sobie troszkę.) Ale tak poważnie to, jeżeli znajdziesz czas, propozycja jest aktualna.

    OdpowiedzUsuń
  46. Zmieniam nastrój, jako ze pracowałam z dziećmi i nie do końca dorosłam :
    A co ty byś wtedy zrobił ? Sesyle Joslin
    Spędzasz w czytelni wiele chwil
    i książkę sobie czytasz.
    Ni stąd ,ni zowąd Długi Bill
    Na lasso ciebie chwyta!
    _zabiorę cie -powiada- aż
    Na ranczo me w Koluszkach!
    _Co robic w tym przypadku masz?
    _Wyjść cicho na paluszkach

    Z piratem przyjacielem twym ,
    Szukacie dnia pewnego
    Na jednej z tropikalnych wysp
    Skarbu zakopanego.
    Cały wam ranek na tym zszedł,
    Gdy skarb wam błysnął w dole
    Kucharz pirata wszedł i rzekł:
    -Zupa już jest na stole !
    -Co zrobić w tym przypadku masz ?
    -Umyć przed jedzeniem ręce i twarz .

    Jestes na biegunie samym,
    Bułką z tranem się zachwycasz ,
    Nagle do twojego igloo
    Wchodzi Wielka niedzwiedzica!
    Ma na sobie futro białe,
    Okazałe i wspaniałe....
    -Co masz robic ?
    -Grzeczny bądz !
    Pomóż jej to futro zdjąć !

    Wziołaś w usta smaczny kąsek,
    Kiedy bardzo piękny książę
    Wjeżdża konno do jadalni,
    Mówiąc :-Jestem księciem z bajki ,
    A na imie jest mi Krzyś
    Czy chcesz za mnie za mąż wyjść ?
    -Co masz zrobić w tej minucie ?
    -Najpierw przełknij ,potem zgódz się .

    Bawić pysznie się zaczynasz
    Na księżniczki urodzinach,
    Która siódmy kończy rok,
    Gdy w drzwiach nagle lokaj staje ,
    Mówiąc ,że niespodziewanie
    Na przyjęcie przybył smok !!!
    Straszny ,wielki ,zieje ogniem,
    Gdy tu wejdzie ,wszystkich połknie !
    -Co masz zrobić w chwili tej?
    -Nie zapomnij w pierwszym rzędzie
    Podziękowac z przyjęcie ,
    A potem czym prędzej wiej !!!!!! Przełożył A. Nowicki

    OdpowiedzUsuń
  47. Kurna, Krecie, bo pojadę z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  48. Fajny wierszyk. Nie znałam tego. Ja, moje dzieci i wnuki namiętnie czytały bajeczkę o trzech świnkach. Jeszcze dzisiaj pamiętamy sporo. Książeczka się rozsypała ze starości.

    OdpowiedzUsuń
  49. Gosia, bo on jest daleeeeki, ten Lublin!

    OdpowiedzUsuń
  50. Hana, nie jest, nie jest. Tak się tylko wszystkim wydaje. Ale jaki jest fascynujący i różnorodny! A jak blisko stąd do Kazimierza nad Wisłą!! do Nałęczowa! do Puław! do Zamościa!
    Co prawda moi znajomi z Wrocławia przedstawiali mnie zawsze, że jestem "z Lublina, no tego - tego na wschodzie". Co brzmiało, jakbym przybyła z Dalekiego Wschodu...
    Podróż z najdalszego zakątka Polski może potrwać tylko 8-9-10... godzin (zakładając, że nie będzie to klimat Syberii i PKP zadziała).:-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ale fajnie piszecie o poezji... A do mojego ( i już parę dni utrzymującego się nastroju) najbardziej pasuje "Pantofelek" Bursy, chyba taki miał tytuł :) Nie zacytuję, bo są WYRAZY :))
    A lubicie piosenki i wiersze Poniedzielskiego ? Nie tak wysoka półka, jak mojej ulubionej Szymborskiej, ale cudownie bawi się słowami i skojarzeniami ( cytat niedokładny, bo z głowy, czyli z niczego : "popadniemy w rodziny, zapadniemy w fotele, dostarczymy pociechom wody zdatnej do picia... Można wtedy zapytać- więc co dalej ? Lecz od "więc" nie zaczyna się, nie zaczyna się - życia...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mp, wielbicielką Poniedzielskiego jestem od lat bardzo wielu, od jego piosenki z Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie "Chyba już można iść spać, chyba już można się położyć... Marzeń na jutro trzeba namarzyć..."

      Usuń
  52. mp, Poniedzielski to mój idol. Zazdraszczam mu tej łatwości skojarzeń, dowcipu, lekkości i tego, że nigdy nie przegina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój również ! Szkoda, że już nie pisze z Magdą Umer "Chlip-hop blooga". Nie wiem, jak to robi, ale ma na mnie wpływ hipnotyzujący, dosłownie- kiedy go widzę czy słyszę, zastygam i chłonę każde słowo, jak pani Eliza pana Sułka :)

      Usuń
    2. Jak ja lubilam blog Poniedzielskiego i Magdy Umer!! Bardzo!

      Usuń
    3. Zagladalam tam z przyjemnoscia. A jak Poniedzielski, to Adamiak.
      I taka np.: Jesienna zaduma.
      "Nic nie mam. Zdmuchnela mnie ta jesien calkiem.."

      Usuń
    4. mp, bo u niego każde słowo ważne i każde ma znaczenie. Niektóre z jego tekstów weszły u nas do użytku codziennego, np "tu nie wolno parkingować".

      Usuń
  53. mp, dawaj z wyrazami, nam one nieobce, a już w sztuce! Do zakładki wklej. Ona bardziej utajniona:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeee... Gdzież tam "Pantofelka " do zakładki z poezyją... To już lepiej tutaj :)
      Pantofelek

      Dzieci są milsze od dorosłych
      zwierzęta są milsze od dzieci
      mówisz że rozumując w ten sposób
      muszę dojść do twierdzenia
      że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek

      no to co

      milszy mi jest pantofelek
      od ciebie ty skurwysynie.

      Andrzej Bursa

      Usuń
  54. Gosia, czy na ten przykład Poznań nie wydaje Ci się tak samo odległy? Ja tam wolę liczyć na siebie bardziej, niż na PKP. Poza tym w PKP straszne nudy. 10 godzin? Omamuniu, zwariowałabym! Wolę transport własny, jesli już.

    OdpowiedzUsuń
  55. A to Zlota Jesien (dzien w kolorze sliwkowym) w wykonaniu lokalnego patrioty z Krakowa
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=jxuYfVZTKXc

    OdpowiedzUsuń
  56. Przepadam za Leszkiem Dlugoszem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go bardzo lubię, szkoda, że go nigdzie usłyszeć nie można.

      Usuń
  57. a poezja śpiewana? Okudżawa i jego Piosenka o robaku? siedzi mi w głowie od ... zawsze, że powtórzę za Haną :)

    To rzecz doprawdy niesłychana, żeby
    Na taki pomysł zwykły robak wpadł:
    Zapragnął naraz ujrzeć siódme niebo,
    Zapragnął oddać komuś cały świat.

    Od dawna tak dokoła było pusto,
    Powszednie wszystko stało się i mdłe.
    I wtedy robak stworzył sobie bóstwo
    Na obraz i na podobieństwo swe.

    Nie drżała ziemia, w niebie znak nie gorzał,
    Tylko się lekko rozstąpiła mgła,
    Kiedy ją wreszcie dnia szóstego stworzył
    I ujrzał, jak w paletku lichym szła.

    Czym prędzej, nie czekając na nic więcej,
    Do domu swego zaniósł ją przez próg,
    Pocałunkami ogrzał zimne ręce
    I pantofelki stare zdjął jej z nóg.

    A cienie ich zawisły ponad progiem.
    Na dalszą drogę już nie miały sił.
    Tak pięknie i tak smutne jakby bogiem,
    Jakby człowiekiem każdy z cieni był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo ta:
      Stulecie — krótkie.
      Słowo — znikome.
      Co dla człowieka może być domem?
      Jak ma i kiedy, i w jakiej głuszy
      Rozkwitnąć różą krzew jego duszy?

      Jakiż potrzebny zmysł człowiekowi,
      By mógł na Ziemi się zadomowić,
      Przemilczeć swoje, swoje powiedzieć
      I przeistoczyć złość w miłosierdzie?

      I jak mu się trafia na targowisku
      Zbyt tanich mordobić, zbyt drogich uścisków,
      W tym huku ognia i w pochlebstw dymie
      Wybrać dla siebie miłość jedynie?...

      Drasną go śrutem, krwią spłynie ciało:
      A masz! Miłości mu się zachciało!
      W raju znienacka zdzielą go pałą:
      A masz! Miłości mu się zachciało!

      A wciąż mu się trafia na targowisku
      Zbyt tanich mordobić, zbyt drogich uścisków,
      W tej palbie, w tym tańcu i w pochlebstw dymie
      Wybrać dla siebie miłość jedynie!

      Bułat Okudżawa
      tłum. Józef Waczków

      ("Piosenkę o robaku" tłumaczył Ziemowit Fedecki")

      Usuń
  58. Hano, Poznań jest dla mnie równie odległy, co Wrocław, Rzeszów, Kolonia, czy Brugia i in. Może czasami bardziej niż odległość odstrasza nas to, że nie chce nam się ruszyć za próg domu?
    Nie wiem, ile trwa podróż z P. do Lubl. Własne auto - komfort, ale te nasze polskie drogi...
    Dobranoc Wam.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  59. Bardzo lubie krotkie formy, jak wiecie:)
    Stad , jestem wierna Sztaudyngerowi, od lat. I jestem wdzieczna memu poloniscie, ze moglismy sobie fraszkami pogadac;)

    I..fraszka na czasie:
    Do kresu meki wlasnie sie zblizam.
    Czy znajde czysta wsrod moich pizam?

    Dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
  60. Dziewczyny, ja to się pochlastam, Wy tu o poezji a ja dopiero skończyła domową pracę z czytania, prezentację i dwie instrukcje plus opis nowego programu, he, he, pasjonujaca lektura doprawdy.....

    Prozę mam zaległą nie mówiąc o poezji, książka zaczęta 2 tygodnie temu leży gdzieś w połowie 2 tomu.


    O młodzieńczej poezji pisać nie będę, bo to każdy przerabiał, Stachura, Jasnorzewska itd, itp. trochę różnych tomików u mnie jest, ale przyznam, że stoją zakurzone.....

    Ja Wam zapodam Rilkego......

    Dzieciństwo

    Tak płynie długi szkolny lęk i czas –
    oczekiwanie, ciąg rzeczy ponurych.
    O samotności, o czasie przesmutny…
    A potem w dal: gwar ulic nieustanny,
    na wszystkich placach tryskają fontanny,
    w ogrodach tak wielki zdaje się świat –
    I przez to wszystko iść z miną pogodną,
    inaczej niż inni chodzili i chodzą –
    O czasie cudowny, o czasie płynący,
    o samotności.

    I na to wszystko się patrzeć uważnie:
    panowie, panie; panowie i panie
    i dzieci, tak inne i tak kolorowe;
    i tutaj dom stoi, tam piesek na drodze
    i ufność bezkresna i trwoga tajemna –
    O smutku bez sensu, o śnie, o grozo,
    o głębi bezdenna.

    I tak się bawić: piłka, obręcz, pierścień,
    w jasnym ogrodzie, co powoli blednie,
    i jak się zdarzy, potrącać dorosłych
    w ślepym i dzikim pośpiechu gonitwy,
    wieczorem cicho, drobnymi, równymi
    krokami iść do domu w zamyśleniu:
    O pojmowanie coraz ulotniejsze,
    o lęku, o brzemię.

    I godzinami gdzieś nad wielkim stawem
    z małym żaglowym stateczkiem uklęknąć;
    zapomnieć o tym, że też inne żagle,
    piękniejsze może, po tej fali przemkną,
    i myśleć o twarzyczce małej i blednącej,
    co z tego stawu wychynęła, tonąc:
    O ty dzieciństwo, porównania zwodne.
    O dokąd, dokąd?

    Spadam bo ......wiadomo...ranek już tak bliski....że strawestuję poetę.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocne uderzenie dałaś na dobranoc...

      Usuń
    2. Mnemo, a ja Ci na dobranoc powiem, że Twoje "krokodylki" to jest poezja ! Poważnie. Nigdy w życiu mi nic tak z octu nie smakowało ! Dziś kupiłam malutkie ogórki, i robię jeszcze. Tylko oleju nie dodam :)

      Usuń
    3. a czy one zawsze sie kurcza do rozmiaru kurdupli? bo moje, jak sobie staly te 12 godzin, to wytworzyly jeszcze strasznie duzo soku i same jakby uwiadly. troche je pasteryzacja podniosla na duchu. Dodam, z ejak ostygly to zjadlam, do kotleta mielonego na zimno, caly sloiczek. tez nie dodam oleju, bo mi przeszkadzal. I dalam mniej cukru. ale to chili robi COS...moze wlasnie krokodylki z ogoreczkow, metamorfoza! :P

      Usuń
  61. KRECIE,HANO, GOSIU - JA TEŻ ZAPRASZAM:)

    OdpowiedzUsuń
  62. A zresztą - pozostałe Kury te:))) U mnie jest piękne Polesie i Roztocze, a i Lublin trochę znam:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Skoro dobranoc, to "Dobranoc" Mickiewicza:)

    Dobranoc! już dziś więcej nie będziem bawili,
    Niech snu anioł modrymi skrzydły cię otoczy,
    Dobranoc, niech odpoczną po łzach twoje oczy,
    Dobranoc, niech się serce pokojem zasili.

    Dobranoc, z każdej ze mną przemówionej chwili
    Niech zostanie dźwięk jakiś cichy i uroczy,
    Niechaj gra w twoim uchu; a gdy myśl zamroczy,
    Niech się mój obraz sennym źrenicom przymili.

    Dobranoc, obróć jeszcze raz na mnie oczęta,
    Pozwól lica. - Dobranoc - chcesz na sługi klasnąć?
    Daj mi pierś ucałować. - Dobranoc, zapięta.

    - Dobranoc, już uciekłaś i drzwi chcesz zatrzasnąć.
    Dobranoc ci przez klamkę - niestety! zamknięta!
    Powtarzając: dobranoc, nie dałbym ci zasnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arteńko, Niemena słyszę :) Dobranoc :)

      Usuń
    2. Oj, bo on to ładnie śpiewał:)

      Usuń
    3. Dzięki Arteńka, dobranoc dziewczyny... dobranoc panie Adamie...

      Usuń
  64. Ale mnie ominelo! Wroce do komentarzy, post przecztalam. I mnie teskno Miko,,,, teskno!
    Teskno mi za Norwidem, teskno za Jasnorzewska, teskono do wierszy, poezji z przeszlosci. Szymborska mnie uwiodla, i kocham ja nad zycie. Teskono do poezji spiewanej, bo ona przemawia.
    Fajnie, ze otworzylyscie nastepna szufladke (zakladke), jest zakladka kulinarna, a teraz bedzie poezyjna- super!

    Milego dzionka Dziefczynki! Ja padam na pysk, u mnie polnoc. A pewnie niektore Kurki juz na obrotach:)

    OdpowiedzUsuń
  65. Jam na obrotach i pierwszam tutaj po tej stronie kuli ziemskiej. Niedlugo wybiore sie do Empiku zapytac o Benedettiego i Bator poszukam...pamietam ze ma nagrode Nike, bylam wtedy w Polsce i mialam czytac nie czytalam...dzisiaj poszperam w empiku, alescie narobily tum postem, tzn. dobrze namotaly.

    OdpowiedzUsuń