Jak zapewne się domyślacie, Ogniomistrz już wrócił. Syty wrażeń, zrealizowany artystycznie, aczkolwiek dwa popełnione tam landszafty to nie za dużo. Nie miał Chłopina czasu, bo musiał zwiedzać. W Sanoku, w muzeum, przy Beksińskim utknął na dwa dni. Pojechał raz i miał mało, to pojechał jeszcze raz. I wcale się nie dziwię - malować może na osobistym strychu, a w Bieszczady tak szybko nie pojedzie. O Beksińskim nie wspominając. W ferworze opowieści poczynił był nową, przysłowiową jakość. Myślę sobie, że w naszym konkursie bez trzymanki wygrałby trzy gruszki. Uznał bowiem, że przy Beksińskim taki z niego malarz, jak
z kaczej dupy ziarno, i że
białym okiem to widać. Nie mówiąc o tym, że w drodze powrotnej taka była rano mgła, że jadąc
miał rękę na ramieniu.
To mi przypomniało, że kilka dni temu była u mnie Hala. Wróciła z 3-dniowej, objazdowej pielgrzymki i fajnie było, chocioż
buła wyturlano jak kołowrotek (zmęczona znaczy).
Pierwsze trzy zdjęcia to pozdrowienia od Mnemo z Costa Brava:
|
Meduza? |
|
Próba wykonania spektakularnej gwiazdy |
Reszta zdjęć ( na dziś) to już pokłosie wędrowania O. po rezerwacie Zwiezło - Jeziorka Duszatyńskie. Zdjęć przywiózł pierdylion - będę Wam dawkować:
|
Lepszy rydz, niż wróbel w garści. Było ich tam (rydzów) pierdylion! Do koszenia! |
Jeśli dam radę, jutro pokażę Wam konkursowe gruszki z ogonkami i bez. I może jeszcze coś?
Jak tam ladnie! Tam, gdzie Mnemo i tam, gdzie Ogniomistrz.
OdpowiedzUsuńNiektorym to dobrze, se wyjezdzajo, a inne muszo do fabryki... :(
Tralala bum bum! Pierwsza, najpierwsza!
UsuńCo wygralam? :)
Pozdrowienia z Kurnika!
UsuńPantero, taki ogniomistrzowy wyjazd to poniekąd fabryka:)
OdpowiedzUsuńPierszaś!
Utkniecia na Beksinskim jakos sie nie dziwie. Nie lubie jego obrazow, ale sa fascynujace. Niby wzrok odwracam, a ciagle pacze;)
OdpowiedzUsuńFoty piekneeee.Ta dziupla to istna strzyga.
Kurki, znog padam. Dziecie mlodsze rozpoczelo konne jazdy, po dluzszym czasie, traumie powypadkowej. Swietnie; tylko zmarzlam na tym padoku , okrutnie. Lece sobie jajek polac.
Kasia, można lubić, albo nie, ale to jest malarstwo!
OdpowiedzUsuńOj tak! Swietne, magnetyzujace!
UsuńŚpio, czy jak?
OdpowiedzUsuńMoże znowu utknęły na poprzednim , Ruciankę wołałaś :))))
UsuńA wołała, Opakowana miała jom przyprowadzić!
UsuńJestem,ale strasznie mi zimno i jakoś tak bez sensu.
UsuńDo wiosny daleko.
Rucianka, byle do grudnia. W pierwsze święto dnia przybywa już! Nie desperuj! Mój rozpalił w kominku i normalnie całam się zapociła. Bez sensu. O tej porze roku w kominku? Ciągle latam w sandełach (córka) i lnianych portkach! Gorąco mi!!!
UsuńA w lutym powoli bociany przylatujo! No dooobra, w marcu. Tak czy siak, to tylko 4 miesiące! Pikuś!
Usuńjak sie polewa jajka?
OdpowiedzUsuńTez nie lubie beksinskiego, ale takze samo oczuf oderwac sie nie da latwo...
a zdjecia takie, ze nic nie napisze, bo nie wiem co:)
korory przy tych drzewach to...o matku bosku. Koniec opinii ;)
reka na ramieniu jest do kupienia na pniu
Opakowana, Kasia chyba miała na myśli ajerkoniak?
UsuńO. jest specem od nowych przysłowiowych jakości. Np. Śnięta Królewna:)
Śnięta Królewna ,rzucona między wieprze ;)))
UsuńRęka na ramieniu a dusza duszę myje.
Usuńi tak dobrze, ze to krolewna anie kur..... albo frulewna :)
Usuńa propos nie mowienia co nalezy - slyszalam dwie malutkeie istotki, co lecialy samolotem...jedno mowilo lamolot, a drugie ramolot - od razu starsze pokolenie zaczelo rechotac i mowic, ze to ramolot dla nich :P
Moja córka mówiła śrulewna:)
UsuńPrędzej wsiądę do lamolotu, niż do ramolotu. Tfu!
A co powiecie na bezgłówek w łóżku?
UsuńOpakowana, co za pytanie poza wszystkim. Jak to jak się polewa jajka? Normalnie, z góry! I niezbyt gorącą wodą:)
UsuńMoja koleżanka ma córki, oraz znajomego. Na znajomego mówi się "wuj Hubert".
UsuńZgadniecie jak dziewcięta malutkie wymawiały te dwa słówka?
ujek Hujet?
UsuńJa bym zamieniła pierwsze literki w obu słowach... , Wubert by miał na imię...
Usuńczyli pradziadek przy saniach...
UsuńMnemo jeśli słyszysz , fajnie się byczysz ,a może kurniczysz ,najważniejsze ,że w końcu masz luzik i do tego na takim ŁONIE :))))
OdpowiedzUsuńMgła dodaje zdjęciom magi ,tylko jakiejś driady tam brakuje ,abo innj nimfy , a może i jest tam gdzieś ,tylko trzeba bystrzej patrzeć :))))
Tego Beksińskiego też bym kurna chciała zobaczyć .
Jeśli chodzi o prostrację Ogniomistrza ,to ja na swój urzytek ,wolę swoje spokojne życie ze swoimi Wylęgałkami ,bez przejścia do historii ,niż życie z demonami i przejście do historii .
Marija, ta driada to ja przecie! W domyśle:)))
OdpowiedzUsuńJa też wolę noje mało demoniczne życie. A Mnemo lata na tańce!
No ja durnowata jakaś, przeca wiadomo ,że te zdjęcia specjalnie dla twojej driadowatości ;)))
UsuńJa tam byłam NIEWIDZIALNA! Widziałaś kiedy druidy? Albo nimfy? Poza mnom oczywiście?
UsuńPrzecież jak widziałam CIEBIE ,to widziałam wszystkie !!!
UsuńI nigdy nie przypuszczałaś, że ja to nimfa, nie?
UsuńCzułam pismo nosem Hanuś :)))
UsuńMarija, to przez te blond loki do pasa, nie? Wiedziałam...
UsuńI duże niebieskie oczy i nogi jak z Leszna do Wrocławia
UsuńHrehrehrehrehre... i hrehrehrehre... Dziękuję, kochana Marijo!
UsuńAle z nogmi to przesadziłaś. Jak z Leszna do Gdańska.
UsuńJasne:) A ja jestem o 1 cm niższa:)
Usuńa nie z Jeleniej Gory do Goldapi??
UsuńAle z odrobiną sławy to bym się zmierzyła...
OdpowiedzUsuńCo do odrobiny sławy też nie miałabym nic przeciwko ;)))
UsuńTo ja Wam obu tej odrobiny życzę:)
UsuńArte, dzięki, jakby co, ogrzejesz się w blasku...
UsuńDobry wieczór :)))
OdpowiedzUsuńMnemo się kokosi na tej plaży! Pozdrawiam!
Cudnie i jak tam ciepluchno,ech.
Zdjęcia Ogniomistrza bajkowe !
Beksiskiego obrazy są fascynujące,chociaz mroczne i czasami paskudne:)
Dora, ale poruszają, a o to w sztuce chodzi!
UsuńOmatko, jeszcze się zdanżam załapać na pierwszą czydziestkę :) Co to się porobiło, Kury zaspały pod wieczór? Mnie się najbardziej podoba ta fotka tej rozgwiazdy fikniętej na plaży :D
OdpowiedzUsuńNo doobra, reszta tez mi się podoba ...
Mnie się podoba meduza - taka jest opakowana, hrehrehre.
Usuńze co? hrehrehrerher byleby nie "starannie"!
UsuńOpakowana, no dzie, rozchełstana jest strasznie!
Usuńchyba raczej slicznie rozchelstana!
UsuńJa bym tam jakieś złośliwe chochliki widziała. Ale na tych dwóch ze mgłom co mi sie najbardziej podobają to mogą być i nimfy.
OdpowiedzUsuńNie bendem sie kompromitowac i przyznawac że nie wiem kto to Beksiński jakkolwiek mam niejasne skojarzenia. Dreptam sprawdzić w wikipedi.
Oj musi być cieplutko na Costa Brava, Mnemo masz sliczny kolor lakieru (myslę o pedikurze).
Bacha, Mnemo to zawsze taka wysieknięta:)))
UsuńDobry wieczór Kurkom.
OdpowiedzUsuńMnemo ma dobrze, ciepło jej. Zdjęcia Ogniomistrza bardzo piękne. Też bym utknęła przy Beksińskim, chociaż nie lubię jego obrazów, są zbyt mroczne. Przeczytałam biografię obu panów i przyznaję, zmęczyła mnie.
Ewa2, dobrywieczór! Czy wiesz, że Twoje gruszeczki już gotowe?
UsuńBeksiński ponury, ale JAK tę ponurość wyraża!
Dlatego fascynuje, bo potrafi wyrazić.
UsuńRety! Gruszeczki gotowe, a ja zapomniałam o adresie. Już zaraz się poprawię.
Ogromnie się cieszę, to dla mnie zaszczyt otrzymać TAKĄ nagrodę.
Do adresu wezwałabym jutro! Spoko, Ewa...
UsuńKiedyś w Posen była wielka wystawa Beksińskiego w zamku - siedziałam tam murem kilka dni - to jest niewypowiedzianie wspaniałe, to jest obezwładniająco świetne. Po prostu. Sztuka prawdziwa.
OdpowiedzUsuńNo nie, Krecie? Nie ma aż wiele sztuki z tak olbrzymim ładunkiem emocji. Jak dla mnie jeszcze Bosch, chociaż inaczej. Beksiński to rozdzierający ból istnienia.
UsuńJak do mnie przyjedziesz, to se pooglądasz piękny album Boscha ! Też uwielbiam obydwu !
Usuńewa
Ewa, a jeśli Ty, to zabierz ze sobom!
UsuńMusialam poleciec do maps google i zobaczyc gdzie to Zwiezlo, a potem poczytac o Beksinskim...Zwielo trzeba kiedys zdobyc a Baksinski, jego malarstwo ...i zycie, co za zycie troche albo bardzo jak jego malarstwo. Zdjecia O. wspaniale, Mnemosyne robiaca gwiazde "no tiene precio" czyli bezcenna...
OdpowiedzUsuńGrażyna, jest coś takiego w nas, że osobowość prowokuje wydarzenia, jakbyśmy ich szukali, bo innym nie potrafimy sprostać? Potrafimy rozwiązywać problemy związane i wynikające z osobowości i środowiska. Coś jak dziecko alkoholika bardzo często wybiera na partnera też alkoholika. Bo wie, jak z tym żyć. A Beksiński był po prostu chory, jego syn też:(
UsuńNosze sie z przeczytaniem,ale nie wiem czy chce,i tak zwlekam:)))
OdpowiedzUsuńDora, warto, choćby po to, aby wiedzieć:)
UsuńTe Jeziorka Duszatyńskie to magiczne miejsce:)) Nie dziwię się, że Ogniomistrz po powrocie z Bieszczadów plecie od rzeczy :)
OdpowiedzUsuńA gwiazda Mnemo wiele obiecuje:)
Arte, strasznie plecie. Ciągle pyta, co dzisiaj jemy:(
Usuńjak tak glupieje O. to mu wmawiaj, ze dzis juz jadl i jak nie pamieta co to Ty sie obrazisz!
UsuńOpakowana, a co ja myślisz, że robię?
UsuńDzisiaj dostał taki rzepis, że nie powiem, bo się fstydzę...
Hano, a czy Ty wiesz, że Ogniomistrz był kilka kilometrów od Mikowej Kalnicy? Tej Kalnicy:)))
UsuńHana - leniwe??? za mna znowu TAK chodza, ze SOBIE pol kilo sera kupilam, dzis slubny jedzie do swojej Mamusi, wiec wracam z pracy i na podwieczorek robie leniwe. pozniej na kolacje i jutro od rana i w niedziele. moze wreszcie mi TAK zbrzydna, ze bede miec spokoj ;) mozliwe, ze zakonsze ogorkowa na 3 dni ;)
UsuńE tam, leniwe to święto! Uwielbiam (O. też)! Nie zbrzydno Ci, nie ma takiej możliwości. Ślubny nie lubi? Ja w ten sposób próbowałam obrzydzić sobie słodycze. I nie:(
UsuńW jaki sposób jesz leniwe? Z masełkiem i cynaonem?
Jak można lubić kluchy ???
Usuńewa
Kocham kluchy! Szfystkie bez wyjątku!
Usuńprzecie to PIEROGI, rhehrehre
UsuńHana - z bueczkom i chrupioncym cukrem, bez cynaonu..nie zdazylam zrobic ogorkowej wiec jestem zapierogowana i zaslodzona, leze brzuchem do gory i pije sok...moze pomoze...
Pięknie i mgliście, co nie dotyczy oczywiście meduzy. To znaczy mglistość jej nie dotyczy :)
OdpowiedzUsuńAniuM, ale gwiazda trochę mglista, nie?
OdpowiedzUsuńOdrobinę ale to wina chusty chyba...
UsuńAniu, tak, masz rację, na pewno. Hrehrehre!
OdpowiedzUsuńPijac jajka( Opakowana, Hana miala racje-ajerkoniak pije), zalapalam sie na fragment Jestem Bogiem. O Paktofonice. Klimaty z Beksinskiego. Prawie.
OdpowiedzUsuńO pardon, Jestes Bogiem. tak brzmi tytul filmu.
UsuńI jeszcze chcialam rzec, ze zazdroszcze Mnemo:)
domowy ajerkoniak jest najlepszy...u kolezanki sie raz zatrzymalysmy, bo mialysmy po drodze na wyklad z nauk politycznych...no i czasu bylo sporo, to zrobilysmy sobei ajerkoniak. na wyklad nie doszlysmy ;)
UsuńBez straty dla nauk politycznych:)))
UsuńPić jajka...świetne określenie. To ja lubię dodać jajka do lodów.
OdpowiedzUsuńA ja lubię jajkami zapijać lodziki:)))
OdpowiedzUsuńMika!!!!! Wyłaź z wyrka!!! Czy gdzie tam zalegasz!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie Miiiiiiiiika !!!!!
UsuńMasz zielone ?????
Co znowu wpadłaś ,gramol się ino migusiem :)))))
mam Marija, mam zielone i póki co nie wpadłam:))) Z wami nie sposób wpadać bądź przebywać za długo poniżej poziomu morza.
Usuńi co ja mam pisać kiedy mnie się tu wszystko podoba? zdjęcia bjuty, aż ciężko uwierzyć w te barwy! ale wierzę, żeby nie było! Wasze pogaduchy mocno usmiechnięte :)))
OdpowiedzUsuńElaja, pisz, że Ci się podoba. Albo i nie. I zostań na pogaduchy!
OdpowiedzUsuńzawsze zostaję jak mogę :) teraz muszę się jeszcze spakować, a przez pogodę nie mam pomysłu jakie ciuchy zabrać na kilka dni na Mazury :( zajrzę więc do Was na dłużej dopiero we wtorek, ale bawcie się dobrze :)
UsuńElaja, na cebulkę, jak będzie zimno, to będziesz chodzić we wszystkim, a jak się ociepli to będziesz po trosze zdejmować:))) Pięknej mazurskiej jesieni! "Na całych jeziorach ty..."
UsuńOj widzę że się Ogniomistrzowi moje strony spodobały . I dobrze bo są piękne,a Bieszczady dopiero będą magiczne jak się wszystkie liście przebarwią. Wtedy to tam jest feeria barw, uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńPs, Hanuś jak Ci kominka zazdraszczam, ja tak marznę w tym pałacu, że szok. Kurna ciekawe jak te wszystkie hrabinie
to zimno wytrzymywały ?
Jeżu, Gardenia, w pałacu mieszkasz? Ogniomistrz jest oczarowany. A rydzów to tam tyle, że chyba trzeba by wozem podjechać. Żałuję, że nie przywiózł:(((
UsuńA kominek fajny jest, ale teraz. Zimą nie wyrabia i mus dogrzewać się prądem. A to jest bolesne bardzo:(((
Hrabinie siedziały szfystkie na kupie w jednej izbie. Żadnej rozpusty zimą.
Nie mieszkam tylko pracuję chwilowo w bibliotece , a ona właśnie w pałacu jest.
UsuńHanuś Bieszczady to park narodowy, nie wiem czy tam można grzyby zbierać, choć miejscowi na pewno to robią,
Miejscowi do godz. 8.00 zbierają i jagody, i grzyby - później pojawiają się strażnicy BPN:)
UsuńRydze rosły w miejscu nie objętym zasadami rezerwatu tam, gdzie trwała właśnie wycinka drzew. Tablica, że rezerwat była dalej - odpytałam O. Zresztą nie zbierał, bo i po co w tej sytuacji?
UsuńElaja, zawsze sie nieźle bawimy, inaczej nie kurnik nie miałby sensu. Pakowanie jest proste przecież. Zabierz coś na wypadek zimna, ciepła (weekend ma być gorrrący) i deszczu. Coś na głowę (wiatr), ciepłe gacie (zimne noce), lniane spodnie (ciepłe dni). Coś na wyjście (bo kto wie?), no i buty - patrz wyżej. Reszta to standard.
OdpowiedzUsuńproste jak drut, i nad czym ja się tu zastanawiam?? ;)
UsuńWłaśnie nie wiem?
UsuńKrajobrazy Ogniomistrza jak w Lesie Sherwood, zaraz jakiś Hern zza drzewa się wynurzy... Bardzo nastrojowe.
OdpowiedzUsuńCo do Beksińskiego, to niestety nie dla mnie, nie przyjmuję takiego ładunku ponurości... Acz doceniam. Boscha przeciwnie, uwielbiam i podziwiam.
Też bym się jajek napiła:))
No znalazłas siem Mikuś ,znaczy siem mogiem iść spać ,bo czas już na mnie, już czas
UsuńBranoc wszystkiem kurom na grzędzie :)))
Dobranoc Marija!
UsuńOjeju już???? Marija, będę pisać zaraz, to sobie jutro zajrzyj do maila:)))
UsuńMika, dzie byłaś, pytam grzecznie? Znów w teatrze? Nie zostałam poinformowana!
UsuńNigdzie nie byłam, odrabiałam zaległości na innych blogach:)))
UsuńJak tu wierzyć w internetowe informacje. Pokazują, że w Krakowie pada, sprawdziłam - nie pada. Za to latem mi zapachniało. Posadziłam sobie na balkonie maciejkę i trzy ostatnie kwiatki pachną jak w sierpniu, mimo zimna (12 stopni).
OdpowiedzUsuńEwa, może pada w innej dzielnicy???
UsuńByć może. Zdarza się, że córka dzwoni z Grzegórzek i pyta czy u mnie pada, tymczasem deszczu nie ma.
UsuńEwa, skąd dzwoni? Francuzom pokażę;)
UsuńKasia, Grzegórzki to dzielnica Krakowa, główna ulica Grzegórzecka:)) W sam raz do wymówienia dla Francuzów:))
UsuńKasia, zadaj Francuzom "wtorek" - zaplują się.
UsuńHe, he:)
UsuńCześć i sześć to też dla nich mordęga;)
Mika, dzięki za wyjaśnienie.
Wtorek lubiejo zwłaszcza, przez zbitkę dwóch spółgłosek: w i t. We francuskim takiej zbitki nie uświadczysz.
Usuńa moj slubny pieknie niektore rzeczy wymawia - jest znak niedaleko naszej wsi za Piasecznem, gdzie przyjmuje psycholog (wiec slubny mowi - ps-ikolog, akcent na s-i) a teraz niech ktos zgadnie, jak on wymowil ulice Muchomora...... na wies Stara Kiszewa mowil Stara Kiszewska (a my Stara Ka)
Usuńi uslyszal, jak ktos mowi "a to gnoj!" i sie mnie na stronie pyta - co to ten genuj? akcent na "nuj" hrehrehr jeszcze wiecej jest takich perelek.
Ewa2, po letniej suszy ostatnio u nas sporo deszczu spadło. Roślinki puszczają nowe liście, różanecznik ma pąki, a begonie dopiero teraz pokazały, co potrafią. Za gorąco im było po prostu.
OdpowiedzUsuńU mnie zakwitły bzy.
UsuńNie żartuj!!!
UsuńE tam, mogły zakwitnąć, u Kasi cieplej jednak.
UsuńMam to na zdjęciu:) Karłowate to kwiecie, ale jednak;)
UsuńKoło mojego osiedla jest piękny ogród, a w nim okazała magnolia. Kwitła pod koniec sierpnia ponownie.
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynika ,ze magnolie zawsze kwitną ponownie w sierpniu , mniej obficie . Przynajmniej tak jest u nas we Wrocławiu . W tym roku w sierpniu widzałam kwitnące fiołki ,akacje ,jarzębine i dziki bez , nieraz ponownie kwitną kasztanowce ,ale w tym roku nie widziałam .
UsuńFiołka widziałam ja, jednego!
UsuńKury kochane jestetyczna wygrana, wytancowana, zlomotana przez morze (fale) ale zadowolona. Mam setki fotek gwiazda tez mi wyszła ale musze retusz zrobić bo się krocze w obiektyw wywalilam:) Jest świetnie choć pilot daje d...y ...ale o wszystkim po powrocie.
OdpowiedzUsuńHm. Myślę i myślę, co to jest jestetyczna wygrana? Macie jakiś pomysł? Może Mnemo wygrała w jakim kasynie? I wygrana jest estetyczna? Ale chyba nie, bo jeśli wygrana, to sama w sobie jest estetyczna. Gdyby nie, nie byłaby wygraną:)
UsuńJestem etyczna, wygrana....
UsuńBoszszsz, kilka dni we świecie i zoba...
UsuńNajważniejsze, że zadowolona:) A może apetyczna?:))))
UsuńMajestatyczna?
UsuńStateczna:)
UsuńNieee, pisze, że złomotana - może orgiastyczna?:)
UsuńHrehrehre...
UsuńStatyczna?
Dramatyczna?
elastyczna?
Usuńfabryczna i polityczna?
Ooo, jak ja lubię oglądać zdjęcia z podróży i relacje też. Zaraz nam będzie cieplej.
OdpowiedzUsuńCzas mi powiedzieć dobranoc, jutro trzeba wstać skoro świt i słabo grzeją, idę pod kołderkę poczytać trochę.
OdpowiedzUsuńMiłych snów życzę.
Dobrej nocy Ewo, a co czytasz??
UsuńJa też się oddalam, do jutra Kury drogie.
To ja też mowię wszystkim dobranoc. A o Beksińskim przeczytałam i pooglądałam. Dla mnie okropnie depresyjno-dołujące. Czym prędzej wróciłam oglądać zdjęcia Mistrza Ogniomistrza żeby sobie atmosferę rozjaśnić. Zielonych snów dla całego Kurnika
OdpowiedzUsuńZa dużo gdaczecie, Kury. Nijak być na bieżąco. Pozdrawiam o poranku i idem karmić konie.
OdpowiedzUsuńAgniecha, nie musisz gdakać na temat. Zresztą z tym to tutaj akurat jest, jak jest:)))
UsuńNie martw się Agniecha, ja też nie nadążam... Pozdrowienia dla koników!
UsuńNo tak...znowu czytam bez okularow i przeczytalam, ze idziesz karmic slonie.....masz jakies slonie?
UsuńHano, zakochałam się w trzecim od końca zdjęciu - w nazwie ma nr 10. Czy mogę je sobie "zatapetować" na pulpicie, proszę, proszę? Ślicznie proszę? od razu mi "letnio" jak na nie patrzę (choć słyszę bzyczenie komarów :)).
OdpowiedzUsuńA Beksińskiego nie znoszę. To znaczy nie znoszę na niego patrzeć, choć rozumiem, że wielkim malarzem był. Ale nawet gdyby dopłacali nie powiesiłabym w domu nad kominkiem (ani gdzie indziej, zwłaszcza w sypialni) , No ale na szczęście nikt się z tym dopłacaniem nie pcha :)
Danka BAW (bezblogowa ale...)
Danka BAW! Przyszłaś! Bierz zdjęcie, jakie chcesz, Ogniomistrz się cieszy, że Ci (Wam) się podobają.
UsuńBeksińskiego w sypialni też nie powiesiłabym, ale gdyby mi dopłacali, zastanowiłabym się. Zwłaszcza, że obraz kosztuje średnio 300 tys. Dolarów. Gdyby jednak chcieli Ci dopłacić, to bierz. Obraz dasz mi potem, a ja już tej dopłaty od Ciebie nie wezmę. Zadowolę się gołym obrazem.
Teraz kosztuje. A rodzina Beksińskich głodem przymierała w swoim czasie. Beksiński wymieniał obrazy na magnetofony, szpule i inne części do studia nagraniowego. Ech..
UsuńTaki los... Ja bym Beksińskiego w sypialni nie wieszała, ale i tak mi się podoba.
UsuńHana - umowa stoi!!! gdyby dopłacali - biorę :)
UsuńDanka BAW
Agniecha, też mam problemy z byciem na bieżąco ;))
OdpowiedzUsuńMnemo - pozdrowienia dla Ciebie serdeczne, baw się dobrze, a przewodnika rzućcie falom, żeby mu łomot sprawiły. Sama mam świeżo w pamięci swoje przewodniczki, a szczególnie jedną, która mi Salzburg obrzydziła.
Zdjęcia Ogniomistrza wzbudziły mój wielki zachwyt. Miło od rana popatrzeć sobie na takie widoki :))) Co tam Beksiński. I będę to do znudzenia powtarzać ;)
No, ładny to on ci nie jest, ten Beksiński, a ale sztukę robić umioł...
UsuńUmioł robić, umioł. I Ogniomistrz umi!
UsuńKrotko i zwiezlo ! Zdjecia piekne. Mnie najbardziej ujelo to z rydzem, lezy sobie taki samotny... Mam nadzieje, ze Ogniomistrz go tam tak nie zostawil.
OdpowiedzUsuńA Mnemo pani Meduza czeka na Pana Meduza :)
Pozdrawiam szfystkie Kury i dobrego dnia zycze :)
Orszulka, nie zabrał, bo i po co? Jakieś robaczki się na nim używią, nie skończy bezużytecznie! I Tobie pięknego dnia!
Usuńa ja sie dzis dowiedzialam od rodakow, ze jak sie zbiera wpanstwwym lesie w Anglii to...kare sie zaplaci 150 funtow za niszczenie lasu....
UsuńNie, no, naprawdę, oni to przeginają. Ale z drugiej strony, nikt im lasów nie dewastuje.
UsuńA wczoraj zasnęłam, tak po prostu, prozaicznie, ze zmęczenia. No i się wyspałam porządnie. A teraz zachwycam się zdjęciami. Wszystkimi. Pedikiur Mnemo sprawia, że czym prędzej zakładam grube skarpety. Zdjęcia Ogniomistrza cudne. Ja wszędzie widzę w nich niewidoczną driadę - Hanę:)
OdpowiedzUsuńHrehrehre...
UsuńO właśnie, taką śmiejącą się słodko i subtelnie driadę:))))
UsuńHrehrehre jest boskie:)
No nie, Kalipso? Taki rechocik na pewno wydają driady!
UsuńNa podstawie Wikipedii:)
UsuńDriady, inaczej dziwożony – w mitologii greckiej nimfy drzew, dokładniej dębów. Cechy charakterystyczne: są bezkonfliktowe, ich skóra jest koloru zielonego, świetnie władają łukiem wydając przy tym charakterystyczny odgłos, coś na kształt"hrehrehre".
patrzaj pani, mam wklad w driady!
Usuńa Driady Hany nie widac, bo poszla na siku za drzwo.
A nie mówiłam??? Tylko z łukiem się nie za bardzo zgadza. Reszta jak ulał!
UsuńP.S. Powiedzonka Ogniomistrza nader trafne :)) Może namalujesz mu, Hanuś jakieś gruchy w nagrodę? ;)
OdpowiedzUsuńLidka, on jest miszczem nad miszcze! Ostatnio zaczęłam zapisywać, bo to umyka. A niektóre są takie, że się turlam:)
UsuńGruchy należą mu się bezwzględnie.
no chyba caly sad!
UsuńOesu, nie nadążam. Wypadłam z rytmu i klops. Zdjęcia bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńMnemo w charakterze Meduzy bardzo, bardzo. Oby się w niej jaki Posejdon teraz nie zakochał, niedajbuk!
Pozdrowienia i dobrego dnia!
Rogata, niech się zakocha, a co tam! Mnemo już w innym miejscu!
UsuńCo za zdjęcia! Ta kolorystyka! Brąz z fioletowym odcieniem, nasuwa na myśl, nie wiem czemu, jakiś głęboko ukryty róż; wspaniała gama pomarańczowych barw i błyszczące złoto, że o zieleni, niemal wiosennej, nie wspomnę. Najpierw zafascynowały mnie właśnie kolory, dopiero potem zaczęłam dostrzegać to, co jest na zdjęciach i zachwyciłam się po raz kolejny.
OdpowiedzUsuńA co do Beksińskiego, choć podzielam Wasze oceny, przytoczę opinię pewnej młodej, trzynastoletniej osoby, zaprowadzonej na wystawę jego obrazów w ramach zajęć z plastyki. Było to tak ze dwadzieścia parę lat temu i sama jeszcze nie znałam obrazów Beksińskiego, więc kiedy klasa wróciła z wystawy, dopytywałam się rozemocjonowana: - "I co, i co, jak Wam się podobało?" Wtedy wymieniona wyżej nastolatka odpowiedziała: - "Nic specjalnego, same kości!"
Recenzja pyszna ,trafna lecz powierzchowna ;))
UsuńNinka, w momencie robienia zdjęć zaczął padać deszcz. Przedtem było gorąco, deszcz przestał padać i podniosła się lekka mgiełka, a słońce przebijało się przez chmury. Stąd takie światło i taki efekt. Rzadko zdarza się być w takim momencie, w takim miejscu!
OdpowiedzUsuńCiekawe, kim jest dzisiaj owa nastolatka?
Ja też jestem ciekawa; niestety, nie wiem.
UsuńDzien dobry, dzisiaj rano jak sie rozgdakal kurnik..! a ja zaspalam bo w nocy, jak Kalipso, malo brakowalo a bym zabrala sie za bulecki. a Kalipso dzisiaj dobrze sie wyspala,,takie zycie, Beksinskiego jeszcze raz ogladnelam,,,moze dlatego w nocy nie spalam? jako kuracje potraktowalam zdjecia O. , ale cudne okolicznosci natury, ta mgielka, ten braz lisci i zielen otoczenia! ajajajajaj! Agniecha dala znac, tez dobrze...ide do lasu kabackiego, dosyc siedzenia w domu...
OdpowiedzUsuńDo Kabat chodzisz od miasta czy wsi? ;)
UsuńGrażyna, dobrze, że masz pogodę na spacerowanie, u mnie leje i jest 5 stopni... Czekam na fryzjerkę:))
UsuńGrażyna, ado kiedy będziesz w Polsce?
UsuńMożę się w tym lesie spotkamy?
Mika, nie no Tatry są piękne, ale klimat jednak ostry.
W tym roku zdecydowanie przesadnie!
UsuńNo takiej pogody w Zakopanem to nie pamiętam. Mam nadzieję że przynajmniej zima nie będzie za ostra. U mnie chwilowo nie leje i jest az 12 stopni to wychylę się z Kurnika na świeże powietrze i pójdę ja z kolei wyciągać J. z doła bo coraz chorsza.
UsuńGrażyna, jakbym wiedziała, że Ty buły chcesz piec, to bym wstała i piekła dla towarzystwa:)
UsuńGrażyna, ja nie mogę się dobudzić i chodzę, jak śnięta księżniczka. Pogoda nie zachęca do zewnętrznej aktywności. Będę dziś aktywna wewnętrznie:)
OdpowiedzUsuńŚniężniczka !
Usuńewa
Hrehrehre!
UsuńWpisuję do słownika!
UsuńW domu same zasmarkańce, to przez różnice temperatur zapewne. Bo w południe mamy lato, wieczorem listopad:)
OdpowiedzUsuńA ja uradowana jestem, że się moje dziecko przełamało i po traumie powypadkowej wróciło do koni. Choc , w głębi duszy mam stracha, to myślę, że warto się tak przełamać.
Kasia, pozwolę sobie odpowiedzieć za Grażynę, bo pewnie już lata po lasku. Coś mówiła o powrocie w styczniu, ale mogę się mylić.
OdpowiedzUsuńNie łam się przesadnie:)
Hana,ten lasek nie jest znowu taki wielki )
UsuńPytam, bo wiem, że na pewno tam będę. Pod koniec października. Tuż przy lasku, mieszka brat mojego Wu.
UsuńKasiu ja przy lasku tez mieszkam, co prawda nie w domkach ale w budynkach przy domkach...czy brat twego Wu mieszka na Nowoursynowskiej?
UsuńRucianka ! lasek jest bardzo wielki!
Wrocilam naladowana pozytywnie i jak mloda bogini!
wracam w polowie stycznia., jak znajde powrotne bilety ...
UsuńGrażynko na Relaksowej:)
UsuńNo to obok mnie, gdzies w sasiedztwie absolutnie bliskim! Ja na Dembego, rownoleglej do Relaksowej, nasz budynek z jednej strony ma Relaksowa a z drugiej Dembego. Swiat jest maly, po wenezuelsku,,,maly jak chisteczka
UsuńAno tak! Wjeżdżamy od Dembego właśnie. No pacz pani;)
UsuńRucianka, ja tam nie wiem, ja ze wsi jestem, nigdy tam nie byłam, a brzmi dumnie. Hrehrehrehre!!!
OdpowiedzUsuńMyślę że wróci jeszcze w tym miesiącu ;)
UsuńO, a ja byłam w Sanoku, a w muzeum nie! Co za niefart. Teraz poluję na książkę o Beksińskich. Zdjęcia cudowne. Podziękuj Ognimistrzowi.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ankaskakanka i Tobie, i Ogniomistrzu.
OdpowiedzUsuń