Na dzień dobry pozdrowienia od Mnemo z Lourdes:
Oraz cud urody myszki (zabawka dla kota) od Opakowanej wydziergane dla wsparcia Domu Tymianka:
Urzekające są zwłaszcza wąsy. I uszy. Ogonki i wałkowaty tułów. Czajnik oszalałby z zachwytu. Wałek też - on zjada czajnicze zabawki. Z Czajnikiem bawię się więc w konspiracji.
U mnie przez czarne chmurzyska przedziera się słońce, nawet już się przedarło. Niech to będzie metafora - mało wyszukana, ale zawsze...
Oto pierwsze zdjęcie z cyklu "Zielonym do góry" od cudArteńki:
Był las, wrzos i mech, powiedziała: "Niech". Jan Izydor Sztaudynger |
Raduje się serce , raduje się dusza Gdy wesoły Jacuś do zabawy rusza |
http://highlander.wrzuta.pl/audio/4Xo7xHsTB8o/zwirek_i_muchomorek_-_opowiesci_z_mchu_i_paproci |
Proszę o zielone zaklekotał bociek ,
do zielonej żabki
co siedziała w błocie.
Ale mądra żabka szybko hyc pod wodę
Miłe mi bocianie moje życie młode .
|
W zielonej trawie zielone świerszcze
grają na skrzypcach zielone wiersze
Zielone unoszą się nuty w powietrze
Na zielono barwiąc podmuchy wietrzne
|
Patera to czy Pantera pytam. Jedno to szkło, drugie kobita. |
Od Ewy2:
Od Ewy z Mazur:
Od Kalipso:
Mika, czy żaba, która siedziała pod Twoim stołem wyglądała tak?
Frodo z dedykacją dla Bachy:
Osoby siedzące w dole uprasza się o komunikat: udało się po zielonym wyleźć do góry?
Idzie
wąż
wąską
dróżką
nie
porusza
żadną
nóżką.
Poruszałby
gdyby
mógł
lecz
wąż
wcale
nie
ma
nóg.
Od Lidki:
|
Od Kalipso:
Dodaj napis |
Król Jaszczur siadł koło pnia zwalonego.
- Nikt mnie nie lubi! Nie wiem, dlaczego.
- To straszne brednie, wierutna bzdura!
Przecież ja lubię króla Jaszczura.
Mika, czy żaba, która siedziała pod Twoim stołem wyglądała tak?
Bo jeśli tak, to nie ma to tamto. Całuj. Mnie się taka objawiła, pocałowałam i mam nowiutkie żelazko! |
Osoby siedzące w dole uprasza się o komunikat: udało się po zielonym wyleźć do góry?
Natrudziłam się nad mową laureatki opartą na najlepszych wzorach, a Hana nawet pazurem nie skrobnęła.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, ale blogger mnie nie puszcza za Chiny!!! Mowę doceniłam zwłaszcza w partii dotyczącej szklanki wody!
OdpowiedzUsuńHelou :)
OdpowiedzUsuńA u nas od rana słoneczko, cieplutko, ale na oko, to coś paskudnego od Was, czyli zez zachodu nadlata. Bo cóś jakby ciemniej z tamtej strony nieba.
No, ja też mam pełno resztek, co to wyrzucić szkoda, a zalegają od wieków. Jak Opakowana robi myszki, to ja zrobię rybki. Kiedyś też robiłam myszeczki, i do środka jeszcze wsadzałam jakieś mocno szeleszczące papierki po cukierkach, coby kotowi trzeszczało. U mnie też Kajka zżera zabawki Franki.
Ewa, chyba już do Was poszło to ciemne, bo tu się całkiem przyjemnie odpaskudziło.
Usuńto ciemne to az od nas leci, na bank!
UsuńKożystajonc z tego że w niedziele wszystkie zatchła melancholia, i widać mię na trzecim miejscu, chciałam tylko się pożalić, że jak człowiek tylko na moment się zagapi, co jest spowodowane zapracowaniem zawodowym oraz niezawodowym, oraz niektorymi takimi zmartfieniami róznymi, o piesa chorego zwłaszcza, to jak się RAZ nachwilę zagapi, to jak wypadnie natentychmmiast z obiegu kurnika, to nie ma absolutnie szansy na zajarzenie o co chodzi... Oraz ogłaszam ze ide czytac posty wsteczne oraz komentarze zwłaszcza. A ruciance gratki składam oraz szfystkim innym również. A teraz ide zobaczyć o co właściwie kaman.
OdpowiedzUsuńerrata: widać mnie na czwartym miejscu, zadługo pisałam komenta.
UsuńAnnavilma, o laureatki i gruszki z ogonkami i bez się rozchodzi. To proste!
UsuńA piesuś jak?
Hrehrehre - a propos czwartego miejsca:)
Usuńno ta, zaraz bede na czternastym ...
Usuńjuzem sie doksztalcila, a teraz mnie od kompa odganiaja, i znof zajżę na wieczur i znuf będzie nagadane tyle, rze się nie skumam ojej, co ja bidna zrobie... chyba wpadnę w melancholię ...
Annvilma, a tupnij nóżką, poszli won od Twego komputra ! Grafik zrób ! Albo se lapcia sprezentuj osobistego. No bo jakżesz tak, żeb tylko na wieczór łaskawie dali Ci dostemp do Kurnika !
UsuńPowiedz Annavilma, że mogłaś zostać laureatkom, a tak co?
Usuńmoznaby dla Ciebie robic streszczenia...ale nie wiem, kto by sie tego podjal, moze poleci na to Syzyf....
Usuńtez zalecam tupniecie nozka....
Albo Augiasz?
UsuńOd razu dodajmy trzynastą pracę Heraklesowi:)
UsuńTo może ja w zastępstwie Syzyfa i Augiasza.
UsuńAnnavilmę odganiają od kompa osobistego.Tylko nie wiem czy jest to spowodowane deficytem sprzętowym czy odganiają do innych zajęć,bo głodne na ten przykład albo utulić trzeba.
niech no ona, annavilma, wytnie sobie dykturkowy sobowtor i niech domownicy sie do tej dykturkki zwracaja. zanim sie zorientuja to ona sobie poczyta.
UsuńTakie monidło, nie?
UsuńAnnavilnidło
UsuńVilnidło - pyszne:)
UsuńAnidło.
Usuń:)
UsuńDorwałam się znowu, rucianka ma rację, laptopik mój osobisty, jeno bez sobowtura nie mam szans na święty spokój nawet w weekend :-/ Idę czytać dalej co tam wymodziłyście.
UsuńAnnavilma, ta rzeczywistość realna uciążliwa bywa jak cholera... Życzę powodzenia i przede wszystkim zdrowia dla psa, mój też jeszcze niezdrów.
UsuńA nie dziękuję na wszelki wypadek, bo ja zabombonna jestem. Głaski i drapki dla Twojego.
UsuńEwa, z szeleszczeniem to świetny pomysł! One to lubieją bardzo!
OdpowiedzUsuńHanuś a wrzuć ode mnie jakie zdjęcie Jacusia. Tam pełno zielonego,
UsuńTylko te specjalnie szeleszczące papierki po cukierkach, to chyba po śmietnikach zacznę zbierać, bo ani ja, ani nikt z moich takowych nie pożera.
UsuńEwa, kup arkusz celofanu takiego do kfiatkuf - tonę rypkuf napełnisz.
Usuńja chyba tez, albo pojde pod szkole podstawowa w sasiedztwie....
Usuńjuro ide szukac cefalonu! ale wtedy myszki beda parowkowe (a nie kabanosowe)
UsuńNatepna partia mysia bedzie z szelestem! a moze na koncu ogonka dzwoneczek uwiesic??
OdpowiedzUsuńA dla Jacusia zrobisz, plissss.
Usuńno jasne! Czy Jacus ma jakies zyczenia dotyczace mysiego koloru, fasonu, koloru uszu, wypelniacza (nabita ma byc mysza jak kabanos czy mientka jak parowka) i z szelestem? Ogonek dlugi? Oczy wielgie czy srednie i zwezone?. Ma byc senior rodu czy mlodziez?
UsuńJacuś, jest mój ulubiony też, więc, jak zrobiem rypki, to Jacusiowi też będzie !
UsuńOpakowana, turlam się zamiast robić, co muszę:)))
UsuńOpakowana, Jacuś zdaje się na Ciebie i liczy, że mu starszy brat nie podprowadzi prezenta:)))
UsuńZnaczy dla Placusia tez trzeba...i pewnie identyczne, bo inaczej sie pobijom!
UsuńHana, turlaj sie! Robota nie zajonc, swoj ogonek chwali na pochylym drzewie przecie!
UsuńTaaa... wisi nade mną jak wół u karety. Idę. Ale będę doskakiwać. Z innego okienka.
UsuńOpakowana Placek już duży, to może sam na prawdziwe myszki sobie poluje,
Usuń(Placek to ten co do konewki zagląda.)
ale te zywe chyba nie szeleszcza....
UsuńRaczej piszczą....z rozpaczy:)))
UsuńOpakowana, myślisz, że w różowej parufce one, koty znaczy, rozpoznajo myszkie?
Usuńa dlaczego by nie? Mysle, ze we filutowyj z turkusowymi uszyma tez powinny, szczegolnie jak beda szelescic! ja bym rozpoznala!
UsuńNo ja też, ale nie szfystkie koty są takie bystre:)
UsuńGardenia Jacusia w konewce mogę dać, ale wierszyk kleć! Ni ma to tamto. Samo zdjęcie nie starczy!
OdpowiedzUsuńDobra jak zjem coś wymyślę, albo znajdę, bo na głodnego to nie teges:)))
UsuńJa tu się podpisuję pod Annavilma (Annavilmą?), że jak się człowiek zagapi, to z 8 miejsca spada na 128:). Zielone wysłane:)
UsuńToć już wisi:)
UsuńOoo, jakie ładne zielone:)
UsuńCzekom.
OdpowiedzUsuńPoszło , tylko nie padnij.
UsuńBylam w lesie, nazbieralim troche (za przeproszeniem Hany) kurek i wlasnie je smaze i dusze. Mam zolte, zielonego nie dowiezli. A w ogole to zmoklismy. Dobrze, ze Kirunia zostala w domu. ;)
OdpowiedzUsuńPantera, przeciwko zbieraniu kurek nie mam nic, ale przeciwko duszeniu już tak:)))
UsuńJak Kira?
Panterko, już wiem!
UsuńUdusilam i co wiecej - zjadlam!
UsuńCzy to juz podchodzi pod kanibalizm? Dobre byly... ale gdybym sie jutro nie odezwala, to znaczy, ze to nie byly kurki (za przeproszeniem oczywiscie). :)))
Acha, emalie Ci wyslalam!
UsuńEmalia zrecyklingowana.
UsuńJa to później wyślę, bo teraz mus lecieć do sklepu. Myszki Opakowanej są cudne! Żebym ja tak umiała... Arteńka, śliczne zdjęcie:) A wierszyk jak pasuje! Mnemo pięknie czas spędza...
OdpowiedzUsuńLecę zachwyt spłukać z twarzy, coby z tak rozanieloną miną z domu nie wychodzić:)
Kalpiso a Ty mozesz uformowac bulki w formie myszek. a ja nie potrafilabym.
UsuńDzięki, Kalipso:)
UsuńMech nie byle jaki - zdjęcie robione w okolicy Grabowczyka, w którym to u Władysława Czachórskiego przebywał swego czasu Henryk Sienkiewicz i... wędrując po polach, lasach i parowach szukał natchnienia. Może właśnie ten wąwóz posłużył mu do opisu „występującego” w „Ogniem i mieczem” Czartowego Jaru Horpyny?:)
Z tymi bułkami to wydumka:) Raz piekłam w nocy rogaliki -ciasteczka i fama poszła po Kurniku:))) Ale ja się jeszcze nauczę dobre bułki piec! Zobaczycie:)))
UsuńA mech fantastyczny! Może inspirować:)))
Widzisz Kalipso? W Kurniku trza uważać, co się mówi, bo Kury zaraz się przywiązują!
UsuńNo przywiązują się strasznie! Uparły się, że ja bułki piekę:) Ale to nie jest zła sława:)))
UsuńKalipso Ty pisać umiesz!!! To mało???
OdpowiedzUsuńA ja umiem czytać,
UsuńChyba...
Wynieśliśmy większość rupieci z kuchni, będzie wielki remont.
UsuńZ kuciem,docieplaniem i podłączaniem kaloryfera,Strasznie marzłam zimą.
o matku bosku...ja juz drze na wymiane podlogi w kuchni-jadalni-spizarni, polaczone z drobnymi wylewkowymi uatkami...wielki remont slysze i omglewam...zycze wytrzymalosci!
UsuńRucianko, jesień idzie, poczekaj z tym remontem do lata:)
UsuńRucianko, u Kalipso czytaj, ma Dziewczyna sprawne pióro:)
UsuńWiem,czytam.
UsuńTylko mój dowcip nie zawsze czytelny,dosyć specyficzny,jak i cała reszta.
Arteńka, nie mogę czekać,latem roboty polowe,reorganizacja i konserwacja.
Ojtam, przeciem zakumała, hrehrehre.
UsuńHana, dziękuję:))) Ja mam takie kompleksy na punkcie tego swojego pisania, że jak czytam takie miłe słowa, to nie dowierzam:)
UsuńRucianko, wspóółczuję remonu, ale po remoncie będzie ciepło:)
I znowu mi się litery plączą...
UsuńWiesz Ty co, Kalipso? Gupiaś. Mam swoje lata i doświadczenie. Trochę w życiu widziałam i przeczytałam. Kto Ci taką krzywdę zrobił? Kto Ci powiedział, że siedź w kącie, a znajdą cię? Nie zmarnuj talentu, bo go masz. Nie pierdzielę sobie, a muzom, prawda, Dziefczynki? Przecież Twój ostatni wpis to gotowy, cudowny felieton! Nie tylko ostatni zresztą! Dziewczyno, rób coś. Nie zasypiaj gruszek w popiele, masz jeden dar i jedno życie! Dziefczynki, poprzyjcie mnie! Robimy akcję pt. Kalipso na noblistkę?
UsuńJa się przyłączam - dałam zresztą wyraz w komentarzu pod postem. Całą noc myślałam na temat ostatniego wpisu i ... jak Kalipso pisze, że biegnie - to ja czuję, że mam zadyszkę;))))
Usuńobiema ręcami się podpisuję!!! Nie komentowałam jeszcze ostatniego wpisu, ale przeczytałam i zgadzam się w pełni - Kalipso, masz dar i talent. I nie siedź pod korcem!!! Go, go, go!!!!! I w pieriod!
UsuńPrzyłączam się ,też podziwiam pisanie Kalipso :))))
UsuńCo do przysłowia : siedz w kącie ,a znajdą cię ,to uważam że całkiem zwietrzało .
Dobra, Dziewczyny, teraz będę chodzić dumna ja paw:) Hana, ja zawsze była trochę za bardzo grzeczna, potulna i nieśmiała, ale to tylko częściowo źródło kompleksów, bo jako dziecko byłam raczej doceniana, że zdolna, mądra... Polonistka z podstawówki widziała we mnie w przyszłości pisarkę. Później raczej nie miałam szczęścia do nauczycieli, trafiałam na... mało porywających. Trochę czytam i mocno podziwiam. Czasami czyjeś teksty rozkładają mnie całkowicie, choruję z zachwytu. Tak jest po czytaniu Iwaszkiewicza, Schulza... Też bym tak chciała. Podczytuję też blogi ludzi świetnie piszących i dlatego wobec siebie jestem tak krytyczna. A do tego czuję się teraz niedoczytana i niedouczona, przytłoczona codziennością, często słodką, piękną, ale i męczącą. A wydaje mi się, że żeby dobrze pisać, trzeba dużo czytać. O, taka jestem!
UsuńI wiem, Hana, że Ty znasz się na rzeczy. I chociaż miałam już takie myśli, żeby darować sobie z tym blogiem, to nie odpuszczę:) Obiecałaś Nobla!!!
Arteńka, a Ty jesteś kolejnym moim dobrym duchem:)))
ja takze samo, choc cicho siedze ;)
UsuńOmamuniu, Rucianko, trochę współczuję bajzlu, ale za to ślicznie będzie i ciepło!
OdpowiedzUsuńNasza karma to wieczny remont,bo my sami zawsze wolimy.
UsuńA my wieczny nieremont, czyli czekanie aż się samo wyremontuje, nie wiem co lepsze ...
UsuńNieremont.
Usuńtez glosuje na nieremont albo zaprzegniecie do roboty wszelaka inna zywine. Babuby by Ci ladnie udekorowaly salon, tapety dekoracyjne niepotrzebne...
UsuńCo to są babuby???
UsuńBabuba juz jedna jest, niestetyz.
UsuńA tapety to mam po korytarzach rozlepione, takie stare i pasqdne a nikt nie chce ze mnom sie za nie zabrac. Eh te nieremonty ...
znaczy trzeba dokupic babub...pewnie tez chetne bylyby do odziobywania tapet pasqdnych....
UsuńBabuba to takie kolorowe wielkie i wrzeszczace, najlepiej w trakcie filmu albo rozmowy telefonicznej, siedzom za kratkami ale i tak to na wrzaski nie pomaga. Sluzom tez do wczesnego budzenia gosci, ktorzy na ten przyklad przenocujom sie w salonie. Z pierwszym brzaskiem i wrzaskiem zerwanie sie na rowne nogi gwarantowane!
UsuńNo ja nie wiem czy znowu do pary robic, bo wtedy wiecej wrzeszczom...
UsuńA, papuga znaczy? Do słownika!
UsuńBabuba to mojego moj brata (Jacusia), Tato mu rysowal rozne rzeczy jak J. byl maly zupelnie i najbardziej braciszek lubil babuby. Za to jego, Jacusia, wnuczka, mowila babuda. wiec mozna wymiennie ;)
UsuńAnnaV. - nie przykrywasza babud(y) kocykiem na noc??
Nie mam tak duzego koca, Babuba ma wolierę. Zreszta na babubę Marty, zwaną Krysią, choć okazała się poniewczasie facetem, płachta na klatce działa tak jak na byka, więc nie wiem czy to nie przereklamowany sposób jest...
UsuńAnnavilma, zaintrygowało mnie. Babuba na pewno załapuje się na zielone. Mogłabyś słać?
UsuńAnia - zmontuj nakrycie z tapety we wzory dzunglowo-egzotyczne, zapatrzy sie na kuzynow...
UsuńSłać mogiem, czemu nie. Teraz to ona mało zielona, ale kiedyś to i owszem, zara poszukam foty.
UsuńMy też. Dlatego my wiecznie niewykończeni:)))
OdpowiedzUsuńczy raczej wykończeni hrehrehre ...
UsuńZawsze można koncepcję zmienić w trakcie roboty.Wpaść na jakiś pomysł który ubarwi i ułatwi ;) pracę.
UsuńMuszę tylko uważać żeby mnie chłop nie ubił.
Predzej Ty jego...
UsuńA Grażyna to dzie? Grażyyyynaaaa!!!
OdpowiedzUsuńturla sie po okolicach chiba....
UsuńOpakowana chcesz najnowsze fotki celebryty, za stangreta robi:))
UsuńNo ba, dawaj!!!!
UsuńPoszłyyyyy..
UsuńJacus modeluje, ze ho ho :) dzieki, Gardi, bede montowac zabawki dla kotkow :)
UsuńDziefczynki, nie uwierzycie - Czajnik rozpirzył kolejny karnisz! To chyba już ostatni. Zaliczył wszystkie...
OdpowiedzUsuńZycie bez karniszy jest lepsze. Popieram go.
Usuńwlasnie, wez wywal te karnisze, tylko Ci ueb rozkwaszaja...zamontuj wez te takie na rolce, ze sznurkiem w dol w gore. przybite sa do ramy okiennej na przyklad. Wspinac sie po tym nielatwo, tylko sznurek przed Czajnikiem by trzeba bylo chowac...
UsuńMalutki aniołecek !
UsuńUwierzymy bez zastrzeżeń.Znamy takich akrobatów i mądrali.
UsuńSkłaniam się powoli ku roletom tam, gdzie to konieczne. Jednak kawał szmaty wizualnie ociepla wnętrze. Mam rolety w pracowni, to nie mogę okna otwierać, bo włazi na ten wałek u góry i tam siedzi. W oknie są siatki, więc jak spadnie, to to okno może go przygnieść. Więc zamykam drzwi i wtedy otwieram okno:(
UsuńA jakiego łomotu dzisiaj narobił, myślałam, że zejdę na zawał. Aż bałam się iść i sprawdzić co tym razem. Karnisz zahaczył o stolik stojący między oknami i zwalił ciężką rzeźbę, która tam stoi. Czajnik siedział w salonie na "dywanie" (salon po drodze do sypialni, w której padł ten ostatni karnisz) i spokojnie się mył...
Moja miniaturowa koteczka przerobiła żaluzje na wióry.
UsuńWplatała się w nią w formie osnowy,czyli pionowo.
Okiennice w kwiatki czy jakies wzory zaslonowe? i wilk syty w skladzie porcelany.
UsuńTaki mały, a taki zdolny:)))
UsuńNo jak zwalił to odznaczenie Ogniomistrza to rzeczywiście halas musiał być nieziemski , ale chociaż się nie pobiło ;))
UsuńNie, Marija. To nie ta rzeźba. Tam stoi (jak długo jeszcze?) taka egipska głowa-rzeźba naszej koleżanki-rzeźbiarki. Jest strasznie ciężka, myślałam, że chaliera nie da rady. Ale dała.
UsuńA to pech:)
Usuńwysłałam coś tam. zielone też jest.
OdpowiedzUsuńWysłałam zielone z żółtym, a wierszyk nie mój tylko chyba (nie jestem pewna) Brzechwy.
OdpowiedzUsuńJak można myszki zamówić? Chciałby mój czarny Brzydal turkusową i pomarańczową i fioletową. Mogą szeleścić.
Fajosko, Ewa - Hana juz wytlumaczyla co i jak.
UsuńTurkus wali po oczach
pomaranczowego nie ma ale jest mocno zolty, a filutowy ma byc jasny czy ciemny? Jaki kolo uszu? te nie szeleszcza, ale wlasnie robie granatowa,fuksjowa i zolta - beda szelescic. Jest w czym wybierac ;)
Ewa2, zamówienia do Opakowanej, a płatność na Dom Tymianka - namiary w zakładce DAT's, jak pamiętasz. Dzięki!
OdpowiedzUsuńWysłałam zielone i inne
OdpowiedzUsuńAlina, jak góry? Nuszki całe?
UsuńAlina, na 3babyzwozu@gmail.com wysłałaś? Niczego nie mam!
UsuńTaak na 3baby wysłałam, góry nasze piekne i mije kotki dwa. Mam powtórzyć
UsuńAlina jak wysłałas dużo zdjęć w dużych plikach to prawdopodobnie nie dojdą . Juz mi nie raz tak poczta meldowała ,że nie dostarczy przesyłki , zminiejsz ilość zdjęć i wyślij .
UsuńMarija, przylazły!
UsuńDziefczynki, zielone na miejscu! Dziękuję w imieniu Kur Siedzących w Dole. Gdzie one, nawiasem mówiąc?
OdpowiedzUsuńno w dole. może je deszcz zalał?
UsuńAlbo wyciungły nalewkę, co Kasia mówiła. Czy Ewa?
UsuńEwa;)
UsuńO, jest i czecia! Znaczy wylazły szfystkie trzy! Jeszcze Opakowana tam siedziała, ale chyba sama wyszła.
UsuńTo ja, jedna z dołu. Bardzo dziękuję za pyszny pomysł z zielonym i wierszykami:)))) Jeszcze z doła nie wyciągło, ale uśmiech na pyszcz przywołało:)))) Takie śliczne te mchy i paprocie... i Jacusie, i wąże... Uprzejmie informuję, że do wtorku jestem w sztresie i mogę być mało kontaktowa. Ale się postaram, obiecuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam szfystkie Kury i dziękuję raz jeszcze!!!!
No dobra, jedna z dołu odhaczona. A reszta? Gdzie reszta???
UsuńJestem, jestem. Powoli się wydobywam.
UsuńA jeszcze koleżanka dostarczyła świeżutkie zdjęcia koteczka......
On działa najlepiej, nawet poprzez fotkę:))
Odhaczam. A Kasia dzie? Meczu jeszcze nie ma!
Usuńno gdzie komentarz? jakieś cuda w tym kurniku czy jakie inne zjawiska?
OdpowiedzUsuńno nie! nie ma i jest. czarownice.
UsuńHana - zielone dziala jak eliksir jakis! :))
OdpowiedzUsuńSzczególnie ta żabka w okrągłych liściach i wierszyk od Ewy z Mazur:)
UsuńWierszyk od Ewy z Mazur wyśmienity :)))
UsuńTa żaba to chyba szczególnie dla mnie, znowu mnie dzisiaj nawiedziła w kuchni:))
UsuńZgadłaś Mika ,a ze miałam takie śliczne zieloniutkie......
UsuńPomysł na zielony post ,też głownie dla ciebie ,będę cię tym zielonym gnębić w wiadomej sprawie i trapieje pójdą precz :)))))
Mika ta żaba w kuchni ,przyjmijmy ,że to posłaniec ode mnie :))))
Tak się domyślałam:)))) Kocham zielone!!! "Jeszcze w zielone gramy..."
UsuńOpakowana, zieleń działa zawsze. Tak jak i kfiatki w wazonie i wietrzenie.
UsuńMika, to nie może być przypadek. Całuj. Zamknij oczy i całuj.
UsuńJezdem!!!
OdpowiedzUsuńI dziekuje za piekne ,zielone wyciagarki z dolu:)
I te kolorowsze tez:)
Wczoraj odbyla sie spontaniczna impreza urodzinowa, na ktorej zostalam oddolowana. Ludzie-kocham Was:)
Tymczasem zaraz sie zaczyna wielki final.
Kury, nie znam Kurnika z takim wspolczynnikiem poczucia humoru:)))
HAna jak zwykle wymyslila fajnie z tymi wierszykami i zdjeciami..wlasnie przekroczylam prog domu po maratonskim wloczeniu sie po Lubelszczyznie. Zakochalam sie od pierwszego wejrzenia w Lublinie...Do Krasiczyna nie dotarlam ale nastepny moj wypad bedzie na daleki wschod Polski, zdjecia Ogniomistrza mnie zachwycily,i obraz tez!!! powtarzam.. talentoso jest!
OdpowiedzUsuńGrażyna, to nieźle Cię poniosło!
UsuńPomysł z zielonym jest Marii, jeżu, czy Arteńki? Bo mi się fyrta:(
Dziękuję za O. aż się oblizuje od wczoraj - dałam mu poczytać!
Grażyno, miło mi, że Ci się Lubelszczyzna podoba:) Pomysł na zielone jest Marii:)
UsuńMam wiele zaleglosci kurnikowych, a teraz padam na dziob ze zmeczenia...
UsuńHanuś, maila zielonego Ci wysłałam :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lidka, paczę.
UsuńPonieważ pogoda z rana nie zachęcała do wycieczek na łono....natury ,udałam się w miasto . W Parku Staromiejskim , w ramach Festiwalu Nauki , rozstawiono kramy z Nauką . Impreza zorganizowana była z myślą o dzieciach . Dzieć we mnie zapiał z zachwytu i zaczął obchodzić kramy . Między innymi wysłuchałam prelekcji ,wspartej eksponatami ,o pasożytach . Jaka jest natenprzykład róznica pomiędzy rozmnażaniem się tasiemca ,a glizdy ludzkiej , bardzo ciekawie opowiedziane ;))
OdpowiedzUsuńW innym miejscu była ekspozycja naturalnych gniazd ptasich i ich jajeczek .Gniazdu remiza to takie walonki dla niemowlaka ,milutkie i cieplutkie . Była też ekspozycja owadów ,eksperymenty w chemi i fizyki . Wszystko niezwykle ciekawe . Można rzec że nie zmarnowałam niedzieli :)))))
No to się Marija dokształciłaś wszechstronnie! Choć nie wiem, czy pasjonowałabym się tymi różnicami między tasiemcem a glizdą...
UsuńZ ust mi to wyjęłaś Mika! Niech tam się niebożątka wylęgają beze mnie i w cichości. Ale gniazda remiza nigdy nie widziałam na żywca.
UsuńU nas drą się i przestwierają żurawie w dużych ilościach.
Hihihi ,kobieta naprawdę bardzo interesująco mówiła i właśnie to nazywam ,że ktoś umie sprzedać swoją wiedzę . Gdyby wszyscy nauczyciele byli tacy ,nie było by tyle niedouczonych ludzi .
UsuńHana takie gniazdo remiza wygląda że rozejdzie sie w rękach ,a jest bardzo mocne i podobno po opuszczeniu go przez lokatorów potrafi latami wisieć na drzewach .
UsuńAcha jeszcze można było wziąść do ręki karaczana ,takiego wielkiego karalucha , ale jakoś z tym dałam sobie spokój ;)) Dawno temu przez kilka lat pracowałam w towarzystwie prusaków i to zupełnie wystarczy ;)))
A mnie to interesuje, ktoren to jest Park Staromiejski?? to to samo co Wzgorze Wolnosci?
Usuńfajne takie rzeczy, co mozna pomacac i poeksperymentowac. karaluszki takie 5-7 centymetrowe to mieszkaly w szufladzie ze sztuccami, w Nigerii....trzeba bylo myc wszystko przed uzyciem...jeden taki, lupniety butem na nodze czlowieka o slusznej wadze, ostrzasnal sie i uciekl przed szufelka zgarniajac swoje nieco wyleciane i umiedlone flaki i dal noge pod boazerie. wszpitalu to bylo, w Lagos...te wielkie karaluchy wygladaja bardzo higienicznie - takie jakby wielkie, wypolerowane na wysoki polysk brazowe zuczki...
a te gniazdka z jajcami to ten tego, ukradzione ptaszkom czy opuszczone zanim sie cos wyleglo?
musze poguglowac gniazdo remiza.
Fajny dzien mialas!
Kojarzysz park Hanki Sawickiej koło Teatru Lalek . Teraz ogrodzili go wysztyftowali i zmienili nazwę ,pieknie tam jest . Jeśli chodzi o Wzgórze to Partyzantów ,a Wolności to jest plac . Wszystko to blisko siebie ,właściwie to w jednym ciągu . Karaczany rzeczywiście wyglądają dość sympatycznie ;))
UsuńA gniazda ptasie to zbierają takie opuszczone już .
Z tymi karaczanami to jest historia:)))
UsuńMój siostrzeniec dziecięciem będący, miał przyrodniczą manię. Znosił do domu żywinę wszelkiej maści. Miał akwaria, terraria, pojemniki i pojemniczki, jaszczurki, rybki, patyczaki, jakieś żuki i żuczki, chomiki, szczura, myszoskoczki, no, masakra. I to wszystko wyglądało na zadowolone - pomijając życie w akwarium. Podziwiałam moją siostrę, że jakoś daje radę. Razu pewnego chłopię przyniosło karaczana, który zwiał. I nigdy się nie odnalazł. Przez parę lat siostra czekała kiedy i w jakich ilościach się objawią. Widocznie jednak gdzieś się zasuszył, albo w Polskę poszedł.
UsuńTo ja się zgłoszę po meczu, tylko nie wiem, czy się połapię...
OdpowiedzUsuńoesu, nic nie łapię. mecz,przerwa, kurnik, chałupa....
OdpowiedzUsuńEwo z M. bierz, jak leci. Innej rady nie ma:)
UsuńAllle pikne papużki i wierszyk o dojrzewających babuba też świetny :)))
OdpowiedzUsuńHana, w górach było wspaniale, dzisiaj w moich nogach ani śladu bólu..
OdpowiedzUsuńJa jestem cała chora i obolała ja nie chodzę po górach, dlatego czasem na chandry doradzam to innym
Wysłałam coś na 3baby..
Góry dobre na wszystko:)
UsuńPochodziłabym, ale nie mam gór:(((
OdpowiedzUsuńAle masz takie śliczne pagórki ,w sam raz do chodzenia :))))
UsuńA Wałek jakby sie ucieszył tak wypuścić się z panią na cały dzień
UsuńMarija, Alina, chodzę, ale Wałka nie puszczam, bo wieje i moje wołanie ma w pompce.
UsuńJest i mój obrazek:) Mało zielonego wprawdzie, ale jest król Jaszczur:)))
OdpowiedzUsuńI muszę jeszcze dodać, że te Wasze fotki są tak soczyście, wściekle zielone, że aż się w dole nie chce siedzieć. No i ta poezja... Piękna! Papużki cudne!
UsuńKalipso, to są babuby. Patrz wyżej.
UsuńLecę teraz dzieciątka ululać, ale wróce, jak nie zasnę.
OdpowiedzUsuńKalipso, napisałam Ci do słuchu gdzieś wyżej. Poszukaj, może Cię olśni?
OdpowiedzUsuńNo, właśnie, dosadnie napisane, ale chyba od serca:)
UsuńJa się tam dopisałam u góry.
UsuńMiko, wyłaź z dołu - mamy mistrzostwo:)
OdpowiedzUsuńNo już się popłakałam!!Q!!!! A MIKA najlepszy na parkiecie!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKurki Kochane. Złoto mamy. Może następne zdjęcia i wierszyki na złoto? Żadnych dołków, to był piękny wieczór, mimo deszczu.
OdpowiedzUsuńHuraaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńZaraz ja zstąpię do dołu.
UsuńDziefczynki - kibicki! Rozumiem Wasz entuzjazm, ale muszę wsadzić łyżkę dziegciu, po prostu muszę! Stoi za tym straszliwa kasa, niewyobrażalna, przynajmniej dla mnie. To są chłopaki, które trenują od ilu? Pięciu? Może dziesięciu lat?44444444444 (to zrobiła Grażynka). Efektem jest chwila Waszej euforii i do widzenia ślepa Gienia. Przysporzyli kasy sponsorom, trenerom, reklamodawcom. I daj im Boże, to ich praca. Mnie zajęło ze 30 lat, aby umieć to, co umiem. Przekład średniej książki zajmuje mi 3-4 miesiące. I dostaję za to 3 tysiaki. To jak mam się entuzjazmować? Nie potrafię.
OdpowiedzUsuńa ja nic nie umiem....
UsuńHanuś raczej od 10 albo i dłużej.
UsuńJa Cię rozumiem ale nie przestane sie cieszyć
Nie można na to w ten sposób patrzeć. To jest krew, pot i łzy, takie treningi. I na pewno więcej niż 10 lat. A że to jest widowiskowe i się sprzedaje - takie czasy, takie życie. Czasy barona de Coubertin nie wrócą. A to jest piękne, że możemy wreszcie się cieszyć z sukcesu, a nie śpiewać "Polacy, nic się nie stało..."
UsuńEwa z M. kużden jeden coś umi. Uratowane przez Ciebie koty są dla mnie cenniejsze, niż to marne miszczostwo:)
UsuńMika, zgadzam się. Ale dzie mój pot, krew i łzy? Nie chcę pierdylionów ojro, czy innych dolarów, chcę godnej zapłaty za moją krwawicę - wcale nie lżejszą, niż ichni pot!
UsuńHana, porównujesz rzeczy, które nie są do porównania... Nie każdy jest kibicem, ja to rozumiem, ale nie można deprecjonować naprawdę potężnego sukcesu sportowego.
UsuńMika, nie porównuję. Chcę tylko pokazać deformację priorytetów.
Usuńkurdefajans, złociste jesteśmy! obsypali nas chłopaki złotym deszczykiem!
OdpowiedzUsuńKurna, nie mam sprzymierzeńców.
OdpowiedzUsuńGardenia, nie mam zamiaru odbierać Ci radości, ale jak dłużej? Przecież mają po 20, 25 lat? Albo i mniej? I niech sobie mają! To tylko fizyczna praca! I nic z niej nie wynika, nic nie zostanie, kompletnie nic!
Hanuś jedni mają talent do nauki, inni do sportu, jeszcze inni do sztuki.
UsuńCi chłopcy maja talent do sportu i ja to doceniam, bo sama tak nie umiem.
Ty też masz talent, który doceniam i którego Ci bardzo zazdroszczę:)))
Gardenia, wiem! Mam głębokie poczucie niesprawiedliwości jednak, dlaczego talent do sportu jest cenniejszy, niż talent do nauki? Z nauki coś wynika, ze sportu tylko igrzyska, które doceniam, i które są potrzebne i z których korzystam, ale pojutrze nikt o tym nie będzie pamiętał i nikt od tego nie ozdrowieje! Ta straszliwa kasa mnie oburza i odstręcza!
UsuńDziefczynki, dałyście się zmanipulować.
OdpowiedzUsuńHanuś, to jest czysta demagogia. I mylisz się, że nic nie zostanie. Zostanie (jakkolwiek górnolotnie to brzmi) miejsce w historii sportu.
Usuń