niedziela, 7 września 2014

Ta przepiękna niedziela

Przepiękna, jak marzenie! W cieniu 20 stopni, w pół-słońcu na termometrze Orszulki 38! Leciutki wiatr, cisza we wsi jak makiem zasiał, tylko wróble hałasują w żywopłocie. Nie ma już jaskółek, ani kopciuszków - i one wcześniej w tym roku zebrały się do drogi. Ale co tam, niedługo przylecą - razem z bocianami:)))
Dzisiaj w poście mydło i powidło, albowiem nie mam weny i niczego mądrego nie powiem. Chodzi głównie o miejsce do gdakania.
To znów o tych zwierzakach:
Czajnik pod sufitem, tam gdzie NIE mogą stać te piękne kury, z których jedną już zbił


Pięknotka, nie?

Dobra, to schodzimy
Zeszliśmy
Zgrany duet. Kopiemy. Wałek zaczyna, Frodo zgłębia temat
Świeże, jeszcze ciepłe zdjęcia Lamy, co za słodziak!







Spójrzcie tylko, co przysłała mi Gorzka Jagoda!
Wynalazek genialny w swojej prostocie, że też na to nie wpadliśmy! Lekkie to i nie przelezie, lepsze, niż rura! Wałek bowiem nadal chadza na wycieczki krajoznawcze, aczkolwiek rzadko i niedaleko. Tym niemniej za każdym razem się denerwuję i szukam. Po kastracji zmieniło się to, że nie lata po wsi jak oczadziały, do sąsiada zajrzy w sprawie kości, albo po polu naprzeciwko biega, jakby mało miał miejsca tutaj. Niewykluczone, że ktoś go skopał kilka dni temu, bo ogonek zwisał mu smętnie i w ogóle nim nie ruszał, myślałam, że złamany, bo piszczał, kiedy go macałam. Na szczęście obyło się bez weta, ogonek odzyskał wigor. Wydaje mi się mało prawdopodobne, że coś sobie zrobił przełażąc przez oczko w siatce. Tam nie ma się jak zahaczyć, skoro przeszła głowa i tułów, to ogon się zahaczył? Niczego go to, niestety, nie nauczyło. To dostanie patyczek. Zaraz poszukam, może gdzieś to sprzedają, jeśli nie, Pomysłowy Dobromir coś wykombinuje. W każdym razie bardzo dziękuję, Gorzka Jagodo! Za pamięć!
No i tak ło. Z braku grzybów siedziałam na przyzbie i obierałam jabłka:
Poza tym w miejscowej klamociarni znalazłam to:
Jajcarskie kulyszki i solniczka!

Cztery takie mam. Każda róża inna. Słaby szyk pełnom gembom
Jeśli o moje zdjęcia chodzi, to by było na tyle. Dla bardziej wymagających zdjęcia Ogniomistrza. Kudy mnie tam... Delektujcie się do woli.


Powyższe trzy z cyklu "Kto rano wstaje..."

Z cyklu "Kto późno chodzi spać"

 
To ja idę podlać kfiatki.

242 komentarze:

  1. Pierwszaś. Nawet nie zdążyłam podlać kfiatków!

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha! pierwszam, zdjecia Ogniomiszcza niesamowite, nie wiem jakiego uzyc slowa by opisac moj zachwyt, najbardziej te pt kto rano wstaje...ale nie, te z lodkami...uj!!! nonono! gratulejszyn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez ide podlewac miniogrodek warszawski,,3mx3m, ale zawsze cos. No i czekac brata telefon z Kanady u brata warszawiaka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, a na czym kotuś tak skupił wzrok? Czyżby się zastanawiał co tu zmalować?
    Fajny ten patent Gorzkiej Jagody. Powinien powstrzymać skutecznie wędrówkowe zapędy Wałeczka. A razem z Frodkiem ,to oni chyba przekopują zagony na zimę, jak na prawdziwych gospodarzy przystało.
    Zdjęcia Ogniomistrza zjawiskowe, szczególnie podoba mi się to pierwsze. Zresztą wszystkie są bardzo klimatyczne. Nie ma co zdolny chłop :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gardenia, co ty tak rzadko ostatnio u nas?? Czegoś mi brakuje:(

      Usuń
    2. Właśnie? Co tak rzadko?
      Czajnik kombinuje bez przerwy. O jego dokonaniach nawet już nie piszę, bo to nudy i ile można? Ostatnio zwalił mi karnisz na głowę (dosłownie!) na 5 minut przed przybyciem gości, co to u nas z pierwszą wizytą byli. Ale zdążyliśmy powiesić nazad! Potłuczone pojemniczki, tajemniczo huśtające się lampy to codzienność:)

      Usuń
    3. Nie sądziłam ze ktoś za mną tęskni. Miło mi bardzo.
      Dlaczego tak rzadko? Bo mi się trochę sytuacja zmieniła i muszę się do nowej dostosować.
      Od 1 września zaczęłam staż, miał być pięć miesięcy jest trzy bo szanowny UP pokpił sprawę. Szkoda gadać, dobre i to. Praca ciężka nie jest, siedzę w bibliotece i w wolnych chwilach ( czyt przeważnie) czytam sobie. Natomiast po długim siedzeniu w domu ciężko mi się przestawić na nowe tory. W piątek to byłam tak padnięta jakbym tonę węgla przerzuciła :))
      Oczywiście Hanuś o Twoim zamówieniu pamiętam, nie martw się. Mika o Tobie też, nie znasz dnia ani godziny:))
      Hanuś o Czajnika figlach mogę czytać zawsze, choć zwalenie Ci karnisza na głowę, to już gruba przesada ze strony tego obwiesia.
      Ps. Lamia śliczniutka i widać ze już personel sobie wytresowała:))

      Usuń
    4. Gardenia, szybciutko się przestawisz, ważne, żeby się udało na etat załapać. To w sumie dobre zmiany u Ciebie! Zamówieniem nie martwię się fcale.
      Czajnika tak kocham, że wszystko mu wybaczam! Wszystko! Kiedy wieczorem biorę prysznic, on czeka pod drzwiami łazienki, zawsze, następnie udajemy się do alkowy, wchodzi mi pod pachę, włącza traktorek i robi śpiące, maślane oczka... można odjechać normalnie. Grażynka nigdy tego nie robiła. Łaskawie ułoży się na nogach i to wszystko.
      A Lama z moją Córuś? Taka miłość się nie zdarza!

      Usuń
    5. Na etat nie ma szans ,kochana :((
      Ale może kolejny staż, tak mnie pocieszają w UP. Pożyjemy, zobaczymy choć z moim zezowatym szczęściem jakoś w to wątpię. Może się miło rozczaruję.
      Na razie ciesze się, że mi parę groszy wpadnie, może uda się tą nieszczęsną kuchenkę wymienić.

      Usuń
    6. Kurde, to po cholerę staż?

      Usuń
    7. Staże to są chyba po to żeby Urząd mógł powiedzieć ,że się stara .

      Usuń
    8. Bo UP dostał pieniądze na taki projekt. Teraz w ogóle centrala sypnęła groszem, bo od 1 września ruch z tymi stażami jak cholera. Różne są te programy. Mnie już w kwietniu pytali na jaki chcę staż a do września znaleźć nie mogli. W czerwcu mi mówili że 5 miesięcy a we wrześniu, że 3 bo projekt się kończy. Biedacy przez wakacje nie dali rady zadzwonić i sprawy załatwić.
      Mam ochotę tym wszystkim walnąć w diabły, ale na razie nie mam żadnego pola manewru i musi być jak jest :((

      Usuń
    9. Dokładnie tak, Marija i żeby im się statystyki poprawiły...
      Gardenio, to dobrze, że choć 3 miesiące, może się uda potem jakoś przedłużyć??? zawszeć to jakaś kasa. Przyzwyczaisz się za parę dni, zobaczysz.

      Usuń
    10. Mikuś to jest taki staż po którym pracodawca nie ma obowiązku zatrudnienia delikwenta choćby na kilka miesięcy.
      Co do przedłużenia , to o moim zezowatym szczęściu pisałam powyżej więc.... nie bedę juz przynudzać.

      Usuń
    11. Tych urzędników z UP należałoby samych dać na bezrobocie to by zobaczyli jak to jest. Gardenia, przecież w wakacje mieli wakacje to jak mieli dzwonić??? Kopnąć by to towarzystwo w 4 litery...

      Usuń
    12. Nawet nie wiesz jak mnie nóżka swędziała żeby to zrobić :))
      Teraz choć obsługuje mnie dziewczyna od nas, wiec spokojnie mogę porozmawiać. Przedtem był facet który się zachowywał tak jak gdyby łaskę robił. Nieraz miałam mu zaproponować żeby zmienił pracę, skoro ta tak go męczy. Ze znalezieniem chętnych na jego stanowisko kłopotu by nie było na pewno. Podejrzewam ze nawet ja dałabym sobie radę.

      Usuń
    13. Omamuniu, Gardenia. Załóż firmę dziewiarską, dostaniesz od cioci Unii kasę na wyposażenie biura/pracowni i wakacje od ZUS-u na dwa lata. Kupisz sobie maszynę porządną i jazda! My zrobimy Ci markijeting, co nie, Kury?

      Usuń
    14. Stringi przepięknościowe będziesz dziergać i inne pokrowce na te, no, wiesz... To się zawsze sprzedaje:)

      Usuń
    15. Hanuś to jest myśl !!
      Ciebie biere na szefa markietingu. Ty byś nawet łysemu grzebień sprzedała na bank.
      Tera nie stringi tylko zimowa konfekcja ,no chyba, że który by chciał ocieplacze na te no, co Ty wiesz ,a ja rozumiem :)))
      Kiedyś w necie trafiłam na takie w kształcie uwaga......koguta. Szkoda, że na modelu ich nie zaprezentowali :)))

      Usuń
    16. Hana miszcz marketingu jest, przemyśl jej propozycję!

      Usuń
    17. Wiem że jest, pamiętam jak aukcje prowadziła :))
      Kłopot w tym, że ja dziewiarka ręczna nie maszynowa, łeba do interesów też Bozia poskąpiła.
      Chyba w tym czasie stałam w kolejce po wzrost, a i tego mi się nie dostało :))

      Usuń
    18. No, Gardi, z renkodziela to sie nie przezyje....pare lat wstecz niejaka Skrzacik zalozyla strone internetowa, jako katalog handlowy wrecz, ze swoimi wyrobami. Prawde mowiac nie wiem jak jej idzie handel, ale wiem, ze bierze udzial w wielu kiermaszach i takich tam. Ona frywolitkuje glownie. Magdalena Bodnarowska - Olbrych jej jest i jest moja Rzonom (jedna w dwoch), osobiscie jej nie spotkalam nigdy ale znamy sie od okolo 15 lat!

      Moze tedy droga (znaczy nie musisz od razu zostawac mojom Rzonom, ale te robotkowe...moze? ja tez mam i ochote i checi i ...juz :((((

      Bede trzymac kciuki za staz co moze sie choc przedluzy!

      Usuń
    19. Dzięki za trzymanie. Zawsze jest nadzieja ze podziała.
      Zastanawiam się nad różnymi drogami, ta rękodzielnicza dla mnie najprzyjemniejsza.
      A jak ludzie podchodzą do rękodzieła szczególnie u nas w Polsce B to ja dokładnie wiem.Kiedyś zadzwoniła taka jedna, bo wpadło jej w oko moje bambusowe wdzianko, z pytaniem o cenę. Podałam jej cenę włóczki , robocizny już nie zdążyłam, a ona fuknęła że na bazarze taniej kupi.
      Niech kupuje, ja jej nie bronię, sama to robię, tylko czemu się zachowuje jakbym skórę chciała z niej zedrzeć??
      Tak to wygląda. Jedynie ceny jaj drapanych nie kwestionują, nie rozgryzłam jeszcze dlaczego :))

      Usuń
  5. Hanuś, a CO przysłała ci Gorzka Jagoda, bo cóś nie widzę?? Ogniomistrz jest niedościgły w swoich fotografiach natury!
    Czajnik na półce patrzy na lampę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, ta lampa wczoraj dziwnie się bujała, choć nikogo już w kuchni nie było...

      Usuń
  6. Już podlałam. Pelargonie odżyły teraz, kiedy skończyły się upały. Kwitną jak gupie, tylko liście już żółkną:(
    Za Ogniomistrza dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. A, tępota jedna, kliknąć trza było... Faktycznie, wynalazek prosty, tylko mógłby gdzieś z tym utknąć i nie wydostać się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż będę go mieć na oku, tutaj nie utknie!

      Usuń
    2. ale by sie piesek zdziwil.... hrehrehre

      Usuń
  8. Byłam pewna że na pierwszym zdjęciu jest figurka kota. Zachwyciłam się, bo ja też zbieram, ale takiej dużej i realistycznej nie mam.
    Zdjęcia Ogniomistrza w trosce o Jego zdrowie nie podobajum mi sie fcale a fcale. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rucianka, nie powiem, że Ci ją dam:) realistyczna do bólu jest!
    Dziękuję za troskę o zdrowie O. Naprawdę, zaczyna się dziwnie zachowywać:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, u mnie też było pięknie, ciepło i słonecznie. Dopiero kolo 18 zaczęło się chmurzyć i pomrukiwać burzowo.
    Czajnik wygląda na półce jak figurka i jest bardzo przystojny. Zdjęcia Ogniomistrza wielkiej urody, te z wieczora i o poranku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, z żalem pochowałam ogrodowe poduchi i inne przemokliwe akcesoria, bo w radiu cały czas mówią o deszczu. Nieee... jeszcze trochę!

      Usuń
  11. Hana, termometr lopatkowy przeklamuje czy cos ? Jakby co to walnij go mlotkiem ;)
    Bardzo ale to bardzo jestem ciekawa jak Czajnik tam wlazl :) Miszcz nad Miszcze we wspinaczce.
    Szkoda, ze nie ma mnie w polskim Orszulkowie :( Przyjechalabys na grzyby, bo wysyp taki, ze tata lesnik sam jest w szoku.
    Miejscowa klamociarnia to prawdziwa skarbnica :) Takie cuda :)
    Zdjecia Ogniomistrza przepiekne, jestem zachwycona.
    Walek ma juz wyjsciowki poza teren domostwa we krwi widze...Musi i juz. Chociaz na troszke.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulka, łopatkowy nie przekłamuje! Naprawdę tyle było w słońcu! Za gorąco na polowe roboty, a chciałam tylko piołun wykopać i przenieść gdzieś, bo mi się rozpanoszył, ale nie dałam rady w tym skwarze.
      Grzyby, łomatulu, wysyp! Kurna, co za niesprawiedliwość!
      Tutejsza klamociarnia obiecująco się rozwija. Pani powiedziała, że w przyszłym tygodniu będą "stare antyki":)))
      Wałek najwyraźniej musi, bo się udusi i ja razem z nim, chociaż z całkiem innych powodów.
      Ogniomistrz zaraz zwariuje od Waszych komplimentów.

      Usuń
    2. Orszulka, on włazi po ścianie, jak batman. Nie zdążyłam mu zdjęcia zrobić ani jak wchodzi, ani jak schodzi, bo to są ułamki sekundy:) W tym miejscu ściana jest wyłożona matą. Żaden problem dla Czajnika. Właził tam już jak był taki malutki, że mieścił się w dłoni.

      Usuń
  12. Wynalazek dla psów wycieczkowiczów jest genialny, choć szkoda, że Wałek się wałęsa. Zawsze boję się psów na poboczach ulic. Podstawki pod jajka są piękne, słodkie, sielskie, takie, jakie lubię. Zdjęcia w wykonaniu Ogniomistrza się mistrzowskie, widoczki zapierają dech w piersiach ( w moich!). I w ogóle fajnie jest w Twojej zagrodzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankaskakanka, dziękuję!
      A jak ja się boję, że wyskoczy mi taka psina pod koła! Umarnę chyba! Tfu! I o Wałka się boję, chociaż pilnuję cholery. Jednak czasem nawieje, a tu droga przecież. Na szczęście bardzo mało ruchliwa, tylko miejscowi jeżdżą. Ale wcale nie powoli i co im tam jakiś pies! To się boję:(

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czajnik bardzo porcelanowo na tym pierwszym zdjęciu wygląda ,miśnieńska porcelana ,trzeba uważać coby się nie zbił ;)))
    Ten płotowo zaporowy wynalazek, prosty jak budowa cepa , na takie pomysły wpaść najtrudniej .
    Lama galancie wygląda w tym fraku :)))
    Zdjęcia Ogniomistrza hmm ,chwalić czy nie chwalić ? To mówisz Hanuś ,że mu sodówa zaczyna uderzać? A może nie będzie tak zle ;) Chwalem , te mgłowe podobają mi się najbardziej :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, bo Czajnik jest śliczny! Jak kto śliczny to się wygląda!
      Ogniomistrz coś o karierze przebąkiwa:)))

      Usuń
    2. Że wśród nas ,kur robi karierę czy jakoś tak szerzej i czy to się jakoś będzie przekładać na dobra doczesne ,czy tylko sława i chwała . Sława i chwała miłe som ,ale z czegos żyć trzeba .

      Usuń
    3. Marija, wyraził był nadzieję, że MOŻE wreszcie zrobi karierę:) Czas byłby najwyższy:)))

      Usuń
    4. No dobra, wysune sie, w dbalosci o stan zdrowia pana Ognio. Szpetne te fotosy jak rzadko!!

      ppssst - moze byc czy za malo?

      Usuń
  16. Noszszsz, kurna, spam w ataku!

    OdpowiedzUsuń
  17. A dzie Grażynka, sie pytam ? Cajnicek w formie statuetki bossski :) Chłopaki kopacze też ! A Lamusia, dopiero na zdjęciu na krześle, widać, jaka jest malutka. Ależ ona słodka !
    Zdjęcia Ogniomistrza trzy pierwsze od góry, piękne, takie w klmacie japonsko - chińskim. Ale najcudniejsze jest asfaltowe morze !
    Twoje zdjęcia tyż niczego sobie (żeby nie było, że się nie podobują)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewa, Grażynka jest tak stateczna, że nie ma czego fotografować. Normalnie - śpiący kot, albo jedzący kot...
    Malutka jest Lamusia, coś 8 kilo? Jak wypasiony kot. Za to zwinna, jak trzy koty. I te piłeczki! W parku zanosi każdemu, kto pojawi się na horyzoncie. Kładzie piłeczkę pod nogami i czeka:)))
    Ewa, weź, moje zdjęcia to amatorszczyzna. Szfystkie z Czajnikiem poruszone w dodatku.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hana te kieliszeczki z kogutkami tak pieknie pozują , za pastele chwyć ,dawno nic nie pokazywałaś , tylko Chopem sie wyręczasz :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Kurki, cały czas coś rysuję przecie! Ile można się chwalić?! Niedługo pokażę, bo przygotowuję ten, no, ekhm, no nie, wstydzę się, no dooobra, wystawę, wystawkę raczej... Ale ciii, to za jakiś czas i żadne cudo...

      Usuń
    2. A, to zmienia postać rzeczy :) Nie ma co w takim razie przedwcześnie pokazywać ;)

      Usuń
    3. No to ciiii ,żeby nie zapeszyć ,ale ..... pogratulować przecież ci można :))))

      Usuń
    4. Marija, jeszcze nie...

      Usuń
    5. no to nic nie mowie i nic nie pisze. tylko czekam...............................

      Usuń
  20. jak Wałek będzie z kijkiem latać, to kijek musi mieć końce odpowiednio zabezpieczone, żeby któremuś futrzakowi oka przypadkiem nie uszkodził! na pewno to sama wiesz, ale musiałam napisać dla spokoju swojego sumienia ;)
    zdjęcia Ogniomistrza ... cóż, już pisałam, że artysta nie tylko malarz, ale i fotograf! cuuuudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, Elaja, wiem, patent mus ulepszyć. Jeśli jeden zwierzak w domu, to spoko, ale tak... Na zimę coś trzeba wykombinować, bo zielsko przy płocie wyschnie, to będzie śmigał, aż miło. A i tak jest dużo lepiej po kastracji. Generalnie nie puszczamy go samopas, ale ta cholera wykorzysta moment nieuwagi i ni ma:(
      Ogniomistrz tako wrażliwość ma...

      Usuń
  21. Nie uwierzycie, Czajnik właśnie rozpirzył pięknom solniczkę, która stała na stole w kuchni. I nie wiem dlaczego stary młynek do kawy leżał na podłodze. A stał na kredensie! A Mój pytał parę godzin temu, czy to ja czasłam garami, bo coś czasło, ale ja byłam w ogrodzie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Czajnik wyjątkowo utalentowany jak widać ;) cóż, wychodzi na to, że u Was jest skupisko przeróżnych talentów :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Słodkie pyszczunie mogę oglądać non stop :) Poruszone lub nie, nieważne ;)
    Zdjęcia Ogniomistrza - piekne, budzące tęsknotę za ... no właśnie, za czym?
    Przyłączam się wedle prośby o chwycenie za pastele :))

    OdpowiedzUsuń
  24. Lidka, dzięki! Ja pastele czymię cołki czas!
    Powiem Ogniomistrzu o tej tęsknocie - Chłop się z dumy rozpęknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopa mus pochwalić od czasu do czasu, niech ma :) Zwłaszcza, że piszę, co myślę ;)

      Usuń
    2. Ojtam, przecie chwalę!

      Usuń
  25. LAma wielkiego uroku jest, solniczka z kogutkiem? ale skoro szfystko przebaczasz to no problem, w Kanadzie jutro ma spasc snieg, w jakim my swietnym kraju mieszkamy a pastele Hana pokaz!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Grażyna, nie ta z kogutkiem, inna, też fajna. Tej z kogutkiem nie zdążył...
    Pastele są w zakładce "Moja galeria". Nowe się robio.
    Śnieg w Kanadzie, normalna rzecz...

    OdpowiedzUsuń
  27. Witajcie KK (Kury kochane)!!! Na Mazurach też było i wczoraj i dziś cudnie. Komfort termiczny, zero wiatru, cisza i spokój. Za to straszna susza. Moje krzaczki smętnie opuściły listeczki, musiałam dobrze podlać ogród. W lesie tak samo sucho bardzo. Grzyby.....ludzie nosili w koszykach, ale my schodziliśmy tylko nogi, znajdując kilkanaście marnych, suchych prawie. Nowe ponoć nie rosną, tak mówi podleśniczy,U mnie na gumnie zebrałąm kilka pierwszych w tym roku rydzy. I to wsio. Zmęczonam po podróży, teraz już męczy mnie droga w te i nazad, tak co tydzień...na początku sezonu człek leci, jak na skrzydłach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czajnik ma przepastne oczyska, sliczny jest. A zdjęcia O-strza......najbardziej "moje" to, to nocne morze........tak usiąść na pustej plaży i gapić się w fale......fajne bardzo, choc reszta toże ładniasta.

      Usuń
    2. Co za nierównomierny rozkład tych grzybów! U Ewy i Dory mnóstwo a u was pustki. W moich okolicach tak średnio, są ponoć, ale nie jakieś oszałamiające ilości.

      Usuń
    3. Mnemo, Czajniczek jest... jest... normalnie... cudem!

      Usuń
  28. Witaj Mnemo, KK (Kuro Kochana). To ja się pytam, gdzie te grzyby po pachi? Chyba tylko u Ewy i u Orszulki. Obierałam japka, a wyobrażałam sobie grzyby:(((
    A kiedy jedziesz w świat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie grzybów ni ma, u siostry, blisko Ciebie, tyle, że koszyki ledwo do samochodu doniosła. Stwierdziła, że jeszcze nigdy w życiu tylu nie nazbierała.Ja nie lubię łazić kilometrami i co kilometr grzyb, zniechęcam się i ordynuję odwrót. Wtedy w drodze powrotnej kilka się znajdzie, tak było i tym razem. To już tydzień temu było lepiej, troszkę nazbieraliśmy. Tyle, ze okurat załadowałam suszarkę na 4 poziomy. Dzisiejszy zbiór malutki....
      W świat 18-tego, jeszcze troszkę.......

      Usuń
    2. Mnemo, no dzie, niedaleko!? Stówka w jedną stronę, to, to ja wiem! Ja chcę tutaj zbierać gdzieś, a nie zrywać się o 4 rano i gnać gdzieś w świat! O 4 rano to Kalipso! Ja nie dam rady, nawet dla grzybów:)

      Usuń
    3. O 4 rano to też już nie ja....może dlatego Ci ludzie mieli sporo w koszykach, bo wstali o4??? Ja tam nie muszę mieć pełnych koszy, potem to obrób!!! A na biedę, czyli do bigosu na święta, czy na zupkę grzybową już mam. Może jeszcze w październiku będą?? Bo teraz Kaczorówka to dopiero w październiku będzie coś koło 10- tego. Za cały miesiąc dopiero.

      Usuń
    4. U mnie ino, pieczarki i inne chnskie grzyby sklepowe, echhhh :(

      Usuń
    5. Nie rosno u Was???? Tz. wiesz w lesie......macie tam jaki????

      Usuń
    6. Ataner, ale właściwie dlaczego TAM nie ma grzybów? Ty mieszkasz, o ile się nie mylę, w tej bardziej gorącej części, ale na północy też ni ma grzyba?

      Usuń
    7. Lasy sa i owszem, ale grzybow niet:((( Sa jakies trujaki w moich okolicach, grzybow jadalnych w lesie nie uswiadczysz. Z tego co wiem, to gdzies w Colorado, gdzie mieszka troche Gorali, maja grzyby w lasach. No ale jechac ok.2000 tys. kilometrow aby uzbierac, albo nie, troche grzybow, to nawet jak na mnie, postrzelona tyrystke, to lekka przesada.
      Wiec niestety musze sie obejsc smakiem:(

      Usuń
    8. Trudno sobie wyobrazić, że jest las, a w nim nie ma grzybów jadalnych znaczy się. Pewno bardziej na półonoc, gdzie zaczynają się lasy strefy umiarkowanej to rosną, ale faktycznie 2000 km to nie w kij dmuchał. Hana a Ty marudzisz, że 100 km za daleko na grzyby...Ataner to ma dopiero odległości...

      Usuń
    9. Mnemo! Dlatego jak komus ze znajomych uda sie przemycic ( oczywiscie, to jest zart ) troche suszonych grzybow po wizycie w Polsce, to dzielimy sie nimi jak oplatkiem:)))

      Usuń
  29. Szkoda solniczki:( Moja kociczka Helga ostatnio dorwala sie do ksiazeczki czekowej, poszarpala ja na strzepy.
    Hanus! Zdjecia Twoje i Malzonka cudne, te plazowe to nic, tylko oprawic w ramki i w dlugie zimowe wieczory zachwycac sie i zachwycac.

    OdpowiedzUsuń
  30. Grzybow, to wam zazdraszczam jak nie wiem co! U nas nie uswiadczysz:(
    A jak tak je uwielbiam, czasami ktos z Polski przywiezie, jak uda sie przemycic:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, ja też zazdraszczam tym z grzybowych okolic! Uwielbiam jeść, a jeszcze bardziej zbierać.
      Weź, moje zdjęcia to galanteria...

      Usuń
    2. Piekne sa, uklony dla Pana Meza :)
      Zdolne bestyje jestescie. Ty malujesz, On fotografuje - fajnie:)

      Usuń
    3. Kurna, on maluje lepiej ode mnie...

      Usuń
    4. I dziękuję za ukłony!

      Usuń
  31. Kury nie próżnują, gdaczą, malują, gotują, jej!

    Wnętrze podobie mi się bardzo!
    Zdjęcia. takoż.
    Fajna ta zwierzęca czereda.
    I w Kurniku miło, japkami pachne:)
    A my dzisiaj chodziliśmy po wrzosowiskach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzie te wrzosowiska???

      Usuń
    2. Kasia, wlasnie dzieee?

      Usuń
    3. Uwielbiam wrzosowiska :))

      Usuń
    4. Lidka! Ja tez, pamietam Twoje zdjecia z ubieglego roku - cudne.

      Usuń
    5. Też bym po takowych pochodziła :)))

      Usuń
    6. Jeszcze sa wrzosowiska we Walii na gorach (jest naprzemiennie wrzosowo od wrzosow i rudo od suchych paproci) oraz na okropnych pustkowiach w Yorkshire....

      Usuń
  32. Cheba w Alzacji? A może w Szkocji?

    OdpowiedzUsuń
  33. Odpowiedzi
    1. E, nie, Kasia coś by pisła...

      Usuń
    2. W alzackich Wogezach one. Mąż mnie dziś zabrał na przechadzke po górach. Pieknie było. No chyba jakiegoś posta machnę;))

      Usuń
  34. Słuchajcie, muszę się podzielić pewną sentencją, znakomitą do zastosowania np do panów marudzących nad stanem swojego uwłosienia. Sentencję wygłosił fryzjer starej daty, z dworcowego zakładu, podczas dyskusji z moim znajomym na temat kłopotów z owłosieniem : "Bo wie pan, lepszy włos siwy, niż włos łysy..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to, ja wychodząc z tego założenia ,nie farbuję włosów i tak przesuwają mi się do tyłu ;)))

      Usuń
    2. Marija, ale łysego włosa nie masz?

      Usuń
    3. Bez farby to lekko łysy jest ;) Natomiast z farba to ja bym w krótce była łysa ;)))

      Usuń
    4. Marija, to skomplikowane jest:)

      Usuń
    5. sentencja warta zapamietania!! rhehrher

      Usuń
  35. P.S. Żabę mam w kuchni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, a moze to nie zaba - ino krolewicz jaki?

      Usuń
    2. Masz zabe w kuchni? i co...

      Usuń
    3. Może Arteńka ci ją zostawiła na pocieszenie po niej . Pocałuj z zamieni się w ... Cud

      Usuń
    4. Całować nie będę! Wlazła z podwórka, bo drzwi otwarte, siedziała dość długo pod kredensem, potem wylazła i siedziała na środku kuchni, zostawiłam jej drzwi dalej otwarte i chyba wyszła , bo jej nie widzę... Chyba, że wlazła pod kuchenkę:(((

      Usuń
    5. Matko, Mika, całuj, co Ci szkodzi? A nusz???

      Usuń
    6. Ale Mika żabki ładne som :))) Strasznie lubiem je fotografować , w naszym ogrodzie botanicznym jest ich całe mrowie

      Usuń
    7. Mika! Jutro na obiad, zabie udka :)))

      Usuń
    8. Mika, picha som - jadlam.

      Usuń
    9. Jadłam raz dawno temu we Francji ale sama bym nie zrobiła,brrr.

      Usuń
    10. Jak to to zamordować biedną żiabkie i na dodatek zjeść z niej tylko udka ,toż to barbarzyństwo !
      Mika jak z myszkami to żyłaś pod jednym dachem , a z żabką to co ?

      Usuń
    11. Moze na posilek przyszla, a Ty jej tam przeciag jakis robilas....

      Usuń
  36. Mika, to ja już nie wiem, co mnie bardziej rozbawiło. Czy ta żaba gdacze? Pardon, rechoce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małomówna była. Trącałam ją łyżką cedzakową w tyłek ale się zaparła... Nie wiedziałam, że żaby są takie uparte.

      Usuń
    2. Ona zamarła i udawała trupa. A Tropik jej nie zeżarł?

      Usuń
    3. Przeoczył, przeszedł koło niej i nie zauważył:))

      Usuń
  37. Hanus! Z calowaniem niech poczeka, moze lepiej jakies zyczenia np. trzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, ale to chyba trzeba jednocześnie? Cmok-życzenie, cmok-życzenie, cmok-życzenie?

      Usuń
    2. Trzy życzenia to przecież do złotej rybki...

      Usuń
    3. Z tym calowaniem, to trza uwazac. Cholera wie, z kim ta zaba wczesniej sie calowala:)

      Usuń
    4. O to, to, niehigienicznie! Zresztą ona jakaś naburmuszona była:))

      Usuń
    5. Mika, całuj przez folię, Ataner ma rację. Ale całuj.

      Usuń
    6. Ojtam, rybka, książę, czy żabka, wsio ryba.

      Usuń
    7. Naburmuszyła się, boś jej nie pocałowała, Mika! P{oszukaj, może jeszcze tam jest i nie szfystko stracone?

      Usuń
  38. Dziefczyny, żyję... Dzisiaj pieczone jabłuszko i bananek pieczony... Po kisielku czuję się xźle;) Ide spać... Ciało Kury;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co sie dzieje, ale zdrowka zycze.

      Usuń
    2. Ciało Krecie, ale tak już? Może jednak powinnaś do mądrego? Bo jesli to jaka salmonella?

      Usuń
    3. Nie, bo nie mam już gorączki, ale jeść jeszcze nie mogę... To nic - trochę schudnę;)
      Ataner - dzięki;)))

      Usuń
    4. Oj, jak na ordynaryjne zatrucie, to coś długo Cię czymie.

      Usuń
    5. Współczuję Krecie. Kłopoty z brzusiem nie są przyjemne, oj nie. Zdrowiej, miętkę masz do picia???

      Usuń
    6. Znaczy wracasz miedzy zyjoncych! kisielk i banany to dobre stopery, oby zadzialaly i sil dodaly!

      Usuń
  39. Zaby zakopianskie majom takie zwyczaje..kiedys w zakopanem wynajelismy pokoj co to mial okna na wysokosci igrodu i byl raczej taki piwniczny, i skoro byl gorac starszny, to moj maz otworzyl to okno, w polowie nocy podniosl raban, okazalo sie za mial zabe siedzaca na czole...Mika czy to takie sa zaby zakopianskie...co potem sie dzialo to trudno opisac, nie dalo sie jej zlapac i w pogoni za nia myknela do lazienki,,szybko zamknelismy drzwi i udalismy sie na spoczynek...rankiem zabka siedziala sobie w muszli klozetowej, wiec elegancko ubrawszy sie w reklamowke wyciagnelismy zabe zakopianska i przenieslismy do ogrodu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazynko! Z tego wynika, ze z zabami zakopianskimi trzeba uwazac. Dobrze, ze jeszcze nie lataja:))
      Mike wcielo, pewnie szuka stwora!

      Usuń
    2. Mika, zlapalas zabke? zwinne sa one bardzo!

      Usuń
    3. Oj, Dziefczynki, ciiicho, całują się...

      Usuń
    4. Ja pisałam wyżej:)) Próbowałam ją ukierunkować w stronę drzwi, trącając w tyłek łyżką cedzakową, ale nie chciała się ruszyć...
      Żaby zakopiańskie chyba tak mają, to już nie pierwszy raz mi się zdarza:)))

      Usuń
    5. A może to Janosik przemieniony karnie w żabę? Mika, to nie, lepiej nie całuj.

      Usuń
    6. Mozliwe, ze taka zakopinaska zaba wyemigrowala do Walii 29 lat temu, bo jak na sali porodowej sie uporali ze mna i dziecina, opuscilysmy pomieszczenie, w malum, sennym szpitaliku prowincjonalnym, to za chwile alowa narobila strasznego rabanu, bo przez okno na sale porodowa wskoczyla zaba i za cholere nie mozna jej bylo wyprosic, pomijajac fakt, ze salowa sie bala i uzywala szufelki i szczotki w rozmowach z zabom

      Usuń
    7. mialo byc "zakopianska".

      Hana - moze nie Janosik a jakis Rumcajs?

      Usuń
  40. Czajnik sam za ozdobę, w dodatku mało tłukący.
    Piękne widoczki - mi słońce poranne zapewnia Kota, jak mnie budzi przed szóstą na jedzonko i pogawędkę.
    A różyczka - ojej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM, szczęściara z Ciebie! Mnie koty, a właściwie ten nietłukący, budzą o 4 rano! Mamię go dwoma chrupkami i prowadzę do łazienki... Czasem udaje się jeszcze przekimać:)

      Usuń
    2. Jak ja zasypiam między druga a trzecią, to dla mnie przed szóstą to środek nocy :)
      Moja kota żąda, żeby z nią siedzieć przy jedzeniu i zagadywać. Na szczęście bardzo łatwo zasypiam (zresztą każdej porze :)

      Usuń
    3. AniuM., i tak nad to misko wspólnie zasypiacie? Przy pogawędce?

      Usuń
    4. Siedzę na podłodze obok niej i tak się kiwam...
      Ona: "Mrrniaa"
      Ja: "Tak, dobre jedzonko"
      Staram się jednak wrócić do łóżka :)

      Usuń
    5. Czajnik mówi raczej: "Dasz? Dasz?" A ja jemu na to: Nie możesz tyle jeść, bo gruby będziesz, ale dam ci ze dwa glutki, dam...

      Usuń
  41. Odpowiedzi
    1. Mika wyzej juz napisala, ze zabka gdzies sie zapodziala, jest nadzieja,ze wrocila do ogrodu, ja bym sprawdzila w muszli klozetowej..

      Usuń
    2. Drzwi od toalety były zamknięte:)) Ale nie chciałabym być w skórze twojego męża z żabą na czole...

      Usuń
    3. Ja tez nie, sama sie zdziwilam ze zniosl to po mesku, bo on raczej takich zdarzen po mesku nie znosi.

      Usuń
    4. Moja siostra kiedyś otworzyła rano oczęta, a na poduszce, przy jej uchu siedziała dorodna ropucha:)))

      Usuń
    5. Strach pomyslec, gdyby wyskoczla z kibeka - podczas wykonywania wiadomo jakiej czynnosci:)))
      Nie wiem co gorsze. Czy zaba na czole, czy na doooopie:))))

      Usuń
    6. Jak rano znalezlismy te zabe w klozecie, to zrobilam jej zdjecie i pokazalam moim wnuczkom, ktore byly w sasiednim pokoju...strasznie im sie to spodobalo i zawsze kiedy sie spotykamy prosza bym opowiedziala od nowa te historie.

      Usuń
    7. Przypomniał mi się dowcip o babie z żabą na głowie, co przychodzi do doktora, a żaba na to: Panie doktorze, coś mi się do doopy przykleiło...

      Usuń
    8. No wreszcie ktos to opowiedzial!!

      Usuń
  42. A jeśli ona, ta żaba/ten żaba w łóżku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to ten zaba czy ta zaba co sa zakopianskiesat z tych co to sie lokuja na czole...niech Mika sprawdzi czy w nocy czego na czole nie ma...

      Usuń
    2. Chyba u Tropika, do mojego pokoju nie właziła...

      Usuń
    3. Tropik z zaba sobie rade da!

      Usuń
  43. Biedny zab! I prosze jaka historia, prawie ksiazke napisalysmy:))

    OdpowiedzUsuń
  44. Mika! Zaba, to jest nic. Do mnie do chalupy razu jednego nietoperz wpadl. To, ze wadl, to jest nic - ale uzarl mnie w noge ( kiedys nawet opisala to zdrarzenie).
    Przebadanie nietoperza kosztowala mnie jesli dobrze pamietam gdzie ok. 200$, aby sprwadzic, czy aby nie byl wsciekly - na szczescie nie byl, wiec obylo sie bez bolesnych zastrzykow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja mam historie nietoperzowa tez, kiedys w Caracas moja corka z mezem wynajeli mieszkanie , taki aneks willowy, w poblizu bylo drzewo, na ktorym w nocy zbieraly sie nietoperze, kiedys przez okno do ich sypialni wpadlo ich kilka i oni, jako ze mieli moskitiere wpakowali sie w nia oboje i na siedzaco przeczekali do rana...bali sie zapalic swiatlo i czekali switu...

      Usuń
    2. O matko kochana, uśmierciłaś go do tych badań?? Ale wredota!! Żaby chyba nie mają zębów, co?

      Usuń
    3. Też bym się zawinęła, żeby mi nic nie wystawało...

      Usuń
    4. Teraz, to sie z tego smieje. Ale uwierz mi, wtedy wcale nie bylo mi do smiechu. Nizej napisalam jak szukalismy stwora po krzakach. Czy nietoperz przezyl, nie wiem. Mysle, ze tak bo chyba sa pod ochrona. Ja przezylam, na szczescie obylo sie bez serii bolesnych zastrzykow:))))

      Usuń
    5. Grazynko! W koncu to dzikie ptaszyska i nie wiadomo jakie chorobska moga przenosic. Wiec Miko! Zabka, czy zab dobrze, ze ja (onego) przegonilas.

      Usuń
    6. A te caracaskie nietoperze to pewnie bardziej zjadliwe są?!

      Usuń
    7. Ataner, natraszyłaś mnie solidnie. Nie jade tam, gdzie nietopy żrą .

      Usuń
    8. Kasia! Nietopery sa wszedzie. Trza tylko czujnym byc:)
      A my (tzn, ja i maj maz) marzymy jeszcze Afryke zaliczyc, tam to sa dopiero potwory.

      Usuń
  45. Ataner, ale Ty go złapałaś, czy tylko zaprosiłaś na badanie i on przyszedł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francol, uzarl mnie i schwal sie pod komode. Moj maz, wyciagnal gada i wyrzucil na zewnatrz, on znaczy ten nietoperz jakis nie tego byl i lezal w krzaczurach, chlopina moj szukal gada i zlapal w pojemnik. Przyjechal wet zabral do badania, i na szczescie okazalo sie, ze wscieku we krwi nie mial:)))
      Na szczescie dla mnie, bo inaczej - wiesz cooo, zastrzyki i inne obserwacje:)

      Usuń
  46. wreszcie sie uporalam z handlem na ebayu myslac sobie, z e teraz odpoczynkowo poczytam, co tam w kurniku piszczy a tu furkocze gdakanie jak na zawody.czy ja pojde spac przede polnocom???

    OdpowiedzUsuń
  47. No i oczywiscie nie napisalam tego, co najwazniejsze :
    Czy Czajnik zawsze ma takie zdziwione oczy?
    Chlopaki kopionce wyraznie dziela jeszcze role na - ty kopiesz, ja stoje na swiecy ;)
    Skarby nowe bardzo udane
    Co bedzie z jablek?
    Zdjecia Ogniomistrza znowu powalajom na kolana..te warstwy krajobrazu z mglami....na co komu Toskania, jak mozna u Ciebie za gumnem podziwiac pejzaze! Ja kiedys jadac w malym koreczku rano, robilam zdjecia telefonem, bo nd rzeka, wzdluz drogi, ale nizej, jest rzeka i nad ta rzeka unosil sie pas mgly taki, ze sie bardzo ucieszylam z tego koreczka ;))
    i co? podlalas kfijatki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, przed północą raczej nie, chyba, że znów sie zapcha, bo już do granicy niedaleko. Ja normalnie nie nadanżam. A może by tak grafik ułożyć i każda Kura coś skrobnęłaby pazurem, chociaż od czasu do czasu?
      Czajnik miewa jeszcze oczy maślane, kiedy jest śpioncy. Te oczy uwielbiam do bólu. Te zdziwione zresztą też.
      Chłopaki kopionce trochę nerw mnie kosztują. Właśnie szukałam Wałka, a on spoko spał sobie na tapczanie, zresztą w pokoju Mojego, któren za biurkiem. Razem się zastanawialiśmy, gdzie cholerę poniosło, po ciemaku nigdy nie wiał. Poszłam na obchód, nie znalazłam, poryczałam się, wróciłam, żeb ustalić strategię, paczę, a on śpi na tapczanie.
      Nie mam więcej pytań.

      Usuń
    2. Hanus! Ja tak wczoraj mojej Helgi szukalam. Ryczalam, wolalam a ta mala franca w berka sie ze mna bawila.

      Odnosnie komentarzy pod postem, to wydaje mi sie, ze prosciej byloby pisac kolejne. Latwiej, prosciej, i nie trzeba wracac, taka moja mala sugestia.

      Usuń
    3. Ataner, nie bardzo rozumiem? Pisać kolejne posty?

      Usuń
    4. Nie, nie! Chodzi mi o komentarze pod postem. Np, ja cos napisze, a kilka osob pisze pod moim komentarzem, a nastepne osoby komentujace, pisze juz na inny temat.
      I brakuje ciaglosci rozmowy, ale chyba za bardzo mieszam.
      Hanus! Jest super! Fajne miejsce stworzylyscie z Mika - buziaki:) I usciski dla zwierzynca:)

      Usuń
    5. A to Wałek uciekinier! Chyba te dziady za nóżkę do kaloryfera trzeba przykuć, bo człowiek się zadręcza jak tylko z oczu znikną. :(

      Usuń
    6. nie tyle pisac, co:
      -tytul zapchanego postu
      pare zdan wytlumaczen
      kilka zdjec Wiadomo Kogo i kontynuuuuujemy rozmowy.

      simple!

      Usuń
  48. No Kury Kochane, uśmiałam się z żaby i w ogóle, klawiaturę o mało nie oplułam, bo wodę popijałam. Jesteście niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  49. No a Lama kwitnie!!! cudny piesek. czy ona wie, ze jest cudna??? a mlodzian z psina to co? nalezy do obejscia Twojej coreczki?

    OdpowiedzUsuń
  50. Tak, ów młodzian należy do personelu:)))

    OdpowiedzUsuń
  51. Dziewfczynki! Zegnam sie z Wami. Wskakuje na mojego rumaka (tzn. rower) i pedze do parku.
    Milego tygodnia Wszystkim Kurkom zycze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, tak czy siak to dziwnie brzmi. O tej porze do parku:)))

      Usuń
    2. A któraż u Ciebie godzina?

      Usuń
    3. U mnie czwarta po poludniu, wiec czas dupsko ruszyc poki slonko swieci:))

      Usuń
  52. I ów młodzian też dostał świra na punkcie.

    OdpowiedzUsuń
  53. Jak dobrze, że jest Kurnik, że można tak fajnie się odprężyć u was, dziewczyny, Najpierw u Mnemo, potem tu i mogę dobrze spać. Bobranoc :)

    OdpowiedzUsuń