Numer 1: Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje - 11 głosów w dogrywce
Numer 2: Krew nie woda, majtki nie wisienka na torcie - 8 głosów w dogrywce
Tym samym autorka powiedzenia Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje oraz laureatka drugiego miejsca otrzymuje dwie gruszki. Jest nią - fąfary!!! - SKRZATKA!
Autorką przysłowia Krew nie woda, majtki nie wisienka na torcie, szczęśliwą posiadaczką jednej gruszki oraz trzeciego miejsca jest - fąfary!!! - cudARTEŃKA!
Laureatki proszę o adresiki oraz cierpliwość. Gruszki są na razie w mojej głowie oraz w kredce, ale wkrótce je uwolnię!
Oraz mam propozycję. Tak mi się spodobały Wasze pomysły, że postanowiłam je zrealizować. Zagłosujmy na czwarte, piąte i szóste miejsce. Laureatka czwartego miejsca wejdzie w posiadanie połowy gruszki, natomiast miejsce piąte uhonorujemy ogonkiem i fragmentem gruszki. I wreszcie miejsce szóste samym ogonkiem od gruszki.
Do konkursu przystępują następujące pozycje:
1. Kto pyta, ten zbiera burzę
2. Świata nie zbawisz, ale flaki wyprujesz
3. Z igły widły, a z dupy karuzela
Głosujemy w komentarzach do jutra, 19 września, do północy.
A teraz od czapy. Zdjęcia z Krasiczyna:
I jeszcze kilka z połonin. Ogniomistrz zeznawał, że było tak pięknie i cicho, że słyszał ryk niedźwiedzia! Jesssu, jaki On odważny, nie?
Kto pyta ... po raz trzeci proszę :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam!
OdpowiedzUsuńŚwiata nie zbawisz...
UsuńI gruszek gratuluję:)))))
Usuńa tak w ogóle to gdzieś Ty tak daleko Ogniomistrza samego puściła?? do niedźwiedzi?! chociaż relacja piękna :)
OdpowiedzUsuńTakie krótkie rozstania są romantyczne:) Może niedżwiedzie nie jadają Ogniomistrzów... Miejmy nadzieję:)
UsuńOne ryczom tylko te niedzwiedzie dla Ogniomistrzow :)
UsuńCzasami można pomylić ryk niedźwiedzia z jeleniem na rykowisku:)
Usuńznaczy sie niedzwiedz na rykowisku....
UsuńOpakowana, tarzam sie ze smiechu :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńNie do podrobienia jestes Kobito :)
Ja też od razu pomyślałam, że to jelenie, nawet wczoraj w tv o tym mówili i że niedźwiedzie to tak głośno nie ryczą tylko tak bardziej chrumkają urywanie:))))
UsuńE nie znacie się ,przecież on ,ten niedzwiedz specjalnie ryknął dla ....Ogniomistrza ;)))
UsuńTeż mi się wydaje, że specjalnie dla Ogniomistrza wszelkie stworzenia wychodzą na drogę:)
UsuńDzisiaj już wiem, i Ogniomistrz wie, gdyż zasięgnął był języka u autochtonów, że to były JELENIE! Dał Chłop ciała, jak to chłop:)
UsuńKiedyś szłam wieczorem w tatrach (sama - oczywiście;) i... coś ryczało a tak przeraźliwie, głośno...Wokół żadnego człowieka... Szłam z duszą na ramieniu - oczywiście spodziewałam się najgorszego... Następnego dnia dowiedziałam się, że to jelenie po drugiej stronie doliny mają swoje rykowisko. I tak się przekrzykują wieczorem, robiąc nie tylko na swoich rywalach wrażenie:)
UsuńOczywiście to były Tatry:)
UsuńU mnie ryczą pod oknem;)))
UsuńTo masz wesoło:)
Usuńglosuje, tradycyjnie, na flaki.
OdpowiedzUsuńzdjecia pieeeeekne.
Zwyciezczyniom nastepnych gruszek - uscisk dloni oraz kongratulacje.
a moze i siodme i osme miejsce? slady po gruszce, cien gruszki, moze ogryzek z robaczkiem? z muszka owocowka? no i to obiecane samo paspartu?
Ogniomistrz wrocil z takich krajobrazow?????
Opakowana jak tam po wizycie, wszystko w porządku?
UsuńJak kolanko?
UsuńJa to bym chciała muszkę owocówkę z gruszką w środku,albo odcisk podstawki Czajnika.;)
Gardi - ja dopiero 23go ide na pierwsza wizyte. ale dzienkju za troskie ;)
Usuńrucianka - o to to,,jakis podstawek trzeba by zaordynowac :P
To potem zaraz napisz co orzekli dobrze?
UsuńOpakowana, jeszcze nie wrócił. A z gruszkami pomiarkuj, bo nie wydolę, choćby i same ogonki to były!
UsuńRucianko, odcisk podstawki Czajnika jest średnio ciekawy. Ot, pięć kółek z pazurmi. Ani światła, ani cienia, ciężko bryłę wydobyć, nie mówiąc o proporcjach:)
Usuńa muszka owocówka nadziana gruszką ?
UsuńOne szfystkie gruszkami nadziane. Żyć nie dają teraz.
UsuńZ igły widły, a dupa karuzela!!!
OdpowiedzUsuńPomysł na sam ogonek i resztki hmmmm ... zazdraszczam zwyciężczyni :PPP
oczywiście .. z dupy karuzela ;)))
UsuńSkrzatka parą klapsów nagrodzona? Jak seksownie!
OdpowiedzUsuńCo za honor dzieło Hanoręczne posiąść :)
Czekam cierpliwie aż Kura naskrobie, jak jej się trafi ziarno (czasu i sposobności, bo o koncepcie nie wątpię).
Tymczasem adres mailnęłam.
Głosuję zaś na "Kto pyta, zbiera burzę". Zaiste prawdziwe.
Skrzatko, jako PrezesKura gratuluję inwencji! Naskrobię, naskrobię, bo lubię to skrobanie. Tylko czasu nie staje:(
UsuńJa chce na te poloniny z niedzwiedziami :) Tak pieknie tam jest...Dech mi piersi zapieraja ;)
OdpowiedzUsuńOddaje moj glos na numer 1 :)
Orszulka, a masz to pewność, że i niedźwiedzie chco?
UsuńPrzemyslalam to szfystko i wole jelenie niz niedzwiedzie. Zdecydowanie :)
UsuńOj, jak się cieszę z III miejsca:)) Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy na mnie głosowali:)))
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobywczyni II miejsca, głosuje na propozycję nr 2 (coś te flaki za mną chodzą:)
Hano - zapraszam Cię i wszystkie Kury na post pochwalny:)
Zdjęcia z Bieszczadów - piękne:))))
Gratulacje Arteńka!!!
UsuńMoże ugotuj flaczki???
Arteńka na flaczki to raczej pójdzie do....koleżanki :)))
UsuńZanim przeczytałam Twój wpis, Mario, pomyślałam... dokładnie to samo:)
UsuńHihihihi ,bo my prawie juz jak te łyse konie ;))) znaczy sie tak się znamy :)))
UsuńTeż mi się tak wydaje:))) Poza tym - ja nadal nie gotuję:))))
UsuńOj tak już nie chciałam pisać: idź na flaczki...
UsuńJejku, Arte, nie licz na koleżanki. Flaczki z Międzychodu wymiatajo!
UsuńTo może już jutro:)))
UsuńGłosuję na nr1!
OdpowiedzUsuńZdjęcia i to co przedstawiają... bajka! Odpoczynek dla oczu. I po co komu tv??
Po nic GosiAnko, po nic. Wystarczy, że popatrzę sobie na gumno zielone jak wiosną.
UsuńO matko, jak tam pięknie. Jakie kolory !
OdpowiedzUsuńGłosuję na 1.
W takiej ciszy tak ucho natezam ciekawie, ze slyszalbym glos... niedzwiedzia... - zeznal Ogniomistrz. I gdyby tak slyszal lelenie na rykowiskach, to ja bym byla sklonna uwierzyc.
OdpowiedzUsuń- Jedzmy, nikt nie wola...
No dobra, numer CZY. Jak Ogniomistrz, z mrufki niedzwiec. Buhahaha! :)))
O to, to, Pantero! Lelenie wziął za grubego zwierza. A niech tam. Poczuł się jak zdobywca na tym szczycie-jak-mu-tam. We lwa nikt nie uwierzy, ale w niedźwiedzia - leko!
UsuńTen szczyt to chyba Tarnica:) Najwyższy w Bieszczadach:)
UsuńTak, to była Tarnica!
UsuńNo to wieeelkie brawa dla Ogniomistrza, że się tam wdrapał:) 1346 metrów , jeden ze szczytów Korony Gór Polski:)
UsuńOooo to Ogniomistrz w moich stronach się obraca!
OdpowiedzUsuńPiękne te zdjęcia połonin, aż mnie chętka bierze na połażenie ponownie po nich. Krasiczyn jest rzeczywiście zjawiskowo piękny, wokół zamku rozciąga się cudny park a w nim staw z wysepką i łabędziami. Jak tam byłam ostatnio to na zamku trwały intensywne prace konserwatorskie.
Ps Bez przesady z tymi niedźwiedziami, one u nas się nie wałęsają po drogach luzem, za to kilka lat temu jedna zawitała do Przemyśla i musieli ja odłowić.
W Bieszczadach jest ok. 40 niedźwiedzi, w Tatrach ostatnio jeden misio na maliny przyszedł - 10 m od szlaku na Giewont (przy takich tłumach, które tam codziennie przechodzą - musiał być bardzo zdesperowany:)
UsuńCzyżby się ostra zima zapowiadała, skoro misio się tak objada?
UsuńNatomiast jeżeli chodzi o te tłumy to podejrzewam, że niedźwiedzie się po prostu oswoiły z ludźmi i przestały ich bać.
Ja się boję niedźwiedzi i tego ich oswojenia. Nie chciałabym spotkać, oj nie!
UsuńGardenia ja widziałam zamek dwa razy przed renowacją i tylko z zewnątrz , nie było możliwości e wejścia na dziedziniec .
UsuńW Tatrach jest ponoć gorzej (lepiej?) z tym oswojeniem - tam zbyt dużo turystów zostawia za dużo jedzenia na szlakach i taki miso się przyzwyczaja:)))
UsuńA jakie pretensje do TPN-u mają ci turyści, że na szlakach turystycznych grasują prawdziwe dzikie niedźwiedzie!!!:)
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-w-tatrach-grasuja-dzikie-niedzwiedzie-na-to-turysci-skarza-s,nId,1487788
Misio:)))
UsuńOstatnio w Bieszczadach jeden z pracowniku GOPR-u opowiadał mi historię pewnej pani, która robiła dla czasopism przyrodniczych fotografie, oczywiście chodząc nie tylko po turystycznych szlakach. Miała to nieszczęście, że trafiła na żerującego niedźwiedzia (zaszła go od tyłu i dopiero w ostatnim momencie zauważyła zwierzę). Misio stanął na tylnych łapach i przednimi zaczął wymachiwać... Bronił swojego pożywienia... Goprowcy zostali powiadomieni przez panią o zdarzeniu, miała telefon z namierzaniem satelitarnym. Helikopter zabrał ją do szpitalu w Krakowie, gdzie udało się lekarzom przyszyć naderwaną pierś. Fotografka nadal chodzi po przyrodzie, tylko... teraz wiesza swój hamak o wiele wyżej.
O, przykre zdarzenie. A z turystami to zawsze był pod tym względem problem.
UsuńJakaś niejednoznaczna ta twoja opowieść Arteńka!
UsuńO niedźwiedziach mogłabym jeszcze dużo:)))) Ale przecież nie będziemy straszyć tych, co w Bieszczadach:)
UsuńMario, czego brak w opowieści? Opowieść autentyczna, od człowieka, który brał udział w akcji ratunkowej, pominęłam tylko drastyczne szczegóły.
UsuńTo miała kobita pecha.
UsuńAle z drugiej strony niedźwiedź to kawał zwierza, jak mogła go nie zauważyć. Może chciała fajną fotkę zrobić i zapomniała, że niedźwiedzie są piekielnie szybkie.O tyle szczęście , że to nie była samica z młodymi, bo fotografka mogła tego spotkania nie przeżyć.
Co do robienia fotografii, to w tej historii nic na ten temat nie wiem. W przeciwieństwie do historii niedźwiadka (2007 r.) zabitego przez turystów w okolicy Przełęczy Iwaniackiej. Tam ponoć ktoś się chwalił zdjęciami.
UsuńLudzka głupota nie zasługuje na komentarz, nawet w kurniku.
UsuńJak pięknie.Zamek jak z wycinanki a Bieszczady zauroczyły mnie wiosną gdy byliśmy tam z pielgrzymką z naszej parafii.Teraz,jesienią to bym chyba została na dłużej.
OdpowiedzUsuńJesienią to chyba tam jest najpiękniej...
UsuńZdecydowanie tak:)
UsuńAle co z niedźwiedźmi? I jeleńmi?
UsuńNiedźwiedzie szykują brzuszki do zapadnięcia w zimowy sen (nie wszystkie jagody wyzbierali "zbieracze").
UsuńA jelenie przez najbliższy miesiąc będą straszyć turystów po zachodzie słońca:) Da się żyć:)
Głosuję na burzę.
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyniom podium.
Dobry wieczór:)
OdpowiedzUsuńAle pięknie i zamek, i te górskie widoki.
Ogniomistrz odważny bardzo.
Głosuję na flaki czyli nr.2 :)
Dora, mój bohatyr...
UsuńFlaki.
OdpowiedzUsuńA w Bieszczady to bym uciekła. Tylko jaki chop by się zdał...chyba?;)
a moze niedzwiedz? obejscia by na pewno popilnowal...moze by i zjadl to obejscie, ale pilnowalby na pewno...
UsuńNajlepiej chop jak niedźwiedź:)
UsuńTupaja posiadanie chopa ,jest mocno przereklamowane ;))))
UsuńA Bieszczady piękne i bez chopów, którzy, jak wiadomo, płcią bardzo brzydką są:) To znaczy som:)))
UsuńPciom som brzydkom ;))))
UsuńWłaściwie to som różniaści ,ale nie mogom przesłonić świata , a baba da rade i bez chopa ,mundra jest przeca :)))
Baba da rade i niedźwiedziowi:)
UsuńDa radę niedzwiedziowi i bez niedzwiedzia też da radę :))))
UsuńOpowiem krótką historię związaną z Bruce Trail - szlakiem turystycznym w Kanadzie. Otóż pewien człowiek wraz ze swoją córką wędrował po zupełnym odludziu. Niestety, do ich namiotu dobrał się jednej nocy niedźwiedź. Rozszarpał ich na kawałki.... Ponoć przyczyną ataku była ... miesięczna przypadłość dziewczyny.
UsuńJa się Arte wypowiadałm metaforycznie ,a ty takie makabryczne realia przytaczsz .
UsuńZdecydowanie podpisuję się pod stwierdzeniem, że "bez niedźwiedzia też da radę":)
UsuńArteńka, straszna historia! Na noc!
UsuńStraszna historia na noc pod namiotem na Bruce Trail:)
UsuńE tam, zaraz straszna! Niedźwiedź poczuł się samotny i tyle!
UsuńA niech Cię, Hana, szkoda, że wtedy Cię nie znałam:) Potrafisz nadać odpowiedni wymiar każdemu zdarzeniu:))))
UsuńTupaja, po co Ci chłop?? Wystarczy koń;))
UsuńDobry wieczór. Głosuję na 2 czyli świat i flaki.
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyniom, w zacnym znalazłam się towarzystwie, a otrzymanie gruch to prawdziwy zaszczyt.
Zdjęcia Ogniomistrza piękne, zatęskniłam za Bieszczadami.
Chwilkę wolną jednak znalazłam.
Ewo raz jeszcze gratuluję zwycięstwa!!! I nie sprzątaj już tyle, gość nie zauważy:)))
UsuńPowszechnie wiadomo, że sprząta się PO gościach, a nie PRZED!
UsuńTo zasada Księcia Małżonka;))
UsuńMoja też...
UsuńGratuluję zwyciężczyniom. Czytam Was po cichutku, bez komentowania, bo w takim fajnym tłoku i tak siebie nie znajdę.
OdpowiedzUsuńJak to się nie znajdziesz??? Szfystkie się znajdują!!!
UsuńNo właśnie Annette! Rozpoznamy Cię po różowych piórach w kooprze!
UsuńAle powiedziała, znajdziemy jak wódkę w stogu siana;)) - nowe przysłowie;)
UsuńNa flaki czyli 2.
OdpowiedzUsuńA teraz proszę o sprawozdania,
jak wszystkie obolałe kolana? Która Kurka jeszcze do dentysty w kolejce. Miiiiika, jak się nie odzywasz po wizycie u lekarza, to pewnie jesteś wkurzona, odezwij się jak nabierzesz oddechu, buziaków mnóstwo przesyłam.
Eeeee, trochę , jak zwykle jedno lepiej drugie gorzej. Dzięki za buziaki:))
Usuń35 lat temu pracowałam w Wojewódzkim Biurze Planowania Przestrznnego .Państwo urbaniści w socjalistycznej rzeczywistości mieli taki zwyczaj ,że raz do roku organizowali sobie tak zwaną wycieczkę szkoleniową . Byłam na jednej takiej wyprawie . W ramach delegacji służbowej autokar ludziów ,zwiedził w ciągu tygodnia połódnie Polski Od Wrocławia do Ustrzyk .Jak dotarliśmy w Bieszczady , z grupką osób urwaliśmy sie z tego autokarowego maratonu i poszliśmy w połoniny . Był wrzesień słoneczko piknie świeciło ,jeden z panów prowadził nas na skróty przez jagodziny ,a na nich jagody wielkości borówek amerykańskich . EEEEEEEEEEEch Pikny czas :))))))
OdpowiedzUsuńGłosuję na 1
UsuńMario bo Bieszczady właśnie jesienią są najpiękniejsze.
UsuńDobrze że się nie zgubiliście w tych jagodach :))
W dole było widać jakieś domostwa i dlatego on nas na te skróty prowadził .Gorzej bo te jagodziny tworzyły kępy, a grunt był znacznie niżej ,tak że mozna było sobie giczoły połamać ;)))
UsuńAlbo i jakąś żmiję spotkać:)
UsuńZa dużo tych jagodzin było , a po za tym jak sie ma 20 lat to kto tam myśli o żmijach :))))
UsuńTeraz tych żmij trochę więcej się porobiło:) Za dobrze im - parki narodowe chronią:)
UsuńPrzypomniałyście mi, jaką wielką żmiję kiedyś spotkałam! Owinęła się wokół drzewa. Była strasznie gruba, chyba kotna. Uciekałyśmy (z moją mamą, bo poszłyśmy na jagody) jakby nas 40 bieszczadzkich niedźwiedzi goniło:)))
UsuńWłaściwie z węży to w naturze widziałm tylko zaskrońce .
UsuńWłaśnie w Bieszczadach o mało nie wskoczyłam na żmiję. Chciałam przeskoczyć kałużę, a ona leżała sobie po drugiej stronie. Dobrze, że znajomi krzyknęli i zatrzymałam się w ostatnim momencie.
UsuńCalypso - jak duże i na drzewie, to może był to wąż Eskulapa? Dwa metry osiąga:)
UsuńW tym roku na drodze Ustrzyki Górne - Lutowiska żmije wygrzewały się na gorącym asfalcie i tylko myk-myk pomiędzy samochodami. Brrr....
A cóż mi się porobiło Kalipso:) Przez chwilę widziałam inne imię i... chyba komputer mi wariuje:)
UsuńArteńka, w tej samej chwili dałyśmy komentarz!
UsuńOprócz niedżwiedzi to się i żmij boję. Łosie też bywają niebezpieczne. A podobno w lasach jest coraz więcej wilków, a jak będzie ich jeszcze trochę więcej, to staną się bezczelne i mogą nawet zaatakować człowieka. Tak słyszałam.
Ciekawa jestem, jakie... Może prawdziwe. Napisz na jaką literę:)
UsuńJak Calypso, to nie ja:))
UsuńKalipso, brawa za kotną żmiję!!!!
UsuńU nas też są żmijasy, a nawet w ogrodzie u mojej pani Marysi, niedaleko Rabki. Dziecię sąsiadów zostało ukąszone, na szczęście szybko zadziałali.
Tak, Calypso - wydaje mi się, że mój komputer od czasu do czasu tłumaczy mi bez mojej chęci:)
UsuńZarrraz - jakiś horror mi tu zaraz wyjdzie. I niedźwiedzie, i wilki, i żmije i jeszcze tłumaczący na obce języki komputer:))))
Mika, jesteś w końcu:)))
UsuńDobrze, że w kurniku nie ma żmijasów:)))
Arteńka, napisz teraz coś o myszkach malutkich albo żuczkach, to się wszystko uspokoi:))))
UsuńO, o myszy to ja!!! Ta zaraza, co się wprowadziła niedawno, wlazła mi w nocy na łóżko i miźnęła po uchu! Się zerwałam jak oparzona , jutro nastawiam pułapki. Przesadziła.
UsuńO żuczkach:))) Dobrze:))) Kiedy byłam ostatnio w Bieszczadach, odwiedziłam przy okazji ruiny klasztoru w Zagórzu - piękne i niesamowite miejsce:) Przy drodze, po której można do tych ruin dojść, zbudowano stacje drogi krzyżowej. Też niesamowite:) No i przy jednej stacji na ogromnym głazie siedział żuczek - ale taaaki wielki:)) Siedział, siedział i ... pewnie się modlił po swojemu. - bo co innego może robić żuczek na takim głazie:)
UsuńNo, Mika, odważna ta mysza:)
UsuńArteńka, teraz to już odpowiednia historia na noć, gdziekolwiek byśmy nie były. Modlący się żuczek - piękne:)))
UsuńMika, a ta mysza to małpa jest! Po uchu?! Zasłużyła na pułapkę!
Raczej bezczelna!!! Nie będą mi myszy po głowie chodziły!
UsuńI tak mi się rodzą pomysły na kolejne posty. Albo o gruszkach w popiele, albo o żuczku z Zagórza:)
UsuńRany:)))) Chyba muszę skończyć na dziś:))))
Mam nadzieję że na żywołapkę.
UsuńMiko, a kto ją karmił okruszkami????
UsuńI słonecznikiem???
UsuńCo wyście, to nie ta!!! To nowa małpa. Na żywołapkę, Z nadzieją, że zadziała, na poprzednich myszach nie robiła żadnego wrażenia...
UsuńA ja kiedyś nie bałam się myszy... Blogier pozwolił napisać, a to niespodzianka!
UsuńMika, na Nutelle ja zlap, one lubiom Nutelle :) U mnie szfystkie ida na ten smakolyk :)
UsuńO żesz ty, na Nutellę bym nie wpadła w życiu!!!
Usuńbez sądy??? no to czy!:)
OdpowiedzUsuńA bez sądy! Ale po sprawiedliwości będzie!
UsuńNo i znowu wcieno i Hane i Mike . Kury pierzaste ckni się bez was :)))))
OdpowiedzUsuńJażem już, ino trochę siatkówkę oglądałam/.
UsuńI ja jestem! Biedny to zawsze sam w dołki wpada. Dopadły mnie poprawki do poprawek w pracy, o której zdążyłam zapomnieć. I na przedwczoraj oczywiście. Ale wypkłam.
UsuńHana pewnie nad półgruchom pracuje a Mika Tropikowi lekarstwo wieczorne podaje.
OdpowiedzUsuńMika się trapi .
UsuńMika nie daj się tym Trapiejom :)))
Trapieje precz! Ale niektóre nie chcom.
UsuńNie daj się trapiejom - specjalnie z małej litery:)
UsuńDzięki, zadzwonię jutro wieczorem, ok?
UsuńBardzo dobrze, dzwoń:)
UsuńTrudne czasy nastały na Kury, ale miną... Złe czasy miną, a Kury wrócą, bo jak tak można Kurnik zaniedbywać?
OdpowiedzUsuńA ja to się tak przyzwyczaiłam, że jak tu zaglądam, to jest rejwach, Mnie może nie być, bo tonę w prozie życia, ale Kury zawsze są, a Prezeski to są bezwzględnie. I nagle zonk, okazało się, że Kury też ludzie:)
UsuńHana coś wspominała ,że internet przed nią zawraca , to może ten internet znowu zawrócił , a nie zycie ją przygło .
UsuńTego się na razie trzymajmy .
Ona się chyba też robotą zajęła, tyle tych gruszek musi namalować. A że słowna jest:)
UsuńHana, zwolnij!
Myślę, że to jednak internet Hanę zawiódł, zaraz zadzwonię to wam powiem.
UsuńOna już idzie:)))
UsuńJeszcze nie przyszła...
UsuńU góry coś pisnęła, leci po komentarzach po kolei - chyba:))
UsuńJuż widzę, jaka ona rzetelna:))
UsuńNo, lecę po kolei, ale blogger mnie puszcza tam, gdzie chcę. Raz, że internet zawrócił wedle mojej wsi, a dwa, że robotę musiałam wypknąć i jak się tylko internet pojawił, to robota była priorytetem nad czym ubolewam!
UsuńMnie też wpuszcza tam, gdzie chce, a najczęściej wcale nie wpuszcza. Dobrze, że robotę zrobiłaś, teraz można zmienić priorytety:) Tylko już późno... Kładę się chyba, bo wszyscy w domu oprócz mnie zainfekowani. Trzeba się nimi zaopiekować. Tylko spać się nie chce...
UsuńZdrowia dla twoich kurczaków i koguta!
UsuńDziękuję, Mika:))) Kogut najmocniej chory i do pracy lecieć musi. Takie życie... Może do jutra trochę przejdzie.
Usuńhana, znowu internet ciebie zawrócił? czy gruszki?
OdpowiedzUsuńEwo z M. internet i proza życia! Internet na szczęście na trochę. Z prozą życia walczę:)
OdpowiedzUsuńz prozą życia nieco trudniej, ale jak mówią najstarsi mazurzy i to się da ogarnąć. czego ci kureczko zyczę.
UsuńEwa z M. czecia nad ranem???
UsuńOgarniam się, spoko, nic strasznego. To tylko upierdliwości różnej maści.
no, ja tak chodzę spać...nocny marek jestem, znaczy sówka.
UsuńJam też sowa, ale nie aż tak!
Usuńha! ja nie muszę rano wstawać!!!
UsuńA u mnie już bloger fika. Chyba czas się zmyć:(
OdpowiedzUsuńKalipso, z blogerem da się dyskutować. To jeszcze nie jego pora. 140 komentarzy? Toż to śmich. Około 200 fika dopiero.
OdpowiedzUsuńA przy wcześniejszych komentarzach nie chce wpuścić, no więc fika! Nie lubię, jak się nie słucha:)
Usuńjak go odświeżysz, to puści, a czasem trzeba otworzyć kurnik na nowo.
UsuńTak i też czynię:)
UsuńJa dobranoc i idę sobie. Pa, do jutra!
OdpowiedzUsuńDobrej nocki:)
UsuńChorym -zdrowia zycze.
OdpowiedzUsuńPodlamanym-troszku usmiechu.
Wsiaklam w siatkowke ;)
Emocji tyleeee!
Dobranoc:)
Ech te poloninyyy! Z jeleniem czy bez. Bardzo bym chciala.
To ja też poproszę - połoniny raz:)
UsuńDziędobry! Bierzcie Dziefczęta połoniny, szfystkie Wasze!
UsuńDziędobry ! Wzięłam, uwielbiam !
UsuńGłosuję na flaki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranym - gruszki będą na pewno pyszne :) Zdjęcia bardzo się mi podobają, nigdy w Bieszczadach nie byłam, to chociaż sobie pooglądam ;)
Miłego dnia, Kurki :)
Witam Kury. Wcięło mi komentarz. Nie będę się rozpisywać drugi raz. Miłego dnia wszystkim Kurom życzę, słoneczka pięknego i dobrego humoru.
OdpowiedzUsuńCześć kurki, u mnie pogoda przecudna ani chmurki tylko błękit nieba nad górami....
OdpowiedzUsuńMikuś jak tam nad Tatrami, jutro jadę na H Gąsienicową i Kościelec, będzie pogodnie ?
Skrobnij słówko..
Tylko uważaj przy zejściu z Kościelca. Powodzenia i pięknych widoków życzę:)
UsuńDzięki cudARt, cholera żeby tylko pogoda była..
UsuńAlina, jak zwykle u nas nic pewnego nie ma. Wieje halny, a jak wiadomo, po halnym leje albo śnieg. Na jutro zapowiadali deszcze i możliwe burze, ale chyba raczej po południu. Życzę pięknej wędrówki w słońcu!!1
UsuńPogoda będzie:)))
UsuńCzołem załoganci! Dzień zapowiada się nieźle, gruszki pyrkoczą w winie, poprawki do poprawek zrobione (prawie). Damy radę, czego i Wam życzę.
OdpowiedzUsuńAlina, Mika musi się osotać (patrz słownik).
Jeszcze robisz, czy to te same, co wtedy ? Zrób krokodylki Mnemo - są obłędne ! Tylko trochę zmodyfikowałam przepis.
UsuńTe same, Ewa, te same, tylko teraz zrobiłam w biały winie - dla urozmaicenia. Mnemo rzepis gdzieś przepadł w komentach i nie mogę go znaleźć.
UsuńTe same w sensie rzepisu. No dzie te same w sensie gruszek to daaawno w piwnicy!
Usuńhrehrehrehrehrehre
Usuńzara Ci krokodylki przyślę
UsuńBobry!
OdpowiedzUsuńGlosuje na numer czy(3).
Duze dzieci-o matuluuuu. Ilez to nerwow.
Hana, gruszki w winie, brzmi pysznie.
Przysłać rzepis ?
UsuńKasia, są pyszne!
UsuńEwa, ślij, nie miałam śmiałości prosić, ja spisałam go dość lakonicznie. A w komentach nie mogę znaleźć!
Usuńpojszło i do Ciebie, i do Kasi .
UsuńHanuś daj je do zakładki z rzepisami. I gruszki w winie tyż. Chyba, że są.
UsuńLudziokury, spadam, bo mam terminowe malowanie przecież;)))
OdpowiedzUsuńPoproszę wyprute flaki ;-)
OdpowiedzUsuńHaniu, mówisz, masz:) Zapisałam jak kura z kulawą nogą.
OdpowiedzUsuńAlbo pies pazurem:))
UsuńRucianko chodź - kolejny post jest do przeczytania:)
OdpowiedzUsuń