sobota, 22 listopada 2014

SZARY DZIEŃ PANA X - część 2 po raz drugi

Przeklejam część drugą, bo już się zapycha i co poniektóre kury narzekają, że się cóś nie otwiera...

Gwoli informacji nadmieniam, że wszystkie kolejne części opowiadania będą umieszczone w osobnej zakładce, żeby można było bez kłopotu sobie przypomnieć, co było wcześniej:)) No to kontynuujemy:

Z myśli o Odysie wyrwało pana X  pytanie inspektora - „ A jak już tak rozmawiamy, to kiedy pan ostatni raz widział pułkownika M?”
X drgnął, zaskoczony „ Ja, eee, no widzieliśmy się w niedzielę, na kanaście, jak zwykle.”
„I wszystko było normalne, nic pana nie zdziwiło, nie zaskoczyło?” - drążył B.
„Nie, był jeszcze doktor P, pograliśmy jak zwykle, zjedliśmy kolację i tyle. „ - Nagle przypomniał sobie pewien drobny szczegół, wykraczający poza ustalone zasady karcianego wieczoru. - „A, przepraszam, coś się wydarzyło...”
Inspektorowi błysnęło zielone oko - „Co takiego?”
„Telefon, M odebrał telefon... Ale powiedział tylko: Rozumiem, do jutra.”
„Do jutra? To znaczy, był z kimś umówiony na następny dzień?”
„Nie wiem, tak by może z tego wynikało..” - powiedział w zamyśleniu profesor.
„No cóż, dziękuję bardzo. Jakby pan jeszcze sobie coś przypomniał, to proszę mi dać znać.”
„Oczywiście”.



Profesor zaczął żałować swojej decyzji o podjęciu opieki nad kotem M. „Tyle wydatków, transporterek do przeniesienia go, kuweta, jedzenie... Co mi wpadło do głowy???” - pytał sam siebie. Ale w głębi duszy wiedział, że i tak to zrobi, zielone ślepia Odysa przyciągały go jak magnes. „Mają coś wspólnego z inspektorem...: uśmiechnął się do siebie.

Po wyjściu z „Babetki” X udał się do sklepu zoologicznego za rogiem, gdzie nabył cały potrzebny sprzęt i kilka puszek kociego jedzenia. Ciężko mu trochę było, więc zdecydował najpierw zanieść to do domu, a potem udać się po kota. Gdy dochodził do domu, poczuł nieokreślony niepokój. Niepokój spotęgował się, gdy zobaczył szparę w drzwiach... „Nie zamknąłem drzwi???? Niemożliwe!!!” Przypomniał sobie jednak rozmowę z panią Y. „No tak, zamknąłem na jeden klucz!!! Ten jeden, jedyny raz!!!” Popchnął delikatnie drzwi i wszedł do środka. Nic nie wskazywało na obecność złodziei, wszystko było na swoim miejscu. A jednak nie wszystko... Stary wieszak, stojący w rogu pokoju był pusty... A jeszcze rano wisiała na nim koronkowa parasolka nieboszczki matki X.
„O tempora, o mores!” jęknął w duchu X - „Komu była potrzebna parasolka mojej matki??? I dlaczego???” Absurd całej sytuacji raczej go zdziwił niż zdenerwował. Nagle przemknęła mu przez głowę myśl, czy aby ta dziwaczna kradzież nie miała czegoś wspólnego ze zniknięciem M. „E, w jakiż sposób mogłoby się to wiązać?” zwątpił. Ale jednak zdecydował powiadomić inspektora B o kradzieży.


Inspektor przyjechał dość szybko, co nawet trochę zdziwiło profesora.
„Więc poza parasolką nic nie zginęło?” - zapytał B.
„Nic, zupełnie nic.” - odpowiedział X.
„Jest pan pewien? Przeszukał pan wszystko?”
„Tak, nie mam tu zresztą nic specjalnie wartościowego. Inspektorze, przepraszam za głupie pytanie, ale czy myśli pan, że to może być jakoś związane ze zniknięciem pułkownika? „ - zapytał niepewnie X.
„Hmmm, widzę, że nasze myśli krążą po tych samych orbitach..” - uśmiechnął się B. - „Ale nie umiem jeszcze panu odpowiedzieć na to pytanie. Wybiera się pan po kota?” - zapytał, widząc transporter i puszki.
„Tak, właśnie chciałem...”
„Podwiozę pana, ,żaden problem.”
Profesor chętnie przyjął propozycję, bo do sąsiadów M był kawałek drogi, a Odys był dobrze odżywionym i dość ciężkim kotem. Gdy weszli do mieszkania, Odys natychmiast zaczął się łasić do nóg pana X, miaucząc głośno i radośnie, jakby mówił „No, nareszcie, czemu tak długo mi kazałeś czekać, co się z tobą działo???”
„Chyba mnie poznał...” powiedział nieśmiało X.
„O tak, na pewno, do nas tak się nie łasi.” - zaśmiała się sąsiadka M. „To całe szczęście, że może pan go zabrać, my mamy alergię, a do schroniska byłoby go szkoda...”
„Też tak sądzę, jakoś sobie może poradzę...”
„Z pewnością, niech pan patrzy!”
Odys obchodził naokoło transporterek, obwąchując go nieufnie, w końcu jednak miauknął z akceptacją i zaczął szarpać drzwiczki łapką.
„No masz! - zaśmiał się inspektor – Pogania pana, chce już do domu!”
Po otwarciu drzwiczek Kot wskoczył do środka, umościł się na kocyku, wyścielającym wnętrze i zaczął głośno mruczeć. „No dobrze, już jedziemy – uśmiechnął się profesor – Jakoś to będzie, prawda?”



Gdy dotarli do domu, Odys obszedł całe mieszkanie X, obwąchując starannie wszystkie kąty i wyraźnie szukając miejsca dla siebie. Przystanął pod fotelem, w którym X lubił czytać i zamiauczał głośno.
„Tu??? Na fotelu??? Ale ja też go lubię...” powiedział X.
Głośne zdenerwowane miauknięcie ustawiło go do pionu - „No dobrze, będziemy się nim dzielić...” westchnął. I już wiedział, że może się pożegnać ze swoim uporządkowanym życiem...

Inspektor B siedział w samochodzie zatopiony w myślach. Usiłował znaleźć jakiś punkt zaczepienia, coś , od czego mógłby rozpocząć konkretne śledztwo, ale na razie nie było tego wiele: tajemniczy telefon w niedzielę, pozostawienie kota bez opieki, skradziona parasolka profesora X... Wszystko ulotne i niepewne... Kim mógł być nieznany rozmówca pułkownika? Dlaczego zostawił ukochanego kota bez opieki? Kto i po co ukradł parasolkę? Pytania się mnożyły...
Postanowił udać się do :Babetki” na kolejną kawę dla rozjaśnienia umysłu, a może już będą babeczki? Było już późne popołudnie, może naprawili piec?
c.d.n...


P.S. Uprzejmie informuję, że autorką smakowitych zdjęć jest Grażyna, która udała się z tajną misją do kawiarni...
P.S.2 Równie uprzejmie informuję, że zdjęcia parasolek przysłała Ewa. Kolektyw działa!

94 komentarze:

  1. No, mozecie byc ze mnie dumne - kury, kurki, nioski, kokosze i pulardy - wreszcie moze pamietam zeby sprawdzac czy nie ma nowego wpisu!!!!!!!

    co wygralam? moze babeczke? moze c.d. powiesci?.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. No właśnie! Nikt mnie nie kocha i nie rozumie, o decenianiu nie wpsomniając, buuuuuuuu

      Usuń
    2. Gosianka, my cię tu wszystkie kochamy i rozumiemy! I tyle kotków uratowałaś, i taki wspaniały kalendarz z Haną i Mariją zrobiłaś... I wogle proszę mi się tu nie dołować! No.

      Usuń
  3. Przyślę Wam teraz zdjęcie pieska do kompletu:))
    A tak poważnie to nie zdanżam za Wami, mam zaległości, gdaczecie, jak najęte, kto to widział, tyla gdakać. Streszczenie poproszę. I szybciorkiem marsz do mnie bo ogłosiłam wyniki, Mika czeka nagroda na Ciebie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, lecę i gubię kiecę!! Jak to nie nadążasz, przecie specjalnie drugi raz posta wkleiłam, żeby te co nie czytały mogły spokojnie zajrzeć i pogdakać.

      Usuń
    2. Czytać nie nadążam......po 12 godzin w hucie, ale dziś krócej, za to fizycznie......

      Usuń
    3. fajny konkurs i tylko te dwie oczywiste Kury zgadlam, hrehrehre.
      zapisujcie dziewczyny Wazne Pomysly i nic wiecej!

      Usuń
    4. Ja nie wiem, dlaczego Wy wszystkie zgadłyście, że ja to ja... A tak się starałam! Pomocnice moje też!
      A notes przyda się, oj się przyda! Wiadomo, tylko Ważne Pomysły!

      Usuń
    5. No po prostu ta kura wyglądała jak ty... No a poza tym to chyba siostrę swoją znam, no nie?

      Usuń
  4. o, nowa grzęda do gdakania ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na twoje osobiste życzenie:))

      Usuń
    2. dzięki, Mikuś :*
      powiem Ci, że Ty musisz pisać dla pieniędzy, jak to spiewał Ciechowski :)\Masz talent, nie piszę tego dla pucowania się do Ciebie, tylko tak serio!!!!

      Usuń
    3. Viki, kochana jesteś, ale to tylko takie bazgrolenie dla zabawy... Talent to ma nasza Kalipso.

      Usuń
    4. Mika, Siostro kochana, ja Ci dziękuję, ale Viki ma rację, pięknie piszesz!!! Te bajki śliczne i ten kryminał teraz...

      Ciekawa jestem, czy domyślasz się już, co się stało z M...

      Usuń
    5. Mglista koncepcja mi się rysuje...

      Usuń
  5. Matku bosku - ale pasarolka!!! chyba rekwizyty beda na podoredziu do kryminalu! klucze do dwoch zamkow to chyba ma Hana, czy to ona dostala takie staroswieckie klucze kiedys? transporterki kocie oraz fotele dla kota ma pod dostatkiem Gosianka....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dostałam!!!! Wiszą w Kaczorówce!!!! Pasarolka bardzo mi się podoba, joronkowa, bym chodziła z takom po alejkach parkowych.....

      Usuń
    2. parasolka cudo :) ja uwielbiam wszystkie starocie :)

      Usuń
    3. to moze Ty dostalas...od Hany? Pamiec to ja mam swietno ino nieco przykrotko....

      Usuń
    4. Jak pomnę to od ...Orszulki? Hana dostałysmy od Orszulki???? To szfystko na blogu zapisane, bo z pamięciom to wiesz, róznie bywa.......

      A Ty Opakowana czemuś się za Kurę nie zrobiła, hę???? Mogłas sobie dziup z gliny zrobić...i grzebień....

      Usuń
    5. Moim zdaniem to od Orszulki te klucze były...

      Usuń
    6. Mnemo - no nie wiem zupelnie...nie mam talentu ani do fotografowania ani do retuszowania....bo do przebieraia to mam, oj mam, hrehrehr
      dziup z gliny by mi uep urwal jak nic, albo by spat i sie potlukl...

      Usuń
    7. Tak :) Od Orszulki klucze byly ;)

      Usuń
    8. Tak, własnie i wiszom w Kaczorówce!!! I som sliczne:)))

      Usuń
  6. Oczywiście, że od Orszulki! Sknerozy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to sknerozy? Sknera ze sklerozą??

      Usuń
    2. Sąsiadka mojej ciotki tak mówiła i tak nam (w rodzinie) zostało. Sąsiadka mawiała, że ta skneroza do grobu ją wpędzi. I wpędziła...

      Usuń
  7. Oooo!!!! Jaka piękna parasolka, z całą pewnością ma wielkie znaczenie w opowieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, tylko szkoda by było takiego cuda nie wykorzystać.

      Usuń
  8. Bardzo fajny pomysł na parasoleczkę ,no dla takiej to rzeczywiście mord można popełnic ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak pięknie prezentowałabym się na gumnie! W piniuarze za Wałkiem!

      Usuń
    2. Już cię widzę oczami wyobraźni...

      Usuń
  9. Jestem , wróciłam, nadrabiam:))) Cieszę się z nagrody u Mnemo, podziwiam parasolki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakamuflowałaś się pięknie, ale i tak cię poznałam:)))

      Usuń
    2. Ha, ha, ha, miałaś ułatwione zadanie:)

      Usuń
    3. Oczy Cię zdradziły, Arte;)))

      Usuń
    4. Dokładnie tak, Krecie, po oczach poznałam:))

      Usuń
  10. Widzialyscie ksiegarnie i filizankarnie u Tymiankow? Zgrzytam zebodolami, ze nie moge teraz licytowac, przez ten durny bank....jak ja nienawidze bankow!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, przypomniałaś mi, bo licytuję jednom książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już cię przelicytowali, sprawdzałam. Szkoda, żem goła i wesoła...

      Usuń
    2. Mika, ja też, więc jeśli przelicytowali, to trudno:(

      Usuń
  12. Kot na zdjęciu ma niesamowity wzrok, w sam raz na potrzeby tego kryminału :) A parasolka - no cóż, kwintesencja kobiecości :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Mika odpowiedz, zapytałam pod poprzednim ile tych babeczków, bo rozumiem, że tort jeden.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, ale się przyłożyłaś!! Babeczków takich nie ma??? Buuuu. To idę paczeć co jest.

      Usuń
    2. jeśli mówicie o cukierni Sowa to tort bezowy jest pyszny, mówi to osoba nie przepadająca za tortami :)
      oraz polecam rogale bydgoskie- to to samo co rogale marcińskie, tylko nazwa jest zastrzeżona i u nich muszą nazywać się inaczej, ale pyszne są bardzo mmmmm
      poza tym polecam torty urodzinowe dla dzieci, nie dość, że cudne, to pyszne :)

      Usuń
    3. Sowa wymiata konkurencję torcikiem Joli - mniam;)))

      Usuń
    4. Viki, ale który bezowy, bo tam są dwa. Z orzechami czy z malinami?

      Usuń
  14. Torty bezowe są 3 rodzaje, to wybierz który. Babeczek waniliowych takich jak na zdjęciu nie ma!!!! Wybierz jakie sobie życzysz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mika mnie pyta, czemu mnie tu nie ma;))) A ja miałam Tomaszewską w chałupie i gadałyśmy w realu;))))) Poza tym rano byłam w stajni, a w międzyczasie - w kuchni;)))) nagotowałam super żarcia - wszystkośmy zjadły;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo musisz się sklonować , nieodwołalnie:))) To fajny dzień z Tomaszewską miałyście:)))

      Usuń
    2. I to kilka razy, bo nijak nie wyrabiam;)))) polilokacja!!! - to moja jedyna szansa;)))
      No fajny... Zjadłyśmy: wege strogonova, końską kruszonkę, smalec wegański, olej chili z chlebem orkiszowym, czarną rzepę z grubą solą i pizzę z kozim serem - ledwie się mieszczę za biurkiem...

      Usuń
    3. Mika, szykuję Ci wysyłkę - po niedzieli pójdzie;)))

      Usuń
    4. O, dzięki, to ten tłuczek???

      Usuń
    5. A z czego robisz wege strogonowa?? Końska kruszonka brzmi podejrzanie...

      Usuń
    6. Tak, tłuczek pojedzie i jeszcze niespodzianka;))) A na kruszonkę jest u mnie przepis tu:
      http://wiejskoczarodziejsko.blogspot.com/2014/10/niedzielna-konska-kruszonka-mniam.html

      Usuń
    7. o łomatko, co za potrawy!!!
      lecę zobaczyć, muszę mieć te przepisy :)

      Usuń
  16. Padam, Kurki. Aura jakaś niesprzyjająca, łeb mnie boli, chyba spać iść trzeba.
    Dobrej nocy wszystkim życzę. A jutro bal.

    OdpowiedzUsuń
  17. Krecie, jak wygląda vegański smalec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda jak klasyczny, ale jak smakuje....

      Usuń
    2. Z fasoli, jutro wrzucę przepis, jak pstryknę fotę, jak będę robić drugą turę;)))

      Usuń
    3. Mmmmm , dawaj koniecznie jak z fasoli!

      Usuń
  18. Przeszukałam innych cukierników też ale nikt takich jak na zdjęciu nie robi. Acha jeszzcze Śliwa nie sprawdzony. Lecę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tort to chyba Bombardino albo ten Dakłas. Jestem wielce rozczarowana, że babeczków nie ma...

      Usuń
    2. Mika, bo Ci zaraz upiekę i wyślę pocztą! I dojdą takie pokurczone i nieświeże:)

      Usuń
    3. Eee, zaraz tam nieświeże, kruche się długo trzymają:)))

      Usuń
  19. Kurki kochane, lecę czytać coście tam naskrobały przez cały wieczór.
    Część druga opowiadania bardzo ciekawa ,(parasol cudny a rudy koteczek przepiękny i dostojny, babeczki kuszą wielce )

    Coś ten kotecek mi podejrzany jakiś, czyżby jakaś magiczna moc w nim drzemie, czemu on taki przyjazny dla Pana X?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot niewątpliwie wiedzę tajemną ma i szósty zmysł:)) Panu X się podlizuje, musi dbać o swoje interesy:)))

      Usuń
  20. Witaj, Kurniku!!! Ja cały dzień dziś poza domem, bo na urodzinach byłam u pewnej pięciolatki. Dzieciaki pełne wrażeń zasnąć nie mogły, a miałam nadzieję, że padną ze zmęczenia. I padły, ale pół godziny temu. A tu w necie tyle przyjemności - wygrana u Mnemo, mail od Ewy, nowa platforma w Kurniku, nowe wpisy na blogach... Nie nadążam:)))
    A jakie piękne nowe ilustracje do kryminału! Koronkowa parasolka - od teraz przedmiot pożądania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie, Kalipso! Ja też jestem do tyłu...

      Usuń
    2. No to miałaś fajny kinderbal! Gratuluję wygranej u Mnemo:)) Koronkowe parasolkii cudo, Ewa powiedziała że mogłaby taką zrobić, tylko stelaż parasolowy by był potrzebny:))

      Usuń
    3. Jak jeszcze trochę poczekasz, to może niespodzianki doczekasz??

      Usuń
    4. Kretowata, przybijam piątkę!:)
      Mika, dziękuję za gratulacje:)) Poczekam, już czekam z niecierpliwością!!!
      Ewa - zdolna bestia! Wierzę w to, że Ona potrafi zrobić takie cudo!

      Usuń
  21. Można wziąć jakiś parasol i zmienić materiał. Znaczy stelaż wziąć.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwaga, lecimy do nowego postu!

    OdpowiedzUsuń