piątek, 21 listopada 2014

SZARY DZIEŃ PANA X - CZĘŚĆ 2

Gwoli informacji nadmieniam, że wszystkie kolejne części opowiadania będą umieszczone w osobnej zakładce, żeby można było bez kłopotu sobie przypomnieć, co było wcześniej:)) No to kontynuujemy:

Z myśli o Odysie wyrwało pana X  pytanie inspektora - „ A jak już tak rozmawiamy, to kiedy pan ostatni raz widział pułkownika M?”
X drgnął, zaskoczony „ Ja, eee, no widzieliśmy się w niedzielę, na kanaście, jak zwykle.”
„I wszystko było normalne, nic pana nie zdziwiło, nie zaskoczyło?” - drążył B.
„Nie, był jeszcze doktor P, pograliśmy jak zwykle, zjedliśmy kolację i tyle. „ - Nagle przypomniał sobie pewien drobny szczegół, wykraczający poza ustalone zasady karcianego wieczoru. - „A, przepraszam, coś się wydarzyło...”
Inspektorowi błysnęło zielone oko - „Co takiego?”
„Telefon, M odebrał telefon... Ale powiedział tylko: Rozumiem, do jutra.”
„Do jutra? To znaczy, był z kimś umówiony na następny dzień?”
„Nie wiem, tak by może z tego wynikało..” - powiedział w zamyśleniu profesor.
„No cóż, dziękuję bardzo. Jakby pan jeszcze sobie coś przypomniał, to proszę mi dać znać.”
„Oczywiście”.



Profesor zaczął żałować swojej decyzji o podjęciu opieki nad kotem M. „Tyle wydatków, transporterek do przeniesienia go, kuweta, jedzenie... Co mi wpadło do głowy???” - pytał sam siebie. Ale w głębi duszy wiedział, że i tak to zrobi, zielone ślepia Odysa przyciągały go jak magnes. „Mają coś wspólnego z inspektorem...: uśmiechnął się do siebie.

Po wyjściu z „Babetki” X udał się do sklepu zoologicznego za rogiem, gdzie nabył cały potrzebny sprzęt i kilka puszek kociego jedzenia. Ciężko mu trochę było, więc zdecydował najpierw zanieść to do domu, a potem udać się po kota. Gdy dochodził do domu, poczuł nieokreślony niepokój. Niepokój spotęgował się, gdy zobaczył szparę w drzwiach... „Nie zamknąłem drzwi???? Niemożliwe!!!” Przypomniał sobie jednak rozmowę z panią Y. „No tak, zamknąłem na jeden klucz!!! Ten jeden, jedyny raz!!!” Popchnął delikatnie drzwi i wszedł do środka. Nic nie wskazywało na obecność złodziei, wszystko było na swoim miejscu. A jednak nie wszystko... Stary wieszak, stojący w rogu pokoju był pusty... A jeszcze rano wisiała na nim koronkowa parasolka nieboszczki matki X.
„O tempora, o mores!” jęknął w duchu X - „Komu była potrzebna parasolka mojej matki??? I dlaczego???” Absurd całej sytuacji raczej go zdziwił niż zdenerwował. Nagle przemknęła mu przez głowę myśl, czy aby ta dziwaczna kradzież nie miała czegoś wspólnego ze zniknięciem M. „E, w jakiż sposób mogłoby się to wiązać?” zwątpił. Ale jednak zdecydował powiadomić inspektora B o kradzieży.
Inspektor przyjechał dość szybko, co nawet trochę zdziwiło profesora.
„Więc poza parasolką nic nie zginęło?” - zapytał B.
„Nic, zupełnie nic.” - odpowiedział X.
„Jest pan pewien? Przeszukał pan wszystko?”
„Tak, nie mam tu zresztą nic specjalnie wartościowego. Inspektorze, przepraszam za głupie pytanie, ale czy myśli pan, że to może być jakoś związane ze zniknięciem pułkownika? „ - zapytał niepewnie X.
„Hmmm, widzę, że nasze myśli krążą po tych samych orbitach..” - uśmiechnął się B. - „Ale nie umiem jeszcze panu odpowiedzieć na to pytanie. Wybiera się pan po kota?” - zapytał, widząc transporter i puszki.
„Tak, właśnie chciałem...”
„Podwiozę pana, ,żaden problem.”
Profesor chętnie przyjął propozycję, bo do sąsiadów M był kawałek drogi, a Odys był dobrze odżywionym i dość ciężkim kotem. Gdy weszli do mieszkania, Odys natychmiast zaczął się łasić do nóg pana X, miaucząc głośno i radośnie, jakby mówił „No, nareszcie, czemu tak długo mi kazałeś czekać, co się z tobą działo???”
„Chyba mnie poznał...” powiedział nieśmiało X.
„O tak, na pewno, do nas tak się nie łasi.” - zaśmiała się sąsiadka M. „To całe szczęście, że może pan go zabrać, my mamy alergię, a do schroniska byłoby go szkoda...”
„Też tak sądzę, jakoś sobie może poradzę...”
„Z pewnością, niech pan patrzy!”
Odys obchodził naokoło transporterek, obwąchując go nieufnie, w końcu jednak miauknął z akceptacją i zaczął szarpać drzwiczki łapką.
„No masz! - zaśmiał się inspektor – Pogania pana, chce już do domu!”
Po otwarciu drzwiczek Kot wskoczył do środka, umościł się na kocyku, wyścielającym wnętrze i zaczął głośno mruczeć. „No dobrze, już jedziemy – uśmiechnął się profesor – Jakoś to będzie, prawda?”



Gdy dotarli do domu, Odys obszedł całe mieszkanie X, obwąchując starannie wszystkie kąty i wyraźnie szukając miejsca dla siebie. Przystanął pod fotelem, w którym X lubił czytać i zamiauczał głośno.
„Tu??? Na fotelu??? Ale ja też go lubię...” powiedział X.
Głośne zdenerwowane miauknięcie ustawiło go do pionu - „No dobrze, będziemy się nim dzielić...” westchnął. I już wiedział, że może się pożegnać ze swoim uporządkowanym życiem...

Inspektor B siedział w samochodzie zatopiony w myślach. Usiłował znaleźć jakiś punkt zaczepienia, coś , od czego mógłby rozpocząć konkretne śledztwo, ale na razie nie było tego wiele: tajemniczy telefon w niedzielę, pozostawienie kota bez opieki, skradziona parasolka profesora X... Wszystko ulotne i niepewne... Kim mógł być nieznany rozmówca pułkownika? Dlaczego zostawił ukochanego kota bez opieki? Kto i po co ukradł parasolkę? Pytania się mnożyły...
Postanowił udać się do :Babetki” na kolejną kawę dla rozjaśnienia umysłu, a może już będą babeczki? Było już późne popołudnie, może naprawili piec?
c.d.n...
P.S. Uprzejmie informuję, że autorką smakowitych zdjęć jest Grażyna, która udała się z tajną misją do kawiarni...

233 komentarze:

  1. No masz! Narobiłaś mi apetytu i na ciąg dalszy, i na babeczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hłe, hłe, i o to szło...Ja chyba poproszę Grażynę, jak będzie jechała w grudniu do Zakopanego, żeby mi przywiozła babeczki...

      Usuń
    2. Mika....masz babeczki jak w banku, zawioze ani chybi, jest tez rogaliczek, ktory jest z identycznego ciasta i z identycznym kremem ale jest jeszcze polany lukrem...tez dobry!

      Usuń
    3. No i przeczytalam nastepny odcinek, i widze ,ze sie szykuje na powiesc, bedziemy mieli suspens na dluzszy czas.bardzo mnie to cieszy...

      Usuń
    4. No to już się oblizuję, dzięki:)))
      Powieść chyba nie, za mało precyzyjna jestem, ale takie troszkę dłuższe opowiadanie:))

      Usuń
    5. Coraz lepiej się zapowiada:)

      Usuń
  2. A ja właśnie wróciłam i też bym zjadła a tak to co? Znowu kanapka z Nutellą?
    Mika, zaczęłam ale jest średnio. Właścicielka przemiła ale sklep jest fatalnie położony chociaż naprawdę bardzo ładny klienów mało i biedna nie wie co robić. A ciuszki są bardzo fajne. No to nauczyłam się jak obsługiwać kasę i terminal na kartę. A teraz sprawdzę gdzie w Krakowie dają takie babeczki. Kocisko rude o zielonych oczach kręci się często koło mojego domu i gania dwa inne czarnego i białego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bacha, co by się nie działo, umiesz obsługiwać kasę i terminal!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, masz dwie nowe, cenne umiejętności! To ważne. Pomyślcie może o jakiejś dodatkowej reklamie?

      Usuń
    2. Jak ciuszki fajne, to się może rozkręci. Może rzeczywiście potrzebna reklama...

      Usuń
    3. Czy to jest nowy sklep? Może kalendarza im trza?

      Usuń
    4. Sklep niecały rok, nie glupin pomysł z tym kalendarzem. Zapytam właścielokę w poniedziałek.

      Usuń
  4. która Kura ma rudego kota o zielonych oczach?? niech dośle ilustracje, na zmianę z babeczkami będzie :)
    czytam, oglądam i jestem baaardzo ciekawa, co dalej! miłego weekendu Kurki i inne babeczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, byłoby pięknie! No już zielone oczy daruję, mogą być złote...
      Dobrego, bezśnieżnego weekendu, Elaja!

      Usuń
    2. Służę rudym kotem z zielonymi oczami, zdjecia wysłałam do Hany. :)
      To pamiętny Kacperek, ale może grać rolę podopiecznego pana X. :)

      Usuń
    3. Yes, yes, yes!! Dzięki Gosianka!

      Usuń
  5. Zobaczyłam, że jest następny fragment i pomyślałam: "Nareszcie!!!". A teraz znowu czekam na kolejny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten kot jakiś taki podejrzany jest ;) Ale babeczkowa ilustracja do tekstu mnie rozczuliła :))
    Wiesz Miko, że na Interii jest jakiś kryminalny konkurs, czy cuś podobnego, nie doczytałam do końca o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie wiem, na Interii jakoś nie bywam, ale rzucę okiem, dzięki... Wiesz rude zawsze podejrzane...

      Usuń
    2. Lidka, myślisz, że kot zeżarł właściciela?

      Usuń
    3. no na ,to cos tak wyglada, podobno dobrze odzywiony jest!

      Usuń
    4. Miko tu masz link - poszukałam: http://www.styl.pl/relaks/konkursy/news-konkurs-z-markiem-krajewskim-opowiadanie-kryminalne,nId,1548499
      No nie wiem, Hanuś, tak się mi wydaje, że łapki w tym maczał ;))
      Właśnie, Grazyno - dobrze odżywiony i coś kombinuje ;)

      Usuń
    5. No tak...kot lubi profesora bo są w nim jeszcze niestrawione resztki pułkownika,który darzył znajomego sympatią? Byłoby to jakby lubienie pośrednie. Czy lubi, bo już pułkownika strawił i czas na nowy posiłek? Takie lubienie nazwałabym całkiem bezpośrednim ;)
      Aha,parasolkę buchnęłam ja,zawsze chciałam mieć taką koronkową starutką. Mika napisała że mieszkanie wyjątkowo zamknięte na jeden zamek,więc skorzystałam z okazji ;)

      Usuń
    6. Ruciaaaanka!!!! To nie jest horror o kanibalach!!!! Ani o krwiożerczych bestiach. A przepraszam, parasolkę buchnęłaś tylko w celach artystycznych?

      Usuń
    7. Pasowała mi do biustonosza.

      Usuń
    8. O żesz ty, taki przedpotopowy biustonosz masz?? A może to gorset z czasów nieboszczki matki pana X??

      Usuń
    9. Lidka, dzięki za linka.

      Usuń
    10. Taki z metalowymi fiszbinami.Z czasów babci pana X.

      Usuń
    11. Zrobisz fotkę w gorsecie i pod parasolką??? Pliiiizzzz!

      Usuń
    12. Jasne.Może wolisz tylko w fiszbinach ? ;)

      Usuń
    13. Wolę jednak w koronkach, lubię pewne niedopowiedzenia...

      Usuń
    14. Rucianka, ale w pończoszkach! Nie waż się bez pończoszków! I żadnych rajstop!

      Usuń
    15. Mika!!! Nie znałam Cię od tej strony!

      Usuń
    16. Bo ty nie znasz mrocznej strony mojej natury...

      Usuń
    17. Wszystko przed tobą...

      Usuń
  7. Wiecie co, zrobiłam tą zakładkę, ale nie wiem dlaczego nie wyświetla mi się na blogu u góry. Może ktoś wie dlaczego??? I co zrobić??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, już zrobiłam, że tak sama sobie odpowiem, zdolna kura ze mnie:)))

      Usuń
  8. Dobrze, zem po ciastkach:) Bo by mi jezor do pasa wisial! Grazynko, a dzie dajo takie babeczki?

    Mika, wzielo mnie calkiem! To pewnieprzez te parasolke. Moj pierwszy kryminal to Bahdaja:"Uwaga czarny parasol".
    I jakby nie bylo , tam tez ciasteczka, odgrywaja pewna role;)

    Hana, ale zaszczytne odznaczenie. Trochie nie ta data zastanowila, ale zaraz o reinkarnacji i poprzednim wcieleniu pomyslalam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poblizu mam cukierenke Cieslikowskich i tam sie racze kawa i babeczkami...oszukuje sie ,ze ona taka nie calkiem duza wiec mniej kaloryczna, mysle...

      Usuń
    2. Grażyna, hrehrehrehrehrehre!

      Usuń
    3. My lubiliśmy Antolaka,ale bardzo się pogorszyła jakość.
      Podobno na Ursynowie jest Sowa i tam są dobre.

      Usuń
    4. Jak bede nastepnym razem u Krzysia, to sie tam umowimy, bo kusza mnie bardzo..:) A w nosie mam kalorie;)

      Usuń
    5. Hiii, kocham "Uwaga czarny parasol"! Stoi honorowo na półce:)))
      Kasia, bardzo słuszną decyzję podjęłaś co do kalorii w nosie:)))

      Usuń
    6. Rucianko, dziekuje za Sowe, nie znalam tego cukiernika i rzeczywiscie niedaleko ode mnie, sprawdze i opowiem, ktore lepsze...

      Usuń
    7. Wiem z opowieści,sama nie jadłam.

      Usuń
    8. O rany, Sowy ciacha są pyszne! Tort bezowy zwłaszcza! Daquas, daguas się nazywa, czy jakoś tak. Spróbujcie koniecznie, dla mnie miszczostwo! Te orzechy, migdały, karmel, bezy i wcale nie jest za słodki!

      Usuń
    9. Oesuuu, tort bezowy!
      Wiem co zrobie. Przed wyjazdem do Polski porzundnie sie odchudze, a potem bede jesc;)



      Usuń
    10. Hana, a skąd ty wiesz, że ciacha Sowy pyszne??? Matko, to mam od Grażyny tort bezowy też sobie zażyczyć???????????

      Usuń
    11. Raczej musisz ćwiczyć żeby żołądek rozciągnąć.
      Wtedy więcej wejdzie,jak u pelikana.

      Usuń
    12. Ćwiczę dzisiaj z Miką pisanie synchroniczne.

      Usuń
    13. Całkiem nam nieźle szło, teraz się omsknęłam:))

      Usuń
    14. Mika, bo Sowa jest wszędzie! Nawet w Pobliskiej Metropolii! Zdziwiłabym się, gdyby w Zakopanem nie było!

      Usuń
    15. Alescie dlugo wczoraj ciastkowaly, wyprobuje i beze i napisze jaka onaz...jak sie probuje to kalorie sa bez efektu. Dzien Dobry za oknem jak zawsze czyli ciemnawo i ani platka sniegu!!!

      Usuń
    16. Zaraz, zaraz olsnilo mnie. Przeciez bylismy u Sowy,nawet dwa razy na Kaszubach! W Koscierzynie jest kawiarenka. Sliczna zreszta. Upal byl sakramecki, a tam przyjemny chlodek. Jedlismy babeczki. Z borowkami. Niebo w gebie. Skleroza, nooo.

      Usuń
  9. Kasia, a ja, pazerna istota, o podwójnej emeryturze. Bo po setce dajo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak w serialu o superbohaterach, kiedy akcja wlasnie sie rozkreca, stopklatka i czekaj czlowieku na ciag dalszy.
    I jeszcze to szczucie babeczkami, takie lizanie cukierka przez szybe... Chyba szczele focha! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterka, nie fochaj się, wszak babeczki wyrastają na główne ogniwo, należą im się jakieś względy:)))

      Usuń
  11. Miiiiiiiiiiiiiiikaaaaaaaaaaaaa ,dlaczego tak krótko !!!!!!!!!!!!! Za krótkie te odcinki stanowczo ,ale strasznie jestem ciekawa ,jak powiążesz ze sobą tą koronkową parasolkę ,rudego kota i pana M .
    Zdjęcia babeczek smakowite :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i jak to bedzie zwiazane z babeczkami! przeciez lecialam do tej kawiarni z misja pozostawiajac wszystko inne jako mniej wazne!

      Usuń
    2. Dobrze, że są ludzie skłonni do poświęceń:)

      Usuń
    3. Ooooooo Arte siem znalazła ,a juz myślałam ,ze ciem złe porwało ;)))

      Usuń
    4. No wlasnie Artenko, gdziezes i co robisz bo jakos cicho jest..

      Usuń
    5. Oj, załatwiam sprawy niecierpiące zwłoki, ale jutro wieczorem będę wolniejsza:)))

      Usuń
    6. Artenko, jak mus, to mus. Zalatwiaj co masz do zalatwienia, a pozniej bedzie czas na relaks:)

      Usuń
    7. Marija, ja też jestem ciekawa, jak to powiążę... Jakie za krótki, przecież całkiem pokaźny.
      Arteńka, odzywaj się!

      Usuń
    8. Artenka coś wie. Wspomniała o niecierpiących zwłokach ;)

      Usuń
    9. Jak zwłoki to musiały przedtem cierpieć...

      Usuń
    10. Ale! Jeśli przez zaskoczenie wzięte (zwłoki) to nie cierpiały!

      Usuń
    11. No chyba, że miały wypadek albo zostały celnie i znienacka ustrzelone...

      Usuń
    12. Jak znienacka i fachowo,to nie.
      Ale wtedy trop może prowadzić do inspektora.

      Usuń
    13. Albo do miejscowego bacy z kreminalną przeszłością.

      Usuń
    14. Któren to baca wrócił z Hameryki, gdzie był ojcem chrzestnym.

      Usuń
    15. To na dobry dnia początek:)
      https://www.youtube.com/watch?v=1sfMlud-uXQ

      Usuń
  12. Akcja pięknie się rozwija, tylko faktycznie odcinek krótki. Ten kot coś wie, tu nie mam wątpliwości. Apetyczne babeczki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny pomysl z zakladka, zawsze mozna wrocic i przeczytac jesli cos sie przeoczylo ale w przypadku Twojego opowiadania tak nie bedzie. Widze, ze wszystkie Kury wyczekuja nastepnego odcinka.
    Mnie zastanawia ta zaginiona parasolka, Mika, trzymasz nas w napieciu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, Ataner, mnie też ta parasolka zastanawia... Ciekawe kto ją ukradł??

      Usuń
    2. Mika, no chyba Ty juz wiesz kto :)))

      Usuń
    3. No niestety jeszcze nie wiem:)))

      Usuń
  14. Ciekawe, jak Mika się z tego wyplącze? Hrehrehre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usmierci kogos jak nic:) I pewnie bedzie to, ta wscibska sasiadka.

      Usuń
    2. Ja tam znowu nie jestem taka skłonna do uśmiercania:)))

      Usuń
  15. Ataner, łachy nie robi, co nie? Co to za kreminał bez zezwłoka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwloki musza byc, masz racje Hana. Czekamy na nastepna czesc.
      Mika pisz!

      Usuń
    2. Sie pisze! Podciągnę w weekend:))

      Usuń
  16. Pewnie będą zwłoki z parasolką wbitą w serce. Może tajny szpikulec miała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ło matko, ewa2 - az tak strasznie! To bedzie horror, a nie kryminal

      Usuń
    2. Już pisałam powyżej, że to nie horror!!! Nie wiedziałam, żeście takie krwiożercze!!! I żądne zwłok...

      Usuń
    3. Mika, Ty pisz spokojnie i nie sugeruj sie naszymi horrorowymi podpowiedziami. Jednak ta pani od babeczek, wlascicielka kawiarenki jest bardzo podejrzana:)

      Usuń
    4. Żeby nikt się nie udławił kością,jedząc babeczkę.

      Usuń
    5. Abo zatruł trucizną...

      Usuń
    6. Albo śpiącemu kot do grdyki nie skoczył...

      Usuń
    7. Albo żeby się potknął i nie nadział na parasolkę!

      Usuń
    8. Ja jeszcze się martwię żeby kotu i inspektorowi nie pomyliły się oczy.
      Obaj mają zielone.
      Chyba że wtedy inspektor wyjaśni sprawę zniknięcia pułkownika.
      Zobaczy to oczami kota.

      Usuń
    9. I się pomieniają na dusze??? Jak w "Awatar czyli zamiana dusz"????

      Usuń
    10. To jest jakiś pomysł, tylko chyba już nie na to opowiadanie...

      Usuń
    11. E tam. Spojrzy oczami kota i okaże się, że zobaczy mysz, co wlazła do pieca i zatkała dyszę jaką. A pułkownik utknął za nią, bo chciał odetkać piec, gdyż bez babeczek nie wyobrażał sobie życia. Nie mógł wzywać pomocy, bo z gorącości zatkało mu dech.

      Usuń
    12. Mika, ale gdzie tu horror jak najwyżej juedne zwłoki i jeden szpikulec, albo goroncość co to na amen zatyka.

      Usuń
    13. Bacha, skoro zatkło na amen, to znaczy, że dwa zwłoki.

      Usuń
  17. Dobry wieczór:))
    Rozwija się zgrabnie! Ja coś przeczuwam,ale poczekam na dalszy ciąg..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Doro, ciekawam jakie masz przeczucia...

      Usuń
    2. Zastanawiam się nad alergicznymi sąsiadami.Tacy niepozorni i mili...

      Usuń
    3. I kotkiem się sami zajęli pomimo alergii...

      Usuń
    4. Oni mogli przylukać że drzwi nie zamknięte na wszystkie spusty.A jak oni pozyskali kota?

      Usuń
    5. No słyszeli w nocy, że miauczy okropnie z głodu i zawiadomili organa, a po otwarciu domu i stwierdzeniu że M zniknął, wzięli zwierzątko chwilowo na przechowanie.

      Usuń
    6. Rozumiem.Sprawa wyjaśniona.
      To znaczy że nie głusi i mogli słyszeć szczęk tylko jednego zamka.

      Usuń
    7. Ale od domu M do X jest kawałek drogi, inspektor wszak podwoził profesora po kota! Oj, nie czytasz ty dokładnie...

      Usuń
  18. W szanującym się kreminale winna jest osoba najmniej podejrzana. W tym wypadku będzie to babeczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to maślana, wszystko bedzie na Grazyne:)

      Usuń
    2. Wiesz, z babeczkami bywa różnie, bywają wredne babeczki:)))

      Usuń
    3. o nie, bo ja je potem wszystkie wcielam i jakos mi sie zyje1

      Usuń
    4. Grażyna, pogadamy jutro!

      Usuń
    5. albo nie pogadamy...bho jezeli te babeczki...

      Usuń
    6. Grażyna, mów szybko, co masz do powiedzenia!

      Usuń
    7. Juz mi sie jezyk placze...szybko czy wolno nie bede jednak mogla...placze mi sie i nie wiem czy to te babeczki czy ta godzina bardzo wieczorna, ale pamietajcie jezeli to babeczki, to prosze o medal za poswiecenie zycia dla talentu Miki, tylko nie piszcie ze za zaslugi 1914 roku....

      Usuń
    8. Gra zyna, dostaniesz pośmiertnie złoty krzyż zasługi za poświęcenie dla Kurnika! Bez daty...

      Usuń
    9. Zgadzam sie...musi byc zloty koniecznie bo zasluzylam sie ...no i bez daty ofkors, i dobranoc ....

      Usuń
    10. Grazynko, ale dlaczego oczy mokre? Chyba nie przez nasze pisanie, bo my, Cie kochamy i to barrrdzo, bardzo.
      Doceniamy Twoj wklad zdjeciowy babeczek maslanych, i zadna nie ma watpliwosci, ze jestes Kurka na najwyzszym piedestale.
      Medal masz zloty, od nas wszystkich Kur Gdakajacych.
      I jeszcze czerwony grzebien zdaralam z mojego Koguta - dla Ciebie Grazynko, dla Ciebie!

      Jutro przeczytasz nasze komentarze i bedziesz sie smiala, tu nie ma zadnych zlosliwosi - duuuzy buziak dla Ciebie od Kury z USA zwanej Ataner.

      Usuń
    11. Donia Grażyna, nie bój nic, nie napiszemy...

      Usuń
    12. A medal będzie z datom urodzenia tylko...

      Usuń
    13. Hana! Bez dat, bez dat prosze. A medal sie nalezy. Ty zdolna bestia jestes wiec narysuj, naszkicuj, namaluj dla naszej Grazynki.
      Bo Grazka jest na medal dziewczyna!

      Usuń
    14. Ataner , chyba drobne nieporozumnienie zaszło, Grażynce się plątało, a nie płakało...

      Usuń
    15. I to ja takiego byka strzelilam, ktora nie uzywa polskiej trzcionki be esie, cicici, i ziiiizi. I zem zle odczytala, bo wzrok nie ten, Kury! Ratunku!
      Grazynie piedestal sie nalezy sie, Mika - tak, czy inaczej - buziaki Kurki:)

      Usuń
    16. Teraz sa mokre, te moje oczy, od chichrania,!

      Mika! masz umysl godny pisania kryminalu, nawet wielu kryminalow, czytalam i czytalam, a musk moj swiezy jest bom spala dobrze i nic a nic nie rozumiala Ataner,
      Mysle ,ze ci sie nalezy medal bez daty.
      A juz na pewno bez takiej jaka Hana mi przydzielila ...1899! umiescila mnie w 19 wieku a mamy 21 , toz dwa wieki mam czyli nalezy mi sie 3 emerytury, juz nie potrzebuje laski rzadow rewolucyjnych Wenezueli by mi przesylali te jedna jedyna.

      Usuń
    17. Ale Ataner wykazala mi tyle uczucia milego sercu ze bede se plakala a ona mnie pocieszlala! tak lubiem bo ja niedopieszczona jezdem

      Usuń
    18. Dzięki za komplimenta Grażynka, zajęło mi to chwilę, żeby pojąć, ale jakoś wydedukowałam:))) Ataner do pocieszania jest wspaniała!!! Dawaj się dopieszczać.
      A chciałabyś żyć w XIX wieku?

      Usuń
    19. Nie , wcale nie! moze chcialabym poprobowac tych gorsetow i spodnic dlugich, wycisnac sie w pasie, i chodzic po ukwieconej lace z parasolka, ktora ukradli Twemu bohaterowi X..ale potem wrocilabym do 21 wieku...

      Usuń
  19. HANA, MIKA !
    Za dwa dni wielki dzien - obchodzimy pierwsze urodziny Pastelowego Kurnika, jakies propozycje?
    Ja wnosze krzynke szampana. Na poczatek, jakies propozycje dziefczynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba powinny dostać jakieś prezenty.

      Usuń
    2. Omatulu, na śmierć zapomniałam!!!! Hana, jakąś imprezę trza zrobić i może rozdawajkę jaką??? Mam słonika z utrąconą trombom...

      Usuń
    3. i kogucika portugalskiego z ulamana glowa!

      Usuń
    4. i stuknięte koleżanki ;)

      Usuń
    5. No nieee, nie stukniete, tylko myslace inaczej. Radosne, pogodne i lekko zakrecone - tak pozytywnie:)

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. I kocie mam, ktore gryzie moje nogi!

      Usuń
    2. Dziefczynki zadne rozdawajki - zabawa ma byc!

      Usuń
    3. Ataner,zabawa to tu cięgiem trwa.

      Usuń
    4. rucianka, zabawa trwa, to kazda z nas wie. 23 to wyjatkowy dzien, kiedy nasze Prezeski Kurki odwazyly sie i zalozyly blog. Dzieki Hanie i Mice, mamy Tak Wspanialy Gdakajcy Kurnik.

      Usuń
    5. Tak szczerze powiedziawszy, to takiego rozwoju wypadków tośmy się chyba nie spodziewały... Że tu jeszcze bedzie na dodatek Kurnik międzynarodowy... Ale się porobiło:))))

      Usuń
    6. to dawajcie pomysły,jak tu uświetnić budowę Kurnika

      Usuń
    7. Moge bibe u mnie urzadzic, a co;)

      Usuń
  21. Ja mam słonika z utrąconą nóżką. Ale uczcić trzeba, bo pamiętam jak się chyba u Gosianki mówiło, że macie bloga.
    Imprezę trzeba zrobić koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, to musimy nasze słoniki skleic razem, będą sjamskie...

      Usuń
    2. A ja mam meza ze skrecona noga, chcecie gdzies go przykleic?

      Usuń
    3. Nie wspomne o polamanych zebrach ktore zalatwilam mu na Alasce, bedzie dziad pamietal nasz wyjazd jeszcze przez dlugi czas.

      Usuń
    4. Hehe,to Ty jesteś pełna współczucia ;)
      Coś chyba podpadł biedak.

      Usuń
    5. Ataner, omamuniu, posikałam się! Dawaj męża, przekleim go do pliku kopiuj-wklej!

      Usuń
    6. Hana, ty się tu nie ekscytuj mężem Ataner z połamanymi żebrami, tylko pomysły na urodziny zapodawaj!!!

      Usuń
    7. Ja jestem mala, bylam drobna do niczego niepodobna. Mam anielskie usposobienie, kojacy wplyw na otoczenie ale jak ktos mnie wkurzy, to lamie zebra nie tykajac ofiary palcem:)
      O tym kiedys napisze na moim blogu w ramach relacji z Alaski.

      Usuń
    8. Mała ,drobna a laska z Ataner niebezpieczna.

      Usuń
    9. Mika, co mi po obcym mężu z połamanymi żebrami?

      Usuń
    10. Ja tam nie wiem, na mężach się nie znam...

      Usuń
    11. Skoczyłam, Odys jak żywy! Będzie do następnego odcinka:)) Albo jeszcze jutro jedno wkleję tutaj. Opakowana i Ewa to dzie się podziały, co? I Rogata w ogóle nie zagląda:((((

      Usuń
  22. Już się cieszę, będzie się działo. Bym zrobiła jakiś plakat, ale brak mi umiejętności komputerowych. Gdzie Gosianka? Niech zrobi komiks na urodziny blogowe z Wałkiem i Tropikiem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Matulu, kompletnie o tym nie myślałam! O rocznicy znaczy! Nawet nam się nie śnił taki obrót spraw, co nie, Mika! Co robić? Co robić? Mało casu! Mało casu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurna znowu nie przeczytała tego co powyżej napisałam. Wrrrróć!

      Usuń
    2. My pamietamy Hana :) Co robic, nic nie robic. Bedzie zabawa, wspominki i bedzie SUPER !

      Usuń
    3. Ojtam Mika, szfystko przeczytałam, choć może nie po kolei! Szfystko kumam!

      Usuń
  24. A gdzież to Ewa się zapodziewa i Opakowana???

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba pójdę spać, coś mnie senność dopadła, wstałam skoro świt. Może mi się przyśni coś na urodziny Kurnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłych snów Ewuś, pooglądaj sobie kalendarz przed spaniem...

      Usuń
    2. ewa2, kolorowych snow:)

      Usuń
  26. Hana, urodziny, urodzinami, ale nie zapomnij w poniedziałek (albo jutro) o moich kalendarzach. Moja wylicytowana grucha mam nadzieję u Miki. Szfystko za kilka dni zabieram.
    Babeczkowych snów, ja biorę tego rogala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i masz racje, bo rogal z tym lukrem bardzo dobry jest!

      Usuń
  27. Mika, wysłałam Ci zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bacha, szfystko pod kontrolą!

    OdpowiedzUsuń
  29. To Hanuś dobranoc, bośmy chyba same zostały:))

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja jezdem, ale boje sie odezwac - dobranoc Kurki, Zlotopiorki:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja jezdem juz, poranna jak zwykle...juz tam w gorze jest Dzien Dobry ale tu tez moze byc, nigdy za duzo Dzieniow Dobrow.

    OdpowiedzUsuń
  32. O! Babeczki! Dziękuję, dziękuję, dziękuję :-) I z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smacznego! Annette, a u ciebie jest jakaś cukiernia z babeczkami???

      Usuń
  33. Melduję się sobotnio.i witam ciepło wszystkie Kurki.
    U mnie dalej słońca nie ma, jednolicie szare niebo, ponuro i tylko 5 stopni.
    Wszystkiego dobrego na sobotę życzę Kurnikowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry acz ciemny i szary... Wstawać ciężko było... Tak czy owak miłej soboty wszystkim Kurom, polskim i zagranicznym.

      Usuń
  34. Dziędobry, chociaż ciemno od rana. Jak żyć???

    OdpowiedzUsuń
  35. Po ciemku. Może być interesująco, jak się zacznie fabuły kryminalne dla Pantery wymyślać.

    OdpowiedzUsuń
  36. Halo Dziędobry Kurnikowi!
    fczoraj mnie nie bylo bo wpadlam w jakis dol i sie wygrzebywalam...nieadekwatnosc mnie dopadla, na wszelkich plaszczyznach, dzis sie czuje z letka tym posiniaczona, ale wylaznienta w doua. mniej wiecej. ja racjonalnie staram sie rozprawiac z douami. czesto sie udaje.

    A dzis NAJSAMPRZOD poszlam bylam patrzyc czy jest nowy wpis i od razu mi lepiej...dlaczego, ja gupia baba, nie szukalam wpisu WCZORAJ wieczorem, bym tylko po kostki w doua wlazla, a tak...ech..

    no to tak:
    - babeczki powalajo na kolanka, sa piekne i ja ze dwie chce natentychmiast...powiesc MUSI byc ilustrowana, czy to zywymi zdjeciami czy to ilustracjami Wiadomo Kogo...no musi i juz.

    - - czy mieszkanie zaginionego stojako otworem od czasu jak sasiedzi do kota przysli? I dlaczego?

    - chyba nikt poza sasidka nie mogl wiedziec o jednym zamku niezamknietym

    -sa siadka pazerna byla na koronki, jak Rucianka...moze Rucianka jest sumsiadkom....

    - telefon w czasie kanasty - pulkownik znalazl se podrywke i moze ona ten parasol ciach ciach, pulkownik ja na tym zlapal, ona go buch! dziupkiem parasola, potem sie przebrala za pulkownika i wyszla nie wiadomo dokad, a jego zwloki zatrynila w szafie. albo w piecu na babeczki, bo to wlascicielka cukierni byla....

    - czy imie kotka ma znaczenie w calosci? Mamy sie odnosic do podan historycznych i kompinowac co i jak?

    Grazyna - rob zdjecia babeczek i lukrowanych tych jak im tam, tez z nadzieneim....lubie lukier....

    Bacha - kongratulacje w temacie kasy i terminala (nigdy sie terminala nie nauczylam jak bylam jako wolontariat przez ile tam lat w szmateksie charytatywnym..) - lekramy ulotkowe moze trza by porozrzucac po miescie, przede swientami to ludzi moze przyjsc do Was jak bedzie lekrama.

    Koronkowe desusy - czuje sie niedopieszczona i mam braki tu....ostatnio to wole te majtki z golfem, ale widac na poprawe humoru trza kupic...a ja musze slubnego prosic o wyjscie gdziekolwoiek...wozi mnie przynajmniej na ceramike i juz po skroconej ceramice zawiozl mnie na zlecenie...moze dlatego mi sie humor wzion i opuscil w sobie bo na ceramice bylam tylko 2 godziny a nie 4....tez jestem za zdjeciem Rucianki z parasolko i w gorsetach, mysle jak Mika, zostawiac do domyslu, w moim przypadku byloby tez - zakryc opony...ze 3 metry wolaki gestej wystarczo!

    Urodziny Kurnika!!!!! matku bosku....imreza potrzebna rzeczywiscie, robilismy niedawno ten renament ankoholi, co to ich za duzo mamy - moge zrobic z tego wszystkiego poncz!! kto chce? I grzaniec, no bo jakos zimowo itepe

    Wiadomo Kto powinien narysowac dzielo wielkosci Gerniki albo przynajmniej Nenufarow Moneta ilustrujace historie Kurnika.

    Do tych roznych polamancow prosze dodac moje kulnko. chc nie polamane, ale ze wszami czyli szwami, choc kulanko dziala i ja tez , to MUSZE chodzic z kulami, najlepiej dwiema. szlag.... moge byc za tego slonia z przetraconym wszystkim (composite slon). Tez sie na nic nie nadam, ale moge robic miny jakby trzeba bylo.

    Popatrze co mam utroncone jeszcze, zeby dolozyc do kolekcji, ale na pewno czuje sie stuknieto kolezanko.

    pisze to ja, Wasza Malaria.
    p.s. lece patrzec co dajo w sklepie Spod Lady, bo wlasnie mi wpadl w oko link....

    OdpowiedzUsuń
  37. No Opakowana, już mnie niepokój żarł, co z tobą się działo!!! Rzeczywiście trza było wczoraj czytać, zminimalizowałabyś doła... Ale sądząc po komentarzu to już trochę się zasypał ten dół, co? A co wytworzyłaś na ceramice?

    Mieszkanie zaginionego przecie nie stojało otworem, służby otworzyły jak ich sąsiedzi wezwali!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Dokleiłam portret Odysa otrzymany od Gosianki:))

      Usuń
    2. no ale trochu czasu musialo minonc od interwencji sumsiadow do zabrania kota? Czy to wszystko sie dzialo naraz?

      znowu niepotrzebnie popatrzylam na fotosa babeczek....

      na ceramice sie meczylam niczem potepieniec...zobowiazalam sie do zrobienia talerzyka z napisem : Basia (odmawiam pisania dluzszych wyrazow) i data urodzenia....poprzednim razem pisalam przez 2 godziny i wszystko bylo do de, jak pisalam po stole jako wprawki to bylo swietne i w sam raz, na talerzu ani "atrament" nie wychodzil a jak raz wyszedl to wzion i wybuch, a to rysowalam po mokrym talerzu i TEZ sie zatykalo....wczoraj spedzilam na tym godzine i wrzasnelam na koncu ze JUZ NIGDY w zyciu nie bede pisac na ceramice liter, a jak bede pisac to oszukam i uzyje flamastra ceramicznego I JUZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      i glazurowalam przedmioty...w ogole 1/5 tego, co chcialam zrobic nie zrobilam, ale - to juz oficjalne - kocham moich panow nauczycieli, rozwalkowali mi duzo gliny na plaskie kawalki i dali lekcje do domku :)))

      planuje dla obydwu wyhaftowac mini makatki - identyczne, bo niczego podobnego nie znalazlam - znak co ma na zoltym kwadracie co stoi na sztorc napis WARNING! a pod spodem duzymi czarnymi literami - I THROW THINGS.
      co w jezyku ceramicznym oznacza, ze robia skorupy na kole garncarskim (bo takie z rozwalkowanych to sie nazywa slab building). ale dla nie-lepigliny to raczej co innego oznacza ;)

      siniaki podolowe sa, ale staram sie rozmasowac ;)
      nieadekwatnosc dotyczy takze samo i ceramiki, ale to tak lubi naplywac falami, co nie?
      Miewam od czasu do czasu nie za duze ataki paniki, ktore sa dziwne, bo paralizuje mnie mysl, ze...NIE ZDAZE...wszystko jedno czego to dotyczy, ale niezle oglupia. tylko, ze czlowiek jak wie co to takie cus jest to latwiej sobie z tym dac rade. Racjonalnych powodow zazwyczaj brak :). Dobra, koneic tematu. powiedzialam i wystarczy, tu kurnikowa rocznica i przygotowaniami do party trza sie zajac - moge polerowac srebra rodzinne, byle mi nie dawac do reki glansowania krzystalowych i cinutkich kieliszkow bo polamie!

      Usuń
  38. Opakowana, leć do tego sklepu, a co to za jeden? Dawaj ten link! W obcych językach mówi się nie słoń, tylko elefąt, to będzie composite elefąt - od razu lepiej zabrzmiało, nie?
    Na doua dobre jest wietrzenie i świeże kfiatki w wazonie.
    Biorę poncz i miny, co du Gerniki to za mało casu, kruca paka, bom zapomniała o tej wiekopomnej chwili:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no masz, zapomniala! Gingko Biloba Ci potrzebny - zupelnie jak Rocky Balboa :P
      kfjatki dopisuje do listy zakupow, masz racje....zapomnialam.

      http://www.spodlady.com/ po prostu! to niejako nawiazuje do 1914 ;)) ale naprawde niejako!

      Usuń
  39. Lekrama powinna natychmiast trafic do slownika!!! zdjecia babeczek bede wykonywac, bo Rucianka twierdzi ,ze u Sowy cukiernika, co to na Ursynowie piecze, tez takowe som, wiec sie w najblizszym czasie tam wybiore, posmakuje i zdjecie zrobiem.
    I wylaz z tego doua! Juz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazyna - moze rob zdjecia wyrobom cukierniczym jak leci, przyjmne na pewno wszystkie :)))) wylazlam. mniej wiecej ;)

      Mika - Odys Kacperek PRZECUDNY!!!!!!

      Usuń
  40. Kacperek wypisz , wymaluje moj kolega ze studiow, rudy, zielonooki Adam:)
    Wylazcie Kurki z dolow!
    Z tym fotelem Mika, to calkiem, jak u nas. Kolejka nurmalnie;)

    Nasz dom, tonie we mgle, fuuuuuu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a u nas gmua byla wczoraj, ale blizko newcastle, co jest za rzekom. dojechalim do mostu a tam zwyczajny koniec swiata, rzeki pod mostem nie ma, drugiego brzegu mostu tez nie.....

      Usuń