środa, 29 października 2014

Ogłoszenie matrymonialne

Malin to przystojniak, jakich mało. Zrównoważony brunet z blond kosmykiem. Lubi koty i psy, dogaduje się swobodnie z dziećmi i bardzo lubi jeździć samochodem. Jest mądry, łagodny i cierpliwy. Młody, apetyczny i energiczny - czego chcieć więcej? Po prostu ideał. Oddany i wierny Malin szuka towarzysza/towarzyszki na resztę życia.
Panie i Panowie, oto Malin!


Malin(klik) ma za sobą trudne chwile. Pustą michę i dziurawą budę, o ile w ogóle ją miał. Biegał po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia z ciągnącym się za nim 4-kilogramowym łańcuchem. Miał chłopak niebywałe szczęście, bo trafił na JolkęM. Tę JolkęM(klik). Odtąd Malin jest bezpieczny, syty i spokojnie czeka.Wierzy, że ktoś, gdzieś za nim tęskni. Jolka nie może go zatrzymać, chociaż będzie jej okropnie trudno, bo zakochała się w Malinie na śmierć i atrament - jak mawia Hala. Jolka ma już dwa psy i sześć kotów...
Malin ma jedną, niewielką przypadłość, bo trudno nazwać to wadą. Nie lubi zostawać sam w domu, bo wtedy straszliwie tęskni i boi się. Ze strachu miota się i może, ekhm, poprzestawiać to i owo. Dotąd jego udziałem był łańcuch i nic poza tym. Skąd ma wiedzieć, że pan/pani wróci? Nikt go tego nie nauczył. Wiem z autopsji, że wystarczy dać mu miłość, trochę czasu i pewność, że jest bezpiecznie, i że pan/pani ZAWSZE wraca. Tak było w przypadku Wałka. Na początku wył, miotał się po całym domu, wskakiwał na parapety i gryzł, co mu w zęby wpadło. Daliśmy radę, nawet niedługo to trwało. Wystarczy trochę cierpliwości i konsekwencji, a przede wszystkim obecności. Chłopak raz dwa zyska poczucie bezpieczeństwa.
Bardzo liczę, że znajdzie się cudowny dom dla Malina. To idealny pies dla Was, Kurki! Malin potrzebuje dużo miłości i niedużego, ogrodzonego wybiegu. Kto, jeśli nie Wy? Lub Wasi znajomi? Zajrzyjcie, proszę, do załączonych wyżej linków, o ile ktoś jeszcze nie zna tej historii. Mnie ona przypomina historię tutejszej Dianki, która nie miała tyle szczęścia.
Tymczasem dziękujemy za uwagę, my, skarby z odzysku:
Grażynka

Frodo i Wałek

Czajnik
Jak niewiele im potrzeba - kawałek podłogi, jakiś tapczan, lub patera. A w zamian ocean bezwarunkowej miłości!

251 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że Malin znajdzie dobrą rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znajdzie, na pewno, bo jest uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Należą mu się jacyś dobrzy, ciepli ludzikowie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak , patera kotu do leżenia niezbędna, dla wyeksponowania swoich wdzięków:))
    Historię Malina znam i bardzo mu kibicuje, żeby znalazł dom, który na niego zasługuje. Myślę, że z pomocą niezawodnych Kurek szybko się takowy objawi, a Malin będzie miał swoich ludzi do kochania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gardenia, on w sam raz dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś niestety nie, u mnie nie ma wybiegu, a reszta rodziny nie przepada za zwierzętami w domu.
      Znajdzie kogoś lepszego:))

      Usuń
  6. Fajny psiur, żeby znalazł swojego Człowieka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola się zakochała, z dnia na dzień coraz bardziej, jest mus!

      Usuń
  7. Ale się Grażynka ułożyła, pod wizerunkami ulubionych potraw.;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwsze chyba zdjęcie Grażynki, że tak dokładnie widać jej całą twarz. Śliczna jest ! Ma pięknie obrysowane oczy i ma piękne usteczka :)

      Usuń
    2. Grażynka ma usteczka w ciup i wogóle bardzo dostojna dama jest :))))

      Usuń
    3. Dama z Grażynki charakterna:)

      Usuń
  8. Agniecha - dobre z tymi potrawami :))
    Niech znajdzie się ten dom dla Malina. Najlepszy na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  9. ale Czajnik ma fajne lalki!! :) cudna ta Twoja "banda", mogę ich na okrągło oglądać :) Malinowi kibicuję od początku i mam wielką nadzieję, że Jola znajdzie dom i ludzia, który czeka akurat na Malina!

    OdpowiedzUsuń
  10. Elaja, nie wiem, jakim cudem Czajnik do lalek jeszcze się nie dobrał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź pokaż mu, że i tym też bawić się można ;)

      Usuń
    2. Lidia ma rację, on pewnie jeszcze nie odkrył, że to fajne zabawki ;) ale wszystko przed Wami :)

      Usuń
    3. :)) myślę, że wystarczy mu pokazać, a że to inteligentne stworzenie, więc szybko załapie z czym to się je ;)

      Usuń
  11. Znam już Malina i trzymam kciuki, żeby znalazł się ten Ktoś. Skarby z odzysku są bezcenne:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czajnik wygląda jak hiszpan z tą swoją bródką :) Skubany wiedział, jak się rozłożyć na najpiękniejszej paterze we wszechświecie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziefczynki, puszczajcie wici do znajomych królika! Takich sprawdzonych!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też co i raz patrzę, czy się Jolce udało znaleźć dom Malinowi. Piękny psiulek. I dobrze by było, żeby go szybko ktoś pokochał. Biedne Jolki serducho !

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam Malina i trzymam kciuki od początku za znalezienie dobrych towarzyszy. Ech, szkoda żem zazwierzęcona okrutnie. Dobrze by miał. Trzy wiklinowe fotele w liliowym kolorze, dwa naturalne i jeden zielony. W sam raz dla niego.
    Buziaki Kurki, takie w przelocie buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurna, niemożliwe, żeby nie znalazł się dla niego dom. Wszystkie wiemy, jak to jest! Ze znajdkami znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też bym chciała ,żeby Malin znalazł jak najlepszy domek ,ale niestety nie mam w swoim otoczeniu nikogo ,kto mógłby mu zapewnic odpowiednie warunki . Malinku życzę ci wspaniałego domku jak najszybciej . Jola rozumiem sytuacje ,przywiązujecie się do siebie coraz bardziej . Życie jest głupie , że warunki materialne tak bardzo nas ograniczają i zmuszają do decyzji ,których nie chcielibyśmy podejmować ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo też uniemożliwiają decyzje, które podjąć chcielibyśmy.

      Usuń
  18. A ja sie dzisiaj wykopyrtnęłam . Na prostej drodzie jak jaka głupia ,potknęłam się i wyłożyłam jak długa . Zdarza mi sie to od czasu do czasu . Martwi mnie troche ,że kolano spuchło ,nigdy do tej pory nie puchło . Ale obłorzyłam się kapustą i mam nadzieję ,że nie będzie najgorzej .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to niech Ci ta kapucha pomoże ! Ale jutro to zasuwaj do dochtora, żeby się Ci jaki stożek nie zapalił !

      Usuń
    2. Marija, życzę kolanku odpuchnięcia natychmiast! Kapusta powinna pomóc. Czy kolano słyszy? Z kapustą nie ma co żartować, tylko się kapusty słuchać, nno!

      Usuń
    3. Kapusta to moja najlepsza terapia ,wszystkim ją polecam ,a oni puszczają to mimo uszu . Aleeee ja wiem swoje ,mnie w każdym razie pomogła wiele razy . Dzieki dziewczyny za troskę :))))

      Usuń
    4. Tez chcialam wyskoczyc z kapusta, ale doczytalam do konca...jeszcze jest ocet do polania kolana.

      Usuń
    5. Marija, obkładaj czym się da, żeby tylko przestało boleć... Zdrowia życzę!

      Usuń
    6. Mario, obkładaj kapustą i nie nadwyrężaj kolanka. Dużo zdrowia!

      Usuń
  19. Cale szczescie, ze chociaz nie musi czekac w schronisku. Fajny psiak. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wlazłam na chwilę koło ósmej, bo mnie tkło. Przeczytałam prawie do końca, ale komp mi się zawiesił i już nic nie mogłam zrobić, tylko zrestartować. Widziałam, że są trzy komentarze, a teraz włażę, i co? Już się zdziesiętniły te trzy komcie! I jak ja mam nadążyć?! Od tygodni cichcem podczytuję posty i się za każdym razem zbieram, żeby komenty przeczytać, i nie mam kiedy... :( Zwolnijcie trochę, cholery, z tym namnażaniem gadulstwa i gdakactwa, bo coraz to we frustrację wpadam. ;)

    Dziękuję, Hano, i Wam, Kurki, dziękuję za dobre słowo, za kciuki i rozsyłanie wici. Malin jest naprawdę wspaniały. Tak naprawdę to bardzo bym chciała go nie oddawać, bo pomijając już to, że to bardzo mądry pies, to już się z nim mocno związałam. A każdy kolejny dzień pogłębia tę więź i chce mi się płakać już na samą myśl o rozstaniu. Ech!
    Dziś w pracy się zgadałam z jednym człowiekiem, który ma zapytać w rodzinie - może coś z tego wyjdzie, ale na razie za mocno się nie entuzjazmuję, zobaczymy. Trzymajcie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżu, Jolka, jak ja Cię rozumiem! Mnie rozdziera jestestwo, a co Tobie!

      Usuń
    2. I jeszcze muszę dodać, że zachwycona jestem zdjęciami Twoich skarbów, Hano. Wałek z Frodkiem w tym słoneczku, i Czajniczek na paterze - cudo! A Grażynka - pierwszy raz widać ją tak w całej okazałości z twarzy! :) Jest śliczną kotką! Koniecznie jej to powiedz i ucałuj, szczególnie od moich przystojniaków. ;)

      Usuń
    3. Jolka, że też w Twojej robocie nikt się w nim nie zakochał na ament !

      Usuń
    4. No, i rzeczywiście mało Cię, żeby nie powiedzieć, że za mało !

      Usuń
    5. Jola trzymam kciuki ,żeby te ludzie co to piszesz go chcieli :))))

      Usuń
    6. Ewuniu, w pracy u mnie ludzie przeważnie zakoceni, zapsieni, albo akurat nie mają warunków, no bo wiadomo, różne względy.

      Usuń
    7. Pewnie, że Grażynka śliczna jest. Najśliczniejsza. Zdjęcie sprzed paru dni. Frodo z Wałkiem dzisiejsi, jeszcze ciepli od słoneczka!

      Usuń
    8. O, to, to! Jola ma rację! Ja też nie nadążam; z czytaniem jeszcze pół biedy, ale komentowanie! Tu się nie da jednym zdaniem, tyle się zaraz narzuca do powiedzenia!

      Usuń
  21. Omamuniu, Marija, co jest? Ja mam zapalony stożek rotatorów! Ta wyszukana nazwa to ni mniej, ni więcej, tylko bark! Oesssu, jak to boli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czego sie dostaje tych rototorów ? Spróbuj kapusty Hana . Mnie to kolano spuchło rwało i było gorące , siedzę z tym kapuścienym okładem ze 2 godziny i trochę lepiej ,jesli chodzi o odczucia ,obejrze je pózniej .

      Usuń
    2. Hanuś, ja dziś pogmerałam trochę, żeby wiedzieć, co zacz ten stożek. Kurczę, Ty jesteś nieźle uziemiona - mogę się schować ze swoim śmiesznym... bólkiem łokcia. Masz na to chociaż jakieś metody, zabiegi, sposoby? Jakaś rehabilitacja?

      Usuń
    3. Hana te twoje rototory to nie od machania łopatą przy walce z perzem ?

      Usuń
    4. Rototorów się dostaje od urazu, dźwignięcia itp. albo bo tak! A mało ja tu nadźwigam? Kotów, psów, ostatnio kredensu i kanapy? Leczy się to zachowawczo, antyzapalnie, przeciwbólowo, zimnemi okładami i takimi tam. W ostateczności dłubią w środku, ale to nie ten etap. Nie mam w domu kapusty!

      Usuń
    5. A na jakim polu w pobliżu nie ma ,albo w czyimś ogródku ? Poślij Ogniomistrza niech się postara znaleść ;) Ta kapusta to na zapalenia właśnie .

      Usuń
    6. Marija, po ciemku będzie trudno. Jutro znajdę, spoko.

      Usuń
    7. Miałam kiedyś wypadek w pracy . Doszkalali nas i w trakcie ruchowej zabawy koleżanka niechcący podcieła mi nogi i rąbnełam szczytem barku o glebę . Uszkodziłam wtedy ścięgno ,to był chyba ten rototor ,ale nikt tego tak nie nazwał , zamiast mnie operować wsadzili mnie na 5 tygodni do gipsu . Chirurg konował po zdjeciu pancerza wysłał mnie bez rechabilitacji do pracy . Poszłam do innego chirurga , a jedna z matek która była rehabilitantką ,załatwiła mi w swojej przychodni rehabilitację , a tam trafiłam na świetną gimnastyczkę i dzisiaj bark nie daje mi popalić .

      Usuń
    8. Marija, nigdzie barkiem nie rąbnęłam. Już rotatora przerabiałam, chociaż teraz jakby bardziej... Ale spoko. Jakby co, pójdę jutro do doktora.

      Usuń
    9. uo matku bosku, te rototory to jakis diabelski wynalazek...a Ty, Hana, to dzwigasz co sie da, chyba, od guazow poczawszy. teraz masz miec zasluzony urlop rehabilitujacy i dochodzacy do siebie. fiuu fiuu, dmucham na uszkodzenie i lec szukac kapusty....

      Usuń
    10. Opakowana, Wałek na pewno wie, dzie tu we wsi niezagospodarowana kapusta. Pewnie, że dźwigam, a jak? ogród odłogiem leży, a ja mam rotatora!

      Usuń
    11. Hana, potrzebujesz rehabilitanta dobrego!!! jak chcesz to dawaj znak, mam jednego ssssuuuper;)))

      Usuń
  22. Też znam historię Malina, niestety nikogo w pobliżu, kto chciałby i miał warunki. Wielka szkoda, mam nadzieję, że jednak znajdzie odpowiedni dom.

    OdpowiedzUsuń
  23. Malin patrzy tak mądrze, i na dodatek to ładny piesek. Chyba jakiś jego przodek był huskim. Też mu życzę, aby znalazł domek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, każdy przypisuje Malinowi huskie pochodzenie, i coś w tym jest. Ale o ile husky są ponoć bardzo nieposkromione, niezbyt przyjazne wobec np. kur (żeby nie powiedzieć, że są krwiożercze, o czym się niedawno dowiedziałam), to Malin nie ma tej cechy. To w ogóle bardzo łagodny pies. I cudownie zachowuje się wobec dzieci. Do pracy często przychodzą dwaj chłopcy, synowie kolegi, sześcio- i dziesięciolatek, i cudownie się z Malinem bawią; on ich lubi, jest przyjazny, kochany. Chłopcy też go bardzo lubią. Niestety akurat ta rodzina nie może go wziąć.

      Usuń
    2. Husky maja w naturze też uciekanie, ale może on tylko wygląd po nim zachował........U mnie, w mieście, trudno o chętnego na psiaka. Na wsi, tam gdzie moja chałupka, nikomu bym Malina nie zaproponowała......za nikogo w kwestii opieki nad zwierzakami tam nie zaręczę:((((

      Usuń
    3. W kwestii ucieczek, to Wałek jest husky czystej krwi! To widać, co nie?

      Usuń
    4. Widać jemu wygląd został po innych przodkach, a charakterek po huskich:)))

      Usuń
  24. Marija się dziś wywaliła ( współczuję), a my dziś miałyśmy mały zlot blogowy Kurek. Wszystkie tu, w Kurniku, jesteśmy obecne to pozwoliłyśmy sobie na nazwanie tego zlotu kurzym:))))
    Zazdrościcie nam????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie dotarlam do domu i pochlonelam kanapke, bo torcik turecki strawil sie szybciutko...zlot kurzy !!! no i co Wy na to, gdakalysmy ,ze az milo!

      Usuń
    2. Co wiecej zlot byl miedzynarodowy a nawet miedzykontyynentalny...

      Usuń
    3. Mnemosyne od razu poznalam po rozwianych wlosach kiedy pedzila na miejsce zlotu, biegla jak na skrzydlach...Hana pomogla rysunkiem i od razu bylo wiadomo kto zacz!

      Usuń
    4. Może to nie był zlot siedmiu kontynentów, ale dwóch z pewnością:)))

      Usuń
    5. Na dodatek miejsce zlotu bylo tam gdzie kiedys w zamierzchlych czasach byl Klub Trzech Kontynentow ( tak mi sie zdaje,ze sie nazywal) a w kazdym razie klub ilus tam kontynentow. Popatrz Mnemo Danusiu, wszystko sie zgadza, no prawie. Jako studentka raz tam bylam...

      Usuń
    6. Jak ten, co Badowski prowadził, to był Klub sześciu kontynentów, czyli Kawiarenka pod globusem....emitować zakończyli w 1988 roku, to jeszcze przed moim tu przybycie, więc nie pamiętam, ale obecny lokalik bardo lubię. Hana wiesz, który, Ciebie też tam zatargałam........

      Usuń
    7. Jakbym tam z Wami była...

      Usuń
    8. Grażyna siedziała w szafie, wiesz Hana, w której, pokazywałam Ci..........

      Usuń
    9. Hrehrehre, wiem, w której! W pierwszym momencie pomyślałam, że mówisz o mojej Grażynce. I zdziwiłam się, skąd wiesz? Hrehrehre!

      Usuń
    10. Twoja Grażynka siedzi NA SZAFIE z tego, co widziałam:)))

      Usuń
    11. W szafie też! Zimą zwłaszcza!

      Usuń
  25. Zara, zara, jaki zlot??? Coś przegapiłam? Ja? PrezesKura?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ogłaszałyśmy głośno, bo nie wiadomo było tak do końca,czy wypali ale się udało, choć mnie dziś akurat huta przytrzasła i puściła o 17, z wywalonym jęzorem leciałam. A jak się upociłam.....

      Usuń
  26. Zlot? Bez kurzego błogosławieństwa? I co, i co, i co??? Tak nam rozpalić ciekawość i dziób w kubeł??? Gdakać mi tu zaraz!

    OdpowiedzUsuń
  27. Mysle, ze kot bez patery do lezenia na to nie kot!. Wszystkie te uzywane zwierzeta sa cudne...mam nadzieje, ze Malin znajdzie domek, koniecznie z fotelikiem wiklinowym, bo na zdjeciu wyglada jakby on i fotel byli (byly?) dla siebie stworzeni!

    tez kiedys mialam psa, ktory nienawidzil zostawac sam...w szkode wtedy wchodzil, oj wchodzil, a pies nie byl po przejsciach - widzialam, jak sie Iggy urodzil - mieszkalismy w domu ciotki slubnego i ta ciotka miala 4 suczki, z ktorych jedna - Freddie, brazowa , drobniejsza wersja mikowego Tropika puscila sie z pieknym, naprawd epieknym czarnym labradorem. Nie pamietam ile maluchow sie urodzilo (na 4 tygodnie przed urodzeniem naszego synka), ale wszystkie byly idealnie czarne (i nota bene wyrosy a czarne labradory) a jeden mial biale wypustki i koncowki - na lapkach, na koncu ogonka plus zabocik. Po tym mozna go bylo odroznic od reszty szczeniaczkow. czyli byl w domu z ludzmi. dom duzy, nie zawsze bylo widac czy ktos w domu byl czy nie, ale dziad wiedzial i jak nikogo nie bylo to probowal sie wydostac z domu roznymi destrukcyjnymi metodami... charakter widac taki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, Malinu dam fotel, jeśli będzie trzeba! Charakter, charakterem, ale w większości przypadków to są zachowania lękowe. Może tego z żabocikiem ktoś, kiedyś zamknął i on się przestraszył i miał trałmę?

      Usuń
    2. nigdy nie byl zamkniety ten z zabocikiem, byl rozpuszczany jak dziadowski bicz, dom byl otwary przez wszystkie trzy poziomy i ibzy, ciotka nawet czasem zapominala zamknac drzwi do ogrodu jak wychodzila... ten galgan latal z suczkami i najpierw z rodzenstwem gdzie chcial....

      Usuń
    3. Musi psychiczny leko był:)

      Usuń
    4. to pewnie ja taka bylam...zanim wyjechalismy psa, niczem puchar przechodni, przekazalismy starszym ludziom (haha, starszym, haha , swieze emeryty, ale ja mialam akurat 25 lat, wiec wszystko powyzej 35 to juz prochno w stadium kompletnego rozsypu), ktorzy dostali sa pod warunkiem, ze go nie beda zostawiac. No i zostawiali RAZ w tygodniu na popoludnie, jak sli rrznonc w karciochy. I Iggy nic nie zniszczyl....

      Usuń
    5. wiem, wiem....Sally tez byla niezle postrzelona...i im bardziej byla postrzelona tym bardziej slubny mowil "to TWOJ pies"...jak sie dobrze zachowywala to pies byl NASZ...

      Usuń
  28. Jeżu, no już, bo jajo zniesę, jakem kura!

    OdpowiedzUsuń
  29. Popieram. Może ja nie kura, bo się nigdzie nie zlatywałam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Odpowiedzi
    1. Mnemosyne musi co powiedziec , bo ona autorka bedzie zagadki...Mnemosyne pewnie zajetas!

      Usuń
    2. Nie, ale Wu mi coś opowiada ( stęskniony, bo cały dzien latałam poza chałupą) to mam rozdwojenie jaźni, słucham go i klikam.....trudne.....
      Zaraz cuś skrobnę.....

      Usuń
    3. Skrobej, skrobej, a migusiem!

      Usuń
  31. A no pięknie, co to za tajne schadzki bez powiadomienia organów nadrzędnych???? Żeby mi to było ostatni raz!!!
    Marija, obkładaj kolano czym chcesz, byle cię przestało boleć. Zdrówka!
    Malinek przepiękny i mądry... Oby znalazł się ktoś, kto go pokocha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już go ktoś kocha, tylko jeszcze o tym nie wie!

      Usuń
    2. Kurki zlotowianki, nie stresujcie mnie. Od razu się poczułam pominięta.
      Dlatego proponuję: zlot zwołuje Zarząd Kurnika
      Miejsce zlotu: główny Kurnik czyli włości Prezes Kury, ew. filial czyli u V-ce Prezes Miki, chyba że zarządzą inaczej (hrehrehre jak w jakiejś umowie to brzmi)
      Inne, to nagłe a niespodziewane, na pewno super udane, czego zazdraszczam, spotkania!!!

      Usuń
    3. Też tak uważam, ale nic sobie Kury z tego nie robiom. Nie mam posłuchu w kurniku:(

      Usuń
  32. Mika, znajdzie się, ale Jola, co z Jolą? Ona zakochawszy się i będzie coraz gorzej! A Twój J. nie chce Malina? E, nie, on cały dzień w robocie...

    OdpowiedzUsuń
  33. Mika, jak dzisiaj Twój piękniś?

    OdpowiedzUsuń
  34. Piekny jest ten Malin i zycze z calego serca aby znalazl ten kawalek podlogi i dobrego czlowieka ktory sie nim zaopiekuje.
    Twoje pieszczochy Hanus, to jak modele - fiu, fiu, fiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, one tak niewymuszenie, trach i leżo w słoneczku, a ja z aparatem za nimi...

      Usuń
  35. Cudny jest Malin... uroczy... taki, że ahh, że... mryyy...
    ale nas już 4 baby w jednym mieszkanku i Czajnik - Duplikat przed drzwiami i Licho w portfelu i...w tym tłoku już nikt więcej się nie pomieści :(

    OdpowiedzUsuń
  36. Juszsz skrobnęłam u się o zlocie międzykontynentalnym..........
    Idziecie na zagadkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leccie do Mnemosyne, jest juz o zlocie i zagadka....

      Usuń
    2. Ja już odpowiedziałam ,odmeldowuję sie i idem spać :)))
      Dziękuję kurkom za pochylenie się ze współczuciem nad moim obolałym kolankiem :))))
      Dobranoc

      Usuń
  37. Polecialam i to szybko :) Ale super niespodzianka!

    OdpowiedzUsuń
  38. Poczytałam, a teraz muszę się pożegnać. Chyba się przeziębiłam, coś mnie bierze...
    Dobranoc Kurom.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja dzisiaj przybyłam wcześniej niż zwykle i też śpiom:(

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie śpiom, bo rotator daje popalić, ale i tak już idom, może się uda dziada oszukać? Dobranoc! Na śniadanie bułeczki z malinami poproszę!

    OdpowiedzUsuń
  41. Hana, zdrówka życzę! Uszukaj rotatora, oszukaj! Na śniadanie płatki śniadaniowe z mlekiem. Mogą być?
    Dobrej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Wszystkim Blogowiankom i innym stworzeniom życzę zdrowia i wszelkiego dobra:) A spotkania "zazdraszczam":)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dziędobry Kurki !
    Hanuś, uśpij tego na "r". A najlepiej to dochtorów zasuwaj !
    To ja lecę .

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja też od początku kibicuję Malinowi, ale raczej znam kociarzy i królikarzy(?), królikowców(?), królikolubów(?). Oj, powinnam to wszystko napisać w rodzaju żeńskim, bo to same babki są. Znam jedną psiarę, ale ona sama ma cztery psy i mieszka w boku w śródmieściu.
    Piesek naszych sąsiadów - piesek! Mały jamnik! - tak im załatwiał kolejne drzwi, że w końcu wstawili metalowe :)))

    OdpowiedzUsuń
  45. "Lub patera" :))))
    Hano, super, że opisałaś swoje doświadczenia z Wałkiem. To może być niezwykle pomocne dla potencjalnych chętnych :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Dzien dobry Kury..wstaje bo dzien piekny jest, slonce sie odbija w oknach sasiednich wiec stad wiem. Takie to som uroki miejskie! w somsiednich oknach, slonce..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie tam słońce, mgua przez cały dzień jak nie wiem co:(

      Usuń
    2. U nasz tez byla gmua, ale jakas wybrakowana, sztukowana - jak jechalam na zlecenie to obok jest gorka a na gorce przekaznik tv chyba wysoki, oblepiony talerzamy satelytarnemy...jak jechalam do roboty to widac bylo kawalek gorki i wierzch tego czegos, jak wracalam to znowu byla gorka i tylko dolna czesc...widac gmuy zabraklo...

      Usuń
  47. żal mi Jolki, bo wiem co musi czuć oddając Malina
    byłam w takiej sytuacji, gdy odebrałam Lulkę jej oprawcy
    chciałam znaleźć jej dom, dobrych Człowieków i po pewnym czasie serce mi pękało na myśl, że go znajdę:P
    Lulka została, mimo, że absolutnie nie powinna jeśli by tak racjonalnie patrzeć na moją sytuację, dużo musiałam zmienić w swoim codziennym życiu, ale było warto!
    wiem, że Jola nie moze go zatrzymać, więc oby jak najszybciej Malin znalazł dom, czego Jolce i Malinowi z całego serca życzę ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viki, zawsze pęka w takich razach. I zawsze warto, bo taka miłość nie ma ceny!

      Usuń
    2. Nie ma ceny też późniejsza radość, że zwierzak ma dobry domek, a my możemy pomóc kolejnemu jakby co.
      Wiem, wiem, takie gadanie, a serce pęka...

      Usuń
  48. Cześć Dziewczyny
    https://www.facebook.com/greenrenaissance/photos/a.371586006192523.94884.120085081342618/768156939868759/?type=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jesteś :) Zima idzie, czas sweterki nakładać ! Boskie som w tych ponczach !
      ewa .

      Usuń
    2. ardzo kibicuję Malinowi bardzo chcę by "mały" znalazł miejsce i człowieka który kocha!! Podkreślę słowo chcę!!
      Hana poczytałam o tym rotatorze, trochę nieśmiało zaproponuję żelatynę spożywczą. Wiem że na odbudowę kolagenu jest to cudowny eliksir. Ból kolan jedna z blogerek która cierpiała nie śpiąc po nocach i której nie pomagały wszystkie leki zastrzyki i inne terapie współczesnej konwencjonalnej, wypróbowała zwykłą żelatynę spożywcza 3 łyżeczki na szklankę gorącej wody po wystygnięciu dodawała sporo soku z cytryny. Mam i raz nawet zrobiłam, zanim zdążyłam się "delektować" kotuś zjadł wszystko :)) reszta leży i czeka na natchnienie, albo na na ból taki ze trza już będzie coś zrobić. Poza tym przyjaciółka rehabilitantka, poinformowała mnie że za duże zakwaszenie organizmu powoduje te moje chodzące bóle barku ścięgien i reumatyczne. Coś w tym jest. Żadnej wołowiny kuraki ryby i owoce morza mniej zakwaszają organizm. A nadźwigać się w życiu nadźwigałam do wypęku. Hanuś spróbuj tego likarstwa może się coś tam zregeneruje ale to ze trzy miesiące tak trza, już po dwóch tygodniach powinna być widoczna poprawa. U nas na razie leci co dzień miksowana pasta z jogurtu twarożku lub chudego serka z 6 łyżkami oleju lnianego na śniadanie,. Bugwigowa pasta. Polecam mocno. Ale żelatynę mus będzie wypróbować, niestety dodatkowy plus odkwasza organizm.

      Usuń
    3. Dziękuję Elka! Bardzo dziękuję, na pewno to zrobię, bo on (rotator) ćwierka nie pierwszy raz. Załatwię go wobec tego żelatynom - tego jeszcze nie dostał!

      Usuń
    4. perelyny perelynami , ale komu kielbaske?
      https://www.facebook.com/video.php?v=465201000201820

      Usuń
    5. Elka, odkwaś się!!! ja miałam straszne zakwaszenie po diecie kulturystycznej - masakra;)

      Usuń
  49. Cześć Dziefczynki, lecę dalej, dziękuję za troskę, rotator powoli się wycofuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to dobrze, ale jakby co to pisz a ja mu nagadam...

      Usuń
    2. Uwaga! Rzepis Opakowanej na gouombki w zakładce Rzepisy EKG!

      Usuń
    3. Z mięsem :(
      Ale poczytać miło było. ::))

      Usuń
    4. Gosia, zrób tak samo, ale bez mięsa:)))

      Usuń
    5. Quorn - taki hodowlany grzybek. lepsze niz soja dla vegetarian. bez smaku , przyjmuje dowolna forme (kotleta, paluszka, takze mielonego. kradnie zmak tego, z czym jest smazone/duszone/gotowane. Niewinne. Bywa tez w postaci pseudowendliny. Moj synek, jak z nami spedza B.Nar. to sobie zyczy, zeby przywiezc taka quornowa pieczen , bo on jest wege, a ja pieke kawalek indora dla miesozercow. Soja ma swoj specyficzny smak, quor nie, ale dla mnie jest troche nudny. Poza tym jak jem bezmiesnie to nie potrzebuje ersatzow, ale jak kto potrzebuje to dlaczego nie.

      Gosianka - moglabys zrobic ryz z pieczarkami , cebula, przyprawami i przekladac te kapuste-marchew ryzem.

      Usuń
    6. W takim razie nie ma u nas quornów, przynajmniej u nasz na wsi. Miastowe może majo, nie wiem. Majo???

      Usuń
    7. Opakowana, od kieubaski paduam!

      Usuń
  50. Opakowana, dzięki, na razie ledwo piska, może odpuści.

    OdpowiedzUsuń
  51. Są dwie oferty dla Malina!!! Hura!!! Na razie spoko, nie chwalimy dnia przed zachodem, ale trzymamy kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalmy, chwalmy, tylko też trzymajmy kciuki za Jolkę, bo ciężkie chwile przed nią...
      :)

      Usuń
    2. Matko, ja sobie tego rozstania nawet nie chcę wyobrażać.

      Usuń
    3. Oby wypalilo - 3mam kciuki! a o Jolce...to ten tego, kartofel w gardle urasta....

      Usuń
  52. Widzę że kury tylko Ewa widziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widziałam! Fajne kurki, wystrojone, tylko wiesz czego im brak/
      Dwóch rzeczy: bucików i dobranej do nich torebusi :))

      Usuń
    2. I ludowej przyśpiewki na dziobach. ;)

      Usuń
  53. Ja też widziałam, jeszcze rano, ale nie miałam czasu sie odnieść! Kucyki w sweterkach też piękne! Ale bez torebusi, to jakby gołe były:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Odpowiedzi
    1. Zdrowiej Hana i powinnaś nosić taki kurzy sweterek,najlepiej z kaszmiru.

      Usuń
    2. Zrób mi taki, Rucianko, zróóób!

      Usuń
    3. Nie dziergolisz na drutkach?

      Usuń
    4. A skąd! I nie szyję, i gotować nie lubię...

      Usuń
    5. Aaaaaaa, o matku bosku, tu to wszystko nie po kolei - komentarz o wdziankach i moje pytania i link sa w roznych stronach swiata...ale juz wiem, zdjecie kucykow widzialam...myslalam, ze chodzi o fryzuer i zglupialam chwilowo(!)

      te sweterki kurze to mi bardziej wygladaja na perelyny, ale jest tez nizej niebieski bezrekawniczek.
      Ja kiedys zrobilam kilk sweterkow dla pingwinow, chyba ze 3 lata temu, bo czeba bylo!

      mysle, ze wszystkie powinnysmy chodzic w takich wdziankach - znak rozpoznawczy, cos jak Masoni....

      Usuń
    6. Opakowana, jak to - dla pingwinów?

      Usuń
    7. Kurza masoneria - to mi się podoba:)))

      Usuń
    8. no wlasnie te fartuszki tak samo pasuja dzidziom masonom jak pereryny kurom, czyli jak najbardziej
      a z pingwinami to bylo pare lat temu takie cos:
      http://penguinfoundation.org.au/assets/Wildlife-rehabilitation/penguin-jumper-pattern-2014.pdf
      oraz
      http://www.theguardian.com/world/2014/mar/11/lay-down-your-needles-knitters-penguins-are-covered-for-time-being

      ja w ostatniej chwili sie zalapalam, bo jakies 2-3 tygodnie pozniej juz blagali ludzi zeby przestali robic pulowerki! za malo pingwinow mieli

      Usuń
    9. mialo byc "dziadziom masonom", dzidziow chyba nie przyjmujom....

      Usuń
  55. Naprawdę piękny pieseł. Ja już jestem opsiona i okocona na maxa. Ale mogę napisać, że ze swojego doświadczenia wiem, że pies gryzie bo sie boi, żucie psa uspokaja - nie ważne czy to drzwi, czy kanapa czy fotel lub noga od stołu. U mnie to była kanapa. Wystarczyły 2 godziny i poczciwa kanapa z ikei, ledwie dwa tygodnie wcześniej kupiona została rozerwana i wyszarpana do gołej ramy. A jak weszłam do pokoju i krzyknęłam z przerażenia to psina sie zsikała ze strachu! Tak to go poprzedni właściciele traktowali że pies miał całkiem skrzywiona psychikę a miał zaledwie 10 miesiecy.. Pracowaliśmy długo nad nim, uczył sie pilnie a teraz wie że kanapa jest lepsza do leżenia niz do gryzienia. Nie boi sie zostawać sam w domu, ma do nas zaufanie a jak wracam to oczęta mówią " co dla mnie masz? Nadal jest psem specjalnej troski, trochę ma świra:) ale jest naszym szczęściem. Kochani warto ratować takie psie biedy!

    OdpowiedzUsuń
  56. Ewo z Przytulnego, do znudzenia powtarzam, że pies robi takie rzeczy ze strachu. Jak napisałam wyżej, trzeba cierpliwości, konsekwencji i miłości. Psy, które towarzyszyły mi w życiu i nadal towarzyszą, to same znajdki. I każdy z nich to robił, poza jednym wyjątkiem. Trwało to czas jakiś, wymagało troszkę trudu, ale nie za wiele! Psina musi wreszcie poczuć się bezpiecznie, bo to tylko o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  57. Rany, napisałam komentarz na jakieś 800 znaków i puściłam go w kosmos. :( Już nie dam rady powtórzyć, tylko Wam podziękuję, Drobiu Kochany, Kurki Przecudne, za dobre słowo, za kciukasy i w ogóle. Dalej trzymajcie, teraz to chyba bardziej za mnie, cobym nie pętkła. :]
    Myśl dokończę jutro, teraz muszę zasnąć, bo dzień miałam obfity w zajęcia i we wrażenia...
    To dla Was: ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolka, trzymam kciuki za ciebie, bo nie bedzie ci latwo rozstac sie z Malinem.
      Trzymaj sie, i niech sie szczesci Malinowi!

      Usuń
    2. No to kciukow nie puszczamy, slemy pudelko scierek do nosa.

      Usuń
    3. I nastepne pudelko scierek do loczow.

      Usuń
    4. My juz nie spimy....musze zgarniac reszte naboju w kuchni/jadalni/spizarni, bo podobno (puk puk)ma przyjsc ten gosciu, co ma te 300 kilo podlogi ukladac...jak sie nie zjawi, to bedziemy mieszkac jak mala rodzina nomadzka w tranzycie...moze uda mi sie cos wyrzucic, bo dom jest zapchany po kukarde WSZYSTKIM....a mnie sie marzy MINIMALIZM!! (niech sie Anavilma przestanie sie smiac). Na razie wystawilam na wyrzutke staro, obrzechano, szklano miche kuchenno i juz mi jej troche szkoda, przeszla ze mna ponad 30 lat.....jak jo wyjmnelam to byla pelna kurzu i pajenczyn czyli jakby z deczka nieuzywano byla....wyrzucic? czy niech wraca na swoje miejesce?

      Usuń
    5. no wlasnie..... no to wyrzuce.

      Usuń
    6. Zapakuj, i wynieś do piwnicy, albo na strych !

      Usuń
  58. ja dziś nie śpię, bo robotę mam, ale jeszcze kury oblecę;)))

    OdpowiedzUsuń
  59. Bigos gotuje, olbrzymi gar, sa jakies chetne Kurki :)
    A moze jakies rady, porady? Coby byl dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wino czerwone, ale to chyba wiesz. I duuużo grzybków suszonych, ale to chyba nie masz...

      Usuń
  60. Wszystkie juz spiom:((((( To ja kroje mincho dalej.
    Kororowych snow Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  61. sny byly kororowe, chociaz nie pamietam czy byly sny ....wstajem bo muszem, jadem do Opola bo ja dziouszka opolska jezdem y tam mam groby. Dzien Dobry Kurysie ale spijcie spijcie , wczesnie jest! jadem z braciszkiem ...Bozsz jak ja to lubiem to wojazowanie z braciszkiem, ale sobie pogodomy! a ile sokawek wymuszonych bedzie na stacjach benzynowych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrej podróży, tylko za bardzo się nie oblej tą sokawką:)

      Usuń
    2. Grazyna - ale sie najezdzisz po tem kraju, za wszystkie czasy! Fajnei tak rozstawna rodzina i przyjaciolmi.
      A przy tych sokawkach wez zawies sobie ten smliniaczek z rynsztoczkiem, bo wstyd jechac w swoje strony obryzgana sokawkami!
      Ataner- duzo grzybow!! i wedzonego czegus. Ja do bigosu nie dodaje wina, bo mi fermentem leci. i robie z mienszanej kapuchy. I koniecznie karmel wlasnej roboty dodac. a nie tam jakie cukry luzem.
      Odpalam mietle i lece na ten bigos, takiej oferty nie mozna odrzucac!!

      Usuń
    3. Pacz Graża, niedawno tam byłam, szkoda, żeśmy się nie zleciały;))))

      Usuń
    4. Opakowana, racja, ja też z kapuchy kiszonej i niekiszonej pół na pół robię. O ile robię.

      Usuń
  62. Wstaliśmy, wstaliśmy... Szaro jakoś, ale może jeszcze chmury sobie pójdą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa.... Grunt to optymizm;)))
      ja tam se przysnęłam tylko nad ranem;)) A teraz sokawka (nie wiem która, chyba zejdę na zawał) i do roboty;)))

      Usuń
    2. Okropnie szaro i mgliście. Spałam (rotator pozwolił), ale spałabym dalej.

      Usuń
    3. A u nas trochę szaro, ale jasno, mgłów nie ma. Dziędobry !

      Usuń