czwartek, 2 października 2014

Sposób na upadek świata

W związku z totalnym upadkiem moralnym świata, Opakowana i ja postanowiłyśmy się stoczyć póki czas. Jesteśmy ponadto sfrustrowane, że mimo wysiłków nasza sztuka nie sprzedaje się tak, jak powinna. Sztuce jest bowiem potrzebny upadek i skandal - czasem wręcz trudno to rozróżnić. My zaczniemy od staczania się. Skandal przyjdzie sam. Staczanie się jest procesem dość długotrwałym, jednak przy odrobinie dobrej woli można go nieco przyspieszyć.
Historia sztuki jasno pokazuje, że wybitni twórcy w mniejszym, lub większym stopniu uprawiali proceder staczania się. Każde dziecko wie, co wyprawiał Dali dla autopromocji, że Van Gogh obciął sobie ucho i nadużywał wszystkiego, Gaughin lubiał tłuste kobitki, nadużywał i zadawał się z 14-latkami, Toulouse-Lautrec był dzieckiem spokrewnionych ze sobą rodziców, przez co cierpiał na chorobę genetyczną - był karłem, żłopał absynt litrami i zadawał się wyłącznie z dziwkami, bo inne nie chciały z nim gadać, Picasso poniewierał kobiety swego życia oraz nie interesował się swoimi dziećmi, że o ekscesach poetów Młodej Polski nie wspomnę, ani o ówczesnej awangardzie plastycznej na pejotlu, burzącej wszelkie normy i w sztuce, i w życiu. I wszyscy nadużywali czego się dało: absyntu, haszyszu, heroiny. I proszę - dopięli swego! Wiadomo, jakie ceny osiągają płótna Van Gogha, Picassa i innych skandalistów.
Staczanie się ma swoje konsekwencje: zwalnia od odpowiedzialności, a nawet wzbudza litość i wyzwala chęć pomocy - będziemy naturalnie korzystać z takich odruchów otoczenia. Czasem obrazimy się na świat, będziemy miały doua (nie mylić z dołem) i pozwolimy się z niego wyciągać za pomocą pozytywnych, markowych bodźców. Nie pogardzimy też szantażem emocjonalnym, by przystąpić do różnych działań hulaszczych, takich jak: nadużywanie drogich trunków, jaranie marychy (sorki Marija!), nieumiarkowane jedzenie lodów i oglądanie łzawych melodramatów, wydawanie nie swoich pieniędzy na buty i torebki, zaciąganie długów, uwodzenie (i porzucanie) młodych mężczyzn, niekończące się dyskusje z koleżankami, nocne imprezy z koleżankami i kolegami, zawieranie przypadkowych znajomości w pubach, niedotrzymywanie obietnic, zawalanie terminów, obiecywanie poprawy (szantaż emocjonalny). A kiedy już sięgniemy dna moralnej nędzy, wydziaramy sobie gustowny rzucik na plecach, ramionach i nóżkach oraz zrobimy sobie piercing. Musimy się pospieszyć, bo Ślubny Opakowanej wyjeżdża. Ona musi się stoczyć do przyszłej środy. Liczymy na Wasze wskazówki.
Będziemy miały swój dół, który z grubsza i w zarysach wygląda tak:
Zapraszamy wszystkich chętnych. Jednak pod pewnymi warunkami:
- udokumentowany hulaszczy tryb życia (wyciągi bankowe, skargi sąsiadów, protokoły policyjne, itp.)
- nadużywanie wszystkiego, co określa się mianem "używki" (świadectwo lekarskie mile widziane)
- nierzond (opcjonalnie)
- imprezowanie (bilety wstępu, zaproszenia, rachunki, itp.)
Zgłoszenia i inne propozycje przyjmujemy w komentarzach.

263 komentarze:

  1. Czyli taki jakby bal na Titanicu? Kurczę, kusicie, kusicie ......
    Nie mam pomysłu, a nadmierne picie herbaty też moze być objawem stoczenia się? Bądź, co bądź jakaś to używka jest .... ;)
    Albo stoczę się z wyrka na podłogę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rysunek, Hanuś :))) Te pańcie z torebkami gotowe na stoczenie się ha, ha ....

      Usuń
    2. Lidka, herbata to trochę mało, chociaż teina też odurza. Postaraj się bardziej:)

      Usuń
    3. Wiedziałam .... buuuuuuuuu :((((
      Mam cały czas piwo w lodówce ;) Możeeeee byyyyć? ;)
      I barek pełen nalewek! Nieważne, że rzadko je pijemy, ale są. A barek wygląda jak u nałogowców :)

      Usuń
    4. Lidka, w barku butelki muszą walać się PUSTE!!!

      Usuń
    5. Mam puste! Dołożę :) Nawet położę, niech się walają. I te w połowie pełne też.

      Usuń
    6. I jakieś pety pomiędzy!

      Usuń
    7. i majtki! i majtki! jak juz sie staczac i walac to na calego!!!

      Usuń
    8. O to, to! Koronkowe, co wystajo chłopu z kieszeni! A niby był u roboty!

      Usuń
    9. Rozumiem, że ten chłop też się wala w barku?

      Usuń
    10. Agniecha - jak taki Tuluz-Lotrek. Model jest, to chlop powinien!

      Usuń
  2. Mogę się przyłączyć w trybie nagłym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM, a papiery jakieś stosowne masz?

      Usuń
    2. Aniu mus to mus z tym nie można dyskutować ;)

      Usuń
    3. Dzięki Marija. Argument nie do podważenia. Jak człek na musiku, to wiele potrafi. AniuM. rokujesz, jesteś przyjęta!

      Usuń
  3. ja sie zgłaszam z hulaszczym trybem oraz używkami podczas wesela mojego jedynaka. Świadectwa lekarskiego nie posiadam ale można spytać Ogniomistrza, któren zapoznał mnie z Wu a dalej to już poszło! Efekt jest taki, że nic z tego wesela nie pamiętam a podobno się działo. Czuję się miło stoczona. Koleżanka K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo ladne stoczenie sie, bardzo! szczegolnie ta czesc z amnezjom.

      Usuń
  4. Dobra, Koleżanko K. jesteś przyjęta, są świadkowie Twojego upadku.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja se pohulam na hulajnodze, ale obiecuję, ze tylko w dół!
    oraz uchleję się i zaliczę dół oraz zgon
    jak się to wydarzy, zrobię stosowne niestosowne zdjęcia
    oraz nie wyrażę skruchy za me skuchy!
    możę być ??
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obrazek pikny i psychodeliczny ;P

      Usuń
    2. Rysunek z tych uśmiechających człowieka od wszystkich stron!

      Usuń
    3. Tylko czemu temu kelneru dymi się z tacy?? Lody nie dymią, przecież! Jak w tym dole nie ma lodów to ja odmawiam staczania się :((

      Usuń
    4. Gosiu, z tym psychodelicznym chciałam się wpasować w klimat upadłościowy ;PPP

      Usuń
    5. Idzie od strony Marychy ,to pewnie ona tak dymi ;)))

      Usuń
    6. Gosiu, to są PŁONĄCE lody!

      Usuń
    7. Viki, na początek może być, ale nie ustawaj!

      Usuń
    8. Marija, na tym etapie marycha nie dymi!

      Usuń
    9. Ja tam nie wim ,ja siem nigdy nie staczała .

      Usuń
    10. Czas najwyższy zacząć:)))

      Usuń
    11. Hana, to idę spuścić lanie Amelci !

      Usuń
    12. Dobra Viki, ale paskiem na gołą! I przyduś poduszką, żeby sąsiedzi nie słyszeli. Wtedy Cię przyjmę.

      Usuń
    13. i nie daj kolacji!! kolacja to wyraz slabosci i zalamania staczania sie.

      Usuń
  6. Hano muszę pogrzebać w pamięci opcję hulanek i wyskoków, kurde dawne to były czasy, jeszcze dzieci nam bocian nie doniósł :) jest co wspominać na starość :), choć żadnych udokumentowań tych czynów nie posiadam, zdjęć też się mało robiło nie to co teraz ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż :) nie wiem gdzie ich szukać ? pewno wyłysieli co niektórzy ..roztyli się , niektóre zaś nazwiska pozmieniały a i rysopis już nieaktualny , chyba że któraś formaliny używa :)

      Usuń
    2. Bo wiesz, to muszą być AKTUALNE ekscesy:)

      Usuń
    3. Jakby brakowalo pomyslow na ekscesy to proponuje sikanie z pierwszego pietra przez okno....na zachete.

      Usuń
    4. Opakowana, to jest świetny eksces na początek. Dostępny dla każdego.

      Usuń
    5. no nie. nie dla tych, co parterowe lokale zamieszkujo. Musieliby na komin wyjsc...albo mogo isc do znajomych w gosci i wykorzystac okno.

      Usuń
  7. Popatrzyłam na tego twojego doła Hana i stanowczo odmawiem staczania, zle mi siem kojarzy ,nie kcem ,nie mogiem ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Co by tu wymyślić....utyć jeszcze bardziej staczając się w dół pałaszowania nadmiaru pyszności? Mogę zaszaleć i kota porzucić na cały dzień (szczyt łajdactwa), nagram jego awanturę, będzie dowód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, twoje pomysły sa tak genialne, że nic lepsiejszego nie wymyślę, buuuuuuuuuu

      Usuń
    2. Ewa2, za mało. Musiałabyś wrócić pod wpływem i nie posprzątać kotu kuwety.

      Usuń
    3. Albo narobić do kuwety ,jak siem staczać to już na całego ;)))

      Usuń
    4. Widzisz, Marija? Jak chcesz, to potrafisz!

      Usuń
    5. Uważam, że do kuwety, to jeszcze całkiem kulturalnie.;-)

      Usuń
  9. Marija, ja też na siłę wymyślam możliwości rzekomego stoczenia się, tak dla towarzystwa ;)) Bo ciężko mi cokolwiek wymyślić.
    Nawet kota nie mam, żeby go zostawić na cały dzień, jak Ewa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam, wygnam je zaraz do lasu, hrehrehre

      Usuń
    2. No widzisz? Wymyśliłaś takie wygnanie, to nie byle co.

      Usuń
    3. Hrehrehrhrrr aleś mnie rośmieszyła Gosianko :)))))

      Usuń
    4. Lidka, zajaraj chociaż i zrób mężu awanturę.

      Usuń
    5. Gosianka - a jeszcze kamieniami za nimi rzucaj, i piescia wygrazaj ordynarnie.

      Usuń
    6. ktore inwektywy. Jej czy moje?

      Usuń
    7. Inwektywy? Prosiem bardzo: Pierzchajcie dziady!!

      Usuń
  10. Staczająca się na obrazku ma niezłą zabawę, zjeżdża jak ze zjeżdżalni, a stoczona to dopiero... Ta noga ponętna z tatuażem - wężem i te usta rozwarte namiętnie:)))) Co ja mogę, żeby się stoczyć... Piwo raz na miesiąc to pewnie za mało... Kawy dużo żłopię. Mogę zacząć palić, ale nie umiem się zaciągać, to trochę będę udawać. Szlajam się po ulicach, ale mam zawsze konkretny cel - szkoła, przedszkole, poczta, itp. Nawet żadnych zapasów alkoholowych nie mam. Trzeba trochę popracować nad własnym stoczeniem się:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalipso, czas nagli. Im później, tym z nierzondem gorzej.

      Usuń
    2. Kalipso - sprobuj palic cygara, nie trzeba sie zaciagac!
      i moze sie szlajaj z oczkamy i dziuramy we rajstopach....to juz moze byc.

      Usuń
  11. Ja już się stoczyłam, o czym wszyscy wiedzą wściekłe zwierzę szczując na niewinną osobę i potem nie przeprosiwszy nawet! To był upadek a nawet ześlizg moralny, jestem przyjęta na pewno, prawda, Prezes Kuro?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Za mało ekscesów.

      Usuń
    2. Gosia, zajrzyj w swoją poprzednią notkę, tak a propos wścieklizny :)

      Usuń
    3. Popieram Prezesowom - jeden eksces to za malo!

      Usuń
    4. Viki, no co ty, nie przegapiam komentarzy od moich kofanych czytaczy :)))
      To ja się cieszę, że trafiłam nie trafiłam na tę wariatkę tylko na inną, hrehre :)

      Usuń
  12. Gosiu - myślę, że Ty na razie wygrywasz w pojedynku na staczanie się ;))) A jeszcze, jak koty do lasu wygonisz, to juz w ogóle. Poza tym, jak mogłaś nie przeprosić :P ;)
    A na tacy moga być lody płonące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, SĄ płonące. LIepsko u Was ze staczaniem.

      Usuń
    2. Marija, są całkiem spore. Jaranie, picie, przekleństwa, imprezowanie z koleżankami do białego rana. Z nierzondem ostatnio trochę gorzej. Ale pracuję nad tym.

      Usuń
    3. A jakie przekleństwa? Może się nauczę czegoś nowego?

      Usuń
    4. Agniecha: psiakostka, cholibka, ty organie, choroba, kurka wodna, o cie florek i takie tam:)))

      Usuń
    5. Ty organie! Okropnie mi się podoba. Przyswajam. Dzięki za wzbogacenie słownictwa.

      Usuń
    6. Ty wujku , ty! (to do kierowcow), pierdoua, chaliera, oraz, co mowi moj slubny - genuj!

      Usuń
    7. Lidka, dzięki za docenienie, bo tu nikt mnie nie docenia, cholibka, kurka wodna i o cie florek!

      Usuń
    8. Gosia przecież ty przed chwila wsadziłas na swojego bloga dowód na staczanie się swoje . Ten tupot białych mew o pokład śliski .....

      Usuń
    9. A ja przyswajam genuja! Wdzięczne bardzo!

      Usuń
    10. Marija, ale czy to moja wina, że te mewy tak tupiom?? :)))))

      Usuń
    11. One przecież tupiom w twojej głowie ,po nadmiernym spożyciu no wiadomo czego ,śpiewał już o ty Gołas wieki temu ;))

      Usuń
    12. Gosia tu dowód https://www.youtube.com/watch?v=kusEq-FzXxQ

      Usuń
    13. Taaa, uwielbiam dziada! :))

      Usuń
  13. To ja jeszcze pożrę te parę śliwek i spróbuję czy nalewka naciągnęła. A jutro śliwki pod kruszonką....ach jak wspaniale jest się staczać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, początek jest niezły.

      Usuń
    2. Jak to mówią: miłe złego początki.

      Usuń
    3. W zasadzie to staczanie sie zaczelam we wczesnej mlodosci - w moje urodziny, na rosyjskim, chyba w 2 klasie liceum, siedzialam z Dorotom w ostatniej lawce w srodkowym rzedzie i jadlam kubeczek pelen owocow z nalewki. Ha!

      Usuń
  14. Hana to siem już chiba stoczyła ,bo jej nima :((

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. O tym samym pomyślałam ,że poszła siem dziarać ;)))

      Usuń
    2. A nie, jeszcze nie! Dziary będą na dnie upadku moralnego. Jeszcze nie stoczyłam się CAŁKOWICIE.

      Usuń
    3. Ciekawam co wydziara. Wałka, a może gruszkę?

      Usuń
  16. Kiedyś - to się człowiek staczał. Długotrwale, z zacięciem i pasją twórczą...
    A teraz - popatrzę na flaszkę wina - i już migrena.:-(
    Starość nie radość, Kury. Tyle maku mi w ogródku rosło tego sezonu, i co? Nie ponacinałam makówek, nie naczyniłam kompotu. Nawet mi się nasion pozbierać nie chciało do makowca czy innego zbożnego ciasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha nikt nie ściga już hodowców maku ,kiedyś ścigali .

      Usuń
    2. Czytałam w gazecie, nie tak dawno, że policja doczepiła się do pewnego działkowca, co maki miał , jako rośliny ozdobne, na działce.

      Usuń
    3. Znaczy się przepis działa ,wiem że kiedyś był całkowity zakaz uprawy maku .

      Usuń
    4. no to siala baba mak, a jak jaki przyjdzie kontrol robic, to wylejemy na niego stara wode od garow...

      Usuń
    5. Taaa, kiedys to były stoki! Teraz co my możemy? Może minówę ubrać, albo zrobić se trwałą i z tyłu liceum...

      Hmm....

      Ja dorzucam do swoich zasług na polu staczarstwa, że wciąż się babram w kocich goownach. Już przed śniadaniem pierwsze sprzątanie kuwet, a potem nie lepiej. Ujdzie?

      Usuń
    6. A, to ja w końskich, oraz we słomie przesiąkniętej szczynami koniowatych.

      Usuń
    7. E tam, też mi wyczyn... Gdybyście potem zawartość kuwet i boksów wywalały przez okno na chodnik, to jeszcze...

      Usuń
    8. Nie dogodzisz jej, Agniecha, patrz jaka wymagająca!

      Usuń
    9. Skąd ja mam wziąść chodnik u nas na wsi???

      Usuń
    10. no to musisz z tym jechac, gdzie jest wiadukt i zrzucac na samochody przejezdzajace pod. Ja z Dorotom (juz wymienionom), stojac na mostku miedzy Zouo a Halom Ludowom plulysmy na samochody. I jezdzilysmy na gape stamtad do domu tramwajem! to jeszcze w szkole podstawowej.

      Usuń
    11. Po namyśle stwierdzam, że żadna praca nie hańbi i nasze codzienne stolcowe działania się nie kwalifikują do staczania.

      Usuń
    12. Ale tego mostku to już chyba nie ma?

      Usuń
    13. Taaaa, Agniecha, raczej gdybyśmy ich zaprzestały to byłoby staczanie dopiero...

      A mostek koło zoo jest, zaświadczam jakem wrocławianka :))

      Usuń
  17. Agniecha, toteż rzekłam, że świat zszedł na ludzi. Postanowiłyśmy z Opakowaną przywrócić staczaniu właściwe proporcje.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ilość butelek wynoszonych leguralnie do garażu, niewątpliwe zaświadczyć może, że obywatelka K.S. stacza się . Przy pomocy męża, ale sama za to , wypija morze kawy, co wytyka jej syn.

    A w tem dole, to kto, Opakowana z tatuażami?

    OdpowiedzUsuń
  19. Kasia, to w dole to pobożne życzenie Opakowanej.
    Butelki w garażu na początek mogą być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o butelki, to myślę, że tego lata przodujemy w naszej gminie. Nikolas, oraz wszyscy nasi letni goście... Nie wylewali za kołnierz...Panowie śmieciarze mogą szlifować francuski, czytając nalepki na butelkach po winie.:-)

      Usuń
    2. Nasi też nie mogo narzekać.

      Usuń
    3. Kultura, panie dzieju, Europa, i w ogóle.

      Usuń
    4. He, he a nasi czytajom takie na przykład: Ajerkoniak, Rossolis, Wiśniówka...Szlyfuja polski..?;)

      Usuń
    5. Skoro Donald może Polish his Inglisz, to oni mogo polish Polish.

      Usuń
    6. Agniecha, ale wiesz, że my mamy francuskich śmieciarzy?;)

      Usuń
    7. No wiem, ale przecież Francuz polskiego też się może nauczyć. Nie głupszy od każdego innego Europejczyka.

      Usuń
  20. Bidna ta pani na samym dnie ,dycha jak rypka bez wody . Hana a czemu ta paniusia na tej ścieżce lecąca do doła taka przerażona ,taż powinna siem cieszyć ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, ona tak odruchowo, bo ta ścieżka staczania się dosyć długa. A ta pod parasolem nie dycha, tylko wdycha zapach płonących lodów.

      Usuń
    2. ta na dole to ja! AniaM mnie widziała, może zaświadczyć. nie dycham, ino śpiewam, ale że mnie sie neurony po drodze z mózgu do mięśni ślizgajom na procentach, to słabo słychać.

      Usuń
    3. A co śpiewasz? "Góralu czy ci nie żal?" - bo ja to czytam z ruchu warg...

      Usuń
    4. Tempo, szczęściaro, mnie się już nie ma co ślizgać:( Zanikli.

      Usuń
    5. "Deszcze niespokojne potargały sad.."
      tak fraza jest taka piękna.. taka piękna.. że zawsze jak ją śpiewam, to mi się z piersi wyrywa szloch z zachwytu.

      Usuń
    6. Wydajesz się właśnie taka na tym rysunku: przedszlochająca!

      Usuń
  21. Nie chce się wpisać we właściwym miejscu, to spytam, tu, na dole, gdzie ta Kotwica, gdzie?

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. To może tylko łańcuch, zagłębiający się pomiędzy zgrabne sprężyste półkule? Kotwica w domyśle. w głębi.;-D

      Usuń
    2. Właściwie łańcuch mukłby malowniczo oplatać kibic Hany i wchodzić wiadomo gdzie ;)

      Usuń
    3. Agniecha, zachwycił mnie Twój projekt śmiały i designerski. Zwłaszcza w części dotyczącej sprężystych półkul.
      Projekt Marii też godzien rozważenia.

      Usuń
    4. Może te półkule dałoby się wytatuować? Na tych wiesz... bardziej obwisłych? W ramach takiego jakby kamuflażu?
      Możesz też mi dać w mordę za powyższe pomysły.:-)

      Usuń
    5. To byłby już milowy krok do staczania

      Usuń
    6. Tatuaż cz po mordzie pranie?

      Usuń
    7. oba. za oba to sie przeskakuje dwie osoby w kolejce do staczania.

      Usuń
    8. No, przeskakuje się. Ale w tę, no, paszczę - też nie zawadzi.

      Usuń
  23. To ktora to ja? a ktora Ty? pardon - powinno byc ktora Ja :P na pewno nie ta w brazowych spodniach bo brazowych spdni nie nosilabym.
    dobrze, ze w dole sa kwiatki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem która ty, ale Jolki tu nie ma, bo żadna nie jest AŻ tak chuda!

      Usuń
    2. Opakowana, Ty już stoczonaś, bo do środy nie ma za dużo czasu. Ja lecę prawie stoczona w brązowych spodniach - założyłam je, bo nie szkoda na tako jazdę w dół na doopie. Jolka to ta ostatnia w kolejce do stoczenia.

      Usuń
    3. To nie Jolka! Ona ma długie włosy jak ta co leci aktualnie, przecie Jolkę bym poznała! :))

      Usuń
    4. to ta wspaniala, z wenrzem na nozce to JA? pekam z dumy. Przedstawilas moja kubature i-de-al-nie!

      A Jolka jakas za niska, ale to moze perspektywa i vanishing point to zrobily...

      Usuń
    5. Jolka to jest! Przecież wiem! Jak się z doua patrzy to zaburza perspektywę! I ma upiente włosy! Wyszykowała się na tę jazdę!

      Usuń
    6. Torebkę ma z drugiej strony.

      Usuń
  24. O rany, ile tu chętnych do staczania! Zaskoczyłaś mnie Hana, ja tu czekam na zabawę literacką, a one się staczają do doła! Ja chyba razem z Mariją zostanę na brzegu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybij piątkę Mika ,co siem tam będziemy staczać ,życie i tak nam przykłada ,ale my przecież w zielone gramy :)))))

      Usuń
    2. etam, my Was stoczymy podstepnie, ani sie nie obejrzycie jak - fiuuu juz leciecie do doua!

      Usuń
    3. Opakowana, nigdy stoczone nie były, a bronią się jak lwice, nie?

      Usuń
    4. Bojom sie???
      aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, ja tam juz wszystko rozumie...to jest motanie nam waty w uszach - one graja w ZIELONE, hahaha, myslalyscie, ze sie nie zorientujemy, ze Wy rurociagiem wciagacie absynt! ha!

      Usuń
    5. A drugim marychę! Przejrzałyśmy Was!

      Usuń
    6. A skąd ty Hanuś wiesz, że nigdy nie były, a????

      Usuń
    7. Mika, wiem, z oczów Wam paczy niewinność. Ale już niedługo.

      Usuń
  25. Zez tym jaraniem to ciężka sprawa, bo mi się nie chce .... mogłam jarać na sępa podczas spotkania niedawnego studenckiego i kurna nic ;) Mężu awanturę zrobić ... hmmmmm ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy on taki dość ugodowy wydawszy się jak byliśta u mnie... Krył siem?

      Usuń
    2. Gosia, kużdego jednego można sprowokować. Daj mi 5 minut.

      Usuń
    3. A te takie ciche to najgorsze som.

      Usuń
    4. Lidka, tylko pamiętaj, że awantura z rękoczynem musi być.

      Usuń
    5. Nie krył się, on taki z natury jest. Chyba ;)

      Usuń
  26. Hana, plażowiczka z dziarą na nodze - doskonała:-) Myślałam, że to dzieło Mai Berezowskiej, a to HANA!
    Mogłabyś być ilustratorką blogowych historii i portrecistką blogiń - portretów psychologicznych oczywiście.
    Wam,Kury, staczanie się nie grozi, raczej wysokie loty - twórcze.:-)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest cudowny pomysł! Hana zamawiam swój portret psychologiczny, psychodeliczny i jaki tam chcesz inny, Hura!!! Pierwsza!

      Usuń
    2. Hrehrehre! Opakowana, zadziałało!!!

      Usuń
    3. Jeżu, Gosia, Berezowska... żeby aż tak zadziałało staczanie się, to nie liczyłam:)))

      Usuń
    4. fantatstycznie! teraz portrecistka Berezowskom psychololologicznom bedzieszz. Dobrze, dobrze...
      To tego, dul trza poszerzac...

      Usuń
    5. Opakowana, nie bądź taka wyrywna, bo do środy się zapełni i gdzie będziesz się staczać? Trza zaostrzyć kryteria.

      Usuń
    6. ustal odpowiednią cenę za portrety!!!

      Usuń
    7. Nie, Mika? Trza kuć żelazo, póki mu się ucho nie urwie!

      Usuń
    8. i czego Jas sie nie nauczy..
      masz racje, co do zaostrzania kryteriow. wnioski z pojedynczmi ekscesami odrzucamy na pniu??

      Usuń
    9. Tak. Muszom być co najmniej trzy ekscesy.

      Usuń
  27. apropo glownego tematu, to o krok od nierzaondu bylam pare lat temu...jakis chlopczyk do mnie napisal, ze jak ja taka chetna do gotowania (czytal stare wpisy z grupy kuchennej), to moze sie spotkamy na wspolne gotowanie oraz chcialby mnie rozpakowac...no to mu napisaam - syneczku, ja mam majtki starsze od Ciebie...moglam powiedziec, co zacytowala jedna kolezanka - pierzchaj, dziadu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaaaaaaa!!! Pierzchaj dziadu - bierę do swojego słownika! Booooskie!!

      Usuń
    2. Ja natomiast przyswajam te majtki, starsze od niego.:-D

      Usuń
    3. Opakowana, a właściwie dlaczego porzuciłaś, zanim rozkochałaś???

      Usuń
    4. w ciemno nie biere jakies kota we worku z przedszkola....w tym kontekscie potrzebny jest taki jakis stoczony dorosly...jakis Herlok Szolms, co tez nie byl czysty jak pierd aniola, o nie! opium na sniadanie, opium na kolacje. na pewno bratu podprowadzal recepty!

      Usuń
  28. A ja biorę majtki starsze od ciebie!!! Oesssu, nie mogie!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Pierzchaj dziadu wpisuję zaraz do słownika. Zobaczcie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Gdybyście cokolwiek zgłodniały, to mogie temu panu z tacą , kisz dorzucić i ciasto pina kolada, com wyjęła z piekarnika przed chwilą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dorzucaj, dorzucaj, a w kiszu som pieczarki i boczek aby? no i marycha....

      Usuń
    2. mniemam, że quiche czyli tarta na słono (w dużym uproszczeniu). Koleżanka K.

      Usuń
    3. dawniej znany pod nazwo ludowo - placek lotarynski. ja, stoczona baba, upiekszam go pieczarkami i koniecznie boczkiem, ale mozna nie.

      Usuń
    4. Aaaa, dzięki :) Mało kulinarna jestem, ale teraz zapamiętam :))

      Usuń
    5. Wrzuciłam kisz do rzepisówe.
      Opakowana, u mnie bez pieczarek. Ale marycha , czamu nie;)

      Usuń
  31. Podobają się mi "majtki starsze od ciebie" :)))
    Chłop mój spokojny jest, trudno go do awantury sprowokować. To ja prędzej wybuchnę ;) a skoro mamy się stoczyć, to chyba obojętne, kto będzie się darł na pół osiedla, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozesz odwalic awanture na dwa glosy, udawac tego spokojnego basem (kontrabasem?) a potem jazgotac po damsku...

      Usuń
    2. Da się zrobić :)) Jeszcze walnąć czymś o podłogę tu i ówdzie .....

      Usuń
  32. Drogie Kury, staczam się ...do łóżka. Niestety, aby to zrobić, muszę udać się schodami na górę. Przyjemnego upadku moralnego życzę. Do jutra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja, i ja, stoczona się czuję na maksa :))
      Pa, pa :))

      Usuń
  33. Też się stoczyć muszę ;) Bo dzisiaj musiałam wstać skoro świt. Ciekawe, że jak nie muszę, to wstaję wcześnie, a jak musze, to ciężko mi idzie.
    Staczajcie się miło :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kasia, to nie podpada pod staczanie!

    OdpowiedzUsuń
  35. Zapisuję sie do staczania!! Balety nocne mam przerobione ostatnio. Marychy i asysty to nie , ale wiskhy nadrobie:)

    OdpowiedzUsuń