Dla rozweselenia opowiem Wam o naszym listkowym. To taki bardziej kawalarz i jeśli trafi na mnie, czuje się zobowiązany, żeby opowiedzieć mi jakiś dowcip. Są one różne, delikatnie mówiąc. Jednak przedwczoraj nie opowiedział mi dowcipu, za to rozbawił mnie do łez. Normalnie przychodzi o takiej porze, że ledwie zdążę wygrzebać się z pościeli i lecę do tej furtki taka sote i au naturel. Przedwczoraj wybierałam się do cywilizacji i kiedy listonosz zadzwonił dwa razy, byłam już ubrana "po ludzku", wiecie - pióra, makijaż i te sprawy. Idę ja w miastowej zbroi do tej furtki, a chłopina stoi tam, patrzy w moim kierunku i pęka ze śmiechu. Co tak pana ubawiło? - pytam grzecznie. Mam sadzę na nosie, czy co? Ślicznie pani wygląda - on mnie na to. W tym miejscu pewne podejrzenie zaczęło mi kiełkować w głowie, ale drążę dalej. No, mówię, jak się człek podrasuje, to JESZCZE jakoś wygląda, nie? A listkowy na to: a bo mi się przypomniała taka bajka o zającu, co się ożenił i jak zobaczył rano wybrankę w papilotach, to uciekł... Nie pytajcie, gdzie pointa, albo morał tej bajki. Ja w każdym razie wiedziałam, co listkowy miał na myśli... Niewiele pomógł mi makijaż i pióra na sztorc, bo po południu rozwaliłam samochód, a makijaż się rozpłynął nieco i pióra zmokły do samej skóry. Przyjechał Ognio, przywiózł mi starą kurtkę oraz gustowną czapeczkę, bo przewidział, że mogę być zmarznięta i mokra. W tym stroju nie poznałby mnie nawet listonosz.
Zdjęcia oczywiście od czapy, bo jakie mają być?
To są tulipany z wernisażu (resztę kwiatków rozdaliśmy - wiadomo, Czajnik), które usiłowałam schować w głębi wazonu, oczywiście bezskutecznie. Ale zdjęcia Ognio zdążył zrobić. |
No i tyle. To czekamy na Mikę.
piękne, uwielbiam tulipanki :)
OdpowiedzUsuńmiałaś wałki na głowie ???
Usuńte zdjęcia tulipanków już mnie na fejsie oczarowały :)
fajny pomysł
oraz pierwsza tralala !
Jakie piękne te tulipanki pod szkłem :)
OdpowiedzUsuńjakoś pomyślało mi się, że czekasz na Mikę w jej własnej osobie.
Piękne te tulipanki i fajny pomysł na ekspozycję ich. Rozumiem, że koteczek nie docenił starań???
OdpowiedzUsuńU nas był fajny listonosz. Mieszka w moim bloku ale już nie pracuje po " reorganizacji " poczty ( pocztę nam na punkt pocztowy przerobili). Zawsze przychodził z przesyłkami o podobnej porze, żartem też rzucił.
Teraz mamy takiego melepetę, że szok, łazi jak chce, są dni że w ogóle na naszą wieś go nie dają , normalnie bida z nędzą. Przesyłek doczekać się nie można, Czasem go zastępuje taki fajny młody chłopak, stanowczo za rzadko go zastępuje.
Garde, nie docenił. Wsadzał łapsko do środka i to by było na tyle...
UsuńGarde czyżbyś była moją sąsiadką? U mnie tez tak jest. Tylko jak jest młody chłopak na zastępstwie, to priorytet jest na drugi dzień. Przy tym stałym, rekordem był priorytet po 9 dniach.
UsuńNa to wygląda CzeKo, na to wygląda:))
UsuńChoć nie wiem dokładnie gdzie stacjonujesz, ale widać że listonoszy to mamy ten sam model.
Garde w grojeckich sadach:)
UsuńTulipanki długo nie postały.
OdpowiedzUsuńWałków, kurna, na głowie nie miałam! Wałki mam całkiem gdzie indziej!
Nieee, Mika u siebie, niestetyż.
Coś powiedzieć Ci chciałam telefonicznie.
UsuńAniuM., piękna wiadomość!
Usuń:)))
UsuńHano brzmi to tak, jaby się kurnik miał powiększyć;-)
UsuńNie, CzeKo, nie, to nie to, AnięM. spotkało coś bardzo fajnego, ale nie wiem, czy Ania chce, abym to powiedziała. Sama nam powie, jeśli zechce. To dotyczy jej wierszy.
UsuńHanuś, wyszłaś nago ?
OdpowiedzUsuńSonic, no właśnie nie. Wtedy rozumiałabym jego rozbawienie:)
Usuńczyli Cham !
Usuńi bydle
i drobnomieszczanin,
nie obrażając drobnomieszczanek ;)
Jutro mu to szfystko powiem!
Usuńi wyjdź w peniuarze z torebusią i Wałkiem na ręku, jak Dama !
UsuńŻeby jej się różne mięśnie rąk nadwerężyły? Wałek swoje waży, moim skromnym zdaniem.
UsuńDzięki Agniecha. Ty to jednak o mnie dbasz, będzie Ci policzone. Wałek waży 9 kilo, bardziej Czajnik by się nadał, ale nie usiedzi wdzięcznie zwisając. Pozostaje wyjście w peniuarze (nie mam) z torebusią (mam w nadmiarze).
UsuńJednym słowem listkowemu nie do końca się udało, a chciał być dowcipny.
OdpowiedzUsuńTulipanki bardzo mi się w takiej ekspozycji podobają. Szkoda, że Czajnik miał ochotę je upiększyć pazurkiem.
Ewa2, jestem przyzwyczajona do poczucia humoru lokalsów. Na ogół walą kulą w płot, a mnie bawi ta siermiężność:)
UsuńJażem już gotowa, ale trudno, poczekam do jutra, może coś uzupełnię.
OdpowiedzUsuńJakoś nie nadążam za poczuciem humoru twojego listonosza, chyba, że nie dopowiedział, że ten zając to uciekł od żony do ciebie?? A swoją drogą zającowa w papilotach to jest coś! Chyba sobie uszy na papiloty nawijała...
Ojtam, Mika, nie skumałaś przesłania, czy jak? Że kobita wygląda całkiem, całkiem, dopóki makijażu nie zmyje?
UsuńMiko a czemu to Ciebie tak mało ostatnio? I w postach, i pod nimi w szczególności? Co tam za Absorberow chowasz?:-)
UsuńI jakoś się nie dowiedziałam, co to za nieprzyjemności miały miejsce w tym tygodniu?
No tak, Mika się nie maluje, to nie czai bazy.
UsuńEwa2, on tak ma i ja kumam konwencję, albo czaję bazę. Mnie to rozśmieszyło do łez, naprawdę! Bo wiem, jak mogę wyglądać w oczach młodego chłopa taka romemłana i w portkach od polowej roboty. Rozśmieszył mnie tą bezceremonialnością, jak to na wsi:))) Ludność tutaj tak ma, jak ta blacharzowa przedwczoraj.
OdpowiedzUsuńrozmemłana miało być.
UsuńMiałam na myśli, ze faceci tak mają.
UsuńListonoszowi na plus należy przypisać, że w ogóle zauważył różnicę.
Ewa2, musiło nim wstrząsnąć:)))
UsuńJak to samochod rozbilas? Dlaczego? Co Ci zrobil, ze sie na biedaku tak brutalnie zemscilas???
OdpowiedzUsuńPantera, za dużo żarł.
OdpowiedzUsuńNo to zasluzyl sobie! Dobrze mu tak!!!
UsuńPodpisuję listę obecności, że byłam w Kurniku, ale komentować mi się nie chce - wszystko jest do kitu.
OdpowiedzUsuńAnia
Ania, co jest???
UsuńAniu, jutro też jest dzień!
Usuńlepszy !:)
Ania,no weź przestań.Kit ma to do siebie,że na słońcu skruszeje i po kicie.Dawaj do przodu!A życie,dobrze wiemy,jak Wańka-wstańka.Góra,dół,góra,dół...Zaraz wstaniesz a jak nie to...Cię połaskotamy:)))
UsuńAniu w pocieszaniu kiepskawa jestem, ale Orka ma rację. Wiele rzeczy od nas nie zależy, na wiele nie mamy wpływu. Czasami pomaga wyrzucenie z siebie tego co na duszy leży, łatwiej to ogarnąć.
UsuńAnia, wracaj tu zaraz! To rozkaz PrezesKury! Bo będą sankcje!
OdpowiedzUsuńAniu, bo będziesz musiała napisać gościnnie karny post!
OdpowiedzUsuńgrupa wsparcia na gwałt potrzebna !
UsuńMiałam takiego małego doła, wiedziałam, że dziś będzie lepiej bo wierzę w lepsze jutro, tylko doopa po zastrzykach boli. Dziewczynki jesteście wspaniałe, cóż mi bez Was? Posypało mi się trochę zdrowie, a ja nie mam siły, ani ochoty latać od lekarza do lekarza, a każdy daje tylko skierowania na badania, a tam kolejki miesiącami, bo nie podpisane kontrakty. Gdzie się nie odwrócisz, to zawsze dupa z tyłu - jak pisała Pantera i jeszcze ta moja teściowa. Poprawa jej zdrowia mizerna. Już trzeci miesiąc w szpitalu, przewożą ją z oddziału na oddział i kiedyś ją w końcu wypiszą, a w domu ma wcale nieciekawą sytuację. Ja tam od wielu lat nie chodzę, bo nie po drodze nam z jej córką /mieszkają razem/ one żyją chciałoby się powiedzieć jak pies z kotem, ale obraziłabym zwierzęta.Do siebie jej nie wezmę, bo...mam swoje powody /bardzo się lubimy/. Czasem to wszystko mnie przeraża. Ja nie mam już siły patrzeć na ... śmierć, zafundowali mi to moi rodzice - wystarczy mi do końca życia, po prostu boję się. Wiem, że jakieś rozwiązanie musi się znaleźć. Wyrzuciłam to z siebie, na chwilę będzie mi lżej, ale wróci bo tak już jest na tym świecie.
UsuńPrzepraszam Was, że przynudziłam swoimi problemami. Zamiast cieszyć się nadchodzącą wiosną, ja wylewam gorzkie żale - no ale czas na nich, bo jest okres przedświątecznego postu.
Trzymajcie się cieplutko.
Ania
PS. Hana chyba mnie zwolnisz z pisania karnego posty, bo to co napisałam...
Myślę Aniu,że teściową ma się kto opiekować.Nie bierz tak bardzo wszystkiego na swoje barki,myślę,że nie warto.Daj tyle ile możesz.Pewnych rzeczy nie przeskoczysz a możesz wybić sobie zęby.Myśl o swoim życiu i jego potrzebach.
UsuńAniu, zwolnię Cię z karnego postu, chociaż może dobrze by Ci zrobił?
UsuńProblemy, niestety, nie wybierają pory roku, dnia, ni godziny. Nie powiem - weź się w garść - bo to głupie i bez sensu. Gdybyś mogła, to byś się wzięła. Powiem tylko, że możesz wyrzucać żale w Kurniku do woli. Jeśli tylko w czymś to może Ci pomóc.
Aniu, jeśli mogę, to w kwestii twojego zdrowia. Bardzo cię proszę nie zaniedbuj i nie lekceważ swoich dolegliwości. Wiem, że chodzenie po lekarzach jest męczące i upierdliwe, ale wierz mi, lepiej się pomęczyć wcześniej niż żałować potem. Sama pisałaś, że niepotrzebnie się tak męczyłaś z rwą. Pozapisuj się do wszystkich kolejek, a jeśli dolegliwości bardziej dokuczą, może warto odżałować i pójść prywatnie, żeby coś się nie pogorszyło za bardzo. Te kolejki czasem tylko tak wyglądają, potem często dzwonią dużo wcześniej, bo im ludzie wypadają z kolejki. To ci mówi weteranka szpitali i przychodni:))) Trzymaj się i nie lekceważ dolegliwości, bardzo proszę!!!
UsuńJa mam taki charakter, że wybucham i mi przechodzi. Pożaliłam się i jest mi lepiej. Mika pewnie, że pozapisywałam się i będę czekać, bo aż tak źle nie jest, nie umieram jeszcze. Dziś wezmę ostatni zastrzyk na tą rwę, ale naprawdę przechodzi, chociaż bardzo powoli.
UsuńOrko - tak na prawdę to nie bardzo ma się kto teściową zająć.
Lecę na nowy wybieg - Ania
Grupa zwarta i gotowa, tylko delikwent zwiał.
OdpowiedzUsuńGdyby trzeba było dołączyć do grupy, zaraz mnie budźcie. Póki co, z braku delikwenta spać idę, bo coś mi nic się nie udaje. Ledwie dwie kartki wymęczyłam. Jutro muszę rano wstać. Fajny film z Nicolsonem obejrzałam pt "Schmidt". Za oknem biało i śnieg nadal sypie.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy życzę
KOCHAM WAS !!!
UsuńAnia
Witam Kurki zimowo.
OdpowiedzUsuńŚniegu nam nasypało, ale już topnieje bo +2. Chmury jakby mniej szare, wygląda jakby słońce miało błysnąć.
Miłego dnia ♥♥♥
Dzień Dobry Szanowne Kurki i Kureczki!
OdpowiedzUsuńOd 4 rano biało u mnie:), ale cały czas w okolicach +0, więc powoli do południa będzie błocko i ponownie nastanie bura szarowatosc.Wiem, że nie lubicie śniegu, ale musicie przyznać, że gdy jest, to od razu jest przyjemnie i widno:).
Miłego dnia:)
Ja akurat śnieg lubię ( zaraz dostanę w łeb za to), a u nas nie spadła ani śnieżynka. Kurki od kilku dni piszą o opadach, u mnie tylko leje wrrrrr i straszna szarzyzna.
UsuńMasz rację CzeKo pod śniegiem świat wygląda na jaśniejszy i weselszy niż w tych strugach wody lejących się z góry.
Garde i CzeKo, fakt, szczelę w czapę. On, ten śnieg, dobrze wygląda przez okno domu. Przez okno samochodu już mniej...
UsuńHanuś wierzę, że masz go dość, szczególnie po ostatnich wydarzeniach.
UsuńJa nie jeżdżąca więc się nie znam. Ale co poradzę, że dziada lubię:((
Hano jak dziś samopoczucie? Nic nie pobolewa po rajdowych manewrach? Często coś po kilku dniach się odzywa w nadwyrezonej szyji, czy barkach.
OdpowiedzUsuńPs. Hano, czy mogę prosić adresik p.Basi?
UsuńCzeKo, wszystko w porzo, żadnych boleści pourazowych, ani boleści w ogóle!
UsuńAbsorber Pierwszy wstał, koniec gdakania:)))
OdpowiedzUsuńHana opowiem Ci co mi ostatnio się przytrafiło. Chciałam pomóc panam w niesieniu i chwyciłam za pufę, odzywa się kierowca
OdpowiedzUsuń- Niech pani nie dźwiga i znacząco popatrzył na mój brzuch
Patrzę na niego, a on dalej swoje- niech pani nie nosi, który to miesiąc.
Koniec żartu. Śmiać się z tego, że jestem taka gruba, że wyglądam na stan błogosławiony, czy cieszyć się, że wyglądam tak młodo?
Coś poważnego z autem? Tobie nic się nie stało?
Tylko się cieszyć!
UsuńTylko się cieszyć!
UsuńGraszko, masz wątpliwości? Jasne, że się cieszyć! Młodego wyglądu sobie nie zrobisz ot tak, a schudnąć można w 2 miesiące. Zresztą nie wierzę w ten brzuch, chłopy są, eee... ten, takie trochę niekumate.
UsuńTrzeba było powiedzieć, że w lutym. ;)
Usuńza szybko wcisnełam. Tulipany Ognia piękne tz myślę o zdjęciu, nie nie tylko o zdjęciu o kwiatach też :-)
OdpowiedzUsuńDopiero wstałam, kawa jeszcze nie zadziałała.
ps powiedz Ogniowi, że mnie natchnął - idę szukać tulipanów :-)
Dobra, Graszko, powiem, ucieszy się Ognio, że kogoś natchnął:)))
UsuńAuto rozpirzyłam wpadłszy w poślizg na śniegu. Mnie nic się nie stało, auto nie wygląda najlepiej, czekamy na rzeczoznawcę, który się nie spieszy. AC mam, więc spoko.
po moim wypadku, ktos mi powiedział "nie martw się , to tylko blachy" Niby miał rację. Najważniejsze, że Tobie się nic nie stało :-)
Usuńps Tulipany kupione, będą zdjęcia
Bo to racja Graszko, z tą blachą. Gorzej, gdybym nie miała AC. Ale mam. Puakać nie ma co, ale upierdliwe to wszystko, że aż.
UsuńCzekam na fotki.
Hanna... trochę podobnie mam...
OdpowiedzUsuńMój listonosz przychodzi ok godz 11. Dzwoni zawsze domofonem i jak jestem wchodzi na górę a jak nie to zostawia w skrzynce co ma do zostawienia... Jak mnie się jeszcze pracowało na nocki głównie to wiadomo... 11 - środek nocy. No ale łatwiej do domofonu niż zapitalać 3 piętra niżej. ;-))) i on mnie zawsze taką... jak Ty to ładnie nazwałaś "świeżą" widział... Jak mu raz otworzyłam wyspana i ubrana kompletniej to aż zaniemówił ;-)))
Hrehre, Bru, to rozumiesz...
UsuńJa mam bezprzewodowy dzwonek przy furtce (zamkniętej). Niestety kiedyś pierun pierdolnoł i przestał działać - podobnie jak pralka i komputer:(
UsuńDlatego pani listkowa Marzenka wie, że trzeba "zatitać".
Dodatkowe sygnały dźwiękowe daje Bartek - są niezawodne!
Iza, to masz czas się przyogarnąć i pióra nastroszyć.
Usuńps. tulipanki piękne, szczególnie na ostatnim zdjęciu!
UsuńHana, nie chce mi się...
UsuńI oto problem z zamieszkaniem na wsi.
Na wsi się "dziadzieje" i nie jest to tylko moja opinia.
Bo przecież wystarczą gumofilce, getry i stary sweter - wygoda i donoszenie starych ubrań.
Piór nie stroszę już od dawna, same rosną i bez zbędnych wydatków, mają się całkiem dobrze. Jakimś cudem wyjaśniały mi (nie zsiwiały) i trzymam je w ryzach w postaci 20 cm warkocza :)
Jedyny warkocz we wsi!
Iza, to nie kwestia dziadzienia, tylko konieczności. Na wsi potrzebuję zupełnie innych ciuchów, niż w mieście. Ogród i zwierzęta brudzą, tak majo. Cenię sobie swobodę, jaką to miejsce mi daje. Czasem trzeba się odstawić i wtedy to robię. Pióra i tak mus umyć i nastroszyć. Resztą się nie przejmuję. Jeśli muszę wyskoczyć do sklepu, lub na pocztę, zmieniam portki na czyste i szlus. Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby wyjść z domu bez makijażu, torebusi itd. Oesssu, jakie to było męczące:)))
UsuńMój listonosz wszystko zostawia w skrzynce. Nawet nie wiem, jak wygląda. Jemu się nie chce wejść troche wyżej niż parter. Zawsze przecież można zostawić awizo. Poprzedni listonosz za to chciał sie ze mna kolegować. Jak przychodził, to musiałam z nim trochę poromawiać. Nie było wyjścia:) W peniuarach mu nie otwierałam. Kolega to kolega:)
OdpowiedzUsuńHana, dobrze, że Tobie się nic nie stało.
Kwiaty piękne i ładnie wyeksponowane.
Mika, bardzo jestem ciekawa, co napisałaś.
Czytam "Dracha". Dziękuję tej Kurce, która go polecała.
Mika, dawaj.
OdpowiedzUsuńcóż.Osobisty wczoraj też naruszył samochodzik.A mało żarł...
OdpowiedzUsuńTaki parszywy piateczek.
Łączę sie w bólu,obyś nie rozchorwała się z tego czekania i moknięcia i marznięcia.ja kiedyś zaliczyłam w podobnej sytuacji zapalenie płuc;>.
Tulipany piekne.
Miłego dnia;)
Matyldo, współczuję. Teraz dopiero będzie jazda z ubezpieczeniem, naprawą itd.
UsuńNie rozchorowałam się, już by coś wyszło. Zresztą twarda baba ze mnie.
Matylda, a może Osobisty za mało żarł i ze słabości uszkodził?
Usuńhyhhy;)))) a to być moze bo jak w trasie od rana to i on żre mało;))) ale uważa że mu brzuch rośnie - a chudy jak szczapa i WAGĘ KURNA KUPIŁ.WAGĘ !!! Nie na wi dzę WAG;>
UsuńMatylda, zepsuj. Wagę znaczy. One sie łatwo psują. Wejdź na nią i podskocz.
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńU nas od rana nawet słońce lekko świeci. Od rana 6 kilometrów pobiegałam, oswajam ten dystans, żeby do dychy dojść ;)
My mamy panią listonoszkę, czasem zastępuje ją młody facet. I ja myślę, że Twój listkowy, Hanuś, mały szok przeżył, jak Cię zrobioną zobaczył :)) To musiał jakimś żarcikiem sytuację ogarnąć, a że strzelił, jak strzelił - trudno :))
A propos słowa "drach" - czy Wielkopolanki go znają? Wiecie co oznacza i stosowałyscie je?
Pytam, bo u mnie w domu się tak mówiło, a ze znajomych nikt nie zna.
Miłej soboty :)
Piękne tulipany :)
Lidka, podziwiam Cię skrycie i jawnie.
UsuńNie wiem, co to drach.
Na Slasku, smok;) Ale nie tylko. Twardoch dobra ksiazke o drachu napisal;)
UsuńSmok, albo latawiec :) To jesteś, Hano kolejną osobą, która nie zna tego słowa, więc to pewnie kolejny śląski regionalizm, używany w moim domu :))
UsuńCzytałam recenzję książki, jest zachęcająca :)
Kalipso, ja to chciałabym, że listkowy zostawił co ma, bo mnie czasem te dowcipy męczo, bo mało lotne są, mówiąc oględnie. Ale poza tym chłop jest w porzo.
OdpowiedzUsuńJak w porzo, to można mu te żarciki darować. Taki jego "urok":)
UsuńDzień dobry Wszystkim.
OdpowiedzUsuńŚliczna kompozycja,kocham tulipany w gruncie wyrosły już na 10-15cm.
Mamy listonoszkę(około 40-ki)całą w ćwiekach i czubem na głowie,bardzo miłą,sumienną i nie straszne jej bieganie po schodach z przesyłkami.Jakiś czas temu poprosiła nas o opinię na temat jej pracy! Wymagania pracodawcy,od wszystkich otrzymała jak najlepszą.
Hana,fajnego masz listonosza dostajesz przesyłkę z dowcipem i już masz weselszy dzień:)
Miłego weekendu:)♥
O.właśnie doczytałam,że Cię już męczą sorry:))
UsuńElu, jego dowcipy są okropne i nie ma z czego się śmiać i mus udawać, że hrehrehre... bo on ma dobre chęci.
UsuńPewnie podobne jakimi raczyli mnie fachowcy gazownicy,też wypadało mi udawać,że haha i hrehre....
UsuńEla, ale fajna listonoszka!!!
UsuńU mnie stale się zmieniają, bo ich pozwalniali i powiększyli im rewiry, ten co u mnie to musi całą Gubałówkę oblecieć i jeszcze spory kawał dolnej części miasta. Na ten rewir kondycję trzeba mieć niezłą. Dwóch jest fajnych, ale jeden melepeta okrutna.
Mika,listonoszkę mamy super z białym czubem na głowie,który bardzo do niej pasuje poza tym przychodzi wręcz punktualnie,jeśli do godziny 10 "nic nie ma" tzn.że już nie będzie.
UsuńHehe...melepeta.
Witajcie Kurki. Ten drach, to widać jakiś szerszy miał zasięg, nie tylko w Wielkopolsce. Cieszę się Kalipso, że Ci się dobrze czyta. Miałam po nieprzespanej nocy kiepski humor ale zajrzałam do Kurnika a tam: Hana na goło w papilotach gadająca z listonoszem o zającach, Mika dobrzesięzapowiadająca, kalipso czytająca (z zadowoleniem) "Dracha" i Lidia wiedząca, co to słowo znaczy, plus cała Reszta. No wielbię Was Kury i już. Margolcia.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta, Margolciu, nawet z doskoku:)
UsuńHej Margolcia kochana:)) Już się nie zapowiadam ino puszczam zaraz nowy wpis. Dracha nie znałam też. Dżwiękowo kojarzył mi się z jakimś straszydłem.
UsuńDrach popularny i na Śląsku.
OdpowiedzUsuńAle co to znaczy???
UsuńLatawiec :) i smok - Kasia wyżej napisała :)
UsuńEch, Margolciu, Twoje słowa z rana jak śmietana - dowcip w stylu listkowego, hrehrehre!
OdpowiedzUsuńDrach znaczy latawiec?
OdpowiedzUsuńw słowniku jest-latawiec
UsuńAle latawiec po slasku, to taki "wszelkiduch", ktos kogo wszedzie pelno . lobuz.
UsuńNo i smok, jak gdzies juz wspomnialam.
Aaaa, taki latawiec. U mnie się mówiło drachy na latawce - takie do puszczania na wietrze.
UsuńA znam jeszcze jedno słowo : "nadrach" :)) Czyli taki łobuz, obszarpaniec ;)
I nie myślę o tym co to po niebie..))
OdpowiedzUsuńDrach, to też na Śląsku: łobuz, smyk, urwis. W "Drachu" Twardocha: latawiec - Chiny - Smok - wiele głów, wiele oczu - wszystko widzi, wszystko wie - nieśmiertelny.
OdpowiedzUsuńAleś mi Hana dowaliła, zaraz se pióra wyrwe z rozpaczy. Margolcia.
Dziędobry !
OdpowiedzUsuńDobrze Hanuś, że tylko autko się spsuło ! Matko jedyno, na prostej drodze i bez prędkości. ... Kocham tulipanki ! Ogniopięknie je zdjął. Druga fotka baaaardzo ! ... A żeby długo stały, to trzeba troszku cukru do wody wsypać, i wodę zmieniać co drugi dzień. Bendo stać sztywne, aż do zasuszenia !
Ewa, gdzieś ty była???????
UsuńEwa, nareszcie się objawiłaś! Wszystko u Ciebie ok?
OdpowiedzUsuńZe stłuczką, a właściwie stłuką już się oswoiłam i pogodziłam. Co dalej, się zobaczy, kiedy wreszcie łaskawie rzeczoznawca się objawi.
Tulipanki stałyby, gdyby nie Czajnik. Tak się do nich przymierzał, tak łapska wtykał, tak im nie odpuszczał, że w końcu wyniosłam tam, gdzie nie ma wstępu - my też nie bardzo. I tyle było z nich radochy.:)))
Rozmyśliłam się. Nie będę se nic wyrywać. Właśnie skończyłam przelewać nastawioną w listopadzie nalewkę z pigwy. Idę degustować. Zdrowie pięknych Kur (to tak, żeby się utrzymać w stylu ;-p) i wiejskich listonoszy! ("Kapelusz przed pocztą zdejm"). Margolcia
OdpowiedzUsuńNo dzie, Margolcia, ja chciałam dobrze, jak listkowy!
OdpowiedzUsuńDługo wytrzymałaś w kwestii degustacji!
Jeszcze ciągle trwam w pionie. Mniam...Margolcia :-D
UsuńA na dodatek gotuję kwaśnicę, na jutrzejszy obiad i piekę pizzę, na dzisiejszą kolację a na ganeczku chłodzi się tiramisu na chwilę "ochoty na coś słodkiego". Leci Wam ślinka? Margolcia.
UsuńNo masz ci los! A już myślałam, że mam piękny bukiecik tulipanów. Wystarczy wpaść do Kurnika i już wiesz, że masz jeno czerwone kwiatki w białym wazonie ;(( I NI MA poezji.
OdpowiedzUsuńKsan, weź szklany wazon, wraź tam czerwone kwiatki i będzie poezja!
OdpowiedzUsuńHano, może będą się lepiej prezentowały, ale gdy im pstryknę fotkę to poezji i tak nie będzie...
OdpowiedzUsuńA próbowałaś, Ksan?
UsuńI stanę w szranki z OgnioMISTRZEM ? Dobry żart! :)))
UsuńE tam, zaraz w szranki! Poza tym, kto wie? Ognio nie zjadł wszystkich rozumów w tej kwestii!
UsuńW tej kwestii to jestem głodna, bo nie zjadłam żadnego ;)
UsuńNo to widze ze o Drachu dyskusja i wielu innych rzeczach. Nie nadazam, wsiadlyscie w jakie Pendolino Kury, czy co?;))
OdpowiedzUsuńO, listonosze, lubie ten temat. A Twoj listkowy Hanus, to Monty Python wsrod listkowych normalnie)
Slij mi Hanus, adres pani Basi, jak bede w Warszawie(Wielkanoc?) to cos jej wysle malego.
Ostatnio sie szlajam po Starsburgu, bo moj syn sie rehabilituje przez 3 godziny, laze wiec i poznaje miasto. Szkoda tylko, ze aparatu nie zabieram, bo pieknie tam. Kwitna kamelie, ech..
Elzbieta masz cudowny ogrod! U nas za goraco na rododendrony..Szkoda.
Kasia, weź aparat! No jak - bez aparatu???
UsuńKasiu,będziesz miała okazję zrób zdjęcia,kamelie są przepiękne,gruntowe dorastają do dużych rozmiarów,niestety naszych zim nie przeżywają.Zdrowia dla Stasia i dziękuję:)
UsuńHanuś, spójrz jaki piękny list napisała Amelia !!!
OdpowiedzUsuńhttp://amelia10-amelia10.blogspot.com/
list od zwierząt do nas ludzi
Cześć, tak myślałam, czy nie chciałaby wrzucić go na nasza stronę fb?
UsuńWidziałam. Też pomyslałam o naszej zaniedbanej stronie.
Usuńwrzuć, Amelia nawet o tym pisze, by podać dalej'
UsuńSonic, zaczekam jednak. Fb ma siłę bomby atomowej.
UsuńA jednak? ;)
UsuńNiezdecydowane Kurejry, weźcie kupry i chodźcie na fb, dla dobra naszej zwierzęcej krucjaty. Zalogujcie się jak Stefan lub ja i już. Nikt z Waszej prywatności nic nie uszczknie.
UsuńCo do "dracha" - moja babcia pochodziła z rodziny śląskich przesiedleńców z Opolszczyzny. Przyjechali w XIX/XX wieku do Wielkopolski, tu się osiedlili, babcia urodzona jest już tutaj. Ale u niej w domu mówili pewnie po śląsku i wiele tych słów używane było u nas w domu. Dopiero teraz odkrywam niektóre określenia :) że są z gwary śląskiej.
OdpowiedzUsuńAle nagdakałyście! Tulipany śliczności, kiedy ta wiosna w końcu?
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że listonosze są największą grupą obcych facetów którzy widzą nas w stanie zaraz po wstaniu z łóżka :) Listonosze i kurierzy. :)
gosianka, terAz w radio Tok Fm prawie dwie godziny audycji o kotach!!! I o konkursie na Kociarza Roku. Nie wiedziałam, że coś takiego jest, zgłosiłybyśmy cię!
UsuńNo i dałyście plamę! Foch!
UsuńKurna, wygrałabyś w cuglach! Nie ma innej możliwości!
UsuńE tam, jest masa osób, które robio więcej.
UsuńJa tam jestem mała mróweczka. No i nie chcę na żadne świeczniki. Ament.
Taaa, i jeszcze sołtys z podatkiem, albo innym obwieszczeniem. On jada obiad o 12.00, więc 7 rano to środek dnia:))) On chyba myśli, że my po prostu całymi dniami śpimy, a jesli nawet nie, to chodzimy w piżamach.
OdpowiedzUsuńHanuś, co z telefonem twym??? A Ognio nie odbiera:)
OdpowiedzUsuńMika, telefon mam w kieszeni, a Ognio udał się był na wernisaż kolegi.
OdpowiedzUsuńNo to ja już puściłam ten nowy wpis.
OdpowiedzUsuń